Liczba postów : 1257
Słońce zaszło krwawą łuną nad smrodliwym miastem pełnym szarości i deszczowo-śniegowej pluchy. Tak oto nastała druga doba jej nieistnienia, nawet jeśli gospodarz tego miejsca dwoił się i troił, aby kwiat pozbawiony korzeni podlać ukorzeniaczem. Pomimo godzin spędzonych na rozmowie, wciąż czuła się jak oszust, korzystając z cichej przystani, przytulnego doku gościnnego pokoju. Słońce zaszło, a ona obudziła się z mózgiem konsystencją przypominającym watę. Z trudem słyszała cokolwiek, zapuchnięte oczy pozostawały nadwrażliwe na światło. Serce bolało przepełnione żałobą i smutkiem, którego skali nigdy wcześniej niedane było jej odczuć. Kojący, neutralny wystrój kontrastował z bielmem myśli i trudną do zdzierżenia beznamiętnością, bezcelowością istnienia. Podniosła się jednak z łóżka i przeniosła na fotel. Kotary pozostawiła zasłonięte, nie chcąc patrzeć na obmierzłe jej miasto. Wolała ustawić sobie siedzisko przy regale z książkami i w milczeniu ześlizgiwać się niewidzącymi oczami, osadzonymi na bladej twarzy, po okładkach. Spróbować, chociaż nadać myślom inny nurt w oczekiwaniu na przestrzeń psychofizyczną do podejmowania jakichkolwiek działań. Teraz było na to zdecydowanie za szybko.
@Ida Antonina Olszewska
_________________
@Ida Antonina Olszewska
_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!