28.03.2023 | Towarzyski drink na mieście

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Czuł się trochę tak, jakby planował morderstwo i bardzo nie chciał sobie uświadamiać, że tak właśnie było. Z drugiej strony, są teraz różnymi gatunkami, prawda? Tylko wyglądają podobnie i to jest największy mankament. Chociaż nie, większym była świadomość, że kiedyś sam był tym drugim i ta myśl za każdym razem rozjeżdżała mu mózg. A jednak tu był i co powinno być jeszcze bardziej przerażające, naprawdę chciał tu być. Niejako oswoić się ze swoim nowym życiem pod każdym możliwym względem, a kto miałby się do tego lepiej nadawać, niż Marr?
Zaciągnął się papierosem, podnosząc wzrok na niebo. Częściowo zasnute chmurami stwarzało całkiem dogodne warunki, ciemność delikatnie otulała miasto, nawet jeśli większość ulic rozświetlały latarnie. W jednej z najgęściej zaludnionych dzielnic nie było to takie proste, nietrudno zaś było znaleźć ciemny zaułek czy przejście między kamienicami, którym nikt się nie przejmował. Było tu też potencjalnie więcej ludzi, którymi nikt się nie przejmował, a na nich żerował margines społeczny. A przynajmniej taką wizję stworzył sobie w głowie, mając nadzieję, że nie odbiega za bardzo od prawdy.
Papieros powoli się kończył, ale to dobrze, bo przyszedł wcześniej głównie po to, żeby go wypalić. Podszedł do kosza, by wyrzucić filtr, kątem oka zwracając uwagę na własne odbicie w witrynie sklepowej. Odbicie, które wydawało się dziwne, inne, ale mimo wszystko nie obce. Nie niepokojące, raczej nowe. To było uczucie podobne do tego, kiedy parę miesięcy temu zaczął pojmować, co się właściwie stało. Po spokojnym przemyśleniu, to wcale nie było przerażające, wręcz przeciwnie. Było w tym wszystkim coś budującego, w świadomości, że większość twoich błędów wcale nie będzie mieć wpływu na całe twoje życie.
Rozejrzał się po ulicy, w końcu dostrzegając sylwetkę Marr...

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Powiadają, że z zabójstwem - niezależnie od powodu, nie komplikujmy - jest jak z seksem: pierwszy raz jest zawsze najbardziej stresujący. W końcu tyle może się zdarzyć, od niezdarności w zakradaniu się, tudzież ściąganiu bielizny, przez fajtłapowatość własną oraz reakcje ciała wynikające ze stresu, po przedwczesne wypalenie z działa mającego posłać drugą stronę prosto do nieba. O ironio czynności mające pozbawić życia mają sporo wspólnych zwrotów z tymi mającymi, wyłącznie z biologicznego punktu widzenia, je podarować. Wspólny mianownik jest jeden - z każdym kolejnym razem to przychodzi coraz łatwiej oraz satysfakcja wynikająca z doświadczenia rośnie
Do pewnego momentu.
Paryż, jak i inne wielkie miasta, miały tę niezaprzeczalną zaletę - na każdy obiekt i uliczkę będącą pod monitoringiem, przypadały co najmniej cztery go pozbawione. Bądźmy szczerzy, bogatych opłacało się pilnować, zwłaszcza że rzadko kiedy działa im się krzywda. Biedota to inna para kaloszy i jeśli któryś skończy z poderzniętym gardłem w rynsztoku... who cares? Tutaj nawet śmierć jednostki to statystyka, no chyba że sprawę podłapią media, wtedy nagle cała machina wymiaru sprawiedliwości jest zmuszona ruszyć dupę i coś zrobić - najczęściej pokazowo i wrzucić jakieś niewiniątko do pierdla. Taki ten uroczy świat jest, z czego przeciętni obywatele nie chcą zdawać sobie sprawy, a co służyło i Długowiecznym z korzyścią dla ich żołądków.
Marr zbliżała się do Enzo ubrana zupełnie jak na radną nie przystało. Kompletny casual, żadnych oznak biedy i bogactwa, ot kolejny szaraczek mieszkający w Paryżu i próbujący jakoś zarobić na ten cholerny czynsz u landlorda złodzieja i jeszcze coś do gara włożyć, a hajs drą pod pretekstem kryzysów równo. Od biedy kto wie czy nie wyglądała na jakąś studentkę, która zaraz wymieni horror sesji na pełen etat w korpogodzinach 8-16 lub 9-17? Patrząc na to z tej perspektywy, wymiana losu człowieczego na wampirzy nie jest wcale takim złym układem; a już na pewno zwiększa margines błędów które można popełniać, choć dokłada też parę nowych za które leci główka. Małe druczki są wszędzie.
- Cześć, Enzo - odezwała się i pomachała łapką, niczym do ziomka z tego samego roku. Wbrew pozorom aż takiego kija w dupie to nie miała, o ile zastać ją po godzinach; a ten termin był mocno ruchomy.  - Gotowy na steakhouse? - to ci dopiero podejście do pozbawiania ludzi krwi, choć robienie tego defacto od urodzenia nieco zmieniało perspektywę; zwłaszcza jeśli nie bawić się w bezmózgie okrucieństwo lub nie wypijać tyle by zawsze umierali. To też są opcje, jedne sadystyczne, inne - choć to nie najlepsze określenie - miłosierne z perspektywy drapieżnika?
- Chyba... że masz jakieś wątpliwości? - spojrzała na niego krytycznie, zwłaszcza że był przecież młodym osobnikiem. Dziecko, dosłownie i w przenośni, a przecież komu jak nie mateczce najlepiej się pożalić?

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Cóż, to nie był jego pierwszy raz. Można, powiedzieć, że okres panikowania miał jako tako za sobą, teraz należało przejść przez trudną sztukę ogarniania siebie. To bywało nawet gorsze, bo w tym właśnie momencie człowiek zaczynał myśleć i próbował podjąć racjonalną decyzję, choć jeszcze nie do końca lub nie zawsze był do niej zdolny. Innymi słowy, do głowy przychodziły głupie myśli i wyrzuty sumienia, które usilnie starał się ignorować w zarodku.
Marr w dresowej bluzie to był zdecydowanie ciekawy widok, którego zapewne niewielu mogło doświadczyć. Niemniej, Enzo rozumiał powody i byli w tej chwili dość dobrani wraz z jego ciemną, znoszoną już trochę kurtką. Takie rzeczy miały mnóstwo zalet w tych czasach, bo nie dość, że mogło nie być cię stać na nowe, to jeszcze mogłeś należeć do dziwaków, których stać, ale specjalnie kupują stare.
— Cześć — odparł z lekkim uśmiechem, darując sobie machanie, a tylko uniósł łapkę w geście powitania. Wciąż niejako starał się zrozumieć naturę łączącej ich relacji, bo ciężko było to przyrównać do czegokolwiek wcześniej znanego. — Myślę, że tak? Bardziej gotowy już nie będę — odparł, chowając ręce do kieszeni, trochę dla zachowania pozorów normalności, a trochę rozluźnienia samego siebie. Zaraz jednak padło pytanie, które kazało natychmiast spojrzeć w ślepia Marr. Czy byłby rozczarowujący, gdyby miał wątpliwości? Możliwe, choć zgadywał, że bardziej chodzi tu o prawdę, przynajmniej jemu by o nią chodziło. — Nie, po prostu... nie przywykłem — odparł nieco ciszej. — Ale rozumiem, tak? Czasy zmieniły się na lepsze, więc mogą też zmienić się na gorsze — westchnął i miał tu na myśli syntetyczne zamienniki. Nawet jeśli były z grubsza ogólnodostępne, to wciąż ktoś je musiał produkować, ktoś musiał wiedzieć jak i tak dalej. Jeśli kiedyś cała ta machina się załamie, to ci, którzy dotrwają tych czasów, muszą umieć sobie poradzić w bardziej tradycyjny sposób. To było jedyne logiczne wyjaśnienie polowania, jakie dotychczas znalazł. Poza osobistymi upodobaniami, oczywiście, ale ich się jeszcze nie dorobił.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Panika dopiero nadejdzie, gdy wiek pisklęcy zacznie powoli odchodzić w niepamięć, a góra obowiązków zacznie rosnąć. Od wampirów, przynajmniej rodowych, wymagało się zwyczajnie więcej - względem kompletnie bezpańskich. Jedne obrywały często i gęsto niczym żołnierze na filmach, byle dać się połatać i zacząć taniec od nowa. Inni musieli główkować za trzech profesorów, takich którzy faktycznie coś do nauki wnosili. Jeszcze następni... cóż, powiedzmy że byli z technologią za pan brat i musieli tę wiedzę jakoś wkuwać starszym do tych ich mało chłonnych łbów. To wszystko akurat w chwili gdy będzie wydawać się, iż opanowało się wampiryzm i nie będzie zaskoczeń.
W przypadku Enzo dochodziło jeszcze dostawanie po łbie z racji tego, że to Marr go przemieniła; w najlepszym scenariuszu szybki wpierdol...
Nawet ktoś taki jak ona, uosobienie wszystkiego co pancerne, na miasto wkładała normalne ubranie. Na polowanie bardziej dresowy casual, w interesach garniaczek, na spotkania w doborowym towarzystwie różnie; choć niby jakąś kieckę w szafie od przedwczoraj ma. czasem trzeba nieco zmienić własne przyzwyczajenia, zwłaszcza że te jej są przewidywalne do bólu.
- Wyśmienicie - skwitowała krótko z lekkim uśmiechem i już zacierała rączki na samą myśl o krwawej przekąsce. - Czasy lepsze czy gorsze, zależy z której perspektywy na to spojrzysz. Obecnie komary mają całkiem nieźle, na wypadek problemów ze świeżym zaopatrzeniem. Co innego kudłacze, tutaj pewnie z dobrą dekadę na rozruszanie seryjnej produkcji zamiennika poczekamy - odparła z lekkim zamyśleniem. Krew syntetyczna była w miarę powszechna, mięsko to nowość i nawet z ich środkami na masową skalę jej nie wytworzą. Niemniej próbować warto, tego wymaga postęp i względy praktyczne.
- Co nie zmienia faktu, iż pewne umiejętności musi posiadać każdy, nawet najbardziej pokojowy przedstawiciel naszego gatunku. Co za tym idzie, ma wiedzieć jak nie tylko zaspokoić apetyt, ale i zapanować nad tym pragnieniem - pociągnęła tę myśl, wcześniej rozglądając się czy blisko nich, na zasięg ucha, nie było żadnego człowieczka. Niby ich gadaninę zawsze można złożyć na jakieś głupoty ale po co się fatygować? Lepiej zapobiegać niż leczyć. - To jak podejdziemy do przekąski zależeć będzie od ciebie, drobna dresiarska burda w alejce lub stawianie drinków jak przystało na parkę szukającego innych do późniejszego tańca, by ich spić i... - zaśmiała się, pozwalając mu dopowiedzieć resztę i zostawiła pole na inne propozycje. Jest tylko jedno ale. - Obywamy się bez ofiar - czyli żadnego zabijania, a kto wie czy i nie z posłaniem anonimowego donosu na numer alarmowy?
- I zakładam, że Van der Eretein pokazali ci już to i owo odnośnie naszego popisowego numeru...? - spytała, mając na myśli czarującą aparycję.

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Mimowolnie odwzajemnił jej uśmiech, bo był to cenny i pozytywny akcent w całej tej sytuacji. Zaraz i zasłuchał się w słowa Marr, która właściwie powiedziała głośno to, co sam miał na myśli. No i zwróciła uwagę na ważną rzecz. Skoro wilkołaki mogły korzystać z, hm, naturalnych źródeł i nadal być zupełnie normalni, to oni tym bardziej. Swoją drogą, temat syntetycznego mięsa był intrygujący. Gdzieś tam kiedyś obiło mu się o uszy hodowanie kurczaka czy wołowiny w laboratorium, to może z ludzkim też by się tak dało? Ale to brzmiało na skandalicznie drogie przedsięwzięcie i mądrzejsi od niego z pewnością o tym wiedzą.
Wrócił całą swoją uwagą do wywodu wampirzycy, kiedy wspomniała o samokontroli. To był zupełnie inny problem, który dotyczył go w chyba większym stopniu niż wielu innych. Dobrze pamiętał ten "drobny wypadek" z początku swojej kariery, zresztą wcale nie było to dawno. Zdecydowanie nie miał ochoty na powtórkę, ale jednocześnie trzymało się go nieprzyjemne wrażenie, że to niekoniecznie zależy od niego. Pokiwał głową, nie chcąc jej przerywać, a potem przyszła kolej na kolejne schody. Przedstawienie.
— Taa... — Uśmiechnął się lekko i przeczesał ręką włosy. — To drugie brzmi... ciszej — zdecydował. Z drugiej strony nie brzmiało łatwiej, ale od czego jest improwizacja? W każdej chwili też opcja numer dwa może przemienić się w numer jeden, kiedy pojawi się jakiś niespodziewany zazdrośnik. — Jasne — przytaknął jedynie w kwestii ofiar, starając się wbić to sobie do głowy. — Pokazali, choć... nie miałem wielu okazji, żeby go wykorzystać. — Umilkł na moment i rozejrzał się po uliczce. — Może tam? — skinął głową w jedną ze stron, gdzie nieco dalej powinien być jakiś bar i tego typu rzeczy. Jeśli Marr nie miała własnej wizji na ich kurs, to ruszył powoli przed siebie.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Nie bez powodu młode wampiry musiały męczyć się z opiekunami, nawet jeśli byli dorośli w ludzkim tego słowa znaczeniu. Apetyt na krew, mocno powiązany z instynktem, wymagał nawet nie miesięcy co lat poskramiania, byle móc go ujarzmić. Z początku mogło wydawać się, iż ma się to wszystko pod kontrolą i przesunięcie posiłku o kilka godzin to żaden problem. Gorzej w sytuacji, gdzie zostanie wrzuconym się do celi - z bliską sercu osobą - na głodzie. Niby odsiecz nadejdzie, jednak czy wcześniej jedna z duszyczek nie zostanie pozbawiona krwi? Tego typu skrajniejszych sytuacji jest wiele, a przez kilkaset lat wbrew pozorom sporo tego nawet dla najspokojniejszej jednostki się w końcu przydarzy. Stąd prosty wniosek - uczyć się zapobiegliwości w łakomstwie od tych lepiej obeznanych w temacie; co niekoniecznie mieli ten sam luksus. Cudów nie będzie lecz wszystkie drobne sztuczki i tak się sumują...
Opcja nr 1 - czyli przemoc - to zawsze dobre rozwiązanie. Chcesz pokoju, szykuj się na wojnę - a nic tak nie odstrasza przeciwnika jak pokaźny arsenał po swojej stronie. Dlatego nawet przy najlepszych intencjach dobrze jest mieć coś pod ręką, na wypadek dostania od rozmówcy w twarz. Wtedy nie ma co się zastanawiać i trzeba zrobić tak jak chrześcijanie mawiali - tylko błędnie to przetłumaczono - dać Saracenowi w drugi policzek!
- Pamiętaj więc o tym żeby nie używać jej w wypełnionym po brzegi pomieszczeniu, no chyba, że chcesz zostać gwiazdą wieczoru. Poza tym, przynajmniej na razie, nie zaczynaj od razu z grubej rury. Zachowaj umiar i zwiększaj natężenie w trakcie rozmowy, zwłaszcza podczas argumentacji. Nie bój się obniżyć poziomu w trakcie gadki. Niech to ci wejdzie w nawyk oraz im częściej z niej skorzystasz tym lepiej będzie ci szła dokładna manipulacja aparycją - rzuciła paroma radami, na zasadzie: nie ma się czym przejmować. Pominęła przy tym alternatywne zastosowanie - gdy jest się tankiem w zespole i chce skupić na sobie uwagę wrogiego towarzystwa. Takie zabawy to już dla zaawansowanych.
- Hmm, whisky bar. Mówisz w moim języku - powiedziała, wsuwając przy okazji własną rękę pod jego. Miało to też swoje drugie dno, takie miejsca przyciągały twardzieli przypominających amerykańskich motocyklistów z rubasznymi wąsami, więc ewentualne latające po pomieszczeniu stoły i krzesła nie będą niczym niespodziewanym. Cała Marr, zawsze mająca bijatykę na uwadze, co nie?
- I skoro już idziemy polować, poprzez kuszenie, na przekąskę to udawaj twardszego niż wynikałoby to ze stereotypu komputerowca. W dłuższej perspektywie umiejętność wcielenia się w konkretny archetyp ludzki ułatwia życie, nawet jeśli jest... krępujące - powiedziała, samej przysłowiowo chowając piórka radnej do szafy i wyciągając z niej inny mindset. - Skarbie - cmoknęła go w policzek zaraz przed barem, jak gdyby byli młodą parką będącą o krok od narzeczeństwa. Słowo honoru, aktorzy - teatralni i kinowi - mieli najłatwiej z przystosowywaniem się do Świata Nocy.
- Nareszcie urlop, już myślałam, że nie dożyję tej chwili z powodu durnego eventu w biurze - powiedziała cicho po przekroczeniu drzwi lokalu, z manierą korpo-pracowniczki którą uwikłali w spotkanie integracyjne zaraz przed paroma dniami wolnego. Jednocześnie szybko przeleciała wzrokiem po wnętrzu lokalu i jego klienteli: dwójka facetów w garniturach, twardziele w skórze, grupka dresików i reszta to przeciętni zjadacze chleba, zarówno w kolorycie typowo europejskim jak i z ciemniejszą karnacją. W skrócie, do wyboru do koloru. - Wywalili ładne tysiące na spotkanie integracyjne, a sypnąć do kieszeni to już nie łaska - pomarudziła i zerknęła na menu, będąc już przy blacie baru. Bardziej w ramach sztuki dla sztuki, bo i tak weźmie "old fasnioned", barmański klasyk.
A ponoć nie piła napoi procentowych...

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Może dobrze, że nie słyszał wszystkich jej myśli, bo nie miałby pojęcia, czy przyznawać jej rację, czy też nie. Tym gorzej, że jakąś opcję musiałby wybrać. To wciąż była stresująca sytuacja, to tak jakby siedział w pracy z szefem na jednym stanowisku.
Zerknął na Marr, kiedy zaczęła tłumaczyć i tak jakoś mimowolnie uśmiechnął się pod nosem. Gwiazda wieczoru brzmiała zabawnie, przynajmniej do momentu, kiedy wciąż istniała tylko w teorii. Tak, zdecydowanie by nie chciał, nie w takich okolicznościach. W każdym razie słuchał uważnie, chłonąc każdą jedną uwagę jak chłopiec, któremu pierwszy raz pokazano prawdziwy karabin. Choć z karabinu chyba cieszyłby się bardziej, tak mimo wszystko.
— Brzmi sensownie...? — rzucił tonem sugerującym, że cóż, co więcej mógł powiedzieć? I tak musiał spróbować tego sam, bo nawet najlepiej wyłożona teoria potrafi polec z kretesem w konfrontacji z praktyką.
Rzucił propozycją kierunku i z zadowoleniem przyjął pełną akceptację. Co prawda whisky... whisky smakowała specyficznie, ale nie zamierzał wybrzydzać w kwestii alkoholi, póki nie był to denaturat. Ale to, co zrobiła za sekundę, na moment zbiło młodego wampira z tropu. Rozumiał, że teatrzyk i te sprawy, ale albo wcale nie uprzedzała, albo jakoś tak umknął z jego mózgu ten drobny fakt. Tak czy inaczej, było to logiczne, więc nie skomentował. A może powinien? To znaczy, nie w taki sposób, ale...
— Jest w kurwę krępujące... — prychnął, pozwalając sobie spuścić z tonu i nerwów. Drgnął ledwie wyczuwalnie w odpowiedzi na całus i zerknął na nią z lekkim uśmiechem. — Kicia, czy ja wyglądam na kluchę w okularach? — rzucił z nutą pretensji w głosie. Niech nie mówi, że tak, bo serio się załamie. Tak czy inaczej, musiał szybko wczuć się w swoją rolę, a najlepszym na to sposobem było zwyczajne wyrzucenie z głowy informacji, z kim rozmawia. I na tym zadaniu skupił się w pierwszej kolejności.
Bar wyrósł przed nimi w całej okazałości, a Enzo sięgnął do drzwi, by otworzyć im obojgu.
— Trzeba było nie iść. — Uśmiechnął się nieznacznie, ale mówił całkiem poważnie. — Te spotkania to tylko cringe i zmarnowany czas. — Trzeba przyznać, że bycie złośliwym z natury jednak mogło być czasem pomocne, w mało oczekiwanych momentach, ale jednak. Sam też rzucił okiem po ludziach, ale bardziej pobieżnie, jakby orientował się, gdzie jest wolne miejsce, choć ostatecznie i tak lądowali przy barze. — Niczego innego bym się nie spodziewał. Zarząd korpo patrzy tylko na własną dupę, przecież oni nie robią tego dla ludzi, tylko na pokaz. — Przewrócił oczami. — Mówiłem, rzuć to w cholerę, warsztat mogę otworzyć gdziekolwiek. — Oparł się o bar i również zerknął na menu, a potem na Marr, by ostatecznie zamówić dwa razy to samo, chyba że jednak chciałaby ominąć whisky. Głównie dlatego, że nie w głowie mu teraz był wybór alkoholi, tym bardziej, że i tak się nimi nie spije. A szkoda. A gdyby miał zgadywać, to ten sam powód podsunąłby pod jej aktorzenie.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Praktyka czyni mistrza i jest naznaczona nierzadko sporą liczbą porażek, część z których zapewne będzie wypominana w śmieszkach przez kolejne dekady. Taki to urok długowiecznych, nie tyle pamiętliwi co sposobności do większej liczby wpadek mieli aż zanadto. I lepiej uważać nawet na myśli, nigdy nie wiadomo kiedy ta o karabinie nie stanie się ciałem oraz nie trafi do uszka Marr. Poligon pod jej wytycznymi to miejsce w którym czas płynie zazwyczaj powoli i już na pewno męcząco. Istotny szczegół, z orężem jak z kobietami, tego kwiatu jest pół świata i zapoznać się z przyzwoitym procentem całości - ups.
Zaśmiała się pod nosem słysząc jego reakcję i nie zdradzając pozorów ku temu, że to jest faktycznie w kurwę krępujące. Ups, to chyba przekazała mu wraz z wampiryzmem. Oby to była jego największa bolączka bo inaczej - no swoim ponoć bardziej rozrywkowym bratem, bez interwencji kogoś pokroju Egonka, to nie zostanie.
- Nie ale jesteś bardzo blisko, ratuje cię brak kraciastej koszuli - odparła z lekkim rozbawieniem, przełykając gorzko słówko "Kicia". Czego nie robi się dla kamuflowania wśród ludzi i to w tak, ujmijmy to w ten sposób, przyziemny sposób. W takich chwilach czuła jak strzelają jej kości, to chyba reumatyzm. I dlaczego miała wrażenie, iż zwrot "trzeba było nie iść", tyczył się akurat baru?
- Doskonale wiesz, że to nie wchodzi w rachubę. Prawie jak u japońców, gdzie trzeba iść po nadgodzinach z szefem na sake. Tutaj przynajmniej zaczęli w godzinach pracy... - westchnęła, improwizując z dramaturgią związaną z największym problemem I świata. Wspaniałomyślnie pominęła spóźnienie się na zbiorkomat. - Wpierw zdefiniuj co oni tak naprawdę w ogóle robią, jako finalny produkt. Kto do jasnej ciasnej czyta te raporty i zagląda do tabelek? - dopowiedziała, przyglądając się drinkowi który właśnie znalazł się tuż przed nią. O dziwo było to pytanie autentyczne, gdyż tego Marr pojąć nie była w stanie. Może gdyby wypić ze dwie butelki whisky, wraz z czosnkiem, to coś by zaczęła pojmować w tym dziwnym biznesie. Ewentualnie pozostawało podpytać mateczkę, ona w tym mocniej siedzi.
- I mam być zdana tylko na twoją pensję? Nie sądzę, no chyba że chcesz się wpierw wyprowadzić z Paryża na prowincję. Czynsze tutaj są bezlitosne, a nie będziemy żyć o misce ryżu - prychnęła pod noskiem i w myśl zasady, chluśniem bo uśniem, wydudniła połowę zawartości szkiełka na raz bez jakiegokolwiek grymasu na pyszczku. - Nie wspominając już o tym, że lenistwo psuje człowieka - dopowiedziała, odstawiając szklankę na blat.
- Myślałeś o mojej... - zaczęła nową myśl, spoglądając Enzo prosto w oczka i delikatnie oblizując dolną wargę. Aż z trudem powstrzymała się od użycia aparycji. - ... propozycji...? - dopowiedziała jedno słówko, wyjątkowo uwodzicielsko, zwłaszcza jak na siebie. Wcale ale to wcale nie czyniła aluzji do obiadku w otoczce swingerskiej, z zerknięciem w kierunku jednej z parek spędzających tutaj miło czas - ot typowi Europejczycy. Oby z więcej niż nutką perwersji.

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Jej krótki śmiech, choć był tylko jedną deską w morzu nieznanej niezręczności, to jednak okazał się pomocny. Tak subtelnie i po cichu, ale jednak jednak, zwłaszcza zwracając uwagę wampira na fakt, że tkwili w tym oboje. No więc właśnie, to też był zarazem problem, bo psując coś, nie psuł tylko sobie. Choć nadal głównie sobie, bo to w końcu on miał się tu czegoś nauczyć.
Żeby dorosły chłop musiał się uczyć jeść robić, to już jest możliwe tylko w naszych czasach.
Zaśmiał się cicho na jej uwagę o koszuli i z lekka pokręcił głową. Chyba w życiu takiej... nie, raz chyba miał, ale nie aż taką. Zresztą, to było dawno i nieprawda.
Chyba nie zauważyłby jej poszukiwania drugiego dna, nawet gdyby rzuciła to na głos. Czy ta wątpliwość była słuszna sama w sobie, to inna sprawa i w tej chwili faktycznie by się nad tym zastanawiał. Z drugiej strony bar wyglądał dobrze, nie uśmiechało mu się gryźć jakiegoś podchmielonego łebka w brudnym zaułku.
— Pierwszy raz słyszę, żeby Japońce mieli po nadgodzinach czas na coś poza przeżyciem — wymruczał, z lekka wywracając oczami. Z szefem na sake to już jakoś w ogóle nie pasowało mu do tego kraju, nie umiał sobie wyobrazić tego scenariusza. W każdym razie, przekaz załapał. — Kto? Konkurencja, jak chce proces wytoczyć. Większość zarządu i parę stołków po drodze interesuje się tylko własną rubryczką. Nie na darmo się mówi, że menedżera jest najłatwiej zastąpić.
Sięgnął po szklankę z alkoholem i upił spory łyk. Musiał przyznać, że ich dyskusja była trafiona, bo padały tu jego własne opinie i to z pełnym przekonaniem, wyrobione na latach obserwacji i słuchania ludzi. Sam już dawno nie miał ochoty pchać się w to bagno, niezależnie od tego, jak ładnie by wyglądało.
— A tam Paryż, Paryż to teraz tylko jedna wielka spierdolina. Zresztą, czy ja mówię o zdawaniu się? Znajdź se robotę, gdzie nie będzie wyzysku, tylko normalna praca — rzucił z pełną pogardą dla wyimaginowanej korporacji. Na jej uwagę o psuciu ludzi tylko machnął ręką.
Trzeba było przyznać, że po chwili takiego udawania uczucie było ciekawe. Nadal dziwne, ale ciekawe i zabawne, kiedy mógł rozmawiać z Radną, nie przejmując się praktycznie niczym prócz tego, by nie wypaść z roli. Ciekawe, czy będzie potem miała pretensje.
Przeniósł na nią wzrok, kiedy zmieniła temat i to dość konkretnie. Dość znacznie i całkiem konkretnie, a szelmowski uśmiech zdawał się sam z siebie pojawić na jego ustach. Ten widok był na tyle egzotyczny, że sam w sobie zepchnął imię Marr na dalszy plan.
— Myślałem... — wymruczał i powiódł za jej wzrokiem na jakże uroczą parkę turystów. Delikatnie uniósł brwi z nutą uznania, przejeżdżając wzrokiem po sylwetce kobiety. — Całkiem kusząca — przyznał z zadowoleniem, zostawiając jej do rozstrzygnięcia, czy mówi tylko o propozycji. Podobno odrobina zazdrości jest zdrowa.
A teraz należało coś zrobić i jednocześnie nie wyjść na żółtodzioba w temacie, hm, podrywania na spółkę?
— Panie przodem — machnął nonszalancko dłonią, udając, że dopicie whisky jest teraz absolutnym priorytetem i tak, nawet jeśli zrobił to na raz.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Uczyć się przyrządzać żarcie to jeszcze nic. Żeby dorosły chłop musiał zbierać swoje gatki i skarpetki, a następnie nieść je do pralki, a po wszystkim suszyć. Do tego koszule i spodnie prasować; t-shirty można już olać. I najgorsze, odkurzać i zmywać - nie tylko podłogę - ale i meble. A w międzyczasie wypadałoby coś ugotować i pozmywać naczynia. To ci dopiero prześladowanie biednych samców. Gdyby tylko taki miał drugą połówkę to raźniej byłoby im na to wszystko marudzić.
- Nie powiedziałabym, iż mają czas na przeżycie. W najlepszym razie starcza im minut na dotoczenie się do własnego, pustego łóżka. A potem dziw, że na emerytury robi coraz mniej... - odparła i wzdrygnęła się, jak przystało na pannicę która sama o potomstwie ani myślała; pod tym względem długowieczni mają łatwiej bo od razu ich dziabane potomstwo jest dojrzalsze. 30-latek z mentalnością 16-latka jest i tak łatwiejszy w obróbce aniżeli ciąża i wychowywanie smroda od zera.
- Oj nie, najłatwiej jest zastąpić szeregowego André - czyli Areczka. - W końcu na jego miejsce zawsze znajdzie się jakiś Polaczek, Portugalczyk, Włoch albo ex-jugosławiańczyk. Zarząd niższego szczebla dopiero gdy trzeba zrobić pokazówkę - dodała i pominęła uwagi typu: albo ambitny Pan/Pani nie uklęknie i nie przekona o swojej użyteczności w sposób alternatywnie niepoprawny z perspektywy prawa. Po co miała dawać pretekst do podejrzeń chłopakowi, zwłaszcza iż sama niedawno awansowała.
Ups?
- Spierdolina ale z najlepszymi posadkami w kraju, a te wymagają obecności w biurze. Nie uśmiecha mi się dojazd z jakiejś pipidówy pożerający pięć godzin dziennie. Z kolei te roboty bez wyzysku są albo mało płatne albo jednym wielkim bublem który przy rozliczeniu mocarnie kopnie w dupsko... - rzekła i pokręciła przecząco głową, jak przystało na tę która już zaprzedała duszę korpodiabłu. O zgrozo, gdyby Marr była śmiertelniczką, zapewne taki byłby jej los - o ile nie poszłaby do wojska na żołnierza zawodowego, od strony oficerskiej. Korciłoby dopowiedzieć, do Legii Cudzoziemskiej, ale na trepa kobiet tam nie brali. - Nie lubisz tego subtelnego aromatu kału i zanieczyszczeń o poranku? - dodała kąśliwie. Ponoć nawet istniał jakiś syndrom rozczarowania Paryżem, gdy realia rujnowały tę romantyczną otoczkę którą karmili się obcokrajowcy.
- Ty chuju - Nie skomentowała na głos wywinięcia się Enzo i tego jego: Panie przodem. O tyle dobrze, iż potencjalny obiad nie wyglądał specjalnie źle. Daleko od gustu Marr ale żywiła się gorszymi egzemplarzami.
- Niech tylko facet na chwilę zniknie z radaru... - mruknęła i zamówiła kolejnego drinka. Na stosowną okazję musieli poczekać pół godziny. Niech w tym czasie synek nakarmi się widokiem żeńskiej części obiadowej.
Co dokładnie mówiła Marr gdy tylko przysiadła się do dziewczęcia, tego już niestety Enzo dosłyszeć nie mógł. Jednak gdyby to lepiej przeanalizować, jego mateczka starała się trzymać co najmniej metrowy dystans od pozostałych bywalców baru, zapewne nie bez powodu. Z kolei gdy kelnerka do nich podeszła to nie mogła od brunetki oderwać wzroku. Rób notatki, gówniarzu! Tak korzystało się subtelnie z aparycji, która przy odpowiednim dozowaniu trzymała się zasięgu metra i nie triggerowała całego pomieszczenia. I jeden drobiazg, w trakcie gadki blondynka spojrzała na ciebie, gdy Radna coś szeptała jej do ucha, po czym obie zachichotały. Hmm...
Czyżby ploteczki?
Z kolei gdy facet blondynki powrócił, całe trio porozmawiało jeszcze przez trzy minuty, aż w końcu panienka wstała i udała się w kierunku Enzo. Zasiadła na miejscu które wcześniej okupowała Marr.
- Cześć, jestem Samantha - powiedziało dziewczę dwa słówka, po czym pociągnęła łyk pina colady przez słomkę. - Ponoć całkiem nieźle grasz na gitarze... - dopowiedziała, robiąc maślane oczka. Czyżby Marr cię nieco wkopała? Ubiegając z odpowiedzią, nigdy w życiu - w końcu miasto dowiadywało się, iż Lacroix to prawdziwy playboy. A może to chodziło o bliźniaka? Kto wie. Tylko proszę na nią z wyrzutem nie spoglądać, gdyż była zajęta bajerowaniem śmiertelnika.
Choć wewnętrznie wręcz krzyczała: kurwa mać...

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Uśmiechnął się pod nosem, słuchając o nowoczesnej japońskiej biedzie. Jakby nie patrzeć, miała rację i choć było w tym kraju wiele ciekawych rzeczy, to chyba nie chciałby tam zostawać, no, chyba że to tylko plotki, ale komu by się chciało sprawdzać.
— Aż dziw, że mają kiedy dzieci robić — rzucił tylko, nic sobie nie robiąc z jej domniemanej niechęci do kaszojadów. Zupełnie odrębny temat, którego nawet nie zamierzał podejmować, bo i po co.
Zakwestionowała jego opinię, na co wampir tylko wzruszył ramionami. To prawda, że szaraczek biedaczek, a jeszcze lepiej stażysta, tworzył sobą piękną rotację ludzi, ale to był tylko drugi sort ludzi, którzy nie byli niezbędni. Takie było tylko ich stanowisko.
— To zabrzmiało jak średniowiecze — skomentował jedynie pokazówkę i słuchał dalej, bo ta się ewidentnie rozgadała. W takich chwilach odnosił wrażenie, że czasem ma trochę za mało do powiedzenia. I już właściwie miał odpowiedzieć jakimś raczej słabym ogólnikiem, kiedy rzuciła uwagą, która aż prosiła się o wykorzystanie. — Jakoś na wsi robi lepsze wrażenie, wiesz? — I co z tego, że na wsi nie mieszkał, pod niewybredny komentarz sama się podłożyła.
Wywinął się elegancko z powinności, jak na rasowego nieroba przystało i odprowadził Marr zadowolonym wzrokiem. Zadowolonym z dwóch nawet powodów, z czego na jaw z pewnością wychodził ten drugi, trochę udawany. Zaraz, trochę? Kto to dopowiedział? Oczywiście, że obcinał ją tylko dla picu.
Zaraz potem zresztą przeniósł bardzo podobne spojrzenie na dziewczę, z którym ta rozmawiała. Ba, ploteczkowała w najlepsze. Nie gapił się, co najwyżej zerkał i uśmiechał z cichą zaczepnością, popijając w tym czasie w najlepsze. Niech się bawią jego kosztem, choć tyle dziewczyna będzie miała z tego wieczoru. Przynajmniej w założeniu. On zaś miał okazję przyjrzeć się zmianom reakcji blondynki, z których całkiem sporo można było wyczytać w świetle wcześniejszego wykładu.
Alvaro wrócił do stolika, a jego całkiem ładniutka ofiara przysiadła się do niego.
— Miło mi cię poznać, Samantho — wymruczał z uśmiechem i lekko przekrzywił głowę. A więc to tak? Panny lecą na gitarę? Dobrze. — Ah tak? Masz ochotę na koncert? — zaśmiał się cicho, na moment migając aurą, by zaraz upić whisky. — Co tam jeszcze o mnie szeptałyście? — zagadnął, oglądając sobie z ciekawością jej uroczą twarzyczkę i malujące się na niej reakcje.
Bynajmniej nie przychodził mu teraz do głowy Theo ani jego wyczyny. Niech pilnuje własnego mokrego nosa, również w jego głowie.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
Do pewnego momentu też dziwił ją dodatni współczynnik przyrostu naturalnego w Japonii oraz podobnej w stylu życia Korei Południowej. Do czas, gdyż obecnie wymierali błyskawicznie. No kto by pomyślał, iż poświęcając życie pracy - pomijając rzeczy pokroju potrzeby pracy obydwu domowników, rynku mieszkaniowego i kosztów wychowania dzieci - ludzie nie będą mnożyć się ku chwale sytemu emerytalnego! Na jego kolejne słowa jedynie zaśmiała się bo fakt, koloryzowała; choć jeszcze kilkadziesiąt lat temu jej słowa nie byłyby aż tak przeterminowane; jak to zsiadłe mleko o którym chłop zapomniał, iż miał je dopić.
Cześć aniołku, bolało gdy spadłaś z nieba? - słowo honoru, gość miał teksty niewiele odbiegające od tego. Chyba dobrała niewłaściwą parkę, bo te lekcje miały być udzielane dla Enzo; w tym wypadku cierpliwości oraz aktorstwa. Jak polować w mieście to dyskretnie; z poświęceniem dobrego smaku skoro główny powód sam będzie skory odizolować się od reszty, kuszony słodkimi obietnicami...
Panna zamrugała oczkami gdy została pacnięta migającą aurą. Skupiona na mężczyźnie oberwała najmocniej, choć siedzący nieopodal samotnik oraz barmanka także zerknęły na niego; przelotnie. Taki urok nowicjusza, choć fakt nieutrzymania dłużej efektu zaraz oddalił atencję niepożądanych obiektów - dozowników krwi.
- Mmm, jeśli trzymasz w swoim gniazdku gitarę... - odpowiedziała i przeciągała niektóre głoski, niczym głaskana kotka wydająca z siebie pomruki zadowolenia. Swoją drogą, Marr wmówiłą jej iż jesteście przyjezdni, że sugeruje podważać posiadanie sprzętu na miejscu? - I masz ochotę potrenować przy drobnej widowni, która oceni postępy - dodała, normalniejszym tonem i uśmiechnęła się szelmowsko. Czy leciała na gitarę - statystycznie sporo młodych panienek wzdychało do grajków mających dobre dłonie do instrumentów; przy okazji dzianych lub przynajmniej przystojnych. Nie żeby chęć zaliczenia afterka nie działała w innych konfiguracjach.
- Nic będącego złym... - odpowiedziała niewinnie i ponownie pociągnęła pina coladę przez słomkę. Zaraz też w jej oczku pojawił się pewien charakterystyczny błysk. - Podobno świetnie wychodzą ci covery... - powiedziała i zaczęła nucić tę oto pioseneczkę. Czy Pan Gitarzysta ją w ogóle rozpozna lub jeśli nie to nadal rozegra to na swoją korzyść - ku przyszłemu zaspokojeniu apetytu na krew, chwale własnej mateczki; która wcale ale to wcale nie zerka na synka...
I może pora podjąć rzuconą przez brata bliźniaka rękawicę i chociaż raz pobić go w pewnej - ujmijmy to tak, rozkosznie prymitywnej - kategorii? W końcu podboje potwierdzone na piśmie przez Radną powinny skutecznie zapobiec potencjalnym oskarżeniom o kłamczenie!

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Musiał przyznać, ze panienka była kompletnie nie w jego typie. Nawet jeśli była ładna, bo tego nie dało się jej odmówić, to jednak sposób bycia i zachowanie jakoś do wampira nie przemawiało, nawet na chwilę. To sprowadzało ich rozmowę do jednego w zasadzie celu, może dwóch, jeśli sytuacja na to pozwoli. A wyglądało na razie, że owszem, o ile niczego nie spartoli, a to jest bardzo prawdopodobne.
Czy powinien kłamać? Teoretycznie mógłby ją zwabić do... no właśnie gdzie, Enzo, ty nie masz mieszkania. Ups.
Zaśmiał się szelmowsko, jakby dała się złapać na zupełnie planowany haczyk.
— Z chęcią, ale jeszcze nie. Musiałem ją dać do naprawy, a pożyczanie... trochę nie wchodzi w grę, jeśli wiesz, co mam na myśli — wymruczał i upił alkoholu. To było tak na wypadek, gdyby ona miała coś do zaoferowania, dogodne podłoże do wymówki, a zarazem zręcznego ominięcia nieumiejętności grania, nawet gdyby dostał jakąś gitarę do rąk. — Ah tak? — Z lekka uniósł brwi, by za chwilę uśmiechnąć się pod nosem. — No no no, widzę, że masz dobry gust. Dogadalibyśmy się, skarbie — stwierdził bez wahania, bo choć tytułu piosenki nie mógł sobie teraz przypomnieć, to zespół nie był wielkim problemem. — Pewnie masz ładną kolekcję, z chęcią bym ją zobaczył — wymruczał z wolna, ponownie migając aurą, choć delikatniej niż wcześniej, wodząc sobie wzrokiem po jej twarzyczce i kształtnej szyi.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Marr

Marr
Liczba postów : 318
W polowaniu na upojną noc - jeśli dobrze rozegrać karty to dosłownie i w przenośni, inaczej tylko dosłownie dla Wampira - liczyło się wciskanie drugiej stronie bajery. To nie front wschodni, gdzie ważny był typ jakiejś broni; tutaj wystarczyło lecieć z flow i na chwilę zapomnieć o własnych upodobaniach. Dla Marr wychodziło to całkiem nieźle, choć rozmowa z człowiekiem i sypanie dwuznacznościami wcale nie sprawiało jej przyjemności; w tym konkretnym wypadku. Z brakiem mieszkania mogło być gorzej, ale to zawsze można zrzucić na mateczkę bo zaczęła wciskać farmazony bez wcześniejszej konsultacji!
- Właśnie niezbyt, w końcu gitara to gitara, nie? To znaczy zwykła a elektryczna to oczywiste różnice ale ta druga nastrojona tak samo jak inny podobny egzemplarz, podczas gry niewymagającej ideału... - odparła i zamyśliła się, zerkając na Enzo, choć nie wyglądała na specjalnie podejrzliwą. Niemniej nawet jeśli była to kolejne mignięcie aury podsunęło kobiecie inną myśl, aż przygryzła dolną wargę! - No nie wiem... oglądanie bez możliwości obcowania ze sztuką to mało satysfakcjonujące doznanie... - wymruczała i zaczęła owijać kosmyk własnych włosów wokół paluszka.
- I co na to twoja dziewczyna... ? - spytała i jak na złość, akurat wtedy wzrok Marr powędrował na jej może nie pierworodnego ale przynajmniej żywego, przemienionego syneczka. Spojrzenie miała dwojakie: jak tam progres oraz BYLE BYŁ.
Z jej perspektywy, ta niemalże cudowna improwizacja Wampira była lepsza od maczo podejścia które znosiła - dla dobra nauki; cudzej.

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Chwilowo chyba w ogóle zapomniał o obecności Marr, tak samo jak i całej reszcie klientów. Nie byli potrzebni w rozmowie, a tym lepiej to z pewnością wyglądało, kiedy był w całości skupiony na swojej tymczasowej towarzyszce. Wysłuchał jej wątpliwości z lekkim uśmiechem, bo spodziewał się takich właśnie wniosków. Czas więc był na drastyczne kroki.
— Nie do końca, złotko. Gitary dla leworęcznych są lustrzanym odbiciem, przede wszystkim mają odwrotnie naciągnięte struny — odparł spokojnie, tym swobodniej, że mając barek po lewej, w lewej też ręce trzymał szklankę z alkoholem. Może i było to ryzykowne, ale w najgorszym wypadku tylko odwleka nieuniknione, więc tak czy inaczej warto. Zaraz zresztą temat zszedł na coś zupełnie innego. — To prawda... ale zawsze możemy coś z tym zrobić — odparł z kocim uśmiechem, zerkając wzdłuż jej włosów, po zgrabnej dłoni i niedalekim dekolcie. Jej czarny strój bardzo ładnie odcinał się od skóry, podkreślając kształty i kolory. Choć miała rację jak najbardziej, to już samo patrzenie było miło. — Nie obraazi się... i z pewnością też nie będzie się nudzić — rzucił z nutą żartu w głowie. Nawet nie zerknął w stronę Marr, choć kątem oka widział jej ruch głowy w swoją stronę. Nie chciał się rozpraszać, zwłaszcza teraz, kiedy już zaczął przekonywać się do dziewczyny tak całkiem szczerze.
Dopił drinka, wstał i wyciągnął do Samanthy rękę.
— Chodźmy — padło przyjemnie i zdecydowanie wraz z kolejnym krótkim mignięciem aury.

@Marr
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach