25 x 22 || A little party never killed nobody

+4
Constanza Moreau
Maurice Hoffman
Cerise Dracula
Ida Olszewska
8 posters

Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Go down

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
First topic message reminder :

Była roztrzęsiona, ale nawet pozytywnie zaskoczona jak sprawnie poszła im ewakuacja z balu. Trup spadł i nagle znowu wszyscy byli obok siebie, a Constanza jak taka Matka Kwoka prowadziła ich do wyjścia z siedziby Scalettich. Ida cały czas trzymała Ceri za rękę, jednocześnie w pewien sposób przeżywając, że Silvan został na miejscu. W końcu skąd mogli być pewni, że morderca tam nie czyhał na kolejną ofiarę? Wolałaby, żeby razem z Sahakiem zawinęli się razem z nimi i chociaż rozumiała dlaczego podjęli się małego śledztwa, to martwiła się i niecałkiem jej to odpowiadało.
W końcu trafili do zaparkowanego samochodu Maurice'a. Ida nawet zamrugała zaskoczona, bo jakoś dalej się nie mogła przyzwyczaić do tego jak kosmicznie bogaty był każdy dookoła niej. Oczywiście musiała przyznać, że auto było bardzo ładne, jednak istniał jeden problem, albowiem miało tylko cztery miejsca, a dookoła niego stała piątka wampirów.
Nie kłóciła się, kiedy przez bycie najniższą i najmniejszą została wytypowana do jazdy na kolanach, bo miała po prostu serdecznie dość tego balu i chciała się po prostu z niego wydostać. Relaksujące synth-mixy które wypiła pomagały jej powoli odzyskiwać rezon, chociaż dalej jej żołądek był związany w supeł, który zapewne rozwiąże się dopiero kiedy reszta ich gangu znajdzie się w mieszkaniu.
Droga do mieszkania była niezręczna, a przynajmniej dla niej. Po tym wszystkim co odwalili tego wieczora było jej szczególnie dziwnie być tak blisko Hoffmana. Dobrze, że nie wiedziała o podejrzeniach Cerise i Carol, bo wtedy na odwaliłaby coś głupiego. A tak, to po prostu oparła się o tapicerkę między dwoma miejscami z tyłu i dała się złapać chłopakowi, który ją asekurował. Unikała patrzenia na niego, naprawdę już nie miała siły na żadne bezcelowe kłótnie.
Do mieszkań dotarli stosunkowo szybko. Ida ruszyła przodem, tuż obok Renaty, czując obowiązek gospodarza. Wstukała kod do klatki i zawołała windę, po czym oparła się o ścianę. Zanim urządzenie zdążyło zjechać na dół, z klatki schodowej wyściubiła nos sąsiadka, która chyba czekała na ich powrót.
Silvan mi nie uwierzy jak wróci i zobaczy ile osób się zgodziło. — Powiedziała na tyle enigmatycznie, żeby nie zabrzmiało jakoś super źle, ale na tyle sugestywnie, żeby dwie plotkary szykowały nowe grafiki ulotek do podrzucenia do ich skrzynki. Chwilę później władowali się do windy, wjechali na ostatnie piętro, gdzie Ida zatrzymała się na chwilę, zaciskając rękę na kluczach w płaszczu.
Może chodźmy do mnie? — Bo chociaż wiedziała, że Silvan raczej nie miałby problemów, że weszli do niego, to wydawało jej się to niekomfortowe. Odkluczyła drzwi i weszła, jednocześnie zapalając światło. Na szczęście ostatnio posprzątała, więc większością bałaganu był kurz i brudne kubki. Zrzuciła z siebie płaszcz, ale nie ściągnęła butów, kierując się od razu do kuchni. W jasnym świetle można było zobaczyć resztki złotego olejku ze skóry Tahiry, brudzącego jej twarz.
Kawy, herbaty, czekolady, krwi? — Zabawa w idealną panią domu pozwalała jej odsunąć myśli od tego co się zadziało tego wieczoru. Od tego gdzie w tej chwili byli Silvan z Tahirą i Sahakiem, oraz od tego co to morderstwo w ogóle dla nich oznaczało.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira leżała owinięta kołdrą jak wielkie tahirowe buritto. I kocem dodatkowo. I drugim kocem. I obłożona poduszkami jeszcze była. Próżno było szukać zapodzianych kosmyków rozpuszczonych włosów, wystawała jej tylko twarz, która nosiła ja sobie znamiona wielkiego zmęczenia. Nerwy jeszcze z niej schodziły, te wszystkie informacje i emocje kłębiły się w niej, ale były teraz opatulone dużą ilością miękkich warstw. Jej kokon poruszył się nieco, gdy usłyszała głos Carol, nie spodziewała się odwiedzin innych niż dostawy.
– Hej Carol, co tam? – uśmiechnęła się słabowicie bujając na boki w swoim prywatnym kokonie. – Porobiło się nieźle co? Takie atrakcje tylko u nas na chacie, chociaż pewnie zaoramy tę snobistyczną ruderę do gołej ziemi.

@Carol Moreau

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Carol Moreau

Carol Moreau
Liczba postów : 64
Zatrzymała się w drzwiach na dłużej, z pewnym zaskoczeniem odnotowując, jak mała teraz zdawała się być Tahira, wśród tych wszystkich koców, kołder i poduszek. Niemalże w nich tonęła – przynajmniej z perspektywy Carol, zamieniona w gigantyczny kokon; tylko patrzeć, jak się przeobrazi i koniec końców wypełznie z niego wielobarwny motyl, zachwycający wszystkich wokoło swą urodą.
- Delikatnie mówiąc – zgodziła się z wampirzycą, wchodząc głębiej do pokoju. Z jakiegoś powodu się zawahała – być może z powodu kruchości kobiety, bowiem teraz na taką właśnie wyglądała. Kruchą. Może jednak należało zamknąć drzwi z drugiej strony…?
Ale nie, jeszcze jeden krok, kolejny, aż przysiadła w końcu na brzegu łóżka.
- Trzeba ci coś przynieść? – spytała miękko, darowując sobie dopytywanie o samopoczucie. Jakie było – widać z kilometra.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Nie chciała mu powiedzieć, że czuje się lepiej, bo jest obok. Nie czuła się jeszcze na to gotowa. Szczególnie, że do tej pory ich relacje nie były aż takie dobre jak dzisiejszego wieczoru. Najwyraźniej próba morderstwa i możliwość, że stanie mu się jakaś krzywda otworzyła Idę odrobinę, później odczuła ulgę, że wszystko było w porządku, a teraz zaczynało do niej wszystko docierać, więc nie chciała przesadzić z nagłą sympatią.
Lepiej, dziękuję. — Nie wiedziała, że pije do jej przestrachu na widok trupa, dopóki nie wspomniał o nim w kolejnym zdaniu. Faktycznie, poruszyły ją zwłoki spadające z sufitu, ale tak jak on na jej widok uświadomił sobie, że się martwił, tak ona gdy wrócił zrozumiała, że zwłoki to tylko element tła. I chociaż poczuła się zlękniona i przerażona w pierwszej chwili, to później odsunęła tę sprawę i nie zaprzątała sobie trupem głowy. Może to dobrze, skoro trup okazał się nie trupem.
Nie ma za co przepraszać i nie dziękuj za kawę. Zrobię ci więcej jak będziesz chciał. Wiesz gdzie jest kawa jak coś. — Kiedy zaprzeczył na pytanie czy to jego krew, uśmiechnęła się blado i już miała wycofać, nie chcąc mu się naprzykrzać czy pytać o szczegóły, kiedy Tahira czekała, ale on się odezwał, a ona zaśmiała się w głos. — Ugryzłeś kogoś w samoobronie? — Nie mogła w to uwierzyć, że czyimkolwiek pierwszym odruchem mogłyby być kły, jednak miało to sens. Widać było, że kompletnie nie myślała jeszcze w wampirzych kategoriach.
Objęła go jeszcze raz, po czym poszła do Tahiry.
Pomogła się przebrać dziewczynie, uśmiechając się do niej ciepło. Miała ochotę ją przytulić i nie puszczać, wyglądała jak siedem nieszczęść.
Prawie nie widać Kochanie. — Mruknęła do Tahiry, głaszcząc ją po głowie. Przyniosła nawet z łazienki obok ciepły, mokry ręcznik, żeby chociaż trochę przemyć wampirce twarz ze skrzepłej krwi, makijażu i kurzu. Chciała by kobiecie było jak najbardziej komfortowo. Nie komentowała całego tego przydupasa Szczęściary, nie miała pojęcia o kim Tahira mówi. Ida praktycznie nic nie wiedziała o innych rodach, a nawet znajomość Dracul wołała o pomstę do nieba.
Na pewno ma jakiś zapas w lodówce, zaraz jak ktoś przyjdzie to go poproszę, żeby przyniósł. — Nie chciała jej jeszcze zostawiać, nie w takim stanie. Tahira nie musiała jej długo przekonywać, żeby została jej wężem. Wpakowała się do łóżka, pomagając Scalettcie zawinąć się w burrito, po czym przyniosła z własnej wszystkie swoje puchate kocyki i dołożyła do kokonu. Nawet pluszowego jednorożca jej przyniosła! Kiedy Tasia wyglądała już na zaopiekowaną Ida dała jej buzi w czoło i wyszła po synt-mixa, obiecując, że zaraz wróci.
Poszukiwania może trwały trochę dłużej niż zakładała, ale w końcu dotarła z dostawą uspokajających jabłuszek. Przywitała się z Carol skinieniem głowy, po czym w kompletnie innym guście wskoczyła na łózko tuż obok burrito i uśmiechnęła się szeroko.
Mam dla ciebie całe mnóstwo jabłuszek, kochanie. — Wcisnęła Scaletti silikonowe naczynie i sama też się skusiła na jedno. Potrzebowała chyba relaksu, szczególnie, że nie zamierzała już nic więcej robić tego wieczora. Żadnych dyskusji, żadnych gier czy filmów dla rozładowania atmosfery.
Częstuj się Carol jak chcesz. To synt-mix o działaniu relaksującym, pomoże w zasypianiu. — Mówiąc to zakopała się w jednym z koców i objęła Tahirę w taki sposób, że ta mogła się o nią wygodnie oprzeć. Zamierzała się nią zaopiekować najlepiej jak umiała.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira uśmiechnęła się słabowicie i z wdzięcznością, nie rozmyślając już za bardzo o niczym konkretnym. Widok jabłek nie był tak miły jak uśmiechnięte buzie koleżanek.
– Nic się nie stało na prawdę, po prostu chciałam go odczytać, a tu nagle się okazało że chłopak otworzył oczy i hajda mi na szyję. Gdyby nie chłopaki nie wiem czy sama dałabym mu radę. – nie ma to jak mówienie chłopaki na dwójkę wampirów starszych od niej pokoleniem i wilkołaczym radnym będącym w okolicach milenium istnienia. – On ma ostro wyprany mózg to jest totalna masakra i mimo że przez moment siedziałam w jego głowie i widziałam jego oczami, to nie mam pojęcia co jest tropem a co zmyłką.– starała się w swojej opowieści nie szerzyć defetyzmu na temat swojej głowy rodu, która chyba właśnie odleciała w kosmos, czy gdzie ona tam chciała odlatywać. Może Hannibal ją porwał. Może odeszła sama. To jednak nie było istotne. Błogosławiona syntetyczna krew (jeszcze 10 lat temu nikt nie zmusiłby ją do takiego uwielbienia syntetyków) rozlewała po ciele swoje magiczne właściwości, podobnie jak towarzystwo kobiet, które nie wiedziały co się kłębi pod Tahirowymi lokami, ale skutecznie odwracały uwagę i sprowadzały ją ku łóżku wypełnionym poduszkami, kocem i wzajemnym wsparciem. Zasnęła w połowie zdania, wtulona w Idę która rozplatała jej ciasne dobierane warkocze. Moze ten wieczór wcale nie był taki zły? Ostatecznie, zgodnie z zasadą wszystkich jazzowych pianistów, nie ważne jak się leci, ważne jak się ląduje.

ZT

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Carol Moreau

Carol Moreau
Liczba postów : 64
- Myślę, że byś dała – zapewniła Tahirę łagodnym tonem. Czy faktycznie tak było, to inna sprawa, niemniej każdy z pewnością potrzebował od czasu do czasu podbudowania pewności siebie. Zwłaszcza gdy dopiero co przeszło się przez takie wydarzenia, skutkujące koniec końców wylądowaniem pod dużą stertą kołder i koców.
- Nie musisz się teraz nad tym zastanawiać. Odpocznij, potem będzie można odsiewać ziarna od plew – dodała jeszcze, w duchu kręcąc głową. Do dyspozycji miała obecnie jedynie strzępki; sama też musiała wszystko poskładać do kupy, wyciągnąć informacje od pozostałych.
Ewentualnie zająć się swoją nauką, a nie wampirzymi sprawami.
- A w sumie chętnie – stwierdziła, nie zastanawiając się długo. Właściwie prawie wcale. Tak że sięgnęła po jedno z jabłuszek, wysączyła i niemalże dosłownie zwinęła się w kłębek – po drugiej stronie Tahiry – nie omieszkując nakryć się jednym z koców.

/zt

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Kiedy Sahak wychodził, mimowolnie odprowadziła go wzrokiem do samych drzwi, trochę nazbyt oczywiście, ale na szczęście mało kto w ogóle zwracał na to uwagę. Dziewczyny zaczęły się rozchodzić po pokojach, Maurice się nie odzywał. Renata stała za sofą, wystrojona w kitel i pończochy jak gwiazda filmu dla dorosłych i czuła, że lada chwila szalejący w głowie mętlik rozpierdoli jej czaszkę od środka. Przyłożyła dłoń do oczu, zacisnęła palce na nasadzie nosa.
Śledztwo, użeranie się z policją i prokuraturą w sprawie morderstw, debile cykający foteczki w piwnicy na imprezie, Thomas masturbujący się do idei inkwizytorskich, gryzący jej rodzinę, co jeszcze? Constanzie bardzo ulżyło, że miała wszystkich swoich bliskich całych i zdrowych w zasięgu ręki, koszmar oczekiwania w niepewności się skończył, ale zawsze wtedy gdy adrenalina opadała, tama pękała i zalewała ciało gigalitrami zmęczenia. Każdy miał swoje limity, Connie najwyraźniej właśnie osiągnęła swój. Jedyne, na co miała w tej chwili ochotę, to nafaszerowanie się garścią alprazolamu, popicie go pękatym kieliszkiem wina i pójście spać, najlepiej na kilka dni.
— Będziemy musieli o tym porozmawiać, będę potrzebowała wszystkich detali do raportu — oświadczyła, dając do zrozumienia, że te zdawkowe wyjaśnienia jej nie wystarczały, ale czego spodziewać się po facetach. Jak się nie pociągnęło jednego z drugim za język tak, że wychodził z twarzoczaszki razem z rurką przełyku, niczego nie można było się dowiedzieć. Parsknęła w duchu. Przecież rozumiała, że byli zmęczeni tak samo jak i ona. — Ale nie dzisiaj. Zdecydowanie nie dzisiaj.
Chciała zadbać o to, żeby każdy finalnie znalazł się w miejscu, w jakim powinien – to jest, poodwozić ich do domów, albo upewnić się, że Silvan i Ida mieli gdzie ugościć ich na tę jedną noc, jeśli ktoś zamierzał zostać.
Tymczasem potrzebowała się przewietrzyć. I poprowadzić dalej to, co zaczęła tańcem, póki w ogóle miała jeszcze siłę ustać na nogach.


Constanza wychodzi na balkon, TUTAJ.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 3 z 3 Previous  1, 2, 3

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach