Liczba postów : 270
First topic message reminder :
Valerie była słowna, przynajmniej jeżeli chodziło o zajęcie się uszkodzeniami aresztowanej parki. Kobietą zajął się lekarz, pracownik rodu, składając jej rękę do kupy, a przynajmniej gwarantując to, że obejdzie się bez niepożądanych efektów ubocznych podczas leczenia. Z gościem było nieco inaczej, wybudzono go z letargu nieco później, po przygotowaniu pokoi gościnnych. Heh, to były oczywiście cele w ich przytulnym, aczkolwiek skromnym fragmencie piwnicy, ale na potrzeby rodziny wystarczały. Zero luksusów, za to z mozolnie mijającym czasem, pozwalającym na przemyślenie swojego postępowania…
Tak czy inaczej, w końcu nadeszła pora na rozmowę, tym razem szczerą, jednak braku ryzyka uszczerbku na zdrowiu wykluczyć się nie dało. To, że ataku na własną osobę nie miała im specjalnie za złe, w końcu zjebali koncertowo, nie oznaczało braku chęci do ewentualnego odwetu. Oko za oko, ząb za ząb, o ile nie zostanie zagrana melodia zgodna z oczekiwaniami.
Dwójka znajdowała się w jednym pomieszczeniu, z szybą przez którą widoczność mieli ci spoza pomieszczenia, monitoringiem oraz bardzo czułym aparatem ułatwiającym podsłuch, wręcz stereotypowy pokoik przesłuchań. Kobietę przykuto do umocowanego w miejscu krzesła, facet dostał solidniejsze więzy. To, czy się ich pozbędą, zależało od nich. Sama Valerie na razie przebywała w pokoju obok, czekając na Yunę, towarzyszkę dzisiejszej zabawy. Bawiła się gumową piłeczką, odbijając ją od ściany raz za razem i zerkając na pewną solidną skrzynię, którą ze sobą przytargała. Ewentualne opory mają to do siebie, że mogą zostać przełamane i to w bardzo niemiły sposób…
Wampiry nie podpisywały konwencji genewskich i innych bzdur.
@Yuna @Mistrz Gry
Valerie była słowna, przynajmniej jeżeli chodziło o zajęcie się uszkodzeniami aresztowanej parki. Kobietą zajął się lekarz, pracownik rodu, składając jej rękę do kupy, a przynajmniej gwarantując to, że obejdzie się bez niepożądanych efektów ubocznych podczas leczenia. Z gościem było nieco inaczej, wybudzono go z letargu nieco później, po przygotowaniu pokoi gościnnych. Heh, to były oczywiście cele w ich przytulnym, aczkolwiek skromnym fragmencie piwnicy, ale na potrzeby rodziny wystarczały. Zero luksusów, za to z mozolnie mijającym czasem, pozwalającym na przemyślenie swojego postępowania…
Tak czy inaczej, w końcu nadeszła pora na rozmowę, tym razem szczerą, jednak braku ryzyka uszczerbku na zdrowiu wykluczyć się nie dało. To, że ataku na własną osobę nie miała im specjalnie za złe, w końcu zjebali koncertowo, nie oznaczało braku chęci do ewentualnego odwetu. Oko za oko, ząb za ząb, o ile nie zostanie zagrana melodia zgodna z oczekiwaniami.
Dwójka znajdowała się w jednym pomieszczeniu, z szybą przez którą widoczność mieli ci spoza pomieszczenia, monitoringiem oraz bardzo czułym aparatem ułatwiającym podsłuch, wręcz stereotypowy pokoik przesłuchań. Kobietę przykuto do umocowanego w miejscu krzesła, facet dostał solidniejsze więzy. To, czy się ich pozbędą, zależało od nich. Sama Valerie na razie przebywała w pokoju obok, czekając na Yunę, towarzyszkę dzisiejszej zabawy. Bawiła się gumową piłeczką, odbijając ją od ściany raz za razem i zerkając na pewną solidną skrzynię, którą ze sobą przytargała. Ewentualne opory mają to do siebie, że mogą zostać przełamane i to w bardzo niemiły sposób…
Wampiry nie podpisywały konwencji genewskich i innych bzdur.
@Yuna @Mistrz Gry
milestone 250
Napisałeś 250 postów!