24.06 looking for another meaty way part 3

+2
Regis
Universal Person
6 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
First topic message reminder :

Podziemia Szpitala Świętego Łukasza były idealnym miejscem na kostnice i archiwa. Skrywały też dla ludzkiej części zatrudnionych przestrzenie, które  @Dorien Crawley otrzymał z dobrodziejstwem zakupionego inwentarza. Niewielkie pokoiki dla zdziczałych, odnalezionych gamm, zwożonych przez członków stada i zaprzyjaźnione wampiry. Teraz opiekuńczego stada nie było, ale sale pozostały - mniej lub bardziej wyposażone, wytłumione, bezpieczne dla wilkołaków wewnątrz i obsługi z zewnątrz. Miejsce idealne do...

... badań. Umowa z Draculami była już dawno wynegocjonowana, spis produktów testowych oraz procedura badawcza dostępne były dla naukowców i samego dyrektora. Chętnych do badań nie znalazło się jednak zbyt wielu - konieczność przebywania w zamknięciu przez dwa tygodnie, na łasce i niełasce Wijsheida i Draculów była nader nieprzyjemną opcją. Nawet jeśli nagrodą za wkład miała być sowita porcja ulubionej ludziny i okrągła sumka na koncie. Nawet jeśli miały to być relatywnie bezpieczne okolice nowu. Łącznie jednak znalazło się 10 chętnych, a czwórka z nich obsadziła jedno skrzydło. Cygański alfa  @Regis wylosował porcję spagetti co trzy dni, przez które każdemu w skrzydle leciała ślinka. Krewka  @Katrine Storstrand w tym samym czasie otrzymywała talerz kanapek, grubo posmatowanych aromatycznymi i kolorowymi pastami (fu! za dużo warzyw w tym mięsie!).  Do @Ayato Shin zaglądano codziennie ze sporych rozmiarów skrzynką, ale przez cały czas trwania badania nie zdradził on przed pozostałymi czym się żywi, w przeciwieństwie do Ziry, cygańskiej wilkołaczycy, która (zdawało się) była tu przez przypadek. Od pierwszej chwili każdy mógł usłyszeć, jak nienawidzi shejków, które dostawała. Ilość przekleństw sięgała zenitu podczas wywiadów, czas w zamknięciu umilała też gadaniem do siebie, śpiewaniem, czy ilościom słodkich "obietnic" tego co zamierzała uczynić Regisowi gdy w końcu stąd wyjdzie. Piątej nocy nawet wydawała się być kompletnie pijana, bełkotała coś na temat starych dobrych dziewiętnastowiecznych czasów, ale to przecież byłoby niemożliwe, przecież nie mieli dostępu do alkoholu...

Aż przyszedł 9 dzień badań. Regis i Katerina czekali na swoje porcje, w skrzydle od wieczora panowała wręcz nienaturalna cisza. Brak skwierczenia Ziry był zaskakująco odczuwalny.

Coś wisiało w powietrzu. Propozycje dietetyczne, które nie działają, powinny już sążniście dawać w kość tym, którzy się nimi żywili. Jak sobie poradzi z tą sytuacją  @Sonia Evans , młoda Draculka oddelegowana do zebrania wywiadu pośród wilków?


Każdy z was ma przyjemny pokój/kawalerkę z odseparowaną wątłą ścianką działową ubikacją i prysznicem. Kanapa, telewizor z podłączoną konsolą i dostępem do różnych streamingów. Doskwierać mógł brak okien i podwójne, wzmocnione drzwi z kratą zamiast okienka oraz niewielkimi podłóżnymi drzwiczkami na dole do podawania jedzenia. Mogliście zabrać swoje ubrania, książki i trinkety. Poza jedzeniem które dostawaliście nie mogliście mieć swojego jedzenia. Nieograniczony dostęp do wody, na prośbę mogliście mieć podawaną kawę lub herbatę w takiej parszywej, podstawowo-biurowej wersji.

Pokoje rozmieszczone są na planie krzyża tak, że nie widać wzajemnie swoich drzwi, ale doskonale możecie się słyszeć. Mapkę udostępniam na kanale discordowym.

Enjoy
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Wściekłość opanowała całe ciało azjaty. Tak jak wcześniej próbował się opanować, tak teraz poddał się jej całkowicie. Wycie umilkło, zastąpione przez warkot wściekłości. Ayato drapał ściany, dobijał się do drzwi, wręcz się na nie rzucał. Doskonale słyszał, jak dwie cele zostały otwarte brutalną siłą. I nawet jeśli pierwszy raz widział czarnego crinosa, doskonale wiedział, że to Regis. W końcu przez dziewięć dni, słyszał jego głos.

- Regiiiiiss! - kolejny wściekły ryk i uderzenie w drzwi, miały za zadanie zwrócić uwagę cygana. Shin również chciał opuścić swoją "celę" jednak sam nie miał na tyle siły, nawet po przemianie.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Łomot do drzwi wskazywał na to, że Regis jednak postanowił ją wyciągnąć. Mogła stwierdzić wielkie "ufffff", dosyć już było tego cholernego zamknięcia i warzyw. Na logikę, musiało tam być jakieś mięso, skoro nie wariowała z głodu, ale smakowało WARZYWAMI. A to wystarczyło, żeby była urażona w imieniu całego drapieżnego rodzaju. Dlatego kiedy Cygan już wyważył drzwi nie wahała się ani trochę i z okrzykiem bojowym wyprysnęła ze swojej celi, oczywiście w wersji gustowny, szary Crinos.
Usatysfakcjonowana zamachała ogonem, ciesząc się z wolności i rozejrzała się uważnie po okolicy. Chwilowo zdecydowała się uspokoić złość, zwłaszcza że wystraszona wampirzyca nie wyglądała na zbytnio zdolną do oporu Crinosom. Dlatego też podniosła ostrożnie Sonię i odstawiła ją na bok tak, żeby jej nie przeszkadzała. Jej i Regisowi oczywiście.
- Nie ruszaj się stąd. Nie przeszkadzaj. - poinformowała dziewczynę warkotliwym głosem wampirzycę, by zaraz potem zwrócić się do Shina. - Czekaj aż zdobędziemy klucze!
Lepiej było nie "forsować" Regisa, jego siła jeszcze mogła się przydać.

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Zira pogrążała się dalej w szaleństwie, w klątwie, w tańcu prowadzącym do destrukcji - otoczenia, innych, siebie samej. Zdolność mówienia niemalże zupełnie zanikła, wilkołacze odgłosy dochodzące z celi stawały się coraz bardziej zazwierzęconą furią zaszczutej bestii, pragnącej tylko zniszczenia.

Drzwi do celi Kat ugięły się pod naporem mięśni Regisa. Alfa utorował przestrzeń drugiemu crinosowi sięgając po metody prymitywne, ale przy jego sile mięśni nader skuteczne.

Sonia trwała otumaniona, ale chwilowo nie groziło jej żadne niebezpieczeństwo. W powietrzu unosił się smród wilkołaczego gniewu. Z oddali podziemnych korytarzy docierał do ich uszu jednostajny skowyt alarmu. W głowie Regisa zaświtała ważna informacja, którą ktoś gdzieś mu mówił, nim dał się zamknąć w tej klatce. Coś o środkach pacyfikujących w spryskiwaczach, w razie największej konieczności. Od czasu uruchomienia alarmu mieli chwilę, ale czy ten alarm dopiero teraz zawył, czy wcześniej nie zwrócili na niego uwagi? Nie wiadomo. Czas był jednak mocno ograniczony,no chyba że ktoś nie sprawdził starych zaworów. Nowy dyrektor szpitala zdawał się być jednak całkiem metodyczny w swoich działaniach.

( @Regis i @Katrine Storstrand wolni
@Ayato Shin kiblujesz
@Sonia Evans cały czas leżysz na glebie, podpierasz ściane
@Dorien Crawley zapraszam

UWAGA o spryskiwaczach wie tylko Regis (mgliście) i Dorien)
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Walenie w drzwi pozostałych klatek trochę mijało się z celem. Pieprzone spryskiwacze i zabezpieczenia. Coś podpowiadało Regisowi, że bankowo były na bazie tojadu w końskiej ilości, ewentualnie srebra – chuj jeden to.
- Grr... Spryskiwacze! - basior warknął zniekształconym głosem do Kat, a także wskazał jej łapą na rzeczone spryskiwacze, z których wkrótce miało spłynąć fałszywe ukojenie. Cygan wierzył w pojętność wilczycy, przynajmniej częściową, toteż ufał, że jako obrończyni z doświadczeniem będzie wiedziała, jak się zachować.
Czarny Crinos w tym czasie posunąłby się do użycia (chyba jeszcze obecnych w tej sesji) mocy Alfy, mianowicie zastosowania ryku Alfy, dzięki któremu mógłby, chociaż dać Zirze do zrozumienia, że jest tutaj jako jej opiekun i że będzie podejmować próbę jej pacyfikacji. Złość to jedno,
Zazdrość też...
Ale kiedy do gardła przystawiano kosę, wszelkie niesnaski musiały zejść na bok. Niebezpieczna Zira zagrażała nie tylko sobie, ale i innym.
- Ziirraa, uspokój się. - dodał jeszcze, aby wiedziała (i reszta też), że nie miał wobec niej wrogi zamiarów.

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Totalnie sparaliżowało ją do takiego stopnia, że nawet nie zdawała sobie sprawy z tego, kto ją przenosił, gdzie i po co. Była totalnie przerażona. Te bestie miały siedzieć w zamknięciu, ona miała być bezpieczna. Nie, zdecydowanie za dużo się wydarzyło tego wszystkiego i czuła się totalnie niepewnie w tym miejscu. Alarm wył w niebogłosy, a ona...ona leżała blokując dojście do środka, mało tego...głównego dowodzącego jak nie było widać tak nie było! Czuła się totalnie pozostawiona sama sobie. No i gdzie ta opieka nad pisklakami? Toż ona ledwo poznawała ten świat a oni ją zostawili! ZOSTAWILI SAMĄ SOBIE! Poczuła wewnętrzny żal, niepewność...strach. Do tego jako wampir miała świadomość, że te bestie mogą ją rozszarpać na strzępy. Przez myśl jej tylko przeszło "byle szybko i bezboleśnie". Jedno było pewne, nigdy więcej nie będzie wychodziła z chęcią pomocy. Koniec tego dobrego. Odetnie się od wszystkich i zamknie się w sobie raz na zawsze. Tak będzie bezpieczniej dla wszystkich. Jednak mimo wszystko czuła się coraz bardziej nieswojo. Ogromne basiory warczały, dyszały w frustracji i wściekłości a kto był najbliżej do "wyżycia się"? No właśnie...ONA. Jednak gdzieś tam nadal pozostawała nadzieja, na to, że pojawi się Dorien z odsieczą.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Freeeeeedoooom! Dokładnie tak miała ochotę zawyć, ale zdecydowanie mieli nieco bardziej ważne rzeczy do ogarnięcia. Wcale nie była ogarnięta żadnym szałem, wypuszczona przez Regisa z tej nieszczęsnej klatki zwanej pokojem czuła się całkiem dobrze i tym samym mogła działać dalej. Wampirzy dzieciak został zabezpieczony, żeby im nie przeszkadzać, Regis zajął się Zirą, a raczej dał jej do zrozumienia, że się nią zajmie. Ryk alfy wywołał za to wykrzywienie pyska Katrine i, dosyć żartobliwe, kłapnięcie w jego stronę szczękami.
Spryskiwacze? A co to w ogóle za szajs ja się pytam? Dla kobiety wyglądały jak jakiś system antypożarowy, ale w sumie jakby się zastanowić, Regis nie dawałby o nich znać, gdyby nie były istotne. Może jakieś zabezpieczenie...? Aaaaa nieważne. Obejrzała sobie spryskiwacze z bliska - forma Crinosa całkiem nieźle to umożliwiała, uznała więc, że niszczenie zapewne mogłoby przynieść skutek odwrotny od zamierzonego i uruchomić badziew natychmiast. Dlatego też poleciała do swojego byłego już pokoju, skąd można było słyszeć odgłosy darcia prześcieradła. Z takimi pasami zabezpieczyła wyloty wszystkich spryskiwaczy, a potem, by się upewnić, że nic się nie stanie, używając wilkołaczej siły spróbowała "zgnieść" rury od spryskiwaczy, by zablokować po prostu ich wylot, ale nie urwać.

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1035
W teorii plan był bardzo prosty - obiekty wchodzą do cel, w określonych odstępach czasu otrzymują wybrane wcześniej paczki, wychodzą po również ustalonej wcześniej ilości dni. Przed, w trakcie i po badaniach zbierane są dane, które posłużą do dalszych prac naukowych. Każdy z badanych zgodził się na przedstawione im warunki oraz odpowiednie wynagrodzenie za okres spędzony w podziemiach szpitala. Niemniej jednak organizatorzy przedsięwzięcia liczyli się z zagrożeniami - to nie były badania na szczurach, które, nie mając wyboru, ale przede wszystkim możliwości umysłowych i fizycznych do uknucia planu ucieczki, a na krwiożerczych bestiach, które pozbawione istotnego czynnika potencjalnie mogły stracić umiejętność logicznego myślenia i pozwolić działać pierwotnemu instynktowi, zatem środków ostrożności nigdy za wiele. I Dorien liczył się z takim scenariuszem. Czternaście dni to długo - już po połowie tego czasu wilkołaki desperacko pragnęły ludzkiego mięsa. Wyprodukowany w laboratoriach substytut miał dać radę, natomiast należało brać pod uwagę, że to dopiero prototypy i źle pójść mogło absolutnie wszystko. To był dziewiąty dzień, wieczór. Już od piątej doby dyrektor szpitala spędzał w przybytku zdecydowanie więcej godzin niż zazwyczaj i choć nie kontaktował się bezpośrednio z pacjentami, to zwyczajnie czuwał.
Telefon od Sonii zaalarmował Doriena, ale prawdopodobnie nie na taką skalę, jak powinien. Jeden, nawet ogromny wilk, jak mu powiedziała, to jeszcze nie powód do paniki, a na pewno nie takiej, że miałby się teleportować kilkanaście pięter niżej. Oczywiście nie zwlekał z pomocą, gdyż jeden ‘duży wilk’ to potencjalnie więcej ‘dużych wilków’, aczkolwiek sam również musiał się ubezpieczyć - powiadomił Sama, ochroniarzy, którzy byli wtajemniczeni i potrafiliby skutecznie spacyfikować osoby wyrywające się z subordynacji. Co gorsza, wampirzyca nie powiedziała mu dokładnie w którym miejscu się znajdowała, a grup było więcej niż jedna. Wpadł w końcu do odpowiedniego skrzydła, a widok, który zastał, zjeżył włos nie tylko na głowie. Crinosów było już cztery, cholernie niebezpiecznych, zagrażających zarówno jemu, jak i tej biednej dziewczynie, która wpakowała się do klatki głodnych lwów wilków. Niewiele czasu na zastanawianie się, ważenie, która decyzja była mniejszym złem. Spryskiwacze zadziałały, aczkolwiek nie na tyle, by ujarzmić ich wszystkich od razu. Mężczyzna mógł albo próbować pertraktować z bestiami, spróbować wyciągnąć Sonię i uciekać razem z nią, albo zdezerterować, nie oglądając się na wampirzycę. Co prawda sam mógł się zmienić w wielkiego wilka, ale po pierwsze szkoda mu było ubrań, a po drugie - sam i tak nie dałby rady czterem innym osobnikom, bo nawet jeśli teoretycznie były osłabione brakiem odpowiedniego pożywienia, to napędzała je złość. Srebrne naboje były ostatecznością, szczególnie, że nie było ich w kontrakcie. Musiał przede wszystkim pokazać, że się ich nie boi.
- Regis, uspokój się - krzyknął w stronę wilkołaka o czarnej sierści, a potem do szarej wilczycy - Ty też. Kończymy to. Dostaniecie, czego potrzebujecie za kilka minut. Macie się uspokoić, wszyscy.
Dobrze wiedział, że go rozumieją. To nie były podlotki, które nie były w stanie nad sobą zapanować.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Potężny ryk Regisa odbił się o uszy wszystkim obecnym w tym skrzydle. Nieco blado wyglądały przy nim pokrzykiwania Doriena, który zjawił się w drzwiach przepychając Sonię (siły do tego mu nie zbrakło, by przesunąć te kilka centymetrów drobną wampirzycę). Dyrektor tego domu wariatów szpitala zobaczył ignorującego go alfę zmierzajacego do najdalej wysuniętej "celi" w której była jego beta ze stada Zira. Katerina w wilczej formie po chwili wychynęła zza winkla i zaczęła obwijać spryskiwacze rozdartymi prześcieradlami - sięgała do nich bez problemu w swojej crinosowej formie.

Ryk przez wszystkich był słyszany przez uszy, mózg i cały kręgosłup, ale tylko jedna osoba była zobowiązana wilczymi prawami do posłuszeństwa. Regisowi nie odpowiedziała cisza, nie odpowiedział spokój. Wściekłość i piana, gardłowy warkot zakończony serią jazgotliwego ujadania, trwajacego w akompaniamencie głuchych, metalicznych uderzeń w drzwi, jakby cygankę dzieliła tylko ta jedna warstwa przed rzuceniem mu się do gardła. Crinoska uderzała łapami, uderzała ciałem, nie miała jednak takiej siły jak jej przywódca, aby wydostać się z klatki. Zapach wilkołaczej krwi był już wszechobecny, nawet jeżeli żadne z osób jej nie widziało, wszyscy wiedzieli, że oszalała kobieta nie bierze jeńców w tej nierównej walce. Regis już wiedział. To nie głód pchał Zirę na skraj.

____

@Katrine Storstrand - szmaty są, ale w głównym korytarzu, nie w poszczególnych celach. Rur nie zdążyłaś pogiąć
@Sonia Evans Dorien "przesunął Cię" bez szkody dla zdrowia
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Nie chciał, ale musiał - wyboru większego nie miał. Ryk pewnie skutecznie stłumił głos Doriena, przynajmniej w przypadku Regisa. To, co jednak ratowało sytuację to oczywiście węch. Zapachu obcego osobnika nie dało się nie "zauważyć”, tak więc po odwróceniu wielkiego łba, cygan spojrzał na mężczyznę.
- Zabierz ich... Zira, dziczeje... Muszę ją uspokoić. - ktoś zaraz powie, ale to już przecież padło: owszem, ale jednak - mówienie w Crinosa nie było dla Azjaty komfortowe, przeciwnie, wymuszało na nim pracę wszystkich komórek i skupienie, aby jak najlepiej dobrać słowa do krótkich, prostych przekazów.
Z położonymi po sobie uszami basior miał nadzieję, że te zostaną dobrze zinterpretowane, oby nie pod kątem władczego rozkazu. Cicho liczył również na pobyt sam na sam z Zirą, jeśli nie przy dobrowolnym otworzeniu drzwi do jej klatki, to chociaż z opcją wyrwania ich tak zwaną ręką własną. Mimo pierwszego wrażenia nie chciał narażać innych, po to przecież uwolnił Kat, aby ich stąd zabrała. To, że nieszczęśliwie potraktował Sonię w mało delikatny sposób... No cóż, na wojnie zawsze zdarzały się jakieś ofiary.
Tak czy inaczej, ani środki, ani srebro nie mogły odwrócić postępującego procesu dziczenia. Do tego należało podejść inaczej, jeżeli w zamiarze była oczywiście pomoc. Właśnie dlatego po skierowaniu słów do Doriena, może trochę w ignorancji, trudno, Regis chciał dostać się do wilczycy. Bycie Alfą zobowiązywało.

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Katrine Storstrand

Katrine Storstrand
Liczba postów : 315
Szkoda, że nie udało jej się uszkodzić rur zanim pojawił się Dorien. Łypnęła na niego, gdy zaczął krzyczeć w stronę Regisa, a potem położyła łapska na biodrach, co w wersji Crinosa musiało wyglądać naprawdę zabawnie.
- Widzisz, Crawley, problem w tym, że ja jestem całkowicie spokojna. – powiedziała uprzejmie, nawet jeśli warkocząco. Cała jednak jej postura wskazywała na luz i spokój – wylazła z pokoju, była wolna, teraz mogła rozmawiać. Choć oczywiście dobrym mięskiem by nie pogardziła. – Ale smakowitym udkiem po tej warzywnej papce zdecydowanie nie pogardzę. No, już już, rusz się. Zbieramy się stąd. – dodała, słysząc ryk Ziry. Tam nie działo się dobrze, ale nie byli w stanie nic zrobić. Jedynie Regis jako jej alfa mógł w jakikolwiek sposób pomóc, dlatego też rozejrzała się po pomieszczeniu.
- Okey! Nie martw się. – zawarczała do Regisa, ale z nutami troski w głosie. – Dobra, Crawley. Dawaj klucze od Shina i zgarniaj wampirzycę, zawijamy się stąd. Nogi z dupy powyrywam Ci później. – zagroziła mu gniewnym tonem, ale nadal nie znaczyło to, że nie była spokojna czy też na najbliższej prostej do dostania szału. Tak po prawdzie wilczyca czuła się naprawdę w porządku, gdyby nie niepokój o Zirę. Miała nadzieję, że Regis sobie poradzi. Wyciągnęła łapę w stronę Doriena, by dał jej klucze, by mogła wypuścić Shina. Zwłaszcza, że czas działał na ich niekorzyść.
- Jak dasz klucze od Ziry, to powinno być prościej ją ogarnąć, jak Regis tam wejdzie. – jej komunikacja w Crinosie nie sprawiała żadnych problemów. A że trochę warczała? Ej, każdemu się zdarza.

_________________
We're gonna be fighting
Fighting hard as stone
We're gonna be dying
Not alone
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sonia Evans

Sonia Evans
Liczba postów : 239
Była totalnie "osłupiała" o ile można to tak nazwać. Słyszeć o wilkołakach to jedno, ale widzieć je rozwścieczone i totalnie rozbite to zupełnie co innego. Czy podczas uderzenia coś jej się złamało? Nie miała pojęcia, strach jaki czuła totalnie ją sparaliżował. A mówią, że wampiry się nie boją...BZDURY!! Chciała się ruszyć, ale nie mogła, zaczęłaby wewnętrznie się modlić, gdyby nie to, że wszelkie próby wykrztuszenia z siebie jakiegokolwiek słowa stawały jej w gardle nie chcąc przejść a samo uczucie było tak nieprzyjemne, że niemal drażniące i przerażające. Pojawienie się Doriena, tylko odnotowała w głowie, chociaż gdyby tylko była na siłach i miała tyle w sobie odwagi i samozaparcia by nie panikować to już dawno by dała nogi. Ale jak tutaj nie panikować jak przed sobą miała WIELKIE BESTIE! OGROMNE POTWORY! Włochate stworzenia z przerażających baśni właśnie paradowały przed jej nosem, no tego by się nikt nie spodziewał. Dziadek to pewno w grobie się przewraca, a babcia to gdyby widziała na własne oczy to z łóżka wstałaby jak nowonarodzona! Gdyby tylko mogła jej to wszystko opowiedzieć...ech. Jak z tego wyjdzie cała...musi koniecznie ją odwiedzić! Jakieś psisko właśnie paradując sobie jakby nigdy nic burczało coś pod nosem z czego tylko zrozumiała "wampirzycę". Co oni chcieli jej zrobić?!
- Jestem niestrawna...
Pisnęła cicho przerażonym tonem z zamkniętymi niemal na siłę oczyma nie chcąc widzieć, co za chwilę się stanie.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Ryk Regisa, chociaż skierowany głównie do nieznanej mu wilczycy, uspokoił również jego. Nadal w formie crinosa, chodził wzdłuż ściany i nasłuchiwał co się dzieje po drugiej stronie. Lada chwila stąd wyjdzie i na bogów, nigdy więcej nie weźmie udziału w podobnych badaniach. Nie takiego obrotu spraw się spodziewał, mimo to, nie miał pretensji do Tahiry, która go tu zaprosiła. To była jego świadoma decyzja.

Po chwili pojawił się Dorien, poznał go po głosie. To już całkiem uspokoiło Japończyka, więc wrócił do swojej ludzkiej postaci. Ubrania które miał wcześniej na sobie, były kompletnie zniszczone, przez przemianę, więc Shin cicho się przebrał. Zaraz stąd wyjdzie i raczej nie chciał, by ktoś oglądał go nagiego. Nie, tylko Claude miał taki przywilej. Spakował resztę swoich rzeczy i oparł się o ścianę przy drzwiach. Miał zamiar od razu wrócić do narzeczonego, jak tylko otworzą się drzwi.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1035
- A-a, zmień się najpierw - nakazał wilkołaczcy, która na całe szczęście dla dyrektora trzymała swoje nerwy na wodzy i nawet jeśli nie była jakoś super przyjazna, to chociaż nie wyglądała na wrogo nastawioną. Nie, żeby Dorien się obawiał (aczkolwiek to też nie tak, że w ogóle się nie obawiał), ale zasada ograniczonego zaufania musiała obowiązywać, szczególnie na trasie od wilkołaka w formie podstawowej w stronę crinosów. Regis również zdawał się być spokojny i opanowany. Oczami wyobraźni Dorien widział, jak znajome mu wilkołaki rzucają mu się do gardła. Tylko spokój może im pomóc. Dostrzegł też w końcu Sonię. Już myślał, że dziewczyna dała radę uciec, ale jednak leżała gdzieś pod ścianą. Dobrze, że przeżyła.
- Zmieniaj się, już. Nie mamy czasu, Katrine. Zabieramy młodego i spadamy.
Shina nie widział, bo drzwi do jego celi były za winklem. Ale nie warczał, nie darł się, wydawało się, że jest wyjątkowo spokojny, przynajmniej aktualnie. Tak, to był dobry plan - zgarnie Kat, Shina, Sonię i po prostu opuszczą piwnicę, Zirę zostawią Regisowi i wyślą pomoc jakichś wilczych osiłków, gdyby cygański alfa potrzebował wsparcia.
- Shin, ty tak samo, szykuj się do wyjścia.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
   Wszystko miało być tak pięknie. Proste badania, proste wyniki, ale gdy wkradł się czynnik ludzki wilkołaczy (czy może trzeba napisać cygański?) zbyt łatwo można było zgubić wątek i wpaść w pułapkę taką jak ta.
   
   Regis dostał się do środka celi, w tym samym momencie, kiedy pozostali ewakuowali się ze skrzydła. Wraz ze skrzypnięciem drzwi zraszacze uruchomiły się przynosząc ze sobą chłodne i mdliste uspokojenie. Wilkołak był alfą, więc na niego specyfiki działały słabiej, ale jego niesforna cygańska dusza, która przez ostatnie miesiące okłamywała go jeśli chodziło o uczestnictwo w pełniach i najwidoczniej nie uważała się za członka stada miała przez to mocno zahamowany impakt uderzenia. Z resztą, siłowo mało kto mógł równać się z królem wagabundą. Spacyfikowanie jej zajęło mniej czasu niż dostanie się do środka celi i tak Regis wciąż w crinosie wyciągnął mokrą od zraszaczy i krwi przemienioną znów w człowieka nieprzytomną Zirę do pozostałych.
   

***

   Zira dostająca szejki białkowe oszukiwała na wiele sposobów - przeszmuglowała nie tylko alkohol, ale też ludzinę, którą ratowała się w chwilach kryzysu. Ale przede wszystkim nie była betą. Pozostawała - mentalnie i fizycznie za długo od stada. Regis mógł to przewidzieć gdy polecał jej osobę do badań, ale jego silną storna były mięsnie, niekoniecznie intelekt.
   
   Było dużo zamieszania z tym wszystkim i grupa badawcza z Silvanem, Samem i Dorienem na czele, mogli się prawdziwie cieszyć, żę ta mała grupka nie była jedyną grupą oblegającą szpitalne podziemia. Ostatecznie poszukiwania syntmięsa zakończyły się sukcesem - technologia była bardzo droga, ale mogła być nadzieją na zachowanie kontroli bez konieczności spożywania człowieka. Co więcej - odpowiednie przygotowanie gwarantowało nawet wegetarianom wrażenie jedzenia roślin, a nie mięsa, co mogłoby ucieszyć pewne regisowe dziecko.
   
   Było co świętować. Było łatwo nie zauważyć czarnych chmur, które zebrały się nad nieśmiertelną socjetą paryską. Zmiany które zatrzęsły ich światem ledwie kilka tygodni później nie pogrzebały jednak sukcesu i świadomości, że oto pierwszy raz w historii dziejów, wilkołaki mogły zacząć pozyskiwać swoje pożywienie inaczej.
   
   
[KONIEC]
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach