Sesja z MG - Eleonore, Flore, François

4 posters

Go down

Eleonore Ragan

Eleonore Ragan
Liczba postów : 20
Mało co wyłapała z zapachów, w które był spowity trup. Za dużo zapachów, za dużo osób dokoła, wszystko zakręciło jej w nosie na tyle, że prawie zaczęła kichać. Jeszcze tego by brakowało, żeby obsmarkała trupa. Mimo wszystko jakiś tam drobny trop złapała, więc może coś jeszcze z tego wyniucha, jeśli wejdzie na górę. Burknęła cicho i odwróciła się w kierunku wampirów, czekając, aż któryś spełni jej prośbę o bycie przewodnikiem i łącznikiem. W ten oto sposób do zadania oddelegowany został François, który poprowadził ich w głąb rezydencji, do miejsca, a którego prawdopodobnie mógł zostać zrzucony Thomas. Dołączyła do nich również Flore. Wilczyca obojgu przyjrzała się z ciekawością i kilka razy machnęła ogonem na boki, jakby chciała powiedzieć "Miło mi poznać". Ot — nie znała wszystkich wampirów w Paryżu, więc chciała zapamiętać chociaż to, na kogo zdążyła natrafić i jakkolwiek dać znać, że nie ma nic do krwiopijców. No, chyba że to były komary, te latające dziady zawzięcie tępiła. Po drodze węszyła po dostępnym terenie, próbując wyłapać ten dziwny, podejrzany zapach konwalii oraz po prostu rozglądając się w poszukiwaniu czegoś nietypowego, co mogłoby się jej rzucić w oczy.

@Flore Cerise @François Barnard @Mistrz Gry
Info od MG: Czas na odpis do czwartku [10.11] wieczór

François Barnard

François Barnard
Liczba postów : 16
Śmierć, którą poniósł Thomas, wgłębiła się niczym cierń pod futerał skóry, drażniła jak postrzępiona, utkwiona głęboko drzazga, skrobała z werwą świadomość; nie - z czystych przyczyn współczucia, ale z posępnej myśli, że od tej pory nie mogli się czuć bezpiecznie, ktoś włamał się, ktoś zerwał na moment dopływ elektryczności i zasiał swoją przemowę. Otrzymali policzek, srogi, siarczysty, palący chmurą czerwieni. Upokorzenie, jak wierzył, było właściwym słowem; bal rozpadł się, momentalnie przerwany z przejrzystych przyczyn, dosadnych jak bladość śmierci, jak pejzaż rozległych ran. Z całej drużyny najlepiej znał rezydencję - jako jedyny należał przecież do rodu organizatorów pogrążonego w ruinie przyjęcia. Poprowadził towarzyszki, bez zbędnych, rzucanych słów, poza prostym powitaniem ciśniętym dla formalności; wiedząc, że teraz muszą zagnieździć się w koncentracji. Wyostrzył zmysły skupieniem, szedł powoli, niespiesznie, próbując wypatrzeć - wyczuć, cokolwiek, co jego zdaniem mogło odbiec od normy, co mogło przykuć uwagę, stanowić zarys poszlaki.

Flore Cerise

Flore Cerise
Liczba postów : 59
Dołączyła do grupki, mając nadzieję przydać się do czegoś. Przekrzywiła głowę z ciekawością na widok wilczej formy kobiety i po chwili zastanowienia podrapała ją za uchem, nie wiedząc jak w inny sposób zaznajomić się z wilkołakiem w zwierzęcym wydaniu. Skupiła się jednak na swoim zadaniu już chwilę później wypatrując czegokolwiek dziwnego w otoczeniu, jak choćby śladów krwi bądź czegokolwiek niecodziennego. Na jej niekorzyść przemawiało to, że w zasadzie nie znała jakoś wybitnie dobrze tego miejsc. Ba, nie znała go wcale.
Współczuła gospodarzom i człowiekowi, który utracił życie w ten sposób, ale nie zamierzała jakoś wybitnie tego roztrząsać. Nie był nikim jej bliskim, a ludzie umierali - taka była naturalna kolej rzeczy. Już zdążyła się nieco pozbyć mesjańskiego podejścia i o wiele lepiej jej się żyło.
Odeszła nieco na bok od pozostałej dwójki, nie widząc sensu podążania krok w krok. Zamiast tego patrzyła uważnie na każdy swój krok aby nic przypadkiem nie zepsuć ani nie wdepnąć w cokolwiek przydatnego.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 771
@Eleonore Ragan Podążyłaś śladem zapachu konwalii. Na początku kręciłaś się trochę po sali balowej ze względu na kwiaty. jednak z czasem zauważyłaś, że zapach jest rownież intensywny w jednym kierunku. @François Barnard rozpoznał, że zaczynasz podąrzać do pokoju Thomasa oraz gabinetu który najprawdopodobniej zajmował Szczęściarz. Po drodze nie znaleźliście niestety niczego ciekawego. Miejscami na korytarzu moglaś wyczuć zapach który przypominał ci wodę utlenioną. Taak ona naprawdę pachnie, delikatnie ale jednak pachnie. Kto wie może ktoś tu coś posprzątał, w końcu soda i woda utleniona to jeden z domowych sposobów na uswanie sladów z krwi.

Eleonore Ragan

Eleonore Ragan
Liczba postów : 20
Przystanęła na chwilę przy miejscu, w którym wyczuła wodę utlenioną, zerknęła na wampiry obok niej, znowu na podłogę i stwierdziła, że chyba nie ma wyboru, jeśli chce im przekazać to, co tutaj wyczuła. Wydała z siebie lekko sfrustrowane sapnięcie i zaczęła przemianę do formy Crinos, w której mogła mówić.
— W tym miejscu czuć wodę utlenioną. Możliwe, że ktoś czyścił ślady krwi, będę przystawać przy tych miejscach, żebyście wiedzieli, gdzie mniej więcej one są. Swoją drogą, to normalne, że Thomas capił konwaliami? Jeśli nie, to możliwe, że przebywał dłuższy czas w miejscu, w którym je składowano, zanim trafiły na sufit... — Rzuciła informacyjnie, zaraz jednak poprowadziła ich dalej tropem Thomasa, starając się ocenić, który z nich był świeższy, tak żeby, jak najlepiej odtworzyć jego kroki, zanim stało mu się to, co się stało. Część swojej uwagi zwracała na kolejne miejsca, w których pojawiał się specyficzny zapaszek wody utlenionej i dawała znać towarzyszom, gdzie je wyczuła.

François Barnard

François Barnard
Liczba postów : 16
Wrzód pytań przykryła cienka, skąpa lignina wyjaśnień; zanurzali się głębiej, węsząc i wypatrując. Sam również wyostrzał zmysły, czujne, oszlifowane karierą obserwatora; po przemianie przede wszystkim odbierał świat wyraźniej niż wcześniej, inaczej, pełnią barw, kolorów i rozpostartych zapachów, drzemała w nim inna broń, niż pierwotna i rwąca się w mięśniach siła.
- Ślady prowadzą w stronę jego pokoju - ośmielił się zauważyć. Czyżby ktoś włamał się w obręb pomieszczenia, gdzie dotąd przebywał Thomas? Musiał znać rezydencję, musiał być tutaj wcześniej, w przeciwnym razie nie przemknąłby równie płynnie; zupełnie niedostrzeżony.
- To bardziej kobiecy zapach - wspomniane kwiaty przywodziły mu na myśl, jak sądził, perfumy dedykowane płci pięknej. - Jeszcze jedno. Konwalie są trujące - nie mógł być pewny, czy zdąża właściwym tropem; niczego nie mógł być pewny, lecz omawiana roślina od wielu lat była znana jako lekarstwo i również jako toksyna. Należało wykluczyć różne możliwości; skupił się, usiłując wychwycić możliwe, dostępne resztki substancji, która mogła posłużyć im do pobrania próbki.

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 771
@François Barnard Rzeczywiście miał rację, powoli zbliżaliście się do pokoju, w którym urzędował Thomas, i pewnie idąc tropem konwalii, trafilibyście między innymi do niego. Jednak @Eleonore Ragan coś zwróciło twoją uwagę, im bliżej było do jego pokoju, tym silniejszy był zapach krwi i to krwi Thomasa. Mijałaś co kolejne pomieszczenia, zapach robił się coraz silniejszy. Aż nagle mijając jedne drzwi, zapach zaczął słabnąć. Wypadałoby się cofnąć prawda? No dobra umówmy się, wskazówka była dość jasna.

Jeśli się cofnęliście i weszliście do pomieszczenia, waszym oczom ukazał się mały pokój z jednym krzesłem. Zapach wody utlenionej i sody był bardzo intensywny, ale zapach krwi przeważał. Śladów krwi nie było żadnych, ale coś krwią musiało pachnieć prawda?
No właśnie, Na krześle leżała kominiarka. Czy mogła należeć do Thomasa? A może do mordercy. Tylko ostrożnie, przedmiot nie wyglądał na przypadkowo położony.

Eleonore Ragan

Eleonore Ragan
Liczba postów : 20
Szła po zapachach, kiedy nagle się rozdzieliły. Przystanęła więc trochę niepewna, gdzie iść.
— Zapach konwalii prowadzi dalej w tamtym kierunku. — Wskazała w kierunku pokoju Thomasa, chociaż sama mogła się tylko domyślać, że to pewnie gdzieś tam, skoro François o tym wspomniał. — Zapach krwi prowadzi do pomieszczenia, które minęliśmy. Chyba trzeba by je zbadać... — Wskazała drzwi, które przed chwilą minęli i zerknęła na wampira, sprawdzając jego reakcję. Nie miała pojęcia, jakie pomieszczenie jest za tymi drzwiami, może nie powinna tam włazić? A rypać to, najwyżej Sahir Sahak będzie później jej marudzić. Cofnęła się i ostrożnie uchyliła drzwi, po czym wlazła do pokoju jak do siebie i zaczęła się rozglądać, żeby wyłapać, czy oprócz zauważonej wcześniej kominiarki nic innego może nie rzuciło się również w oczy.
— Wygląda, jakby specjalnie tak leżała... Możesz zrobić na zaś zdjęcia, jak została ułożona? — Mruknęła trochę niepewnie do wampira, stwierdzając, że chce obejrzeć sobie tę kominiarkę z różnych stron, ale bez dotykania jej, a jedynie obchodząc ją dookoła i przyglądając jej się, próbując wymyślić powód, dla którego ta kominiarka w ogóle została zostawiona i do tego położona w taki sposób. Może coś się pod nią odznaczało? Na pewno okropnie capiła krwią.

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach