28.03.2023 | Towarzyski drink na mieście

2 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
First topic message reminder :

Czuł się trochę tak, jakby planował morderstwo i bardzo nie chciał sobie uświadamiać, że tak właśnie było. Z drugiej strony, są teraz różnymi gatunkami, prawda? Tylko wyglądają podobnie i to jest największy mankament. Chociaż nie, większym była świadomość, że kiedyś sam był tym drugim i ta myśl za każdym razem rozjeżdżała mu mózg. A jednak tu był i co powinno być jeszcze bardziej przerażające, naprawdę chciał tu być. Niejako oswoić się ze swoim nowym życiem pod każdym możliwym względem, a kto miałby się do tego lepiej nadawać, niż Marr?
Zaciągnął się papierosem, podnosząc wzrok na niebo. Częściowo zasnute chmurami stwarzało całkiem dogodne warunki, ciemność delikatnie otulała miasto, nawet jeśli większość ulic rozświetlały latarnie. W jednej z najgęściej zaludnionych dzielnic nie było to takie proste, nietrudno zaś było znaleźć ciemny zaułek czy przejście między kamienicami, którym nikt się nie przejmował. Było tu też potencjalnie więcej ludzi, którymi nikt się nie przejmował, a na nich żerował margines społeczny. A przynajmniej taką wizję stworzył sobie w głowie, mając nadzieję, że nie odbiega za bardzo od prawdy.
Papieros powoli się kończył, ale to dobrze, bo przyszedł wcześniej głównie po to, żeby go wypalić. Podszedł do kosza, by wyrzucić filtr, kątem oka zwracając uwagę na własne odbicie w witrynie sklepowej. Odbicie, które wydawało się dziwne, inne, ale mimo wszystko nie obce. Nie niepokojące, raczej nowe. To było uczucie podobne do tego, kiedy parę miesięcy temu zaczął pojmować, co się właściwie stało. Po spokojnym przemyśleniu, to wcale nie było przerażające, wręcz przeciwnie. Było w tym wszystkim coś budującego, w świadomości, że większość twoich błędów wcale nie będzie mieć wpływu na całe twoje życie.
Rozejrzał się po ulicy, w końcu dostrzegając sylwetkę Marr...

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
O ty niewdzięczny szczylu - nie pomyślała ani przez chwilę Marr, nie przerywając komputerowcowi pogawędki z nadobną niewiastą. Sama musiała skupić się na potakiwaniu i króciutkich komentarzach panicza po swojej stronie, jednocześnie udając wielce zainteresowaną jego gadkami i flirtem. Jedyne czego żałowała to braku notesika, gdyż ewidentnie przyszło jej rozmawiać z jedynym w swoim rodzaju, legendarnym Johnnym Bravo.
- Chyba nawet mam pewien pomysł co... - odparła człeczyna i udała zamyśloną, by zaraz przekierować wzrok na Enzo i lekko przygryźć dolną wargę. - Poza kawą, oczywiście - dopowiedziała jakże niewinnie, w końcu od czegoś należało zacząć. Zaraz też, po mignięciu aury, chwyciła dłoń mężczyzny i zaczęła prowadzić go do własnego mieszkanka. Jednocześnie Marr zgarnęła jej gacha i byli tuż za nimi, by zaraz po wyjściu zrównać kroku. Na całe szczęście czekało ich jedynie 20 minut spacerku do przeciętnego, wynajętego lokum.
Gdzieś przed wejściem na klatkę Radna szepnęła synkowi do uszka:
- Minimalne obroty po zamknięciu drzwi - aury, ma się rozumieć. W końcu musieli zachowywać się jak syreny, tudzież harpie, czyli grać ładną melodię aż do polania się krwi. W tym wypadku w przenośni. Przekaz zamaskowała uśmiechem i zachichotaniem, by rzucić też jeszcze beztroskim wersem dla pokarmu. - Nie musisz pytać o zgodę w kwestii użyczenia paluszków  mojego gitarzysty - wersem z subtelnością radzieckiego t-34/85, warto nadmienić. To jednak pokryła własnym buchnięciem aury, co by osłabić aspekt ordynarności.
Dalej było po bożemu, czyli po przekroczeniu progu mieszkanka buciki z nóżek i drzwi zamknięte na kluczyk. Dodatkowe towarzystwo byłoby nie na rękę.
- To my w tym czasie zajmiemy się kawą... - wymruczała Marr, wyjątkowo słodko nawet nie jak na siebie, lecz ogólno-kobiecy standard; nie oceniajcie wampirzycy za surowo, jest wikingiem. Zaraz też wzięła ludzkiego chłoptasia za rękę i pociągnęła do kuchni. Sądząc po odgłosach przynajmniej czajniczek nastawili, gazowy i zalany; trochę więcej hałasu na najbliższe minuty. Samantha za to klapnęła się na kanapie, poklepała na miejsce obok i spojrzała na Enzo któremu zamierzała przy pierwszej okazji wskoczyć na kolanka...

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Kawa nie brzmiała źle, choć kojarzyła się raczej z potrzebą szybkiego obudzenia się do pracy niż przyjemnościami, ale to insza inszość. W dodatku zupełnie teraz nieistotna. Odpowiedział uśmiechem na tę propozycję, bo niby dlaczego nie. Nawet jeśli tylko się droczyła, to ostatecznie nie miał wyjść stratny.
Tak czy inaczej, wziął panienkę pod rękę i razem z nią opuścił lokal. Wtedy też zorientował się, że nie wyszli sami. Nie żeby wątpił w umiejętności Marr, ale chyba nie przewidział, że pójdą za nimi. Z drugiej strony, to nie niczemu nie wadziło, więc tylko zaakceptował fakt. Krótki spacer minął całkiem przyjemnie, przynajmniej dla Enzo, który nie zamierzał milczeć całą drogę. W końcu jednak znaleźli się w kamienicy.
Wzrok wampira na jeden moment czmychnął w stronę Marr, kiedy ten usłyszał jej szept. Uśmiechnął się szelmowsko w odpowiedzi na jej chichot. Komentarz do dziewczyny zaś... trochę zignorował, w przynajmniej w pierwszej chwili, jako że bezpośredniość słów trafiła znacznie bardziej do jego świadomości. Nie żeby to one były problemem, chyba wciąż trawił tę wersję Marr, którą sama sobie wykreowała.
— Co ty nie powiesz — rzucił zaraz cicho z rozbawieniem i zerknął na Samanthę. — W takim razie cierpliwie zaczekamy na kawę — dodał i poszedł za nią do pokoju, by zaraz usiąść sobie obok niej. Odgłosami dobiegającymi z kuchni ani trochę się nie przejmował. Oparł się jedną ręką o tył kanapy, a drugą sięgnął do podbródka dziewczyny, w której zatopił wzrok. — Jak myślisz, ile im to zajmie? — wymruczał i bynajmniej nie miał zamiaru jej odsuwać czy przestawiać, niech sobie siedzi, gdzie chce. — Właściwie... niewiele o sobie mówiłaś... — dodał, niespiesznie zjeżdżając sobie palcem na jej szyję i w stronę dekoltu.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Rzeczy które robimy z miłości... - podpowiadał pewien głosik w główce, o ile chcieć zestawić obraz Marr w formie rzeczywistej z maską zakładaną na polowania. Chociaż kto wie, czy to co prezentowała jako Radna - dyskusyjnie niewiele dobrego - nie było też niczym więcej jak kolejną odgrywaną rolą; zakładając iż wampirzyca w ogóle zna samą siebie. To jednak jest zagadką na zgoła inną okoliczność, niebędącą luźnym polowaniem i drobną okazją do użycia aparycji z gwarancją deseczki ratunkowej w jej osobie. W końcu to nie przedwczesny wytrysk, po którym stanięcie na baczność i do apelu może już nie wyjść.
Reakcją na słowa Enzo był lekki, aczkolwiek pogodny śmiech Samanthy. Fakt, niewiele odgłosów dochodziło z kuchni, podejrzanych w kontekście erotycznym lub patroszenia niewinnego człowieka. Oto wielka tajemnica wiary; przynajmniej w to, iż matrona niczego głupiego tam nie wyczynia.
Tymczasem przekąska wplotła dłoń we włosy Enzo i zaraz ułożyła paluszek wolnej rąsi na jego ustach. To zbiegło się z delikatnym poruszaniem swym jędrnym tyłkiem na jego kroczu i spojrzeniem prosto w oczy.
- Czy potrzebne są dalsze słowa? Twoja dziewczyna obchodzi się bez nich... - odparła uwodzicielsko, po czym chwyciła za jego rączkę, by palec który lgnął w stronę dekoltu wziąć pomiędzy swe wargi. Ewidentnie miała inny pomysł na spędzenie wieczora, poprzez nadanie mu szczypty pikanterii i bardziej... satysfakcjonującej drugiej części.
Gdzieś w tle czajniczek zaczął hałasować, lecz dość szybko ktoś zdjął go z gazu. Niby można pisać tutaj epopeję o odpowiedzialnych kochankach, lecz ta szybko skończyłaby niczym szklanka zrzucona z blatu. Zaraz we framudze drzwi stanęła Marr, z rzeczonym kubeczkiem kawy dłoni i wyrazem twarzy mówiącym trzy rzeczy...
Po pierwsze: hehe - w formie figlarnego uśmieszku.
Po drugie: połóż panią do snu.
I po trzecie, ach prosiłoby się o znajomość wilczego braciszka i przeciwieństwa,gdyż komentarz brzmiałby mniej więcej tak: ruszasz się jak prawiczek; i mówi to ekspertka w tej dziedzinie.
Tak więc stała ta nieszczęsna wampirzyca, krępując przemienionego potomka, popijając świeżutką kawkę i starając się nie siorbnąć co by nie dać napalonemu dziewczęciu znać o swojej obecności tutaj. To przecież zrodziłoby pytanie, gdzie podział się jej chłopaczek; dokładnie ten którego ogłuszyła zaraz po nastawieniu czajniczka.

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Pani matrona, czy może raczej trafniejszym określeniem byłoby macocha, liczyła się coraz mniej, kiedy wdzięczne kształty Samanthy przysłaniały mu obraz na pokój. I nawet zapamiętał jej imię, to było wręcz ciekawe, bo częściej bywało zupełnie przeciwnie.
Pozwolił jej zabrać swoją rękę, a tym samym też na chwilę przejąć inicjatywę, nawet z zainteresowaniem, co planowała zrobić. Ciamkania z pewnością się nie spodziewał, wywołało kolejny uśmiech na twarzy wampira, a w jego głowie zawitała ironia. Panienka nawet się nie spodziewała, jak bardzo w punkt trafiła swym pikantnym gestem.
— W istocie — przyznał z zadowoleniem, prostując się na sofie, by dopaść do jej ust. Podobno pocałunki znienacka są tymi z najlepszych. Albo najgorszych, wszystko zależy, jednak dla wampira był to z pewnością przyjemny moment, kiedy smak jej szminki wymieszał się się z delikatną nutą krwi z lekko przygryzionej dolnej wargi. Jego druga ręka, która nie była okupowana przez drobną łapkę Samanthy, znalazła się w tym czasie na jej szyi, czule opatulając tuż samej szczęce.
Kątem oka zobaczył i to był ten jeden moment, który zaważył nad całą dalszą częścią wieczoru, zaczynając od kolejnych sekund. Enzo zgrabnie naparł mocniej na swoją urokliwą zwierzynę, przewracając ją w tył, by swoim blond łebkiem przywaliła stosownie prosto w stolik kawowy. To zdecydowanie powinno wystarczyć, żeby odciąć ją od rzeczywistości. Pewnie z brzydkim guzem na rano, ale cóż, przynajmniej żywą.
Żywą.
Miał wrażenie, że słyszy bicie jej serca, jak spłoszonego zająca. A może to było tylko jego własne, jeszcze nierozumiejące, że cały wysiłek nie będzie potrzebny, bo zabawa się skończyła.
Jedna skończyła, druga miała zacząć.
— Jak kawa? — rzucił jakby nigdy nic, ponownie spoglądając na nią kątem oka. Kawa była tu bezpieczną opcją, zupełnie nie przemyślał pocałunku i teraz musiał walczyć o to, by nie zacząć... a może powinien? Nie był pewien, co Marr planuje, to było takie niewygodne. Jak piesek na smyczy.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Ach ta młodzież, nic tylko bawić się, pić, palić i chędożyć! Zero poszanowania dla starszych, ani grama wstydu! A tu przecież trzeba robić na ich emerytury; oraz przydałoby się kupować w vision express bo to chyba tam ponoć była promka - wiek będący zniżką - wiec srogo by dla Marr do bryli dopłacano. Więc żeby biznes nie splajtował ktoś musiał srogo bulić za standardowe oprawki. Ale nie, pewnie, lepiej obściskiwać się z jakąś tam Samanthą! Pff.
Wampirzyca, jak przystało na własną nonszalancję, jedynie siorbnęła głośniej kawusię i wydała z siebie ten charakterystyczny odgłos - mlask? Do ogłuszonej laski nawet nie musiała podchodzić, jej bijące serduszko słyszała wyraźnie. Cóż, parka będzie musiała dorobić sobie dalszą opowieść o niezapomnianej nocy, tudzież daniu się zrobić w bambuko. I ta niepewność, co też zostało z mieszkania ukradzione skoro wszystko pozostało na swoim miejscu. To ci dopiero zagadka.
- Wyborna, rozpuszczalna, jacobs kronung - odparła i spojrzała na ciemną ciecz mieszczącą się w kubeczku. - Tego bez dwóch łyżeczek cukru nie da się pić. Współczuję każdemu raczącemu się tym bez niego na co dzień - dodała lecz marudzenie wcale nie przeszkodziło jej w pociągnięciu kolejnego łyku i odłożeniu naczynka na stoliczku.
- I na tym kończymy nasz syreni śpiew - powiedziała melodyjnie i wyłączyła zupełnie aparycję; nie żeby ta działała wcześniej specjalnie mocno. Zaraz też przywlokła z kuchni nieprzytomnego gagatka i usadziła go na kanapie. - No to smacznego, tylko bez ofiar śmiertelnych - dopowiedziała z lekkim uśmiechem i wbiła się w szyjkę mężczyzny, siorbiąc krew i zerkając na Enzo czy go - nie tylko hormony - nie poniosą...

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Enzo zerknął na Marr i skrzywił się delikatnie. Nie na wampirzycę, a jej słowa, które choć nie były teraz żadnym priorytetem, to bardzo się starał, by jednak były.
— Rozpuszczalny syf — odmruknął, nawet nie bardzo rejestrując nazwę kawy. Kawa jak kawa, zdecydowanie nie tak atrakcyjna jak to, co miał przed sobą. Tuż przed sobą, na wyciągnięcie ręki. — Co?... — Potrzebował sekundy na nadrobienie jej wywodu kawowego. — Cukier zabija smak kawy — rzucił w końcu, przekładając Samanthę na kanapę, by nie wisiała tak w połowie w powietrzu. Jej głowa odchyliła się do tyłu, a smukła szyja wygięła lekko, jakby zapraszająco.
Marr mówiła dalej i bardzo dobrze, bo tym sposobem odciągał uwagę wampira od jednej rzeczy do dwóch. Pierwszą był neutralny temat i jej niedopowiedzenia, które w tej chwili zwyczajnie zmuszały do pomyślenia nieco intensywniej nad swoim sensem. Aparycji nie musiał wyciszać, bo i nie była aktywna już od dobrej chwili. Swoją drogą, ciekaw był tego wieczoru bez wampirzycy. No i właśnie, ona to była drugą ważną kwestią. Oceniająca obecność Marr była stresująca, w dostatecznym stopniu, by zahamować wampira na tę chwilę.
Aż wyszła.
Popatrzył za nią i znów na swoją ofiarę. Taką spokojną i bezbronną. Zupełnie jakby tylko na niego czekała, a chwila samotności wokół wydawała się idealna. Wszystko zapraszało, by zatopić kły w ciepłym ciele, a jednak pozostawała ta jedna rzecz, ten jeden zgrzyt. Widok Marr stojącej w progu był o wiele zbyt świeży, świadomość jej obecności zbyt głośna. Nie chciałby, żeby przyłapała go na rozpoczęciu samotnej uczty. Jak zwierzę.
Przeczesał ręką włosy. Stworzycielka szybko pojawiła się z powrotem i dobrze. Co więcej, podjęła kwestię pierwszorzędną, której nie mógł się doczekać. Jego wzrok powiódł przez chwilę za kolejnym bezwładnym ciałem, z którym wampirzyca obchodziła się jak z małą lalką. Poniekąd, bo jednak lalka byłaby poręczniejsza. Sekundy upływały niemiłosiernie leniwie, ale w końcu Marr wypowiedziała to najważniejsze hasło, na które Lacroix uśmiechnął się pod nosem. Dwa razy nie musiała powtarzać; nachylił się do gładkiej szyi dziewczęcia, a wampirze kły miękko wbiły się w ciało. Delikatne poluzowanie chwytu uwolniło strużkę krwi, która wypłynęła niespiesznie. Bezpiecznie. Choć wszystko jeszcze zależało od czasu, a w tej chwili umysł Enzo skupił się na rozkoszy metalicznego smaku.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Ależ miała dokładnie to samo zdanie w tym temacie, jak za rozpuszczalną delikatnie mówiąc nie przepadała, tak ta konkretna była do tego strasznie kwaśna. Stąd ten cukier, który przynosił wręcz zbawienny efekt i względnie to neutralizował. Z ciężko pijalnego syfu robił się napój kawopodobny, którego główną zaletą - w zasadzie jedyną i tylko w tej sytuacji - był fakt braku wydatku na porcję. Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda a zdaje się, że ludzkie dziewczę samo ich na tę okazję zaprosiło. Nieuprzejmym byłoby wylać to do zlewu; choć kusiło i pewnie tak to się skończy ale z ręki właściciela, bo Marr nie kwapiła się do opróżnienia naczynka do dna.
- Jest tania i swą podłością też obudza, więc niby kryterium porannego rytuału dla niektórych spełnia... - odparła z westchnięciem i odłożyła to płynne gówno.
Wampirzy wiek równał się doświadczeniu, przynajmniej jeżeli chodziło o umiar w spijaniu cudzej krwi. Brunetka, na ten przykład, miała wręcz miarkę w oczkach i wiedziała ile łyków i jakich, z dowolnego miejsca na ciele, dało siorbnąć nim konsekwencje byłyby gorsze od samego przymulenia dla dawcy. Faceta szybko sprowadziła do poziomu: najlepsza noc w jego życiu; choć to nie jajka miał opróżnione. Zaraz też oderwała się od niego, by oblizać tych kilak kropelek krwi i odłożyć gościa na krzesełko. I akurat jak znalazł posłużyła się kubeczkiem z kawą, który odłożyła nieopodal. Resztę załatwiło pomiętolenie ubrania, rozpięcie koszuli i zapięcie kilku guziczków; nie na tych miejscach co trzeba. Rezultat? Potencjalne jego myśli po przebudzeniu pokroju: co ja właściwie wczoraj z nimi robiłem? Co chciałem zrobić po faktach? Kurwa, zimna ta kawusia... W skrócie, przekaz podprogowy i autosugestia, iż po balecie chciał nieco posprzątać, lecz brakło sił. Resztą maskarady, czyli przestawieniem paru mebli, potarmoszeniem łóżka i okryciem śpiących kocykami - niech znają dobroć - na to przyjdzie czas. Luki w pamięci to efekt ekstazy i alkoholu - jakżeby inaczej?
- Oh my... - wymsknęło się z jej ust, zerkając po raz kolejny na Enzo. - Niczym artysta błądzący pędzlem po płótnie... -  czyli delikatnie, z zaangażowaniem i każdym ruchem będącym przemyślanym. Tak przynajmniej wyglądała jej interpretacja cudzej delikatności. Czy to źle? W żadnym wypadku; i w głosie szyderstwa nie było, jedynie figlarna nutka.
- Wystarczy - rzekła, chcąc sprawdzić czy wampirzątko będzie miało umiar i poskromi swój apetyt. Dla formalności, zrobiła to zdecydowanie wcześniej niż na ostatnią chwilę dla osóbki darującej krew.

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Temat kawy szybko wyfrunął z jego głowy, pozostawiając tylko delikatny ślad swojej bytności gdzieś po zakurzonych kątach. Wraz z nim uleciało kilka innych kwestii, takich jak poczucie etyki, współczucie czy człowieczeństwo, pozostawiając więcej miejsca dla sycącego się właśnie głodu. Tak wiele rzeczy było teraz innych, tak wiele dawnych zasad nie miało już żadnego zastosowania. Mógł mówić wiele pięknych rzeczy, wierzyć we własne ideały jak i Theo, ale w konfrontacji z obecną rzeczywistością, większość z nich musiała ustąpić. Czy warto więc wierzyć w coś, co i tak trzeba naginać? Co za każdym razem, kiedy przychodzi chwila weryfikacji, z góry jest na przegranej pozycji. Ktoś mógłby powiedzieć, że mógł się nie zgadzać tu przyjść, ale byłby w tragicznym błędzie. Niezależnie od tego, co czuł, patrząc na każdą potencjalną ofiarę, wiedział dobrze, że musi umieć polować. Tak samo jak człowiek powinien umieć zabić zająca na wypadek, gdyby kiedyś rzucono go w dzicz. Ta okrutna świadomość wygodnie rozgościła się w głowie wampira, kiedy cała reszta pochłonięta była wybornym smakiem gorącej krwi.
Usłyszał pierwsze słowa Marr, choć chwilę mu zajęło, nim je zrozumiał. Przynajmniej z grubsza, bo nad dogłębnym sensem tej barwnej metafory już się nie rozwodził, nie w tej chwili, jakby wymagało to zbyt dużego skupienia. Pomogła jednak zwrócić jego uwagę na wampirzycę, która za chwilę rzuciła znacznie bardziej istotne hasło, na które znieruchomiał na moment. Już? Dlaczego?
Dlaczego tak mało?
Wystarczy.
Choć głos stworzycielki wcale nie brzmiał groźnie, to jednak nawet w tym drapieżnym odurzeniu miała u niego respekt. Chwilę zajęło zebranie myśli i doprowadzenie ich do porządku, parę długich sekund, w których każda kolejna wydawała się wręcz stresująca, aż w końcu Enzo schował kły i usiadł prosto, pozostawiając krwawiącą pannę na oparciu kanapy względnie samą. Ukradkiem, wręcz ostrożnie oblizał usta z resztek krwi, dobrze świadom, że ten mały sukces balansował na skraju przepaści. Za chwilę podniósł wzrok na Marr w oczekiwaniu dalszych instrukcji. W przeciwieństwie do jego pierwszej ofiary, ta była jeszcze całkiem żywa, ale pozostawał inny problem.
— Co z... śladami na szyi? — wymruczał zaraz dla rozjaśnienia swoich wątpliwości. Czy takie cztery dziurki nie byłyby sugestywne i konfundujące dla wszystkich?

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Etyka, współczucie, człowieczeństwo. A czy ludzie, jako rasa, okazywali to słabszym? Weźmy na to wszelakiej maści świnki, krówki, kury i inne zwierzęta hodowlane - w większości trzymane w ciasnocie i skrępowane, tuczone dopóki nie zostaną zarżnięte i przerobione na karmę. Ich los był nie do pozazdroszczenia i gdyby tylko wampiry stosowały to na tych którzy dostarczają im życiodajnego pokarmu...
Kogo Marr oszukuje, w dawnych czasach dopuszczano się podobnych ekscesów przy mniejszych hamulcach i zarówno im jak i wilkołakom na dobre to nie wyszło - witaj Inkwizycjo. Obecnie pewnie gdzieś też to można znaleźć, lecz rozrywkowe duszyczki muszą się pilnować tym bardziej, że o wypłynięcie takiej informacji bardzo łatwo. Wystarczy telefon i internet; co raz tam wleci już nigdy nie wyjdzie. Kwestią są wewnętrzne hamulce, a to co tutaj robią jest wyjątkowo, jak by to ładnie ująć, humanitarne. Wilk syty, owca cała, szkody materialne w zasadzie żadne oraz co im wyobraźnia podpowie to może nawet na plus?
Dlaczego tak mało - odpowiedź była prosta, dyscyplina. Im szybciej młody opanuje pragnienie i będzie w stanie przeciwstawić się dzikiej naturze tym lepiej dla niego; mniej wpadek. Poza tym wpierw należy mieć wyczutą granicę, ile można wypić nim to nie będzie miało skutków śmiertelnych. Z czasem ten margines błędu można przesuwać coraz bliżej wartości krytycznej. Teraz jest to upierdliwe lecz z biegiem lat zaowocuje.
- To zależy... - zaczęła swój wywód. - Większość ludzi i tak nie zwraca na to uwagi, zwłaszcza że te maleńkie ranki i tak szybko się goją oraz można je zrzucić na wiele rzeczy, z jakimiś robaczkami żyjącymi w pościeli na czele. Co nie zmienia faktu, iż można je ubarwić o, dajmy na to, ślady pazurków albo inne malinki. Im więcej różnych naleciałości tym mniej podejrzeń o podziabanie przez wampira, a te przecież nie istnieją - dodała i wyszczerzyła kły. Sprawa miała się gorzej z innymi nadnaturalnymi oraz łowcami w nowoczesnym wydaniu; ale tutaj generalnie kąsacz powinien być świadomy ryzyka. W tym wypadku te było na poziomie błędu statystycznego, o ile...
- Teraz jak byś upozorował miejsce zbrodni, co by przekąski nie miały podejrzeń o faktyczny stan czynności dokonanych? - spytała, bo o ile sama miała kilka idei które przeleciały jej wcześniej przez myśl, tak była ciekawa kreatywności Enzo.

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Może i lepiej, że Marr nie znała wszystkich jego myśli, bo musiałby się tłumaczyć z czegoś, czego właściwie nawet nie chciał powiedzieć. Problem z takimi rzeczami polegał na tym, że szybciej się myślało, niż myślało, w tych konkretnych dwóch sensach, tak bardzo różnych od siebie. Tak czy inaczej, to byłaby głupia sytuacja, a on pewnie już teraz dobrze rozumiał powody tego czy owego, a tylko nad nimi się nie zastanawiał.
Jej wykład o uważności ofiar przypomniał jej tę jedną niewygodną osóbkę w parku. Leila. Ciekawe, co ona powiedziałaby o równo rozłożonych rankach na szyi, akurat w miejscu, gdzie biegną spore naczynia krwionośne. Może jej pomysły urosłyby niebezpiecznie, a może po prostu poszłaby do psychiatry, kto wie.
— No ta, nie istnieją — wymruczał, a w jego głosie zabrzmiała nuta sceptycyzmu, zapewne wywołana ostatnimi refleksjami o dziwacznej pannie z opery. Zerknął zaraz na nią i na ich ofiary, których krew delikatnie jeszcze ciekła po skórze z niezasklepionych ran. — Ostra gra wstępna powinna wystarczyć, a do tego... trochę dowodów... — wymruczał, przenosząc wzrok na stolik, gdzie stała szklanka z resztką wody, zapewne zostawiona tu jeszcze z rana. Jego pomysł ze stołem trochę ją szturchnął, ale za mało, toteż wampir bezceremonialnie podniósł ją i upuścił na krawędź blatu, by szkło rozprysło się na różne strony. Zgarnął parę odłamków z podłogi i rzucił na kanapę, po czym zabrał się za lekkie "ozdabianie" ramion i dekoltu panienki.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Szalonemu człowiekowi nawet najsensowniejsze argumenty nie zaburzą błędnego postrzegania rzeczywistości. To, że trop był dobry wcale nie oznaczało, iż należy go w tym utwierdzać. Od każdej wyjątki są reguły; a takowych osobników trzeba wodzić na noski i podsuwać kolejne wątpliwości. To trochę jak z kolorami, czerwony jest czerwonym bo tak go opisano, więc z drążących nie tam gdzie trzeba wypadałoby zrobić daltonistów. W przeciwnym wypadku pozostaje werbunek lub uśmiercenie.
- Auuuuuuu! - zawyła niczym rasowa wilkołaczyca i dziwnym trafem jakoś sierścią nie zarosła ani nie nabrała innych cech zwierzęcia. Zatuszować dało się wiele, kwestia siły argumentów lub wystarczająco dużej ilości waluty mającej wartość rynkową.
Marr z kolei zabrała się za urabianie nieprzytomnego faceta. pomiętoliła mu obrania, pasek rzuciła na drugi koniec pomieszczenia, spodnie rozpięte, guziczki koszuli powyrywane, kubeczek z resztką kawy przewrócony obok, a na to wszystko narzucony kocyk. Gwałt na fryzurze i ślady pazurków tu i ówdzie stanowiły formalność. Łóżeczko ucierpiało w podobnej stylistyce, a zawartość łaty zrzuciła łapką na jedną stronę. Niech cudza wyobraźnia załatwi resztę.
- Następnym razem gra wstępna będzie ostrzejsza ale w dosłownym sensie. Przyda ci się nieco przeszkolenia typowo militarnego. Bądź co bądź wampir musi umieć walczyć, no chyba że chce skończyć w wilczym brzuszku lub jako ofiara prywatnych porachunków... - rzekła w sumie zgodnie z prawdą, bo na proporcje to ich społeczność częściej skakała sobie do gardła niż przeciętne francuskie, ludzkie szaraczki. Plus przemieniła go ta niepopularna Radna, więc to też byłoby sensownym argumentem. Lepiej dmuchać na zimne niż w sytuacji kryzysowej być w czarnej dupie.
- To co, zostawiamy naszych śpiących gołąbeczków samym sobie? - innymi słowy, pora ulotnić się z miejsca skromnego poczęstunku.

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Jej wycie, choć bardzo dźwięczne i udane, było chyba ostatnią reakcją, jakiej się spodziewał po szanownej rodzicielce. Aż ślepia wampira wylądowały na Marr wraz z zastanowieniem, co ona takiego wyprawia i do czego zmierza tymi wilczymi ekscesami. Chyba czegoś nie załapał, co nie było teraz takie niemożliwe ani trudne, bo wiele innych myśli znacznie bardziej zajmowało mu głowę.
Ale nie to było teraz najważniejsze, teraz należało przygotować scenę słodko dantejską wokół nieprzytomnych, jak też i z ich udziałem w roli głównej. Rozplótł jej włosy, które rozrzucone zostały w nieładzie za łebkiem wciąż opartym o zagłówek, popodgryzał jeszcze w paru miejscach, tych taktycznych jak usta czy ucho, zostawił inne ślady namiętnych czułości na szyi. Rozpiął bluzkę jednym ruchem, nie kłopocząc się, czy guziki odpuściły, czy też przepadły, a zaraz potem sprawnie porozczepiał stanik, który wylądował gdzieś koło sofy. Na krótki moment wzrok wampira zatrzymał się na efektach i musiał przyznać, że nawet preparowanie dowodów mogło być całkiem przyjemne.
I chciał tak samo rzucić w kąt bieliznę dolną, ale jej nie znalazł.
— Co? A, tak... — Enzo ekspresowo wrócił myślami do słów Marr, które przed chwileczką padły w eter. Umiejętności walki, tak. — Jak często ktoś jest zżerany? — To było dobre pytanie, takie bardzo nie w poprzednim temacie.
Wstał i odgarnął sobie włosy do tyłu, zaraz ponownie przenosząc wzrok na Marr.
— Ta... zanim się obudzą, chociaż... pewnie nieprędko — wymruczał, rzucił jeszcze raz okiem na dwójkę pozostawioną na kanapie, po czym ruszył do wyjścia jako drugi.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Przecież wilkołaki nie istnieją, a każde wycie wilka w mieście to po prostu błędna interpretacja; jak nic ludzie mylą je z Husky albo podobną rasą! Kolejny dowód na to, że nie istnieją. Wymówka równie dobra co ich działania maskujące tutaj. Z tego zgrywała się Marr w tym swoim dziwacznym poczuciu humoru.
- Naughty, naughty... - skomentowała, po czym przymknęła oczka i pokiwała główką z fałszywą dezaprobatą. Chodziło oczywiście o brak bielizny dolnej u kobiety. Wyglądało na to, iż to nie wampirom udało się parkę wyrwać na kolację, lecz to oni zostali wylosowani z puli napaleńców.
- Dobre pytanie, bo prawdę mówiąc nie zastanawiałam się nad tym zbyt często... - zamyśliła się chwilę. - Załóżmy, że jest nas pięć tysięcy w okolicy, fifty-fifty rasowo. Średnio człowiek ma w sobie 34 kg mięsa więc jednostka wyżywi tygodniowo maksymalnie 17 wilkołaków, co da ponad 147 ofiar. Przy uwzględnieniu zróżnicowanego apetytu oraz zapełniania brzuszków bardziej pewnie więcej, lecz wątpię że przekroczymy 200. Z Wampirami jest nieco inaczej. Nie musimy zabijać i w teorii częściowo możemy podpiąć się pod te same łowy. Dla dobra wyliczeń naciągnijmy do stu ofiar śmiertelnych - zaczęła improwizować i zaraz wyciągnęła kalkulator. Akurat takie wyliczenia nie są jej mocną stroną - co innego liczenie hajsu - ale robiła co mogła.
- 300 dusz na tydzień, tych jest 52 rocznie, dla pięciu tysięcy nas daje... 15600. Zwykle są to bezdomni, szaleńcy, groźni przestępcy, imigranci z Afryki... ci o których i tak nikt nie pamięta lub pamiętać nie chce - całkiem sporo jeśli chcieć to przeliczyć na populację długowiecznych globalnie choć ogół i tak tego nie zauważa; i zapewne proporcjonalnie mniej niż mordujący siebie nawzajem ludzie. - O ile nie jebłam się w obliczeniach, niestety formalnie nawet podstawówki nie ukończyłam - dodała po chwili. Niestety ale w okresie wczesnego średniowiecza, zwłaszcza w Skandynawii, specjalnie dobrego szkolnictwa to nie było. Za to łupy przeliczali wspaniale!
- Kac morderca nie ma serca - rzekła i coś ją na wyjściu tknęło. Zgarnęła zapasowy kluczyk do mieszkanka oraz na kawałku kartki nabazgrała o nim, iż jest do odbioru w skrzynce pocztowej. Taki miły gest, co by nie kusić losu i nie narazić mieszczuchów na obrabowanie przez farciarskiego kradzieja. Oczywiście zamknęła je i słowa pisanego dotrzymała.
- No to do następnego razu, dziubasku - powiedziała i przyłożyła dwa paluszki do swoich ust, po czym pacnęła nimi nosek Enzo. Szczyt wylewności w wykonaniu Marr.

@Enzo Lacroix
z/t Marr
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Zerknął na nią i pokiwał głową tylko, nie mając nic do dodania w kwestii garderoby dziewczyny. Choć tak po prawdzie, to miałby, bo... nieważne.
Zadał jej pytanie czysto teoretyczno-statystyczne i zdecydowanie nie spodziewał się adekwatnej odpowiedzi. Aż musiał się ogarnąć w przyspieszonym tempie, żeby móc w głowie zweryfikować mnożenie. Z drugiej strony, po co, to też było doskonałe pytanie. Ale dwieście ofiar tygodniowo brzmiało na bardzo dużo ludzi. Do tego dochodziła jej naciągana setka od wampirów. To prowadziło go do wyliczeń, które i sama Marr zaraz podjęła, a które robiły się jeszcze bardziej przerażające.
Aż uniósł na moment brwi, kiedy dziewczyna wyciągnęła kalkulator. Dopiero teraz to zrobiła, kiedy przyszło tylko dodawać zera? Ale słuchał w milczeniu zarówno klikania, jak i jej wywodu, ostatecznie unosząc lekko brwi.
— Nie jebłaś się... No, jakby nie patrzeć są tu dwa miliony ludzi, więc piętnaście tysięcy to kropla w morzu — rzucił, wzruszając ostatecznie ramionami. Miasta takie jak Paryż liczą przyrost ludności w setkach tysięcy, więc na swój sposób dbali o nieprzeludnienie.
Ruszyli do wyjścia, a Enzo uśmiechnął się pod nosem na dobrze znane pijackie hasło. Na swój sposób mu tego brakowało, teraz, żeby się upić, musiał się specjalnie postarać. To by już chyba podchodziło pod alkoholizm, nie? Zerknął na to, co zrobiła z kluczami. Nawet o nich nie pomyślał, chyba nawet nie bardzo go obchodziło, czy ktoś by tu wszedł, czy nie.
— Widzę, że dbasz o stołówkę — wymruczał cicho, a zaraz zawiesił na niej trochę zdębiałe spojrzenie. Co ona właściwie zrobiła? Enzo był ponownie zbity z tropu i znowu nie umiał zaklasyfikować jej osoby i wzajemnej relacji, więc tylko uśmiechnął się, nieco krzywo, ale zawsze. — Ta, do zobaczenia — rzucił w odpowiedzi, a jak już ruszyła w swoją stronę, przejechał ręką po nosie, jakby miało tam coś być. Oczywiście nie było niczego, ale to to głupie uczucie po niespodziewanym dotyku.
Zerknął jeszcze raz na drzwi i sam poszedł. W końcu mieli szybko zniknąć.

z.t.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach