Liczba postów : 792
Jedną z ważniejszych obserwacji, którą Silvan poczynił w swoim całym długim życiu było to, że stacje benzynowe dzieliły się na trzy kategorie. Te, na których nie był dobrej kawy, a jedynie ta w saszetkach, a samo przebywanie w ich okolicy mogłoby spokojnie posłużyć za inspirację do napisania niejednej powieści grozy; te dość przeciętne, oferujące całkiem przyzwoitą kawę z ekspresu wraz z hotdogiem, lub ciastkiem i te przypominające bardziej duży sklep, w którym można było kupić wszystko i nic, zjeść w co najmniej dwóch różnych punktach i napić się kawy, która swoją różnorodnością (i ilością oblanej słodkimi syropami bitej śmietany) próbowała konkurować z samym Starbucksem.
To właśnie na ten ostatni rodzaj stacji benzynowej podjechali wczesnym wigilijnym wieczorem Silvan i Maurice, by kupić jeszcze kilka potrzebnych im rzeczy. Właściwie to z tym zadaniem spokojnie poradziłby sobie tylko jeden wampir, ale Silvan uznał, że przy okazji może załatwić jedna sprawę, która miał do syna, a od wczoraj jakoś nie mógł go złapać na rozmowę bez towarzystwa.
- To co? Kawa po zakupach czy przed? - spytał z miejsca pasażera, patrząc na reklamy przekąsek i promocji, którymi były udekorowane zewnętrzne ściany stacji. Wiedział, że syn, miłośnik czarnej kawy i braku cukru, nie będzie podzielał jego entuzjazmu, ale oferty takie jak Unicorn Latte, Crème Brûlée Cappuccino, czy napój po prostu nazwany Kawą Świętego Mikołaja, brzmiały dla niego naprawdę kusząco. I to do tego stopnia, że Silvan niemal zapomniał o tym co miał dać młodszemu wampirowi zanim ruszą na zakupy i już otworzył drzwi samochodu, tylko po to by opamiętać się w ostatniej chwili. Zamknął drzwi. - Właśnie. Miałem ci dać coś, co może ci się przydać w pracy. - wymamrotał, szukając w plecaku czarnego opakowania z kilkoma wstrzykiwaczami, który zabrał ze sobą. Wreszcie znalazł przedmiot i podał go Maurice'owi.
To właśnie na ten ostatni rodzaj stacji benzynowej podjechali wczesnym wigilijnym wieczorem Silvan i Maurice, by kupić jeszcze kilka potrzebnych im rzeczy. Właściwie to z tym zadaniem spokojnie poradziłby sobie tylko jeden wampir, ale Silvan uznał, że przy okazji może załatwić jedna sprawę, która miał do syna, a od wczoraj jakoś nie mógł go złapać na rozmowę bez towarzystwa.
- To co? Kawa po zakupach czy przed? - spytał z miejsca pasażera, patrząc na reklamy przekąsek i promocji, którymi były udekorowane zewnętrzne ściany stacji. Wiedział, że syn, miłośnik czarnej kawy i braku cukru, nie będzie podzielał jego entuzjazmu, ale oferty takie jak Unicorn Latte, Crème Brûlée Cappuccino, czy napój po prostu nazwany Kawą Świętego Mikołaja, brzmiały dla niego naprawdę kusząco. I to do tego stopnia, że Silvan niemal zapomniał o tym co miał dać młodszemu wampirowi zanim ruszą na zakupy i już otworzył drzwi samochodu, tylko po to by opamiętać się w ostatniej chwili. Zamknął drzwi. - Właśnie. Miałem ci dać coś, co może ci się przydać w pracy. - wymamrotał, szukając w plecaku czarnego opakowania z kilkoma wstrzykiwaczami, który zabrał ze sobą. Wreszcie znalazł przedmiot i podał go Maurice'owi.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!