Talar i Talarki - sesja na niespodzianki: 03/06/2023

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Jun

Jun
Liczba postów : 1127
Przybył na miejsce z niespodzianką: słodkim poczęstunkiem i kawą, bo inaczej nie wypadało. Poczekał, aż drzwi otworzyli familianci, a gdy tak się stało, wszedł, przywitał się swoim imieniem, po czym posłał po opiekuna domostwa.
Zaprowadzony przez innego pracownika siedziby wprost do salonu, spoczął na sofie na czas oczekiwania. Pakunek z łakociami oraz czarnym napojem odebrano i zaniesiono do kuchni, czemu oczywiście nie oponował.
- Huang Jun Kai, do "niedawna" Louis Moreau. - przedstawił się gospodarzowi dwoma imionami, drugim bardziej "rozpowszechnionym" za czasów "oficjalnej" kadencji w Radzie. Jego dzisiejsza rola tam pozostawiała wiele do życzenia - nieistotne, tak samo jak miejsce: salon lub gabinet, w którym urzędował w/w opiekun domostwa.

@Sander Fiazzo

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.

Sander Fiazzo

Sander Fiazzo
Liczba postów : 137
Salon, w którym pozwolono się rozgościć Junowi, pełnił rolę pokoju spotkań z gośćmi. Pokoju oczekiwań, by sprowadzić kogoś, kto mógłby przyjąć gościa bez popełnienia faux pas przez gospodarzy. I nie, dzieci nie powinny witać gości. Jun na szczęście nie musiał czekać długo, by w drzwiach stanął wysoki brunet. Czarny garnitur, czarna koszula, zielony krawat. Sander miał słabość do zieleni od czasu rozłąki ze swoją dawną kochanką. Zielone oczy miały go dalej prześladować.
- Panie Huang... Czemu zawdzięczamy tę przyjemność? - Odezwał się przyjemnym dla ucha głosem. Uprzejmy, ale nie serdeczny w każdym geście. Przekąski i kawę podano dosłownie parę chwil później.
@Jun

Jun

Jun
Liczba postów : 1127
Azjata elegancko pokłonił się w czasie wymiany uprzejmości. W jego ubiorze dominowały kapkę jaśniejsze tony: przede wszystkim błękit oraz złoto w charakterystyce wzorów jego rodzimej kultury. Każdy element był idealnie wyważony i dopasowany do całości stroju.
- Zwabiła mnie tutaj znana od dawien dawna renoma Rodu Dracula Panie... - przerwał, aby dać mężczyźnie czas na przedstawienie się, jeśli nie z uwagi wątpliwej niewiedzy, to zwykłej kultury.
- Chciałbym skorzystać z Waszej nietuzinkowej wiedzy, umiejętności i laboratoriów, zlecić przeprowadzenie eksperymentu na poczet przebadania konkretnych właściwości krwi z próbki. Oczywiście po wyrażeniu zgody przez odpowiednie osoby i dopełnieniu wszelkich formalności. - rzekł krótko, bez tajemnic.
Chwilowe wstrzymanie się od zadawania pytań oraz przekazania detali miało swoje uzasadnienie.

@Sander Fiazzo

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.

Sander Fiazzo

Sander Fiazzo
Liczba postów : 137
- Sander Fiazzo - przedstawił się bez mrugnięcia okiem. Wampir o urodzie Włocha, z austriackim zaśpiewem w akcencie. Gestem zaprosił do zajęcia miejsca, by nie stali jak dwa patyki zatknięte w mrowisko, tylko mogli porozmawiać w wygodnym ułożeniu o tym, co ludzie zwykli nazywać interesami.
Jun bez trudu mógł dojrzeć w zachowaniu i słowach Sandera ostrożność. Jun był radnym, a nie zawsze się młodszym wampirom układało z nimi po drodze.
- Wiedza, umiejętności i laboratoria... Tak, zdecydowanie trafił pan w dobre miejsce. Pytanie, na czyje konto ma zostać wykorzystana owa wiedza, umiejętności i rzeczone laboratoria?
-
Nie owijał zbyt długo. Dawał znać, że chce wiedzieć, czy ktoś z nim prowadzi interesy, czy będzie raczej próbował wydać rozkaz. Jasne, mieszkańcy laboratoriów pewnie braliby w ciemno, ale Fiazzo był jak ten żmij paskudny. Smok nie tylko w nazwisku rodowym.
@Jun

Jun

Jun
Liczba postów : 1127
- Przede wszystkim wasze. - odpowiedział Jun ze spokojem. Nie zależało mu na renomie - przynajmniej jeśli chodziło o kwestię przypisywania sobie zasług i tak dalej. Nie przywiązywał również uwagi do podjętych metod działania czy do tego, jak owa wiedza miałaby zostać spożytkowana w przyszłości.
- Mnie interesowałyby jedynie rezultaty potencjalnego badania. - co innego kwestia wyjaśnienia o motywie zaspokojenia ciekawości, a to właśnie ona pchnęła wampira do przyjazdu z propozycją zlecenia.
Kwestie "kruczkowe": aka personalne powody i tak dalej, nie były aż tak istotne, nie tak bardzo jak podkreślenie w słowach liczby pojedynczej.
Jun nie wydawał rozkazu, nie działał również pod banderą Rady. Trwał w roli zleceniodawcy toczącego dyskusje z potencjalnym zleceniobiorcą.

@Sander Fiazzo

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.

Sander Fiazzo

Sander Fiazzo
Liczba postów : 137
Tym samym zyskał zainteresowanie Sandera. Był tu sam? Ciekawe. I nie jako radny? Tym bardziej ciekawe. A ciekawość i chęć zdobycia wiedzy były bardzo dobrym motorem działania dla większości Draculi.
- Brzmi to aż za pięknie, ale nie będę drążył - normalnie jak nie on. - Czego dokładnie chce się pan dowiedzieć o krwi? Czy próbka jest dobrze zabezpieczona? - Powolne wiązanie kropek i Sandera nie wzruszyło jego mimiki. Domyślał się, ale się ze swoimi domysłami nie wybijał przed szereg.
@Jun

Jun

Jun
Liczba postów : 1127
Odbita piłeczka także nie pozostała bez echa. Osoba obca przemawiała zamiast Mihaia. Interesujące, ale nie zaskakujące po zważeniu na ogrom rzeczy, które i tak działy się za plecami lub pod samym nosem rzeczonej Rady.
- Jak najbardziej. Po pisemnym ustaleniu warunków i przypieczętowaniu z Rodziną Dracula zgody na współpracę, osobiście dostarczę próbkę w ręce wytypowanych osób. Co do samych wyników: byłbym zainteresowany odpowiedzią na kilka pytań.
W jaki dokładnie sposób to akurat krew gromadzi w sobie skondensowaną wiedzę?
Jaki czynnik lub jakie czynniki wpływają na to, że pomimo upływu stuleci i braku odpowiedniej "technologi", krew zamiast poddania się naturalnym procesom rozkładu, pozostaje nienaruszona, a wręcz skrystalizowana i zdatna do ponownego spożycia?
Oraz czy wiek wampira i "czystość jego krwi" wpływają na tą właściwość, czy nie ma to znaczenia?

Ciekawsza była natomiast debata i wewnętrzne gdybanie. Tematy nie były proste, ale kto jak nie Dracule, rodzina z istotnymi osiągnięciami na swoim koncie, mogła temu podołać?

@Sander Fiazzo

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.

Sander Fiazzo

Sander Fiazzo
Liczba postów : 137
Siłą woli utrzymał swoją nienagannie uprzejmą mimikę. Nie był rozzłoszczony. Ukrywał błysk ekscytacji. Nie pokazuj, że się interesujesz, wtedy zyskasz więcej.
- Domyślam się, że technikalia dobrze będzie omówić z osobami, które będą opiekować się próbką. Co do samego porozumienia z rodziną Dracula, możemy zająć się tym już teraz, jako że pełnię rolę pełnomocnika - I tej wersji będziemy się trzymać wysoki sądzie - Mihaia Draculi. Chyba, że woli pan zawrzeć umowę zlecającą konkretne badania, wtedy wystarczy parafka ze strony badaczy. Jeśli wykorzystane środki nie są pana zainteresowaniem, ja z całą pewnością wystarczę.
Sander dla chwili wytchnienia sięgnął po filiżankę kawy, nie słodząc jej ani nie zabielając, pociągnął łyk. Nie to, że nigdy nie słodził. Po prostu chciał najpierw sprawdzić, co mu podsunięto i lepiej wyczuwał niuanse zanim nie zmienił smaku tak jak lubił - pod swoje dyktando.
@Jun

Jun

Jun
Liczba postów : 1127
Przy oszczędności detali: Azjata również lubił wiedzieć i widzieć, a do tego był pierdolonym koneserem, tak więc i poczęstunek pochodził z najwyższej półki.
- Dobrze. - rzucił spokojnie na pierwszy człon zdania. Niech "prawda" póki co pozostanie odsłonięta jedynie w połowie, a reszta potoczy się kołem fortuny dalej.
- Za Pańską zgodą, na razie moglibyśmy się skupić na konkretnych badaniach w myśl małych kroków. - z metaforycznym dopiskiem o możliwej dalszej współpracy w zależności od rezultatów i z wiadomym (przede wszystkim) zachowaniem ostrożności wobec motywu ciekawości na tematy insze niż te zaserwowane na talerzu.
Mówiąc prościej: dziel się kawałkami zamiast od razu całym ciastem.

@Sander Fiazzo

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.

Sander Fiazzo

Sander Fiazzo
Liczba postów : 137
Kiwnął głową, przyjmując takie zachowanie za rozsądne. Nie musiał walczyć z wiatrakiem, bo i rozmówca nie robił niczego wbrew naturze Austriaka.
- Niech tak będzie. Z kwestii papierologii, do kogo mają zostać przekazane wyniki pośrednie i końcowe? Do pana? Rady? - Niby na okrętkę, ale zapytał tak, by Jun nie musiał odpowiadać pełnymi zdaniami. Jak wiadomo, nie kłamią tylko Ci, którzy wiedzą jak okrutnie kłamstwo brzmi w uszach innych. Sander był tego typu istotą i zakładał, że inni też tacy mogą być. Dlatego nie kłamał. Mataczył? Zawsze. Ale nie kłamał.
@Jun

Jun

Jun
Liczba postów : 1127
- Za przyzwoleniem, po odbiór dokumentacji z wynikami pośrednimi i przede wszystkim końcowymi z opcjonalną dokumentacją z przebiegu eksperymentu stawiłbym się osobiście po wyznaczeniu terminu odbioru lub w sytuacji uniemożliwiającej mi to, poprzez pisemne upoważnienie do odbioru papirologi, przez ręce mojego pracownika.
Rozpoznanie go przez Pana, innego członka Rodziny lub pracownika siedziby nie byłoby problematyczne z uwagi na charakterystyczny tatuaż jako znak rozpoznawczy mojego zwierzchnictwa, zapowiedzenia wizyty przy dziennym wyprzedzeniu wyznaczonej daty, ukazanie dokumentu upoważniającego oraz podanie kodu odbioru po jego wcześniejszym ustaleniu. Oczywiście, jeśli nie sprawi to Panu większego kłopotu.
- bo jak kręcić, to z klasą i ostrożnością na modłę czasów współczesnych. Pewnie dlatego droga elektroniczna odpadała. Chociaż kto wie? Kwestia interpretacji, również przy nacisku na słowo "opcjonalny" co do samego "czynu".
Tutaj nikt nikomu niczego nie zabraniał, a i słowa o rzeczach spisane na papierze nigdy nie dawały gwarancji pełnego wywiązania się z obowiązków z równie czystym sumieniem. Kto nie grał, ten nie zyskiwał, a kto ryzykował, miał ubaw.

@Sander Fiazzo

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.

Sander Fiazzo

Sander Fiazzo
Liczba postów : 137
Czarne ślepia wędrowały po twarzy rozmówcy, wyłapując niuanse, to znów raczej zapamiętując rysy. Dla przeciętnego Europejczyka Azjaci wyglądali bardzo podobnie jeden do drugiego. Może dlatego zapamiętywał te detale, które Juna wyróżniały. Wszelkie kolczyki, widoczne tatuaże, zakrzywienie łuku amora, nachylenie nosa, kolor oczu. Bardzo drobne rzeczy, które umożliwiały późniejszą identyfikację.
- Nie widzę problemu. - Sięgnął do wewnętrznej kieszeni swojej marynarki. Wyciągnięty z niej niewielki kartonik miał nadrukowane imię, nazwisko, telefon i adres e-mail Sandera. Bez dodatkowych danych jak adres, firma, czy cokolwiek innego. To była bardzo wampirza wizytówka.
- Wszystkie wyniki będą udostępnione tylko panu albo osobie przez pana upoważnionej. Żadne niepowołane ręce nie przechwycą tych danych. - Wiedział już komu zleci badania. Wiedział kogo weźmie na próbkę porównawczą. Wiedział też, komu miał przekazać wyniki. Wszystko w tajemnicy godnej konfesjonału. Taka wiedza była bezpieczna u Sandera. Jak... powiedzmy konarek pilnowany przez brytana.
@Jun

Jun

Jun
Liczba postów : 1127
Strój przysłaniał charakterystyczne tatuaże. Innym znakiem rozpoznawczym wampira były jego oczy, dość nietypowe jak na Azjatę, ponieważ zamiast wypełniającej ich czerni, tęczówki mieniły się "bladym" błękitem. Cecha "mieszanki"? Być może, ale nie istniały na to żadne dowody.
- Dziękuję Panie Fiazzo. - co innego odbicie karty na rzecz zanotowania wyglądu Sandera i podarowania własnej wampirzej wizytówki z imieniem, e-mailem oraz numerem telefonu zgodnie z rodzimym zwyczajem, w skład którego wchodziło również grzecznościowe posługiwanie się nazwiskiem zamiast imienia.
- Żywię nadzieje, że współpraca między mną, a Rodziną Dracula przyniesie soczyste owoce. Przy okazji proszę wybaczyć pytanie, jednakże jeśli mogę, co sprowadziło Pana do Paryża, Panie Fiazzo? Nigdy wcześniej nie miałem przyjemności na poznanie Pana. - bynajmniej nie osobiście, bo kto wie, jakie chodziły słuchy, o ile w ogóle.

@Sander Fiazzo

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.

Sander Fiazzo

Sander Fiazzo
Liczba postów : 137
- Nadzieja jest obustronna, Panie Huang
Nie mydlił oczu. Lepiej mieć sojuszników, a przynajmniej stopnie do wspinaczki, niźli wrogów wśród starych wampirów.
- Najoględniej rzecz ujmując, sprawy rodzinne. Mój brat potrzebował pomocy. Kim jestem by nie wyciągnąć pomocnej macki dłoni? - Nie skłamał. Mihai był mu bratem. Jun nie musiał zaś znać wszystkie pojedyncze wampiry na całym świecie. Co prawda osobowość Sandera mogła budzić w nim silną potrzebę wiedzenia. Ktoś, kto nagle przedstawia się jako pełnomocnik. Ba, załatwia umowę z tak ważną osobą jak stary wampir i w dodatku nie kłamie odnośnie swojej obecności i pozycji. Śliski typ. Zasadniczo podobny do Juna w ten niepokojący sposób.
@Jun

Jun

Jun
Liczba postów : 1127
Czasy niespokojne wymagały przemyślanych działań. Kwestią pozostawało tylko to, kto z wybranych miał się wspinać, a kto robić za podnóżek.
- W pełni to rozumiem. Na Pana miejscu postąpiłbym tak samo, chcąc jak najskuteczniej wesprzeć rodzinę. - z założeniem, że pomoc nie zawsze równała się z klepaniem po ramieniu. Czasami należało wystosować inne, bardziej dosadne środki.
- Lojalność i oddanie wobec Rodziny to rzadka cecha. - w domyśle niekiedy zabójcza dla jednostek "trzecich". - Szczególnie w tych dziwnych czasach. - abstrahując od sprawy Novusa Wpierdolusa.
Niepokój przed nimi w oczach Azjaty nie rodził się z uwagi na potęgę. Owszem stanowili przeszkodę, w dodatku bzyczącą jak upierdliwe muchy, ale z drugiej strony "psy" miewały tendencję do ich zjadania, a w taki czy inny sposób był to nietuzinkowy sposób do mobilizacji wilkołaków skoro ich opiekun był niedyspozycyjny.
- Zdołał się już Pan zadomowić w Paryżu? - nie każdy wampir na dzień dobry otrzymywał pełnomocnictwo, ale za to tylko wyjątkowo dociekliwe jednostki nadrabiały braki w wiedzy w tak krótkim czasie.

@Sander Fiazzo

_________________
My words taking you for a spin... I'm already all gone, I can walk like this. Go on and deny your heart, okay for tonight.
Who's gonna punish me? Oh believe in me...
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry


 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach