Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3
SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)
MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny
MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3
SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)
MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny
MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
First topic message reminder :
Z początku miałem zamiar posiedzieć przy nierozpalonym ognisku, jednak widząc Katrine, która zagnieździła się tam z jakimś mężczyzną, jak mu tam było, jak go tamta kobieta nazwała? Regis? Zatem widząc, jak Katrine zagnieździła się tam z Regisem, uznałem, że nie ma co kusić losu i zmyłem się stamtąd. Poza tym kłamałbym gdybym powiedział, że strzelnica nie chodziła mi po głowie odkąd usłyszałem o tej imprezie. Kiedyś w końcu dużo z bratem strzelałem, polowania to było coś, a później pogryzł mnie wilk i tak o się wszystko rozeszło, zwłaszcza po śmierci matki i tym, żeśmy się rozjechali w różne strony świata, a przynajmniej tak myślałem, bo ten mały szczyl chował się w Paryżu dość skutecznie. Dalej mam mocne poczucie zdrady jeśli chodzi o tę kwestię, ale może kiedyś minie. Nie chowałem urazy, swoje powiedziałem i może byłem zły i zapamiętam, ale ucieszyłem się mimo wszystko, że jest obok.
Dotarłem do strzelnicy, co była oddalona trochę od wszystkiego, ale to nawet dobrze, bo może nikt tu nie przyjdzie. Dalej kierują mną czasami stereotypy, że wilkołaki to na ring, a wampiry do baru. Z drugiej strony sam do tych gatunków należę, więc mogę się z nich śmiać, prawda? Sam jak pajac byłem gotów się bić z takim jednym, chociaż szanse na moją wygraną były niższe niż dziecko z podstawówki.
Poprawiłem ubranie i zająłem się sprawami formalnymi związanymi z wypożyczeniem broni. Trzeba było za to płacić dodatkowo, to zapłaciłem, jeśli nie, to się ucieszyłem. Tak czy inaczej jeśli nie było żadnych przeszkód względnie bezpieczna broń z gumowymi nabojami znalazła się w moich dłoniach. Ustawiłem się na linii, sprawdziłem czy wszystko dobrze u mnie i u pistoletu, po czym nie zostało mi nic innego, jak oddać pierwszy strzał, a później kolejny i jeszcze jeden. Ciało z początku nie rozumiało o co chodzi, ale szybko przypomniało sobie treningi i szaleństwa w lasach. Wspomnienia, co? Odetchnąłem głębiej, nie chcąc wylewać swojej złości i rozczarowania na tarcze, ale nie udało mi się to w pełni. Chociaż tyle, że motywacja widoczna była po tym, jak kule lecą. Jednak nie jestem we wszystkim taki beznadziejny, jak mi się wydaje.
_________________
Z początku miałem zamiar posiedzieć przy nierozpalonym ognisku, jednak widząc Katrine, która zagnieździła się tam z jakimś mężczyzną, jak mu tam było, jak go tamta kobieta nazwała? Regis? Zatem widząc, jak Katrine zagnieździła się tam z Regisem, uznałem, że nie ma co kusić losu i zmyłem się stamtąd. Poza tym kłamałbym gdybym powiedział, że strzelnica nie chodziła mi po głowie odkąd usłyszałem o tej imprezie. Kiedyś w końcu dużo z bratem strzelałem, polowania to było coś, a później pogryzł mnie wilk i tak o się wszystko rozeszło, zwłaszcza po śmierci matki i tym, żeśmy się rozjechali w różne strony świata, a przynajmniej tak myślałem, bo ten mały szczyl chował się w Paryżu dość skutecznie. Dalej mam mocne poczucie zdrady jeśli chodzi o tę kwestię, ale może kiedyś minie. Nie chowałem urazy, swoje powiedziałem i może byłem zły i zapamiętam, ale ucieszyłem się mimo wszystko, że jest obok.
Dotarłem do strzelnicy, co była oddalona trochę od wszystkiego, ale to nawet dobrze, bo może nikt tu nie przyjdzie. Dalej kierują mną czasami stereotypy, że wilkołaki to na ring, a wampiry do baru. Z drugiej strony sam do tych gatunków należę, więc mogę się z nich śmiać, prawda? Sam jak pajac byłem gotów się bić z takim jednym, chociaż szanse na moją wygraną były niższe niż dziecko z podstawówki.
Poprawiłem ubranie i zająłem się sprawami formalnymi związanymi z wypożyczeniem broni. Trzeba było za to płacić dodatkowo, to zapłaciłem, jeśli nie, to się ucieszyłem. Tak czy inaczej jeśli nie było żadnych przeszkód względnie bezpieczna broń z gumowymi nabojami znalazła się w moich dłoniach. Ustawiłem się na linii, sprawdziłem czy wszystko dobrze u mnie i u pistoletu, po czym nie zostało mi nic innego, jak oddać pierwszy strzał, a później kolejny i jeszcze jeden. Ciało z początku nie rozumiało o co chodzi, ale szybko przypomniało sobie treningi i szaleństwa w lasach. Wspomnienia, co? Odetchnąłem głębiej, nie chcąc wylewać swojej złości i rozczarowania na tarcze, ale nie udało mi się to w pełni. Chociaż tyle, że motywacja widoczna była po tym, jak kule lecą. Jednak nie jestem we wszystkim taki beznadziejny, jak mi się wydaje.
_________________
Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!