Noworoczne Arcydzieła Luwru

+15
Anais Lesnicki
Gwen Schneider
Dorien Crawley
Gemma Harrison
Ida Olszewska
Tahira
Theo Lacroix
Sander Fiazzo
Wei Liu
Egon Cadieux
Enzo Lacroix
Valerie von Rosenthaler
Xavier Larousse-Page
Asmodeus Lang
Mistrz Gry
19 posters

Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
First topic message reminder :

Goście schodzili się tłumnie. Większość stanowili koneserzy – obrzydliwie bogaci, mniej lub bardziej butni kolekcjonerzy, gotowi oddać każde pieniądze, aby tylko dorwać w swoje ręce oryginały rzadkich okazów dorobku kulturowego cywilizacji.
Podłogi oraz ściany muzeum w Luwrze uginały się od prezentowanych eksponatów. Nie brakowało wśród nich obrazów, starodawnych ksiąg, zwojów, listów, dzienników, map, tajemniczych figur (rzeźb mniejszych/większych), monet, waz i całej masy innych namacalnych obiektów wydobytych spod tak zwanej ziemi starożytnej ludności.
Nie wszystkie dzieła połyskiwały złotem - niektóre odbijały poblask kamieni szlachetnych, srebra, a inne barwy czegoś na wzór miedzi lub zwykłego "kamora". Nie wszystkie też opowiadały historię tylko i wyłącznie ludzi. Były i takie, które nie bez powodu cieszyły się większym zainteresowaniem lewitujących w powietrzu sępów. To właśnie one, wyjątkowe w swojej tajemniczości, przyciągały wzrok najbardziej.  
Organizatorem wystawy był niejaki Jacque Canard, filantrop jak ich mało, założyciel fundacji pomagającej wszystkim bezdomnym w Paryżu. Renoma mężczyzny była spora, a jego opinia wręcz nieskazitelna. Chłop obracał się w ważnym towarzystwie, często przeprowadzał masę wywiadów, a do tego, wedle dostępnych źródeł, wiódł stosunkowo skromne życie, które tylko poprawiało wizerunek śmiertelnika.
Na wystawie obowiązywał ścisły dress code: elegancki. Ze względów bezpieczeństwa każdego gościa dość dokładnie przeszukiwano. Dodatkowo panował zakaz robienia zdjęć oraz macania obiektów. Poza tym nie brakowało poczęstunku - dobrego wina i przekąsek. Niestety z uwagi na charakter wydarzenia łakocie obejmowały zaspokojenie brzuszków istot wyłącznie śmiertelnych.
Agenda wystawy nie była wielce skomplikowana. Na dobry początek każdy mógł swobodnie pospacerować i nacieszyć się przepychem wydzielonej części muzeum. Pozostałe rejony oraz poziomy odgrodzono barierkami na znak zakazu wstępu.
Pierwszym eventem miało być wystąpienie Canarda w towarzystwie właściciela muzeum oraz kilku ważniejszych szych, między innymi z towarzystwa kulturowego oraz krótka przemowa powitalna. Dalsza część przewidywała wywiady, witanie gości, rozdawanie autografów, uściski dłoni (i takie tam) oraz punkt główny programu, a więc licytację wydzielonych eksponatów. Zgodnie z założeniem środki z niej miały w całości zostać przeznaczone na pomoc bezdomnym.
Póki co nie dało się wyniuchać obecności kogokolwiek z Novus Ordo. Wielce dziwne to nie było, przede wszystkim na fakt przebijającej ilości ludzi – zapewne w znacznej większości niewtajemniczonych. Zapach jedzonka, perfum – wszystko wokół było ciut zbyt przytłaczające, aby pozwolić na pełne skupienie, szczególnie nadwrażliwców węchowych.
Z drugiej strony oczy potencjalnego wroga ewidentnie "paczały", szczególnie na osoby z rozpoznawalnością od 3 w górę.


