Liczba postów : 633
First topic message reminder :
Każda burza kiedyś się kończy. Każdy pożar po skonsumowaniu całego paliwa i pożarciu tlenu w końcu wygasa.
To jeszcze nie były te dni, by sprawy całkowicie ucichły i wszyscy przeszli nad minionymi wydarzeniami do porządku dziennego, ale sytuacja powoli, stopniowo się normowała. A może to Renata zaczęła po prostu przywykać do stale podniesionego poziomu stresu? Jak twierdzą badania, rozwinięcie nawyku zajmuje minimum dwa miesiące z hakiem. Teoria trzech tygodni była mitem, mózg potrzebuje o wiele więcej czasu, niekiedy nawet około roku, by rzeczywiście ugruntować nowe ścieżki i zacząć podążać nimi zupełnie automatycznie, obniżając włożony wysiłek do zupełnego minimum. Instynkt oszczędzania energii jest ogromną zaletą i potężnym narzędziem. Równie potężnym, co zgubnym.
W przypadku Renaty to, co działo się po wybryku Tahiry, było raczej powrotem do starych przyzwyczajeń, niż uczeniem się od podstaw, jak radzić sobie z nowym porządkiem świata. Uzależnienie od adrenaliny i ciągłe szukanie wrażeń nie było jej obce, po prostu przez kilka ostatnich miesięcy uległo czasowemu uśpieniu. Kto raz nauczy się pływać albo jeździć na rowerze, nigdy nie zapomina, jak to się robi. Trzeba tylko poświęcić chwilę na naoliwienie zastałych mechanizmów po wyjęciu zakurzonego roweru z piwnicy.
Tłumaczyła sobie, że wszystko, co robi, robi dla Sahaka, w tym bojowym trybie zapominając zadać na głos pytanie, czy był z tego zadowolony, i czy rzeczywiście było to coś, czego potrzebował. Przecież ona wiedziała lepiej, co było dobre dla jej ukochanego i reszty rodziny. Musiała mieć wszystko pod kontrolą. Cały czas karmiła się tą myślą, to był jej opał, to sprawiało, że chodziła, że działała. Że miała siłę istnieć.
Panowanie poprzez służenie, kontrola poprzez pomaganie, dominacja poprzez poświęcenie.
Tym razem oszczędziła sobie jazdy do szpitala na ślepo i po prostu zadzwoniła z wiadomością do przekazania Dorienowi, prosząc, by znalazł wolną chwilę w poniedziałek i wpadł do opery, a jeśli nie miał ochoty po raz kolejny widzieć budynku kojarzącego się głównie z trupami, szczurzymi odchodami i dziwnym cieciem o rozbieganych oczkach, mogli wybrać się w neutralne miejsce. Nie widziała ku temu przeciwwskazań, nawet jeśli poniedziałkowa opera była solidnym miejscem do poufnych rozmów, ponieważ szybciej pustoszała; tą samą zaletą mogły wszakże pochwalić się cmentarze.
_________________
Il faut être matelot avant d’être capitaine
Who has not ever served, cannot command.
Data: 30 stycznia 2023r.
Miejsce: Gabinet w Operze Garnier
Występują: Pani Moreau & Pan Crawley
Miejsce: Gabinet w Operze Garnier
Występują: Pani Moreau & Pan Crawley
Każda burza kiedyś się kończy. Każdy pożar po skonsumowaniu całego paliwa i pożarciu tlenu w końcu wygasa.
To jeszcze nie były te dni, by sprawy całkowicie ucichły i wszyscy przeszli nad minionymi wydarzeniami do porządku dziennego, ale sytuacja powoli, stopniowo się normowała. A może to Renata zaczęła po prostu przywykać do stale podniesionego poziomu stresu? Jak twierdzą badania, rozwinięcie nawyku zajmuje minimum dwa miesiące z hakiem. Teoria trzech tygodni była mitem, mózg potrzebuje o wiele więcej czasu, niekiedy nawet około roku, by rzeczywiście ugruntować nowe ścieżki i zacząć podążać nimi zupełnie automatycznie, obniżając włożony wysiłek do zupełnego minimum. Instynkt oszczędzania energii jest ogromną zaletą i potężnym narzędziem. Równie potężnym, co zgubnym.
W przypadku Renaty to, co działo się po wybryku Tahiry, było raczej powrotem do starych przyzwyczajeń, niż uczeniem się od podstaw, jak radzić sobie z nowym porządkiem świata. Uzależnienie od adrenaliny i ciągłe szukanie wrażeń nie było jej obce, po prostu przez kilka ostatnich miesięcy uległo czasowemu uśpieniu. Kto raz nauczy się pływać albo jeździć na rowerze, nigdy nie zapomina, jak to się robi. Trzeba tylko poświęcić chwilę na naoliwienie zastałych mechanizmów po wyjęciu zakurzonego roweru z piwnicy.
Tłumaczyła sobie, że wszystko, co robi, robi dla Sahaka, w tym bojowym trybie zapominając zadać na głos pytanie, czy był z tego zadowolony, i czy rzeczywiście było to coś, czego potrzebował. Przecież ona wiedziała lepiej, co było dobre dla jej ukochanego i reszty rodziny. Musiała mieć wszystko pod kontrolą. Cały czas karmiła się tą myślą, to był jej opał, to sprawiało, że chodziła, że działała. Że miała siłę istnieć.
Panowanie poprzez służenie, kontrola poprzez pomaganie, dominacja poprzez poświęcenie.
Tym razem oszczędziła sobie jazdy do szpitala na ślepo i po prostu zadzwoniła z wiadomością do przekazania Dorienowi, prosząc, by znalazł wolną chwilę w poniedziałek i wpadł do opery, a jeśli nie miał ochoty po raz kolejny widzieć budynku kojarzącego się głównie z trupami, szczurzymi odchodami i dziwnym cieciem o rozbieganych oczkach, mogli wybrać się w neutralne miejsce. Nie widziała ku temu przeciwwskazań, nawet jeśli poniedziałkowa opera była solidnym miejscem do poufnych rozmów, ponieważ szybciej pustoszała; tą samą zaletą mogły wszakże pochwalić się cmentarze.
_________________
I said, "I would never fall unless it's You I fall into"
milestone 500
Napisałeś 500 postów!