3 III 2023 - welcome in new home

2 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
First topic message reminder :

Jeszcze kilka dni temu wściekała się na pijawka, który zostawił ją z całym tym bajzlem i zwiał. Jeszcze kilka dni temu nie miała zielonego pojęcia, co ze sobą zrobić. Jeszcze kilka dni temu z paniką czekała na pełnię, nie mając bezpiecznego miejsca, w którym mogłaby się przemienić. Ale to było kilka dni temu. Teraz miała watahę, warsztat i w końcu ktoś akceptował jej podobno nieprzystające kobiecie zajęcie. I tak można było żyć!
Zdecydowała się przyjąć propozycję i tył warsztatu przerobić na biuro szefa, choć i tak nie zamierzała rezygnować z roboty mechanika. Po prostu lubiła grzebanie w maszynach, silnikach  i tym wszystkim. Ale mieszkać gdzieś trzeba, a skoro w końcu dostała stanowisko, które najbardziej jej pasowało, wypadało a) poznać pozostałą część watahy, b) przenieść swoje graty do rodowej i tam oficjalnie zamieszkać. Oczywiście nie byłaby sobą, gdyby przyjechała czymkolwiek innym niż naprawionym już Harleyu, z workiem marynarskim jako główną częścią rzeczy. Resztę sobie sprowadzi później.
Przyjechała bez większego huku, jako że nigdy nie była zwolennikiem rozwalania tłumików tylko po to, by było ją słychać z kilometra. Zresztą dla wilczego słuchu byłoby to przekleństwo. Zanim jednak weszła do posiadłości, zostawiła kask i worek na motocyklu, na bezczela obchodząc sobie posiadłość dookoła. Jako protektor musiała znać wszelkie słabe punkty rodowej siedziby, nawet dla samej siebie. Nienawidziła być zaskakiwana w żaden sposób.
Nie była jednak świadoma, jak bardzo podejrzanie musiała wyglądać, ubrana w czarne skóry i obserwująca dom niczym rasowy przestępca, szukający możliwości włamu i to na dobitkę w biały dzień. To, że możliwości włamu szukała, to jedno. Drugie, to że jednak nie w takim celu, na jaki to mogło na pierwszy rzut oka wyglądać.

@Dorien Crawley

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1036
- A co, nie lubisz starszych facetów? - odpowiedział równie 'oburzonym' tonem, tak jak jej zarzuty odnośnie 'guwernantki'. Prawie trafiła, bo Dorienowi do trzysetnych urodzin już niewiele brakowało.
- Jeszcze nie, ale jeśli lubisz imprezy starych ludzi, to dostaniesz zaproszenie. Wiesz, będzie kompot z rabarbaru i sernik z rodzynkami, a w ramach upominków dla gości kulki z naftaliny i próbki maści na artretyzm.
Ha! Czyli jednak chciała pomocy. Jeśli miałby jej służyć za żywy lewarek, to miała farta, bo mężczyzna da radę unieść i przytrzymać motor. Skomentował, że pewnie, chętnie jej pomoże, ale ma nadzieję, że nie pobrudzi sobie przy tym za bardzo rąk.
Zbliżyła się, więc i głowa wilkołaka opadła jeszcze bardziej - brodą już prawie dotykał do górnej części mostka. Nawet tego nie zauważył, to był tak naturalny odruch.
- Dopóki nie ma żony, hulaj dusza - odpowiedział, gdy bezczelnie, choć pokrętnie, zapytała, czy jej nowy znajomy kogoś ma. A przez 'kogoś' powinno się rozumieć stałą partnerkę. Nie. Nie miał.
Jak tak dalej pójdzie, to zaraz wylądują w krzakach.
Zachwiał się. Nie opadł na plecy, nie potknął o własne nogi, może był za duży i zbyt ciężki, by od tak go powalić, ale na pewno dużą rolę zagrał ten kamienny filar, stanowiący oparcie. Wilkołacza siła często nie szła w parze z wyglądem zewnętrznym, także należy być ostrożnym i doceniać przeciwnika. Mało brakowało, a telefon wypadłby mu z ręki i może nawet roztrzaskał o posadzkę, albo co najmniej porysował czy stłukł ekran.
- Ej, co robisz? Dzika jesteś, czy co?
Mimo słów i wyrzutów w głosie, nie wyglądał, jakby go zdenerwowała.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
- Zwariowałeś? – udała zdziwienie. – W życiu! Jeszcze bym się potem bała, że mu dysk wypadnie albo zadyszki dostanie… A weź takiego na jakieś biegi, to jeszcze nie nadąży. – zaczęła chichotać, zastanawiając się, z jakiego roku w ogóle pochodził mężczyzna. Nie, żeby ją ruszało, czy go ktoś przemienił czy nie, ale czasem wtedy łatwiej było znaleźć wspólne tematy, chociaż teraz chyba nie mieli z tym problemu.
- To ja podziękuję, takie imprezy zostawię dziadkowi, a sama wyskoczę sobie do baru. To ciekawsze zajęcie. A jak chcesz coś na artretyzm, to wiesz, istnieje cos takiego jak apteka. Zawsze mogę Cię zaprowadzić. – zaczęła chichotać, mimowolnie zastanawiając się, jak wspomniany „dziadek” zareagowałby na zaproszenie na taką imprezę. Acz zdecydowanie nie zamierzała być kimś, kto mu takowe wręczy. Są pewne granice tego, co można zrobić, a choć ufała mu, to jednak póki nie pozna go lepiej, nie będzie się wygłupiać. Nie bardziej niż zwykle.
Widziała za to jego satysfakcję, gdy rzuciła z tą pomocą z motocyklem. Eh faceci, wszyscy tacy sami. O zabrudzenia nie musiał się martwić, w końcu chodziło tylko o to, żeby podprowadzić sprzęt do ewentualnego garażu, bo jeśli trzasnęła opona i tak potrzebowała nowej.
- No nie wiem, czy ewentualna dziewczyna przed staniem się żoną poszłaby na taki deal, ale ja tam nie wnikam, co wyprawiasz. – prawie pokazała mu język, ale tylko prawie. Dla niej takie drobne flirty były dosyć naturalne, ale skoro już groził jej solą w kawie, to wolała się upewnić, czy jest zajęty. Po co jej na głowie jakaś zazdrosna pinda pultająca się, że rozmawia z „jej misiaczkiem”. Ha tfu.
Na telefonie jej zdecydowanie zależało. A skoro nie miał ochoty jej go oddać, zamierzała po prostu wykorzystać element zaskoczenia i odebrać go siłą. Dzięki filarowi natomiast nie mógł jej uciec, co z czystą premedytacją wykorzystała, odcinając mu swoją osobą ewentualną drogę ucieczki.
- Jasne, że jestem. Cywilizacja to przeżytek. Oddawaj telefon, bo Cię pacnę. Ewentualnie zrobię jakieś inne ładne kuku. Wprawdzie nie linijką, ale czymś na pewno. – posłała mu bardzo podłe spojrzenie, nie odsuwając się jednak od niego, tak na wszelki wypadek.  O tyle dobrze, że telefon jej się nie uszkodził, choć pewnie byłaby to po części jej wina.

@Dorien Crawley

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1036
- Już nie tylko bezczelnie mnie podrywasz, ale też pokazujesz, jak bardzo na mnie lecisz - pokręcił lekko głową, niby to z zażenowaniem, udawaną dezaprobatą, tak jakby przyłapał kobietę na czymś, czego powinna się wstydzić, ale on łaskawie nie rozpowie tego szerszej publiczności.
O kim mówiła używając określenia ‘dziadek’ - nie wiedział. W zasadzie nieistotne, o ile nie okazałoby się, że pod tym pejoratywnym określeniem miałby się kryć sam Dorien, chociaż miał wrażenie, że mówiąc o tejże postaci, faktycznie miała przed oczami obraz kogoś, kogo wilkołak albo nie znał, albo nie wiedział, że miałby być w taki sposób mianowany. Ten temat zresztą się gdzieś rozmył jeszcze zanim spróbowała go staranować. I po co ta agresja - przecież odda sprzęt.
- Nie strasz, nie strasz - na wspomnienie linijki parsknął cichym śmiechem - Skoro cywilizacja to przeżytek, to po co ci to? - pomachał jej telefonem przed twarzą, ale szybko cofnął rękę, w obawie, że dziewczyna znowu wykona jakiś nieprzemyślany ruch. Tuż po tym jednak znowu zwrócił telefon w jej stronę, tym razem faktycznie jej go oddając.
- Wierzę, że gdy spotkam w końcu ‘tę jedyną’, to moja dusza będzie hulać tylko z nią. Jeszcze szukam.
Wydawało mu się, że dostatecznie rozwiał wątpliwości na temat swojego stanu typu związkowy i totalnie nie musiała się obawiać zemsty zrodzonej z zazdrości pani Madlove lub niewiasty aspirującej by taki tytuł zdobyć.

@Katrine Storstrand

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Problem polegał na tym, że Kat już dawno przestała przejmować się opiniami innych. Nigdy nie spełniała cudzych oczekiwań, a żeby nie zwariować, przestała się po prostu tym faktem przejmować. Była narwana, szalona i ciekawska.
- Chciałbyś, panie Madlove, chciałbyś. Nie ten adres, mój drogi, nie ten. Za krótko się znamy, ze mną się najpierw idzie na piwo, a dopiero potem możemy mówić o podrywaniu. – ale i tak ewidentnie nabijała się z mężczyzny, bo i czemu nie? Jeżeli uważał, że zaszantażuje ją próbą odebrania jej własnego telefonu, to się tak troszeczkę pomylił. Troszeczkę bardzo nawet.
Być może się dowie, kim właściwie był dziadek, na razie nie miało to większego znaczenia. Bardziej zależało jej na dogadaniu się z Harwinem i „legalnym” wejściu do siedziby. Powinna była posłuchać Marcusa i miała ogromną nadzieję, że jakoś specjalnie nie oberwie od Marcusa za ten pomysł. I wcale a wcale nie była agresywna, nie miała do tego powodu. Nie tak jak przy Theo kilka dni wcześniej, kiedy jego kłamstwa wyszły na jaw.
- Ja nie straszę. Ja tylko przedstawiam Ci opcje. Możliwe, że niekoniecznie przyjazne dla Ciebie, ale nadal opcje. – zmrużyła oczy, ale z błyszczącymi humorem oczami. Żartowała sobie z niego oczywiście, ale telefon szybko znalazł się w kieszeni z dala od rąk Harwina. Tak na wszelki wypadek, nie miała pojęcia, co ten facet kombinował. – Do pracy oczywiście. Jakoś trzeba mieć kontakt z zleceniodawcami. – wzruszyła lekko ramionami, uśmiechając się przy tym. Cywilizacja aktualnie była bardzo upierdliwa, ale trzeba się było przestawić.
- No i pięknie. A przy tym znosisz zazdrość panienek robiących kawę. – puściła mu oczko, nie mogąc się powstrzymać przed tym drobniutkim przytyczkiem. W końcu sam zaczął z tą solą w kawie, chyba nie sądził, że aż tak łatwo mu to odpuści?

@Dorien Crawley

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1036
- Albo chłopaczków - odpowiedział na te 'panienki robiące kawę' oraz zadziorne oczko. Jeszcze ją poteasuje, że jeśli chciałaby stawać w szranki z innymi kandydatkami zainteresowanymi miejscem w sercu pana Madlove, to dodatkowymi przeszkodami mogliby być amanci płci męskiej, których, jak przypuszczał, pewnie nawet by nie brakowało, gdyby tylko zechciał, aczkolwiek jego pociąg absolutnie nie jeździł w tę stronę.
- Panie robiące kawę są po prostu bardzo uprzejme. Młode, piękne, zawsze dostaną ode mnie solidny napiwek. Lubią, gdy posiedzę z nimi, szczególnie na stołku barowym przy kontuarze, a nie gdzieś przy odległym stoliku. Możemy wtedy porozmawiać, pożartować - 'iść na zaplecze' - Zawsze polecą coś słodkiego do kawy.
Z tymi dziewczynami z kawiarni to też nie całkiem wyglądało tak, jak mogła interpretować słowa Doriena, ale niech ją poniesie wyobraźnia.
- Ale jeśli wolisz piwo, to nie ma sprawy. Możemy iść do pubu. Znasz jakieś fajne miejsce, czy dopiero się sprowadziłaś do Paryża? - podpytał, choć nie tyle z ciekawości, co pragmatyzmu. Dobrze wiedzieć, czy będzie przewodnikiem tylko po terenie Wijsheidów, czy w całym mieście i okolicach.

@Katrine Storstrand

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Przekrzywiła z delikatnym rozbawieniem głowę. W sumie miał sporo racji, w końcu w kawiarniach pracowały nie tylko kobiety, a podobnoż jeden z najlepszych baristów był właśnie mężczyzną.
- Albo chłopaczków, jasne. – zaśmiała się cicho. – Pominęłam drobny fakt, że świetną kawę robią również mężczyźni. – zgodziła się, nie poświęcając w ogóle jakiejkolwiek uwagi kwestii tak zwanej orientacji mężczyzny. Co ją to obchodziło, kto z kim do łóżka chodził. Ważne było, z kim chodziła ona.
- Powiedziałabym, że uprzejmość jest niejako wliczona w ten fach, ale rozumiem, co masz na myśli. Zbyt wiele osób obecnie zapomina, że po drugiej stronie lady stoi dokładnie taki sam człowiek. No i podstawowa zasada przetrwania… Nigdy nie wkurzaj kogoś, kto przygotowuje Ci cokolwiek do jedzenia lub picia. – z lekkim rozbawieniem puściła oczko blondynkowi, stwierdzając, że to, co robi z paniami z kawiarni to tylko i wyłącznie jego sprawa. No, pod warunkiem, że nie są nieletnie, ale takiej opcji raczej nie brała pod uwagę.
- Wypije i piwo i kawę, w dobrym towarzystwie świetnie się gada przy dowolnym napitku, o ile to nie likier. – wzdrygnęła się solidnie, krzywiąc lekko na samą myśl o piciu słodkiego paskudztwa. – Można powiedzieć, że dopiero. Mieszkam w Paryżu od miesiąca. Ale już zdążyłam poznać nawet dwa miejsca, gdzie można się napić całkiem dobrych rzeczy. Choć nie powiem, żebym znała miasto jakoś super dobrze. – dorzuciła tak na wszelki wypadek. Po miesiącu ogarniała tylko podstawy, warsztat, jakieś sklepy, po spotkaniu z Theo także las, strzelnicę i dwa puby. No i miłą drogę, na której można było poszaleć motocyklem, ale wątpiła, żeby to się miało teraz przydać.

@Dorien Crawley

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1036
To już któryś raz, kiedy mrugnęła zalotnie tylko jedną powieką, co sprawiało, że Dorien totalnie odnosił wrażenie, jakby kobieta chciała co najmniej mocno się odbić w jego pamięci, a być może nawet w pościeli.
- Jeśli potrzebujesz przewodnika, to znam parę fajnych punktów obserwacyjnych - grą słowną nawiązał do swojej pozycji w stadzie, chociaż faktem było, że Paryż i jego nawet najciemniejsze zakątki znał bardzo dobrze, jak również te dzielnice, które poniekąd należały do przeciwstawnej rasy nadnaturalnej. Co więcej, ze swojego wyłożonego dębem i marmurem gabinetu na ostatnim piętrze szpitala mógł spoglądać na całą panoramę stolicy i chwilami widok bywał imponujący.
- Obiecuję niczego na siłę ci do gardła nie wlewać - odpowiedział, gdy zdradziła co drażni jej kubki smakowe - Nawet pozwolę ci samodzielnie przejrzeć kartę i dokonać wyboru, taki będę super.
Zorientował się właśnie, że kark mu już nieco sztywniał od ciągłego spoglądania w dół. Uniósł głowę, niby to zerkając tuż pod jej ramieniem, jakby coś nagle przykuło jego uwagę. W rzeczywistości potrzebował rozluźnić na chwilę chociaż mięśnie utrzymujące jego głowę w konkretnej pozycji, ale to idealny moment, by znowu porobić sobie z dziewczyny żarty.
- Shhh - uciszył ją, bo pewnie chciała właśnie otworzyć usta i coś powiedzieć - Słyszałaś to?

@Katrine Storstrand

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Ten typ już tak miał, nie wszystko, co robiła, było w celu flirtu czy bycia zapamiętaną. Po początkowym falstarcie z przyjazdem wyglądało na to, że wszystko było już dobrze. A przynajmniej w kwestii dogadania się z pierwszą osobą z nowego rodu.
- Nie pogardzę żadną pomocą w rozeznaniu się po Paryżu. Zwłaszcza z jakimś podziałem… politycznym? Wiesz, co nasze, co wasze i tak dalej… - dodała z zaciekawieniem, bo każde miasto zajęte przez nadnaturalnych miało jakiś swój podział. A dobrze byłoby wiedzieć, kogo i czego unikać, albo gdzie nie plątać się po zmroku… Marcus mógł mówić o sojuszu co chciał, ale praktyka mówiła, że nie wszędzie wyglądało to tak samo. Lepiej dopytać, a obserwator chyba byłby najlepszy do udzielenia takich informacji. Zwłaszcza, że znał Paryż o wiele lepiej od niej, skoro proponował się na przewodnika.
- Oh my. No jakiś Ty łaskawy, chylę czoła, o wielki panie. – zaśmiała się, kłaniając mu się głęboko, tak po męsku, bo dlaczego nie. Cały czas na twarzy miała jednak szeroki uśmiech jasno wskazujący, że bardziej ją rozśmieszył niż uraził. Czyżby jakieś naleciałości z czasów przed równuprawnieniem? No no, pan blondynek był najwyraźniej dosyć stary.
Widziała, że chyba coś zauważył i od razu napięła mięśnie, w gotowości. Posłusznie się nie odezwała, przymykając oczy, by bez konieczności przemiany wyostrzyć nieco słuch. Uważnie zaczęła nasłuchiwać, z lekko uchylonymi ustami w wyrazie czystego skupienia.

@Dorien Crawley

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1036
Dorien przez chwilę wyglądał na turbo skupionego. Wpatrywał się w jeden punkt ponad ramieniem Katrine, z lekko obróconą głową, tak jakby dzięki temu miał możliwość zajrzenia co się dzieje po drugiej stronie zarośli. Ani drgnął, poza minimalnymi ruchami nozdrzy, jakby zmysł węchu miał mu pomóc w identyfikacji potencjalnego zagrożenia.
Żadnego zagrożenia nie było, co więcej, Dorien nawet niczego nie słyszał. Ot kolejny wybryk dużego chłopca, który uważał, że był zabawny.
- Mmm, pewnie bedziesz miałą teraz sporo roboty, Marcus na pewno ma już całą listę zadań dla ciebie - wrócił do tematu, tak jakby zupełnie nic się nie stało, a domniemany odgłos zza krzaka został zignorowany - Masz już mój numer. Napisz, jak będziesz miałą wolny wieczór, to cię gdzieś zabiorę.
Zatrzymał kobietę na wystarczająco długi czas. Gdyby blefowała i miała jakieś niecne plany, to już by się wykręciła z tego nieplanowanego spotkania z nieznajomym, albo chociaż denerwowała by się bardziej, że zobaczy ją więcej osób i misja będzie niezaliczona.
- Na piętrze jest kilka wolnych pokoi, ostatni z prawej strony jest zajęty, więc nie próbuj się do niego włamywać - nawiązał do motywu przewodniego ich znajomości, znów, oczywiście, lekko żartobliwie - Jest tam mój plecak, a w nim pełno pająków, szczurów, obrzydliwych glutów i inne okropności. Nie radzę się nim interesować.
Wyglądało na to, że w końcu jest w stanie przepuścić kobietę przez drzwi wejściowe do domu rodowego Wijsheidów.

@Katrine Storstrand

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Zmarszczyła lekko brwi, nie przestając nasłuchiwać, lecz nie usłyszała nic takiego. Nie miała pojęcia tak naprawdę, co mógł usłyszeć i w zasadzie poczuła się bardzo nieswojo, że niczego nie wykryła. A może po prostu Harwinowi coś się przesłyszało? Taka opcja też wchodziła w sumie w grę, więc zdecydowała się na nią, nie biorąc pod uwagę, że mógłby się nią pobawić. A skoro nie było zagrożenia, wyszczerzyła ząbki w radosnym uśmiechu.
- A wiesz, że o dziwo nie? Przynajmniej jak na razie. Ale zobaczymy, co będzie dalej. Zresztą wiesz, robota ma to do siebie, że znajduje chętnych sama. Tych niechętnych też. – podsumowała beztrosko, choć i tak rozejrzała się jeszcze na wszelki wypadek, czy aby na pewno nie było tam żadnego zagrożenia. Chyba jednak wszystko było w porządku. – Jasne, bardzo chętnie. – skinęła głową, naprawdę ciesząc się z tej propozycji. I zdecydowanie była chętna na taką wycieczkę. Wpasowanie się w Paryż pewnie potrwa, ale zapowiadało się całkiem dobrze. Gdyby tylko jeszcze znaleźć Kjela…
Wbrew przewidywaniom mężczyzny dziewczyna wcale nie była zdenerwowana, a wręcz przeciwnie. Propozycję przyjęła bardzo entuzjastycznie, a jedyną nerwowość okazała dopiero, gdy wspomniał o niepokojącym odgłosie. Nic podejrzanego, panie Madlowe, nic podejrzanego!
- Spoko, nie zamierzam zajmować cudzych pomieszczeń. Chociaż jakby ktoś zapomniał kluczy, to służę pomocą. – zaśmiała się cicho, za to wysoko unosząc brwi w kwestii zawartości plecaka. – To brzmi jak bomba biologiczna stwarzająca zagrożenie… Ale będę miła, zostawię Tobie utylizację tego paskudztwa. A pająki są bardzo pożyteczne, wiesz? – zerknęła na niego niewinnie. – Ale obiecuję się nie włamywać. Przynajmniej póki nie poprosisz. – dorzuciła lekko kpiąco, acz z dużą dozą radości w głosie.
Nie zatrzymywała dłużej mężczyzny, mając wrażenie, że miał coś własnego do zrobienia. Zresztą nie mogła już powiedzieć, że nikogo z rodu nie zna. Tak więc zostało tylko pożegnać się z mężczyzną, zgarnąć swoje rzeczy i zainstalować się w siedzibie. Na poznanie reszty czas będzie jutro.

z/t x2

@Dorien Crawley

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach