25.01.2024. | Topiłem smutki w butelce wódki

2 posters

Go down

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 528
To była specyficzna noc. Pierwsza pełnia w roku nigdy nie przykuwała uwagi Enzo, aż do niedawna. Kiedy zaczynał czytać o tych wszystkich rzeczach, był podekscytowany jak małe dziecko i tak jak ono, nie podejrzewał nawet, że nic z tych rzeczy się nie wydarzy. Może nawet, że cała praca pójdzie na marne, bo choć wiedział, że tak nie jest, to ciężko było to przetłumaczyć tym pozostałym częściom mózgu, które odpowiadały za przywiązanie i inne głupoty. No i teraz ta nieumiejętność zemściła się na nim okrutnie. Bo go wcale nie jest tak, że najgorsze w życiu są problemy. Nie, najgorszy jest brak problemu tam, gdzie staramy się go znaleźć. To rodzi najbardziej dobijające poczucie bezradności.
Ubrany w kurtkę motocyklową i jakieś proste ciemne spodnie, wampir siedział przy barze, zamawiając drugiego drinka w dziwacznych kolorach. To było irytujące, że nie czuł efektów, ale wokół było tylu ludzi, że aż obawiał się dorzucać coś do szklanki. Choć może powinien, brak procentów też był podejrzany, chyba nawet bardziej, bo wcale nie siedział w ekskluzywnym miejscu, wręcz przeciwnie.
A może powinien zamówić coś większego. Może od razu całą butelkę.
Wstał od lady i miał zamiar zaszyć się na chwilę przy jednym ze stolików, ale w zamyśleniu nie zauważył krzesła tuż obok, które w międzyczasie ktoś zwolnił i zostawił prawie na środku przejścia. Lacroix zahaczył o nie nogą i z impetem podparł się ręką o blat stolika.
— Kurwa... — Jego drink nie przetrwał turbulencji i rozlał się po stole i zapewne też ubraniu gościa, który siedział na drugim krześle. — Sory... — wymruczał choć zdecydowanie więcej uwagi poświęcił kolejnemu sfrustrowanemu epitetów. Z tego wszystkiego nawet nie zauważył, że ma do czynienia z nadnaturalnym.

@Xavier Larousse-Page
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page
Liczba postów : 149
Rzut kością na rozpoznawalność: 4

Kolejna styczniowa noc przywitała go swoim rześkim powiewem wiatru. Opuścił klub jako ostatni, chcąc dopilnować postępu prac nad nowym biznesem. Traktował to przedsięwzięcie bardzo personalnie. Pierwszy raz podjął się czegoś tak dużego. Niepewny czas, z którym przyszło mu się zmierzyć, jedynie potęgował jego starania. Porażka nie wchodziła w grę. Nie podniósłby się po niej tak łatwo. Novus Ordo regularnie uprzykrzali mu życie. Chciał im pokazać, że nie pozbędą się go tak łatwo. Będzie jak Hydra, u której jedna odcięta głowa, odrasta jako dwie nowe. Nie podda się bez walki.
Ubrany był w proste, granatowe spodnie oraz białą koszulę z długim rękawem, u której dwa pierwsze guziki pozostawały rozpięte. Nie zawiązał krawata, więc jego szyję swobodnie muskał chłód dzisiejszego wieczoru. Beżowy płaszcz z głębokimi kieszeniami oraz bardzo francuski beret z aksamitnego, czarnego materiału, dopełniały tej prostej, ale wciąż schludnej kompozycji. Po kilku krokach po brukowanym chodniku, oświetlonym licznymi latarniami, dotarł do swojego samochodu. Nie miał dzisiaj żadnych planów, nigdzie mu się nie spieszyło. Nie zamierzał jednak wracać bezpośrednio do domu i pić w samotności wpatrując się w księżyc w pełni. Miał też ochotę na jakąś przekąskę. Krew z medycznej lodówki nie smakowało za dobrze. Pił jej ostatnio zdecydowanie za dużo, a jego wybredny apetyt był trudny do zaspokojenia. Jednakże nie chciał w obecnej sytuacji podejmować się niepotrzebnego ryzyka, więc postawił wszystkie karty na wizytę w posępnym, wyjątkowo obskurnym barze, w którym mógł trafić na bardzo wstawionych śmiertelników, łatwych do zmanipulowania. Alkohol nie był tam najlepszy, ale była to sprawa drugorzędna.
Po dojechaniu na miejsce opuścił samochód i skierował się w stronę niewielkiego budynku. Przekroczył próg lokalu, nie zwracając na siebie szczególnej uwagi. Wszyscy goście byli zajęci opijaniem smutków codzienności. Przybytek wprost stworzony dla głodnego krwiopijcy. Zajął więc miejsce przy jednym ze stolików, zamówił szklaneczkę whisky i rozpoczął polowanie. Już po niecałym kwadransie, jego wzrok skupił się na młodym mężczyźnie, który na pewno miewał lepsze dni. Posłał mu szelmowski uśmiech, który szybko został odwzajemniony. Xavier niemal pewny sukcesu postanowił opuścić swoje miejsce i przysiąść się do śmiertelnika, lecz tuż przed usłyszał zamieszanie, a po chwili na jego białej koszuli rozlała się mokra plama. - Co do cholery... - rzucił do siebie i spojrzał z mordem w oczach na sprawcę zamieszania. Kolejny wampir. Nie dość, że stracił najlepszą okazję tego wieczoru, to jeszcze musiał wpaść na inną pijawkę. Nie chciał sobie psuć dobrego dnia, więc tylko odburknął odpychająco - Przepraszam nie cofnie czasu. Darujmy sobie uprzejmości. - po czym wstał z zamiarem udania się do łazienki. Nie był to czysty alkohol, więc jeśli szybko tego nie przemyje, będzie się cały lepił. Tego by już nie wytrzymał.

@Enzo Lacroix
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 528
Już pierwszy rzut oka wystarczał, by można się spodziewać reprymendy i obrazy majestatu. Ludzie, którzy tak się ubierają, zazwyczaj tak też się zachowują. Zazwyczaj. I na swój sposób je właśnie usłyszał, ale innymi słowami, niż spodziewał się na początku. W pierwszej sekundzie zaskoczyło to wampira, ale szybko popchnęło do zmiany taktyki.
— I słusznie, prawidłowe podejście do życia — odparł, dorzucając nawet uśmiech pod nosem, bo czemu by nie. Obaj wiedzieli, że to udawany brak urazy, ale kto by się tym przejmował. Lacroix na pewno nie zamierzał. To nie było miejsce na tego typu głupoty.
Facet wstał, a Enzo przez moment szukał czegoś, w co mógłby wytrzeć ręce, bo płyny miały to do siebie, że jak chlupotały, to we wszystkie strony. Osobiście jakoś nie bardzo przejmował się stanem ubrania, choć może dlatego, że znacznie mniej oberwał. Odstawił kieliszek na stół i ostatecznie też poszedł w stronę łazienki, bo nic lepszego nie mógł z tym wymyśleć.
— Swoją drogą, bywa tu o wiele gorzej — rzucił, kiedy znów znalazł się w zasięgu nieznajomego, w dodatku wampira, co tylko wzbudzało ciekawość. — Ja bym na sobie nie przynosił zbyt porządnych ubrań. — Odkręcił kran, by opłukać ręce. — Postawić ci whisky czy to też zbędna uprzejmość? — dodał zaraz z lekko szelmowskim uśmiechem, ciekaw czy elegant się oburzy, każe mu się odczepić, czy jednak odobrazi.

@Xavier Larousse-Page
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page
Liczba postów : 149
Nie był biedny, ubierał się dobrze i woził się drogimi samochodami. Jednakże daleko mu było do snoba czy pana na włościach. Był wampirem, więc miał czas osiągnąć ten sukces. Nie zachłysnął się nim w krótkim czasie. Nie był on też dziedzictwem rodziny, więc nie dostał niczego na złotej tacy. Nie przywiązywał szczególnej uwagi do ubrań, więc i nie reagował z oburzeniem, gdy coś im się stało. Był regularnie atakowany przez łowców. Plamy na koszuli nie były mu więc obce. Przy tym alkohol był łatwiejszy do usunięcia niż krew.
Zerknął kątem oka na krwiopijcę. Nie przeszkadzało mu jego obycie. On nie był szczery, więc nie oczekiwał tego po drugim mężczyźnie. Jeśli sprawa nie zakończy się na rękoczynach, to jutro zapomni o tym nieprzyjemnym spotkaniu. Żal mu było tylko straconej okazji. Młoda ofiara wydawała się idealną przekąską na dzisiejszy wieczór. Pragnął zatopić swoje kły w czymś prawdziwym, ciepłym i targanym strachem przed śmiercią.
Łazienka była bardziej obskurna niż sam bar, ale czysta woda leciała z kranu, więc tylko tyle się dla niego liczyło. Plama nie była duża, więc szybko zabrał się za jej wyszorowanie, z użyciem taniego mydła, które zostało rozcieńczone już kilka razy. - Nie chodzę w innych ubraniach. - rzucił do wampira, który pofatygował się za nim do łazienki. Nie widział powodu w nawiązywaniu rozmowy. Nie znali się, a Page zdecydowanie nie szukał nowych kumpli. Szczególnie irytująco rozgadanych. Preferował postawę Marcusa wśród pijawek. - Bywa gorzej? Ktoś może wylać na ciebie dwa drinki? - rzucił prześmiewczo. Prawie skończył z koszulą. Zerknął niechętnie na rozmówcę, który zaproponował mu whisky. Nie wypadało odmówić, choć nie potrzebował niczyich pieniędzy, by pić. - Dokładnie. To zbędna uprzejmość, której jednak nie powiem nie. - zakręcił kran, poprawił trochę fryzurę, tak z przyzwyczajenia, i ruszył z powrotem do głównego pomieszczenia. Po drodze minął krwiopijcę, z premedytacją ocierając się o niego ramieniem. Jeśli chłopaczek chce z nim spędzić trochę czasu, a Xavier nigdzie się nie wybiera, to nie zamierza odmówić sobie odrobiny zabawy.

@Enzo Lacroix
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 528
Zerknął na niego, kiedy dostał pięknie lakoniczną odpowiedź. W zasadzie nie była dziwna, ludzie zwykle ubierali się odpowiednio do sytuacji, a jeśli było inaczej, to albo byli niespełna rozumu, albo nie mieli innych ubrań. Choć opcja pierwsza w zaskakująco dużej ilości przypadków nadal jest możliwa, to jednak stawiał tu właśnie na to drugie, zgodnie ze słowami wampira.
— No tak, jasne — odparł jedynie, nie przywiązując ani trochę wagi do tej kwestii.
Opłukał dłonie, nie kłopocząc się żadnym mydłem, bo i w tym przypadku nie było potrzebne. Na jego kolejną odpowiedź natomiast prychnął cichym śmiechem i to wcale nie wymuszonym. Niewiele go też obchodziło, czy miał to być bardziej żart, czy uszczypliwość, bo jeśli to drugie, to nie bardzo wyszło.
— To by była dopiero katastrofa. Tyle dobrego alkoholu na zmarnowanie — skomentował. No, gdyby to nie był mały kieliszek, to i jemu byłoby teraz szkoda. Chociaż i tak trochę żałował, naprawdę chciał spróbować tego drinka. I czegoś jeszcze, ale o to mniejsza.
Zaproponował mu wspólną kolejkę i widział dobrze jego już zniechęcone spojrzenie. Spodziewał się, że wampir tylko coś odburknie i pójdzie sobie czym prędzej, ale nie. Niby odtrącił, ale jednak skorzystał. Cóż, tak to już bywa, darowanej szklance się w dno nie zagląda, zwłaszcza, jeśli napełniała ją legitna ręka.
— Kto by pomyślał — rzucił, również zakręcając wodę, o której na moment zapomniał. Widział kątem oka, że wampir idzie na potencjalny kurs kolizyjny, ale nie odsunął się, lekkim uśmieszkiem pod nosem podsumowując jego potrącenie.
Parę słów cisnęło mu się na język, ale zachował je dla siebie i ruszył za nim do baru. Rzucił okiem na stolik, na którym nie było już śladu wypadku, toteż Enzo jakby nigdy nic usiadł na jednym z wysokich stołków i zamówił dwie whisky.
— Więc skąd jesteś? — rzucił do swego prawie-już-towarzysza, zgarniając swoją szklankę.

@Xavier Larousse-Page
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Xavier Larousse-Page

Xavier Larousse-Page
Liczba postów : 149
W sumie nigdy nie pomyślał, by zainwestować w jakieś łachmany. Na pewno rzucałby się mniej w oczy. Może nie oszukałby tym łowców, ale w miejscach takich jak ten bar, nie zwracałby na siebie takiej uwagi. Z drugiej strony, to właśnie swoim wyglądem najbardziej przyciągał ładnych mężczyzn, którzy skuszeni majętnością, lgnęli do niego nieświadomi zagrożenia, które na siebie sprowadzali. Biedny nikomu by nie zaimponował. Może znalazłby miłość swojego życia, która nie dbałaby o stan jego portfela, ale nie taki był jego cel. Nie zamierzał się starać o posiłek tygodniami lub nawet miesiącami, by wszystko prysnęło w ciągu kilku minut lub po jednej, upojnej nocy. Pozostanie więc przy dobrych ubraniach, które zresztą często wymienia i kilka zniszczonych, czy to w walce, czy przez nieuwagę innego krwiopijcy, nie zrobią mu takiej różnicy.
Prychnięcie ze strony nowo poznanego wampira uznał za swój sukces. Choć się z nim droczył, nie miał niczego złego na myśli. Nie lubił swojego gatunku, ale nieznajomy nie wydawał się taki najgorszy. Przynajmniej w tej chwili jego ego było na miejscu, co było już czymś do tolerowania. - To tylko alkohol. Kupisz go sobie więcej. - nie miał pojęcia, czy długowłosy należał do zamożnych nadnaturalnych, ale nawet jeśli nie, to z taką buzią ktoś mu kupi kolejkę. - A może przeżywasz ten kolorowy ściek, który wcześniej sączyłeś? Smakowało to czymś więcej niż cukrem? - no co on mógł poradzić na to, że raczej preferował te prostsze kombinacje. Whisky z lodem, gin z tonikiem, może jakieś martini. Czy były to drinki dla prawdziwych mężczyzn? Może i taki stereotyp gościł na salonach, ale nie na tym mu zależało. W końcu lubował się też w owocowych piwach, które nie miały w sobie za dużo alkoholu. Taki chichot losu.
Gdy wampir nie zareagował agresywnie na jego potrącenie, wiedział już, że ten wieczór nie musi być wcale taki zły. Najgorsze czym mógłby zastąpić sobie uroczy, acz krótki flirt ze słodkim chłopaczkiem, którego niestety nie dostrzegał już na sali, to spędzanie czasu z krwiopijcą, który wepchnął sobie kołek do tyłka. Usiadł obok nieznajomego i kiwnął aprobująco, gdy ten zamówił mu bursztynowy trunek. Przekręcił lekko głową na jego pytanie, które padło z zaskoczenia. - Urodziłem i wychowałem się w tym mieście. Później trochę podróżowałem, ale jak widać, czasem wraca się na stare śmieci. - odpowiedział, bez wchodzenia w zbędne szczegóły. Nie było to nazbyt personalne, więc nie widział powodów, by zignorować chłopaczka. - Xavier. - rzucił krótko. Zerknął na rozmówcę, nie siląc się na zbędny uśmiech. - Tak mam na imię. - wyjaśnił, jakby nie wierzył w umiejętności łączenia faktów przez wampira.

@Enzo Lacroix
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 528
Gdyby Xavier polował na tego konkretnego nerda, pewnie zawiódłby się na swoich metodach. Modne ubrania i szyk nie robiły na nim wielkiego wrażenia, a już na pewno nie działały magnetycznie. Inna sprawa, że był wampirem, a więc zupełnie poza kręgiem zainteresowania Page'a. Page zaś był zupełnie poza zainteresowaniem Lacroix, gdyż był facetem. Na tym więc kwestia przynęty się kończyła.
Na odpowiedź Xaviera wzruszył ramionami, ale jego mówiła, że w sumie to się z tym zgadza. No, trudno było się nie zgodzić, skoro nawet zamierzał kupić więcej alkoholu, może coś do domu, żeby móc się zaszyć w ciszy i spokoju, skoro i tak nie znalazł żadnego towarzystwa na dłużej.
— Wiesz co, nie zdążyłem sprawdzić — odparł zaraz, śmiejąc się pod nosem z tego przytyku dla kolorowych drinków. Chociaż za moment przez jego twarz przebiegł bardziej dziwaczny wyraz, jakby przypomniało mu to coś, z czego nie do końca było mu do śmiechu. Ale to był tylko moment.
Rzucił swoje dość klasyczne pytanie, ale nie spodziewał się tego typu odpowiedzi. Może za bardzo przyzwyczaił się do towarzystwa przyjezdnych, czy to z obecnych czy przeszłych lat. Spotkanie rodowitego Paryżanina było czymś nowym, jakkolwiek kuriozalnie to nie brzmiało. No, wśród długowiecznych, oczywiście.
— Ta, czasem się wraca — przyznał, na chwilę pełnię uwagi poświęcając szklance, z której upił whisky. To przypomniało mu, jak często chciał odwiedzić Lyon, ale zawsze powstrzymywał go ten jeden fakt. Zerknął znów na wampira, kiedy padło imię i zaraz po nim wyjaśnienie. — Enzo — odparł w zamian. — I nie jestem stąd. W zasadzie to nigdy nie planowałem tu mieszkać... choć nie powiem, żebym żałował. Nie taki Paryż brudny jak mówią. Przynajmniej w pewnym sensie — wymruczał z lekkim uśmiechem, opierając się łokciem o bar, by za chwilę znowu upić alkoholu.
Rozmowa toczyła się dość leniwym tempem, spokojnym i towarzyskim jak na koleżeńskie picie przystało. Enzo raz za razem zerkał z zainteresowaniem na krwiopijcę, którego starał się dobrze zapamiętać. Być może był kimś ważnym i znajomość jego twarzy jeszcze się przyda. A może nie, ale zawsze warto było coś wiedzieć niż nie wiedzieć. Doskonale się też bawił odbijając żartem jego zaczepki czy ponuractwo, nic sobie nie robiąc z tego, że być może jego towarzysz miał gorszy dzień. On sam właśnie miał nieco lepszy, choć wciąż żywe były wspomnienia, które starał się zgubić w alkoholu. Dość nieumiejętnie, na tyle bardzo, że można by pomyśleć, że specjalnie robił to źle.
W końcu jednak butelka się skończyła, a Enzo pożegnał się niefrasobliwie z Xavierem, ruszając na świeże nocne powietrze. Sam również chętnie by zapolował.

KONIEC
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach