Liczba postów : 41
Nie ma to jak obcowanie z kulturą, pomyślał sobie i wyszedł z hotelu. No, przynajmniej tak sobie powtarzał, bo w gruncie rzeczy dobrze było czasem wyjść z najbezpieczniejszego miejsca w Paryżu. Nawet dla niego siedzenie w jednym miejscu, z minimalnym kontaktem z drugim człowiekiem, wampirem, jak zwał tak zwał, którym był Vincent, było przytłaczające. Powolutku czuł, że tracił wenę. A nie było nic lepszego na znalezienie jakiejś inspiracji, jak wyjście z puszki pełnej sardynek, które też obawiały się Ordosów.
Był jednak spokojny. Póki nikt go nie miał aż tak na muszce, mógł wychodzić. Pewnie wiele by ryzykował, wchodząc do dzielnicy wampirów, czy samego Novus Ordo, ale galeria sztuki, do której się wybierał, była na neutralnym gruncie. Niby było tak samo niebezpiecznie jak wszędzie indziej, ale neutralność dzielnicy zapewniała względną anonimowość. A przynajmniej miał nadzieję, że to robiła. No ale musiał skorzystać z tego, że galeria była otwarta w nocy.
Jak gdyby nigdy nic chodził sobie po wystawie, co chwilę zatrzymując się przy jakimś dziele, kontemplując na jego temat, gdy nagle usłyszał jakiś hałas. Rozejrzał się, ale, jak pierwotnie przypuszczał, hałas nie dobiegał z piętra, na którym się znajdował. To było coś na górze. Nie za bardzo wiedział, czy warto było się wtrącać, czy może po prostu to zostawić i udawać człowieka, bo przecież zwykły człowiek nie usłyszałby cichych dźwięków, jak naiwnie uznał, walki, jednak nie dawało mu to spokoju, gdy dalej podziwiał obrazy we względnym skupieniu. Nurtowało go to, co właściwie mogło dziać się na górze. I chyba nie byłby sobą, gdyby nie poddał się słodkiemu kuszeniu tej ciekawości.
Jakimś cudem umknął uwadze pracowników i strażnika, i znalazł się na klatce schodowej. Zaczął iść po schodach, starając się stąpać najciszej, jak tylko się dało. W głowie już pojawiły mu się myśli o tym, że może ktoś jest w niebezpieczeństwie i potrzebuje pomocy. Z drugiej jednak strony było to wciąż narażaniem własnej anonimowości i... Oj, szczerze mówiąc, nie wiedział, co robić. Mógł jedynie liczyć na to, że uda mu się dotrzeć na piętro niezauważonym, a tam, jeśli sytuacja będzie tego od niego wymagała, uda mu się uciec. Lub komuś pomóc. Albo... przeszkodzić w czymś raczej przyjemnym, ale wtedy by przeprosił i uciekł.
_________________
Był jednak spokojny. Póki nikt go nie miał aż tak na muszce, mógł wychodzić. Pewnie wiele by ryzykował, wchodząc do dzielnicy wampirów, czy samego Novus Ordo, ale galeria sztuki, do której się wybierał, była na neutralnym gruncie. Niby było tak samo niebezpiecznie jak wszędzie indziej, ale neutralność dzielnicy zapewniała względną anonimowość. A przynajmniej miał nadzieję, że to robiła. No ale musiał skorzystać z tego, że galeria była otwarta w nocy.
Jak gdyby nigdy nic chodził sobie po wystawie, co chwilę zatrzymując się przy jakimś dziele, kontemplując na jego temat, gdy nagle usłyszał jakiś hałas. Rozejrzał się, ale, jak pierwotnie przypuszczał, hałas nie dobiegał z piętra, na którym się znajdował. To było coś na górze. Nie za bardzo wiedział, czy warto było się wtrącać, czy może po prostu to zostawić i udawać człowieka, bo przecież zwykły człowiek nie usłyszałby cichych dźwięków, jak naiwnie uznał, walki, jednak nie dawało mu to spokoju, gdy dalej podziwiał obrazy we względnym skupieniu. Nurtowało go to, co właściwie mogło dziać się na górze. I chyba nie byłby sobą, gdyby nie poddał się słodkiemu kuszeniu tej ciekawości.
Jakimś cudem umknął uwadze pracowników i strażnika, i znalazł się na klatce schodowej. Zaczął iść po schodach, starając się stąpać najciszej, jak tylko się dało. W głowie już pojawiły mu się myśli o tym, że może ktoś jest w niebezpieczeństwie i potrzebuje pomocy. Z drugiej jednak strony było to wciąż narażaniem własnej anonimowości i... Oj, szczerze mówiąc, nie wiedział, co robić. Mógł jedynie liczyć na to, że uda mu się dotrzeć na piętro niezauważonym, a tam, jeśli sytuacja będzie tego od niego wymagała, uda mu się uciec. Lub komuś pomóc. Albo... przeszkodzić w czymś raczej przyjemnym, ale wtedy by przeprosił i uciekł.
_________________
I will live in the Past, the Present, and the Future!
The Spirits of all Three shall strive within me. Heaven, and the Christmas Time be praised for this!