Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)
SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień
MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]
MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)
SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień
MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]
MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Wysłuchał ją z zainteresowaniem i może nawet nie za dobrze ukrytym zmieszaniem. Nie miała racji i jednocześnie trafiła w punkt, bo choć dylematy życiowe długowiecznych jeszcze go nie dosięgły, to w tamtym czasie rzeczywiście borykał się z wieloma uporczywymi myślami. Czy wizyta w operze w tym pomogła, czy nie, to już inna sprawa, ale jedno było pewne. Przynajmniej na koment pozwoliła poczuć się jak człowiek. Nie odpowiedział jednak, bojąc się, że ten temat zabrnie za głęboko.
Zabawne było, że u nich obojga rzeczy się pogmatwały. Ale sam chyba nie umiałby użyć takich samych słów, był nawet pod wrażeniem, z jaką swobodą Leila mówi o tego typu przeszłości, nawet jeśli ogólnikowo. A może tylko doszukiwał się dziwnych teorii tam, gdzie nie było na nie miejsca. To całkiem możliwe, skoro patrzył przez pryzmat siebie.
— Za spotkanie. — Oczywiście stuknął się z nią kieliszkiem, by zaraz odłożyć puste szkło. Nie zauważył jej zbyt dużego łyka alkoholu z jednego prostego powodu, zajął się wypatrywaniem przekąski.
Pytanie Leili na moment odwróciło jego uwagę. Wampir zerknął na dziewczynę, potem na tłum i skrzywił się lekko. Nie był pewien, jak najlepiej ująć jego stosunek do tego wszystkiego i jak należało w ogóle mówić, ale pozytywnie nastawiony zdecydowanie nie był.
— Nie ufam ich chęciom na miłe pogawędki. Gdyby tak było, nikt nie potrzebowałby zbrojnej ochrony i całe to miejsce pewnie nigdy by nie powstało — odparł z pełnym przekonaniem.
Wystarczyło spojrzeć na funkcję. Jeśli komuś trzeba zakazywać mordowania, to już wiadomo wszystko o jego skłonnościach. Paradoksalnie zwykle czuł się pewniej poza Panthéonem, choć tam też było sporo wad. A biorąc pod uwagę też Theo, wad tylko przybywało. Zresztą, były tu też mniej oczywiste pozytywy. Wychowany na resztkach starego-nowego ładu Enzo mimo wszystko wolał zaufać dawnej Radzie niż nowym przywódcom, od których biło polityką i uprzedzeniami. No i do czego ten świat zmierza, kiedy to stare pierniki okazują się bardziej otwarte na innych od podrostków.
Miał ją zaskoczyć? Zaskoczyć czy zrobić, co chce, bo to też mogła być różnica? W jego głowie pojawił się całkiem logiczny plan i brzmiał bardzo skutecznie, ale było też kilka argumentów przeciw, niewiele, ale całkiem solidnych.
— Zatem zapraszam cię na drinka. — Bo kim on był, by siebie posłuchać?
Skręcił w stronę schodów na dolne piętro, słuchając jej wyjaśnień, które sam mógłby rzucić na swoją obronę. Nie chcieli ujawniać to akurat mało powiedziane, ale nie musiała tego wiedzieć.
— Drapieżnik... — powtórzył niemal odruchowo z cichym prychnięciem, ale nie było w tym pogardy, prędzej jakiś rodzaj fascynacji. Jeszcze nikt go tak nie nazwał, chyba, nie tak wprost, to było dziwne uczucie. — W porządku? — Zerknął na nią przelotnie, kiedy zdało mu się, że zadrżała. A może tylko poprawiała rękę. — Cóż, pozostaje mi pogratulować uporu. Choć zastanawia mnie, jakiego teraz drapieżnika sobie obierzesz do zbadania — zaśmiał się cicho i upił krwi z kieliszka.
@Leila
Zabawne było, że u nich obojga rzeczy się pogmatwały. Ale sam chyba nie umiałby użyć takich samych słów, był nawet pod wrażeniem, z jaką swobodą Leila mówi o tego typu przeszłości, nawet jeśli ogólnikowo. A może tylko doszukiwał się dziwnych teorii tam, gdzie nie było na nie miejsca. To całkiem możliwe, skoro patrzył przez pryzmat siebie.
— Za spotkanie. — Oczywiście stuknął się z nią kieliszkiem, by zaraz odłożyć puste szkło. Nie zauważył jej zbyt dużego łyka alkoholu z jednego prostego powodu, zajął się wypatrywaniem przekąski.
Pytanie Leili na moment odwróciło jego uwagę. Wampir zerknął na dziewczynę, potem na tłum i skrzywił się lekko. Nie był pewien, jak najlepiej ująć jego stosunek do tego wszystkiego i jak należało w ogóle mówić, ale pozytywnie nastawiony zdecydowanie nie był.
— Nie ufam ich chęciom na miłe pogawędki. Gdyby tak było, nikt nie potrzebowałby zbrojnej ochrony i całe to miejsce pewnie nigdy by nie powstało — odparł z pełnym przekonaniem.
Wystarczyło spojrzeć na funkcję. Jeśli komuś trzeba zakazywać mordowania, to już wiadomo wszystko o jego skłonnościach. Paradoksalnie zwykle czuł się pewniej poza Panthéonem, choć tam też było sporo wad. A biorąc pod uwagę też Theo, wad tylko przybywało. Zresztą, były tu też mniej oczywiste pozytywy. Wychowany na resztkach starego-nowego ładu Enzo mimo wszystko wolał zaufać dawnej Radzie niż nowym przywódcom, od których biło polityką i uprzedzeniami. No i do czego ten świat zmierza, kiedy to stare pierniki okazują się bardziej otwarte na innych od podrostków.
Miał ją zaskoczyć? Zaskoczyć czy zrobić, co chce, bo to też mogła być różnica? W jego głowie pojawił się całkiem logiczny plan i brzmiał bardzo skutecznie, ale było też kilka argumentów przeciw, niewiele, ale całkiem solidnych.
— Zatem zapraszam cię na drinka. — Bo kim on był, by siebie posłuchać?
Skręcił w stronę schodów na dolne piętro, słuchając jej wyjaśnień, które sam mógłby rzucić na swoją obronę. Nie chcieli ujawniać to akurat mało powiedziane, ale nie musiała tego wiedzieć.
— Drapieżnik... — powtórzył niemal odruchowo z cichym prychnięciem, ale nie było w tym pogardy, prędzej jakiś rodzaj fascynacji. Jeszcze nikt go tak nie nazwał, chyba, nie tak wprost, to było dziwne uczucie. — W porządku? — Zerknął na nią przelotnie, kiedy zdało mu się, że zadrżała. A może tylko poprawiała rękę. — Cóż, pozostaje mi pogratulować uporu. Choć zastanawia mnie, jakiego teraz drapieżnika sobie obierzesz do zbadania — zaśmiał się cicho i upił krwi z kieliszka.
@Leila
milestone 500
Napisałeś 500 postów!