Liczba postów : 129
First topic message reminder :
Noc miała się w najlepsze, choć już nie tak ciemna i gwieździsta, nie taka jaką zapamiętał za dzieciaka. Inna sprawa, że wtedy na dobrą sprawę nawet nie miał powodu szukać czegokolwiek na zewnątrz. A teraz? Teraz na przykład szukał w tłumie znajomo wyglądającej facjaty. Ile lat się znali? Trochę, chociaż dla obu był to jedynie urywek większego kawałka.
Zignorował grupkę dziewcząt, które już dawno powinny spać, by nie spotkało ich nic złego, a które zerkały w jego stronę i chichotały. Zabawne, że wciąż wydawał się egzotyczny w kraju kolonialnym, gdzie można było spotkać dowolny kształt czy kolor skóry. Jakby Azja leżała na innym globie, a nie po prostu na innym jego krańcu. A może po prostu ta konkretna grupka należała do młodych entuzjastek muzyki wywodzącej się z kraju wiśni i okolicznych? Jack nie czuł się bożyszczem nastolatek, więc ignorował zakusy śmiertelniczek. Jak na ironię, ofiary fantazjowały o uwadze ze strony łowcy. Może to jego fryzura, markowy strój i kolczyki wyciągały go z tłumu? W Chinach nie miałby problemu zostać mistrzem ciuciubabki. Tutaj był po prostu Azjatą.
Ale właśnie, nie trudno go było zauważyć, a stał przy umówionym wejściu. O umówionej godzinie. W umówiony dzień. Na miejscu brakowało jego umówionego kompana.
Z wewnętrznej kieszeni skórzanej kurtki wyciągnął telefon i zaczął wystukiwać treść wiadomości na chacie. Nie klął, ale przywiązywał sadystyczną wręcz pedantyczność względem znaków interpunkcyjnych. Każde zdanie, choćby miało jedno słowo, zakończone było ziejącą nienawiścią kropką.
Wysłał i znowu rozejrzał się po mijanych twarzach. A mieli tylko kupić jedną rzecz i pójść się zabawić.
Noc miała się w najlepsze, choć już nie tak ciemna i gwieździsta, nie taka jaką zapamiętał za dzieciaka. Inna sprawa, że wtedy na dobrą sprawę nawet nie miał powodu szukać czegokolwiek na zewnątrz. A teraz? Teraz na przykład szukał w tłumie znajomo wyglądającej facjaty. Ile lat się znali? Trochę, chociaż dla obu był to jedynie urywek większego kawałka.
Zignorował grupkę dziewcząt, które już dawno powinny spać, by nie spotkało ich nic złego, a które zerkały w jego stronę i chichotały. Zabawne, że wciąż wydawał się egzotyczny w kraju kolonialnym, gdzie można było spotkać dowolny kształt czy kolor skóry. Jakby Azja leżała na innym globie, a nie po prostu na innym jego krańcu. A może po prostu ta konkretna grupka należała do młodych entuzjastek muzyki wywodzącej się z kraju wiśni i okolicznych? Jack nie czuł się bożyszczem nastolatek, więc ignorował zakusy śmiertelniczek. Jak na ironię, ofiary fantazjowały o uwadze ze strony łowcy. Może to jego fryzura, markowy strój i kolczyki wyciągały go z tłumu? W Chinach nie miałby problemu zostać mistrzem ciuciubabki. Tutaj był po prostu Azjatą.
Ale właśnie, nie trudno go było zauważyć, a stał przy umówionym wejściu. O umówionej godzinie. W umówiony dzień. Na miejscu brakowało jego umówionego kompana.
Z wewnętrznej kieszeni skórzanej kurtki wyciągnął telefon i zaczął wystukiwać treść wiadomości na chacie. Nie klął, ale przywiązywał sadystyczną wręcz pedantyczność względem znaków interpunkcyjnych. Każde zdanie, choćby miało jedno słowo, zakończone było ziejącą nienawiścią kropką.
Wysłał i znowu rozejrzał się po mijanych twarzach. A mieli tylko kupić jedną rzecz i pójść się zabawić.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!