Liczba postów : 635
First topic message reminder :
To, co działo się w ostatnim czasie zakrawało o czyste przegięcie. Marcus zamknął się w biurze nie przyjmując nawet familiantów, choć tu mniej więcej wiedziała dlaczego. A przynajmniej gdzieś tam łączyła już sobie kropki. Na razie się tym aż tak nie przejmowała. Fabryka funkcjonowała, jego stado tak samo. Oczywiście i tak miała zamiar mieć oko na papiery, aby na pewno wszystko się zgadzało. Mimo wszystko dodało jej to pracy. No ale, że jeszcze Selena wyjechała? No ok, chciała sobie powspominać, ok, nie ma problemu. Wampirzyca stanowczo jednak nie miała zamiaru wydzwaniać do niej każdą pierdołą, skoro mogła sama coś ogarnąć bez zawracania cudzego tyłka. Zwłaszcza, że skracała w ten sposób czas decyzyjny w pewnych kwestiach. To mimo wszystko też dodało jej dodatkowej pracy, bo wpierw dzwoniono wtedy do niej, bądź przynoszono jej dodatkowe dokumenty. Gabinet Lisicy był więc oblegany przed dokumentację, która ułożona była nie tylko na jej biurku, ale i ławie po środku pomieszczenia. najgorsze w tym wszystkim, że zbiegło się to ze sprzedażą paru nieruchomości i podpisywaniem pewnych umów. Nazbierało się tego. Oh, nie zapomnijmy o tym, że skarbówka przyczepiła się do czegoś w jednej z firm i teraz musiała to wyjaśniać i wykazywać co trzeba, aby wytłumaczyć im pochodzenie pewnych środków pieniędzy - te na szczęście akurat były w pełni legalne, więc kwestią było wynalezienie odpowiedniej dokumentacji. Co mogła, to przekazała familiantom, jednak ze skarbówką wolała zawalczyć osobiście, aby mieć 100% pewność, że się od niej odczepią.
Siedziała teraz na jednej z sof przeglądając dokumentację. Wszystkie ekrany miała wyłączone, aby hałasy jej nie przeszkadzały. Leciała tylko cicha muzyka filmowa, która ostatnimi czasy przypadła jej do gustu. Wampirzyca ubrana była niezwykle swobodnie jak na nią. Raczej jej tak nie widywano, ale miała na sobie szary, obcisły podkoszulek i czarne leginsy. Na sofie siedziała w tak zwanej pozycji "po turecku", a ława była dość mocno przysunięta. Blond loki swobodnie opadały ukrywając jej zmęczoną twarzyczkę za złotą kurtyną. Czy narzekała komukolwiek na swoją aktualną sytuację? Nie. Nie byłą tego typu osobą. Nie takie rzeczy przetrwała. Choć jedno było pewne, wewnętrznie czuła się odstawiona na bok. Co jakiś czas uderzały w nią przemyślenia, przez co czuła się wewnętrznym wrakiem. Natłok pracy nieco pomógł jej ukierunkować myśli, ale wiedziała, że jeśli przestanie chociaż na chwilę zajmować się swoimi zadaniami, to wszystko wróci niczym grom z jasnego nieba, a na to nie miała ani czasu, ani ochoty. Nie teraz.
@Louis
To, co działo się w ostatnim czasie zakrawało o czyste przegięcie. Marcus zamknął się w biurze nie przyjmując nawet familiantów, choć tu mniej więcej wiedziała dlaczego. A przynajmniej gdzieś tam łączyła już sobie kropki. Na razie się tym aż tak nie przejmowała. Fabryka funkcjonowała, jego stado tak samo. Oczywiście i tak miała zamiar mieć oko na papiery, aby na pewno wszystko się zgadzało. Mimo wszystko dodało jej to pracy. No ale, że jeszcze Selena wyjechała? No ok, chciała sobie powspominać, ok, nie ma problemu. Wampirzyca stanowczo jednak nie miała zamiaru wydzwaniać do niej każdą pierdołą, skoro mogła sama coś ogarnąć bez zawracania cudzego tyłka. Zwłaszcza, że skracała w ten sposób czas decyzyjny w pewnych kwestiach. To mimo wszystko też dodało jej dodatkowej pracy, bo wpierw dzwoniono wtedy do niej, bądź przynoszono jej dodatkowe dokumenty. Gabinet Lisicy był więc oblegany przed dokumentację, która ułożona była nie tylko na jej biurku, ale i ławie po środku pomieszczenia. najgorsze w tym wszystkim, że zbiegło się to ze sprzedażą paru nieruchomości i podpisywaniem pewnych umów. Nazbierało się tego. Oh, nie zapomnijmy o tym, że skarbówka przyczepiła się do czegoś w jednej z firm i teraz musiała to wyjaśniać i wykazywać co trzeba, aby wytłumaczyć im pochodzenie pewnych środków pieniędzy - te na szczęście akurat były w pełni legalne, więc kwestią było wynalezienie odpowiedniej dokumentacji. Co mogła, to przekazała familiantom, jednak ze skarbówką wolała zawalczyć osobiście, aby mieć 100% pewność, że się od niej odczepią.
Siedziała teraz na jednej z sof przeglądając dokumentację. Wszystkie ekrany miała wyłączone, aby hałasy jej nie przeszkadzały. Leciała tylko cicha muzyka filmowa, która ostatnimi czasy przypadła jej do gustu. Wampirzyca ubrana była niezwykle swobodnie jak na nią. Raczej jej tak nie widywano, ale miała na sobie szary, obcisły podkoszulek i czarne leginsy. Na sofie siedziała w tak zwanej pozycji "po turecku", a ława była dość mocno przysunięta. Blond loki swobodnie opadały ukrywając jej zmęczoną twarzyczkę za złotą kurtyną. Czy narzekała komukolwiek na swoją aktualną sytuację? Nie. Nie byłą tego typu osobą. Nie takie rzeczy przetrwała. Choć jedno było pewne, wewnętrznie czuła się odstawiona na bok. Co jakiś czas uderzały w nią przemyślenia, przez co czuła się wewnętrznym wrakiem. Natłok pracy nieco pomógł jej ukierunkować myśli, ale wiedziała, że jeśli przestanie chociaż na chwilę zajmować się swoimi zadaniami, to wszystko wróci niczym grom z jasnego nieba, a na to nie miała ani czasu, ani ochoty. Nie teraz.
@Louis
milestone 500
Napisałeś 500 postów!