Liczba postów : 1257
First topic message reminder :
Dni stawały się coraz dłuższe, choć jeszcze nie było to tak widoczne, jak w miesiącach wiosennych czy letnich. Kamienica dosłownie śmierdziała rozkładem, mimo wietrzenia i rozstawionych wszędzie kadzideł. Było być dobrym samarytaninem, było zapraszać pojebaną kuzynkę na swoje pokoje, opatrywać ją i troszczyć się... Kamienica śmierdziała też goryczą i osamotnieniem. Jej właściciel był w niej praktycznie nieobecny, Carol zapakowała wszystkie swoje manele i odeszła na swoje, a Tahira jak cień nie mogła znaleźć sobie miejsca w nowej rzeczywistości. W końcu jeden telefon wystarczył, by choć na którąś styczniową noc zapewnić sobie towarzystwo. Co prawda była to niezwykła para i nie była pewna na ile wiele znajdą wspólnych tematów (poza jednym oczywistym), niemniej, kiedy jest się w saunie, niewiele trzeba mówić.
Gdy tylko przekroczyli próg, od razu zostali poprowadzeni do podziemi. Nie warto było tracić czasu przecież na wchodzenie do góry i orientowanie się jak bardzo źle działo się w tahirowym życiu. To miała być miła noc, relaksacyjna noc, taka, na którą nie starczyło czasu podczas ich pobytu w Szwajcarii. Dostali szlafroki i ręczniki, dostali drinki, dostali cokolwiek chcieli. Na okoliczność Maurice'a wiązała się szczelniej niż przy okazji ostatnich odwiedzin Idy, wszelkie też nacierania solą czy miodem, pozostawiła w zakresie pary zakochanych, samemu rezygnując z tej przyjemności. Wygrzali swoje martwe pośladki w saunie o odpowiednio dostosowanej temperaturze, a teraz chillowali na kamiennych leżakach, słuchając relaksującej wiązanki płynącej z poukrywanych w piwnicznym hammamie bez okien głośnikach. Gospodyni wybrała dla siebie schłodzone relaksacyjne jabłuszka, którymi z resztą koiła nerwy od powrotu ze Szwajcarii, gapiąc się w sufit i próbując myśleć o czymkolwiek przyjemnym.
– I jak Wam się układa w nowym roku? Mieszkacie razem w ogóle? Planujecie to? – zagadnęła w końcu, skoro już byli parą oficjalnie.
@Ida Antonina Olszewska @Maurice Hoffman
_________________
Dni stawały się coraz dłuższe, choć jeszcze nie było to tak widoczne, jak w miesiącach wiosennych czy letnich. Kamienica dosłownie śmierdziała rozkładem, mimo wietrzenia i rozstawionych wszędzie kadzideł. Było być dobrym samarytaninem, było zapraszać pojebaną kuzynkę na swoje pokoje, opatrywać ją i troszczyć się... Kamienica śmierdziała też goryczą i osamotnieniem. Jej właściciel był w niej praktycznie nieobecny, Carol zapakowała wszystkie swoje manele i odeszła na swoje, a Tahira jak cień nie mogła znaleźć sobie miejsca w nowej rzeczywistości. W końcu jeden telefon wystarczył, by choć na którąś styczniową noc zapewnić sobie towarzystwo. Co prawda była to niezwykła para i nie była pewna na ile wiele znajdą wspólnych tematów (poza jednym oczywistym), niemniej, kiedy jest się w saunie, niewiele trzeba mówić.
Gdy tylko przekroczyli próg, od razu zostali poprowadzeni do podziemi. Nie warto było tracić czasu przecież na wchodzenie do góry i orientowanie się jak bardzo źle działo się w tahirowym życiu. To miała być miła noc, relaksacyjna noc, taka, na którą nie starczyło czasu podczas ich pobytu w Szwajcarii. Dostali szlafroki i ręczniki, dostali drinki, dostali cokolwiek chcieli. Na okoliczność Maurice'a wiązała się szczelniej niż przy okazji ostatnich odwiedzin Idy, wszelkie też nacierania solą czy miodem, pozostawiła w zakresie pary zakochanych, samemu rezygnując z tej przyjemności. Wygrzali swoje martwe pośladki w saunie o odpowiednio dostosowanej temperaturze, a teraz chillowali na kamiennych leżakach, słuchając relaksującej wiązanki płynącej z poukrywanych w piwnicznym hammamie bez okien głośnikach. Gospodyni wybrała dla siebie schłodzone relaksacyjne jabłuszka, którymi z resztą koiła nerwy od powrotu ze Szwajcarii, gapiąc się w sufit i próbując myśleć o czymkolwiek przyjemnym.
– I jak Wam się układa w nowym roku? Mieszkacie razem w ogóle? Planujecie to? – zagadnęła w końcu, skoro już byli parą oficjalnie.
@Ida Antonina Olszewska @Maurice Hoffman
_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!