Liczba postów : 633
First topic message reminder :
Cmentarz znajdował się po przeciwległej stronie miasta od domeny ich klanu. Przejechanie przez samo serce centrum Paryża w piątkowy wieczór nie było dobrym pomysłem ani łatwym zadaniem, ale obwodnica okazała się jeszcze bardziej zatłoczona. Koniec końców Constanza wybrała jednak przejazd przez VIII i XVII dzielnicę i okazało się, że nawet nie stały tak długo w korkach. Z samochodowego radia leciała oklepana muzyka popowa, typowe „oldies goldies”, jak U2, Michael Jackson czy Madonna. Connie zdawała się w ogóle nie zwracać uwagi na muzykę, chociaż lubiła, kiedy coś jej brzęczało w aucie, a gdyby jechała sama – pewnie nawet śpiewałaby na głos.
Nie rozmawiały dużo. Constanza niewiele odzywała się sama z siebie, raczej skupiała się na drodze i na głupkowatych turystach, którzy uważali najwyraźniej, że są w Indiach i przechodzili przez ulicę jak chcieli, często wyskakując znienacka.
Po niecałej godzinie jazdy zaparkowały wreszcie auto od północno-zachodniej strony cmentarza. Connie miała na sobie ciemny trencz, bordowe rękawiczki i kapelusz pod ich kolor. Elegancka pani w średnim wieku, mogłyby nawet wyglądać na matkę z córką, gdyby trochę mniej drastycznie różniły się urodą.
— No, panienko, proszę prowadzić — zachęciła młodą. Zablokowała auto, włączyła się czujka alarmu. Connie praktycznie odruchowo wyciągnęła z torebki paczkę Black Devili, smakowych papierosów, i wsunęła fajkę w usta jeszcze zanim przeszły przez bramę cmentarza. Dopiero po chwili się zmiarkowała i spytała, czy Sonia chciała się poczęstować.
Od pierwszego kroku postawionego poza samochodem wampirzyca miała oczy dookoła głowy. Zwracała uwagę na szczegóły, które normalnie umykały innym, lub były zwyczajnie ignorowane. Sprawdziła na przykład, czy przy bramie cmentarza znajduje się jakaś budka ciecia, a może cały budynek zarządu. Przystanęła na moment przy mapce ukazującej sektory, ujęcia wody do podlewania kwiatów i mycia płyt nagrobnych, czy publiczną toaletę. Gdzieś pewnie był i dom pogrzebowy Nie zapomniała oczywiście o godzinie zamknięcia, głupio by było potknąć się na takiej drobnostce.
10 I 2023, wczesny wieczór
Półtorej godziny po spotkaniu w laboratorium.
Cmentarz znajdował się po przeciwległej stronie miasta od domeny ich klanu. Przejechanie przez samo serce centrum Paryża w piątkowy wieczór nie było dobrym pomysłem ani łatwym zadaniem, ale obwodnica okazała się jeszcze bardziej zatłoczona. Koniec końców Constanza wybrała jednak przejazd przez VIII i XVII dzielnicę i okazało się, że nawet nie stały tak długo w korkach. Z samochodowego radia leciała oklepana muzyka popowa, typowe „oldies goldies”, jak U2, Michael Jackson czy Madonna. Connie zdawała się w ogóle nie zwracać uwagi na muzykę, chociaż lubiła, kiedy coś jej brzęczało w aucie, a gdyby jechała sama – pewnie nawet śpiewałaby na głos.
Nie rozmawiały dużo. Constanza niewiele odzywała się sama z siebie, raczej skupiała się na drodze i na głupkowatych turystach, którzy uważali najwyraźniej, że są w Indiach i przechodzili przez ulicę jak chcieli, często wyskakując znienacka.
Po niecałej godzinie jazdy zaparkowały wreszcie auto od północno-zachodniej strony cmentarza. Connie miała na sobie ciemny trencz, bordowe rękawiczki i kapelusz pod ich kolor. Elegancka pani w średnim wieku, mogłyby nawet wyglądać na matkę z córką, gdyby trochę mniej drastycznie różniły się urodą.
— No, panienko, proszę prowadzić — zachęciła młodą. Zablokowała auto, włączyła się czujka alarmu. Connie praktycznie odruchowo wyciągnęła z torebki paczkę Black Devili, smakowych papierosów, i wsunęła fajkę w usta jeszcze zanim przeszły przez bramę cmentarza. Dopiero po chwili się zmiarkowała i spytała, czy Sonia chciała się poczęstować.
Od pierwszego kroku postawionego poza samochodem wampirzyca miała oczy dookoła głowy. Zwracała uwagę na szczegóły, które normalnie umykały innym, lub były zwyczajnie ignorowane. Sprawdziła na przykład, czy przy bramie cmentarza znajduje się jakaś budka ciecia, a może cały budynek zarządu. Przystanęła na moment przy mapce ukazującej sektory, ujęcia wody do podlewania kwiatów i mycia płyt nagrobnych, czy publiczną toaletę. Gdzieś pewnie był i dom pogrzebowy Nie zapomniała oczywiście o godzinie zamknięcia, głupio by było potknąć się na takiej drobnostce.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!