*post na rozruszanie

Instrukcje gry poniżej (koniecznie przeczytać):

Spoiler:

W razie pytań, bardzo proszę o kontakt (Jun) czy to na drodze prywatnej, czy poprzez oznaczenie mnie na kanale eventowym.

Plan muzeum:

podgląd ogólny: klik
poziom 0: klik
poziom 1: klik
poziom 2: klik

@Asmodeus Lang - post dodany
@Egon Cadieux - post dodany
@Enzo Lacroix - post dodany
@Ida Olszewska - post dodany
@Gemma Harrison  - post dodany
@Sander Fiazzo - post dodany
@Valerie von Rosenthaler - post dodany
@Tahira - post dodany
@Wei Liu - post dodany
@Vincent Baum
@Xavier Larousse-Page - post dodany
@Dorien Crawley - post dodany
@Gwen Schneider
@Theo Lacroix - post dodany
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Czy aż tak bardzo chciało mu się wydawać pieniądze i to nie swoje pieniądze? Mógł je przeznaczyć na szczytniejsze cele, czy zainwestować w przyszłość.
Czuł na swój sposób, że się dogadują, a przynajmniej nie było mu tak samotnie w tym tłumie, no i było to dużo lepsze niż śmieszki o zabijaniu męża.
Rzucił swoje podejrzenia i zaraz poczuł tyknięcie. Theo spojrzał na mężczyznę, nie tyle zaintrygowany, co zaskoczony... nie, to też złe określenie. Ten uśmiech, ta śmiałość. Odczuwał chyba po prostu speszenie takim zachowaniem, bo jak to tak? Nie umiał do końca reagować na takie rzeczy.
-Zaraz, co? Czek...-zajojczał, ale dał się pociągnąć, rzucając jeszcze spojrzenie przez ramię za siebie, jednak zbyt chaotyczne, aby cokolwiek wyłapać, bo wilczy móżdżek młodzika zaliczył porządny error.exe..

Z/T

@Mistrz Gry
@Enzo Lacroix Piesek ucieka z radaru. Szukaj, a może znajdziesz.

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Asmodeus Lang

Asmodeus Lang
Liczba postów : 65
Z uwagą, ale i rozbawieniem obserwował starcie kobiet. Był to dość niecodzienny widok, ale zdecydowanie godny zapamiętania. Na pewno też dzięki temu zrobiło się znacznie weselej. Otwartym śmiechem w sumie zareagował dopiero na słowa swojego towarzysza. Śmiał się głośno i wesoło, by potem w końcu ucichnąć.
-W zamierzchłych czasach, to mężczyźni walczyli o względy niewieście - zaczął rozbawiony. -Współcześnie, to kobiety zabiegają o uwagę mężczyzn... doprawdy zabawny zwrot akcji
Spojrzał na swojego rozmówcę, gdy już się nieco uspokoił.
-Proszę bez "pan", jestem Asmodeus. I osobiście uwielbiam dzieła z czasów wiktoriańskich, ale Van Goghiem też nie pogardzę - mówiąc to wyciągnął do mężczyzny prawicę. Wprawdzie dzieła Van Gogha łapały się w okres wiktoriański, ale chciał specjalnie wyróżnić swojego ulubionego malarza.

@Mistrz Gry

Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page
Liczba postów : 149
Rzut kostką K12: 10 + 3

Choć zerkał wciąż na swojego rozmówcę z lekko wymuszonym uśmiechem, to jego uwaga była skupiona gdzieś indziej. Rozglądał się uważnie by nie przegapić niczego interesujące. Po tym jak przemowa się zakończyła, a ludzie zaczęli oczekiwać na gwóźdź programu, wokół zaczęło się roić od absorbujących wydarzeń. Przedstawienie, którego gwiazdami były trzy postacie, przeniosło wzrok pokaźnej grupy gości na nich. Nie znał ich, ale nie mógł im odmówić piorunującego wyjścia. Mógł też być nieco spokojniejszy o samego siebie, albo chociaż tak myślał.
Podzielna uwaga nie była dzisiaj najmocniejszą stroną Xaviera, więc wyłapał tylko imię towarzysza. Nie chcąc wykazać się gburowatością, rzucił po chwili - Xavier. - krótko i z taktem, udając, że taki był plan od początku. Jeśli Jeff uzna go za niewystarczająco zainteresowanego, to wampir nie będzie nad tym rozpaczał. Nie przyszedł tutaj rozpływać się w pięknie rozmówcy.
Zignorował całkowicie fragment o komplemencie, toteż niekoniecznie mówił o nim. Chociaż zaliczał go też do "dobrze wyglądających", nie musiał się tym dzielić. Prawda?
Jego wcześniejsze podejrzenia jakby się sprawdziły, gdy nieznajomy mężczyzna w pośpiechu, może też nieco podenerwowany, skierował się w stronę niekoniecznie interesującą zebranych.
- Och, proszę się nie martwić, panie Jeff. Jest pan tu jedynym, który skutecznie usypia czujność. - rzucił po flirciarsku by wywołać efekt zaskoczenia lub przynajmniej konsternacji, po czym uśmiechnął się, poklepał ramię rozmówcy i skierował się w stronę gdzie ostatnio widział niespokojnego mężczyznę. Nie chciał węszyć, nie zamierzał też wychodzić (jeszcze) poza strefy dozwolone, ale nie mógł tego zignorować. Od początku to wydarzenie wydawało mu się podejrzane, a teraz niemal podano mu dowód na złotej tacy.

@Mistrz Gry
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Anais Lesnicki

Anais Lesnicki
Skrót statystyk : SPECJALIZACJE I CECHY
— Wiedza encyklopedyczna [prawo]

WADY
— Alergik [pyłki, -1 PRC]
— Alergik [kurz, -1 PRC]
— Domator

ZALETY
— Spowiednik
Liczba postów : 77
Na szczęście nie musiała długo szukać, ponieważ szef ochrony hotelu sam postanowił ją odnaleźć. Anais poznała Wei'a podczas rekonwalescencji po napaści Novus Ordo, ale do tej pory nie mieli okazji przeprowadzić ze sobą dłuższej rozmowy. Wampir sprawiał pozytywne wrażenie, chociaż fakt, że ktoś pełniący tak niebezpieczną funkcję był osobą publiczną, był dla niej dość zaskakujący. Najwyraźniej krwiopijcy lubili igrać z ogniem i pozostawać w centrum uwagi.

- Dobry wieczór, cieszę się, że pana tu widzę. - odpowiedziała z uśmiechem, w którym można było wyczuć ulgę. - Tak się składa, że nie. Dostałam zaproszenie od jednego z moich znajomych i szczerze mówiąc, nie wiedziałam, że ją tu dziś spotkam. - ostatnią część zdania wypowiedziała ciszej, ale tak, żeby Azjata usłyszał. Oficjalnie, prawniczka nie miała żadnych bezpośrednich powiązań z Tahirą, poza pracą dla opery, która wspierała jej patronka. Niemniej wampirzyca mogłaby zechcieć się z nią przywitać, a to przyciągnęłoby zbyt dużo niechcianej uwagi. - To prawda, robi wrażenie. Ja osobiście nie mam takiej potrzeby, wręcz przeciwnie. Może poszukamy mniej zatłoczonej części muzeum? Chyba, że planuje pan wziąć udział w licytacji... - dotknęła ramienia Wei'a mając nadzieję, że zrozumie sugestię by oddalili się od przyciągającej uwagę Tahiry.

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
O jak on nie lubił takich spendów, to głowa mała. Dużo ludzi, dużo fałszywych uśmiechów, mało zabawy i swobody, w której dobrze się czuł. Dobrze, że przynajmniej na tej imprezie nie będzie musiał udawać związku ze swoim kolegą z labu.

Rozejrzał się za znajomymi twarzami i (umówmy się nos też trochę pomógł) wyczuł młodego Theosia, który po Wielkim Przewrocie zapadł mu się jak kamień w Tamizę.
– Hej młody! – nawet zawołał idąc do @Theo Lacroix, ale tu ktośdrogę mu zaszedł, tam ktoś popchnął i ani się opatrzył, a już mu zniknął z radaru dzieciak.

Sapnął niezadowolony i odwrócił się do gościa obok, od którego wiało chłodem tak, że pewnie złapałby hehe wilka, gdyby siedział obok niego na tej całej słynnej licytacji.
– O, pan wygląda znajomo. – zmrużył oczy taksując nieprzystępną twarz @Sander Fiazzo. Zaciągnął się niespiesznie powietrzem, próbując po zapachu przypomnieć sobie okoliczności.

– Czy to nie był przypadkiem Wiedeń? Kilka lat temu?



9+3+nosacz
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sander Fiazzo

Sander Fiazzo
Liczba postów : 137
Najwidoczniej siły opuściły Tahirę, co nie zostało zignorowane przez Fiazzo. Jasne, ludzie na sali pojawiali się i znikali, a wszędzie aż roiło się od wrogiej frakcji. Ale co miał na to poradzić? Nie zbawi durniów walczących z siłami przewyższającymi ich pojmowanie. Za to mógł wesprzeć tę, która dzisiaj towarzyszyła mu i Dorienowi w tym tercecie egzotycznym. Odprowadzenie jej do samochodu było minimum, na jakie Sander był gotowy. Nie otrzymał pozwolenia na to, by tracić resztę wieczoru i powrót z nią do hotelu, więc wrócił na salę, choć w duchu był skwaszony.
No więc był na bankiecie połączonym z licytacją, wetknięty jak kijek w górkę liści. Czarne ślepia powiodły ostatni raz po zgromadzonych. Wydawać pieniądze mógłby tylko dla wyższego celu. Sam nie zainteresował się nawet informacją sprzedaną mu przypadkiem przez tamtą kobietę. Gdyby czuł jeszcze powołanie do pilnowania Maskarady, to może by go ubodło, że jakiś artefakt mógł wywrócić wszystko do góry nogami. A jednak, wszystkie te przewroty, zmiany w hierarchii, burdel na kółkach i świeczki, wypruły i tak wyprutego Austriaka. Ostatnimi czasy nie łatwo było być w Paryżu.
Powiew świeżości i mokrego psa przywiodło za to pojawienie się i zaczepka ze strony Whittakera. Gdyby Fiazzo miał nóż w kieszeni, to ten by mu się otworzył. Zmrużył oczy, patrząc jadowicie na tego najniższego sortu kundla.
- Sa-mu-elu - wycedził powitanie, które nijak nie można było uznać za ciepłe. Tak, kilka lat temu we Wiedniu. Gówniarz (wiek tutaj nie miał nic do gadania) śmiał wtedy zakręcić się wokół nieodpowiedniej Opery, wokół niewłaściwego Hotelu. Sander musiał siłą przymusić się do rozluźnienia palców na nóżce od kieliszka.
@Sam Whittaker
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
Niech lekkie zaśmianie się Valerie będzie tego potwierdzeniem, znała tych skośnych na tyle by co nieco o gwiazdorzeniu dziedzicznym wiedzieć. Młodsza wersja Juna wyssała to z mlekiem ojca (to źle zabrzmiało… czyli tak jak powinno).
- Przecież byłeś w kamaszach to czegoś powinni cię tam nauczyć. Nie wspominając już o twoim hobby - odparła z nadal nieschodzącym z jej twarzy uśmieszkiem, w drugim zdaniu bardzo okrężnie nawiązując do krótkiego epizodu jako duszek. Łowca w ramach całokształtu to oczywistość.
- Nigdy nie kradnie się roweru dzieciakowi z własnej dzielnicy, cierpliwości - podsunęła inną sugestię, którą można streścić do krótkiego „niech się nieco od tego miejsca oddali”. To nie sprawa tej instytucji co komu ukradną daleko poza jej murami. Łamać prawo należało z głową.
Zaraz też wsunęła łapkę własną w Egonkową tak aby iść „pod rękę” i pociągnęła go w kierunku miejsca gdzie miały odbywać się licytacje. Kto wie, może będzie tam cokolwiek przydatnego lub chociaż cieszącego oko?

z/t Valerie i Egon
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Wei Liu

Wei Liu
Liczba postów : 453
Wei był osobą, która nie bała się wyzwań. Postawienie go na czele Triady paryskiej miało poniekąd sens, bo znał się z nimi jeszcze sprzed swojej kariery. Zabawa w hotel nie była całkowicie oficjalna dla publiki. Nie wszyscy wiedzieli o jego stanowisku. Nie chodził i nie chwalił się nim na prawo i lewo.
- Też jej się nie spodziewałem. Zaskakujące. - odparł do Anais i odprowadził Tahirę wzrokiem. Widocznie źle się poczuła, ale miała obstawę. To nie tak, że by ją niańczył. Wampirzyca już od dawna się do niego zdystansowała. Poniekąd to rozumiał. Nic ich razem po wspólną tajemnicą Juna nie łączyło.
- A tak się składa, że owszem. Planuję wziąć udział. Słyszałem o wielu ciekawych przedmiotach, które mają być wystawione i planuję ich zakup. - powiedział z lekkim uśmiechem i skinął głową w stronę części muzeum gdzie miała się odbyć owa aukcja.
- Proponuję więc się udać tam i zająć w miarę odpowiednie miejsca. Tam też możemy dokończyć rozmowę. - zaproponował jej, po czym skierował się z Anais na salę aukcyjną.

@Anais Lesnicki

zt x2

_________________
In front of the hidden sun
You can’t shut me down

Run without hesitation
Until it burns up
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1036
Pojawienie się Tahiry na przyjęciu było ryzykowne. Ona to wiedziała, on to wiedział, a jednak obydwoje zdecydowali się w tym uczestniczyć; ona nalegająca, a on uległy. Lojalność to cnota, ale czy na pewno? Gdzie jest granica rozsądku, naginana przez ciekawość i knucie intryg, czy próby rozwikłania tych zastawionych na nas samych? Tahira skapitulowała. Dobrze. Dobrze i niedobrze jednocześnie. Splot decyzji i wydarzeń postawił Doriena w sytuacji mało komfortowej. Zgodził się towarzyszyć jednej przyjaciółce, nadstawiając karku; drugą z tych samych obaw poprosił, by się nie wychylała. Mhm.
Odstawił bezpiecznie Tahirę do auta, gdy tylko dostali informację, że szofer podjeżdża. Wilkołak postanowił wrócić do muzeum. Zapewne wiózłby właśnie szampana do mieszkania Idy, razem z wyciągniętym z podziemi bukietem kwiatów (bo kto widział otwartą nocą w sylwestra kwiaciarnię?). Niestety młoda dama koniecznie potrzebowała się przeciwstawić, a tym razem oznaką buntu miało być nie tylko samo pojawienie się na imprezie, ale też przyprowadzenie jakiegoś frajera. Tyle zachodu, by zrobić Dorienowi na złość. W tej złości wysłał Idzie kilka nieprzyjemnych wiadomości, w których dopytywał po co tam przyszła, czemu się naraża i generalnie what the fuck. Jego telefon jednak nieznośnie milczał.
Skoro już tam był, to powęszy. Sprawdzi, co w trawie piszczy. Zakręci się w towarzystwie. Licytację sprawdzi, o.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
- Dziś to się chyba nazywa równouprawnienie, niezależność albo nie wiem jak inaczej. - no więc tak: towarzysz @Asmodeus Lang przedstawił się jako Louis. Rozbawiony komizmem epizodu w wykonaniu niewiast nie od razu podał rękę - najpierw musiał się uspokoić. Kilka głębszych wdechów pomogło w doprowadzeniu ciała do porządku - wtedy też chętnie uścisnął dłoń.
- Widzę, że nie tylko mnie zgrzało. Potrzebujesz się przewietrzyć? - geneza uwagi nie mościła się w koszyczku złośliwości. Zrodziła ją troska po uderzeniu w rękę ciepła w “zwiększonym” stężeniu. Mówiąc prościej: temperatura wilkołaka dała o sobie znać. Na szczęście Louis nie wziął tego zjawiska na poważnie, zrzucając je na śmiech oraz tłok ludzi. Spacer na zewnątrz lub korytarz pod otwarte okno mógł rozwiązać problem, przynajmniej w mniemaniu człowieka.
Decyzja należała do @"Asmodeus Land".
- Czemu akurat czasy wiktoriańskie? - mianowicie to, czy dojdzie do zmiany lokalizacji, czy jednak obaj zostaną w sali.

Pomimo dobrego początku i nadziei na flow, Jeff nie czuł większej urazy po przerwaniu rozmowy przez @Xavier Larousse-Page. Kierowany doświadczeniem śmiertelnik szybko znalazł zastępstwo, tj. innego rozmówcę, z którym nawiązał dialog.
Tymczasem tajemniczy “intruz” dalej przemieszczał się jak ten wąż, aż nie wyszedł z sali. Ocena jego stanu niestety nie była możliwa, głównie z powodu tłumu. To, co jednak dało się wyłuskać to kierunek dalszych kroków.
Po opuszczeniu głównej sali nieznajomy skierował się ku schodom, a potem zszedł nimi na dół. Dopiero na tym etapie dało się wyłuskać ciągłe zerkanie przez ramię, zupełnie jakby facet albo był zdenerwowany, albo podejrzewał kogoś o śledzenie.  
Albo dobrze odgrywał swoją rolę i wszystko w jego wykonaniu było “baitem”.
Po tych samych schodach zeszło też kilka innych osób, zapewne zainteresowanych licytacją, którą miała się odbyć na poziomie 0. Żadna z nich nie zachowywała się w podobny sposób do podejrzanego, przeciwnie – ludzie byli mniej lub bardziej podekscytowani, pogrążeni w rozmowie podczas spaceru w dół.
To tylko podkręcało atmosferę.
Decyzja do dalszego działania leżała w dłoniach @Xavier Larousse-Page, podobnie jak interpretacja ukradkowego ujrzenia innej pary, która wybiegła z sali głównej: dwóch młodych chłopaczków (Theo i jego kolegi, ale z uwagi, że postać nie zna Theo, to jest to informacja jedynie pomocna. Postać zwyczajnie widzi dwóch chłopaczków, którzy z głównego tematu zrobili oczywiście z/t).  

@Dorien Crawley telefon milczał. Chwilowo nie był to jakiś większy powód do zmartwień. W końcu Ida była pod opieką Hadwina. Do tego wszystkiego dochodziło towarzystwo, całkiem w porządku, dziewczyny, która prowadziła normalny dialog z wampirzycą. Potem cała trójka postanowiła wyjść - Ida oczywiście w towarzystwie Hadwina i to najpewniej na licytację. Co mogło pójść nie tak?  

Z oczu wszystkich uczestników zniknął również filantrop. Po przeproszeniu dyrektora, kolekcjonerskiej szychy i wymianie kilku słów ze swoimi ludźmi, mężczyzna udał się na pseudo "lożę" VIP, aby odbyć/przeprowadzić rozmowę/wywiad z @Gemma Harrison.
Chętnie na rozmowę z mężczyzną musieli troszkę poczekać.

@Xavier Larousse-Page
@Sander Fiazzo
@Asmodeus Lang
@Sam Whittaker
@Gemma Harrison
@Enzo Lacroix
@Dorien Crawley
@Gwen Schneider
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Zlokalizowanie Futrzaka nie było wyzwaniem, schody zaczęły się potem. Nadal ktoś przy nim stał i gadał, i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że facet złapał go za rękę i pociągnął do drzwi. Zmarszczył nieco brwi obserwując jego zachowanie pomiędzy łebkami. Ich obu. Po krótkim namyśle nieco przyspieszył kroku, podążając ich śladem.
Pozostawał jeszcze oczywiście kieliszek. Enzo w międzyczasie dopił jego zawartość i odłożył na pierwszy lepszy stolik. Ktoś się nim zajmie, to już nie było jego zmartwienie. Zerknął tylko gdzieś w bok, w stronę podium tak kątem oka dla pewności, że wścibska pani dziennikarka nie próbuje go znowu znaleźć. Choć, czemu miałaby to robić? Już jej powiedział, że nawet kasy nie ma.
Miał szczęście, że drzwi na trasie Theo i typa były jedne, ale nie miał pojęcia, co znajdzie za nimi, więc równie dobrze rzecz mogła się skomplikować.

z.t.

@Mistrz Gry
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page
Liczba postów : 149
Po opuszczeniu go przez interesującego mężczyznę i zgubieniu innego podejrzanego na schodach, Xavier pozostał bez zajmującego go wątku w tej całej wystawie. Nie ekscytował się tak bardzo licytacją by rzucać się z innymi piraniami o każdy, najdrobniejszy przedmiot. Choć miał w planach zakupić coś najbardziej przykuwającego uwagę, to postanowił najprawdopodobniej nie wydawać swoich pieniędzy i nie zasilać konta filantropa, który zdecydowanie planował coś niedobrego.
Zajął się ostatnim kieliszkiem szampana rozglądając się po zebranych. Ich liczba drastycznie spadła gdy organizator opuścił główną salę. Wciąż nie rozpoznawał nikogo interesującego, ale sam też nie był na radarze. Stawiał, że całe zainteresowanie przeniosło się teraz tam gdzie grały duże pieniądze. Przy dzisiejszej sytuacji na świecie, ekonomii, która wpływa na możliwości każdego, tak naprawdę ile osób jest w stanie pozwolić sobie na tak drogie eksponaty? Ludzie zdecydowanie alokują swojego majątki w czymś bardziej stabilnym, ale nadnaturalni? Oni mają całą wieczność by ich konta bankowe ponownie pękały od cyferek.
Odłożył kieliszek na pustą tacę kelnera i skinąwszy głową udał się do wyjścia. Jego czas minął. Zabawa była tak przednia, że wizyta na cmentarzu wydawała się bardziej porywająca. Choć przywykł do takich uroczystości, nie zawsze chciał poświęcać na nie swój czas. W końcu to nie jedyna sposobność by spotkać snobów i przywdziać elegancki strój.
Krzątał się jeszcze przez chwilę bez celu i postawił rzucić okiem na licytację. Może atmosfera panująca w tamtym miejscu, będzie nieco mniej sztywna.

@Mistrz Gry

zt
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Asmodeus Lang

Asmodeus Lang
Liczba postów : 65
Wzmianka o równouprawnieniu go rozbawiła, bo szczerze mówiąc... nie do końca w to wierzył. Znaczy wiedział, że prawa kobiet zmieniały się na przestrzeni lat, ale doszło to już do takiego etapu że więcej im nie było trzeba. Miały wręcz za dużo przywilejów społecznych.
-Miło byłoby wyjść i odetchnąć świeżym powietrzem - przyznał, by potem cicho się zaśmiać. - Z drugiej strony, ja z natury gorący, więc nie wiem czy to dużo pomoże.
Pozwolił sobie rzucić żartem, który poniekąd miał tłumaczyć podwyższoną temperaturę ciała.
Za sprawą pytania uśmiechnął się lekko.
-Ponieważ to bardzo ciekawy okres w historii ludzkości. Zmiany kulturowe, społeczne i technologiczne, które miały wtedy miejsce są na swój sposób fascynujące a i dały podwaliny wielu rzeczach, z których teraz korzystamy - troszkę się rozgadał. -Chociażby wcześniej wspominanemu równouprawnieniu.

@Mistrz Gry

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
- Doprawdy? - weź, tu człowieku główkuj, do czego odnosiło się pytanie – chyba bardziej do epoki wiktoriańskiej. Rozmówcę bardzo zainteresował temat, a podjęty dialog ze strony Asmodeusa tylko zaostrzył apetyt. Spotkanie kogoś, kto wypowiadał się z taką “pasją” zawsze stanowiło miłe zaskoczenie – na tyle, aby chwilowo zignorować mankament ciepłej ręki.
- Zatem ruszajmy. - a co za tym szło - wyjście z sali, ino innymi drzwiami, pozwoliło obu Panom na wydostanie się z zatłoczonego miejsca, ominięcie miejsca potyczek Theo i Enzo z napastnikami i tak dalej. To, co jednak przywitało ich na “odchodne” to transport czegoś wybitnie dużego zapakowanego w wielką drewnianą skrzynię, coś do dwóch metrów. Jeśli wierzyć myślom to chyba był jeden z eksponatów, który postanowiono przetransportować na poziom 0, gdzie miało dojść do licytacji.
- Towar wielkiego kalibru. Jestem wdzięczny za spacer i rozmowę. Myślę, że chyba jednak udam się na licytację, bo ciekawość mnie zżera. Miło było poznać i podyskutować. Teraz będę musiał porządnie nadrobić luki w wiedzy na temat epoki. - mężczyzna zaśmiał się dźwięcznie. Pożegnaniu po zakończeniu spaceru i chwilowej pauzie na zewnątrz oczywiście towarzyszył przyjacielski uścisk dłoni.
Asmodeus był wolny.

@Asmodeus Lang (z/t)
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
– Och, pan Fiazzo! – uśmiech rozlał się na twarzy wilkołaka, który najwidoczniej pozostawił gdzieś instynkt zachowawczy daleko poza centrum Paryża. – Jak zawsze promienny i uśmiechnięty, nie spodziewałeś się pana tu zobaczyć! – a może to była tylko maska, by ukryć nerwowość. Sam w końcu nie był pewien cóż też jego córka powiedziała na temat Sama, a co pozostawiła dla siebie.

– To była Aida, prawda? Doskonała opera, tak było mi przykro, że po spektakli nie mieliśmy z Cl..., znaczy, nie mieliśmy MY okazji więcej ze sobą porozmawiać. – kluczem do przetrwania było zachowani kontaktu wzrokowego i ŻADNYCH gwałtownych ruchów. Może wspominanie opery w której opowieść była właśnie o zakazanej miłości i nieco zaborczym ojczulku, nie było zbyt dobrym posuniędziem, ale Sander przecież nie wyglądał na pamiętliwego socjopatę. Wcale. – Chce Pan coś kupić może? Interesuje pana licytacja, czy lubi Pan po prostu patrzeć? – och ten niewyparzony język. Przez moment Sam rozważał, czy nie zatopić się w niewrażliwości i walić górą lodową w górę lodową (hehe, wtedy nikt nie zatonie, tytuł Titanica odda komuś w spadku, to pewne), ale obawiał się że wtedy brawurowo zapewni sobie vivisekcje na środku Luwru. – O ten obraz na przykład. Doskonały. – wskazał na instrukcję przeciwpożarową. Przypadkiem.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 4 z 6 Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach