4 II 2020 - Avec tes souvenirs sur les bras

3 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633
First topic message reminder :

4 II 2020
2 tygodnie po tej sesji



Tępo wpatrzona w wiązankę więdnących kwiatów pod tabliczką upamiętniającą Édith Piaf, Constanza stukała palcami w wieko kubeczka z ciepłym mlekiem, czekając, aż zmieni się światło na przejściu dla pieszych. Resztka słodzonego syropem napoju przyjemnie grzała ją w dłonie, podczas gdy nieobecna duchem wampirzyca starała się przypomnieć sobie, jak leciały słowa do “Padam, padam”. Wychodzę na ignorantkę, przecież to taki szlagier, pomyślała, szperając głęboko w zakamarkach pamięci, tylko po to, aby wyłowić z mgły i pajęczyn zapomnienia kilka ostatnich wersów:

Faut garder du chagrin pour après
J’en ai tout un solfège sur cet air qui bat
Qui bat comme un cœur de bois

Mimowolnie nasunęła szalik wyżej na twarz, prawie pod górną wargę. Mrozu co prawda nie było, ale siedem stopni podrasowane zimnym, przenikliwym wiatrem kąsało szczypiąco w policzki.
W tym zamyśleniu prawie przegapiła zielone, przeszła więc przez jezdnię biegiem. Zbliżając się do domu Silvana dopiła duszkiem kasztanowe mleko i wyrzuciła kubeczek do kosza, jak na wzorową obywatelkę przystało.
Jej kroki na klatce schodowej słychać było już od kilku pięter niżej, niskie obcasiki klekotały coraz głośniej, aż wreszcie hałas ustał, a zamiast tego rozległ się szczęk kluczy wsuwanych do zamka, przekręcania oraz otwieranych drzwi.
— Ida? Mogę wejść? — krzyknęła Connie przez korytarz.
Miała zapasowy komplet kluczy, odwiedzała Idę już od dwóch tygodni, przeważnie gdy Silvan był zajęty i mogły posiedzieć same we dwie na babskiej nasiadówce — a i tak za każdym razem, zanim zamknęła za sobą drzwi, pytała dziewczyny, czy może postawić więcej niż jeden krok w mieszkaniu. Prawie jakby powstrzymywała ją magiczna bariera antywampirza znana z dzieł popkultury, gdzie wampiry muszą pytać o pozwolenie na wejście do czyjegoś miejsca, bo nieproszeni nie mieli takiej mocy.
Zresztą w takim pytaniu nie było nic dziwnego, może dziewczyna akurat się kąpała, albo ucinała sobie drzemkę, albo siedziała na czacie głosowym i nie życzyła sobie kolejnego rozmówcy do kupy. Mogła nawet nie robić zupełnie nic, a i tak nie mieć ochoty na towarzystwo. Constanza wykazywała w tym temacie nadzwyczaj duży margines zrozumienia. I tak wróciłaby następnej nocy, chociażby po to, by sprawdzić poziom zapełnienia lodówki. I czy w ogóle mają jeszcze dach nad głową. Biorąc pod uwagę, że w mieszkaniu przebywało dwoje kreatywnych chemików-geniuszy, którym całkiem niedawno przydarzył się wypadek, wszystko było możliwe.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Ida przeszła swój pierwszy test gładko, chyba nawet nie wiedząc, że jest mu poddawana; ta chwila, zanim jeszcze kobiety weszły do kamienicy i przez kilkanaście sekund miały okazję przyjrzeć się towarom za witrynami Darbinyańskich klamociarni, podpowiedziała Renacie, że ani ikony katolickie, ani symbole religii tudzież filozofii wschodu najprawdopodobniej nie działały na dziewczynę drażniąco. Blondynka nie wykazywała ewidentnych oznak niepokoju ani napięcia. Dobrze. Jak przykładna Polka z krwi i kości mogłaby wytapetować sobie cały pokój od podłogi aż po sufit Janem Pawulonem, gdyby tylko chciała, była bezpieczna. W kwestii innych wyznań należało przeprowadzić więcej prób.
Constanza zostawiła na korytarzu płaszcz i buty, ale z wystawionych kapci nie skorzystała. Wyjęła z torebki swoje własne, pluszowe bambosze-baleriny z kokardką na podbiciu i antypoślizgowymi łatkami pod podeszwą, jak dla dziecka. Nie lubiła plastikowych klapek, Kuboty zdecydowanie nie pasowały do jej stylu, a ponadto były kiepsko wyprofilowane i chłodne w dotyku. Renata w ogóle nie wykazała żadnej skruchy, że sama przyszła przygotowana, a Idy o fakcie nie uprzedziła, ale przecież nie każdy miał fioła na punkcie domowych pantofli, niektórym było wszystko jedno.
— Բարի երեկո, Սիրտս — przywitała Sahaka.
Dla Idy, która słyszała już Renatę mówiącą po polsku i angielsku, widziała ją czytającą newsy na hiszpańskim portalu jakiejś tamtejszej gazety, a także żywo dyskutującą z Silvanem w chaotycznej mieszance francuskiego, niemieckiego, i łaciny, chyba nie było zaskoczeniem, że i do Sahaka starsza wampirzyca potrafiła powiedzieć kilka słów w jego języku. W ich języku, właściwie. Ciepłym, melodyjnym i bardzo niepopularnym. Mało kto w ogóle zdołałby wskazać ormiański ze słuchu.
— Przyprowadziłam domorosłą specjalistkę od wampirzej popkultury — uśmiechnęła się lekko. — Może pomożesz mi wyperswadować jej czerpanie wiedzy z filmowego Morbiusa — zażartowała.
Obeszła stół, powiesiła swoją torebkę na jednym z krzeseł, a potem oparła się obiema rękoma o nakryty blat.
— To Ida, wychowanka Silvana — przedstawiła ją, skoro dziewczyna była za bardzo zaaferowana przywoływaniem filmowych referencji, aby to zrobić.  
Tak jakby wcale nie opowiadała Sahakowi o ich nowym radosnym promyczku rodziny. Oczywiście, że wiedział, wiedział wszystko to samo, co wiedziała Renata; przecież musiała mu szczegółowo wyjaśnić, dlaczego zostawiła go samego w połowie koncertu na randce przed dwoma tygodniami i wróciła do domu dopiero nad ranem.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Parsknął przez nos, rozbawiony możliwością, że mógłby być szychą w świecie wampirów. Nie był, zdecydowanie, był jedynie kimś na kształt pośrednika pomiędzy Radą, prawdziwymi… Volturi, ale nie sądził, aby Ida była już gotowa, aby usłyszeć, że istnieją takie twory, jak z Czystej Krwi, z potężnymi wampirami, którzy sprawują władzę nad resztą. Kodeksu jednak miał nadzieję, Silvan jej nauczył. Pewnie tak, mądrości nie mógł Silvanowi odmówić ani troski o swoje latorośle.
Բարի երեկո, կեանքս — przywitał się z Renatą w tym samym, miękkim języku, którym ona zwróciła się do niego. Tak rzadki, niepopularny, właściwie bezużyteczny poza Haystanem, był w pewnym sensie, zwłaszcza tutaj, w Zachodniej Europie, ich prywatnym językiem, w którym mogli mówić do siebie, niezrozumiali przez resztę świata.
Popatrzył badawczo na Idę, młodą polkę, przemienioną nie dalej niż dwa tygodnie temu, w wypadku. Oczywiście, że były pewne podobieństwa pomiędzy ich stworzeniem, jego nagłość, wyrwanie z doczesnego życia, zanurzenie w Bezkresnej Ciemności. Na jego skórze pojawił się fantomowy ból, gdy wrócił myślami do tamtych lat, pierwszych dla niego, jako wampir i dni przed przemianą. Patrzył na dziewczynę i jak zwykle zastanawiał się, jak wiele może zmienić się w osobie, zanim będzie to jakiś rodzaj morderstwa swojego poprzedniego ja.
Sahak zabił przynajmniej piętnaście tysięcy osób dla pożywienia.
Ojciec jak zakonnik. Witaj Ido. Mam nadzieję, że nie mam śmiechu jak Aro. — Akcent poprzedniego języka brzmiał w Sahakowym francuskim. Kwestia nomenklatury dla Tigrana była… skomplikowana w najlepszym razie. W teorii powinien przedstawiać się zawsze jako Ojciec Sahak, od śmierci opata Khor Virap, w którym pełnił posługę, na całe trzy dni sprawował tę funkcję, aż do swojego własnego spotkania z wieczną ciemnością. Formalnie jednak nie otrzymał odpowiednich święceń, długo też zajęło mu przyzwyczajenie się, że jednak powinien używać wyższego w hierarchii stopnia. Dla jednych więc był bratem, dla innych ojcem. Większość jednak używała po prostu imienia.
Kawy? Herbaty? — zapytał, robiąc miękki krok do przodu, a później, jak już zasygnalizował zbliżanie się, podszedł do Constanzy i objął ją ramieniem i ucałował jej policzek, francuskim powitaniem, drapiąc przy tym jej skórę lekko zarostem. Nie było w tym tyle czułości, ile można spodziewać się po kimś w związku. Raczej po przyjaciołach, chociaż ich słowa w ojczystym języku wskazywały na coś innego. Wtedy skierował się do Idy, aby zrobić to samo, jeśli mu pozwolić, sparzyć jej skórę swoim ciepłem, nawet jeśli w jej przypadku buziak będzie tylko w powietrzu i nawet jej nie dotknie tak naprawdę. — Rozgość się.
Przecież nie zarzuci jej pytaniami o duszę i stan psychiczny od progu.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Stała obok swojej opiekunki z neutralnym wyrazem twarzy, starając się nie panikować. Nie poznała języka w którym mówili, więc mogła mieć tylko nadzieję, że w tak krótkich zwrotach nie planowali co z nią zrobić. Czasami jak Renata i Silvan w zagorzałej dyskusji zaczynali mieszać języki to dziewczyna zastanawiała się, czy przypadkiem nie powinna uciekać. Pomagała jej tylko pobieżna znajomość łaciny i to, że czasami wracali do francuskiego.
Z Morbiusa? Po tym co Jared Leto zrobił w Suicide Squad nie jestem pewna, czy chcę to w ogóle zobaczyć. — Powiedziała zanim ugryzła się w język, po czym wbiła wzrok w ziemię. Jeszcze bardziej głupio jej się zrobiło, kiedy Renata przedstawiła ją kilka chwil później. Jak mogła zapomnieć o czymś tak podstawowym jak przedstawienie się? Nigdy nie miała problemu z poznawaniem ludzi, zawsze była bardziej ekstrawertyczna i czerpała dużo frajdy z nawiązywania nowych znajomości. Nie była pewna co sprawiało, że w tym momencie była taka przytłoczona i zawstydzona. Świadomość wieku swoich rozmówców? Fakt, że nagle ponownie czuła się jak duże dziecko, któremu trzeba pokazywać, że nie może dotknąć zapalonej żarówki, bo się oparzy? Na szczęście Sahak nie skomentował jej braku manier i po prostu to zignorował. Kamień spadł Idzie z serca.
Jak mam się do Ojca, ciebie, zwracać ojcze Sahaku proszę ojca? Miło mi poznać, Silvan o tobie... ojcu, wspominał. — Olszewska miała dość dużo kontaktu z religią, ale tylko tą jedną, prawilną i prawdziwą. Bo w końcu Jezus przemówił z Łodzi (Bałuty) czyli był Polakiem. Nie była pewna jak się powinno zwracać do zakonników, bo niby widziała kiedyś siostrę zakonną, ale nigdy nie musiała z taką rozmawiać. Stąd pojawiła się ta dziwna, niezręczna mieszanka, którą Ida jak na dobicie zakończyła własną wariacją na temat "proszę księdza".
Kawy, czarnej, bez cukru, jak najmocniejszej, jeżeli można. — W tym pytaniu odnalazła swoją ucieczkę, bo nawet jeżeli nie zje posiłku, który on przygotował będzie mogła kulturalnie wypić kawę. Co zabawne, tak jak większość jedzenia po przemianie smakowała dla niej okropnie, to kawa zyskała nową głębię, dzięki czemu mogła pić ją litrami. Być może dlatego, że zawsze piła ją w czystej formie i nie musiała przeżywać jak bardzo słodki jest cukier w jej napoju.
Spoglądała jak witają się starsze wampiry i spięła się trochę, kiedy Sahak zwrócił się także w jej kierunku. Spanikowana zamiast dać sobie dać buziaka w typowo Paryski sposób wyciągnęła dłoń, tak jakby miała powitać jakiegoś starszego profesora. Jej ręka zrobiła dziwny gest, jakby chciała wybrnąć z tej sytuacji obracając dłoń tak, jakby chciała przybić piątkę, ale w końcu się poddała i po prostu fuknęła pod nosem sfrustrowana i skinęła głową. Wyszło totalnie niezręcznie, a ona czuła się coraz bardziej jak nieprzystosowana do życia w społeczeństwie. Szczególnie, że temperatura ciała Sahaka ją zaskoczyła. W końcu także zwróciła uwagę na innę jego cechy jak bardziej regularny i częstszy oddech czy szybsze bicie serca. Zaczęła się zastanawiać czy to w ogóle był wampir. Przeanalizowała wspomnienia, ale chyba nikt jej nigdy czegoś takiego nie powiedział. Tym bardziej zaczęła się denerwować, że coś zrobi, a jej jeszcze średnio rozwinięte poczucie ogarnięcia głodu krwi jej nie pomagało.
Usiadła na krześle, które stało obok Renaty, chociaż wyglądała jakby ktoś przyprowadził ucznia do dyrektora za to, że pyskował nauczycielowi na lekcji. Wbiła wzrok w stół i biła się z myślami, ale w końcu nie wytrzymała. Nie zwracając uwagi czy Sahak i Renata prowadzili już jakąś rozmowę, podniosła wzrok i zapytała cicho.
— Jesteś wampirem? Dlaczego ja nie jestem taka ciepła? — Spojrzała w ciemne oczy mnicha, jakby z nadzieją. Jakby Scaletta w niezamierzony sposób znalazł dość duży kawałek potłuczonej duszy Idy, który mógłby trafić w odpowiednie miejsce układanki.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Sahak, wystarczy Sahak — powiedział i na chwilę zniknął w kuchni. Pojawił się odgłos talerzyków, stawianej porcelany, a później zaczął rozpływać się w powietrzu, oprócz zapachu smażenia oraz ziemniaków, zapach średnio palonej kawy o bardzo intensywnym zapachu. Constanza mogła już przez powietrze wyczuć, że mnich wyciągnął kawiarkę i przygotowywał tradycyjną ormiańską odmianę. Kawa ta nie była zwyczajnie zmielona w młynku, a sproszkowana w moździerzu do konsystencji pudru i gotowana w specjalnym garnuszku. Gęsta, kremowa, znalazła się w niskiej filizance. Dla siebie zrobił taką samą, dla Renaty herbatę, co obwieścił gwizdek na czajniku.
Sahak, zanim kawa się zrobiła, zdążył przynieść jeszcze półmisek z kotletami schabowymi w chrupiącej panierce, zrobionymi dość jałowo, na ledwie spryskanej tłuszczem patelni, żeby nie przemęczać świeżo odkrytego spektrum smaków. Chciał dać dziewczynie powrót do korzeni i znajomych przestrzeni, nie podróż odkrywczą przez kontynenty. Gdyby celem było to drugie, przygotowałby coś ormiańskiego razem z Narine i jeszcze zaciągnął do tego Idę, aby nauczyła się czegoś nowego. W przeciwieństwie do większości dzieci i podopiecznych dziwnej rodziny, jaką tworzyli, Ida była wychowywana niejako przez wioskę, więc Darbinyan spodziewał się, że nasiąknie ich zwyczajami prędzej czy później, a oni jej własnymi, jeśli jakieś im pokaże.
Gospodarz postawił na stole miskę ziemniaków z odrobiną koperku na wierzchu i drugą, z mizerią, a na koniec podał herbatę i kawy. Stawiając podstawek przed Idą, wyłapał jej spojrzenie.
Inna odmiana wirusa — powiedział, siadając u szczytu stołu. — Constanza, ty, Silvan nosicie inną mutację niż ja i moje córki — wyjaśnił. — Theotokos podarowała mi dar poruszania się bez zwracania na siebie uwagi, natomiast jest jeszcze jedna odmiana, która czyni wampiry niezwykle atrakcyjne fizycznie, bardziej, niż rzeczywiście są. Ignoruje się niejako mankamenty, które później możesz uznać za odrzucające. Na przykład, jest… pewna wampirzyca — nie powiedział Elizabeth Richie. — Która ma mocno rozstawione oczy, bardzo… trochę jak te śmieszne ufoludki. Ale gdy na nią patrzysz, wydaje się, że nigdy na ziemi nie stąpał nikt podobnie kształtny w rysach. Trochę jak iluzja. Jak powiedzieć bon appétit po polsku?

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Connie trochę pomogła przy przesuwaniu półmisków oraz gorących napojów, po czym zajęła przy stole bez mała symboliczne miejsce po prawicy Sahaka i zaczęła bez skrępowania nakładać wszystkim  jedzenie, najpierw Idzie, potem sobie, wedle starej zasady, że nawet i gospodyni serwuje się przed gospodarzem. Sahakowi nałożyła na koniec, wyręczając go, podczas gdy mężczyzna wyjaśniał Idzie niuanse odmian choroby-błogosławieństwa, która ich trawiła.
Wszyscy dostali niewielkie porcje, nawet postawny mnich. Renata była bowiem zdania, że dekadencję można było sobie uprawiać raz na jakiś czas poza domem, a w domu lepiej było wziąć dokładkę wedle potrzeby, niż marnować cenne płody umartwionej ziemi i owoce współczesnego holokaustu odbywającego się w zmechanizowanych ubojniach. Podczas nakładania Renata zerkała ukradkiem na Idę, próbując ocenić nastrój dziewczyny w reakcji na to, co właśnie usłyszała.
Obawiała się, że będzie to dla Idy bardzo ciężka pigułka do przełknięcia. Spodziewała się nawet, że ona i Silvan bardzo szybko zostaną okrzyknięci przez młódkę wampirami-gorszosortanami, wybrakowanymi w jakiś sposób, tylko dlatego, że nie czuli potrzeby noszenia szalików zimą i mieli lodowato zimne ręce, a Sahak i jego córki — nie.
— „Żryj i nie marudź. Kotleta zjedz, ziemniaczki zostaw” — wtrąciła się, odpowiadając na pytanie Sahaka po polsku. Powiedziała to z taką idealnie pokerową twarzą, że można było jej nawet uwierzyć. Dopiero po chwili łypnęła na oboje i uśmiechnęła się przebiegle. — Żartuję. Nie powtarzaj tego po mnie, սիրէլի.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Bardzo doceniła, że Sahak nie parsknął śmiechem na jej marne próby stworzenia formy, którą mogłaby do niego mówić. Kiedyś nie miała kompletnie problemu z socjalizacją, a teraz czuła się jakby znowu zaczynała liceum i musiała się wbić w grupkę dzieciaków, z tym że tym razem te dzieciaki były starsze od jej przodków, których imion nawet nie znała.
Chwilę, kiedy mężczyzna zniknął w kuchni wykorzystała na zebranie myśli. Chyba dobrze sobie radziła, nawet jak trochę panikowała? Na pewno te dwa tygodnie nauczyły ją dystansować się od jakichś nagłych uczuć, które mogły się pojawić całkowicie niezamierzenie. Już nie rzucała kubkami i nie wypłakiwała sobie oczu w pierś Silvana. Można było powiedzieć, że zaczęła przypominać dawną siebie, nawet jeżeli ona tego nie odczuwała. Dalej była zagubiona, czasami potrzebowała spędzić trochę czasu w samotności, ale całkiem dobrze się adaptowała. Bardzo jej w tym pomagało towarzystwo Renaty i Silvana, którzy pilnowali, by jej pierwsze wampirze kroki nie były zbyt gwałtowne i trudne (po tych kilku pierwszych dniach).
Z myśli wyrwało ją postawienie na stole półmiska z kotletami. Zdziwiła się, bo niezbyt często widziała na francuskich stołach czegoś tak wykwintnego jak schabowe. Spojrzała nieśmiało na lekko uśmiechniętą Renatę i sama uniosła lekko kąciki warg. Zrobiło jej się strasznie miło, że ktoś postanowił zadbać o jej komfort i postanowił zrobić coś na wskroś polskiego i to w dodatku własnoręcznie. Doceniała oczywiście to, że po drodze do mnicha z Constanzą zahaczyły o piekarnię, która miała wypieki z jej stron, ale to był kompletnie inny poziom zaangażowania. Przez chwilę nie widziała co powiedzieć, na szczęście nikt od niej nie wymagał słów.
Kiedy wrócił Sahak uśmiechnęła się także do niego, lekko nieśmiało, ale z pewnością mógł zauważyć, że to był wyraz szczęścia. Dała się obsłużyć Renacie, chociaż żołądek jej się ścisnął na myśl o kolejnym jedzeniu. Miała nadzieję, że skoro gospodarz tak się postarał i zrobił coś specjalnie dla niej wziął pod uwagę jak bardzo przytłaczające jeszcze dla niej było nowe otoczenie i nowy zakres zmysłów.
Theotokos? To jakaś inna wampirka? — Zapytała, analizując jego słowa. Musiała chwilę przetrawić informacje o różnych umiejętnościach w zależności od mutacji wirusa. Uśmiech jej trochę zbladł, bo po prostu odczuła potężną zazdrość. Ona też by chciała być po prostu ciepła, chciałaby by jej serce biło tak jak u normalnego człowieka. Na szczęście nie dostała najgorszego perku, który przypominał jej wilę z Harry'ego Pottera. Trochę ją to nawet obrzydziło, bo miała wrażenie, że takie zagrywki są bardzo... nie na miejscu? Nie chciałaby, żeby ktoś ją tak obwinął dookoła palca tylko przez jakieś dziwne feromony czy inne gówna. Było w tym coś bardzo nieprzyzwoitego i kojarzyło jej się wręcz z gwałtem na ludziach, którzy wpadali w taką pułapkę. — A czy... — Zaczęła, ale pokręciła szybko głową, pokazując, że jednak nie chciała kończyć tej myśli. Płonna nadzieja, która pojawiła się w niej, kiedy poczuła temperaturę Sahaka zniknęła tak szybko jak się pojawiła. Dalej była potworem z dziwnym wirusem utrzymującym ją przy życiu, nie mogła tak bardzo pragnąć powrotu do ludzkiej natury. Nawet jeżeli ta natura miała być tylko placebo utrzymującym ją w iluzji człowieczeństwa.
Już chciała odpowiedzieć, że po polsku mówi się smacznego, kiedy odezwała się Renata ze swoim śmiesznym akcentem. Ida parsknęła śmiechem, którym chyba zdziwiła samą siebie.
Skąd ty znasz takie teksty, nawet moja babcia tak nie mówiła. — Zachichotała, po czym spojrzała na Sahaka. Nie mogła wiedzieć jakim zwrotem powiedziała do niego Constanza, chociaż narratora on bardzo wzruszył. — Mówi się smacznego, nie słuchaj jej. No to, smacznego. — Odpowiedziała i wbiła widelec w ziemniaka, by pomoczyć go w śmietanie. Miała wrażenie, że obydwa starsze wampiry spoglądały na nią z ciekawością, kiedy powoli jadła przygotowany posiłek. I może nie smakował jak ten babci, ale Sahak naprawdę się postarał. Zjadła kilka kęsów kotleta i całkiem sporo ziemniaków z mizerią. Brakowało tylko kompociku, ale chyba jednak wolała kawę. Mniejsze ryzyko.
Bardzo doceniam polski obiad, jest naprawdę smaczny. Dziękuję. — Odzyskała maniery, wycierając usta w serwetkę, po czym upiła łyk kawy, która zdążyła trochę ostygnąć. Gorzkawy posmak rozszedł się po jej języku, a ona ledwo powstrzymała się od westchnięcia z przyjemności. — Ale ta kawa go jednak przebija. — Oparła się o krzesło, zadowolona z przebiegu spotkania. W końcu nie musiała wypluwać niczego co zjadła! A to, że pochłonęła tylko nieco ponad ćwierć kotleta nie ujmowało mu smaku. Chciała nawet przez chwilę poprowadzić jakiś small-talk, zapytać skąd się znają, ale mimo wszystko dalej była speszona. Dlatego też zajęła się powolnym sączeniem naparu delektując się każdym łykiem.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Sahak podarował Renacie spojrzenie, które ona mogła odczytać jako: Nie mów do mnie tym językiem w sypialni, a Ida, jako bardzo klasyczna i akuratną egzekucją mema Are you fucking kidding me, modnego w szkołach za czasów jej gimnazjum. Długość słów, pokrętne zgłoski i reakcja Idy na wypowiedziane zdanie zdecydowanie zniechęcały go do próby wymówienia. Słysząc szeleszczącą, jak gniecione, jesienne liście mowę Idy, uznał, że polski nie jest językiem, którego będzie raczej chciał się nauczyć, ale i tak plasował się dużo wyżej niż wszędobylski, wszechobecny i absolutnie okropny angielski, o którym nie myślał, aby nie psuć sobie apetytu.
Theotokos to po grecku Boża Rodzicielka. Jestem prawosławnym mnichem — wyjaśnił, chociaż spodziewał się, że Constanza nie podejdzie pobłażliwie dla tego uproszczenia później, gdy będą sami. Bardziej był mnichem, czas przeszły i zdecydowanie jego ścieżki zeszły z prawosławia. Stosował jednak metodę małych kroczków, widząc, że sama kwestia wariantów wirusa była nowością. — A kawa jest zrobiona w taki sam sposób, jak piłem ją… — uniósł spojrzenie w sufit, jakby kalkulował w głowie. Wyszło bardzo dużo, a że nie chciał przytłaczać dziewczęcia trzycyfrową liczbą lat, na dodatek z trzykrotnie większą pierwszą cyfrą, niż było to osiągalne dla ludzi, przyjął inny wariant odpowiedzi. — Gdy byłem nastolatkiem. Mogę cię nauczyć.
Nie wspomniał, że dzielili z Constanzą wspomnienie Anoush pochylonej nad moździerzem, mielącej ziarna na puder, zupełnie jak cukier do ciasta i przyprawy. Wiele z nich krył przed spojrzeniami innych, tak jak otwarcie nie mówili o swojej relacji, zdradzając ją tylko niektórym. Silvan znał część, coś z historii Narine i Tigrana powiedziała mu kobieta, coś powiedział mu Darbinyan, wydarzenia się zazębiły, ale wątpił, aby przyjaciel przekazał cokolwiek Idzie. Tak jak ormiański był ich jakby sekretnym językiem, tak niektóre przeżycia i wspomnienia. Zwłaszcza te pierwsze, w kuchennym półmroku i w letnim słońcu pośród traw.
Cieszę się, rzadko przygotowuję mięso. Przewodnik oznajmił mi, że to tradycyjne oraz… pejeerogi? One trochę przerastają moje umiejętności.
Sam Sahak zjadł dwa kotlety, nie dużo ziemniaków, nie przepadał za nimi i tyleż ogórków, naśladując to, co robi z nimi Ida, uważając przy tym, aby się nie ubrudzić. Na koniec zamierzał zapakować dziewczynie resztę dań i część zamrozić, na przyszłość.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Nieskrępowany śmiech Idy sprawił, że i twarz Connie trochę się rozjaśniła. Wampirzyca skwitowała tylko, z równie komiczną powagą co wcześniej, że „kobieta ma swoje sekrety” i odmówiła dalszych zeznań, zapychając sobie usta kartoflami.
Nie wszystkie wampiry były epokowo zacofane. Akurat Renata nie miała większych problemów w podążaniu z duchem czasu. Od wczesnej młodości była odważna i lubiła zmiany, co znajdowało odzwierciedlenie w jej umiłowaniu do częstych podróży, w nauce języków, podejmowaniu się rzemiosła uznawanego onegdaj za raczej męskie, czy w fascynacji nauką, zwłaszcza w poprzednim stuleciu, w czasach intensywnego jej rozwoju. Z ich spotkań w ostatnich tygodniach Ida wiedziała już na przykład, że Renata sprawnie radziła sobie z graniem na konsoli, śmigała po internecie, używała wielu aplikacji, zwłaszcza tych pozwalających jej nadrabiać prasę, newsy z całego świata, a nawet ściągać publikacje badawcze. Rozróżniała smartfona od tabletu (chociaż psioczyła, że branża telefoniczna znowu przeżywa jakiś regres, bo zamiast robić komórki coraz mniejsze, produkowali je coraz większe i większe i niedługo będą musieli nosić w kieszeniach spodni gadżety wielkości tablic Mojżeszowych). Social mediów na własne nazwisko nie miała i nie lubiła ich używać, chociaż ogarniała, jak działały. Nie wysyłała głupich łańcuszków SMSowych ani brokatowych gifów ze smaczną kawusią. I wiedziała, czym są memy. Bawiły ją zwłaszcza te historyczne, komentujące bieżące przypały polityczne oraz komiksy z polandballem.
Jak na trzystuletnie próchno była całkiem nieźle przystosowana do otaczającej ją rzeczywistości, wchodziła w to również znajomość slangu czy hermetycznych powiedzonek. Connie zwyczajnie lubiła wiedzieć. Nawet jeśli nigdy nie przypuszczała, że tekst o kotletach i ziemniaczkach kiedykolwiek jej się w życiu przyda.
Pod tym względem stanowiła niejako pomost pomiędzy Idą a Sahakiem. Nie czuła się ani źle, ani wyjątkowo pozytywnie w tej roli, nie nadawała sobie przez to specjalnego znaczenia podczas ich spotkania. Głównym celem Renaty tego wieczora było danie Idzie szansy na poznanie innych aspektów wampirzego życia oraz innego podejścia ku niemu, jako że póki co dziewczyna mogła bazować wyłącznie na Connie i Silvanie, którzy manifestowali stosunkowo podobne nastawienie do świata. W końcu właśnie to ich niegdyś połączyło, myśleli podobnie.
Więź Narine i Tigrana natomiast rozwinęła się na zupełnie innej płaszczyźnie. Wykiełkowali z tej samej gleby, nazywali domem to samo miejsce, chowali się pod fartuchem tej samej kuchty – dokładnie tej, której metoda parzenia kawy przetrwała trzy wieki w rytuałach Sahaka. Mężczyzna znał te strony życia, których Renata poznać nie mogła. Znał także inne strony nie-życia. Takie, które bardziej przypominały początki Idy, niż Renaty.
— Nauczymy go kiedyś? — spytała pogodnie Idę. — Ciasto na pierogi robi się podobnie jak do naszych manti — podpowiedziała z kolei Sahakowi. — Tylko nasze są łatwiejsze do zawijania i nie trzeba mocno lepić.
Renata zjadła tylko tyle, ile sobie nałożyła, bez dokładek. Po tym, jak skończyła i podziękowała, ułożyła sztućce na talerzu na godzinę piątą, wytarła palce oraz usta, oparła się łokciami o stół i spojrzała badawczo na Idę, splatając dłonie w koszyczek.
— Nie chciałabyś opowiedzieć Sahakowi trochę o tym, jak się znalazłaś we Francji i jakie badania prowadzicie z Silvanem? — zachęciła dziewczynę łagodnie. Propozycja w duchu wolności, nie przymus. Czasu teraźniejszego użyła nieprzypadkowo, a wręcz z premedytacją; powiedziała: „prowadzicie”, a nie: „prowadziliście”. Według Renaty to, że od dwóch tygodni Ida przeżywała… hmmm… kryzys odrodzenia i jej chwilowa niedyspozycja nie pozwalała jej wrócić do pracy laboratorium, nie znaczyło wcale, że blondynka nagle przestała być błyskotliwym naukowcem.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Zapamiętała nowy zwrot, może kiedyś jej się przyda, na przykład gdy wykładowca zada pytanie warte trzy punkty na egzaminie. Zapytałaby chętnie Sahaka jak się czuje będąc wierzącym wampirem. Czy jest to dla niego błogosławieństwo stwórcy, czy może raczej przekleństwo za popełnione grzechy. Nie była jeszcze na tyle zuchwała, by powiedzieć to na głos. To było zbyt prywatne, szczególnie, że ona odrzucała istnienie jakiegokolwiek Bóstwa kierującego ich życiem. Wszechświat to była jedynie matematyka, którą nie do końca jeszcze potrafili zrozumieć.
Dlatego też nie zapytała o to jak dawno temu były te nastoletnie lata Sahaka, tak samo jak nie odpowiedziała na jego propozycję nauczenia jej parzenia kawy jego sposobem. Skinęła jedynie lekko głową, jak przestraszone jagnię. Nawet jeżeli chwilę wcześniej wybuchnęła gromkim śmiechem, to szybko doprowadziła się do tej chłodnej, wycofanej postawy dziecka poznającego znajomych rodziców. Nie chciała się do niczego zobowiązywać, nie, kiedy ledwo zdążyła nawiązać więź zrozumienia z Renatą.
Pierogi. — Odruchowo pomogła przy wymowie, chociaż mężczyzna całkiem nieźle sobie poradził. Zaproponowałaby, że ona by mu mogła pokazać jak się robi te specjały, pokazać różne typy falbanek, które robiły jej babcie, ale nie mogła się przełamać. Nie umiała sobie wyobrazić szczęśliwej siebie, siedzącej w kuchni z wampirami tak od niej starszymi, mieszając farsz i wałkując ciasto. Pałeczkę przejęła jednak Constanza, zwracając się do niej bezpośrednio.
Mogę wam dać przepis mojej babci. Najtrudniej jest nałożyć dużo farszu tak, żeby się porządnie skleiły, ale wprawa czyni mistrza. W Polsce czasami robiliśmy sobie konkurs na najbardziej wypchanego pieroga, zawsze wygrywał mój brat. — Uśmiechnęła się lekko na wspomnienie Pawła. Specjalnie nie zaznaczała swojego uczestnictwa w tej nauce przyrządzania polskiego dania. Nie chciała niczego obiecywać, szczególnie, kiedy każda wzmianka o rodzimych stronach sprawiała, że w jej gardle pojawiała się gula. Teraz też, kiedy wspomniała brata, musiała wbić na chwilę wzrok talerz, by odpędzić łzy, które zaczęły samoistnie pchać się do jej oczu. Z tego stanu wyrwał ją dopiero głos kobiety, która chyba przypadkiem wbiła kolejną szpilkę w jej połamane serce.
My... My pracowaliśmy nad biomateriałami nieprzepuszczającymi promieni UV. Dla ludzi z rzadkimi nowotworami skóry, a przynajmniej tak myślałam. Patrząc jednak na to, że macie lekarstwo na raka we własnych ustach, to chyba jednak nie to było celem Silvana. — Powiedziała cicho, nie potrafiąc jednak nie pogłębić się w uczuciu porażki i przegranej. Znowu ją dosięgnęło to wszystko. Znowu poczuła niesprawiedliwość tego świata, gdzie szczególne jednostki mogły tak dużo, a wolały skrywać się w mroku nocy. Nie zamierzała nic więcej dodać, gorzkie uczucie porażki i przegranej zbyt ją pochłonęło, żeby dyskutować nad tym jak bardzo krzywdzące było takie spojrzenie, nie zmieniało to jednak faktu, że czuła się oszukana. Szczególnie, kiedy do niej dotarło jak wiele faktów było przed nią zatajane.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Problem leżał w tym, że nie mieli lekarstwa. Wirus niczego nie naprawiał. Sprawiał jedynie, że z fruwających swobodnie motyli przepotwarzali się w kryjące się w ciemnościach i zakamarkach społeczeństwa pająki. Tkali swoje sieci i pożerali barwne istoty pełne słońca i światła, a dla reszty świata ostatni trzepot i powrót do kokonu był jedynie mignięciem. Załamaniem światła, grą cieni. Pożerali i kryli się w mrokach nocy nie tylko dlatego, że paliło ich słońce.
Na gorzką dopowiedź Idy, oplótł dłońmi filiżankę, która sprawiała przez to wrażenie jeszcze mniejszej. Przyglądał jej się, odrobinę za długo na człowieka, chociaż wyraźnie słyszalne serce biło jednostajnie. Bez ekscytacji, bez strachu, bez urazy.
Mam nadzieję, że uda się wam wrócić do badań. Dla obu rzeczywistości — odpowiedział Sahak. — Na Theotokos, ile bym dał, żeby rzeczywiście tak było. Możliwość usunięcia takiego cierpienia. Ciężko byłoby jednak z dziećmi wampirami, nie sądzisz? — tu spojrzał na Renatę. Chociaż jego głos był bardzo łagodny, nie drwiący, dobór ich był odrobinę szorstki. Terapią szokową jednakże niczego się nie zdziała. Chciał tylko podjudzić ją, aby zwróciła dokładnie uwagę na słowa i na swoją logikę.
Wstąpienie w mrok jest jednocześnie błogosławieństwem, ale też krzywdą. Daj sobie czas. Masz prawo nosić żałobę po swoim życiu. Ja swoją nadal noszę. Do gniewu również. Silvan może być nieco bardziej wypełniony entuzjazmem, ponieważ to był jego wybór, inaczej podchodzi się do przemiany, gdy następuje ten wstęp. Żal nagłego zerwania nici z ukochanymi rozdziera na dwoje — wampir położył sobie dłoń na sercu. — Jest taki żal, którego nie da się wypowiedzieć i pozostaje tam. Czym jednak jest żal, jeżeli nie zachowaniem miłości?
Zapytał ją na końcu. Rzeczywiście, wyblakły wcześniej głos zabarwił się smutkiem tak jak turmaliny spojrzenia Sahaka. Nuty dzielonego doświadczenia.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Constanza Moreau

Constanza Moreau
Liczba postów : 633

Złapała porozumiewawcze spojrzenie Sahaka kątem oka, nie dołączyła jednak do rozmowy, zachowała milczenie. Wychowywanie Maurice’a należało do największych wyzwań jej życia. Obsługa wampirzej latorośli nie była aż tak intuicyjna, jak mogłoby się zdawać; oprócz klasycznego ząbkowania dochodziły problemy z rozwojem kłów, z nauką opanowywania ich kamuflażu, a zwykłe skoki rozwojowe, jakie występowały u normalnych dzieciaków, obarczone były zwiększonym zapotrzebowaniem na krew i przedziwnym apetytem na metalowe łyżki oraz drobne zwierzątka. Zmysły chłopca od niemowlęcia były wyczulone, reagował nerwowo nawet na delikatne bodźce. A jednak Renata miała wrażenie, całe to doświadczenie bledło w porównaniu z tym, jak miałyby czuć się dzieci zarażone w celach ratunkowych tak jak Ida. Jak wytłumaczyć dziesięcioletniemu brzdącowi, że nie będzie mógł już nigdy zobaczyć słońca ani wyjść bawić się na podwórku z kolegami? Że jedzenie go nie napełni, coca-cola nie ugasi pragnienia, a zamiast tego trzeba pić osocze? Jak wytłumaczyć, że dopóki nie nauczy się chować zębów, zawsze będzie miał poranione, pokryte strupami usta i brodę?
Dla większości rodziców byłaby to pewnie niewielka cena do zapłacenia za ocalenie dziecka. A co z tymi dziećmi, których głód krwi był nieopanowany, i mogły tym samym uczynić nieodwracalną krzywdę członkom swoich rodzin albo domowym pupilom? Świat nie był jeszcze na to gotowy. Jeszcze, a może już nie. Nie przedsionek nieba, lecz piekła. Wszystko zależało od tego, na ile kto wyceniał życie.
Wstała po cichutku od stołu i zaczęła zbierać naczynia po jedzeniu. Sahak ani Ida nie musieli jej pomagać, dała im do zrozumienia, że to nie problem. Trochę pokręciła się po kuchni i postukała talerzami, a później zajęła się krojeniem kawałka ciasta, które kupiły w polskiej cukierni.

_________________

 
 

I said, "I would never fall unless it's You I fall into"

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Zależy jak na to patrzeć. Ida zrobiła głupią minę i ściągnęła brwi, nie będąc pewną co powinna odpowiedzieć. Sama traktowała wampiryzm jako coś strasznego, nie jako dar, a jako klątwę. Z drugiej strony rozumiała ludzi, którzy w wiecznej młodości, niezniszczalności i nabyciu nowych umiejętności widzieli szansę i potencjał. Nawet jeżeli płaciło się za to życiem w mroku, piciem krwi i alergią na czosnek.
Czy dzieci to miałby być jedyny target? Są niektóre leki, na przykład terapie genowe, które można podać tylko dzieciom do konkretnej wagi, to też sprawia, że nie powinniśmy z nich korzystać? Zresztą, nie ważne. Nie uważam, że wszystkich chorych powinno się zmieniać. — Nie chciała kontynuować tej dyskusji, bo jeszcze nie do końca przetrawiła wszystkie informacje. Bo to wcale nie chodziło o Silvana, badania czy inne leki. Ida po prostu nie potrafiła jeszcze do końca przetrawić jak bardzo jej życie było do tej pory bezcelowe. Istniał cały podziemny świat, który stawiał ludzi na tym samym stopniu co ludzie stawiali zwierzęta. Wampiry i wilkołaki żyjący wiecznie, odporni na wszystko, ukrywający się w cieniu nocy. Blondynka po prostu nie rozumiała, dlaczego właśnie ona miała dostać taką szansę, a ktoś cierpiący dłużej, który mógłby z tego lepiej skorzystać nie mógł o tym nawet pomarzyć. Olszewska nie widziała w swoim stanie żadnych pozytywów dla świata, co ją po prostu frustrowało. Taki potencjał zmarnowany, tyle wybitnych naukowców czy myślicieli mogłoby przyczyniać się do dobra i rozwoju przez kolejne tysiąc lat. A padło na nią. Na głupią dziewuchę co pakowała się z własnej woli do płonącego budynku.
Nie noszę żałoby po życiu, bo się jeszcze nie skończyło. — Wbiła wzrok ponownie w stół, próbując odgonić łzy, zbierające jej się w oczach. Nie umarła, mogła dalej zadzwonić do mamy by usłyszeć jej śmiech, pograć nocami w gry z bratem czy umówić się na videocalla z chłopakiem. Co prawda spotkania twarzą w twarz na razie odpadały, ale Ida była przekonana, że gdy tylko ochłonie i się ogarnie, to wyląduje w Polsce u progu drzwi swoich rodziców, gdzie ich wyprzytula, opowie o wszystkim i razem znajdą jakieś rozwiązanie. Bo przecież musiało jakieś istnieć. — I nie zamierzam z nikim nagle zrywać kontaktów. — Dodała cicho, dalej nie podnosząc spojrzenia. Naprawdę wiele straciła, naprawdę czuła się zagubiona, a takie stwierdzenia jej definitywnie nie pomagały. Miała ochotę wstać i dołączyć do Renaty, byle tylko zmienić pomieszczenie i znaleźć się znowu obok kobiety, której ufała. Chciała po prostu poprosić już, żeby sobie poszły, by mogła zakopać się w pościeli na kolejne kilka dni, ponownie przemyślając wszystkie swoje wybory. Ale zamiast tego nieśmiało podniosła swój wzrok, by spojrzeć w ciemne oczy Sahaka, by zobaczyć, że być może on ją faktycznie rozumiał, z nie tylko mówił pokrzepiające słowa.
Czyli nigdy nie przestanie boleć?

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904
Nie zamierzał się wykłócać z Idą o nomenklaturę oraz szczegóły, na przykład to, że tak samo jak on, młoda kobieta była martwa. Nawet jeśli teraz serca biły, a mózgi przewodziły energię, tworząc myśli i funkcjonując, jak u każdego innego żyjącego stworzenia, w momencie gdy wirus wniknął w ich ciała, każdy współczesny lekarz ogłosiłby zgon. Ona umarła od wybuchu w laboratorium, on na posadzce monastyru, będąc ofiarą wampira, podobną do tych, które sam po sobie zostawił.
I cieszę się, że nie musisz — odpowiedział jej szczerze. — Będzie boleć inaczej. Trochę jak dzwonienie w uszach po koncercie. Niby nie drażliwe, ale będzie istniało, wyciszało się powoli, rok za rokiem. Dla mnie najgorszym momentem był ten, gdy nie mogłem przywołać twarzy mojej przyjaciółki — westchnął.
Usiadł wtedy w bułgarskiej rezydencji Adonisa, przy stoliku, wyciągnął węgiel i nie potrafił przywołać ironicznego uśmiechu, ciemnych oczu, charakterystycznego kształtu szczęki, pod powiekami miał jedynie rozmyty obraz, sylwetkę i wrażenie. Migawki pojedynczych cech, wachlarz rzęs, zmarszczone brwi linia włosów. Nie chciało się to jednak złożyć w całości.
Wtedy poczułem się najbardziej martwy. Nie wiedziałem nawet, czy ona nadal żyje, nie miałem jak tego sprawdzić. Po trzydziestu latach mogłem równie dobrze szukać nagrobka. Nie ma miękkiego sposobu, wiem że nie daję wiele pocieszenia. Bardziej cyniczni mogą mieć dużo do powiedzenia na temat sposobu w jaki przeżywasz wejście w mrok, niechęć, nie daj im wpędzić się w poczcie winy. Nie dla każdego jest to dar. Dla mnie nie był przez znaczną część mojego życia.
Mówił swobodnie o swoich doświadczeniach związanych z przemianą, nie zagłębiając się jednak w detale. Były pewne kwestie o których nie mówił innym, nie opowiadał o tym, co nakładało na jego nie-życie tak depresyjne i smutne filtry. Na pewno nie zamierzał dokładnie opowiadać o tym Idzie, nowo poznanej dziewczynie, które ledwie zanurzyła palec w otchłani śmierci i ciemności życia Dzieci Nocy.
Powinnaś pokazać swojej mamie moje nieudolne schabowe. Niech wie, że nie żyjesz tylko na kawie i ktoś o ciebie dba

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 3/5
PRC: 3/5
OP: 2/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Aktorka
— Nauki ścisłe: chemia (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
1. Nadwrażliwość [-2 PRC]
2. Alergiczka: ananas, laktoza [-2 PRC]
3. Potępiona: Islam [-1 skup]
4. Nienasycona [-2 OP]
5. Niestabilna [bezsenność, PTSD -4 OP]

MUTACJE POZYTYWNE
1. Farciara
2. Predatorka [+1 PRC]
3. Szósty zmysł [+1 S,OP]
4. Mistrzyni skupienia [+2 OP, skup]
5. Syta [+2 OP w przypadku głodu]
Liczba postów : 1143
Ponownie opuściła wzrok. Perspektywa, że kiedyś ból będzie tylko lekkim, podskórnym doświadczeniem, a nie czarną dziurą, pochłaniającą wszystkie jej myśli, była naprawdę pokrzepiająca. Ida cieszyła się, że Sahak nie zapewnia jej, że wszystko się ułoży, że kiedyś zapomni o wszystkich ludzkich cechach i będzie czerpała wielką radość z mroku. Nie odrzucała takiej wersji wydarzeń, nie twierdziła, że bycie wampirem oprócz przekleństwa nie przynosiło też wielu korzyści. Ona w tym momencie nie potrzebowała jednak listy z "za i przeciw", potrzebowała tego, co postanowiła podarować jej Renata. Rozmowy z kimś, kto naprawdę dobrze rozumiał jej zgorzknienie.
Ile czasu minęło od twojej przemiany do momentu, kiedy zrozumiałeś, że jej nie pamiętasz? — Zapytała, trochę kłócąc się z samą sobą, czy takie pytanie w ogóle było na miejscu. Stwierdziła jednak, że to zbyt istotna informacja dla takiego badacza jak ona i że powinna czerpać z tej rozmowy tyle ile mogła. Bała się tego momentu. Bała się strasznie, że nie będzie umiała przywołać w swojej głowie okrągłych oczu Pawła, że nie będzie umiała przypomnieć sobie żartów, którymi tak często rzucali.
Historia Sahaka była naprawdę smutna i Ida wręcz spojrzała na niego wyrażając wiele współczucia samym wzrokiem. Chociaż wizja ta, sprawiła, że poczuła jakby ktoś kopnął ją w żołądek. Uświadomiła sobie, że ona za kilkanaście lat prawdopodobnie też będzie mogła jedynie zanieść kwiaty na nagrobki bliskich. Nie będzie mogła się z nimi porządnie pożegnać, złożyć tego ostatniego pocałunku na czole i uścisnąć ręki w geście wsparcia.
Zmieniłeś zdanie? Odnalazłeś szczęście w tej sytuacji? — Ponownie zapytała, chociaż tym razem już ugryzła się w język. — Przepraszam, to wścibskie. Nie odpowiadaj jeżeli nie chcesz. — Uśmiechnęła się nieśmiało, obejmując dłońmi filiżankę i wykorzystując chwilę upijania naparu na przymknięcie oczu i przemyślenie kilku rzeczy. Wiedziała, że większość wampirów uważała że to, czego doświadczyli, było wielką szansą i błogosławieństwem. Widziała jednak, że Sahak miał trochę inne spojrzenie, które próbował jej pokazać. Uchylić przed nią rąbek tajemnicy i pokazać, ze istniała jakaś nadzieja.
Czuję się, jakbym nie doceniała Silvana za to co dla mnie zrobił i że powinnam być bardziej wdzięczna. — Przyznała się do czegoś, czego wcześniej nie mówiła głośno. Pokazała Sahakowi, że zaczyna się przed nim otwierać, a to było naprawdę wiele jak na to jak się właśnie czuła. Na jego stwierdzenie faktycznie wyciągnęła telefon i wysłała mamie krótkiego smsa, zdradzającego co miała tego dnia na obiad. Niestety nie mogła dołączyć fotki, bo Renata zdążyła wszystko wynieść. Odblokowany telefon położyła na stole, a na ekranie widać było tylko rzędy emoji w kształcie różnych kolorów serduszek i przesyłanych buziaków.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sahak Darbinyan

Sahak Darbinyan
Liczba postów : 904

Musiał się chwilę zastanowić nad jej pytaniem. Coś policzył na palcach, ale czy były to dziesiątki, czy setki na jeden palec? Ciężko było powiedzieć. Dziwnie mu mówiło się o Narine, jakby jej obok nie było, ale pewne rzeczy oboje woleli, aby pozostały w tajemnicy, przez ostrożność, przez pewien rodzaj ekscytacji, jaka wynikała z sekretu między nimi. Nie zapytał swojej połowicy, czy może zdradzić jej tożsamość w tym wszystkim, więc tego nie robił. Nie było to ważne dla opowieści, co więcej, uważał, że mogłoby zaszkodzić w odbiorze. Wprowadzić do głowy Idy pomysły przemiany całej swojej rodziny w wampiry, aby ich zachować. Na pewno znalazłaby jakiegoś gagatka, który by to zrobił na jej życzenie.
Ostatni raz widziałem ją personaliter kilka lat przed moją przemianą. Więc tak myślę… dwadzieścia kilka i miałem problem ze złożeniem twarzy w całość. Trochę jak w nieostrym obrazie, gdzie fokus jest na jedną część, na przykład uśmiech. Z czasem zacierało się wszystko, w ciągu stu lat nawet jej głos zniknął z mojej pamięci. Wtedy też nie było zdjęć, miałem kilka szkiców, ale żaden nie był pozowany, więc też było to inaczej. Teraz lubię zbierać zdjęcia z przeszłości, dowód na to, że istniejemy, jako osoby.
W mieszkaniu, które dzielił z Renatą, na ścianach wisiały, obok obrazów Tigrana, zdjęcia z podróży ich dwójki, mieli album ułożony między półkami, gdzie były pocztówki, zdjęcia z różnymi członkami rodziny. Bardzo uważali, aby ich nie zgubić, tak jak jednego, który zostawili chyba w pociągu, razem z pierwszym wydaniem Draculi po niemiecku.
Tak, Ido. W moich przyjaciołach, w moich córkach i w świecie, który mogę obserwować. Brzmi jak banał, wiem. Wyobraź sobie nie znać czekolady, wanilii, bo ich nie było w świecie, w którym żyjesz. Tak będzie dla ciebie też. Świat stworzy coś nowego, pozna nowy gatunek, może odkryje nową planetę. Może zasiedli nową planetę. I będziesz mogła tego zaznać. Część z tego, dlaczego decydujemy się na zerwanie z ludzkimi relacjami, jest właśnie przemijanie i doświadczanie świata w nieco inny sposób.
Powstrzymał skrzywienie się na temat wdzięczności. Jego relacja z Adonisem była w najlepszym wypadku bardzo chwiejna, była tam wdzięczność, że nie stał się jednym z trupów w płonącym klasztorze, ale też dużo nienawiści i niechęci. Nic dziwnego, że od lat to on zajmował się na pół gwizdka wychowaniem Egona i Leticii, najmłodszej dziatwy seniora rodu, który włóczył się nie-wiadomo-gdzie po Południowej Ameryce.
Z czasem wypracujecie odpowiednią dla was relację. Nie pospieszaj siebie. Masz czas. I nie jesteś mu nic winna.

_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach