Liczba postów : 1182
Prawdę mówiąc chyba nie do końca spodziewała się kołka w pierś. Choć... nie mogła się jednak dziwić, że właśnie tak się stało. Prawdę mówiąc do teraz nie była pewna, co konkretnie zrobiłaby z tym nagraniem, tą sytuacją, ale kiedy Jun powiedział, że minęło już tyle czasu... Było za późno. Czy miała żal do kogokolwiek o ten kołek? Oczywiście, że nie. Może i faktycznie tak było lepiej, w innym wypadku kto wie, czy sama nie wpadłaby w łapy tamtych. Swoich sympatii raczej nigdy nie ukrywała. Wewnętrzny potwór nadal łaknął krwi, ale potraktowany w taki sposób przycichł i naburmuszony siedział wewnątrz, pozwalając sobie i jej na oczekiwanie.
Powrót ze stanu mumifikacji wcale nie był przyjemny. Czuła się najpierw cholernie głodna, a potem po prostu słaba. Zdołała tylko zmienić zniszczone hanfu na jedwabny szlafrok stylizowany na kimono. W zasadzie był to jedyny sensowny ubiór w tej sytuacji, gdy z każdą porcją krwi jej ciało wracało do normy. Większość czasu po prostu leżała, uzupełniając krew, a po kilku godzinach od pobudki nawet zaczęła czytać książkę, by zająć czymś czas. Pokoje dla gości były bardzo dobrze wyposażone, nie mogła więc na nic narzekać, może poza swoim stanem, gdy niespecjalnie mogła się ruszać.
Po tych kilku godzinach i przetoczonych jednostkach krwi nie wyglądała już na egipskiego trupa, jednak nie odłączała kroplówek. Przypadkiem dowiedziała się, że w stanie obecnym kiepsko reaguje na jakiekolwiek krople krwi, więc lepiej było dokarmiać się z igły. Zresztą miała w tym całkiem sporo doświadczenia...
Pukanie do drzwi oderwało ją od lektury, a na widok Juna uśmiechnęła się szeroko. Po wszystkich wyjaśnieniach aktualnej sytuacji nieco się uspokoiła, a od chwili przebudzenia zdążyła sobie już pewne rzeczy przemyśleć. Nie czuła więc już takiej złości, a przynajmniej mogła nad nią skutecznie zapanować.
- Miło, że wpadłeś. - przywitała mężczyznę, odkładając książkę na bok wielkiego łoża, które dzięki ułożeniu poduszek robiło za całkiem wygodny "fotel". - Mogłabym Cię wykorzystać i poprosić o przyniesienie większej ilości lektur? Sądzę, że do jutra będę mogła już normalnie funkcjonować. - dodała od razu, bo w końcu obudził ją tylko ze względu na jutrzejsze spotkanie Rady. To też rozumiała, w tym stanie nie było ryzyka, że zrobi coś głupiego i pójdzie szukać Novus Ordo. Zaraz potem jednak zmarszczyła nosek, słysząc coś o gościach.
- Wiesz, nie jestem pewna, czy w tym stanie dobrym pomysłem jest, żebym kogokolwiek przyjmowała. - delikatnie zmarszczyła brwi. Bądź co bądź raz, że była aktualnie w chwili sporej słabości, a dwa nadal nie odzyskała pełni wagi i była nieco blada. Niespecjalnie chciała pokazywać się w takim stanie komukolwiek. - Ale ufam Twojemu osądowi. - dodała po chwili namysłu, bo kto jak nie Jun rozumiał jej obawy i przecież nie postąpiłby tak, by narazić te resztki reputacji, które jeszcze miała. Sprawa w takim razie musiała być bardzo poważna. Okryła się lepiej kołdrą i poprawiła szpile we włosach, czekając na tego tajemniczego gościa.
@Jun @Marcus Wijsheid
_________________
Powrót ze stanu mumifikacji wcale nie był przyjemny. Czuła się najpierw cholernie głodna, a potem po prostu słaba. Zdołała tylko zmienić zniszczone hanfu na jedwabny szlafrok stylizowany na kimono. W zasadzie był to jedyny sensowny ubiór w tej sytuacji, gdy z każdą porcją krwi jej ciało wracało do normy. Większość czasu po prostu leżała, uzupełniając krew, a po kilku godzinach od pobudki nawet zaczęła czytać książkę, by zająć czymś czas. Pokoje dla gości były bardzo dobrze wyposażone, nie mogła więc na nic narzekać, może poza swoim stanem, gdy niespecjalnie mogła się ruszać.
Po tych kilku godzinach i przetoczonych jednostkach krwi nie wyglądała już na egipskiego trupa, jednak nie odłączała kroplówek. Przypadkiem dowiedziała się, że w stanie obecnym kiepsko reaguje na jakiekolwiek krople krwi, więc lepiej było dokarmiać się z igły. Zresztą miała w tym całkiem sporo doświadczenia...
Pukanie do drzwi oderwało ją od lektury, a na widok Juna uśmiechnęła się szeroko. Po wszystkich wyjaśnieniach aktualnej sytuacji nieco się uspokoiła, a od chwili przebudzenia zdążyła sobie już pewne rzeczy przemyśleć. Nie czuła więc już takiej złości, a przynajmniej mogła nad nią skutecznie zapanować.
- Miło, że wpadłeś. - przywitała mężczyznę, odkładając książkę na bok wielkiego łoża, które dzięki ułożeniu poduszek robiło za całkiem wygodny "fotel". - Mogłabym Cię wykorzystać i poprosić o przyniesienie większej ilości lektur? Sądzę, że do jutra będę mogła już normalnie funkcjonować. - dodała od razu, bo w końcu obudził ją tylko ze względu na jutrzejsze spotkanie Rady. To też rozumiała, w tym stanie nie było ryzyka, że zrobi coś głupiego i pójdzie szukać Novus Ordo. Zaraz potem jednak zmarszczyła nosek, słysząc coś o gościach.
- Wiesz, nie jestem pewna, czy w tym stanie dobrym pomysłem jest, żebym kogokolwiek przyjmowała. - delikatnie zmarszczyła brwi. Bądź co bądź raz, że była aktualnie w chwili sporej słabości, a dwa nadal nie odzyskała pełni wagi i była nieco blada. Niespecjalnie chciała pokazywać się w takim stanie komukolwiek. - Ale ufam Twojemu osądowi. - dodała po chwili namysłu, bo kto jak nie Jun rozumiał jej obawy i przecież nie postąpiłby tak, by narazić te resztki reputacji, które jeszcze miała. Sprawa w takim razie musiała być bardzo poważna. Okryła się lepiej kołdrą i poprawiła szpile we włosach, czekając na tego tajemniczego gościa.
@Jun @Marcus Wijsheid
_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!