Liczba postów : 307
Tytuł: All I want for Christmas is some goddamn peace and quiet
Data: przed świętami, koniec grudnia 2023
Miejsce: posiadłość Cecila, Paryż
Kto: Makoto Saitou, Cecil de Vere
Cecil nie był wielkim fanem świąt. Spora część wampirzej społeczności w ogóle takowych nie obchodziła, a niektórzy wręcz alergicznie reagowali na cokolwiek związanego z szeroko pojętą nawet religijnością, można było więc śmiało uznać, że pan de Vere nie odstawał pod tym względem zanadto od swojej kohorty.
Grudniowe wieczory, podczas których nie polował na młodociane wilkołaki (lub inne, potencjalnie nieistniejące bestyje) po ulicach Paryża, wampir zwykł spędzać z interesującą lekturą, w fotelu naprzeciwko trzaskającego przyjemnie kominka. Znad paleniska przyglądały mu się szklane ślepia wypchanego orła, przymocowanego do ściany i zastygniętego tam wpół powietrznego manewru. Święty, niczym niezmącony spokój - w dzisiejszych czasach nie było to coś, czym wielu mogło się poszczycić. Cecil nie wiedział jeszcze, że i jemu ta beztroska miała niebawem zostać brutalnie odebrana.
Makoto był u niego od początku miesiąca zaledwie raz, czy dwa, wampir nie był więc jeszcze przyzwyczajony do jego odwiedzin. Szczególnie tych niezapowiedzianych. Szczęśliwie (jak dla kogo), nikt nie pytał go w tej kwestii o zdanie.
_________________
Data: przed świętami, koniec grudnia 2023
Miejsce: posiadłość Cecila, Paryż
Kto: Makoto Saitou, Cecil de Vere
Cecil nie był wielkim fanem świąt. Spora część wampirzej społeczności w ogóle takowych nie obchodziła, a niektórzy wręcz alergicznie reagowali na cokolwiek związanego z szeroko pojętą nawet religijnością, można było więc śmiało uznać, że pan de Vere nie odstawał pod tym względem zanadto od swojej kohorty.
Grudniowe wieczory, podczas których nie polował na młodociane wilkołaki (lub inne, potencjalnie nieistniejące bestyje) po ulicach Paryża, wampir zwykł spędzać z interesującą lekturą, w fotelu naprzeciwko trzaskającego przyjemnie kominka. Znad paleniska przyglądały mu się szklane ślepia wypchanego orła, przymocowanego do ściany i zastygniętego tam wpół powietrznego manewru. Święty, niczym niezmącony spokój - w dzisiejszych czasach nie było to coś, czym wielu mogło się poszczycić. Cecil nie wiedział jeszcze, że i jemu ta beztroska miała niebawem zostać brutalnie odebrana.
Makoto był u niego od początku miesiąca zaledwie raz, czy dwa, wampir nie był więc jeszcze przyzwyczajony do jego odwiedzin. Szczególnie tych niezapowiedzianych. Szczęśliwie (jak dla kogo), nikt nie pytał go w tej kwestii o zdanie.
_________________
It ain't always what it seems
when you cling onto a dream
it ain't always there to please you
it ain't always there to please you