Go big or go home

5 posters

Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
First topic message reminder :

Młodzieniec pociągnął Theo gdzieś na bok. Luwr był na tyle duży, że nieciężko było o odosobnione miejsce. Parter okazał się już mało atrakcyjnym celem włamania, skoro został otworzony dla gości, ale dwa pozostałe piętra... No, to było coś!
To co, schodzimy niżej i ten, który znajdzie najpaskudniejszą rzeźbę wygrywa? Aalbo, może po prostu ten, który jej nie znajdzie, to przegrywa! I wtedy musi, hmmm, wejść na scenę i pocałować Canarda? Albo pokazać dupę? — Chłopak parsknął śmiechem. Ciężko ci było stwierdzić, czy mówił na serio, czy po prostu miał takie poczucie humoru. Faktem było jednak to, że byliście coraz bliżej schodów na niższe piętro i wasza sneaky misja mogła się udać, szczególnie, że dookoła nie było żadnej żywej duszy.
Czy może jednak dygasz? Bo ja mogę iść sam, jestem ciekawy. Nie tyle wystaw na tych poziomach, co właśnie tych ukrytych eksponatów i tajemniczych dziel. Może podrzucę im swoje bokserki do przedmiotów do licytacji i zobaczymy za ile za nie dadzą bogole. — Chłopak zszedł pierwsze kilka stopni. Dla niego nie było już odwrotu, miał plan, którego się trzymał.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sander Fiazzo

Sander Fiazzo
Liczba postów : 137
Oczywiście, że Sander nie był jednoosobową armią. Dlatego zdarzało mu się popełniać błędy. Niestety, a może na szczęście, nie miał się przed kim z takowych rozliczać. Wiadomo, Clara mogłaby żądać wyjaśnień, ale te przyszłyby jedynie w formie raportu, a nie przyznawania do błędów. Rozkojarzenie Sandera kosztowało go bardzo dobrej jakości koszulę, która ciemniała wespół z wypływaniem wampirzej posoki. I choć Sander nie lubił wyglądać nieporządnie, to jednak przeżycie wydało się ważniejsze od wyglądu. Przy czym wiadomo, że ten liczył się na trzecim miejscu. Na drugim było przeżycie kompanów. Czy to tych tymczasowych, czy tych na stałe.
Coś, co miało być łatwym wyjaśnieniem sprawy - zabiciem jednego wilkołaka, powoli stawało się trudnym do zmiecenia pod dywan niuansem. Czuł przez skórę, że będą zadawane pytania. Co to za potwór? Czemu był w muzeum? Czy nikt już nie dba o eksponaty?!
Otusz.... Sander o eksponaty nie dbał. Nie były jego. Ale już na przykład wizja niepogruchotanych kości była znacznie bardziej nęcąca. I właśnie ta wizja mu przyświecała, kiedy postarał się jak najbardziej oddalić od atakującego go crinosa. Wybrał kierunek zbliżający go do Sama, a oddalający od Pierra.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
@Theo Lacroix kiedy pacnąłeś urządzenie, w celu odsunięcia go od was, musiałeś je w jakiś sposób aktywować. Być może miało jakiś czujnik na dotyk, być może po prostu jakieś czasowe odliczanie. Ważne było jednak to, że nie wybuchł - jedynie zaczął wydobywać się z niego dym, który był silnie skoncentrowaną dawką tojadu, a raczej gazem z wyizolowanymi alkaloidami, które czyniły tojad nieznośny dla wilkołaków. Gaston, który leżał na ziemi najbliżej epicentrum, odpłynął do krainy morfeusza, tracąc przytomność już kilka sekund po odpaleniu granatu.
@Sam Whittaker rzuciłeś się na Pierra, który był bardzo przejęty a) pluciem materiałem marynarki i koszuli Sandera, która wplątała mu się między zęby, b) tym, że jego idiota kolega Elijah wykorzystał broń, która szkodziła też im. Obrócił pysk akurat wtedy, kiedy ty rzuciłeś się do ataku, przez co udało ci się zająć jego uwagę, a @Sander Fiazzo mógl się bezpiecznie odsunąć od wilkołaka, przy którym nie miał szans, przynajmniej do teraz. W końcu na niego tojad nie działał, więc był jedyną osobą, która mogła w miarę normalnie myśleć w tej komorze tojadowej. Pierre dostał dość mocną bułę na pysk, więc stracił orientację i zamiast skupić się na Sanderze, pokręcił głową otumaniony.
@Dorien Crawley atakowałeś Eliję, który nawet nie próbował się bronić. Osłaniał się trochę, ale  przyjmował ciosy twoich łap i zębów, które z łatwością rozcinały skórę crinosa. On też machał łapami, próbując trafić cię w splot słoneczny. Przez to, że nie leżał biernie nie dałeś rady sięgnąć do gardła, jednak i tak bardzo mocno poharatałeś jego ramiona, pysk i barki, upuszczając sporo krwi. No i nie mógł wstać, a ty nad nim górowałeś, co wiązało się z przewagą.


WAŻNE:

Każdy wilkołak znajdujący się w pomieszczeniu na koniec posta rzuca k6 na zatrucie tojadowe. Wyniki w kolejnych postach dodaje się do siebie, po osiągnięciu progu 10 w następnej kolejce (nie w tej, w której wynik został osiągnięty) postać zemdleje.

Przykładowo: w tym odpisie rzucicie 6, w następnym rzucicie znowu 6 - łącznie wasze zatrucie wynosi 12, w następnym poście padniecie, jeżeli nie wyjdziecie z tojadu

EDIT:
Theo wyniósł granat, więc odejmijcie 1 od rzutu kością k6

Poziom zatrucia tojadem:
Elijah: 3/10
Pierre: 4/10
Gaston: 12/10  Go big or go home  - Page 4 1f480 śpij słodko aniołku




Atak w Doriena: 10
Unik na Sama: 12, ale trafione przez okoliczności
Granat działał tak samo w sesji z Idą, gdyby były jakieś wątpliwości czy to zgryźliwa zagrywka
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Oczekiwał eksplozji, wybuchu, urwanej łapy i utraty połowy pyska, ale z bomby wydobył się jedynie dym, który od razu zakręcił mu porządnie w nosie. Z gardła Theo wydobył się dźwięk, który jest horrorem każdego właściciela czworonoga. Nowy dywan i charczący pies w pokoju obok się nie łączą dobrze. Na szczęście na zacharczeniu się skończyło i kulejący wilkołak, szybko odbiegł od dymu, w stronę Fiony. Trącił go nosem, chcąc upewnić się, że księżniczka żyje. Stał przy nim ziając ciężko. Zerknął to na jedno miejsce, walki, to na drugie. Ranna noga bolała, z pyska leciała krew i ślina, a gardło zaczynało coraz bardziej drapać. Musieli się stąd zabrać albo mogli zabrać To stąd.
Powłócząc nogami wrócił do broni chemicznej, chwycił ją w pysk i ruszył chwiejnym biegiem w głąb pomieszczenia, a jeśli dało się pobiec jeszcze dalej i w ogóle wynieść bombę do innego pokoju, to spróbował zrobić i to, póki jeszcze widział na oczy i mógł oddychać, choć tak bliski kontakt ze źródłem tojadowej trucizny na pewno dość szybko go dopadnie. Ten dym co się wydobył na pewno nie zostawi towarzyszy bez szwanku, ale im dalej będzie źródło zamieszania, tym lepiej.

K6=3 UwU +3 za głup... bohaterskość = 6

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1035

Ostatnie podejście do ataku. Przeciwnik leżał, bronił się, na wpół skutecznie. Zadawnie bólu akurat jemu sprawiało Dorienowi olbrzymią, prawie chorą satysfakcję. Krążyła mu w głowie myśl, że jego ofiara nie tylko wynosiła informacje ze szpitala, ale przede wszystkim skrzywdziła bardzo bliską Crawleyowi wampirzycę. Zapłaci za wszystko, za każde zadrapanie i każdy włos, który spadł z głowy Idy. Brzęczący element, który przetoczył się po podłodze w końcu także zbił Doriena z tropu, odciągając jego uwagę na moment. Szarpanie Elijaha jednak nie ustąpiło. Jeszcze nie, jeszcze jeden cios, jeszcze jedno kłapnięcie zębami przy szyi wrogiego crinosa. Wszystko działo się bardzo szybko, bardzo dynamicznie, natomiast z tyłu głowy Doriena zaświeciła się czerwona lampka. Ktoś ich zaraz usłyszy. Ktoś przyjdzie sprawdzić, co dzieje się na wyłączonym z użytkowania piętrze. Jeszcze raz zaciśnie szczęki na przeciwniku i zastanowi się nad taktycznym odwrotem.

Kostki: atak w Elajżę 5+8 = 13, wpływ tojadu: 2

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
Zamachnął się łapą na Pierra raz jeszcze, ale sam mocno na swojej skórze odczuł gaz.

– Musimy się stąd zabierać! Zaraz wszyscy tu padniemy pokotem! Panie Sander, może skołuje pan kogoś z pijawek żeby zgarnęli tych kutasiarzy, jako karte przetargową, do lepszych warunków dla kast? Theo idziemy stąd! – krzyknął, przez co zaciągnął się tym gównem mocniej. Nie chcąc uciekać z tej miejscówki z gołą dupą wolał sprowadzić się na cztery łapy i uciec jako Lupus.

Wpływ tojadu 4-1=3 (Dzięki Theo :*)
Atak żałosne 10 (8+2 z siły)
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sander Fiazzo

Sander Fiazzo
Liczba postów : 137
Szał ciał i uprzęży. Jeden zdychał, drugiego szarpał Dorien, trzeciego Samuel kąsał i rozpraszał. I w tym wszystkim Sander... pokąsany, pokrwawiony i odrobinę zdegustowany swoim stanem.
Widząc, że Theo zabiera się za paskudnie pachnącą bombę, pokręcił głową. I co mógł doradzić w takiej sytuacji?
- Theodorze, wypluj to, bo sobie krzywdę zrobisz. Panowie... Podduście kogo dacie radę, zbierajcie mandżur i do domu. - Zdegustowany własnym stanem, ale nie głupi, dalej odsuwał się jak tylko mógł od crinosów. Tym cholerom nie szło zaufać nawet na jotę. Zwłaszcza novusom. Sander zaczął działać, ale nie na zasadzie hip hip hurra, oni się biją, a ty wysyłasz smski. Skorzystał ze swojej tajemnej mocy - paczenia - by wyłapać, czy szło w coś zabezpieczyć trupy, porwanych, albo ogólnie unieszkodliwić wrogów. Może jakaś serweta? Albo zasłona? Cokolwiek, czy dałoby radę uwiązać podtrute jednostki. No i nie zapominajmy o dzieciaku, który leżał nieprzytomny na podłodze. Ktokolwiek pamiętał, że Jean leży jak trup? A może to już trup? Kontrolny zerk, czy to jeszcze dycha, poleciał w kierunku chłopa.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Księżniczka żyła i spała w najlepsze, nawet potłuczony wazon ziarnko grochu jej nie przeszkadzało. Theo udało się uciec z urządzeniem gdzieś w głąb korytarza. Nikt mu nie przeszkadzał, pewnie dlatego, że reszta crinosów była zajęta walką, ale też zapewne sądzili, że za kilka kroków Theo osunie się na łapach i padnie przytłoczony tojadem.
Sęk w tym, że pomieszczenie było duże, a dawka skoncentrowana, więc większość i tak została wypuszczona. Działanie Theo pomogło, ale nie na tyle by tojad nie oddziałowywał kompletnie na resztę. On w tym momencie też mógł się cieszyć z tego łutu szczęścia, bo chyba tylko dla tego jeszcze nie wąchał podłogi tak jak Jean.
Dorien z Eliją nie widzieli świata poza sobą. Oni nawet nie unikali ciosów, oni kłapali zębiskami, machali pazurami i tarzali się, gotowi urżnąć drugiemu głowę. Kiedy zęby Doriena zacisnęły się na gardle Elijy, crinos zapiszczał, a następnie ręką sięgnął do swojej torby, by ostatkiem sił zanim odpłynął (bo szanujmy się, takie ciosy nie są śmiertelne, dopóki głowa nie odpadnie) w wyniku tojadu połączonego z upływem krwi, było wbicie w bok Doriena srebrnego szpikulca. Oj, będzie blizna. Na szczęście typ został wyeliminowany.
W tym czasie Sam uderzył Pierre'a, który zbytnio nie zareagował na ten cios. Widać było, że crinos też myśli o ucieczce, mniej przykładając się do wrogów, kiedy jego koledzy padają po kolei jak muchy. Warknął coś i zaczął powoli wycofywać się, będąc gotowym na kolejny unik.
Sander mógł zobaczyć, że niektóre eksponaty, które miały iść na licytacje były obwinięte w specjalne worki, które miały zapobiegać opadaniu kurzu. Takie, jakie zakłada się na garnitury czy inne mikroskopy. Do tego na ścianie wisiały całkiem ładne, perskie dywany. Pewnie cenne. Zerk w stronę Jeana wskazywał, że dycha i coś tam mruczy pod nosem, dalej będąc w objęciach morfeusza.



Elijah: 5/10
Pierre: 6/10

atak w Dorka 13
unik przed Samem 16
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Zabrał bombę i uciekał z nią, nie do końca myśląc nad konsekwencjami i tym, że może narobić więcej problemu nić pomocy. Słyszał rozkaz Sandera, ale nic sobie z tego nie robił, aktywując w swojej duszy chęć aportowania z brakiem zamiaru oddania piłeczki do ponownego rzutu.
Wypluł jednak zagrożenie na ziemię i natychmiast zawrócił dziko, czując nieprzyjemności w nodze na nagły piruet. Stawy i kości już nie te.
Spróbował podbiec do Jeana, do swojej księżniczki, którą musiał stąd zabrać, ostrożnie łapiąc jego ramię zębami i próbując wyciągnąć go z sali o ile jeszcze był w stanie ustać na nogach.

Tojadowy rzut: wynik 3 + 6 = 9 (Theo dalej stoi na łapkach)

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
Czarny crinos zmniejszył się, jego kości łamały się i formowały, skóra fluktuowała odpowiednio dopasowując się do nowej - jakże słodko znajomej formy. Czuł się o wiele lepiej, czuł się jakby wrócił do własnej skóry.

Samuel zmienił się w przerośniętego czarnego lupusa, któremu zdarzało się biegać po paryskich parkach. Z obrożą, z odpowiednio zachowującymi się "właścicielami" i odpowiednio nazwaną rasą psa... Planował zrobić dywersję, zabezpieczyć wycofanie się, naszczekać, nawarczeć, zastraszyć tych, którzy chcieliby wejść do tej sali i zauważyć tonę krwi i leżące pokotem crinosy.

Nie był zbyt sprawny w polityczne gierki. Miał nadzieję, że ktoś mądrzejszy ogarnie co z tą całą imbą dalej można było zrobić.


Tojad 3 poprzednie+3 obecne -1 bo The = 5 (?)
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1035
Ciężko stwierdzić, czy przy próbie abordażu z miejsca walki Dorien zostałby zaatakowany od tyłu, a jeśli tak, to czy taki nóż w plecy byłby gorszy niż srebrny, ostry kolec wbity w bok. Crinos o futrze w kolorze kawy z mlekiem owsianym w proporcji 3:2 warknął głośno i agresywnie, czując ogromny ból. Broń przeciwnika nie dość, że uszkodziła jego ciało, to jeszcze materiał, z jakiego był wykonany, dodatkowo okrutnie drażnił. Trzeba było się wycofać. Krew splamiła jasną sierść, gdy wróg wyciągnął broń z crinosowego cielska. Bolało, bolało jak cholera. W tym szale Dorien trącił mocno łapą głowę przeciwnika, chcąc ugrać sobie chwilę na ucieczkę. Czas na odwrót. Niestety dyrektor szpitala, aktualnie pod postacią wielkiej bestii, nie był w stanie skorzystać z taktyki przyjętej przez kolegę. Próbował latami, ale wciąż nie opanował sztuki przemiany w inną, bardziej komfortową dla ludzkich oczu wilkołaczą formę. Pospiesznie opracowywał inny plan ucieczki, szczególnie, że był mocno ranny, a jeszcze coś okrutnie drażniło mu nozdrza. Odsunął się w tę stronę korytarza, z której przyszedł, czułym powonieniem sprawdzając, czy za zakrętem przy schodach na wyższe piętro nikogo nie ma. Musiał wrócić do swojej człowieczej lub pośredniej postaci, w pośpiechu wciągnąć na tyłek spodnie, koszulę przez głowę, a marynarką zakryć krwistą plamę, która zapewne pobrudzi zaraz biały materiał. Niezawiązane buty to najmniejszy problem.

Kostka na tojad: 5 +2=7

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sander Fiazzo

Sander Fiazzo
Liczba postów : 137
Nie byli w komfortowej sytuacji, dlatego odwrót wydawał się najbardziej rozsądnym rozwiązaniem. Sander z kieszeni wyciągnął słuchawkę i wsunął ją w ucho, nim zabrał się za pomoc Theo. Nie był silny jak crinos, ale ćpiącą księżniczkę bez problemu przerzucił sobie przez bark. Jak worek kartofli, bo to nie jego księżniczka.
- Theodorze, psik - nie wiedział na ile wilkołak rozumiał jego mowę, ale gestem pokazał, że ma pośpiesznie znikać z miejsca wydarzenia. - Bixby, wybierz numer Durand - nie był na tyle głupi, by zajmować sobie ręce smartphonem, więc wybrał ścieżkę pośrednią. Z pomieszczenia planował wyjść u boku młokosa, z jego pannem na barku.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848
Pierre widząc co się odpierdala sam zaczął uciekać w przeciwnym kierunku. Pewnie po kogoś, kto pomoże pozbierać uśpione cielska jego przyjaciół, którzy z tej potyczki wyszli gorzej niż on.
Elijah, trącony łapą Doriena leżał na podłodze nieruchomo. Chyba go odcięło, albo przynajmniej tak grał, wiedząc, że nie ma szans, skoro Pierre nie mógł mu już pomóc.
Sam nie natrafił na nikogo, a jego zwiad mógł wskazać, że być może ten korytarz celowo był odizolowany, a Theo pojawił się w złym miejscu, w złym czasie. Nikt się na razie nie zbliżał, mieli trochę czasu na odetchnięcie.
Holowanie księżniczki przebiegło całkiem sprawnie. Nie był to postawny człowiek, a we dwóch to w ogóle nie było żadnego problemu by podprowadzić go z dala od tego wszystkiego, by mógł się ocknąć w jakimś kontrolowanym środowisku.
Dorien odszedł na tyle, żeby tojad mu nie szkodził. Sprawnie zmienił się w ludzką postać, wciągnął na dupkę spodnie, a ranę zakrył koszulą i marynarką. Trochę podrapana twarz powoli się goiła, kiedy zapinał w pośpiechu guziki.
W słuchawce Sandera odezwał się miękki głos Duranda, który brzmiał na ewidentnie zmęczonego. Wysłuchał wszystkiego co dyplomata miał do powiedzenia i umówił się z nim na spotkanie, by przedyskutować opcje. (rozmowa telefoniczna, jak i spotkanie możliwe do rozegrania później)
Teraz tylko musieli jakoś wybrnąć z tej sytuacji, w możliwe jak najmniej bolesny sposób. W końcu raczej nie powinni zostawiać dwóch ciał crinosów, basenu krwi i zniszczonych eksponatów tak po prostu na korytarzu, prawda?
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Theo Lacroix

Theo Lacroix
Skrót statystyk : S: 5/5
SPT: 0/5
PRC: 1/5
OP: 3/5
WT: 2/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Lingwista (WT)
— Lupus (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [perfumy, -1 PRC]
— Głodomór [-1 OP/-1 SK/-1 S]
— Nadwrażliwy: smak [-2 PRC]
— Wybredny

MUTACJE POZYTYWNE
— Dobre uzębienie
— Mistrz skupienia [+2 OP, +2SK]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 945
Próbował ciągnąć Jeana i niby z siłą crinosa nie powinno to być trudne, ale tojad nieźle go trzepnął. Łapki przednie, łapki tylne, ogon i zęby nieco się plątały ze sobą. Z pomocą przyszedł Sander, który od razu dostał wilcze chrapliwe szczeknięcie i wesołe dreptanie dookoła niego i księżniczki.
Odskoczył sprężyście, choć bez ładnej koordynacji kiedy mężczyzna go przegonił, zaraz jednak dopadł do niego, delikatnie łapiąc go zębami za rąbek koszuli, marynarki, rękawa, zależnie co było w jego zasięgu. Zaczął z wyczuciem ciągnąć Sandera w stronę wyjścia, tam gdzie byli inni, gdzie nie śmierdziało aż tak tojadem. Ogon latał mu na boki, a z wnętrza wilkołaka wydobywały się różnego rodzaju mniej i bardziej rozpoznawalne i sensowne piskliwe dźwięki oraz burczenia. Nie puszczał go, miał misję, wyprowadzić ich, a to, że ubrudzi ubranie Sanderowi śliną i krwią, nie miało większego znaczenia. Co prawda pysk go bolał, noga go bolała i był ogólnie dość wystraszony, ale był też zły na to wszystko, na siebie, na Jeana, na Novus najbardziej. Martwił się też, bo skoro zaatakowano ich tak po prostu, na pewniaka, z całym przygotowaniem, co to z innymi ludźmi w muzeum? Co z Enzo, który gdzieś tu był? Gdzie był?

_________________

Caught you like the cold or a flu
Praying that I'll someday be immune
Nigdy się nie nauczą
Zrób coś mega głupiego na sesji.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sam Whittaker

Sam Whittaker
Liczba postów : 172
Sam zrobił zwiad i zadowolony z jego efektu powrócił do grupy.

Następnie stanął na dwóch nogach, bez futra, również bez odzienia z wrodzoną, amerykańską pewnością siebie i stwierdził:

– Dobra panowie, droga czysta, ten korytarz ewidentnie był odizolowany, więc nie powinno być problemów. – rozejrzał się za ubraniem, no ale rzucił się na pomoc Thoesiowi, wiec przecież nie było miejsca na zadbanie o odzież. Westchnął ciężko i rozejrzał się za którymś z eksponatów, czy by się nie nadawał do "ubrania", ale też znaleziska nie były satysfakcjonujące.

Cmoknął w zamyśleniu drapiąc się po głowie. Lubił ten garnitur.
– Ok panie Fiazzo, wierzę w pana umiejętności organizacyjne, cóż Clara niejednokrotnie mówiła mi jakim wybitnym jest pan strategiem. – błysnął białym uśmiechem, niepomny na to, że każde wspomnienie o córce wiekowego wampira, może kosztować go życie. – Chcemy coś ukraść przy okazji? Mam coś przenieść? Wilka raczej nie zatrzymają. – zaproponował lekko, rozglądając się za Dorienem. W pewnym sensie (bardzo dosłownym w sumie i to na wielu poziomach) był jego przełożonym, więc w sumie mógł poczekać na rozkazy nie zawracając sobie głowy własną inwencją twórczą.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1035
Plan→ wykonanie. Obserwując bacznie przeciwników, których poskładali jak meble z Ikei, Dorien mógł się wycofać w stronę miejsca, gdzie zostawił ubrania. Wilkołaki, szczególnie te z większym stażem związku z wirusem były obyte z nagością, także ten aspekt nie ruszył żadnego z nich. Czy pan Fiazzo się obruszył, zgorszył, czy chociażby zmrużył oczy na ten widok - trudno powiedzieć. Pomimo poważnej rany Dorien sprawnie się ubrał. Raczej nie wyglądał tak nieskazitelnie i elegancko jak na początku tego wieczora, ale to było mniej ważne. Crawley miał jeden priorytet i na pewno nie była nim własna prezencja, ani tym bardziej zwalone, wilcze cielska przeciwników. Poradzą sobie, prawda?
- Ummm… nie - zająknął się, udając, że słyszał, co powiedział Sam - Ja muszę iść, sorry.
Znajdzie jakąś ścierkę, którą nosili kelnerzy, albo wyrwie ją któremuś z rąk, żeby stworzyć barierę ochronną między krwawiącym ciałem, a już i tak pobrudzoną koszulą, tak by plama nie rozchodziła się bardziej. Musiał znaleźć Idę i wyprowadzić ją stamtąd, zanim dosięgnie ją potencjalne niebezpieczeństwo.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 4 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry


 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach