23/03/2023: Wejście do osady

+6
Alexandre Van der Eretein
Leila
Jin Hyun-woo
Theo Lacroix
Katrine Storstrand
Regis
10 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Chociaż o cyganach mówiło się wiele rzeczy, wbrew niektórym (z wykluczeniem plotek o złodziejstwie, o których nikt nigdy nic nie wiedział) wcale nie żyli w zamknięciu. Ci energiczni i cieszący chwilą ludzie lub wilkołaki dla poprawniejszego wybrzmienia, często i gęsto gościli w swoich progach przybyszów z miasta: bywalców knajpki Regisa, familiantów, inne wilkołaki i niekiedy wampiry z różnym stopniem ciepłego przyjęcia, ale z zawsze podobnym finałem: dziką zabawą oraz wspólnym jedzeniem i piciem przy trzaskającym ognisku.
Marcowa impreza nie mogła wyglądać inaczej, a już na pewno nie gorzej niż poprzednie! I tak oto na wejściu gości witały ślicznie ubrane cyganki. Każda miała na sobie tradycyjną barwną sukienkę z masą ozdób połyskujących w świetle światełek z palety niemalże wszystkich barw. Ich sznureczek ciągnął się przez domki, po ogromne drzewo i dalej, gdzie tylko się dało - nie zabrakło ich również przy wozach cygańskich nieopodal paleniska, w którym wkrótce miał buchnąć soczysty płomień. Chwilowo jeszcze go nie wzniecono – na razie bowiem wilkołaki z watahy skupiały uwagę na witaniu przybyłych, szykowaniu mięsiw oraz strojeniu instrumentów, które miały rozproszyć niepożądaną ciszę, no może poza tą pod cieniem gigantycznego drzewa, gdzie każdy mógł znaleźć nie tylko schronienie przed gorącem, lecz i azyl dla udręczonej codziennością życia duszy.
Śmiechów i rozmów nie było końca - każdy wilkołak czuł podniecenie imprezą. Na gości już czekały konkursy: taneczny, strzelecki, pijacki no i oczywiście bitewny zwany praniem po twarzach. Każda z konkurencji rządziła się własnymi prawami kolejno wyjaśnianymi przez osoby odpowiedzialne za nadzór danych wyzwań. Aby było śmieszniej, wszystkie konkursy miały ściśle wyznaczone tereny – dajmy na to: bójki przeprowadzano na arenie sparingowej – piaszczystej wydeptanej ziemi zamkniętej żywym murem złożonym z widzów. Strzelanie natomiast przeprowadzano na najdalszym i najdłuższym skrawku, w którym masywne drzewa robiły niejako za tarcze, a w zasadzie szkielety dla nich, gdyż te o różnych wymiarach radośnie “dyndały” na gałęziach. Taniec swoje poletko miał przede wszystkim przy ognisku, z kolei picie zarówno przy nim jak i barze – huh, w zasadzie jako jedyne tak naprawdę mogło odbyć się wszędzie tam, gdzie skora była do zebrania się grupa chętnych.
Prócz tego: na potrzeby zabawy zatrudniona została ludzka barmanka – wedle doniesień bardzo utalentowana. Z tychże przyczyn Regis położył spory nacisk na to, aby wilkołaki z watahy i niejako każdy nadnaturalny gość starał się uważać na swoje poczynania, co by przypadkiem nie zdradził tajemnicy, a co ważniejsze nie zjadł pracownicy baru – przynajmniej nie w całości i nie w sensie dosłownym.
Wszelkie lokale były, do powiedzmy powszechnego użytku: do kliniki wstęp miał każdy - ta zaś była dobrze wysprzątana i oczyszczona ze śladów bytności istot nadprzyrodzonych. Knajpa wiadomo: sama przez siebie gościła wszystkich – jedynie chłodnia pozostawała poza zasięgiem osób nieuprawnionych. Lokalne domki mieszkalne również były zamknięte na klucz – poza jednym największym przeznaczonym do goszczenia osób. To, co tyczyło się pozostałych lokalizacji: strzelnica, arena, wozy cygańskie pozostawały otwarte dla tych mniej lub bardziej odważnych dusz, jeśli wierzyć przesądom o zamieszkaniu jednego z takowych “autek” przez miejscową wróżkę, która podobno za drobną opłacą, była skora do przepowiedzenia przyszłości.
Podobnie jak cyganki, tak i Alfa przyłączył się do witania przybywających. Czynił to z szerokim uśmiechem oraz przyjacielskim uściskiem dłoni lub “tulaskiem” w zależności od preferencji. Tak samo jak wilczyce, tak i on, pomijając nieukrywaną otwartość, przyodział w miarę tradycyjny strój: luźną jasną koszulę oraz ciemne materiałowe spodnie. Całość dopieszczały błyskotki: słoty łańcuch, kolczyki w uszach oraz materiałowa chusta na głowie, spod której wylewały się pojedyncze pasma włosów.  

