Noworoczne Arcydzieła Luwru

+15
Anais Lesnicki
Gwen Schneider
Dorien Crawley
Gemma Harrison
Ida Olszewska
Tahira
Theo Lacroix
Sander Fiazzo
Wei Liu
Egon Cadieux
Enzo Lacroix
Valerie von Rosenthaler
Xavier Larousse-Page
Asmodeus Lang
Mistrz Gry
19 posters

Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Go down

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Goście schodzili się tłumnie. Większość stanowili koneserzy – obrzydliwie bogaci, mniej lub bardziej butni kolekcjonerzy, gotowi oddać każde pieniądze, aby tylko dorwać w swoje ręce oryginały rzadkich okazów dorobku kulturowego cywilizacji.
Podłogi oraz ściany muzeum w Luwrze uginały się od prezentowanych eksponatów. Nie brakowało wśród nich obrazów, starodawnych ksiąg, zwojów, listów, dzienników, map, tajemniczych figur (rzeźb mniejszych/większych), monet, waz i całej masy innych namacalnych obiektów wydobytych spod tak zwanej ziemi starożytnej ludności.
Nie wszystkie dzieła połyskiwały złotem - niektóre odbijały poblask kamieni szlachetnych, srebra, a inne barwy czegoś na wzór miedzi lub zwykłego "kamora". Nie wszystkie też opowiadały historię tylko i wyłącznie ludzi. Były i takie, które nie bez powodu cieszyły się większym zainteresowaniem lewitujących w powietrzu sępów. To właśnie one, wyjątkowe w swojej tajemniczości, przyciągały wzrok najbardziej.  
Organizatorem wystawy był niejaki Jacque Canard, filantrop jak ich mało, założyciel fundacji pomagającej wszystkim bezdomnym w Paryżu. Renoma mężczyzny była spora, a jego opinia wręcz nieskazitelna. Chłop obracał się w ważnym towarzystwie, często przeprowadzał masę wywiadów, a do tego, wedle dostępnych źródeł, wiódł stosunkowo skromne życie, które tylko poprawiało wizerunek śmiertelnika.
Na wystawie obowiązywał ścisły dress code: elegancki. Ze względów bezpieczeństwa każdego gościa dość dokładnie przeszukiwano. Dodatkowo panował zakaz robienia zdjęć oraz macania obiektów. Poza tym nie brakowało poczęstunku - dobrego wina i przekąsek. Niestety z uwagi na charakter wydarzenia łakocie obejmowały zaspokojenie brzuszków istot wyłącznie śmiertelnych.
Agenda wystawy nie była wielce skomplikowana. Na dobry początek każdy mógł swobodnie pospacerować i nacieszyć się przepychem wydzielonej części muzeum. Pozostałe rejony oraz poziomy odgrodzono barierkami na znak zakazu wstępu.
Pierwszym eventem miało być wystąpienie Canarda w towarzystwie właściciela muzeum oraz kilku ważniejszych szych, między innymi z towarzystwa kulturowego oraz krótka przemowa powitalna. Dalsza część przewidywała wywiady, witanie gości, rozdawanie autografów, uściski dłoni (i takie tam) oraz punkt główny programu, a więc licytację wydzielonych eksponatów. Zgodnie z założeniem środki z niej miały w całości zostać przeznaczone na pomoc bezdomnym.
Póki co nie dało się wyniuchać obecności kogokolwiek z Novus Ordo. Wielce dziwne to nie było, przede wszystkim na fakt przebijającej ilości ludzi – zapewne w znacznej większości niewtajemniczonych. Zapach jedzonka, perfum – wszystko wokół było ciut zbyt przytłaczające, aby pozwolić na pełne skupienie, szczególnie nadwrażliwców węchowych.
Z drugiej strony oczy potencjalnego wroga ewidentnie "paczały", szczególnie na osoby z rozpoznawalnością od 3 w górę.


*post na rozruszanie

Instrukcje gry poniżej (koniecznie przeczytać):

Spoiler:

W razie pytań, bardzo proszę o kontakt (Jun) czy to na drodze prywatnej, czy poprzez oznaczenie mnie na kanale eventowym.

Plan muzeum:

podgląd ogólny: klik
poziom 0: klik
poziom 1: klik
poziom 2: klik

@Asmodeus Lang - post dodany
@Egon Cadieux - post dodany
@Enzo Lacroix - post dodany
@Ida Olszewska - post dodany
@Gemma Harrison  - post dodany
@Sander Fiazzo - post dodany
@Valerie von Rosenthaler - post dodany
@Tahira - post dodany
@Wei Liu - post dodany
@Vincent Baum
@Xavier Larousse-Page - post dodany
@Dorien Crawley - post dodany
@Gwen Schneider
@Theo Lacroix - post dodany
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Asmodeus Lang

Asmodeus Lang
Liczba postów : 65
Ledwie się w mieście pojawił, już się jakaś zabawa szykowała. Choć w tym przypadku lepszym określeniem byłoby „wydarzenie kulturowe”. Udać się oczywiście postanowił, bo nikt mu nie mógł tego zabronić.
Zszedł na drugi poziom, gdzie nie próbował się wtopić w tłum, a skąd że znowu. Ubrany w czarny, szyty na miarę trzy częściowy garnitur, ciemnofioletową koszulę i czarne skórzane rękawiczki brylował między zacnym towarzystwem.
Z tacy ściągnął sobie kieliszek wina i dzierżąc elegancko to naczynie w dłoni zaczął się powoli przechadzać. Na pozór nie rozglądał się wiele, a mijając piękne panie jedynie lekko kiwał na powitanie głową.
Po dłuższej chwili „błądzenia” i oglądania eksponatów po prostu przystanął przy jednym z obrazów i pozwolił sobie dłużej go podziwiać. Nasłuchiwał uważnie rozmów, które miały miejsce w jego otoczeniu, a także wszystkiego, co mogłoby wywołać stosowny niepokój. Był wilkiem, a co za tym idzie zachowanie czujności wydawało się jak najbardziej na miejscu.

Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page
Liczba postów : 149
Xavier zjawił się na miejscu już jakiś czas po rozpoczęciu wydarzenia, chcąc tym samym uniknąć niepotrzebnego zainteresowania wśród zebranych osób. Na tę też okazję przywdział bardzo klasyczny, lecz wciąż elegancki smoking, w bardzo wieczorowym wydaniu black tie.
Noworoczne Arcydzieła Luwru LMKjNY8***
Jak nie był fanem modernistycznej architektury wymieszanej z kulturowym dziedzictwem wiekowych miast, to piramida zdobiąca wejście do Luwru była dla niego małym wyjątkiem. Masywna konstrukcja, zupełnie inna od otaczającego ją pałacu, była na swój sposób czarująca. Z oczywistych powodów nie widywał jej za dnia, lecz nocą była równie piękna. Skierował kroki w stronę udostępnionego na tę okazję wejścia, by po chwili zostać ogłuszonym przez żywotne rozmowy i donośne chichoty na poziomie pierwszym. Przestał pojawiać się na wystawach, w operze czy na filmowych premierach już jakiś czas temu. Nie ufał też Canardiemu. Uważał od dawna, że tacy ludzie nie istnieją. W ich dobroci, chęci pomagania, zawsze kryło się coś jeszcze. Organizator wydarzenia w Luwrze był jednak krystalicznie czysty. Wielu dziennikarzy próbowało znaleźć coś od lat, lecz bez większych sukcesów. Dzisiaj zdecydowanie chciał się mieć na baczności i za wszelką cenę unikać wyróżniania się z tłumu.
Rozejrzał się za alkoholem, który był na tę chwilę najbardziej interesującym go elementem tej pompatycznej atmosfery. Szybko znalazł kelnera krzątającego się wokół gości. Po chwili zgarnął błyskawicznym ruchem kieliszek szampana z jego tacy. Wziął niewielki łyk, a wesołe bąbelki połaskotały go po przełyku. Może ta noc nie będzie tak tragiczna?
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
Do grona obrzydliwie bogatych musiała dołączyć i ona, córeczka tatusia który mógłby znaleźć się tutaj jako eksponat. Odziała się praktyczniej i na wypadek potrzeby sprintowania i robienia innych wygibasów, w ciemnogranatowy garniaczek i buty na płaskiej podeszwie. Do tego obowiązkowo torebka na drobiazgi (bez żadnych składanych wyrzutni rakiet w środku, spokojnie MG!). Włosy miała pofarbowane na ciemny brąz, co by nie świecić swą Targaryenowatością.
Na poziomie 2 za długo nie zabawiła, w końcu to tylko wejście, sklepiki i toaletki… Wampiry nie srają. O! Poziom 1 to co innego, w końcu gdzie eksponaty tam i obrzydliwie bogate towarzystwo, także tutaj powinno być też Novus Ordo i główna kanalia wieczoru.
Na razie jednak przechadzała się z kieliszkiem szampana w dłoni, z którego nie upiła ani kropelki, i udawała wielce zainteresowaną eksponatami… by dyskretnie robić sobie w łepku mentalną mapę kamer i innych zabezpieczeń które nie zostały starannie zakamuflowane. Po co? Dobre pytanie, sama nie miała spójnej koncepcji i ewentualne psoty będą zależeć od dalszego rozwoju wydarzeń.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Tego nie trzeba czytać, jestem gapa:
* * *
   Był teraz na poziomie pierwszym. W przeciwieństwie do otwarcia hotelu, teraz był ubrany w sposób znacznie mniej rzucający się w oczy, prostą kompozycję czerni i srebra. Nic bardziej krzykliwego czy wyszukanego nie wydawało się na miejscu i to nie z powodu gali, bo ta prezentowała się bardzo dobrze. Zdążył nawet spróbować jakiegoś ciastka z jednego ze stołów i nawet nie trafił na złe. Nie miał problemu z ludzkim jedzeniem, było miłym powrotem do dawnych czasów. Choć z drugiej strony przez to też właśnie dawało dziwne wrażenie oderwania od rzeczywistości.
W kontraście stały księgi w szklanej gablocie, których ręcznie zdobione litery tylko podkręciły już wcześniej zrodzoną myśl. Licytacja.
Powiódł wzrokiem po tłumie, odrywając się od eksponatów, przynajmniej na tej półce. Zastanawiało go, kto ze znajomych twarzy mógł się pojawić. Był prawie pewien, że gdzieś powinien tu być Theo, ale nie przyjechali razem, więc musiał go poszukać. Tak czy inaczej, wyostrzył słuch i węch w poszukiwaniu czegoś interesującego, ale z wierzchu jedynie przechadzał się wśród ludzi.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 904
Cierpiał, cierpiał okrutnie w eleganckim wdzianku, ale nie miał innego wyjścia. Zresztą raz do roku mógł się poświęcić. Jeśli chodzi o dobór garderoby to zdał się na sprzedawcę w sklepie, który wybrał mu odpowiedni i raczej niezbyt wyróżniający się outfit. Miało być elegancko i możliwie jak najbardziej wygodnie. Całości dopełniały drogi zegarek i błyszczące spinki do mankietów.
Przywlókł się tutaj w zasadzie z dwóch powodów. Jednym była aukcja na której były dwa interesujące go przedmioty. Jednym, o zgrozo, była książka, którą pewnie w swojej biblioteczce chciałby mieć Sahak. I o ile jego starszy brat już niczego nie przeczyta... to inni też nie musieli. Druga rzecz była za to z przeznaczeniem dla niego samego, ot spodobał mu się pewien zabytkowy sztylet, więc zamierzał go mieć. Może jeszcze na coś po drodze się skusi, ale o te dwa przedmioty miał zamiar walczyć do upadłego, o. Choćby i dosłownie.
Drugim powodem było to, że na takich spędach zawsze musiało się coś odwalić. Jakoś nie wpadło mu do łebka, że w większości tych przypadków to on był prowodyrem różnych akcji, ale ciii.
Przez drugi poziom przeszedł dość szybko, nie zatrzymywał się tam na dłużej. Gdzieś po drodze zwinął kieliszek białego wina i z nim w ręku przeszedł na poziom 1. Obrazy go zbytnio nie interesowały ale co jakiś czas przystawał przyglądając się rzeźbom. No, aż w końcu znalazł w tłumie Valerie.
-Zamierzasz coś wylicytować?- zapytał prosto z mostu.

@Valerie von Rosenthaler - zaczepiam Cię
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Wei Liu

Wei Liu
Liczba postów : 453
Wei z początku nie chciał się pakować na ta imprezę. Co jak co, ale był wampirem, z drugiej strony był też osobą względnie publiczną więc zaproszenie i tak czy siak dostał. Nie ciągnął na to Juna, ale zamierzał się swobodnie rozejrzeć po rzekomej wystawie i moze coś kupić skoro była licytacja? Ubrał się więc stosownie do wydarzenia i postanowił odwiedzić to miejsce nie tylko jako wampir, ale także jako celebryta. Jedyną biżuterią była smocza nausznica, w drugim uchu kolczyk w kształcie płomienia z rubinu oraz pierścionek zaręczynowy, ukryty jednak pod rękawiczkami. W całej swojej karierze je nosił i nie zamierzał nagle tego nagle zmieniać.
Nie było więc dla niego niczym dziwnym, że był obserwowany. Nie tylko przez Novus Ordo, ale i przez potencjalne osoby znające jego osobę. Wymienił się uprzejmościami z osobami mogącymi go znać, oczywiście mając aktywnego aktora, by nie zwracać większych podejrzeń.
Zgarnął wino i powąchał, na wszelki wypadek czy nie ma tam nic dziwnego dodanego oraz by wyczuć bukiet. Wolał słodsze wina więc za wytrawnymi nie przepadał.
Zaczął się więc przechadzać między gośćmi, rozmawiać, plotkować o pierdołach i interesować się wystawionymi na sprzedać eksponatami. Zdecydowanie chciał coś zakupić. Był na poziomie pierwszym.

_________________
In front of the hidden sun
You can’t shut me down

Run without hesitation
Until it burns up
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sander Fiazzo

Sander Fiazzo
Liczba postów : 137
Spęd towarzyski dla ludzi majętnych. Tak można było nazwać to wydarzenie. Spędzenie sylwestra na wydawaniu pieniędzy? Cóż, każdy się bawi jak umie.
Sander się nie bawił. Przybył tu raczej z powinności, bo wydawanie pieniędzy tylko po to by je wydawać mijało się z celem. Nie miał też nikogo, kogo chciałby obsypywać prezentami. I to raczej już nie miało się zmienić.
Michal przyłożyła się dzisiaj szczególnie do skompletowania odzieży swojego szefa. I zdecydowanie się to opłaciło. Szyte na miarę czarne garnitur i koszula idealnie leżały na Fiazzo, podkreślając szerokie barki i wąskie biodra. Czarny krawat odróżniał się gładką teksturą, ale jedyną ozdobą Fiazzo była wczepiona w klapę marynarki złota brosza wysadzana jadowicie wyglądającymi peridotami. Kształt broszki był poświęcony jego ulubionym chowańcom, a kolor kamieni pewnemu toksycznego spojrzeniu.
Przekraczając próg Luwru, przywołał bardziej łagodne spojrzenie, chociaż dalej trudno było je nazwać ciepłym, to przynajmniej nie zamrażało na miejscu. Skierował się na pierwszy poziom właściwie dając się prowadzić tłumowi. Zgarnął kieliszek z czymś, co nawet go nie interesowało. Nie chciał mieć pustych dłoni, ale pić też raczej nie zamierzał. Wielbił przytomność umysłu aż do przesady.
Czarne ślepia wiodły po obecnych, szukając znajomych twarzy, ale też ewentualnych zagrożeń.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Rozpoznawalność: 3 (rzut kością) + 2 (bezkastowy) = 5

Theo nie miał ubrań na takie okazje, do tego takie ciuchy kojarzyły mu się tylko z dyskomfortem. W końcu jednak, za radą przyjaciela Regisa, przyszedł na miejsce ubrany w strój dość galowy, ale na tyle swobodny na ile się dało.
Dał się przeszukać, a później wszedł na teren aukcji i od razu poczuł napięcie z tyłu głowy, jakby ktoś mu się na plecy cały czas gapił. Obrócił się za siebie, ale nie widział, żeby ktoś był nim zainteresowany, a przynajmniej nie widział typa w czerni w kącie pokoju co się na niego lampił. Przełknął ślinę i stojąc przy jednym ze stolików z jedzeniem trzymając w dłoni kieliszek z szampanem, bo kompletnie nie wiedział, co zrobić z rękoma. Chciał się rozglądać i szukać ludzi, których by kojarzył, ale jedna z wystrojonych kobiet zwróciła na siebie jego uwagę zagadując go o bąbelkowanie szampana, o czekoladki, o oczekiwania o to, że jej mąż, to bardzo ważny człowiek i: ,,O spojrzy Pan, to właśnie on. Jak ja go kocham. Jakby chciał rozwodu, to bym prędzej upozorowała morderstwo przez kogoś innego niż pozwoliła mu odejść." Zaśmiałem się trochę niezręcznie, razem z nią. Dobrze, że później zaznaczyła, że to tylko żart, ale czy na pewno?

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira była szalona.

To nie podlegało wątpliwości.

Z wyrokiem śmierci na głowie, nigdy nie sięgnęła po protekcję kasty. Jako dobrowolny więzień hotelowego azylu, mogła po prostu nie wychodzić i ewentualnie jak szczur przemykać podziemiami Paryża. Było to życie w rosnącej paranoi, ale wciąż zachowywała zasady bezpieczeństwa, pozwalające jej na to, żeby zachować ciągłość tej egzystencji.

A teraz weszła niespiesznie na pierwszy poziom Luwru, czarując wkoło ascetyczną suknią w syrenim fasonie. Niezmienna czarń na znak żałoby, zdobiona była pojedynczym złocistym wężem sunącym po jej niemalże nagich plecach.

Noworoczne Arcydzieła Luwru 87357edf95a1a224379d472c8f78b0fb

Szła pod rękę, ze swoim jednym z nielicznych w tych czasach przyjaciół, który - szczęśliwie dla niej - pełnił funkcję dyplomatyczną w jednej z kast. Szycha. Czy jego obecność zapewni jej bezpieczeństwo?

Zaraz po wejściu dostrzegła czarną figurę, którą miała okazję poznać na otwarciu hotelu. Pan Sander - kolejny dyplomata, czyż nie byłoby idealnie, gdyby ten wieczór spędzili we trójkę? Czy byłby na sali ktoś kto odważyłby się sięgnąć po saharyjskie jabłko, gdy otoczona będzie tak znamienitymi figurami na politycznej szachownicy Paryża?

Pochyliła się do @Dorien Crawley, otulając go słodką wonią kadzidła, z przebijającą bielą magnolii i piżma.
– Znasz Sandera Fiazzo prawda? Pewnie nie raz już spotykaliście się przy okrągłym stole. Polityka... czy po wszystkim wpadniesz do mnie na stek, jak za starych dobrych czasów? – zaproponowała, a nostalgia i smutek za utraconym spokojem zadrgały w jej gęstym jak miód głosie.

Zaraz potem podeszli do @Sander Fiazzo i Tahira obdarzyła go życzliwym uśmiechem, w bardzo biznesowym wydaniu.
– Chyba nie powinnam dziwić się, że Pana tu widzę. Zamiłowanie do sztuki, czy polecenie służbowe? – zagadnęła, nie rozglądając się za kieliszkiem. Nie miała w planie próbować nic dostępnego na wystawie i aukcji. Ani na moment też nie chciała opuszczać towarzystwa Doriena. Stawka była wysoka, lecz kto nie ryzykował, ten nic nie wygrywał...

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Ida nie miała zbytnich planów na sylwestra, aż do kilku dni przed. Wtedy, w panice zorientowała się, że przez zawirowania życia codziennego, ogólną dramaturgię i zdecydowanie zbyt dużą ilość czasu spędzoną w labie, miała spędzić go samotnie, po raz pierwszy od czasów liceum.
Może nie uważała, że jest w tym coś złego, ale jednocześnie chciała, żeby to był inny dzień, zakopywanie się pracą czy wieczór z netflixem, pizzą i winem nie wchodził w grę. Dlatego, kiedy okazało się, że w Luwrze odbywa się wielka wystawa, a w kopercie, której nie otworzyła od jakichś dwóch tygodni było zaproszenie dla dwóch osób, postanowiła pójść. Od kiedy zaczęła pracować nad własnymi projektami, stała się odrobinę bardziej rozpoznawalna wśród wampirzej frakcji, nie zdziwiło więc jej zaproszenie na taką imprezę.
W pierwszym odruchu zadzwoniła do wilkołaczego przyjaciela, który ostatnio zajmował ją wieczorami, a kiedy ten wyznał, że ma już plany, po prostu zadzwoniła do kolejnego. Takim zbiegiem okoliczności szła pod ramię wysokiego, przystojnego szatyna, wilkołaka o imieniu Hadwin. Ubrana w zwykłą i bardzo klasyczną czarną sukienkę, w wieczorowym makijażu, wysokich szpilkach i diamentowej biżuterii wyglądała jak jedna z wielu filantropek. Ciągnął się za nią zapach ciężkich, damskich perfum, kiedy chodziła oglądając wystawy. W torebce miała jedynie paczkę papierosów i zapalniczkę, przyszła bez telefonu, bez krwi i bez jakiejkolwiek broni, nie spodziewając się zagrożenia. Szczególnie z wilkołakiem u boku.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Gemma Harrison

Gemma Harrison
Liczba postów : 46
Każdy marzył o tym, żeby sylwestra spędzać w pracy. Gemmie całkiem to nawet pasowało. Wkręciła się na jakieś wydarzenie dla snobów, dostała najnowszą sukienkę od redakcji, a w dodatku miała bardzo dużo wolnego czasu, żeby pozwiedzać Luwr i pokręcić się dookoła ważnych figur. Towarzyszył jej kamerzysta, który specjalnie na ten wieczór dostał elegancki, szyty na wymiar smoking. Kamera została skonfiskowana, bo zezwolono jedynie na nagranie przemówienia głównego organizatora i filantropa, a także mieli zarezerwowane piętnaście minut na krótki wywiad. Kobieta nie łudziła się, wiedziała, że nie będzie mogła zadawać swobodnie pytań i jedynie będzie zmuszona do wypełnienia odpowiedniego pozytywnego PR-u.
Uśmiechnięci kręcili się po otwartych piętrach, zajadali wyśmienitym jedzeniem, a także próbowali podchwycić strzępki rozmów, które mogły sugerować skandal. Gemma nie łudziła się, wiedziała, że nie jest na tyle cennym uczestnikiem spotkania jak cała reszta tych ludzi, nie mogła dołożyć takich pieniędzy jak reszta. Widząc jednak kilka znajomych twarzy miała nadzieję, że ten wieczór nie będzie aż taki zły.

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1035
To było wyjście służbowe. Po przeżyciu kilkuset sylwestrów każdy następny przestaje robić na długowiecznym wrażenie, natomiast okoliczności, towarzystwo i możliwości nowoczesnego świata nadawały sens świętowaniu. Gdyby nie zagrożenia, z którymi obie rasy mierzyły się ostatnimi miesiącami, bankiet w najznamienitszej galerii sztuki brzmiałby atrakcyjnie. Szampan, small-talk, walc. Nie w obliczu takiego niebezpieczeństwa.
Dorien zgodził się pójść z Tahirą. Szedł pod rękę z egipską księżniczką, której miał zapewnić spokojny wieczór, a to nie pierwsza i nie ostatnia bezinteresowna przysługa, która potwierdza wielkoduszność wilkołaka, aktualnie w cywilizowanej formie, w czarnym garniturze, białej koszuli i pod ciemnym krawatem. Nie pytał, dlaczego to jego wybrała na swojego, nawet nieoficjalnego i tymczasowego partnera na tym przyjęciu, choć się domyślał. Opuścił głowę w stronę towarzyszki, gdy zasygnalizowała, że chce mu coś powiedzieć i zaledwie przytaknął przy pytaniu o Sandera, zaś na drugie odpowiedział wymijająco, zasłaniając się potencjalnym zmęczeniem, ale nie powiedział nie.
Zaproszenie od Idy skontrował troską o nią, wspominając, że musi tam iść jako przedstawiciel wilkołaczej dyplomacji i na pewno nie będzie się świetnie bawił, i że wynagrodzi jej to. I prosił, żeby się nie wychylała w taką noc, kiedy nie trudno o zamieszki. Czy był zatem zły, jak ją tam zobaczył? Jak cholera. I to jeszcze z tym gnojem.
Przywitał się z Sanderem, starając się nie patrzeć w kierunku Idy.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Gwen Schneider

Gwen Schneider
Liczba postów : 38
Zapewne pchanie się do Luwru, biorąc pod uwagę ostatnie życiowe okoliczności, było ze strony Gwen co najmniej niemądre - w końcu niedawno porwano jej syna i męża, a ona najprawdopodobniej również była na celowniku Novus Ordo. A jednak - tego typu przyjęcie wydawało się odpowiednią okazją, by pociągnąć za języki kilku wpływowych ludzi. Wychowała się w Hollywood, była od dzieciństwa kreowana na młodą gwiazdę kina, co sprawiało, że od wczesnej młodości, doskonale poznawała tego typu środowiska. Młoda Gwen, zamiast brylować, wykorzystywała swój urok, by poznawać sekrety. I choć była dużo szczęśliwsza, z dala od świata tzw. "śmietanki towarzyskiej" to wciąż wiedziała, że piękną buzią i zasobnym portfelem, może załatwić wiele spraw.
Pięknie zakręcone włosy, dopracowany makijaż i krwiście czerwona sukienka z elementami koronki, bez wątpienia zwracały uwagę, podkreślając wszystkie walory jej urody - pytanie tylko, czy to, co z jednej strony było piękne, z drugiej nie stawiało ją w jeszcze większym niebezpieczeństwie?
Przyszła sama - nie miała tutaj zbyt wielu znajomych, poza tym nieszczególnie chciała, by ktoś utrudniał jej zadanie. Oszczędnym skinięciem przywitała się z dotąd poznanymi osobami - Dorienem i Idą. Oboje przyszli z partnerami, więc tym bardziej nie chciała im przeszkadzać. Zamiast tego sięgnęła po kieliszek wina, rozglądając się wokół siebie. Gdzie powinna szukać?


Rozpoznawalność: 3

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Drugi poziom dzielił się na dwa skrzydła: Richelieu, w którym gościły takie dzieła jak: Koronczarka, Zmieniacz pieniędzy i jego żona oraz Francois I. Na prostopadłej drodze według schematu znajdowało się skrzydło Sully, a w nim następujące skarby: The Cheat oraz The Bather. Luwr dziś i jutro można było natomiast podziwiać w Pavillon de I’Horloge. Prócz tego każdy mógł oczywiście nacieszyć oczy dobrze znaną charakterystyczną odwróconą piramidą.
Drugi poziom, choć kuszący swoimi arcydziełami, nie zwabił aż “tylu” gości. Zdecydowana większość przebywała na 1 poziomie.

Choć swoim ubiorem Asmodeus nie wyróżniał się na tle innych, sensację budziła jego uroda. Osób takich jak on, egzotycznych, nie brakowało w Paryżu, jednakże w porównaniu do "rodzimych” grup nadal stanowiły niewielki procent populacji paryskiej. Mężczyzna zatem musiał wybaczyć tym wszystkim ciekawskim spojrzeniom, które prócz taksowania go wzrokiem, przedzierały jestestwo na wskroś, badając i oceniając stopień bogactwa, a tym samym potencjalnego zagrożenia podczas licytacji. Niesmak mogło osłodzić wino z winnic nikogo innego jak popularnego w Paryżu winiarza Merlota Chardonnay’a, dla wtajemniczonych: frakcyjnego wampira oraz tego, który słynął z bycia wielce kochliwym stworzeniem.
- Przepraszam. - spokój przechadzki mogła przerwać zaczepka jednego z tutejszych kulturowych koneserów. Był nim ludzki mężczyzna w średnim wieku. Elegancki ubiór oraz wyrafinowane dodatki, dla przykładu zegarek zdradzały wysoki status społeczny.

@Asmodeus Lang - budzisz sensację swoją urodą. Zwracasz uwagę Pań oraz Panów. Szczęśliwie dobre wino może złagodzić potencjalny niesmak. Twoją wędrówkę po 2 poziomie przerywa zaczepka jednego z uczestników, ludzkiego mężczyzny, który zagaduje Cię w związku z planowaną aukcją. Jest bardzo ciekaw, czy weźmiesz w niej udział - najpewniej bada grunt oraz ilość potencjalnych konkurentów.
Czujesz na sobie spojrzenia, ale żaden zmysł nie krzyczy, jakoby coś było nie tak. Nie dostrzegasz niczego podejrzanego, a same rozmowy kręcą się wokół wystąpienia organizatora dzisiejszego eventu. Niektórzy goście są podekscytowani, a inni ewidentnie nie wierzą w jego nieskazitelnie czystą kartę reputacji.

~***~

Pierwszy poziom nie rozczarowywał. Każde z trzech skrzydeł oferowało zupełnie inne atrakcje. Sztukę dekoracyjną, a w “niej” Apartamenty Napolean’a III oraz Dziewicę Jeanne d’Everux można było ujrzeć w skrzydle Richelieu. Pavillon de I’Horloge w skrzydle Sully skrywał dzieło tytułowane: Jedno muzeum, wiele kolekcji. Starożytności egipskie oraz greckie i rzymskie w tym samym skrzydle zapraszały natomiast atrakcjami: Siedzący skryba, Euphronios Krater oraz Sarkofag małżonków. Trzecie i ostatnie skrzydło pierwszego poziomu, skrzydło Denon pozwalało na zapoznanie się z obrazami takimi jak: Mona Lisą, Wolnością prowadzącą naród, Rozmową w parku oraz The Clubfoot. Galeria d’Apollon oraz Antyki greckie zapraszały kolejno: Francuskimi klejnotami koronacyjnymi a także Skrzydlatym zwycięstwem w Samotrace.  

@Xavier Larousse-Page , mimo iż bardzo starasz się nie zwracać na siebie uwagi, to jak na złość oczy gości dość często spadają na Twoją osobę. Zapewne jest to badanie, czy będziesz dla nich konkurencją, czy też nie – typowe zagranie równie typowych sępów. Prócz tego jesteś atrakcyjną osobistością, co również rzutuje na niemałe zainteresowanie, które co prawda nie budzi niepokoju, ale może wydawać się kapkę przytłaczające. Światełkiem w tunelu był przynajmniej dobry szampanik.

@Valerie von Rosenthaler stanowisz opozycję dla sytuacji Xaviera. Pomimo gustownego stroju, Twoje piękno niestety nie wzbudza większego zainteresowania. Zauważasz jednak, że spojrzenia w pierwszej kolejności padają na wszystkie osoby z na poziomie 1 z rozpoznawalnością 5 (Xavier, Theo, Tahira). Twój szósty zmysł brzęczy Ci w głowie, ale nie jesteś w stanie stwierdzić dlaczego. Kombinuj, może uda Ci się zgadnąć.
Póki co Twoje ślepka zarejestrowały klasyczny dla muzeum rozstaw kamer, a więc w newralgicznych miejscach, przynajmniej w tych miejscach, po których chodziłaś. Jak się mogłaś domyślić, kamery te zapewne bardziej skupiały obraz na eksponatach, toć cenniejszych niż życie ludzkie – przypadek? Inne elementy nie rzuciły Ci się w oczy, przynajmniej nie przy bezdotykowych oględzinach.

@Enzo Lacroix na wstępie bój się wszystkiego, co będzie w tym muzeum, na wystawie czy aukcji związanej z Twoim najgorszym koszmarem: chrześcijaństwem. Rzuć sobie kosteczką K6. Oczka parzyste oznaczają, że podczas spaceru napatoczyłeś się na eksponat książeczki, która niestety na swoich kartach nosiła wersety związane z modlitwami, co niestety uniemożliwiło Ci zwrócenie uwagi na spojrzenia gości na osóbki z rozpoznawalnością 5 ((Xavier, Theo, Tahira). Nieparzyste chronią Twoją duszę szatana, a do tego pozwalają na zwrócenie uwagi na spojrzenia gości na osóbki na 1 poziomie muzeum z rozpoznawalnością na poziomie 5.
Przy okazji, Twoja własna rozpoznawalność działa zbawiennie i póki niczego nie odwalasz, póty pozostajesz prawie że powietrzem, chociaż zdarzali się tacy, którzy naturalnie witali Cię skinieniem głowy tudzież uściskiem dłoni.
W przeciwieństwie do Val Twój szósty zmysł nie świruje. W nozdrza za to uderza fala perfum – jednych mniej a innych bardziej przyjemnych dla nosa.  

@Egon Cadieux biada Ci za założenie garnituru. Jeśli chcesz się zabawić, możesz rzucić kostką K6, aby sprawdzić, jak bardzo Twój “nerwus” daje o sobie znać podczas poruszania się w tym wielce wygodnym ale cholernie upierdliwym stroju.  
Twoje oczy wędrowały po eksponatach. Prócz klasyków nie zabrakło świeżutkich zdobyczy. Sztylet, o który chciałeś zawalczyć, leżał ślicznie na zdobionym stojaku za szklaną ścianą i drzwiczkami swojej klatki. Krótkie oględziny zdradzały solidnie wykonanie oraz pokrycie ręcznie wykonanymi zdobieniami i symbolami. Wygląd broni, jej lekko zakrzywiony kształt sugerowały raczej “arabskie” pochodzenie, podobnie jak charakterystyczna rękojeść, za którą aż chciałoby się chwycić. Jedno wiedziałeś na pewno, to cudeńko nie mogło być tanie, tak samo książka, która spoczywała w swoim szklanym pudełeczku na ślicznej czerwonej “podusi”.  

@Wei Liu, byłeś, jesteś i przez jakiś czas będziesz jeszcze osobą publiczną. W mniejszy/większy sposób zostałeś rozpoznany przez część śmiertelnego grona. Przed rzutem po autografy ratowało Cię jedno, fakt, że tutejsza publika była z grupy tej bardziej zamożnej i lepiej wychowanej. Oczywiście zdarzyło się kilka takich akcji, które wymagały Twojej reakcji - mogłeś przystać na grzeczną prośbę lub odmówić dania paru fanom i fankom swojego autografu.  
Wino, które wpierw powąchałeś, nie capiło dla Twojego nosa niczym podejrzanym. Z pewnością pochodziło z jednej z winnic słynnego Merlota i po spróbowaniu było słodkie na tyle, aby zachęcić do dalszej degustacji w trakcie przyglądania się eksopnatom.
Pewnie w czasie spaceru zauważyłeś Egona, tudzież Val, ogólnie wszystkich, których gdzieś tam kojarzyłeś, a którzy w podobnej drodze podziwiali dzieła sztuki. Tak oto i Tobie przemknęły prastare książeczki, zwoje, słynne wazy, oręż, lecz to nie one miały skupić wzrok. To, co bowiem najjaśniej połyskiwało wśród wszystkich zwodniczych przedmiotów, było koroną: piękną złotą, wysadzoną mnóstwem drogocennych kamieni koroną z dobrze znanych Ci rodzimych stron. Nie wiesz kto, kiedy i po co wystawił ją na sprzedaż. Mogłeś za to domyślać się jednego - była cholernie droga, a czyż nie warta swojej ceny za autentyczność? Dziwne prawda? W końcu Chiny nie słynęły z dzielenia się eksponatami, no chyba że ktoś zrobił ogromny przekręt.
- Autentyk. Nie mogę się doczekać licytacji. Planuję kupić ten skarb. - męski głos musiał w końcu wyrwać wampira z objęć połyskującego złota i kamieni. @”Wei Liu” zaczepia Cię śmiertelnik, przystojny mężczyzna, na oko lat 30 z hakiem, zapewne uczestnik przyszłej licytacji. Obrzydliwie bogaty.

@Sander Fiazzo, @Dorien Crawley, jako ci, którzy staliście lub stanęliście blisko Tahiry mogliście dostrzec całą masę spojrzeń skierowanych na Waszą towarzyszkę @Tahira. Kobiety spoglądały nań z zazdrością, a Panowie z wyraźną fascynacją. Czy budziło to poczucie niepokoju? Dla Was nie, czego nie mogła powiedzieć Egipska Księżniczka. Ona i tylko ona wiedziała, jak się czuła, będąc w wyraźnym centrum zainteresowania. Zarówno Damy jak i Panowie momentami zaczęli coś między sobą szeptać, być może w związku z aukcją, a może odnośnie nietypowej kreacji, która otulała ciało bezkastowej wampirzycy.
Sępy już się wzbijały na niebo, aby rozpocząć lot nad głowami ofiar.

- Pan Crawley? Wiele o Panu słyszałam. - tymczasem piękna blondynka odezwała się do @Dorien Crawley, jakoby znając go jako właściciela paryskiego szpitala. Swoim czarującym uśmiechem ukazała rządek pięknych białych zębów ślicznie kontrastujących z karminem soczyście czerwonej szminki oraz złotem malutkiego łańcuszka z krzyżykiem. Czyż taka Pani nie zasługiwała na odwzajemnienie uśmiechu?

- Pani Olszewska? Ida Olszewska? Nie mogę uwierzyć, że w końcu mogę Panią zobaczyć. Czytałam kilka Pani prac. - @Ida Olszewska Ciebie zaczepiła całkiem ładna brunetka, śmiertelniczka. Wyraz twarzy oraz ton głosu jednoznacznie wskazywały na fascynację, a także podziw Twoimi pracami. Co tu dużo mówić, kobieta nie mogła odmówić sobie okazji na zaczepkę, nawet jeśli wiązało się to z reakcją Twojego towarzysza. Temu także posłała serdeczny uśmiech.
- Będzie Pani brała udział w licytacji? - spytała zaciekawiona, zaraz reflektując swoje zachowanie. Po przeproszeniu za nietakt przedstawiła się, po czym wyciągnęła rękę w Waszym kierunku, aby się przywitać.

@Theo Lacroix Twoja przygoda miała się dopiero zacząć. Żart pozostał żartem, niewinnym i zabawnym, bardziej niż spojrzenia ludzi wokół. Nie chcieli źle, nawet nic nie mówili. W takim razie skąd to zainteresowanie? A co jeśli ktoś faktycznie chciał się zaraz rzucić? Lub gorzej, co jeśli ktoś się bezczelnie śmiał z zagubionego "szczenięcia" wśród grubych ryb?
-Wszystko w porządku?- zatroskany głos jednego z gości, takiego trochę bohatera, chłopaka w podobnym wieku do Theo. Nieznajomy stanął obok, wyraźnie zainteresowany wilkołakiem, ot z czystej, niespotykanej troski.

@Gwen Schneider Ciebie również nie ominął zaszczyt bycia zaczepioną przez brunetkę, tą, która zaczęła zagadywać Idę. Przywitała Cię ciepłym uśmiechem, podobnie jak kilku Panów wyraźnie oczarowanych Twoją aparycją.  Czy byli wrogo nastawieni? Nie, raczej nie, ba! Jeden, wysoki, dobrze zbudowany blondyn był na tyle uprzejmy, aby ośmielić się na podjęcie dialogu.
- Wygląda Pani na nieco zagubioną. Czyżby partner się spóźniał? - żartem, powagą - nic z tych rzeczy. To była typowo klasyczna zaczepka na tak zwaną pogadankę i broń boże próbę podrywu. Chociaż kto wie? Kto wie...

- Panna Harrison? Miło mi poznać. - męski głos dobiegł do Twojego ucha @Gemma Harrison. Chociaż techniczny czas na wywiad był wyjątkowo krótki, tak opatrzność pozwoliła na wymianę kilku uprzejmości, gdy z dala od dzikiego tłumu, wyłoniony we własnej osobie Canard postanowił zaczepić Cię, ukłonić i przywitać serdecznym uśmiechem, nim znów zniknął gdzieś w tłumie w czasie drogi na miejsce przemowy.
Chwila ta trwała niezwykle krótko, ale miała swój cel, bo tak oto wkrótce na przygotowanym piedestale stanął wyczekiwany organizator i filantrop, Jacque Canard.

~***~

- Moi mili. - charakterystyczny dźwięk rozbiegł się po sali, dając sygnał wszystkim, aby skierowali swoje spojrzenia na mężczyznę.
Przemowa była w miarę krótka, co by nie zanudzić. Na wstępie Jacque podziękował gościom za przybycie, a dyrektorowi muzeum za udostępnienie budynku na potrzeby eventu. Z radością i energią opowiadał o agendzie całego wydarzenia i jego istocie w walce z biedą. Był bardzo zaangażowany w pomoc bezdomnym, co znów mocno podkreślał w swojej przemowie, między innymi podczas wspomnienia o przekazaniu całej sumy z eventu na pomoc dla nich. Na koniec raz jeszcze podziękował wszystkim za przybycie, a także życzył udanych, jak to ślicznie nazwał, łowów.
Po wszystkim Canard nie od razu zszedł ze sceny. Naturalnie czekał na potencjalne pytania do swojej osoby.
Warta uwagi informacja: obok Jacque (po prawej stronie) stał oczywiście dyrektor muzeum, dwa ważniaki kulturowe (po lewej) oraz czwórka kolejnych goryli, zapewne ochroniarzy (rozstawionych po 2 na stronę). Nikt ze spotkanych NPC nie pachniał Wam nadnaturalnością.

W skrócie: post został podzielony na fragmenty odnoszące się do każdej z postaci. Końcówka posta, a więc przemowa jest już dostępna dla wszystkich. W razie pytań, służę pomocą.

@Asmodeus Lang - odpisane
@Egon Cadieux - nieobecny
@Enzo Lacroix - odpisane
@Ida Olszewska - odpisane
@Gemma Harrison - odpisane
@Sander Fiazzo - odpisane
@Valerie von Rosenthaler - odpisane
@Tahira - odpisane
@Wei Liu
@Vincent Baum - nieobecny
@Xavier Larousse-Page - odpisane
@Dorien Crawley - odpisane
@Gwen Schneider - odpisane
@Theo Lacroix - odpisane
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 6 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach