25 x 22 || A little party never killed nobody

+4
Constanza Moreau
Maurice Hoffman
Cerise Dracula
Ida Olszewska
8 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Była roztrzęsiona, ale nawet pozytywnie zaskoczona jak sprawnie poszła im ewakuacja z balu. Trup spadł i nagle znowu wszyscy byli obok siebie, a Constanza jak taka Matka Kwoka prowadziła ich do wyjścia z siedziby Scalettich. Ida cały czas trzymała Ceri za rękę, jednocześnie w pewien sposób przeżywając, że Silvan został na miejscu. W końcu skąd mogli być pewni, że morderca tam nie czyhał na kolejną ofiarę? Wolałaby, żeby razem z Sahakiem zawinęli się razem z nimi i chociaż rozumiała dlaczego podjęli się małego śledztwa, to martwiła się i niecałkiem jej to odpowiadało.
W końcu trafili do zaparkowanego samochodu Maurice'a. Ida nawet zamrugała zaskoczona, bo jakoś dalej się nie mogła przyzwyczaić do tego jak kosmicznie bogaty był każdy dookoła niej. Oczywiście musiała przyznać, że auto było bardzo ładne, jednak istniał jeden problem, albowiem miało tylko cztery miejsca, a dookoła niego stała piątka wampirów.
Nie kłóciła się, kiedy przez bycie najniższą i najmniejszą została wytypowana do jazdy na kolanach, bo miała po prostu serdecznie dość tego balu i chciała się po prostu z niego wydostać. Relaksujące synth-mixy które wypiła pomagały jej powoli odzyskiwać rezon, chociaż dalej jej żołądek był związany w supeł, który zapewne rozwiąże się dopiero kiedy reszta ich gangu znajdzie się w mieszkaniu.
Droga do mieszkania była niezręczna, a przynajmniej dla niej. Po tym wszystkim co odwalili tego wieczora było jej szczególnie dziwnie być tak blisko Hoffmana. Dobrze, że nie wiedziała o podejrzeniach Cerise i Carol, bo wtedy na odwaliłaby coś głupiego. A tak, to po prostu oparła się o tapicerkę między dwoma miejscami z tyłu i dała się złapać chłopakowi, który ją asekurował. Unikała patrzenia na niego, naprawdę już nie miała siły na żadne bezcelowe kłótnie.
Do mieszkań dotarli stosunkowo szybko. Ida ruszyła przodem, tuż obok Renaty, czując obowiązek gospodarza. Wstukała kod do klatki i zawołała windę, po czym oparła się o ścianę. Zanim urządzenie zdążyło zjechać na dół, z klatki schodowej wyściubiła nos sąsiadka, która chyba czekała na ich powrót.
Silvan mi nie uwierzy jak wróci i zobaczy ile osób się zgodziło. — Powiedziała na tyle enigmatycznie, żeby nie zabrzmiało jakoś super źle, ale na tyle sugestywnie, żeby dwie plotkary szykowały nowe grafiki ulotek do podrzucenia do ich skrzynki. Chwilę później władowali się do windy, wjechali na ostatnie piętro, gdzie Ida zatrzymała się na chwilę, zaciskając rękę na kluczach w płaszczu.
Może chodźmy do mnie? — Bo chociaż wiedziała, że Silvan raczej nie miałby problemów, że weszli do niego, to wydawało jej się to niekomfortowe. Odkluczyła drzwi i weszła, jednocześnie zapalając światło. Na szczęście ostatnio posprzątała, więc większością bałaganu był kurz i brudne kubki. Zrzuciła z siebie płaszcz, ale nie ściągnęła butów, kierując się od razu do kuchni. W jasnym świetle można było zobaczyć resztki złotego olejku ze skóry Tahiry, brudzącego jej twarz.
Kawy, herbaty, czekolady, krwi? — Zabawa w idealną panią domu pozwalała jej odsunąć myśli od tego co się zadziało tego wieczoru. Od tego gdzie w tej chwili byli Silvan z Tahirą i Sahakiem, oraz od tego co to morderstwo w ogóle dla nich oznaczało.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Cerise Dracula

Cerise Dracula
Liczba postów : 150
Cerise nie puszczała ręki Idy, dopóki nie dotarli do samochodu, chociaż ona sama, w przeciwieństwie do Olszewskiej, była bardzo spokojna. Miała nieomal dwieście lat, za sobą dwie wojny światowe i przynajmniej kilka masakr - w niektórych brała nawet aktywny udział. Zdawała się raczej zamyślona. Nie martwiła się też specjalnie o Silvana i Tahirę, pełna wiary, że ta dwójka nie przetrwałaby tak długo, gdyby teraz coś złego miało ich spotkać podczas oględzin jednych, drobnych zwłok. Jej analityczny umysł przetwarzał wszystkie dane na temat zabójstw, jakimi dysponowała, przekładał je do odpowiednich szufladek i dopasowywał do wydarzeń dzisiejszego wieczoru.
Szalony nadnaturalny? Grupa, chcąca przejąć wpływy rodzin? A może odrodzona Inkwizycja?
Z tego wszystkiego nawet nie obserwowała Idy i Maurice'go, gdy ten trzymał ją na kolanach, aby sprawdzić, czy faktycznie byli parą, czy nie. Tak jakby jednak morderca, który się z nimi bawił, bardziej zaprzątał myśli Cerise...
- Czemu miałby nie uwierzyć? Często ktoś wpada do niego nocą albo on bywa u nas - spytała, wciąż pochłonięta myślami, gdy zbliżyli się do windy. Słyszała oczywiście odgłosy świadczące o tym, że w pobliżu są sąsiadki, pewnie obserwujące ich powrót. Ale nawet nie pomyślała, jak jej słowa można zinterpretować... i ile pożywek do plotek na temat Idy i Silvana właśnie daje. - Na pewno potem do nas dołączy. Nie mogę się doczekać, żeby zrzucić te ubrania... - dodała, wchodząc już do windy. Dopiero gdy drzwi się zamknęły, kontynuowała. - Myślisz, że mogłabyś mi pożyczyć jakąś bluzę? Chociaż nie wiem, czy nie będę musiała ukraść czegoś Silvanowi... - mruknęła, mierząc Idę spojrzeniem. Bluza Silvana będzie oczywiście za duża, ale Ida z kolei była od niej niższa...
Tuż za progiem zdjęła szpilki. Jako wampir umiała się na nich poruszać na tyle dobrze, że raz nawet zaczepiał ją jakiś agent modelek (a Cerise omal go nie zjadła, bo sądziła, że trafiła na handlarza żywym towarem, zupełnie nie ogarniając, o co mu chodzi). Nie zostawiały też krwawych ran, jak na nogach wielu biednych kobiet. Nie oznaczało to jednak, że lubiła w nich chodzić. Wpakowała się do części mieszkania należącej do Idy.
- Na pewno wszystko w porządku? - upewniła się, zamiast prosić o kawę, patrząc na Olszewską. Niektórzy pili tam... różne inne rzeczy.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Maurice Hoffman

Maurice Hoffman
Liczba postów : 400
Maurice po pigułach i speedzie trochę tracił kontakt z rzeczywistością. Niby się trzymał, ba nawet był skłonny do prowadzenia. Ale jak już usiadł na skórzanym fotelu w samochodzie, to nie było szans, żeby za szybko wstał. Nawet nie poczuł, gdy Ida usiadła mu na kolanach. Ponadto, trzymał ją, żeby nie oberwała głową o siedzenie z przodu, kiedy Renata hamowała. Taki był z niego gentleman. Gdy dojechali już pod mieszkanie Silvana i jego podopiecznej, to lekki zjazd mu minął. Raźno podążał za grupą, znając drogę. W końcu był w tym miejscu wiele razy. Aczkolwiek, w mieszkaniu Idy już tak często nie bywał. Ostatnim razem pewnie tam był przy akcji z Hugo. Dobrze, że jego długi język po narkotykowy się nie uaktywnił, bo byłby skłonny rzucić kąśliwym komentarzem. Na przykład, że przynajmniej jej podłogi tym razem nie musi myć z krwi. Taki już z niego parobek-grabarz, że za darmo ratował Idę z opresji. Ale on nie robił tego dla niej, a dla ojca, który przecież by się załamał. Silvan miał słabe nerwy, już i tak musiał wytrzymywać z Maurycym. Lepiej było mu nie dokładać morderstwa kontrolowanego.
Cerise mówiła coś o zrzucaniu ubrań, a on jedynie spojrzał na nią jak na wariatkę. Ale, że teraz? Średnio kontaktował i nie powiązał faktów, że w takiej sukience może być jej niewygodnie siedzieć u Idy. Gdy już znaleźli się w mieszkaniu, zdjął od razu buty i poszedł tam, gdzie znajdowała się kanapa. Usiadł na niej ciężko, widać było, że mu nogi drgają w tempie ekspresowym, a jego wzrok latał po całym pomieszczeniu. Źrenice miał jak monety, a w ustach mu masakrycznie zaschło.

- Ja poproszę wodę – mówił szybko i przy okazji mlaskając, charakterystycznie dla osoby pod wpływem amfetamin. Wyglądał źle, ale czuł się, jakby mógł przenosić góry. Po prostu potrzebował chwili wytchnienia. Nawet nie zwracał uwagi na resztę, po prostu odpływał do krainy, która była jedynie mu znana. Dobrze, że nie widział samego siebie, bo by się załamał. Może i wampiry nie mogły przedawkować, ale on ewidentnie wziął na jedną nogę za dużo. MDMA i speed działały krótko, a on już zaliczał wolny zjazd. Za szybko jego organizm się pozbywał substancji.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Connie przez całą drogę do mieszkania wydawała się nieco nieobecna. Prowadziła w całkowitym milczeniu, nie odzywając się do nikogo ani nie komentując rozmów pomiędzy młodymi, patrzyła przed siebie w skupieniu, marszcząc brwi. Raz chyba nawet zamyśliła się nieco za mocno, bo omal nie wjechała w jednokierunkową pod prąd. Ciężko było wyczytać coś więcej z jej twarzy, ale chyba tylko idiota nie domyśliłby się, że Matka Wszystkich Draculątek jechała na podwyższonej adrenalinie, a jej nerwy napięte były jak postronki.
Wolałaby być teraz w sercu akcji. Naprawdę niewiele brakowało, a zażądałaby od Silvana zamiany ról, żeby to on odwiózł wszystkich do domów, jako ten łagodniejszy i bardziej odpowiedzialny (jak również bardziej lubiany przez młodzież). Szczerze mówiąc nie potrafiła powiedzieć, dlaczego z tego zrezygnowała. Czy to była zasługa Sahaka i jego autorytarnego tonu? Tak, jasne. Może gdyby użył go w łóżku jak za starych dobrych czasów, pewnie.
Nie, nie chodziło wyłącznie o to. Na emocjonalne rozwieruchotanie Renaty składało się tango i intymna rozmowa z Carol, zwerbalizowane i niezwerbalizowane obietnice naprawy nadwątlonych więzi, a jeszcze ponadto zmartwiona była o Silvana i Sahaka. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie miała nad tym kontroli. A ona, podobnie jak jej syn, bardzo, bardzo nie lubiła uczucia spraw wymykających się z jej rąk. Aby nie wybuchnąć, zakorkowała się więc i po prostu szła na autopilocie, robiąc hardą minę do złej sytuacji. „Dzieci”, jak je zbiorczo nazywali, były od dawna dorosłe i doskonale radziły sobie w życiu same, mimo to nadal Constanza starała się odgrywać rolę podpory, masztu dla ich żagli. Czasami rolą prawdziwego lidera nie było pchanie się na minę w awangardzie, lecz postępowanie zachowawcze, służące dobru większości.
Dopiero kiedy wszyscy, jedno po drugim, władowali się do mieszkania Idy, Renata jakby zeszła na ziemię i przypomniała sobie, że przecież nie ma się w co przebrać.
Chyba że „wypożyczy” od naukowców swój laboratoryjny fartuch, co wcale nie było aż taką głupią myślą. Na pewno lepsze to niż nonszalanckie rozwalanie się po apartamencie w tradycyjnej ormiańskiej haftowanej sukni.
Poprosiła tylko o mocną, bardzo słodką kawę z mlekiem, nie odchodząc od gromadki, dopóki Ida nie odpowiedziała Cerise. Badawczo obserwowała całą czwórkę (z naciskiem na Idę i Maurycego, bynajmniej nie z powodu ich wcześniejszych harców z macaniem biustu Olszewskiej na parkiecie, a raczej z uwagi na stan obojga po substancjach wyskokowych), gotowa dopomóc w czymkolwiek, czego by potrzebowali.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Carol Moreau

Carol Moreau
Liczba postów : 64
Gdy myślało się o balach wszelkiej maści czy innych imprezach, zazwyczaj koniec kojarzył się ze spokojnym rozejściem się do domu w stanie mniejszego lub większego upojenia, ewentualnie kimaniem gdzieś pod stołem, jeśli wszystko za bardzo uderzyło do głowy.
Trupy, zwłaszcza spadające z sufitu, przeważnie nie należały do atrakcji (z pominięciem tych chwil, gdy żywa przekąska okazywała się nazbyt smakowita i ten, kto się nią raczył, nie wziął na wstrzymanie w odpowiednim momencie; niemniej to się zdarzało raczej rzadko – ukrywanie trupów, nawet jeśli relatywnie proste, bywało wręcz upierdliwe), stąd też niedziwne, iż wywołało to dość konkretny zamęt.
Jednocześnie było to swego rodzaju wisienką na torcie, wieńczącą całość wydarzenia, o której zresztą nie była pewna, co myśleć. Choćby z tego względu, że dla niej samej ten wieczór upłynął pod znakiem refleksji i kładzenia podwalin do odbudowania relacji z matką; stąd też skupiała się raczej na tym niż na trupie.
Ten był już jedynie dodatkiem do całości, nad którym była w stanie jedynie pokręcić głową z politowaniem. Jakiś dowcipniś się, cholera, znalazł – choć oczywiście pod znakiem zapytania stały jego motywy oraz potencjalne przyszłe cele. Kto następny, w kogo dokładnie chciał uderzyć?
Cóż, wyglądało na to, że przynajmniej przez jakiś czas będzie czujniejsza niż dotychczas.
W drodze do mieszkania generalnie milczała, pogrążona we własnych myślach; spojrzenie zaś nader często wędrowało w stronę Connie. Jakby była trochę niepewna co do tego, czy wampirzyca faktycznie tu jest, czy przypadkiem nie zniknie jak kamfora, czy to, co dopiero co udało im się na nowo zbudować jednak nie rozsypie się niczym domek z kart.
Tego zaś bardzo by nie chciała.
Na sąsiadkę w teorii nie zwróciła uwagi – ot, monitoring blokowy, najwyraźniej, raczej niegroźny, więc nie widziała powodów, żeby się nią w jakikolwiek sposób przejmować – ot,przelotne spojrzenie w tm samym czasie, gdy jednym uchem łowiła wypowiadane obok słowa.
W mieszkaniu zsunęła ze stóp buty; jakkolwiek by nie patrzeć, chodzenie na obcasach bywało męczące nawet wtedy, gdy było się wampirem. Płaszcz zawiesiła, jak należy, suknia… no, nie należała do tych niewygodnych rzeczy, które pragnęło się z siebie zrzucić jak najszybciej, z drugiej strony – była cenna z wielu względów.
Trzymała się na razie gromadki; póki co poprosiła jedynie o mocną kawę. Bez mleka i cukru.



Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Uśmiechnęła się, kiedy Cerise podchwyciła jej grę, niezależnie czy było to świadome czy nie. Wiedziała, że Silvanowi spodoba się informacja o tym jak podburzyli sąsiadki. Chciałaby napisać mu smsa, żeby wiedział na co się szykować i może żeby dolał oliwy do ognia, ale bała się go rozpraszać w jakikolwiek sposób. Dla innych może to była błaha sprawa, nie równająca się z innymi okropnościami tego świata, ale ona czuła się nieswojo. Na balu mieli być bezpieczni, wśród swoich. Miała to być szczęśliwa celebracja sojuszu, a nie przyjęcie typu murder mystery. Skoro ktoś zinfiltrował taką imprezę, to mógł równie dobrze zrobić coś bardziej ekstremalnego jak chociażby instalacja lamp UV czy malutkie wiórki srebra zamiast brokatu. Ida nawet nie chciała myśleć co by się stało, gdyby się takich nawdychali.
Spokojnie, mam rzeczy oversize, powinny pasować na was wszystkie. — Szybko omiotła wzrokiem pozostałe kobiety w windzie, omijając Maurice'a. On był nie dość, że o wiele wyższy, to zapewne średnio chętny do ubrania jej uniwersyteckiej bluzy z wielkim logo na piersi. Nie umiała sobie tego nawet wyobrazić.
Po przekroczeniu progu mieszkania może i odskoczyła do kuchni pozostawiając wszystkich w przedpokoju, ale ona na razie nie zamierzała ściągać wysokich butów.
Jak chcecie, to tam w tej szafce są kapcie. Te beżowe są Renatki, ale reszta chyba powinna być w miarę uniwersalna z rozmiarem. — Ona nigdy nie przejmowała się kapciami i tym, czy jej goście mieli co wsunąć na nogi po zdjęciu butów, ale odkąd bliżej zaznajomiła się z Constanzą, to starała się by w jej domu każdy czuł się komfortowo.
Przeżyję to jakoś Ceri, gorsze rzeczy przeżywałam. — Uśmiechnęła się smutno, sięgając po dwa kubki dla Constanzy i Carol, wyjątkowo wybierając te zwykłe, jednokolorowe. Wybrała w ekspresie odpowiednie opcje, jednocześnie nalewając wody do trzech wysokich szklanek – do jednej dodając elektrolity. Nie była pewna czy to w ogóle pomoże wampirom i osobie zachowującej się jak Maurice, ale na ludzkiego kaca pomagało. W końcu postawiła kawy na wyspie, tuż obok cukierniczki i kilku kartonów mleka (od krowiego, przez kilka odmian roślinnego) by Constanza mogła sobie uzupełnić kubek tak jak miała ochotę. Zaniosła też dwie szklanki przed Hoffmana, tłumacząc mu, że do jednej dodała elektrolity i może wypić jeżeli mu to coś da. Następnie weszła do swojej sypialni i wyciągnęła z szafy kupkę, której zawartością były złożone dresy, krótkie spodenki sportowe, jakieś luźne tshirty i bluzy. Rzuciła wszystkie ubrania na jeden z wysokich stołków.
Jak ktoś chce się przebrać to tutaj zostawiam rzeczy. — Ogłosiła, po czym chwyciła swoją szklankę wody, którą nalała sobie wcześniej i opadła na fotel. Czuła się śmiesznie, jakby miała fazę po dobrym ziele. Była w kompletnie innym stanie niż Maurycy, a jednak także była porobiona, nawet jeżeli ogarniała trochę więcej.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Cerise Dracula

Cerise Dracula
Liczba postów : 150
Cerise, zapytana o to, czy zrobiłaby to celowo, prawdopodobnie ze zdumieniem spytałabym „ale co?”. Także grę podjęła absolutnie nieświadomie. Nie mając nawet pojęcia, że jakaś gra istnieje i najwyraźniej właśnie pomogła Idzie i Silvanowi zbudować opinię ludzi (ehem, ehem), którzy regularnie urządzają masowe orgie… albo coś podobnego.
To nie tak, że nie martwiło ją to wszystko. Tylko… bardziej niż przestraszona była chyba zdziwiona. Nie zastanawiała się, co ten człowiek, wampir albo wilk mógł zrobić, ale jak tego dokonał. Jak przeszedł koło ochrony? Scaleti na pewno o nią zadbali. Jak ominął kamery – albo usunął nagrania? Jak to się stało, że nikt z wilków nie pochwycił tropu? Że nikt nic nie zauważył? A może jednak znajdzie się na kamerach albo wilki go dopadną?
Kiwnęła powoli głową na zapewnienie Idy, chociaż nie była przekonana, czy dziewczyna mówi prawdę. Za to przebranie chętnie od niej pożyczyła, by zamienić suknię na coś, w czym mogła swobodnie siąść na podłodze. Bluzę na przykład, na tyle długą, że spodenki aż pod nią ginęły.
- W porządku – oświadczyła, wodząc po nich spojrzeniem. Wszyscy zdawali się ponurzy jak… no jak na pogrzebie. A pogrzebu nawet nie było. I Cerise w sumie nie planowała na niego iść, przecież to był jakiś obcy człowiek. – Ktoś w ogóle wie, kim on był? Ten pan, który spadł nam z sufitu? Ktoś z obsługi? – spytała, przysiadając pod ścianą i wyciągając wygodnie nogi. Była beztrosko nieświadoma tożsamości Thomasa. I tego, że Scaleti planowali sami go usuwać. – Mam nadzieję, że Rada wpadnie na poszukanie miejsca, gdzie zginął…
Ale zaraz urwała. W końcu jeśli Rada na to nie wpadnie, to pewnie pomyśli o tym Sahak, prawda? Ich nie znała, więc i wcale nie miała w nich wielkiej wiary, co innego w niego.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Wymieszała kawę, siorbnęła na spróbowanie, a potem dodała jeszcze więcej mleka. Zupełnie jej nie zdziwiło, że Cerise nie znała tożsamości ofiary. W sumie to rzeczywiście mogła zwyczajnie nie widzieć jego twarzy z tego miejsca, w którym stała na parkiecie, aczkolwiek Renata dałaby sobie uciąć lewą rękę, że nawet gdyby pokazać Ceri zdjęcie portretowe Thomasa, w wysokiej rozdzielczości, to dziewczyna i tak nie miałaby bladego pojęcia, o kim mowa.
I już miała jej odpowiedzieć, wyjaśnić całą zawiłą problematykę hierarchii Scalettich, gdy na peryferii jej wizji poruszyła się Ida, siadająca na fotel. No tak. Może nie powinni do tego wracać.
- Dajmy temu na razie spokój – odpowiedziała Ceri. To nie była nagana, ton Connie był całkowicie neuralny, na pograniczu cierpliwej wyrozumiałości. – Wiem, że stoimy przed wieloma niewiadomymi… - Nie powiedziała, że „wszyscy się martwią”, bo zaraz pewnie podniosłyby się jakieś głosy protestu, że wcale nie. To ona, ona się martwiła, tyle wiedziała na pewno. Zbyt wiele razy brała udział w akcjach mających na celu pozbawienie kogoś głowy, żeby nie widzieć całej gamy możliwości co do rozwoju scenariusza. – Ale przydałoby się nam chwilę odpocząć. Kto następny? – spytała, sugerując „przebieralnię”. A potem zwróciła się do Idy: - Może włączmy coś głupiego, niech leci w tle?
Chciała jeszcze spytać, czy dziewczyna ma polską telewizję, ale umysł pracował jej wystarczająco szybko, żeby wcisnąć hamulec, zanim by się okazało, że powiązała polską TV z „czymś głupim”. Poza tym chyba tylko ją i Idę mogłoby to rozbawić, Carol mogła pewnie zrozumieć coś z kontekstu. Nieważne.
Przy okazji Constanza znów spojrzała na syna, może nie tyle z niepokojem, co kontrolnie. Na razie wyglądało na to, że sobie radził.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Carol Moreau

Carol Moreau
Liczba postów : 64
Przywlokła się do kuchni za Idą, postanawiając sobie podarować kapcie. Miła rzecz, owszem, ale jakoś tak wolała już poruszać się względnie na bosaka niż wsuwać stopy w obuwie, o którym nie wiedziała dosłownie nic. Znaczy, czyje stopy wcześniej zostały w nie wetknięte. Niby drobiazg, nad którym można przejść spokojnie do porządku dziennego, jednakże w obecnych czasach – skoro nie musiała – jakoś tak wolała nie musieć z bliżej nieokreślonym kimś współnosić jakiejkolwiek części odzieży.
Podziękowała za kawę, po czym przystanęła na chwilę przy wyspie, oplątując naczynie palcami. Zawiesiła się przy nim na dłuższą chwilę, obserwując ciemną taflę i parę połączonych ze sobą pęcherzyków, zdających się szukać portu. Cóż w pewnym sensie znalazły, przylepiwszy się w końcu do ścianki kubka.
Łowiła jednym uchem wypowiadane obok słowa, zdając się być mocno nieobecną, nawet jeśli ewidentnie się tu znajdowała, żyła, oddychała. I piła kawę, bo w końcu zdecydowała się pociągnąć łyk, raczej zbyt gorący dla przeciętnego zjadacza chleba.
Tyle że takowym nie była, tak samo jak żadne z tu obecnych.
- Mogę ja – podniosła w końcu spojrzenie na matkę; właściwie to dziwnie było znów znajdować się tak blisko niej, bez podsycania wewnętrznej urazy, bez pokazywania metaforycznych pazurów i niemetaforycznych kłów. Odepchnęła się lekko od wyspy, pozostawiając na niej wciąż parujący kubek. Przejrzała wyciągnięte przez Idę rzeczy, oceniając je dość krytycznie pod kątem własnych zapotrzebowań – To ja zaraz wrócę – rzuciła w przestrzeń, wygrzebawszy dres i obszerną bluzę. Nie planowała przebierać się przy wszystkich, toteż wycofała się do pierwszego lepszego pomieszczenia, jakie nawinęło się jej pod rękę, byleby tylko mieć choćby odrobinę prywatności.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Ida nie pragnęła niczego w tym momencie bardziej od spokoju. I nie chodziło o to, żeby ludzie wyszli, bo ci jej nie przeszkadzali. Chodziło bardziej o spokój od tego wszystkiego co się stało na balu, od trupa spadającego z sufitu. Jej myśli i tak praktycznie cały czas krążyły dookoła Silvana, który tam został. Nie to, że nie wierzyła w jego umiejętności, ale po prostu martwiła się o całą tę sytuację, o to co ona oznaczała. Rozumiała dlaczego Sahak musiał przypilnować, by wszystko się rozwiązało, w końcu był dyplomatą rodu, ale o niego też się martwiła. Jej człowieczeństwo w niej wręcz krzyczało, ze to scena morderstwa, a z takiej należało jak najszybciej się wycofać. Nie myślała jeszcze wampirzymi schematami, nie wiązała swoich przyjaciół z latami w których wcześniej żyli, nie myślała, że widzieli i przeżyli więcej rzezi niż jeden trupek co spadł z sufitu. Chciała by byli bezpieczni.
Dlatego też bardzo doceniła to, że Constanza tymczasowo ucięła wszelkie rozmowy na ten temat, nawet jeżeli rozumiała ciekawość Cerise. Uśmiechnęła się nieśmiało do opiekunki, dziękując jej w ten sposób za tę interwencję. Ona nawet mogła pójść spać zaraz po tym jak mężczyźni wrócą, jeżeli chcieli porozmawiać o wydarzeniach z balu. Zamierzała jednak czekać na nich nawet do świtu.
Mam wszystkie streamingi, mogę coś puścić. — Powiedziała, ale pokonało ją włączenie smart TV. Nie umiejąc połączyć się z Netflixem, po prostu podała Cerise pilota z błagalną miną. Trochę świat jeszcze rozmazywał się dookoła jej pola widzenia, a guziczki były zdecydowanie zbyt małe.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Cerise Dracula

Cerise Dracula
Liczba postów : 150
Ręka Connie byłaby całkowicie bezpieczna. Cerise owszem, znała twarze paru familiantów, ale tylko Draculów i głównie dlatego, że miała dyskretnie monitorować ich działalność. Jeśli szło o Thomasa, istniała nawet szansa, że kiedyś się na niego natknęła... i prawdopodobnie wyrzuciła jego istnienie z pamięci natychmiast nawet nie dlatego, że miała kiepską pamięć - bo nie miała.
Po prostu zupełnie nie zwróciła na niego uwagi.
Kiwnęła tylko głową, kiedy Constanza oznajmiła, że na razie nie będą o tym rozmawiać. Po prawdzie wampirzyca uznała, że być może tożsamość mężczyzny, z jakichś powodów powinna - pozostać - tajna. O ile miała dość empatii, aby zrozumieć, że całe zdarzenie wstrząsnęło Idą, o tyle nie potrafiła już wczuć się w jej sytuację na tyle, by rozumieć, że nawet wzmianki o tym mogły dziewczyną wstrząsnąć.
Bo tak naprawdę Cerise się nie martwiła. Nie wzięła nawet pod uwagę, że cokolwiek mogłoby spotkać Sahaka, Silvana i Tahirę.
- Jeszcze ciuchy Idy powinien przymierzyć Maurice - powiedziała, gdy wszystkie "odstrzeliły się" wspaniale, w idowe ubrania. Przejęła pilota od Olszewskiej, szybko uruchamiając jeden ze streamingów. - Co sobie życzycie? Zaczyna się sezon na te wszystkie romantyczne komedie świąteczne, ale wtedy Maurice pewnie podgryzie mi tętnicę. Shrek? Harry Potter? A może... Barbie, Księżniczka i Żebraczka? - spytała, z uśmiechem, spoglądając na kobiety. Bo chociaż sama się nie martwiła, zdążyła zauważyć, że atmosfera jest jak w grobie. I pewnie taka pozostanie, dopóki Silvan nie stanie w drzwiach (a jeżeli nie stanie niedługo, to tylko dlatego, że ktoś z Rady będzie gadać, gadać i gadać. Rada kojarzyła się Cerise głównie z gadaniem właśnie, może mylnie, ale ot nigdy nie miała z nimi kontaktu). Proponowanie im filmów wojennych, kryminalnych albo serialu fantastycznych, w których zło zostaje pokonane, ale za straszną cenę, nie wydawało się jej najlepszym pomysłem.
- Wiesz, Ida, że jesteś do bohaterki całkiem podobna? - dodała jeszcze, wodząc spojrzeniem między ekranem, gdzie naprowadziła przycisk na filmy o Barbie, a Olszewską.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Maurice Hoffman

Maurice Hoffman
Liczba postów : 400
Maurice by chętnie pogadał o morderstwie Thomasa. Trup jak trup, ale to było najciekawszym wydarzeniem całej tej nocy. Niestety, w ich gronie znajdowali się co wrażliwsi, a w sumie to znajdowały się. Nie chciał kłócić się z matką, że w sumie to powinni nad tym dywagować zamiast oglądać filmy klasy C. Bo tak szczerze to wcale mu się nie uśmiechało oglądać komedii romantycznej. A zakładał, że panie zaraz to zaproponują. Gdyby nie fakt, że nie był w stanie prowadzić i to, że mózg operował mu na zupełnie innych falach niż powinien, to by się zabrał od razu. Aczkolwiek, sytuacja wyglądała tak, że Maurice wymieszał MDMA ze speedem kilka godzin wcześniej. I choć metabolizm wampira to wszystko szybko przerabiał, to właśnie dlatego miał dość szybki zjazd. Ach jak on tęsknił za czasami, gdy się sypało kokainę ścieżkami. Już nie miał takich znajomych i trochę żałował. Życie w Paryżu, w XXI wieku było najzwyczajniej w świecie nudniejsze, niż to, które prowadził kiedyś. Niestety, nie mógł na to nic poradzić. Słysząc Cerise, spojrzał na nią morderczym wzrokiem.

- Lecę kurwa pędzę zakładać dresy Idy. Mi jest dobrze jak jest. –
Powiedział chowając ręce pod swoje nogi, aby nie było widać jak się trzęsą. – Barbie księżniczka i żebraczka? Co to? Smętny film o pokonywaniu granic i smutnych losach klasy niższej? Niech zgadnę, królewicz zakocha się w jakieś służce i razem odjadą karocą, a prominent-intelektualista jest czarnym charakterem, bo próbuje udupić blond lalę. – Rzucił załamany propozycjami. Z nich wszystkich znał tylko Shreka, którego nawet lubił. Nie przyznałby się do tego za żadne skarby, ale znał wszystkie dialogi osła. Skoro Ida była podobna do bohaterki, to od razu założył, że do żebraczki. Jakiegoś kocmołucha, który potem odjebie się jak szczur na otwarcie kanału i nagle zobaczą, że to łabędź, a nie kaczka. Tego na głos nie powiedział, bo w końcu dostał szklankę wody i nie chciał, żeby matka zawartością niej chlusnęła w jego twarz. Miał jakiś instynkt samozachowawczy.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Connie przez chwilę stała w milczeniu, rzeczywiście wlepiając wzrok w telewizor podczas mechanicznego popijania mleka z kawą.
— Fascynujące, jak prawie dwadzieścia lat temu uważano tego typu animację za wysokich lotów — skomentowała. Od zawsze miała słabość do starych tworów cyfrowych: raczkującego CGI, pierwszych animacji 3D, gier na pierwsze PlayStation i tak dalej, i tak dalej. Niezmiernie ją bawiło, jak kiedyś mogli uważać prekursorów grafiki komputerowej za tak bardzo realistyczne twory.
Doszło do niej, o czym mówił Maurice, spojrzała więc najpierw na niego, a potem na Cerise.
— Czemu mi się wydaje, że Twain przewraca się w grobie?
Odłożyła w końcu kubek i wyszła z kuchni. Mijając Idę uśmiechnęła się do niej pokrzepiająco. Zamiast wskakiwać w ubrania Idy, postanowiła przejść się po swój biały fartuch i zniknęła na trochę w łazience. Oprócz zmiany haftowanej sukni na biały kitel wykorzystała czas na odświeżenie się i zebranie myśli.
Nie chciała, aby widać było po niej niepokój, czuła się jednak na tyle zmęczona, że utrzymywanie fasady zaczynało sprawiać jej trudność.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Carol Moreau

Carol Moreau
Liczba postów : 64
Przebieranie się samo w sobie nie trwało długo. A raczej nie powinno trwać, gdyby nie fakt, że nawet nie próbowała się spieszyć, a palce chwilami zawodziły przy zapięciach.
Zmęczenie.
Długi wieczór, dużo emocji, a na koniec jeszcze ten cholerny trup.
Najchętniej obłożyłaby się teraz kotami i zwinęła w kłębek pod kołdrą, udawać, że świat nie istnieje. Przynajmniej przez chwilę, parę godzin, może nawet cały dzień.
Ale to jeszcze nie był koniec, w znalezionym kącie też właściwie zostać nie mogła, więc koniec końców zmusiła palce do posłuszeństwa, do zsunięcia sukni z ramion, bioder, pozwolenia, by na chwilę opadła na podłogę.
Niczym wszelkie emocje, jakie się w niej kłębiły.
Tak że wróciła po dość długiej chwili, ze starannie złożoną suknią w rękach, którą odłożyła w niemalże z namacalną czcią w bezpiecznie wyglądające miejsce. Znaczy, w takie, w którym jednocześnie pozostawała na widoku, ale i też nie wyglądało, żeby ktoś przypadkiem o nią zahaczył.
Opadła dość ciężko na najbliższe wolne miejsce i zapatrzyła się mało inteligentnym wzrokiem na ekran telewizora.
- Interesujący wybór – skwitowała odkrywszy, iż najwyraźniej oglądają Barbie.
Wampiry z co najmniej setką na karku, nie licząc młodziutkiej Idy, a i ta nie była już dzieckiem. Tacy starzy, a oglądają bajki dla dzieci.
I wcale a wcale jej to tak naprawdę nie przeszkadzało; wiek to tylko liczba, a wewnętrzne dziecko miał chyba każdy.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Z wdzięcznością obserwowała jak Cerise bez żadnego problemu skacze po ustawieniach telewizora, lawirując między disney+, a HBO. Ida nie miała preferencji co do filmu, toteż się nie odezwała. Była zazwyczaj ugodowa, nie robiła problemów jeżeli ktoś miał ochotę obejrzeć coś innego, a jeżeli wybór w trakcie seansu okazał się beznadziejny to po prostu robiła coś na telefonie lub wstawała zająć się czymś innym.
Nie zakładała, że Maurice się przebierze w jej dresy, nawet jej to przez myśl nie przeszło. Po pierwsze, musiałby chyba założyć jej szorty do kolan, które dla niego by były krótkimi spodenkami. Wszelkie dresy które miała, zapewne sięgałyby mu do połowy łydki, jeżeli nie jeszcze wyżej. Poza tym, pewnie byłyby dość opięte, na bądź co bądź lepiej umięśnionych nogach od tych jej. Dlatego też puściła komentarz mimo uszu i nawet nie zaszczyciła go kolejnym spojrzeniem. Dostał szklankę wody, nawet dwie, niech się więc od niej odczepi.
Barbie księżniczka i żebraczka wydawało jej się bardzo specyficznym wyborem, ale dopóki nikt (oprócz Maurycego, ale najwyraźniej on nie miał w tym towarzystwie posłuchu) nie zaprotestował to Ida wbiła wzrok w ekran.
Jestem podobna do Anny Luizy? Bo mam blond włosy? — To było jedne podobieństwo które widziała. Bo Olszewska oczywiście znała to dzieło kinematografii, jak mogłaby nie? Bardziej chyba porównałaby się do Eriki, bo tak samo jak ona nie potrafiła się odnaleźć w roli księżniczki, tak samo Ida miała problem z nagłym przejściem na wampiryzm.
Nie ważne o czym jest film, zaraz zobaczysz. Jest tam Preminger, mógłby być twoim idolem, mówię ci Maurice, spodoba ci się. — Powiedziała, przypominając sobie pewną filmową scenę przed lustrem.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach