Liczba postów : 158
Tytuł: The Scent of Prey
Data: Jesień 1922
Miejsce: Francja
Kto: Henriette&Dorien
Henriette już jako młoda kobieta chciała wyruszyć na polowanie z swoim ojcem Daumier. Niestety nie mogła wychodzić z domu. Czasami na poddaszu pozwalał jej używać jego broni, bo sądził, że tam dokona najmniejszych szkód. Pamiętała właśnie Doriena Crawleya jako osobę, która na nich wtedy bywała. Ona oczywiście miała zająć się gra na skrzypcach lub uczyć się czegoś. Raz chyba Dorien był świadkiem histerii Henrietty dotyczącej tego, że nie wolno jej iść. Dlatego gdy ponownie udało im się nawiązać kontakt od razu zaproponowała polowanie. Uznała, że zaszaleje i wyjdzie z propozycją. Nie spodziewała, że się zgodzi. Była jeszcze w większym szoku gdy udało im się ustalić konkretną datę. Zaprosił ją do siebie. Oczywiście zgodziła się. Jej dom już dawno temu nie miał miejsca na zwierzynę z polowania.
Kazała uszyć dla siebie ubranie, specjalnie na tą okazję. Chciała pełen komplet od stóp do głów. Szła na polowanie, ale nie mogła zapomnieć o dobrym ubiorze. Makijaż miała raczej stonowany, włosy upięte w koka schowane pod kapeluszem. Szofer zawiózł ją na czas w omówione miejsce. Wysiadła z auta z małą torbą w której miała dwie butelki wina, chusteczkę z czerwonego aksamitnego materiału, szminkę i flakonik perfum. Ręcznie robione, zakupione podczas jednej z jej podróży. Był to mocny zapach fiołków i Labdanum, który idealnie leżał na jej skórze. Pożegnała się z mężczyzną, który kierował pojazdem i kazała mu wyczekiwać jej telefonu. Zamierzała zadzwonić do swojej posiadłości i powiedzieć o której miano ją odebrać. Była w wyborowym humorze dlatego pozwoliła służbie dzisiaj nieco odpocząć.
Dorien na nią czekał. Ucieszyła się na jego widok. Podeszła do niego z uśmiechem, delikatnym takim nie wiele zdradzającym. Poprawiła chustę, którą była owinięta. Wiatr robił się coraz chłodniejszy. Rozejrzała się po okolicy.
- Mam nadzieję, że na pewno polujemy na zwierzęta, a nie wyląduje w jakimś rowie- pozwoliła sobie na żart.
Data: Jesień 1922
Miejsce: Francja
Kto: Henriette&Dorien
Henriette już jako młoda kobieta chciała wyruszyć na polowanie z swoim ojcem Daumier. Niestety nie mogła wychodzić z domu. Czasami na poddaszu pozwalał jej używać jego broni, bo sądził, że tam dokona najmniejszych szkód. Pamiętała właśnie Doriena Crawleya jako osobę, która na nich wtedy bywała. Ona oczywiście miała zająć się gra na skrzypcach lub uczyć się czegoś. Raz chyba Dorien był świadkiem histerii Henrietty dotyczącej tego, że nie wolno jej iść. Dlatego gdy ponownie udało im się nawiązać kontakt od razu zaproponowała polowanie. Uznała, że zaszaleje i wyjdzie z propozycją. Nie spodziewała, że się zgodzi. Była jeszcze w większym szoku gdy udało im się ustalić konkretną datę. Zaprosił ją do siebie. Oczywiście zgodziła się. Jej dom już dawno temu nie miał miejsca na zwierzynę z polowania.
Kazała uszyć dla siebie ubranie, specjalnie na tą okazję. Chciała pełen komplet od stóp do głów. Szła na polowanie, ale nie mogła zapomnieć o dobrym ubiorze. Makijaż miała raczej stonowany, włosy upięte w koka schowane pod kapeluszem. Szofer zawiózł ją na czas w omówione miejsce. Wysiadła z auta z małą torbą w której miała dwie butelki wina, chusteczkę z czerwonego aksamitnego materiału, szminkę i flakonik perfum. Ręcznie robione, zakupione podczas jednej z jej podróży. Był to mocny zapach fiołków i Labdanum, który idealnie leżał na jej skórze. Pożegnała się z mężczyzną, który kierował pojazdem i kazała mu wyczekiwać jej telefonu. Zamierzała zadzwonić do swojej posiadłości i powiedzieć o której miano ją odebrać. Była w wyborowym humorze dlatego pozwoliła służbie dzisiaj nieco odpocząć.
Dorien na nią czekał. Ucieszyła się na jego widok. Podeszła do niego z uśmiechem, delikatnym takim nie wiele zdradzającym. Poprawiła chustę, którą była owinięta. Wiatr robił się coraz chłodniejszy. Rozejrzała się po okolicy.
- Mam nadzieję, że na pewno polujemy na zwierzęta, a nie wyląduje w jakimś rowie- pozwoliła sobie na żart.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!