_____________________________

Witam na imprezie! Jest to post czysto organizacyjny – oznacza to, że w tym temacie raczej wchodzimy, witamy się, prezentujemy i tak dalej – wedle woli. Każdy oczywiście może zostać w tym temacie, aby przyłączyć się do sesji grupowej lub od razu po wejściu, dać w tym samym poście z/t na poczet przejścia dalej, to znaczy zaczęcia nowej rozgrywki w dowolnym subrofum tego eventu z dowolnie wybranym przez siebie graczem.

Dla ułatwienia starajmy się oznaczać graczy, do których kierujemy konkretne akcje, najlepiej z krótkim podsumowaniem. Dobrą praktyką może być również podkreślanie co istotniejszych akcji.
Informacyjnie: zabawa jest otwarta. Oznacza to, że każdy ma prawo do uczestnictwa w niej. Jako że pojawiło się już kilka pytań o kwestię multikont. Można przyjść na event wszystkimi postaciami, o ile nie będą one toczyły gier w jednym temacie. Oznacza to, że w sesji grupowej będzie mogła zostać jedna postać, a pozostałe, oczywiście po przybyciu, będą musiały udać się w inną lokalizację.

FYI: wieści o imprezie rozchodziły się głównie przez wilkołaki z watahy oraz familiantów. Było o tym głośno: każdy każdego chętnie zapraszał, a swoje oczywiście mogła dodać powszechna wiedza na temat knajpy Regisa, w której można dobrze zjeść.

W razie pytań proszę nie się nie bać i śmiało pisać do mnie pisać: @Regis.

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Skoro ktoś organizował imprezę, a do tego huczną i to jeszcze z ogniskiem i dużą ilością alkoholi, to przecież nie mogło jej tam zabraknąć. Jak na imprezę przystało, ubrała się w elegancką bluzkę i krótkie spodenki, tak by nie odstawać za bardzo od imprezowego nastroju. Tylko buty, za kostkę, może nie były aż tak eleganckie, ale przynajmniej nie przytargała tam glanów. Przyjazd nastąpił sportowym motocyklem, który świetnie poradził sobie w lesie i na wszelakich wertepach. A żeby ludzie się nie dziwili, miała jeszcze kurtkę.
Zaparkowała gdzieś z brzegu, żeby w razie co motocykl nie padł ofiarą pijanych wandali i podeszła do wejścia, węchem wyczuwając stojącego tam wilkołaka. Uśmiechnęła się pod nosem.
- Na imprezę to pewnie tutaj? – spytała z humorem w głosie, wyciągając łapkę do stojącego tam mężczyzny. Sporo słyszała o Cyganach, swego czasu nawet chwilę wędrowała z nimi po Europie, plącząc się to tu to tam. Jeśli tylko przyjął łapkę, bezceremonialnie zaoferowała powitalnego tulaska, bo w zasadzie dlaczego nie, obawiać się pytań o wilcze ciepło nie musiała w końcu. A nawet jeśli to wymówek mogło być setki, tysiące, a w ogóle to bawmy się drodzy państwo. Swoją drogą, skośny Cygan to było coś nowego, ale nawet jakby miał sterczące czułki, to uznałaby to za normę.
- Piękny dzień na imprezę. Katrine. – przedstawiła się, nie widząc jak na razie za wielu wchodzących. A skoro za wielu ich nie było, to mogła sobie chwilę pokonwersować, o ile wilczek wyraził taką ochotę.

@Regis

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Nie byłem pewien czy tu przychodzić z wielu powodów, jednym z nich było to, że nie chciałem przypadkiem nikogo obrazić swoim zachowaniem, bo o cyganach wiele słyszałem, a czasami nie umiałem się dopasować do francuzów ze stolicy. Muszę jednak przyznać, że praca z ludźmi dała mi trochę więcej kompetencji społecznych i uznałem, że je przetestuję, bo przecież będę wśród swoich, prawda?
Tak więc byłem tu, przyjechałem rowerem, zostawiając go kawałek od czyjegoś motoru. Nie wiem po co, ale zablokowałem łańcuchem koło o ramę i ruszyłem w stronę gdzie wszystko się miało zaczynać. Miałem dużo oczekiwań, głównie do co uczestników, ale jeszcze więcej miałem obaw z tym, jak sobie poradzę i kto tu przyjdzie. Jedna z obaw właśnie się spełniła, gdy idąc do wejścia oczy wyłapały z blasku lampek i ozdób znajome włosy, a nos spośród wielu nieznanych zapachów wyłapał ten, co już kojarzył. Zbladłem troszkę, zawahałem się na kilka kroków, jednak koniec końców byłem już na tyle na widoku, że dziwnie by to wyglądało gdybym nagle zawrócił. Zatem czeka mnie spotkanie z moją nemezis. Katrine...
Uśmiechnąłem się trochę sztywno. Sprawa z motorem i skuterem niby została wyjaśniona między mną, a bratem, ale jej o niczym nie mówiłem, a co Enzo jej nagadał to też częściowo tajemnica bo mnie przy tym nie było. Może powinienem jeszcze raz przeprosić, ale jakoś tak nie było okazji, a teraz się martwiłem, no i też okazja nie taka, bo czemu nagle miałbym zacząć o tym mówić. Poza tym czy to ja powinienem przepraszać ją czy ona mnie?
-Dobry.-przywitałem się zarówno z nią, jak i z chyba organizatorem imprezy. Czy go znałem? Nie wydaje mi się, chociaz różnie to bywa, przepływ informacji mimo wszystko jest i ktoś coś od kogoś mógł usłyszeć. Całe szczęście, że jestem na tyle szary i nierzucający się w oczy, że mało o mnie mówią. Spokój mnie zatem czeka, prawdopodobnie. Najpierw czeka mnie przetrwanie spotkania z wilczycą.

@Regis  @Katrine Storstrand

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Usłyszał i tym wydarzeniu od jednego z wilkołaków, z którymi się znał. W sumie była to świetna okazja by spotkać się z Regisem, ale i nie tylko. Miał też szansę poznać jego ludzi i zapamiętać... By czasem nie narazić się ich Alfie gdyby komuś coś zrobił. To ostatnie czego chciał. Oczywiście wilkołaków i tak nie tykał, bardziej chodziło mu o ludzi i ewentualnych wampirów, z którymi ten się znał.
Ubrał się więc dosyć luźno, ale i z dozą elegancji. Czarne jeansy, ale i ładna czarna koszula, do tego skórzana czarna ramoneska i męskie botki z lekkim obcasem. Nie zamierzał w końcu przychodzić w trepach. Bez przesady. To nie był survival.
Droga do owego siedliska cyganów może i nie była wybrukowana, ale jego samochód świetnie sobie radził w terenie mimo sportowego zadziora. Urus, którym przyjechał, był bowiem świetnie przystosowany do offroadu, a jego ośmiocylindrowy silnik o potwornej mocy sprawiał, że żadna przeszkoda nie była mu straszna. Nie, Hyun nie bał się pobrudzić sobie autka. Od tego było by jeździć, a nie stać w garażu i na nie chuchać. Oczywiście dbał o swoje samochody, ale nie zamierzał się o nie aż tak troszczyć.
Zaparkował samochód przed wejściem i zaraz skierował się w kierunku dopiero zaczynającej się imprezy. Nie był pierwszy, ale na pewno nie ostatni. Zerknął na zebranych, ale póki co nie wyczuwał wampirów...
- Witajcie. - przywitał się ze wszystkimi i przy okazji omiótł ich uważnie spojrzeniem.
- Jin Hyun-woo, ale możecie mówić mi Hyun. - przedstawił się, delikatnie się uśmiechając. Był czysty i pachnący, a co najważniejsze... Zamaskował tą aurę śmierci, którą często roztaczał. Dzisiaj zjawił się z kompletnie przyjaznymi zamiarami. Zero sztuczek oraz broni czy innych nielegalnych przedmiotów.
Przelotnie tylko puścił oczko do Regisa, ot niewinnie się z nim drocząc. Swoją drogą był ciekaw czy wilkołak dowiedział się kim były tamte wampiry, które wpadły na niego podczas pełni. Nie zamierzał jednak pytać otwarcie. To był ich sprawy.

@Regis
@Katrine Storstrand
@Theo Lacroix

_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Las przywitał gości zimnym powiewem marcowej pogody. Na zewnątrz panowała temperatura, która nie przekraczała pięciu stopni. Co wytrzymalsi nie powinni się niczym przejmować, no, chyba że uwagą ludzi, którzy z racji niższej tolerancji na chłodniejszy leśny klimacik wręcz musieli przyodziać na siebie bluzy/kurtki oraz długie spodnie. Poza tym niebo było idealnie czyste, z widocznymi gwiazdami, acz bez księżyca, obecnie skrytego w swej początkowej fazie. Dobry był to omen dla wszystkich wilkołaków, które w pełni mogły czerpać radość z obecności gości, jako i Ci mieli pełne prawo czuć się bezpiecznie w ich towarzystwie. Wobec pijawek sprawa pozostawała niejasna, choć twarde były reguły zabraniające dziabania ludzi, chyba że w czasie igraszek i takich tam.
- Nie, to za monopolowym. - zaśmiał się Regis, witając pierwszą przybyłą: ściskając jej dłoń, sprzedając tulaska, czy nawet klasyczne cmoknięcie w polik razy trzy za wyłącznym jej przyzwoleniem. Jako, że wybór padł dwutorowo,to wpierw, Alfa oczywiście pokłonił się jej niziutko, ów łapkę chwytając w przyjaznym geście, a potem tuląc w podobną modłę i jeszcze delikatnie klepiąc po plecach.
- Regis, miło poznać. Pogoda przypisała idealnie, faza księżyca niejako też. - mówiąc to, mężczyzna puścił oczko, którym wkrótce wychwycił kolejną duszyczkę i jej rower.
Jazda po wertepach do łatwych nie należała: rip podwozia sportowych aut i motorów, co to później będą wymagały konsultacji z mechanicznym lekarzem w trybie ASAP. Wycieczka rowerem nieco ułatwia sprawę: dla chcącego nic trudnego, a i wydeptanych szlaków nie brakowało, toteż koła i dętki mogły w miarę “spać” spokojnie.
- A dobry, dobry, podróż się udała? - głos pełen troski i radości, a także ciepły uścisk dłoni (za zgodą) powitały kolejnego gościa przekraczającego próg wejścia do osady.
Zapach jego napięcia i rzekomej niepewności mocno roznosiły się w powietrzu, tak więc dla ich uciszenia, cyganki wnet przelały atencję na epicentrum: uraczyły młodego wilkołaka uśmiechami, puszczeniem buziaczków w powietrze, a nawet oprowadzeniem po osadzie w rozkładzie: po jedną Panią na gościa, tak, aby i kolejna dusza odnalazła ukojenie w obecności pięknej Damy: w tym wypadku Hyun.
- Panie przodem. - na samego Regisa spłynął zaszczyt towarzyszenia Kat w czasie tuptania pod cygańskie wozy, gdzie pozostali przedstawiciele Watahy już szykowali drewno pod ognisko. 
- Wkrótce je rozpalimy, aby każdy mógł się nieco rozgrzać. Dla chętnych jest udostępniony domek wypoczynkowy. Nie brakuje też alkoholu, który na razie można nabyć w knajpce o tam - potem stawiam, że wszystko przeniesie się bliżej ogniska. Dalej znajdziecie arenę na walki i miejsce do strzelania. - w gwoli wyjaśnienia: chociaż Alfa aktualnie kroczył obok Kat, nie zignorował Hyuna - przeciwnie, przywitał go ciepłym przyjacielskim tulasem.
- Dla chętnych nie zabraknie też konkursów tanecznych. - no a potem, w czasie krótkiego spacerku pozwolił sobie opowiedzieć wszystkim pokrótce o rozłożeniu osady, możliwości odpoczynku, napicia się czy zabawy zaplanowanej na calutki czas trwania imprezy.
- No a dla odważniejszych… - kontynuował po chwili przerwy. - Istnieje możliwość spotkania z naszą wróżką. - kończąc, specjalnie zrobił minę pełną grozy, gdy “paluchem” wskazał na jeden z wozów, w którym przebywała rzeczona wróżka. 
Po dojściu na miejsce Regis zachęcił każdego do spoczynku w towarzystwie nieustannie kursujących tu i tam dam, tudzież Panów zależnie od preferencji, co to w duchu swojskiej zabawy, pozwalali sobie na niewinne zaczepki przybyłych.
W podobnym tonie swoich pięć groszy dorzuciły również dwie swobodnie pyrgające każdego nosem i biegające po okolicy urocze chmurki: czworonożni towarzysze Alfy.

@Katrine Storstrand - odpowiadam Ci na początku, witam się, a potem osobiście prowadzę do ogniska.
@Theo Lacroix - witam Cię, a potem "porywa Cię" śliczna cyganka, która chce poprowadzić Cię do ogniska.
@Jin Hyun-woo - witam Cię tulaskiem, potem "porywa Cię" śliczna cyganka, która chce poprowadzić Cię do ogniska.

W czasie spaceru, Regis mówi do wszystkich.


_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Leila

Leila
Liczba postów : 126
Ubiór

Mawiają, że różnorodność biologiczna jest jak uderzenie batem wśród tych, którzy na swój sposób wyglądają "przyziemnie". Leila od zawsze miała to coś, co sprawiało, że czuła się dziwnie w towarzystwie innych osób. Oczywiście nie by to było jakoś względnie złe...skąd znowu. Lubiła przebywać w towarzystwie ludzi, wręcz potrzebowała tego i to bardzo. Jednak różność barwy odcienia skóry, różność wyznaniowa...tego jej brakowało. Starała się od kiedy opuściła Indie wcielać każdego dnia w życie to, czego nauczono ją w domu. Starała się by Hinduizm był z nią każdego dnia. Nie było to takie proste, bowiem mało kto znał obrzędy, czy w ogóle...tolerował takich jak ona. Jednak tutaj...w Paryżu dopiero zaczęła poznawać ludzi i ich otoczenie. Dzisiaj jednak postanowiła zaryzykować na całego. Nie brała ze sobą skrzypiec, nie przygotowała się jak powinna tylko ubrała od tak jak uważała za stosowne słysząc o imprezie Cyganów. Znała ich z różnych stron, chociaż za dziecka zawsze rodzice straszyli słowami typu "uważaj bo przyjdzie cygan i Cię porwie"...początkowo w to wierzyła, jednak z biegiem czasu zrozumiała, że to nie jest tak do końca. Owszem, cygani mieli również swoje obrzędy tak jak i ona sama, jak wszyscy. Jak przystało jednak na modelkę i artystkę, ułożyła włosy w "artystycznym nieładzie", założyła srebrny wisiorek przebijający serce, oczywiście nie obyło się też bez narzuty na ramiona, niby marzec, jednak nadal zdradliwa pogoda potrafiła dać popalić. Długie nogi opięte były dopasowanymi bojówkami. Uśmiechnięta pojawiła się jak się na miejscu niemal punktualnie. Witający cyganie zrobili na niej naprawdę ogromne wrażenie! Jednak gdzieś w tle mignęła jej znajoma sylwetka, mimo minionych lat, doskonale ją pamiętała. Nie do końca jednak sobie pewna, przekonana że ma jakieś deja vu, zamrugała kilka razy oczyma i ruszyła przed siebie. Stąpała powoli i niespiesznie w stronę ogniska, gdzie usłyszała znajomy ton głosu, teraz była tego na sto procent pewna.
- Regis?!
Zawołała totalnie niedowierzając temu co jednak nie okazało się deja vu. Nie znała otaczających go ludzi, dla niej byli kimś, kogo mogła dopiero poznać, jednak Regisa znała sprzed wielu lat. Pamiętała jego dobre i ciepłe słowa poparcia i otuchy, gdy była totalnie zrezygnowana, gdy chciała odejść z modelingu, a jednak...On ją wsparł dobrym słowem, dodał jej otuchy i pewności siebie. W końcu dopięła swego i dzięki temu dzisiaj była kimś przed kim nawet w lustrze nie odwracała wzroku. Pytanie tylko, czy on ją pozna? Minęło trochę czasu, a on...nawet zmarszczek nie dostał! Normalnie musiał mieć naprawdę dobre kosmetyki!
- Leila Anijan.
Przedstawiła się z delikatnym uśmiechem. Oczywiście nie wypadało zachowywać się jak gbur i przedstawić się pozostałym gościom.
- Nic się nie zmieniłeś od ostatniego spotkania.
Zaśmiała się naprawdę wesoła, że jest ktoś, kogo znała. Już mogła powiedzieć, że nie była sama w tym wielkim mieście, w tej Paryskiej otoczce.

@Regis - Zaczepiam Cię i witam się z Tobą.
@Katrine Storstrand - Też się witam i przedstawiam.
@Theo Lacroix - Również witam się i przedstawiam.
@Jin Hyun-woo - Witam się i przestawiam.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Alexandre Van der Eretein

Alexandre Van der Eretein
Liczba postów : 137
Zdziwił się delikatnie, dostając zaproszenie na Cygański Fest. Z drugiej zaś strony była to okazja, żeby zabawić się trochę w odmiennym świecie, poza tym muzyka i taniec to coś, czego Alex nie miał w zwyczaju odmawiać. Jak mówi stare porzekadło, alkoholu tańca i różańca nie odmawiam. Przyjechał z  @Amelia Van der Eretein jadąc  na swoim Crossie. Dziękował swojej zapobiegawczości, że zerknął wcześniej na mapę, gdzie miała odbyć się wspomniana biesiada, dzięki czemu trudny teren nie był dla niego przeszkodą.

Po przyjeździe od razu rozebrał się z ciuchów terenowych, zostając w nieco wygodniejszym ciuszku. No przynajmniej w jego mniemaniu. Obcisłe, imitujące jeans spodnie, jeansowa katana, odsłaniająca nago tors mężczyzny, ciuch swobodny i nieodstający zbytnio od leśnej zabawy. No przynajmniej jak patrzył, śmieszyło go, jak niektórzy ubrali się jak na rewie mody.

Pożegnał się z Amelką i ruszył dyskretnie wewnątrz zabawy. Nie unikał Regisa, chciał po prostu przywitać się z nim, nieco mniej oficjalnie. Początkowo przechadzał się po okolicy, przyglądając się całej okolicy, starając się nie rzucać się w oczy. Później zapewne dołączy do wspólnej biesiady, na razie jednak potrzebował chwili odosobnienia.

[z/t]
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Może i Katrine nie słynęła z jakiejś dużej wylewności, acz nie wypadało darować sobie kilku przyjaznych tulasków z okazji przywitania. A że do tego można było obniuchać cygańskiego kłaczka, to już inna kwestia.
- Jak macie monopolowy, to jesteśmy uratowani. Mam nadzieję, że całodobowy. - puściła oczko do @Regis, uśmiechając się szeroko, choć grzecznie, bez pokazywania ząbków. Widok @Theo Lacroix za to wywołał jej ciepły i szczery uśmiech. Jego "nemezis" najwyraźniej nie była już aż tak źle nastawiona. Przywitała się więc i z nim, uznając, że na pogawędkę przyjdzie czas później. Wiedziała, że dzieciak jej unika, ale weźmie się rozluźni, może wstawi, to akurat będzie czas pogadać na spokojnie. Musiała mu coś powiedzieć, ale to nie teraz. Nie, kiedy podbiła do nich jakaś pijawka w postaci @Jin Hyun-woo. Sojusz, wódka i procenty, bądźmy wszyscy przyjaciółmi na tę noc! Nie znała go wcale, ale zawsze mogła poznać, teraz była ku temu idealna okazja.
- Wróżką mówisz... Prawdziwą? - zaśmiała się, średnio wierząc w tego typu przepowiednie. O swój motocykl się nie obawiała, i tak wzięła go tutaj z myślą o dorżnięciu rzęcha. Natomiast gdyby inni potrzebowali sprawnych łapek mechanika... - Fajną okolicę mamy, jakby potem ktoś potrzebował mechanika, to zapraszam! - stwierdziła radośnie. Widok @Leila za to był zaskakujący. No tak, człowiek. Ale i z nią się przywitała, jak z każdym innym, również z puchatymi chmurkami, które bardzo przypadły im do gustu. Nie chcąc jednak monopolizować czasu pana Cygana pożegnała się z zebranymi i udała oglądać strzelnicę. Cóż, to ciekawiło ją najbardziej. Tak samo jak miejsce do prania się po ryjach, które zamierzała obczaić potem.

[z/t]

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Hyun był w wyjątkowo dobrym humorze. Ostatnio był trochę zajęty i nie miał okazji zapolować, ale na tyle czymś się zajmował, że postanowił na jakiś czas odpuścić. Poza tym nie chciał na siebie zwrócić uwagi więc chcąc nie chcąc zaprzestał krwawych zabaw. Na razie. Impreza więc nie jako spadła mu z nieba, by zająć czas wolny, którego miał teraz w nadmiarze. Co prawda zajmował się imprezowaniem bądź kupowaniem klockami Lego. Położył łapy na tym wielkim modelu gwiazdy śmierci, który powoli sobie składał w domu. Jako nieskończona budowla, służył Draculi za obiec wypoczynkowy. Tak, kocisko zajmowało ten punkt obserwacyjny w domu na nieobecność swojego właściciela.
Po chwili ruszył więc z resztą gości, zerkając na uroczą cygankę z uśmiechem i dał się zabrać w głąb tej osady. Robiła poniekąd wrażenie, ale do tej pory unikał jej z wiadomych powodów. Nie chciał narazić się Regisowi, szczególnie wpadając bez zaproszenia.
Zapamiętał imiona przybyłych, którzy rcazyli się przedstawić. Na pewno mu się to kiedyś przyda. Rzadko kiedy pamięć go zawodziła.
- Mmmm ognisko... Brzmi cudnie. - odparł szczerze, bo ciepła nigdy dość. Co jak co, ale Hyun doceniał wygrzewanie się. Nie mógł na słońcu więc mógł jedynie od grzejników albo drugiego ciała. Stanowczo wolał tą drugą opcje.
- Może właśnie odwiedzę strzelnicę... Ale potem. - rzucił luźno, bo na razie musiał się tutaj odnaleźć. Na pewno będzie chciał odwiedzić wróżkę. Co jak co ale ezoteryczne sprawy i czary mary zawsze go interesowały. Nie parał się tym, ale był tego ciekaw, a i był ciekaw co mu wróżka wywróży.
Widząc jednak psiaki aż się rozczulił i od razu do nich podszedł, by się przywitać. Uwielbiał zwierzęta, a chmurki wyglądały na bardzo zadowolone i zadbane. Oj pewnie spędzi z nimi dłuższą chwilę, nawet jeśli miał je obydwie zabawiać. Uwielbiał niańczyć zwierzęta. Te zawsze jakoś do niego lgnęły. Pewnie odszedł z nimi gdzieś na bok, by się nimi zająć póki nie było zbyt wielu gości...

z/t

_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Ludzie przychodzili i się przedstawiali, a ja jak ten pacan nie zrozumiałem, że o to w tym chodzi i się nie przedstawiłem. Później już było głupio to odkręcać, zwłaszcza, że to niemiłe by było jakbym się jednym nie przedstawił, a potem nagle innym już tak. Poza tym skupienie uwagi też było trudne, tyle zapachów wszelakich, tyle słów, jakie należy zapamiętać, do tego obecnośc obcych oraz osób znanych, ale z trudnymi relacjami w stosunku do mnie. Próbowałem jednak każdemu poświęcać kawałek swojej uwagi i chociażby skinąć głową i uśmiechnąć się na powitanie czy powiedzieć zwykłe ,,Miło mi".
-Tak, dziękuję za troskę.-odpowiedziałem formułkę, widocznie się nie tyle pusząc co spinając, aby wypaść nie tak źle, jak myślałem, że wypadam. Oddałem uścisk dłoni, który szczęśliwie nie był zdechłą rybą, chociaż tu się ukryta, mocniejsza strona mojego charakteru ujawnia. Dobrze jednak, że tutaj przyszedłem, bo czas wyjść w piwnicy do ludzi, a wychodzić było do kogo. Uśmiechnąłem się do cyganki miło i ruszyłem za nią, trochę nie wiedząc co mówić, więc pochwaliłem strój, atmosferę, drogę, która choć średnia to ciekawa i dostarcza wrażeń. No, a zaraz klapnąłem sobie przy miejscu gdzie zaplanowane było rozpalenie ogniska i wysłuchując historyjek o tym co osadzie gdzie jest, przytakiwałem i czekałem na rozpalenie ognia.

Z/T

Theo wita się pobieżnie z wszystkimi (skinienie głowy, uśmiech), po czym siada przy miejscu na ognisko.

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 202
Dobrej zabawy i alkoholu nie odmawiała nigdy. Z tego tez względu, wybrała się wraz z Alexandre do cygańskiej osady, gdzie dzisiejszej nocy miała odbyć się zabawa. Umówili się na konkretną godzinę, by wspólnie udać się na miejsce i co dziwne, wampirzyca wyszykowała się punktualnie. droga była przyjemna i chociaż jej ninja nie była przystosowana stricte do polnych dróg, robi tak dawała radę. Najwyżej odwiedzi później jakiegoś mechanika. Zostawiła motocykl obok innych pojazdów, przez chwilę zastanawiając się czy wziąć ze sobą kask, jednak finalnie zostawiłaś to na siodełku. Najwyżej wróci bez, trudno.

Skierowała swoje kroki mu bramie, gdzie już z pewnej odległości dostrzegła mężczyznę, witającego przybywających gości. Zapewne gospodarz całej imprezy. Idąc w jego w stronę, rozpięła idealnie dopasowaną skórzaną kurtkę, którą ubierała na przejażdżki motocyklem. Do tego glany i czarne skórzane spodnie, z rzemykowym wiązaniem po całej długości, po bokach nogawek. Chociaż jej wierzchnie ubranie było w całości czarne, ona sama wyróżniała się z tłumu, dzięki intensywnie krwiście czerwonym włosom, które splotła w ciasne, przylegające do głowy warkocze.

- Cóż za fantastyczna noc. Wręcz idealna na zabawy przy ogniu. Niezmiernie mi miło, że mogę uczestniczyć w tak cudownym wydarzeniu. Amelia Van der Eretein, miło poznać. - z radosnym uśmiechem odezwała się do wilkołaka i zanim ten zdążył zarezerwować, przytuliła go na powitanie podekscytowana.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Goście przychodzili i rozchodzili się, w czym nie było niczego złego. Regis z uśmiechem każdego odprowadził - każdego również doedukował w kwestii rozkładu oraz sposobności udania się na odpoczynek w razie takiego kaprysu bądź innych, wink, powodów. Sam został przy wejściu, aby zająć się pozostałymi osobami, Leilą oraz Amelią, które z pewnością zajęły miejsce przy ognisku: jeszcze przed ponownym powrotem do niego Kat - mało tego, gdy do nosa, oczu i uszu dotarł znajomy głos, ramiona instynktownie otworzyły się, schwytały, po czym przyjacielsko przytuliły Leilę.
- Leila! Jednak wpadłaś! Nawet nie wiesz, jak bardzo mi z tego powodu miło, siadaj, rozgość się, coś do picia? Okrycia? - miękki głos przyjemnie otulał ciało, podobnie ciepło, którym emanował wilkołak.
Nadwyżka temperatury mogła, ale nie musiała dziwić - raz: wilkołak był w nieustannym biegu, co przekładało się na automatyczne skakanie temperatury -  dwa: o ile pamiętał, wielokrotnie śmiał się z własnej przypadłości, którą (oczywiście zmyśloną) raczył nazywać “gorącym towarem” z objawami podwyższonej ciepłoty, a niekiedy zwieńczonej nieco większą niż u przeciętnego człowieka tendencją do pocenia. To poniekąd tłumaczyło powód, dla którego na wspólnych sesjach często prosił o przerwy.
- Amelia, ta Amelia ze streamów? Mój kumpel jest Twoim wielkim fanem. - kapkę inaczej dla odmiany wyglądała sprawa w przypadku wampira: istoty równie pięknej, potężnej co i zimnej, jak powiewy marcowego wiatru.
- Nie miałaś problemu z dojazdem? - spytał wilk, po zerknięciu na zaparkowany w oddali pojazd. Cichym “hm” zdradził zadumę na całą tę tendencję do przyjeżdżania w dzicz sportowymi zabawkami. Z drugiej strony nie śmiał nikogo oceniać, tym bardziej komentować w myśl: nie moje klocki, choć jak zajdzie potrzeba, pomogę naprawić za opłatą.
- Nie pomyślałem o dronach, mogłabyś zastreamować na żywo. - po chwilowej pauzie Alfa roześmiał się dźwięcznie, bo o ile pamięć go nie zawodziła, o tyle może miał prawo zgadnąć, z jak ogromnym zapałem i zamiłowaniem wampirzyca podchodziła do tematu zabawek.
Poza tym oczywiście nie omieszkał odpowiedzieć na gest, poprzez odwzajemnienie przytulenia, niejako łączącego chłód z bijącym wilczym ciepłem, które wnet przeszło na jej osóbkę.
- Co powiecie na zmianę miejsca? Ja stawiam drinki. - zaproponował, puszczając jednej i drugiej oczko.

@Leila
@Amelia Van der Eretein
Zapraszam Was do baru Smile

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
Przybył nieco spóźniony, absolutnie niecelowo. Nie chodziło o pracę, przez kolejne dni miał wolne. Nie chodziło nawet o studia, zważywszy na swoje rozliczne tytuły, o których nie wiedzieli profesorowie, nie miał problemu z większością przedmiotów, zwłaszcza w tych ostatnich już latach jego ponownej edukacji. Nie chodziło nawet o sprawy sercowe, bo te, choć nabrały rumieńców od otrzymania wiadomości o pewnym powrocie, zostały odroczone do soboty. Może gdyby to był ktoś inny, można byłoby mu zarzucić nonszalancję, próżno jednak było doszukiwać się w podobnym trzystuletnim studencie takich motywacji. Właściwie przychodził jak do siebie - Regisa oraz jego ekipę znał od lat kilkudziesięciu, może liczył, że znajdzie gospodarza już po wszystkich oficjalnych powitaniach. Był ubrany swobodnie, żeby nie powiedzieć nudno, w szary t-shirt, przetarte jeansowe spodnie i przydługą zszarzałą już lekko parkę z kapturem obecnie narzuconym na łeb z włosami na tyle długimi, że wypadałoby je w sumie już lekko przyciąć. Nie przepadał za tłumami, więc raczej trzymał się na uboczu. Widząc, że Regis rozmawia już z dwoma barwnymi ptaszkami, kiwnął mu tylko i ruszył w kierunku ogniska szukać jakiś znajomych twarzy. Kto wie, może w końcu pozna na tej zabawie córkę swojego wampirzego przyjaciela. Choć słyszał, że ta wręcz garnie się do wilkołaków i wszelkich przedsięwzięć z dziećmi luny, tak jakoś nigdy się nie złożyło, by ta dwójka się spotkała. Jeszcze nie wiedział, że i tym razem będzie musiał obejść się smakiem.

ZT.

@Regis macham Ci
@Leila @Amelia Van der Eretein widzę Was :* :*
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Amelia Van der Eretein

Amelia Van der Eretein
Liczba postów : 202
Przytulanie wilkołaków było niezwykle przyjemne. Nie dokuczało jej szczególnie zimno, jednak ciepełko bardzo lubiła. Przytulając Regisa, nawet przez skórzaną kurtkę, wyraźnie dało się odczuć różnicę temperatur ich ciał. Uśmiech nie schodził jej z twarzy gdy słuchała jego słów. Była też miło zaskoczona. Swojego imienia użyła na streamie zaledwie 3-4 razy. Zazwyczaj używała pseudonimu "Lady Moonlight" więc przyjaciel wilka, musiał być naprawdę wiernym fanem.

- Ach tak, to ja. Lady Moonlight we własnej osobie. - zaśmiała się radośnie i skłoniła teatralnie. - Twój przyjaciel tu jest? Może ucieszy go autograf? - zazwyczaj nie robiła tego poza dedykowanymi eventami, jednak raz mogła zrobić wyjątek.

- Nieee coś Ty. Żadnych problemów. Nawet było trochę zabawnie. - uśmiechnęła się zerkając na swój motocykl. Trochę się ubrudził ale to nic strasznego. Ziemia nie była rozmoczona przez deszcz, inaczej by było zdecydowanie ciężej tu dojechać. Zwróciła po chwili uwagę na dziewczynę, która wciąż stała blisko nich.

- Leila tak? Dobrze usłyszałam? Jestem Amelia, miło Cię poznać. - ludzkiej dziewuszce też nie poskąpiła przytulaska na powitanie, choć nie był tak intensywny jak ten którym obdarzyła tutejszego alfe. Wolała nie musieć tłumaczyć, dlaczego jest taka zimna.

- O! Świetny pomysł. Chodźmy się napić. Nie będziemy przecież tu stali jak kołki co nie? - puściła obojgu oczko, kierując się kroki w stronę baru. Po drodze opowiedziała Regisowi, że jeśli chce, to drona zawsze może załatwić.

Amelia zt

@Regis
@Leila
@Sam Whittaker

-> tutaj idziemy: BAR
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Leila

Leila
Liczba postów : 126
Wszystko wydawać by się mogło, że jest idealnie dopięte i nic nie powinno być nie tak. Goście zadowoleni, wataha stanęła na wysokości zadania...a nawet i ona pojawiła się mimo, że nie do końca była przekonana czy powinna być tutaj czy nie. Imprezy z cyganami...nigdy jakoś nie przekonywało ją do takich zabaw...w sumie...na ilu takich była? Ani jednej! Więc nic dziwnego, że postanowiła przyjąć zaproszenie i się pojawić a czemu by nie?! Na słowa @Regisa uśmiechnęła się wesoło i skinęła delikatnie głową.
- A no jednak jestem.
Zaśmiała się i pokręciła przecząco głową.
- Nie fatyguj się, nic nie trzeba...no nie licząc Twojej osoby...
Zaśmiała się i przytuliła przyjaciela.
- Na wszystkich świętych a Ty dalej takich rozgrzany...nic się nie zmieniłeś.
Zaśmiała się pod nosem i usiadła by przy ognisku, gdyby nie słowa jakie padły po chwili z ust zielonowłosej kobiety. Musiała przyznać, że ciekawy dobór barwy włosów, odważną to ona musiała być i to cholernie...
- Tak Leila. Miło mi poznać Amelio.
Przywitała się i nieco zaskoczona przytuliła dziewczynę. Na skinienia głów odwzajemniła tym samym, ba nawet nieco przyjrzała się całkiem przystojnemu PANU...
- Bar...a tak...czemu nie...
Przytaknęła nieco oderwana od twarzy mężczyzny na poczet zagadnięcia jej przez Amelię i Regisa i zaciągnięcie do baru. Podreptała za nimi ciekawa tego, co też ma do zaoferowania gospodarz.

zt -> Bar

@Regis -tulam mocno i nie puszczam xD
@Amelia Van der Eretein - Tulam a co tam!
@Sam Whittaker - Przyciągam wzrokiem xD
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach