Liczba postów : 149
MG wpada lub nie: brak interwencji
Nigdy nie interesował się bronią palną, bo i nie potrzebował jej w swoim życiu. Radził sobie wystarczająco dobrze w walce wręcz, by nie musieć uciekać się do walki na dystans. Niestety łowcy mieli inne zdanie i lubili mierzyć do niego z najróżniejszych pukawek. Xavier nigdy nie przeszedł nawet najprostszego szkolenia, a nogę zamierzał postawić, w strzelnicy, pierwszy raz w życiu. Jasne, potrafił zrobić użytek z pistoletu, który wpadł mu w ręce, ale poza przypadkowym trafieniem jakiegoś obiektu, lub człowieka, to nie wiedział o niczym więcej. Jak przeładować niektóre gnaty, jak je czyścić, konserwować, co ma zrobić, gdy któryś odmówi posłuszeństwa? Może mógłby też się od kogoś nauczyć jak odebrać broń palną od przeciwnika i wykorzystać ją dla własnego użytku? Zapewne podniosłoby to jego zdolności na polu walki. Przydałaby się też licencja na posiadanie, by chociaż w domu legalnie przechowywać coś do obrony.
Sytuacja w Luwrze pokazała mu, że jedyne co w tej chwili potrafił zrobić na odległość, to złapać przypadkowego człowieka i zrobić sobie z niego tarczę. Nie był to najrozsądniejszy plan, zakładając, że krew powoduje u niego psychozę i zamiast skupić się na przeciwnikach, i na swoim bezpieczeństwie, to bierze go ochota na przekąskę. Po tym, co się wydarzyło, nie oczekiwał, że nie będzie wpadać na Novusów częściej, a oni nie będą bardziej zdeterminowani i mniej przejmujący się użytymi środkami, by się go pozbyć. Naszedł więc czas, by stary wampir poszerzył swoją wiedzę, na temat, który był mu tak obcy.
Zawędrował pod wskazane mu przez GPS miejsce w godzinach wieczornych. Był to początek tygodnia, więc o tej godzinie nie liczył na jakieś tłumy. Może wpadnie na kogoś, kto okaże na tyle łaskawy, że podejmie się roli nauczyciela. Miał czym zapłacić i nie był też najgorszym ani najwolniejszym, uczniem. Pewnie jedna noc nie wystarczy, ale od czegoś trzeba zacząć.
Wszedł do środka i rozpoczął polowanie.
@Adrien Monet
Nigdy nie interesował się bronią palną, bo i nie potrzebował jej w swoim życiu. Radził sobie wystarczająco dobrze w walce wręcz, by nie musieć uciekać się do walki na dystans. Niestety łowcy mieli inne zdanie i lubili mierzyć do niego z najróżniejszych pukawek. Xavier nigdy nie przeszedł nawet najprostszego szkolenia, a nogę zamierzał postawić, w strzelnicy, pierwszy raz w życiu. Jasne, potrafił zrobić użytek z pistoletu, który wpadł mu w ręce, ale poza przypadkowym trafieniem jakiegoś obiektu, lub człowieka, to nie wiedział o niczym więcej. Jak przeładować niektóre gnaty, jak je czyścić, konserwować, co ma zrobić, gdy któryś odmówi posłuszeństwa? Może mógłby też się od kogoś nauczyć jak odebrać broń palną od przeciwnika i wykorzystać ją dla własnego użytku? Zapewne podniosłoby to jego zdolności na polu walki. Przydałaby się też licencja na posiadanie, by chociaż w domu legalnie przechowywać coś do obrony.
Sytuacja w Luwrze pokazała mu, że jedyne co w tej chwili potrafił zrobić na odległość, to złapać przypadkowego człowieka i zrobić sobie z niego tarczę. Nie był to najrozsądniejszy plan, zakładając, że krew powoduje u niego psychozę i zamiast skupić się na przeciwnikach, i na swoim bezpieczeństwie, to bierze go ochota na przekąskę. Po tym, co się wydarzyło, nie oczekiwał, że nie będzie wpadać na Novusów częściej, a oni nie będą bardziej zdeterminowani i mniej przejmujący się użytymi środkami, by się go pozbyć. Naszedł więc czas, by stary wampir poszerzył swoją wiedzę, na temat, który był mu tak obcy.
Zawędrował pod wskazane mu przez GPS miejsce w godzinach wieczornych. Był to początek tygodnia, więc o tej godzinie nie liczył na jakieś tłumy. Może wpadnie na kogoś, kto okaże na tyle łaskawy, że podejmie się roli nauczyciela. Miał czym zapłacić i nie był też najgorszym ani najwolniejszym, uczniem. Pewnie jedna noc nie wystarczy, ale od czegoś trzeba zacząć.
Wszedł do środka i rozpoczął polowanie.
@Adrien Monet
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!