Liczba postów : 38
Próba spotkania z Dorienem Crawleyem bez wątpienia nie należała do najbardziej przemyślanych decyzji w życiu Gwen. Adam napomknął o nim w rozmowach zaledwie kilka razy, wspominając o karierze medycznej, pozyskiwaniu pokarmu i losach paryskich wilkołaków. Nie wiedziała, nawet skąd jej mąż znał tego mężczyznę — podejrzewała, że mogła to być kwestia wspólnych interesów (niektóre z biznesów jej męża zahaczały o branżę medyczną) lub też znajomość z początku XX wieku, gdy Adam wraz z rodzicami mieszkali w Europie. Nie miała jednak żadnego potwierdzenia tych przypuszczeń.
W gruncie rzeczy Dorien Crawley mógł być dla Adama Schneidera kimś niemal obcym. Dla Gwendolyn Schneider był on jednak jedyną nadzieją.
Znalezienie Doriena Crawleya nie było tak trudne, jak mogło się wydawać, chociażby ze względu na istotną funkcję, którą piastował. Gwen przemierzyła setki kilometrów autem, niemal zapominając o głodzie i śmiertelnym zagrożeniu.
Dostanie się do ważnych postaci bez zapowiedzi, bywa wyzwaniem. Co do zasady nie dotyczyło to jednak Gwen. Elegancki ubiór, uroda z czasów Złotej Ery Hollywood i dość gruby portfel, otwierały niejedne drzwi. Dodatkowym atutem było nazwisko, za którym stała jej wybitna kariera naukowa oraz biznesy Adama.
Ta sekretarka patrzyła jednak na Gwen bardzo podejrzliwie, być może przez stan niewątpliwego wzburzenia, który malował się na jej twarzy. Patrząc w oczy tejże kobiety, Schneider uświadomiła sobie jak lekkomyślną i nieprzemyślaną decyzją było przyjechanie tutaj. Doszła jednak do wniosku, że w tej sytuacji najlepszym wyjściem będzie postawienie wszystkiego na jedną kartę.
- Gwendolyn Schneider - powiedziała słabym głosem - Do Doriena Crawleya.
Była pewna, że kobieta ją wyśmieje, jednak po usłyszeniu nazwiska, podniosła słuchawkę telefonu i połączyła się z gabinetem swojego pracodawcy. Musiała wcześniej słyszeć o Adamie, choć wciąż spoglądała na Gwen podejrzliwie.
@Dorien Crawley
W gruncie rzeczy Dorien Crawley mógł być dla Adama Schneidera kimś niemal obcym. Dla Gwendolyn Schneider był on jednak jedyną nadzieją.
Znalezienie Doriena Crawleya nie było tak trudne, jak mogło się wydawać, chociażby ze względu na istotną funkcję, którą piastował. Gwen przemierzyła setki kilometrów autem, niemal zapominając o głodzie i śmiertelnym zagrożeniu.
Dostanie się do ważnych postaci bez zapowiedzi, bywa wyzwaniem. Co do zasady nie dotyczyło to jednak Gwen. Elegancki ubiór, uroda z czasów Złotej Ery Hollywood i dość gruby portfel, otwierały niejedne drzwi. Dodatkowym atutem było nazwisko, za którym stała jej wybitna kariera naukowa oraz biznesy Adama.
Ta sekretarka patrzyła jednak na Gwen bardzo podejrzliwie, być może przez stan niewątpliwego wzburzenia, który malował się na jej twarzy. Patrząc w oczy tejże kobiety, Schneider uświadomiła sobie jak lekkomyślną i nieprzemyślaną decyzją było przyjechanie tutaj. Doszła jednak do wniosku, że w tej sytuacji najlepszym wyjściem będzie postawienie wszystkiego na jedną kartę.
- Gwendolyn Schneider - powiedziała słabym głosem - Do Doriena Crawleya.
Była pewna, że kobieta ją wyśmieje, jednak po usłyszeniu nazwiska, podniosła słuchawkę telefonu i połączyła się z gabinetem swojego pracodawcy. Musiała wcześniej słyszeć o Adamie, choć wciąż spoglądała na Gwen podejrzliwie.
@Dorien Crawley