Liczba postów : 635
First topic message reminder :
Nawet w aktualnych czasach warto było zakupić czasem jakieś przedmioty, obrazy czy inne pierdoły. Czasem to była dla niej kwestia odzyskania czegoś zagubionego podczas tych wszystkich przeprowadzek, lub skompletowania. Bywało tak, że ktoś ją w czymś uprzedził, jakiś parszywy człowiek, a że ona nie miała ochoty zazwyczaj od razu ganiać to czekała. Była z niej cierpliwa bestia. Bardzo cierpliwa. Potrafiła czekać po kilka wieków by coś dorwać w swoje łapki. Tak było i tym razem. Pod innym imieniem i nazwiskiem dostała zawiadomienie o prywatnej akcji. Zaproszenie dla dwóch osób.
Przez dłużą chwilę się zastanawiała kogo ze sobą zabrać. Postawiła tym razem na Lorenzo. Znali się już chwilę i chciała dać mu szansę zapoznania się z "jej" śmietanką towarzyską. To nie tak, iż wątpiła w jego znajomości czy coś. Miała jednak tendencję do dbania o młodszych i przekazywania im swojej wiedzy w ten czy inny sposób. Dawała też szansę na to aby lepiej się zapoznać. Mogła dzięki temu poznać ich umiejętności. Oni zaś mieli szansę poznać ją samą, nie tylko jako radną, ale i najstarszą.
Na licytacji miały być głównie obrazy. Ostatnimi czasy polowała na kilka obrazów francuskiego malarza Clauda Lorraina. Była to idealna okazja na zakup kilku dzieł sztuki. Licytacja była prywatna i ukryta przed "władzami" z prostej przyczyny. Komuś się zmarło, rodzinka miała wiele długów... Potrzebowali szybkiej gotówki. Zmarły osobnik był chomikiem, który tylko się zadłużał, ale oddać niczego nie chciał. Dla niej lepiej. Ceny początkowe będą niskie. Może trafi się kilka okazji. O ile oczywiście nie okaże się, że jednak to podróbki. W teorii wszystko sprawdzane, ale ona już za dobrze się na tym znała i doskonale zdawała sobie sprawę, iż są na tym świecie istoty, które potrafią robić podróbki niemalże idealne. Dla zwykłych ludzi... Właściwie nie do odróżnienia. No chyba, że żyło się w tamtym czasie, co było a wykonalne dla śmiertelnych.
Budynek, w którym odbywała się licytacja był wiekową rezydencją, w której został stworzony mini teatr ze względu na widzi mi się właścicieli. Sala była obszerna podzielona na same, prywatne loże oddzielone murowanymi ściankami i kotarami. Deski owego teatry nie były jakoś mega obszerne, ale do wystawiania małych sztuk nadawały się idealnie. Każda licytująca "para" miała swoją lożę co by móc dyskutować nad każdym przedmiotem. Loż było łącznie 10 i w żaden sposób nie dało się do siebie wzajemnie zajrzeć. Zapewniało to pełną intymność i prywatność. Po przedstawieniu przedmiotu zawsze było wpierw 5 minut oczekiwania, aby nie działać na szybko. Można było przemyśleć owy zakup. Niestety wydłużało to przez to cały proces licytacji, ale dzięki temu można było się odpowiednio przygotować.
Blondynka na tą noc odziana była w elegancką, czarną suknię sięgającą podłogi. Była idealnie dopasowana, bez ramiączek, z długim rozcięciem na lewej nodze. Jej szyję ozdabiał delikatny złoty naszyjnik wysadzany diamentami. Do tego miała oczywiście długie acz delikatne kolczyki. Włosy miała rozpuszczone. Lekkie fal układały się głównie na prawym ramieniu. Makijaż świetnie podkreślał jej urodę.
Gdy przybyli do rezydencji zostali pokierowani wprost do ich loży, gdzie mogli swobodnie usiąść i poczekać do rozpoczęcia całej aukcji. Mieli tą chwilę aby się zadomowić i chwilę porozmawiać.
@Lorenzo Van der Eretein
Nawet w aktualnych czasach warto było zakupić czasem jakieś przedmioty, obrazy czy inne pierdoły. Czasem to była dla niej kwestia odzyskania czegoś zagubionego podczas tych wszystkich przeprowadzek, lub skompletowania. Bywało tak, że ktoś ją w czymś uprzedził, jakiś parszywy człowiek, a że ona nie miała ochoty zazwyczaj od razu ganiać to czekała. Była z niej cierpliwa bestia. Bardzo cierpliwa. Potrafiła czekać po kilka wieków by coś dorwać w swoje łapki. Tak było i tym razem. Pod innym imieniem i nazwiskiem dostała zawiadomienie o prywatnej akcji. Zaproszenie dla dwóch osób.
Przez dłużą chwilę się zastanawiała kogo ze sobą zabrać. Postawiła tym razem na Lorenzo. Znali się już chwilę i chciała dać mu szansę zapoznania się z "jej" śmietanką towarzyską. To nie tak, iż wątpiła w jego znajomości czy coś. Miała jednak tendencję do dbania o młodszych i przekazywania im swojej wiedzy w ten czy inny sposób. Dawała też szansę na to aby lepiej się zapoznać. Mogła dzięki temu poznać ich umiejętności. Oni zaś mieli szansę poznać ją samą, nie tylko jako radną, ale i najstarszą.
Na licytacji miały być głównie obrazy. Ostatnimi czasy polowała na kilka obrazów francuskiego malarza Clauda Lorraina. Była to idealna okazja na zakup kilku dzieł sztuki. Licytacja była prywatna i ukryta przed "władzami" z prostej przyczyny. Komuś się zmarło, rodzinka miała wiele długów... Potrzebowali szybkiej gotówki. Zmarły osobnik był chomikiem, który tylko się zadłużał, ale oddać niczego nie chciał. Dla niej lepiej. Ceny początkowe będą niskie. Może trafi się kilka okazji. O ile oczywiście nie okaże się, że jednak to podróbki. W teorii wszystko sprawdzane, ale ona już za dobrze się na tym znała i doskonale zdawała sobie sprawę, iż są na tym świecie istoty, które potrafią robić podróbki niemalże idealne. Dla zwykłych ludzi... Właściwie nie do odróżnienia. No chyba, że żyło się w tamtym czasie, co było a wykonalne dla śmiertelnych.
Budynek, w którym odbywała się licytacja był wiekową rezydencją, w której został stworzony mini teatr ze względu na widzi mi się właścicieli. Sala była obszerna podzielona na same, prywatne loże oddzielone murowanymi ściankami i kotarami. Deski owego teatry nie były jakoś mega obszerne, ale do wystawiania małych sztuk nadawały się idealnie. Każda licytująca "para" miała swoją lożę co by móc dyskutować nad każdym przedmiotem. Loż było łącznie 10 i w żaden sposób nie dało się do siebie wzajemnie zajrzeć. Zapewniało to pełną intymność i prywatność. Po przedstawieniu przedmiotu zawsze było wpierw 5 minut oczekiwania, aby nie działać na szybko. Można było przemyśleć owy zakup. Niestety wydłużało to przez to cały proces licytacji, ale dzięki temu można było się odpowiednio przygotować.
Blondynka na tą noc odziana była w elegancką, czarną suknię sięgającą podłogi. Była idealnie dopasowana, bez ramiączek, z długim rozcięciem na lewej nodze. Jej szyję ozdabiał delikatny złoty naszyjnik wysadzany diamentami. Do tego miała oczywiście długie acz delikatne kolczyki. Włosy miała rozpuszczone. Lekkie fal układały się głównie na prawym ramieniu. Makijaż świetnie podkreślał jej urodę.
Gdy przybyli do rezydencji zostali pokierowani wprost do ich loży, gdzie mogli swobodnie usiąść i poczekać do rozpoczęcia całej aukcji. Mieli tą chwilę aby się zadomowić i chwilę porozmawiać.
@Lorenzo Van der Eretein
milestone 500
Napisałeś 500 postów!