4 IV 2023 - Praca nie zając, nie ucieknie

3 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Lorenzo Van der Eretein

Lorenzo Van der Eretein
Liczba postów : 88
First topic message reminder :

Lorenzo całkowicie przypadkiem znalazł się dzisiaj w siedzibie rady. Jego praca nie raz zmuszała do podróżowania w różne, ważne miejsca, chociaż przez rozwój technologiczny wiele spraw mógł załatwić zdalnie. Niestety, niekiedy musiał się stawić osobiście, gdyż pokazywało to jego lepszy obraz.
Po załatwieniu swoich spraw postanowił trochę pozwiedzać. Spacerował tutaj i tam, rozglądając się, kogo mógłby zostać. Przypadkiem znalazł się pod biurem Elisabeth. Nie potrzebował nawet ułamka sekundy, żeby wpaść na pomysł aby jej trochę poprzeszkadzać. Ostatnio nie mieli kiedy porozmawiać przez napięte grafiki więc wolał skorzystać z okazji. Wszedł do środka zostając kobietę za biurkiem, która była zawalona papierkową robotą. Podszedł i uśmiechnął się cwanie.
- Wychodzisz stąd czasem? - zapytał się spoglądając na kobietę. - Jeżeli nie to chętnie Cię porwę. - dodał, nie rozwijając myśli. W jego mniemaniu powiedział już dużo, zwłaszcza że Liz pewnie cały czas jest myślami w świecie finansów. Miał chodziarz nadzieje, że zarejestrowała jego wejście.

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Wampirzyca czułą się zła, zmęczona, zdezorientwana i też zraniona. To nie tak, iż ona specjalnie chciała mu wbić szpilę, ale jego postawa również ją zabolała, bo wrzucanie jej do politycznego worka i składanie skargi na Egona, ponieważ ten z zazdrości go powalił... Nie lubiłą tego, nie chciała tego, nie bez powodu nie wchodziła w politykę. To nie był jej konik, wolała siedzieć w biznesie i nie musieć walczyć o samą siebie na każdym możliwym kroku. Dla niej było ciosem ta skarga, ponieważ poczuła się zabawką. Faktem jednak było to, iż żaden z nich nie znał jej przeszłości z Ragnarem, więc nie mieli pojęcia o tych odczuciach, o których ona chciała przecież zapomnieć.
- Lorenzo, w tym rzecz, że to tak właśnie zabrzmiało. Taka sprawa, jak ta tutaj jest do rozwiązania na miejscu, lub między rodami, nie przez Radę. Nie przyszedłeś do mnie służbowo, więc nie zmieniaj nagle tego z prywatnej relacji na polityczną... Nie wiem też dlaczego sądzisz, iż Ereteinowie mają teraz ucierpieć. Wyjaśnijmy to sobie jak dorośli, a nie po przez dziecięce przepychanki składania skargi - powiedziała poważnie.
Do pomieszczenia wszedł lokaj, którego poprosiła, aby sprawdził uraz Lorenzo. Nie mogła sama tego zrobić, bo jednak wciąż trzymała Egona bojąc się, że ten zaraz się rzuci na dyplomatę.
- Egon, proszę z szacunkiem o Beatrice - zwróciła mu uwagę. - Proszę, uspokójcie się, bo to do niczego aktualnie nie prowadzi. Wasza przepychanka ze względu na mnie jest zwyczajnie irracjonalna teraz. - Blondynka nie spodziewała się tego, co zaszło zaraz potem. Lokaj już miał podejść do Lorenzo, gdy ten postanowił podejść do wampirzycy. Odwróciła głowę jak był tuż przy niej i nie zdążyła zareagować na pocałunek. Była w szoku, czego nie dało się ukryć. Toż on oszalał! Zamurowało ją na tyle mocno, że aż puściła Egona. Przez chwilę nawet zapomniała jak się oddycha. Stała niczym posąg przymocowany na stałe do podłogi. Lokaj postanowił jednak się na nowo odsunąć, tak na bezpieczną odległość. Ba, nawet po cichu ostatecznie opuścił gabinet, bo chyba lepiej było dać komuś znać, iż może być potrzebne rozdzielenie panów.

@Lorenzo Van der Eretein @Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
O ile jeszcze chwilkę temu zdołał się jako tako uspokoić tak teraz… znów frustracja zaczynała w nim narastać. Najpierw ignorowanie go przez Lorenzo. Mimo wszystko ze względu na prośbę Elisabeth początkowo miał zamiar pokipieć sobie w złości tak wewnętrze. Wszystko jednak zmieniło się kiedy Lorenzo postanowił zrobić coś nieoczekiwanego. Sam Cadieux był mocno zdziwiony. Zauważył jednak szok na twarzy blondynki. Przez ledwie sekundę starał się rozwiązać problem czy pocałunek był dla niej miły czy wręcz przeciwnie, po czym uznał, że jeśli pierwsze to mu mogło być już wszystko jedno i może przynajmniej dać upust złości, jeśli to drugie… to Lorenzo zasłużył sobie na porządne skopanie tyłka. Prosta sprawa.
-Kutas!- równocześnie z tym słowem rzucił się w kierunku dyplomaty. Na początek jego pięść ruszyła na spotkanie z jego facjatą. Po cichu liczył na jakże satysfakcjonujące chrupnięcie w jego nosie, ale tym razem jeden cios to było za mało, żeby dać upust swoim emocjom. Sam Egon zresztą przestał myśleć, a zaczęły brać górę odruchy. Przeciwnika trzeba było zniszczyć, zlikwidować wręcz, niczym zbuntowanego wampira, na jakie od czasu do czasu polował. Scaletta, widząc niezamknięte pióro leżące na biurku, sięgnął po nie wolną ręką wręcz odruchowo. Ale wcale nie po to, żeby Lorenzo napisać na czole jakieś inwektywy, jego dłoń całkiem szybko zmierzała w kierunku jego szyi. Jeśli dyplomata się nie ruszy, albo ktoś nie zainterweniuje to może się okazać, że również gabinet Elisabeth będzie potrzebować porządnego czyszczenia. Tyle, że nie z atramentu, a z krwi.

@Lorenzo Van der Eretein @Elisabeth Riche
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Lorenzo Van der Eretein

Lorenzo Van der Eretein
Liczba postów : 88
Zrobił dokładnie to na co miał ochotę od początku przekraczając próg tego pokoju. Nikt go nie powtrzymał, lecz konsekwencje tego czynu przyszły bardzo szybko. Przyjął cios na nos co spowodowało, że znowu odleciał robiąc kilka kroków wstecz. Tym razem siła uderzenia nie była tak poważna, że stracił równowagę, lecz spodziewał się, że nie będzie to koniec ciosów. Spróbował czym prędzej zasłonić się swoją głowę i szyje rękoma, żeby jakoś przeciwdziałać ewentualnym, dalszym ciosą. Jedno wiedział na pewno, nie będzie kontratakował. Starał się tylko otrzymać jak najmniej obrażeń. Pierwszy raz nie wiedział co może stać się dalej. Nie potrafił przewidzieć jak to się zakończy co dla dyplomaty było dość frustrujące. Zdawał sobie sprawę, że postąpił głupio, ale już tylko mógł brnąć w to dalej.

Kostka na zasłonięcie: 6

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Sama nie wiedziała co ma myśleć o tym wszystkim. Pocałunek w usta zazwyczaj jest przyjemny, jednak sytuacja, kiedy to się stało, cała otoczka emocjonalna i szok powodował, iż nie zastanawiała się teraz nad tym, czy to było miłe czy też nie. Właściwie bardziej można by było pomyśleć, że to coś nie do końca poprawnego w danym miejscu i czasie. Tysiąc myśli kłębczyło się teraz w głowie radnej, która nie potrafiła ogarnąć powodu, dla którego Lorenzo zrobił coś takiego przy Egonie, który już wcześniej w akcie zazdrości przy zwykłym dotyku jej ramion rzucił się na dyplomatę.
Wampirzyca tym aktem była tak oszołomiona, iż nie od razu zwróciła uwagę na fakt ruszenia młodszego nadnaturalnego na starszego. Dopiero charakterystyczny dźwięk zderzenia się pięści z twarzą Lorenzo wyrwał ją z tego dziwnego stanu. Wszystko było niczym w zwolnionym tempie, jak w filmie akcji, gdzie każdy miał możliwość zobaczenia tych najdrobniejszych szczegółów dotyczących sytuacji. Jej wzrok z odsuwającego się po uderzeniu Lorenzo przeskoczył na Egona, który sięgnął po jej pióro. jej ciało samo zareagowało aby ruszyć z doskoku w ich stronę z zamiarem wybicia pióra z ręki Egona i odcięcia mu przy okazji dojścia do Lorenzo.

rzuty:

Na szczęście mięśnie Lisicy nie zawiodły i pomimo chwilowego szoku zdążyła dopaść Egona powstrzymując go przed wbiciem nieszczęsnego pióra w szyję Lorenzo. Wybiła mu pióro z ręki blokując mu przejście rozkładając ręce na boki.
- Egon, przestań! Obaj z resztą przekraczacie granicę! Co wam obu do głów teraz strzeliło?! Czy którykolwiek z was zastanawiał się nad tym co ja przez to odczuwam?! Nie rozumiem dlaczego Lorenzo postanowiłeś mnie pocałować. Nie rozumiem dlaczego Egon jesteś aż tak zazdrosny. Nie wiem czego ode mnie oczekujecie, pozwolić któremuś się wykrwawić na moich oczach, bym drugiego znienawidziła?! Czy by mnie doprowadzić do szaleństwa?! Czy by mnie zranić robiąc coś bez mojego przyzwolenia jak pocałunek przed chwilą?! Czy choć którykolwiek z was, choć przez ułamek sekundy zastanawiał się nad swoimi poczynaniami, czy mam po dwóch stronach jedynie nastroszonych samców niczym pawie rozkładające swe pióra, aby pokazać który jest lepszy, piękniejszy i bardziej odpowiadający mojemu gustowi?! - Daleko jej było do spokojnej Lisicy. Zapomnieć można było o jej poważnym, chłodnym tonie. Ona na nich krzyczała, wręcz wrzeszczała wściekła na całą sytuację. Miała ochotę wywalić ich obu, zamknąć się w gabinecie i mieć ciszę i spokój. Zarazem wiedziała, że nie może tego zrobić, bo jeszcze znów doszłoby do rękoczynów, a na to pozwolić nie mogła. Gotowała się od środka, a jej krzyki można było usłyszeć aż w ogrodzie ze względu na jedno z otwartych okien.

@Lorenzo Van der Eretein  @Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
Egon w zasadzie działał w amoku. Do momentu, aż Elisabeth stanęła mu na drodze i wybiła pióro z ręki, młodszy wampir był na automacie. Na szczęście jego agresja nie przeniosła się na blondynkę, więc zatrzymał się w niesieniu zniszczenia… albo cierpienia, dla Lorenzo oczywiście. Chociaż, teraz głośniej wybrzmiewała w nim chęć wyrzucenia gościa za okno. Łaps za chabety i out. Piękna sprawa. Nawet mógłby mu dać punktację za lot, o. Najniższą oczywiście możliwą.
Te piękne rozważania przerwał mu potok słów, który wydobył się z ust Elisabeth, podniesionym głosem oczywiście. Frustracja w nim zaczęła z powrotem narastać, bo wcale mu się wydźwięk tego monologu nie spodobał. A już w ogóle końcówka.
- Czyli, że co? Że jestem tylko jednym z wielu?- widać to było to co wyniósł z jej wypowiedzi odnośnie tego niby stroszenia się. -No ja nie wiem, czemu jestem zazdrosny, może mnie oświecisz? A może to dlatego, że mnie szlag jasny trafia jak widzę, że ktoś się do Ciebie klei? Może to dlatego, że jednak znaczysz dla mnie więcej niż Ci się tylko wydaje? Może to dlatego, że po prostu w jakiś swój pokrętny sposób Cię Kocham!? Czy to dziwne, że mnie skręca jak widzę, że ktoś inny Cię całuje? - wszystko w zasadzie mówił już podniesionym głosem, ostatnie dwa zdania to wręcz wykrzyczał. Najchętniej to teraz obróciłby się na pięcie i wyszedł, ale… wtedy Lorenzo zostałby sam na sam z Elisabeth, a do tego za żadne skarby świata dopuścić nie chciał. Trudno, będzie siedzieć kamieniem, a nie wyjdzie. Chociaż teraz to nie był taki pewny czy przypadkiem nie wyobrażał sobie trochę więcej po tej znajomości niż blondynka.

@Lorenzo Van der Eretein @Elisabeth Riche
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Lorenzo Van der Eretein

Lorenzo Van der Eretein
Liczba postów : 88
Lorenzo mógł skończyć o wiele gorzej gdyby Elisabeth nie zatrzymała w porę Egona. Poharatana szyja mogłaby wykluczyć go z wielu ważnych spotkań, co ciągnęło by za sobą spore konsekwencje. Postanowił już więcej nie eskalować tej sytuacji, gdyż robiło się zbyt niebezpiecznie. Złapał się za nos, sprawdzając czy nie został złamany przez uderzenie. Wysłuchał dokładnie co Elisabeth miała do powiedzenia i słowem się nie odezwał. Czuł, że milczenie aktualnie jest najbardziej dyplomatyczną rzeczą jaką był w stanie zrobić.
Słowa młodego wampira w ogóle go nie zdziwiły. Nie potrzeba szpiegów czy czytających w myślach, żeby domyślić się co czuł Egon. Lorenzo zauważył jego zazdrość od pierwszego momentu jak przekroczył próg tego pokoju. Spodziewał się że obdarowywał Elisabeth ciepłym uczuciem - to albo był po prostu psychopatą, stalkerem i dla dobra całej maskarady trzeba by było się go pozbyć. Jednak nie spodziewał się że Liz ma problemy z rozpoznawaniem uczuć i emocji innych osób. Myślał, że ktoś kto żył już tysiąc lat będzie w stanie przejrzeć drugą osobę na wylot samym spojrzeniem.

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
Blondynka zamilkła, zaś jej szoku nie dało się ukryć. Patrzyła na Egona, który zaczął wręcz wykrzykiwać słowa dotyczące jej osoby. Stała nieruchomo, wciąż z uniesionymi łapkami na boki. Jego słowa do niej docierały, ale zastanawiała się, czy aby na pewno dobrze wszystko słyszy.
"Kocham Cię" odbijało się echem po jej głowie, jakby nic więcej tam nie było. Patrzyła wciąż zaskoczona próbując sobie wszystko poskładać w jedną całość. Lorenzo milczał stojąc za nią, niewiele się poruszając, a ona nie odrywała wzroku od młodszego wampira, który zaskoczył ją tak, jak nikt inny wcześniej. Nawet Ragnar nie okazywał zazdrości, a słowa "Kocham cię"... Chyba tylko padały przed ślubem, gdy oplatał ją sobie wokół palca.
Miłość była dla niej właściwie czymś obcym. Miłość taka, jaką właśnie wykazał wobec niej Egon. Może i miała ponad tysiąc lat na karku, jednak ze względu na swa przeszłość, nie pojmowała tego typu uczucia jako tako. Ona była dawniej zaślepiona Ragnarem. Właściwie do jeszcze nie tak dawna wciąż powtarzała, że go kocha, choć powoli gdzieś tam już do niej docierało, że to bardziej coś w rodzaju syndromu Sztokholmskiego niż faktycznie miłość. Teraz zaś nie wiedziała co się dzieje i co ma o tym wszystkim myśleć. Powoli jej łapki opadły, choć jej szok nadal był widoczny.
- Nie jesteś jednym z wielu... Jesteś... Wyjątkowy... - powiedziała cicho, choć w tym momencie na nowo wszedł po cichu lokaj, który postanowił zabrać Lorenzo aby móc go patrzeć i zaprowadzić do łazienki, by miał możliwość doprowadzenia się do ładu. Wampirzyca tylko skinęła głową.
- Wybacz Lorenzo za sytuację - powiedziała patrząc jak wychodzą i zwróciła się na nowo do Egona. - Wybacz Egon... Ja... - zawahała się, bo nie wiedziała jak to wszystko ująć. - Nie wiem co mam powiedzieć - przyznała szczerze powoli siadając na kanapie. Delikatnie wciąz drżała z emocji, jakie na nią wpłynęły przed chwilą.

[zt dla Lorenzo]

@Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
W sumie to Egon przestał dostrzegać Lorenzo. Gdzieś tam na obrzeżach świadomości zarejestrował, że wampir został wyprowadzony z gabinetu. Dużo bardziej zajmowała go Elisabeth i jej reakcja, a raczej jej brak. Szok malujący się na jej twarzy nie napawał optymizmem. Do tego Egon pamiętał ich poprzednią rozmowę sprzed paru miesięcy, kiedy deklarował, że wcale nie muszą definiować ich związku. Cóż, wtedy było wtedy, a teraz było teraz. Trochę się pozmieniało.
Przez chwile musiał ze sobą walczyć, żeby nie pójść w ślady lokaja i Lorenzo i po prostu nie wyjść z gabinetu. Złość jeszcze chwilę w nim buzowała, ale z każdą chwilą nieco słabiej. Na szczęście słowa blondynki skutecznie osadziły go w miejscu. No a przynajmniej dały jakąś nadzieje, na to że ich drogi się nie rozejdą za chwilę. Chociaż... to że nie miała nic do powiedzenia nie zapowiadało nic dobrego. Sam powoli zaczynał mieć lekki mętlik w głowie. Był wyjątkowy, ale nie wiedziała co powiedzieć? Czyżby jednak nie był dla niej tak bliski jak ona dla niego? To chyba byłoby najsensowniejsze podejrzenie. W końcu albo odwdzięcza się uczuciem albo nie, prawda? Skoro nie wiedziała co powiedzieć... cóż odpowiedź sama się nasuwała.
-Uhm... jeśli chcesz, mogę pójść- odpowiedział po prostu. Przecież nie będzie na nią naciskał, ani tym bardziej żebrał o tak dla niego cenne słowa z jej ust. Coraz bardziej chciał wyjść, a jednak jakaś jego inna strona wcale nie chciała tego uczynić.

@Elisabeth Riche

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Elisabeth Riche

Elisabeth Riche
Liczba postów : 635
W głowie szalał istny sztorm myśli, a ich mętlik był tak duży, iż nie miała pojęcia co ma zrobić. Wiedziała tylko jednak, że musiała się uspokoić i to wszystko sobie przemyśleć. Poukładać to sobie jakoś w głowie, te informacje jakie zostały jej przekazane.
Siedząc na kanapie pochyliła się do przodu opierając swe łokcie o własne kolana, a dłońmi podtrzymując swą głowę. Patrzyła teraz w podłogę, nadal lekko drżąc ze stresu, jaki ją właśnie dopadł. Wiedziała, ze Egon jeszcze nie wyszedł, czekał, czekał na jej poprawną odpowiedź, jakąkolwiek, a nie tylko "nie wiem co powiedzieć". Czuła to i nie musiała nawet na niego spoglądać, iż domyślać się, że to nie to, co chciał usłyszeć. Ona jednak na prawdę nie wiedziała co ma zrobić.
Cała ta sytuacja wychodziła poza jej zwyczajny tok rozumowania, przez co nie miała pojęcia co odpowiedzieć. bała się przy tym, że cokolwiek nie zrobi lub powie za dużo, to wszystko się już całkiem rozsypie niczym ledwo ułożony, chwiejny domek z kart. Nie umiała rozmawiać na takie tematy, a zarazem bała się, że jeśli nie powie teraz czegoś, to wyjdzie i już nie wróci. Znów zostanie sama z własnej winy. Dopiero jego słowa wyrwały ją z tych przemyśleń.
- Egon... - szepnęła -Ja... Ja... Boję się tego przez mą przeszłość. Czy.... Czy dasz mi czas, abym mogła sobie to poukładać, aby wyjaśnić ci i poprawnie na to odpowiedzieć? - powoli uniosła swą głowę ku mężczyźnie patrząc wprost w jego oczy. - Nie umiem... Zebrać teraz myśli, a chciałabym wszystko wyjaśnić - przyznała z nadzieją, że już tą prośbą nie zepsuła wszystkiego. Bała się jednak, że tak się stanie, tak samo jakby miała cokolwiek teraz opowiadać, gdy miała problem się skupić. W głowie wciąż dudniło jego wyznanie.

@Egon Cadieux
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Egon Cadieux

Egon Cadieux
Skrót statystyk : S: 1/5
SPT: 5/5
PRC: 2/5
OP: 1/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktor
— Kontra
— Pamięć ejdetyczna
— Odczytywanie wspomnień z krwi

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [skorupiaki, -1 PRC]
— Alergik [kiwi, -1 PRC]
— Nerwus [-2 OP]
— Nosiciel

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
Liczba postów : 901
Cóż, nie tak wyobrażał sobie ten moment. Sam nie wiedział zresztą jak interpretować zachowanie Elisabeth. Widział jej zdenerwowanie i o ile spodziewał się przynajmniej początkowego szoku, tak to co się z nią działo, zwyczajnie na świecie go dziwiło. Czyżby jego uczucie, było aż takim problemem dla blondynki. Zresztą, Egon wcale się z nim nie krył. Przez te parę miesięcy Elisabeth stała się dla niego kimś ważnym z jego punktu widzenia nic się nie zmieniło, jedynie wypowiedział głośno (nawet bardzo głośno) co czuje. Jej słowa wcale mu nic nie wyjaśniły. W zasadzie to słysząc co mówi wampirzyca, Egon wręcz poczuł jak zimny, nieprzyjemny supeł zacisnął się w jego żołądku. Sformułowanie „wszystko wyjaśnić” zwykle nie wróżyło niczego dobrego. Nie powinien wypowiadać tych znamiennych słów, ale z drugiej strony jego problem polegał na tym, że te spotkania… wzbudzały tylko apetyt na coś więcej. Czyżby zrobił się zbyt zachłanny i teraz miał ponieść tego konsekwencje? Być może.
-Uhm… jasne- z całych sił starał się trzymać fason, chociaż jego natrętne myśli już mu podsuwały jak Elisabeth w uprzejmych słowach tłumaczy mu, że nie podziela jego uczucia i że ich relacja nie ma przyszłości.
-To… odezwij się jak już sobie poukładasz, dobrze?- powiedział, starając się, żeby jego głos brzmiał dość lekko. W końcu nie będzie jej stać nad głową, żeby wydusić z niej odpowiedź, nie?
-Och… i wybacz za dzisiaj. Czasem… mnie tak ponosi- no to raczej nie powinno być zaskoczeniem dla wampirzycy. Więcej już nic do powiedzenia nie miał, pozostało mu tylko czekać na odpowiedź… lub wyrok blondynki.- To… do zobaczenia- dorzucił jeszcze i w końcu definitywnie wyszedł.

@Elisabeth Riche

Egon i Lis zt
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach