It's Beginning to Look a Lot Like Christmas | Halide&Silvan

2 posters

Go down

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Wbrew silnym obawom, wynikających ze swoich poprzednich doświadczeń z Halide, o dziwo stanie w jednej kolejce z wampirzycą wcale nie oznaczało, że owa kolejka będzie się ciągnąć w nieskończoność, a oni szybciej umrą na słońcu, niż dotrą do a jarmarkowej atrakcji, jaką był Diabelski Młyn. Tej nocy, na przekór ustanowionym już zasadom wszechświata, kolejka poruszała się dosyć sprawnie, w przeciwieństwie do korków, i nie minęło zbyt dużo czasu, a już zaraz mieli wchodzić do gondoli. Jedyne co to miał nadzieję, że nie zostaną zamknięci w jednym wagoniku z jakąś dwójką blondwłosych wysokich wampirów, którzy stali przed nimi i z jakiegoś powodu psuli świąteczne nastroje wszystkich zebranych, rozmawiając na głos o swoich ulubionych dyktatorach, jak o ulubionych smakach gorącej czekolady. Niektórzy byli zdecydowanie dziwni. Po co rozmawiać o jakiś dyktatorach, gdy można było na przykład rozmawiać o mydłach? A skoro już o mydłach była mowa… Zerknął na stojącą obok niego wampirzycą z szerokim uśmiechem na ustach.
Widziałaś to stoisko z mydłem obok budki z grzanym winem? Nie przyjrzałem mu się jakoś szczególnie dobrze, ale wyglądało obiecująco. Ładne kolory, zapachy i wzory i żadne galaretowate mydłowate podroby, jak wtedy na tamtej wystawie – skrzywił się na tamto wspomnienie. – Myślę, że warto będzie się tam potem przejść.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Halide Darbinyan

Halide Darbinyan
Liczba postów : 81
Zima potrafiła być bardzo magiczną porą roku. Głównie tylko dla osób, których mróz, gołoledź oraz rachunki za ogrzewanie nie ruszały, jednak nawet najwięksi przeciwnicy zimy nie mogli powiedzieć, że bożonarodzeniowe festyny nie miały swojego uroku. Jasne, koncept stary i znany, niby powinien się kiedyś znudzić, ale jednak do tego grzanego wina chyba coś dosypywali, bo nigdy nie smakowało tak dobrze, jak na takim jarmarku. Takie winko też cenowo powoli wchodziło w kategorię dóbr luksusowych, ale przynajmniej można było przywłaszczyć sobie fajne kubki.
   Halide osobiście nie nazwałaby się fanem zimy, ale musiała przyznać, że w dobrym towarzystwie była w stanie nawet zignorować fakt, że jej ukochane buty były właśnie masakrowane przez mieszaninę śniegu, błota oraz soli. Nawet nie musiała jechać samochodem, więc w ogóle było super, bo nie straciła pół wieczora stojąc w korku. Przeprowadzka do miasta jednak miała swoje plusy, a jak przymknęło się oko na ceny mieszkań, to w ogóle było bajecznie.
   — Widziałam, widziałam — potwierdziła z uśmiechem, kiwając głową na tak, na wypadek jakby werbalna odpowiedź miała nie wystarczyć. Miało to sens, biorąc pod uwagę jak głośno rozmawiały między sobą inne grupki bądź też pary stojące z nimi w kolejce oraz to jak głośno puszczano z głośników świąteczne przeboje. — Pani miała tam chyba nawet jakieś handmade cukrowe peelingi i inne takie bajery, koniecznie przejdźmy się później zobaczyć co oferuje.
   Duet fanboyów dyktatorów na szczęście wsiadł do gondoli, w którek
j zabrakło miejsca dla Silvana i Halide, ale nadal wisiało nad nimi ryzyko dzielenia gondoli z obściskującą się za nimi parą oraz grupą nastolatek wymieniających się rekomendacjami książek z booktoka. W obliczu słuchania o Colleen Hoover i jej wątpliwych dziełach literackich, słuchanie wywodów o Mussolinim i Mao nagle wydawało się wręcz przyjemne.
   — Nie przypominaj mi nawet o tych galaretowatych abominacjach. — Grymas na jej twarzy mówił więcej niż tysiąc słów, dalekie wspomnienie targów mydła nadal budziło w niej silne odczucia. To, co tam ujrzeli na zawsze będzie nawiedzało ją w koszmarach w których wszystkie mydła mają postać trzęsących się zwierząt i różnych części ludzkiego ciała. — Do dzisiaj nie rozumiem toku myślenia tych ludzi, kto normalny kupiłby mydło o konsystencji galaretki? Nazwij mnie staroświecką, ale wolę jak moje mydła da się normalnie chwycić i nie mają niepokojących i nieprzyzwoitych kształtów.

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Ty przynajmniej jesteś w stanie o nich zapomnieć – rzucił, żartobliwie ubolewając nad losem, który zafundowała mu doskonałą pamięć. – Prawda? Wyobraź sobie, że myjesz się czymś takim? Bez sensu. Mydło musi być albo twarde, albo w płynie, a nie… No. W postaci trzęsących się zwierząt, czy też innych rzeczy.
Czasami trzeba było przywołać swojego wewnętrznego konserwatystę. Silvan i tak nie pozwalał mu dojść do głosu w przypadkach takich jak technologie, postęp społeczeństwa, czy też ślubu i związki, więc mógł zrobić z niego użytek, kiedy rozmawiali o mydłach. Mydła były idealnym tematem do prezentowania tradycyjnych wartości i nikt go nie mógł przekonać, że było inaczej.
Z obściskująca się para zdecydowanie również nie chciał być w gondoli, a te nastolatki… Nie miał pojęcia czemu z taką ekscytacja wypowiadały się o jakimś chłopaku, który podpalił dom swojej dziewczyny, stalkował ją, a potem jej o niczym nie powiedział, ale miał nadzieję, że znajdą pomoc.
Całe szczęście do gondoli weszli sami. Idealnie. To znaczy prawie dołączyła do ich jakąś nieszczęśliwa rodzina z wampirzycą trojaczkami, ale jedno z dzieci w ostatniej chwili uznało, że ono jednak nie chce jechać, więc ostatecznie mieli cały wagonik dla siebie.
O co chodziło tamtym dziewczynom z tą Colleen Hoover i czemu jej książki brzmią, jak coś przed czym zdecydowanie należy uchronić całą ludzkość? – zapytał kiedy już rzucili, nie wiedząc, czy wolałby, aby Halide znała odpowiedź na to pytanie, czy też wręcz przeciwnie.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Halide Darbinyan

Halide Darbinyan
Liczba postów : 81
Kolejka czekających na swoją kolej na diabelskim młynie, o dziwo, dalej szybko ruszała do przodu. Nieumarli rodzice z trojaczkami byli dosyć niebezpiecznym towarzystwem, szczególnie biorąc pod uwagę, że ich wampirze latorośle nie wydawały się znać pojęcia przestrzeni osobistej i jeszcze by im zaczęły z nudów podgryzać kostki. No ale los się do nich uśmiechnął albo pracownik wpuszczający gości do gondoli się nad nimi zlitował i wylądowali w jednej tylko we dwoje.
  Zajęli więc miejsca na ławeczkach, Halide zdjęła czapkę, którą chroniła włosy przed prószącym śniegiem, a Silvan poruszył temat, który obudził w wampirzycy niesamowitą pasję. Nie był nawet świadomy, jak szybko pożałuje tego pytania.
  — Colleen Hoover? Bogowie, Silvan, to jest taka smutna parodia pisarki, że nic tylko ręce załamać. Pisze tak okropne książki, w których ani fabuła, ani postacie, ani nawet sceny seksu nie są dobre. — Diabelski młyn ruszył więc Silvan nie miał już szansy ewakuować się przed tyradą koneserki książek, pozostało mu tylko podziwiać widoki za szybą i słuchać opowieści o dziełach literackich niskich lotów. Bo niestety Halide miała zaskakująco obszerną wiedzę na temat popularnych aktualnie książek, głównie dzięki temu, że Ida pokazała jej jak działają social media przez co wpadła w czarną dziurę zwaną tumblrem i tiktokiem. — Bo oczywiście wszystkie jej książki to romanse, ale takie, że trzeba się zastanowić czy ona sama nie potrzebuje pomocy psychiatrycznej. Poza nią furorę robi jeszcze taka jedna Sarah J. Maas, która pisze takie tragiczne erotyki o wróżkach. I jeszcze wiesz, dobry erotyk to jedno, ale ona pisze takie abominacje, gdzie każdy facet to samiec alfa i seksista a kobiety nie mają praw.
  Nietrudno było zauważyć jej niechęć do tego typu książek. No ale też trudno się dziwić, jak internet nazywał takie wypociny bestsellerami i dziełami sztuki, a tak naprawdę były to opowiadania na poziomie czegoś co mogłaby napisać niewyżyta nastolatka na wattpadzie. Ta cała tyrada trwała dobrą chwilę, ale wampirzyca w końcu zreflektowała się, że biedny Silvan pewnie powoli zaczyna żałować, że nie wsiadł do gondoli z fanatykami dyktatorów, więc już mniej zaaferowanym tonem doprowadziła ją do końca.
  — Ja rozumiem, że gusta bywają różne, ale nie wiem kogo może podniecać idea partnera, który woli swojej ciężarnej żonie nie powiedzieć, że ta ciąża ją zabije, bo ma takie widzimisię i jego zdaniem tak będzie dla niej najlepiej.

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Silvan w swoim życiu zdecydowanie popełniał błędy. Jednym z nich było najwyraźniej to, aby zapytać się Halide o Colleen Hoover.
Zmarszczył brwi, próbując zrozumieć całość tragedii, o której opowiadała jego przyjaciółka.
Czyli mówisz, że gdy ona opisuje scenę… zbliżenia, to drewniane jest wszystko, w tym postaci, poza stołem na którym one, no, bo akurat stołu zapomniałaby jakkolwiek opisać? – upewnił się, zastanawiając się jakim cudem takie książki trafiały w ogóle do druku. Jasne, nie był na tyle skostniały, by nie rozumieć, że niektórzy czerpali dużą radość z czytania słabych powieści po prostu dla zabawy, ale wydawało mu się, że nawet w nich musiałoby być coś, co przyciągało uwagę czytelnika. Książki o których wspominała Halide zdecydowanie tak nie brzmiały.
A potem dowiedział się, że istniały też inne pisarki z podobnymi zainteresowaniami, ale niestety gondola już ruszyła, tak że nie mógł wyjść i zaproponować popatrzenia na mydła w ramach zmiany tematu.
Abominacyjne eryotyki o wróżkach. Cudownie. – wymamrotał, wpatrując się przed siebie, a następnie zmarszczył brwi, bo właśnie coś do niego dotarło. – Ciąża ją zabije, ale on to ignoruje… I mówisz, że napisała to kobieta? – No cóż, fantazje były różne. Może ta cała Sarah skrycie marzyła o seksistowskim wróżu, który… Tylko czemu musiała ogłaszać to światu w postaci tysiący egzemplarzy? – Halide może… Nie chcę zabrzmieć nieuprzejmie, ale jeśli potrzebujesz… Tego typu literatury to chyba są księgarnie specjalistyczne, które pomogą ci coś wybrać. Coś co nie jest… Tym. Nie wiem.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Halide Darbinyan

Halide Darbinyan
Liczba postów : 81
— Nie mam pojęcia, o co ci chodzi Silvan, ja tego nie czytam, bo mnie te nieudolnie pisane sceny seksu kręcą, ja to czytam, bo jestem masochistką i lubię pisać pasywno-agresywne opinie na goodreads, a żeby móc je pisać muszę wiedzieć, co się w tych książkach dzieje. — Stwierdziła obruszona i ewidentnie zdegustowana wizją nieironicznego czytania takich książek. Wiadomo, że tonący brzytwy się chwyta, ale Halide zdecydowanie nie tonęła w otchłani desperacji. — Poza tym jakby mi się takie książki podobały, to byś tego ze mnie torturami nie wyciągnął.
  Diabelski młyn kręcił się na tyle wolno, aby pasażerowie mieli szansę podziwiać widok Paryża rozświetlonego miliardem światełek zawieszonych na balkonach, latarniach czy też fasadach budynków. Dodatkowo turyści mieli stąd idealny widok na wieżę Eiffela, co oznaczało długie kolejki i duże zyski dla organizatorów jarmarku. Zmuszenie Silvana do słuchania narzekania na te książki bez drogi ucieczki podchodziło pod okrucieństwo, a Halide wbrew pozorom naprawdę miała serce i naprawdę ceniła sobie przyjaźń starszego wampira, dlatego postanowiła zmienić temat na jakiś bezpieczniejszy, Na przykład jej ostatnie odwiedziny u Jannika w Szwajcarii albo co tam słychać u jej siostry, której dawno nie widziała. Zrobiła też mentalną notatkę, żeby nawiedzić Tahirę w Sanctuarie i zapytać jak tam u niej, kiedy znowu przyjdzie czas zobaczyć co i jak się tam w ich księgowości dzieje. Ah, księgowość hotelu... O jak ona by chętnie wróciła do tej Szwajcarii. No ale niestety była pracoholiczką i po kilku dniach znowu by nie mogła wysiedzieć w miejscu, zirytowana tym, że nie spędza produktywnie czasu.
  — Ale skończmy ten temat, bo myślenie o tym… — Nie dane jej było jednak dokończyć tego zdania, bo diabelski młyn postanowił wydać z siebie kilka niepokojących zgrzytów i stanąć w miejscu, tym samym pozostawiając ich zawieszonych w gondoli na praktycznie samym szczycie. Przy pierwszym mocniejszym powiewie wiatru z zewnątrz dotarły do nich nawet jakieś spanikowane męskie krzyki, pasujące do głosów wcześniej napotkanych fanów dyktatorów. — Ja pierdole. — Z nutą niepokoju w oczach spojrzała na Silvana, jakby ten miał z jakiegoś powodu wiedzieć dokładnie co się stało i jak to naprawić. No ale niestety był chemikiem, a nie mechanikiem. A może trzeba było jednak zostać u Jannika i popijać grzane wino w Alpach.

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Uniósł ręce do góry w obronnym geście, chociaż prawdę mówiąc to co powiedziała Halide brzmiało, przynajmniej w jego opinii, jeszcze gorzej, niż gdyby powiedziała, że lubi tego typu literaturę. Jakoś bycie koneserką nieudolnych scen erotycznych brzmiało lepiej, niż bycie świadomą masochistką, ale nie jemu było oceniać.
Niczego nie probuje z ciebie wyciągnąć. Twoje książki, twoje recenzje, twoja sprawa. – zapewnił. A gdyby mi bardzo zależało pewnie spytałbym się o to twojej siostry – dodał już w myślach, nieco żartobliwie, bo naprawdę nie miał zamiary wypytywać nikogo o czytelnicze gusta młodszej Darbinyan. Niech i ona ma coś od życia.
Już miał się spytać, co tam u niej, gdy nagle coś zgrzytnęło I wszystko stanęło. Oh... Czyli chyba właśnie dostali w gratisie niespodziewany postój na podziwianie widoków.
Nie, nie drugi raz w tym miesiącu – mruknął, gdy zrozumiał, że pewnie trochę postaoją. Hah... Czyli jednak i tutaj dopadło ich szczęście Halide do stania w miejscu sprzętów, które powinny się poruszać. Spojrzał na wampirzycę i uśmiechnął się pocieszająco. – Spokojnie. Pewnie zaraz ruszmy. Po prostu... – Westchnął ciężko. – Po prostu kilka dni temu utknąłem w hotelowej windzie, gdy miałem spotkać się z Tahirą, a teraz to. Chyba mam pecha. – powiedział, po czym uśmiechnął się pod nosem. – Może to znak, że przynajmniej dzisiaj w hotelu nie będę miał powtórki z rozrywki. – Nie zmieniało to jednak faktu, że sytuacja dalej była średnio przyjemna. – Wszystko dobrze?

milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Halide Darbinyan

Halide Darbinyan
Liczba postów : 81
— Czyli mówisz, że tym razem to twoja klątwa nas dopadła? Bo moja ogranicza się tylko do ulic, w windzie jeszcze nigdy w życiu nie utknęłam, na diabelskim młynie też nie. — Stwierdziła żartobliwie, uśmiechając się w sposób, który krzyczał “tym razem to nie moja wina”. Jej szczęście do stania w korkach nigdy nie sprawiało jej kłopotów poza ulicami, no, chyba, że w niemieckich pociągach, ale to już bardziej z winy klątwy Deutsche Bahn, a nie jej własnej. — Ale najwidoczniej kiedyś musi nadejść ten pierwszy raz. Tak swoją drogą, to dawno nie byłam u Tahiry, musiałabym niedługo odwiedzić siostrę, zapytać jak tam jej się żyje, bo jeszcze mnie posądzi, że wyjechałam wziąć kolejny ślub w tajemnicy.
  Wiatr nabierał na sile i dalej bujał gondolami, sprawiając, że wydawały z siebie mniej niż przyjemne odgłosy skrzypienia, a dobiegające z oddali głosy zaniepokojonych pasażerów nie milkły. No cóż, w najgorszym wypadku przynajmniej będą się chyba mogli domagać odszkodowania od firmy zajmującej się wadliwą atrakcją.
  — Nie mówię, że mam lęk wysokości, bo nie mam, ale jestem zdania, że jakby wampiry były stworzone do znajdowania się na takich wysokościach przez więcej niż kilka minut, to albo zamienialibyśmy się w nietoperze jak w wielu bajkach, albo umielibyśmy latać jak w Wywiadzie z Wampirem. — Odparła, pomijając skakanie po drzewach w Zmierzchu, i wzruszyła ramionami. Interpretacje wampiryzmu w popkulturze i literaturze były bardzo ciekawe, z braku lepszego określenia. — Miejmy nadzieję, że pracownicy bez problemu naprawią to, co tam się popsuło, bo niekoniecznie mam ochotę na jakąś akcję ratowniczą.

Silvan Zimmerman

Silvan Zimmerman
Liczba postów : 792
Obawiam się, że aby klątwa liczyła się jako klątwa, to musi się jednak powtórzyć więcej, niż dwa razy. Zresztą czy utknięcie w windzie i tutaj, to to samo? – rzucił, oczywiście nie wierząc w żadne prawdziwe klątwy. Co się tyczyło zaś pechu Halide na drodze... Nigdy w życiu nie powiedziałby tego na głos, ale podejrzewał, że tą klątwą były po prostu złe decyzję wampirzycy odnośnie tego, którą drogę obrać, a także nieco pecha. Czasem rozważał też możliwość, że Halide po prostu zawsze wychodziła z domu zbyt późno, a potem o swoje spóźnienia oskarżała korki, które przecież bronić się nie mogły, a to że on z nią też kiedyś utknął w jednym... Tak czasem po prostu bywa. – I tak. Myślę, że Tahirze dobrze zrobiłyby twoje odwiedziny. Sama wiesz, jak teraz jest.
Spowodowane wiatrem nieprzyjemne dla uszu skrzypienie rzeczywiście nie brzmiało najlepiej, ale chyba co bardziej go martwiło była Halide. Silvan spędził wystarczająco dużo czasu z różnymi przedstawicielami rodziny Darbinyanów, by wiedzieć że panikujący Darbinyan to coś z czym nikt nie chciałby mieć do czynienia ileś metrów nad ziemią zamknięty w małej gondoli. Nie mówił, że Halide teraz panikowała. Po prostu wołał zadziałać teraz na wypadek gdyby postanowiła panikować później.
Spokojnie. Przecież musieli już się zorientować, że coś jest nie tak. Może po prostu trzeba poczekać, aż wiatr nieco ustanie. Po prostu nie patrz w dół i potraktuj to jako... Postój na podziwianie widoków. Albo skup się na czymś innym. Na przykład opowiedź mi co tam u ciebie. Coś nowego? Poza no wiesz... Upadkiem Rady, rodów i pojawianiem się wariatów na ulicach?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach