Noworoczne Arcydzieła Luwru

+15
Anais Lesnicki
Gwen Schneider
Dorien Crawley
Gemma Harrison
Ida Olszewska
Tahira
Theo Lacroix
Sander Fiazzo
Wei Liu
Egon Cadieux
Enzo Lacroix
Valerie von Rosenthaler
Xavier Larousse-Page
Asmodeus Lang
Mistrz Gry
19 posters

Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Go down

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
First topic message reminder :

Goście schodzili się tłumnie. Większość stanowili koneserzy – obrzydliwie bogaci, mniej lub bardziej butni kolekcjonerzy, gotowi oddać każde pieniądze, aby tylko dorwać w swoje ręce oryginały rzadkich okazów dorobku kulturowego cywilizacji.
Podłogi oraz ściany muzeum w Luwrze uginały się od prezentowanych eksponatów. Nie brakowało wśród nich obrazów, starodawnych ksiąg, zwojów, listów, dzienników, map, tajemniczych figur (rzeźb mniejszych/większych), monet, waz i całej masy innych namacalnych obiektów wydobytych spod tak zwanej ziemi starożytnej ludności.
Nie wszystkie dzieła połyskiwały złotem - niektóre odbijały poblask kamieni szlachetnych, srebra, a inne barwy czegoś na wzór miedzi lub zwykłego "kamora". Nie wszystkie też opowiadały historię tylko i wyłącznie ludzi. Były i takie, które nie bez powodu cieszyły się większym zainteresowaniem lewitujących w powietrzu sępów. To właśnie one, wyjątkowe w swojej tajemniczości, przyciągały wzrok najbardziej.  
Organizatorem wystawy był niejaki Jacque Canard, filantrop jak ich mało, założyciel fundacji pomagającej wszystkim bezdomnym w Paryżu. Renoma mężczyzny była spora, a jego opinia wręcz nieskazitelna. Chłop obracał się w ważnym towarzystwie, często przeprowadzał masę wywiadów, a do tego, wedle dostępnych źródeł, wiódł stosunkowo skromne życie, które tylko poprawiało wizerunek śmiertelnika.
Na wystawie obowiązywał ścisły dress code: elegancki. Ze względów bezpieczeństwa każdego gościa dość dokładnie przeszukiwano. Dodatkowo panował zakaz robienia zdjęć oraz macania obiektów. Poza tym nie brakowało poczęstunku - dobrego wina i przekąsek. Niestety z uwagi na charakter wydarzenia łakocie obejmowały zaspokojenie brzuszków istot wyłącznie śmiertelnych.
Agenda wystawy nie była wielce skomplikowana. Na dobry początek każdy mógł swobodnie pospacerować i nacieszyć się przepychem wydzielonej części muzeum. Pozostałe rejony oraz poziomy odgrodzono barierkami na znak zakazu wstępu.
Pierwszym eventem miało być wystąpienie Canarda w towarzystwie właściciela muzeum oraz kilku ważniejszych szych, między innymi z towarzystwa kulturowego oraz krótka przemowa powitalna. Dalsza część przewidywała wywiady, witanie gości, rozdawanie autografów, uściski dłoni (i takie tam) oraz punkt główny programu, a więc licytację wydzielonych eksponatów. Zgodnie z założeniem środki z niej miały w całości zostać przeznaczone na pomoc bezdomnym.
Póki co nie dało się wyniuchać obecności kogokolwiek z Novus Ordo. Wielce dziwne to nie było, przede wszystkim na fakt przebijającej ilości ludzi – zapewne w znacznej większości niewtajemniczonych. Zapach jedzonka, perfum – wszystko wokół było ciut zbyt przytłaczające, aby pozwolić na pełne skupienie, szczególnie nadwrażliwców węchowych.
Z drugiej strony oczy potencjalnego wroga ewidentnie "paczały", szczególnie na osoby z rozpoznawalnością od 3 w górę.


*post na rozruszanie

Instrukcje gry poniżej (koniecznie przeczytać):

Spoiler:

W razie pytań, bardzo proszę o kontakt (Jun) czy to na drodze prywatnej, czy poprzez oznaczenie mnie na kanale eventowym.

Plan muzeum:

podgląd ogólny: klik
poziom 0: klik
poziom 1: klik
poziom 2: klik

@Asmodeus Lang - post dodany
@Egon Cadieux - post dodany
@Enzo Lacroix - post dodany
@Ida Olszewska - post dodany
@Gemma Harrison  - post dodany
@Sander Fiazzo - post dodany
@Valerie von Rosenthaler - post dodany
@Tahira - post dodany
@Wei Liu - post dodany
@Vincent Baum
@Xavier Larousse-Page - post dodany
@Dorien Crawley - post dodany
@Gwen Schneider
@Theo Lacroix - post dodany
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Seraphine Ainsword

Seraphine Ainsword
Liczba postów : 12
Wiedząc, że w okolicy jest drugi przeciwnik złapała upadającego mężczyznę i użyła jako kulo łapa. W tym samym czasie odbierając nieprzytomnemu broń. ~Brawo moja droga, cudownie to rozegrałaś~ Wymruczał On z zadowoleniem. ~Ale to twoja robota~ Zdziwiła się Sera. ~Ale twoje drobne i zwinne ciało, moja droga, a to ono pozwoliło nam to wszystko osiągnąć.~ Komplement od Niego mile połechtał jej ego, ale też sprawił że nieco na tył głowy spłynęły obawy o życie, czy chociażby całe zdenerwowanie związane z tą sytuacją.
Korzystając z osłony, próbowała odbezpieczyć broń i wycelować. Gdy muszka i szczerbinka stały się jednością a ich celem była klatka piersiowa nabuzowanego gościa wystrzeliła. Huk broni nieco ją ogłuszył i wytrącił z delikatnej równowagi, którą momentalnie odzyskała dzięki Jego pomocy. Rozglądała się dookoła, wiedząc że lada moment może pojawić się więcej napastników.

@Mistrz Gry

_________________
If Hell is forever, then Heaven must be a lie!
If angels can do whatever, and remain in the sky
The rules are shades of gray when you don't do as you say
Hell is forever!.

Alexandra Lincoln

Alexandra Lincoln
Liczba postów : 22
Ciężko było jednoznacznie określić, czy to co zrobiła Seraphine było mądre. Nie tak łatwo strzelać celnie. To nie kino akcji, a nawet najbardziej wyszkoleni strzelcy pod wpływem emocji oraz czynników zewnętrznych mogą mieć trudności. Dlatego latające nad tłumem ludzi kule nie były zbyt komfortową sytuacją. Mogło zginąć więcej osób, nie tylko bohaterki pierwszoplanowe.
Terroryści? Al- Kaida to raczej nie była. Nie ten budżet i styl działania. Jednak zdecydowanie była to sprawa dla Lincoln.
Jakimś cudem ewentualne pociski, które zapodziały się w pobliżu Alex, zwyczajnie ją ominęły.
Z przerażeniem patrzyła, jak drobna, blondwłosa ninja odwala scenę jak Tommy Lee Jones w Ściganym. Martwi napastnicy nie zrobią im krzywdy, ale też niewiele powiedzą, chyba że są kretynami i noszą portfele z dokumentami na działaniach. Lincoln szczerze w to wątpiła.
Za to postanowiła wykorzystać odwagę - a może głupotę?- nieznajomej kobiety i jeśli tej udało się postrzelić drugiego napastnika, podjęła próbę odebrania mu broni poprzez dźwignię na jego ramię i uderzenie kolanem w jego staw łokciowy. Napastników oraz zagrożeń mogło być więcej.
Zdecydowanie, kiedy tylko największe zagrożenie minie, organizator tej imprezy dostanie kilka niewygodnych pytań i ogon.

Gemma Harrison

Gemma Harrison
Liczba postów : 46
Kiedy jej koleżanki z branży bawiły się w Asassinów, ona starała się zachować rozsądek. Torebkę z telefonem zostawiła w loży, dlatego zaklęła pod nosem i poprosiła jakąś kobietę co chowała się obok nich o użyczenie smartfona. Gdy nowy samsung galaxy znalazł się już w jej dłoni, wybrała 112. Oprócz policji, zamierzała też wezwać pogotowie, a uznała, że lepiej jest wybrać numer do dyspozytora, który będzie mógł wysłać dwa zespoły na raz niż dwa razy tłumaczyć co się działo.
Tak, przynajmniej dwóch active shooterów. Jeden leży nieprzytomny, drugi... — Rozejrzała się po sali, by sprawdzić gdzie znajdował się drugi mężczyzna, akurat w momencie, gdy Seraphine oddała swój strzał. — Drugi chyba właśnie został zastrzelony przez samozwańczego stróża prawa. — Przeklęła pod nosem. — Do tego martwy dyrektor, postrzeleni ludzie, proszę, przyjedźcie jak najszybciej. — Powiedziała, poczekała by potwierdzić wszystkie informacje, a następnie odsunęła się powoli, idąc w stronę Sery.
Przestań strzelać, to nie Ameryka. Zamkną cię jak ich. — Powiedziała cicho, z pozycji podłogi, bo nie odważyła się stanąć. Nikt normalny nie strzelałby do drugiego człowieka, takie było jej zdanie, dlatego wolała nie narażać się na gniew młodej spikerki.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Procedur wzywania pomocy przebiegła w miarę sprawnie. Dyspozytorka przyjęła zgłoszenie, notując oczywiście niezbędne informacje plus adres, pod który miała przyjechać policja oraz pogotowie. To drugie było szczególnie pożądane, bo prócz Canarda, kulkami oberwały jeszcze ze dwie osóbki - inne zaś poszkodowały się wzajemnie w ferworze chaosu.

@Gemma Harrison miała słuszność do swoich przekonań. Policja faktycznie nie babrałaby się w zadawanie pytań, no nie od razu.
@Seraphine Ainsword  stała więc na ostrzu widelczyka. Wprawdzie zdołała unieszkodliwić dwóch facetów - jednego porazić prądem, a drugiego, mówiąc brutalnie, zabić postrzałem w plecy, niemniej przed swoim odejściem gość oddał popisową kulkę, tym samym trafiając (bo parzyste, czyli boom) Gemmę, która tak jakby chciała to wszystko ładnie poskładać, bo jak raczyła mawiać mama: gdzie kucharek sześć, tam nie było, co jeść.

W całym zgiełku wydarzeń @Alexandra Lincoln miała farta, że niedoświadczona w boju dziewczyna nie postrzeliła przypadkiem jej. Z racji zgonu napastnika kobieta zdobyła broń i chyba nie trzeba było podkreślać, z jakim strachem, choć nadal mniejszym niż wobec Serafki, patrzyli ludzie, prawda?  

Szczęśliwie dla trójki śmiertelniczek nie pojawił się nikt więcej. Na patelence sali został już tylko jeden nieprzytomny gostek, którego najprawdopodobniej zgarnie policja. Teraz pozostawało pytanie, co postanowią zrobić kobiety? Dwie wyszły ze starcia cało, trzecia, Gemma niestety oberwała. Gdzie? Niech pozostanie do oceny graczki.

Chaos trwał w najlepsze i to pewnie nie tylko w tej sali.
Co zrobią kobiety?  
Licytacja odbywała się na poziomie 0, czy to, aby przypadkiem nie o niej wspominał dyrektor przed swoją śmiercią? Z drugiej strony czy był sens myszkować, skoro zaraz zjawią się tu gliny?
Canard z wiadomych względów nie zamierzał się zbytnio poruszać.

@Gemma Harrison
@Alexandra Lincoln
@Seraphine Ainsword
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Seraphine Ainsword

Seraphine Ainsword
Liczba postów : 12
Jej tęczówki były czarne, a właściwie Jego. To on prowadził ciało, to jego uśmiech zagościł na umalowanych ustach gdy ostatni z napastników padł. Odłożyła ostrożnie nieprzytomnego mężczyznę i z takim samym uśmiechem rozejrzała się dookoła. Wydawało się, że jest spokojnie. ~Udało na się!~ Ucieszyła się w myślach Sera. Spojrzała w stronę prezenterki, która cóż... delikatnie mówiąc miała pecha i została trafiona, zanim jednak do tego doszło zdążyła wezwać policję. ~Źle~ rozbrzmiał Jego niezadowolony głos. Schowała paralizator na swoje miejsce i kucnęła by ostrożnie odłożyć pistolet. Nie potrzebowali tu przypadkowych wystrzałów. Dopiero wtedy On wycofał się i zostawił Serę z całym tym bałaganem.
Oczy dziewczyny zrobiły się niebieskie, a uśmiech rozmył się jak sen. Na jego miejsce wskoczyło wyraźnie zmartwienie. Podbiegła do Gemmy i w miarę możliwości starała się uciskać ranę, której dorobiła się reporterka.
-O mój boże, wszystko będzie dobrze. Wszystko będzie dobrze - powtarzała i nie do końca wiedziała czy chciała w ten sposób uspokoić siebie czy Gemmę.

@Gemma Harrison

_________________
If Hell is forever, then Heaven must be a lie!
If angels can do whatever, and remain in the sky
The rules are shades of gray when you don't do as you say
Hell is forever!.

Alexandra Lincoln

Alexandra Lincoln
Liczba postów : 22
Właściwie to prawo użycia broni dopuszczało bezpośredni strzał w przypadku aktywnego strzelca, więc nikt by kobiety raczej nie posadził. A jeśli postawiliby jej zarzuty, to każdy prawnik z palcem w dupie by ją wybronił. Co nie zmienia faktu, że miała raczej więcej szczęścia niż rozumu z tym trafianiem w tych, co trzeba.
Alex słyszała doskonale, jak łokieć mężczyzny wypada ze stawu. Dłoń zwiodczała, wypuszczając broń w tym samym momencie, gdy akurat upadał postrzelony na ziemię. Powstrzymała odruch wymiotny. Oczy mężczyzny świeciły pustką. Przypomniał jej się widok jelenia, którego potrąciła niedawno. Zacisnęła usta, starając się skupić. Wypięła magazynek z broni i odrzuciła obie części jak najdalej od siebie. Przykucnęła przy ciele napastnika, stawiając swoje szpilki obok. Plama krwi wokół niego powiększała się z każdą chwilą. Drogi garnitur nie był w stanie pochłonąć jej całej. Alex zacisnęła palce na kominiarce i ściągnęła ją z jego twarzy.
Przyjrzała się uważnie, ponownie szukając wskazówek. O co tu chodziło, kto stał za atakiem? Obróciła ciało na plecy i obszukała kieszenie w ubraniu mężczyzny, czy znalazła tam jakąś wskazówkę?
Podeszła do drugiego mężczyzny i z porzuconą obok niego przez dziennikarkę bronią zrobiła to samo co z poprzednią. Rozładowała i rozdzieliła amunicję od korpusu pistoletu. Zawinęła resztkę jakiegoś zimnego płynu, który ktoś porzucił na niewielkim stoliku. Zdjęła kolejną kominiarkę jednym szybkim ruchem i ochlapała twarz mężczyzny. Złapała go za krawat od garnituru i okręciła wokół jego szyi tak, by móc nim manipulować. Uderzyła mężczyznę otwartą dłonią w twarz, by go ocucić. Jeśli jej się udało, zadała pytania.
- Kim jesteście? Kto was przysłał? Kim jest organizator tej imprezy? O co tu chodzi? - Warknęła, trzymając mężczyznę tak, by odciąć mu tlen kiedy tylko by spróbował jakichś sztuczek. Drugą ręką przeszukiwała jego kieszenie. - Psy nie pozwolą ci na nic. Jeśli zrobił coś złego, mogę to ujawnić. - Powiedziała ciszej.  

Gemma Harrison

Gemma Harrison
Liczba postów : 46
I na co jej to było? Najmniej się narażała, zachowywała się najbardziej bezpiecznie, a i tak po ponownym wystrzeleniu broni ból przeszył jej lewy bok. Złapała się za lewą stronę brzucha, i opadła na ziemię, łapiąc nerwowo powietrze głębokimi haustami. Bolało jak cholera, krew plamiła jej sukienkę, a ona próbowała uciskać to miejsce odpowiednio mocno. Próbowała przypomnieć sobie szkolenia z pierwszej pomocy, których miała w życiu wiele Coś było o wypchaniu rany gazą i zaciśnięciu bandażem, szczególnie, jeżeli nie było to miejsce, gdzie można było założyć stazę. Zresztą, i tak żadnej w pobliżu nie było. Przyjęła pomoc Seraphine z wdzięcznością, bo sama już nie miała siły by wystarczająco mocno uciskać ranę. Kazała zawołać swojego kamerzystę, który powinien mieć przy sobie apteczkę. Tak, on też będzie wiedział co robić, on też był przeszkolony i nie na takich rodeach wspólnie bywali.
W końcu głowa zaczęła jej ciążyć. Wiedziała, że powinna próbować utrzymać przytomność, że odpłynięcie w tym momencie nie było najlepszym pomysłem. Poczuła tylko jak ktoś zajmuje się jej raną, a następnie kładzie w pozycji bocznej ustalonej. A może to jej się przyśniło? Może ciemność, która pojawiła się przed jej oczami nie była spowodowana straceniem przytomności, tylko właśnie miłym wpadnięciem w objęcia morfeusza? Ciężko było stwierdzić, plama na jej brzuchu była jednak całkiem spora, a rude włosy rozsypane po posadce mieszały się z karminem jej własnej krwi.

// żeby was nie blokować moim wyjazdem - Gemma jest nieprzytomna

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Gdyby wytężyć słuch, to chyba dałoby radę usłyszeć wycie syren. A może nie? Policja i tak była już w drodze i z pewnością będzie miała wiele pytań, a najwięcej do dychającego wroga.  

Martwy mężczyzna z wyglądu no był typowym chłopem po trzydziestce – ot brunet. Raczej nie przypominał nikogo z wyższych sfer, więc albo był zwykłym ziomkiem kogoś bogatszego, albo dobrze się krył, albo w ogóle nie miał powiązania z obrzydliwie bogatym środowiskiem. Z drugiej strony czy każdy milioner musiał od razu uchodzić za gwiazdę mediów? Niekoniecznie.
W jednej z kieszeni @Alexandra Lincoln znalazła portfel, w nim oczywiście karty, trochę gotówki i dokument tożsamości. Imię oraz nazwisko niewiele mówiły, więc albo serio mężczyzna nie był medialny, albo papiery miał podrobione. Nic innego, poza paczką fajek, przy sobie nie posiadał, pewnie po to, aby nie wzbudzać podejrzeń, nawet żadnego dodatkowego magazynku do broni, którą Alex postanowiła wcześniej opróżnić z pozostałych naboi.
I tu pojawił się ciekawy myk.
O tym jak wyglądały klasyczne kulki 9 mm, wiedział prawie każdy i z czego były wykonane. Te, które przeturlały się po podłodze, były podobne kształtem i gabarytami, ale nie materiałem, z którego powinny być zrobione. Pytając wprost: kto normalny robił i używał posrebrzanych pocisków? Jasne, historia znała takie przypadki, wszak srebro nie stanowiło tematu tabu, ale dlaczego użyto go akurat do stworzenia naboi? Co zabawniejsze, kulki nie miały wygrawerowanych na powierzchni żadnych oznaczeń, co czyniło je niejako nielegalnymi kulkami.
Przeszukanie drugiego napastnika przyniosło podobny rezultat: portfel, dokumenty, imię i nazwisko, którego za Chiny nie szło skojarzyć, więc albo należące do nieistotnej osoby, albo podrabiane, trochę kasy i tyle. Łuski z pukawki nieprzytomnego również były posrebrzane, co zabawniejsze, ten konkretny gość po dokładniejszych oględzinach miał schowany w kieszeni dodatkowy magazynek, a w nim naboje nieco innej maści. Pomijając znajomy fakt o posrebrzanej powłoce i gabarytach na 9 mm, w tych kulkach coś jakby dudniło, zdaje się, że płyn.
- Ujawnij, ujawnij wszystko, niech ludzie poznają prawdę o potworach. Są wśród nas, polują na nas. Oni istnieją... - o dziwo facet nie próbował się bronić, zupełnie jakby wiedział, co miało go niebawem czekać. Na jego twarzy gościł szeroki bardzo, bardzo, bardzo zły uśmiech.

Co do organizacji imprezy. Zgodnie z publicznymi informacjami jej pomysłodawcą był oczywiście Canard oraz martwy dyrektor muzeum. Wystawa, a przede wszystkim licytacja dzieł miała pomóc w zbiorze środków pieniężnych, które filantrop zamierzał przekazać na poczet bezdomnych w Paryżu, a więc zgodnie z kanonem, pod którym działała jego fundacja.

Gemma straciła przytomność, ale na szczęście żyła. Pomoc @Seraphine Ainsword wzbudziła zainteresowanie jednej z kobiet, która od razu ją wspomogła, aby tamować krwawienie do czasu przyjazdu pogotowia.  
Chyba naprawdę było słychać już syreny z oddali.  

@Seraphine Ainsword
@Alexandra Lincoln

/akcja powolutku zbliża się do końca, więc zdecydujcie, czy potrzebujecie jeszcze MG, czy nie Smile Możecie oczywiście poprowadzić kolejki między sobą. Policja oraz pogotowie są w drodze i niedługo przyjadą na miejsce.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Seraphine Ainsword

Seraphine Ainsword
Liczba postów : 12
Zgodnie z prośbą Gemmy poprosiła pierwszą lepszą - wskazaną - osobę, by poszukała kamerzysty. Sama w tym czasie uciskała ranę. Choć Sera była zajęta ratowaniem cudzego życia, Oni nasłuchiwali. Poczuła dreszcz ekscytacji, którego źródłem był On. Czuła, że chciał przejąć kontrolę, po swojemu przesłuchać tego mężczyznę, który najwyraźniej miał coś ciekawego do powiedzenia. Tu nawet nie chodziło o tanią sensację do radia, tutaj miała wrażenie że rozgrywa się coś dużo ważniejszego.
-Jakie potwory, poza takimi ludźmi jak ty? - Krzyknęła w końcu do napastnika, gdy On drżał cały w ekscytacji. -Kto taki istnieje? - Była niemalże pewna, że kobieta która tak dobrze poradziła sobie z połamaniem zabitemu ręki też będzie ciekawa odpowiedzi na tych pytań. Jednak było tutaj coś jeszcze, coś co sprawiało, że zarówno On i Ona mieli dość pomagania nieprzytomnej, a chcieli porozmawiać sobie z filantropem. Z trudem ich powstrzymywała, bo rachunek musiał zostać wyrównany. On kogoś zabił, więc Sera musiała kogoś uratować.

@Alexandra Lincoln
@Mistrz Gry

_________________
If Hell is forever, then Heaven must be a lie!
If angels can do whatever, and remain in the sky
The rules are shades of gray when you don't do as you say
Hell is forever!.

Alexandra Lincoln

Alexandra Lincoln
Liczba postów : 22
Przyjrzała się uważnie dokumentom. W tych okolicznościach ciężko było jej ocenić, czy są na pewno autentyczne. Jednak zapamiętała dane, na tyle na ile mogła. Jej umysł przeszedł płynnie w tryb pracy. Tej, nad którą spędziła wiele godzin, poświęciła noce, a nawet relacje międzyludzkie. Odłożyła portfel tam, gdzie go znalazła. Za to dwie pestki z magazynka zostały w jej dłoni. To one zwróciły jej szczególną uwagę. Spędzała masę czasu na strzelnicy, jednak czegoś takiego jeszcze nie widziała.
Dwa naboje drugiego typu, od przytomnego napastnika także wylądowały w jej zaciśniętej pięści. Znów zanotowała z tyłu głowy dane z dokumentów. Później je sprawdzi.
Druga z jej dłoni mocno trzymała krawat mężczyzny. Zmrużyła oczy, starając się wyczytać coś między wierszami, bo to co mówił nie miało kompletnego sensu. Gość albo był stuknięty, albo przez stwierdzenie "potwory" rozumiał coś kompletnie odrębnego niż Alex. Ona miała styczność z potworami, jednak byli nimi wyłącznie ludzie- psychopaci, seryjni mordercy. Jednostki o zaburzeniach tak dziwnych i złożonych, że ciężko byłoby sobie nawet wyobrazić, że czyjś umysł może pracować w ten sposób.
Nawet nie zauważyła, kiedy obok niej znalazła się jedna z kobiet. Alex chciała zaprotestować, aby ta nie przestawała udzielać pierwszej pomocy, ale w tym momencie wpadła policja. Korzystając z zamieszania, Lincoln wsunęła naboje za miseczkę stanika. Następnie uniosła dłoń do góry, dając sygnał kontrterrorystom, że trzyma jednego z napastników.
Złożyła zeznania. Widziała gdzieś w tle, jak ratownicy pomagają rannym. Zostawiła dane kontaktowe, aby policjanci mogli ją w późniejszym czasie wypytać o więcej szczegółów. Miała zamiar zarówno z żyjącym napastnikiem, jak i organizatorem tego całego przedsięwzięcia porozmawiać później. W lepszych okolicznościach.
Wyszła z Luwru. Cała okolica oświetlona była sygnałami świetlnymi służb. Wślizgnęła się na tylną kanapę taksówki, rzucając zmęczonym głosem adres swojego mieszkania.

/ zt

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
- Potwory, krwawe potwory czające się cieniach. Chodzenie w nocy nie jest bezpieczne, zobaczysz. Są tutaj... Wampiry i wilkołaki istnieją. - policja zabrała podejrzanego, poprawka, niepoczytalnego podejrzanego o masakrę. Wkrótce miała wrócić i zająć się resztą muzeum, to był pewniak.
Zaskoczenie widokiem miało być niemałe, ale czego się spodziewać? Z dobrych wieści: służby medyczne od razu zajęły się rannymi osobami, w tym i Gemmą, której przyjdzie się obudzić albo w szpitalu, albo w łóżeczku własnego domu zależnie od przedziału czasowego, grunt, że całej i zdrowej.
Wobec Serafki nie zastosowano żadnej agresji, na pewno nie w momencie ujrzenia jej nieuzbrojonej. Zamiast mundurowych do akcji wkroczyli ratownicy. Zgodnie z procedurą działań sprawdzili jej stan, po czym poszli zająć się resztą.  
Serafinka była wolna i w sumie również mogła zwrócić uwagę na posrebrzane łuski, które walały się pod nogami. Dziwne, bo nikt takich pocisków normalnie nie używał. Czy więc potwierdzały słowa faceta? A może gość był zwyczajnie obłąkany i naboje były wyłącznie dziełem jego chorej wyobraźni? Pytania, pytania i jeszcze raz pytania mnożyły się na potęgę.
Chwilowo tutaj nie było już czego szukać, na pewno nie podczas ingerencji służb. Canarda oczywiście zabrano, dyrka też i pozostałe ofiary.  

/jeśli nie ma nic do dodania, to chyba można uznać wątek za zakończony <3

@Seraphine Ainsword
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 6 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach