Pierwszy gość

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Leila

Leila
Liczba postów : 126

Nie mogła znaleźć dla siebie miejsca, ostatnie dni były dla niej niczym Rollercoaster, który po zwolnieniu i pozwoleniu na chwilę przerwy znów gna przed siebie niczym na złamanie karku. Tak też ostatnio czuła się Leila. Zabiegana, skołatana i totalnie zakręcona przez wszystko co ją otaczało. Do takiego stopnia, że postanowiła dać sobie nieco wolnego od zajęć. Przygotowania do przedstawienia odbywały się całkiem...znośnie. Przyjemność z gry na skrzypcach była na tyle przyjemna, że nie czuła ciężaru tego co robiła, przemęczenie było po prostu psychiczne. Świadomość, że miała przed sobą naprawdę ważną rolę, do tego jeszcze przygotowania, upierdliwi współpracownicy...zawsze ktoś potrafił wcisnąć nos nie tam gdzie powinien doprowadzając Leilę do utraty sił. Właśnie usiadła sobie wygodnie w swoim ulubionym fotelu, gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Brakowało jej ulubionego zwierzaka w domu, ale co miała poradzić? Sprowadzić z Indii swojego psiaka nie było takie proste. Na razie musiała nacieszyć się samotnością by z czasem, móc go sprowadzić. Ash zawsze wiedział, kiedy ktoś się zbliżał do drzwi jednak teraz...dopiero dzwonek wyrwał ją z zadumy. A ona leniwie podeszła otwierając drzwi i szczerze...dostała szoku. Przed drzwiami stał Regis we własnej osobie!
- Nie wierzę, kogo ja widzę! Regis! Jak miło, że znalazłeś dla mnie czas. Wejdź proszę.
Zaśmiała się wesoło wpuszczając wilkołaka do środka swojego mieszkania. Uśmiechnęła się promiennie od ucha do ucha.
- Gdybym wiedziała, że będziesz dzisiaj to przygotowałabym coś z rodzinnej kuchni a tak, musimy nacieszyć się winem od pana Merlota. Mówię Ci, ma idealne wyważone i aromatyczne.
Przyznała wprowadzając mężczyznę do środka. Mieszkanie miała zaaranżowane wedle własnego gustu. Zawsze lubowała się w wykwintnym wystroju. Więc nic dziwnego, że architekt miał pole do popisu.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Skórzane spodnie, obcisła koszulka - taki tam lekki seksapil po zaliczonej sesji zdjęciowej - nic nadzwyczajnego. Szybciutkie ogarnięcie się, ruszenie zadka i wuala - odrobina niespodzianki jeszcze nikomu nie zaszkodziła i właśnie dlatego Regis nie czuł się ani troszkę winny, gdy w drzwiach ujrzał zaskoczoną dziewczynę.
- Siemasz słonko! Nie bój żaby, mam coś na ząbek. - przeciwnie, sam uśmiechnął się od ucha do ucha, lśniąc tymi swoimi dołeczkami w policzkach oraz torebką w dłoni, w której czekało ciepłe jedzonko zakupione w okolicznej knajpce.
-I to coś z Twoich regionów, co by nie wyjść na tego, co to wpada z pustymi łapami. Dobrym winem nie pogardzę jako koneser oddany paryskim zwyczajom. - rzekł, nie odmawiając sobie przyjemności z degustacji doborowego wina i czyjegoś jestestwa po sprzedaniu dziewczynie niewinnego cmoknięcia w policzek na przywitanie. Po nim wszedł do środka, oczywiście nie w buciorach - te zostawiwszy w odpowiednim miejscu na modłę szacunku dla gospodyni i porządku w jej mieszkanku, tym bardziej kuchni, gdzie wylądowało zamówione jedzonko.
- Co tam, jak tam? - spytał dla przerwania nitek potencjalnej ciszy, niejako też ciekaw rzeczy, o których Leila chciała rzekomo porozmawiać.
Nie, żeby o cokolwiek ją podejrzewał, a jeśli nawet... W głowie miał już masę kontrargumentów dla przygaszenia zbyt ciekawskiego płomyczka

@Leila

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Leila

Leila
Liczba postów : 126
Nigdy, ale to przenigdy nie sądziła, że Regis wpadnie niezapowiedziany do niej. Poza tym, skąd wiedział, że właśnie w tym czasie była w domu? Mógł w końcu pocałować klamkę gdyby była na próbach czy coś, ale na szczęście dla niego i dla niej oczywiście było inaczej. Uśmiechnęła się od ucha do ucha taksując go wzrokiem.
- Jak to Ty mój drogi, zawsze gotowy i zwarty.
Zaśmiała się pod nosem wprowadzając mężczyznę do swojego mieszkania. W końcu jest ktoś, kto ją odwiedził, niestety jakoś nie miała okazji na przyjmowanie gości raz, że nie znała nikogo za bardzo tutaj, a dwa jej bliscy mieszkali cholernie daleko.
- Nie mówisz poważnie...
Skomentowała spoglądając na to co znajdowało się w paczuszce. Uśmiechnęła się pod nosem gdy zapach rozniósł się zaraz po otwarciu odwzajemniając jednocześnie pocałunek w policzek. Przygotowała wszystko jak się należy przenosząc na stolik wraz z wiem i lampkami do niego. 
- Coś po znajomości z Tobą zyskałam.
Zaśmiała się wskazując na kolekcję win za pięknie zdobioną gablotą, która była podświetlana. Gdy już wszystko było umieszczone na stoliku mogła spokojnie dosiąść się do gościa. Na jego pytanie w sumie miała tysiące innych ale nie chciała być niegrzeczna więc początkowo wzięła wdech i uśmiechnęła się lekko.
- Chciałam Ci podziękować za mile spędzony czas na przyjęciu...poza tym...ogólnie chciałam pomówić z Tobą o kilku rzeczach.
Zagadnęła nalewając wina jako gospodyni. Przez chwilę milczała by zaraz potem przejść do sedna.
- Mam nadzieję, że nie zabrzmię jak wariatka...chociaż...ostatnio tak się czuję.
Potarła nieco tył głowy nie wiedząc jak zebrać wszystkie myśli w jedno. 
- Może najpierw zapytam, czy znasz dyrektora Opery Pana Pierre Florent?
Zapytała zastanawiając się co u diabła ostatnio miało miejsce, to co się wydarzyło...to wszystko było nierealne i dziwne. Czuła niemal mrowienie w każdym zakamarku ciała gdy wspomniała sobie noc z dyrektorem i te jego oczy. Ten błysk, jakby nie był sobą, jakby był...demonem w ludzkiej skórze. A najgorsze w tym wszystkim, że chciała go znowu zobaczyć, poczuć jego dłonie...wzdrygnęła się lekko na wspomnienie o nim a jej zamglony wzrok wrócił na chwilę do normy. Chrząknęła nieco starając się oczyścić gardło. Po tym, jakby miała wrażenie, że miała w nim jedną wielką kluchę.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Przyjście na suchy pysk – nigdy: dobre papu zawsze musiało zagościć na stola, a zatem przed jego postawieniem, znaleźć w łapkach przybywającego - i na szczęście było, ponieważ restauracji w Paryżu nie brakowało, a Regis jako koneser potrafił czasem użyć mózgu do zakupu idealnie przygotowanego dania. No a jeszcze dobre wino do tego... Żyć i nie umierać.
- Oho? Mam się zacząć bać? - spytał, odkładając pakunek, zapewne w kuchni, a potem kierując się pewnie do salonu, gdzie zakładając, iż gościny nie brakowało, na pseudo zasłużony spoczynek na fotelu, krześle, sofie, gdzie tylko się dało - na dywanie w sumie też.
- Może... Trochę... Niespecjalnie... Zależy, o co dokładnie pytasz. Czymś Ci się naraził? - rzucił kolejne pytanie z lekko uniesioną brwią, bo chyba nie do końca rozumiał skąd to zainteresowanie mężczyzną, a przede wszystkim, czemu Leila wyglądała na tak zakłopotaną i dlaczego wyparowała z tym tematem tak nagle.
- Hm... Wyglądasz jakbyś odleciała na dobrych kilka sekund. A może zamiast negatywów, gość Ci się spodobał, hm? - pomijając wszelkie nieścisłości - nic nie stanęło na przeszkodzie cyganowi, aby po zmianie miejsca, podejść i lekko pyrgnąć kobietę w boczek dla sprowadzenia jej świadomości z powrotem na ziemię.
W tym miejscu oczywiście wypadało dodać, że wilkołak jako gość a kategorii grzecznych – buty zostawił w przedpokoju, a po reszcie mieszkania chodził w papuciach lub skarpetkach – co kto wolał. On niespecjalnie wnikał, jeżeli już, to był kapkę zainteresowany tym, czy ich spotkanie będzie krążyło wokół tematu rzeczonego nieznajomego.

@Leila

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Leila

Leila
Liczba postów : 126
Leila była na tyle zafascynowana obecnością Regisa, że nie interesowało ją jakie dobre papu przyniósł. Samo to, że przyszedł było dla niej czymś, przyjemnym...radość mógł zresztą też zobaczyć na jej twarzy. 
- Nie przesadzaj...bać to się możesz jedynie wściekłości przełożonych. Chociaż...i oni mogą iść się gonić...
Zaśmiała się pod nosem a gdy już w końcu zasiedli sobie wygodnie skupiając się na przyjemnościach Leila mogła w końcu nieco się rozluźnić. W końcu była u siebie, nie miała powodu do spiny no i przecież Regis był poniekąd jej dobrym przyjacielem, z którym od kiedy pamiętała mogła o wszystkim pogadać.
- Nieee wręcz przeciwnie. On...
Urwała a gdy Regis dostrzegł jej zamglenie nieco uniosła brew czerwona jak burak. Długo, za długo milczała ale zaraz się zreflektowała w końcu nie wypada jarać się przełożonym! 
- Przestań, to mój szef. W sumie...szef mojego szefa...Główny dyrektor czy jakoś tak. Mniejsza. Ta cała hierarchia kto co i jak jest dziwna. Chodzi o to, że em...
Upiła nieco wina czując, że płonie a jej myśli niebezpiecznie krążą znowu wokół niego i tego co z nią robił. Przełknęła ślinę i uśmiechnęła się delikatnie do Regisa. 
- Występujesz na wybiegach dłużej niż ja...powiedz mi...czy też masz wrażenie, że dookoła jakby...czaiły się cienie? Może hm...nie cienie a oczy...błyszczące, świecące w mroku. Wiem, że to dziwnie brzmi po prostu albo Paryż mi nie służy albo...coś się dzieje nie tak.
Zaczęła ostrożnie dobierając słowa. W końcu na zabawie cygańskiej też miała to samo uczucie, to samo dziwne spostrzeżenie świecących oczu, niemal mogłaby dać sobie rękę uciąć, że oczy tamtego się zaświeciły...ale czy Regis jej uwierzy? Jakoś nie miała przekonania do tego. Tym bardziej, że i on był inny. Pamiętała doskonale ich dziwne urywanie słów, czy tematów, plątaniny języków gdy powiedziało się coś co raczej nie powinno paść, albo gdy temat zostawał pospiesznie zmieniany tak, by nikt nie dostrzegł ów zmiany. Dużo ostatnio się działo, i jakoś nie do końca była pewna co się dzieje...

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
- I widzisz, dlatego sam jestem sobie przełożonym. - rzucił soczyście z uśmiechem i uniesienia kieliszka po napełnieniu go wytrawnym winem od szanownego Merlota – po ponownym spoczynku ma się rozumieć.
- Jeśli nazwać cieniami osoby, które czekają na Twoje potknięcie, aby Cię wygryźć z biznesu to tak, wtedy pasuje idealnie. Jeśli jednak masz na myśli coś/kogoś innego, to słonko doprecyzuj albo rzucę: zmień dillera. - dodał z lekko przechyloną głową, bo chyba nie do końca rozumiał skąd ta cała otoczka. Jasne, coś tam może świtało po ostatnich wydarzeniach – sure, mocno się od siebie różnili, ale póki co miał zbyt małą ilość konkretów, aby na serio zacząć podejrzewać dziewczynę o cokolwiek. Bardziej widział w niej zagubione pisklę, które z uwagi na zarumienioną buzię, ewidentnie czuło miętę do szefa.
- No i? Mało to par tego typu lub epizodów? Jeśli gość nie ma żony, to się baw, jeśli jednak ma... No to wtedy sprawa się troszeczkę komplikuje. Z drugiej strony sugerowałbym nie tracić głowy, bo mimo wszystko warto ją mieć na swoim miejscu. Tak czy inaczej, weź, powiedz mi wprost kwiatuszku Ty mój, co Cię trapi, bo powoli zaczynam się martwić. Najpierw podejrzliwe smsy, teraz to... - mruknął w teatralnym oburzeniu, aby rozluźnić nieco atmosferę, która z nieznanych mu przyczyn zrobiła się taka jakaś niewygodnie ciężka.

@Leila

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Leila

Leila
Liczba postów : 126
Miał rację, powinna była wyrzucić to z siebie i jakoś to przełknąć. W końcu czemu by nie? Znali się nie od wczoraj. Znali się bardzo długo i przecież mogła mu zaufać prawda? Westchnęła pod nosem i wywróciła oczyma na jego słowa.
- Nie biorę sam wiesz...ale mniejsza...dobra. Tylko proszę nie śmiej się ze mnie i nie drwij...
Wzięła wdech przeczesując nerwowo opuszkami palców końcówki długich pukli. Przygryzła dolną wargę i postanowiła wszystko z siebie wyrzucić.
- Wszystko zaczęło się od imprezy u Ciebie...ten co mówił o medycynie, że niby wykłady etc...wiem, że po części kłamie. Ale mniejsza...ludzie zawsze kłamią a w szczególności gdy chcą coś udowodnić...ale...em...widzisz, kiedyś nie wzięłam zbytnio pod uwagę tego jaki jesteś ciepły, zresztą nie tylko Ty...kilka osób zdecydowanie jest bardziej...ciepli niż powinni. No i ten jeden facet, którego poznałam w klinice...wiem, że to dziwnie brzmi ale jestem więcej niż pewna, że jego oczy się zaświeciły. Tak jak Pierrowi...błyszczały innym kolorem. Poza tym, rozmowa w barze i Amelia...też szybko się odsunęła stroniąc od bliskości mnie czy barmanki...jednak gdy Ty i inni byliście w pobliżu nie krępowała się tak bardzo...nie mówiąc już o zmianie tematu z gracją dyplomaty gdy wypadło kilka słów, które moim zdaniem były iskierką...
Urwała na chwilę biorąc łyk wina. Obserwowała jego twarz szukając czegoś co powie jej , czy jej wierzy, czy uzna, że jest wariatką. Potrzebowała chwili jeszcze by zacząć mówić dalej.
- No i Ci dwoje...po moim występie ostatnio podeszło do mnie dwoje...jak na początku sądziłam...ludzi. Kobieta i mężczyzna. Oni też tak samo dziwnie się zachowywali. Chociaż ona starała się zachować normalnie to jednak ich spoglądania na siebie jakoś mówiły mi co innego. Hm...jakby rozmawiali między sobą czy coś w tym stylu. Wiem, że to dziwne, ale tak było. Mało tego, Dyrektor Opery powiedział też coś...dziwnego. Chociaż tutaj bardziej uważam, że facet wariuje...Nie mniej, jego oferta dała mi do myślenia i trochę zaczęłam szukać w internecie. To co tam znalazłam...jest nieco...zabawne, jednak wszystko to po połączeniu do kupy zgadza się z tym co podejrzewałam od początku, że wampiry są prawdziwe tak jak wilkołaki. Nie mniej...powiedz mi, czy ja wariuję, czy ze mną jest coś nie tak? Gdybym nie była spostrzegawcza i wścibska jednocześnie pewnei bym to olała...ale znasz mnie Regis, i wiesz że jak wyczuję, że coś nie pasuje...sprawdzam i szukam. A to co mnie pokierowało teraz to cholera jasna jest nie do przetrawienia...
Wydukała z westchnieniem na jednym tchu. 
- A oferta od szefa to w ogóle mnie zastanowiła...chociaż jeśli spojrzeć to pod tym profilem...to miałoby to sens...jednak...nie...nie możliwe. To musiał być głupi żart Pierra.
Mruknęła już totalnie do siebie. Nie wiedziała co ma o tym myśleć, słowa mężczyzny wówczas były dla niej tylko iskierką pobudzającą. Jednak chciała grać w to co jej zaproponował i miała zamiar do tego dobrnąć do końca. Pytanie tylko ją jedno martwiło, czy ona wariowała, czy była totalnie już pokręcona w tym wszystkim. Chciała odpowiedzi, chciała prawdy, ale bała się jednocześnie tego co usłyszy w odpowiedzi. 
- Powiedz mi czy ja wariuję? Może powinnam pójść do psychologa, albo psychiatry...

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Słonko, słoneczko, kwiatuszku... Ach... Ileż samozaparcia musiał sobie zebrać Regis, aby nie wybuchnąć śmiechem. Prawdą była część słów, być może nawet spora, ale nie mógł przecież powiedzieć jej tego wprost – nie po tym wszystkim, co usłyszał, co serio miejscami korciło do rzucenia jednego czy dwóch komentarzy z serii, że była zbyt ufna wobec nieznajomych. Ostatecznie jednak Azjata ściągnął mocno brwi: nie tyle w zdziwieniu, śmiechu czy wierze, a głębokim zamyśleniu.
- Stokrotko... Wydaje mi się, że zrobiłaś sobie maraton Zmierzchu o jeden za dużo. Wampiry i wilkołaki są jak najbardziej prawdziwe – w grach, książkach, filmach, komiksach, ale nie w życiu. Zaczynam poważnie się o Ciebie martwić, brałaś coś? Jakieś środki? Leki? I pytam poważnie. Nie przesadzasz może z alkoholem? - rzucał słowami na lewo i prawo, a na twarzy pojawiało się coraz wyrazistsze zmartwienie stanem śmiertelniczki.
- Oczywiście, że ludzie kłamią, szczególnie, kiedy jak mówisz, chcą Ci coś udowodnić lub się popisać, albo ze zwykłego kaprysu. Trudno też nie być ciepłym, kiedy od dziecka cierpisz na problemy z termoregulacją... Serio zapomniałaś, jak Ci o tym opowiadałem? - fuknął teatralnie oburzony.
- Leila... Zapytam znowu i znowu też poważnie - nikt Ci niczego tam nie podał? Bo brzmisz co najmniej dziwnie. Byliśmy na imprezie, wiesz? Tam ludzie pili, tańczyli, bawili się i w ogóle. Nie dziw się, że ktoś był ciepły, albo chłodniejszy. Wiesz... Klimatyzacja robi swoje, a ma do siebie to, że można ją podkręcić lub wyłączyć. - kontynuował, kręcąc przy tym głową, co ewidentnie wskazywało na to, że nie potrafił uwierzyć w nadnaturalne opowieści dziewczyny.
- Ludzie mają też swoje dziwactwa i nie każdy dajmy na to, lubi bliskość kogoś drugiego, tym bardziej nieznanego lub świeżo poznanego. I niby jaką ofertę Ci dał? Bo zaczyna mi to trochę zalatywać perwersją. Nie, żebym Ci prawił wykłady na ten temat, ale no... I tak twierdzę, że naoglądałaś się troszeczkę za dużo rzeczy. Czy ja Ci wyglądam na wampira? Albo wilka? Mam futrzaste uszy i kiełki? - westchnął już wyraźnie zrezygnowany wybujałą wyobraźnią przyjaciółki.
- Uwielbiam Cię, ale yup – na moje popadasz w paranoję. Za dużo stresu i pracy kochana. - dodał na sam koniec, no bo chyba Leila nie sądziła, że jej przytaknie i wyda pewne sekreciki. Jak na grzecznego kolegę przystało, próbował ją naprostować, ponieważ obecnie brzmiała jak rasowa paranoiczka.

@Leila

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Leila

Leila
Liczba postów : 126
No i o tym właśnie mówiła, nie wierzył jej, ewidentnie nie wierzył w to co mówiła. Westchnęła pod nosem zawiedziona, że w ogóle o tym mu powiedziała. Jednak jego słowa o tym, że mogłaby coś brać czy w ogóle coś pić nie takiego co powinna sprawiło, że niemal warknęła wściekle na niego.
- Serio, znamy się od wczoraj Regis? Wiesz, że odżywiam się cholernie zdrowo, nie jem byle czego i nie biorę byle czego. Piję tylko co wiem, z czego pochodzi etc. No serio sądzisz, że jestem taka głupia i łykałabym takie syfy?
Mruknęła pod nosem i westchnęła zawiedziona przenosząc wzrok na własny kieliszek. Nie wiedzieć czemu, poczuła potrzebę wtulenia się znowu w ciało tego przeklętego człowieka, który tak bardzo zamotał w jej życiu. Przeleciała wzrokiem szukając telefonu od Pierra i cicho westchnęła widząc, że leży nadal bez żadnego dźwięku powiadomienia.
- Owszem pamiętam o tym co mówiłeś ale zapominasz też, że mam w rodzinie lekarzy. To wszystko co próbujesz tłumaczyć nie jest do końca takie jak się wydaje...wiem co mówię.
Uprzedziła z westchnieniem przyjaciela i przymknęła powieki na chwilę.
- Nie, nie podał mi nikt nic. Piłam tylko wino od Pana Merlota, które zresztą zaczęłam pić już od czasu jeszcze zanim go poznałam.
Westchnęła pod nosem nie wiedząc co ma o tym wszystkim myśleć. Serio, może powinna zawitać do lekarza i spróbować jakoś to wszystko ogarnąć.
- Za dużo rzeczy...jakich Regis? Nie mam czasu na telewizję, zresztą widzisz tutaj takową? Mam całe dnie tak zarezerwowane, że nie mam na to czasu. W kinie i teatrze też nie byłam od niepamiętnych czasów...Wiem, co widziałam i co mówię...i wiem, że brzmi to z grubsza dość...dziwnie. Dobra...kurewsko dziwnie. Ale do cholery jasne co się ze mną w takim razie stało?
Zapytała nerwowo czując się naprawdę coraz gorzej. Może miał rację z tą pracą? Fakt, początkowo szukała zawzięcie pracy, a gdy ją dostała wszystko zaczynało się dziwnie dziać. Bardzo dziwnie...początkowo odganiała swoje myśli od tego, potem zaczęło się wszystko nawarstwiać. Potarła nieco twarz z westchnieniem.
- Wariuje...po prostu wariuję...
Parsknęła pod nosem i upiła wina ponownie.
- Pytałeś co mi zaoferował...nie martw się...nic zbereźnego...ale chyba też nie ma sensu o tym mówić...może masz rację...może powinnam pójść do lekarza czy coś...niedługo w Operze odbędzie się przedstawienie...ponoć to ma być coś z pompą...po tym pójdę...
Przyznała uważając, że po całym przedstawieniu jakie miała na barkach wszystko powinno wrócić do normy. Podejmie grę Pierra, zdobędzie obiecany skarbiec a potem po prostu weźmie kilka dni wolnego by dojść do siebie... Już same myśli o Dyrektorze sprawiały, że czuła się nieswojo ale na ten przyjemny sposób. Odgoniła myśli od siebie i przeniosła wzrok na Regisa.
- Dzięki, że nie uciekłeś ze śmiechem. Potrzebowałam kogoś z kim mogę pogadać. A niestety nie mam nikogo innego...obcy to co innego, próbowałam podpytać niektórych ale cóż...nie ważne.
Uśmiechnęła się nieco przybita tym wszystkim. Może powinna jednak coś zacząć brać na uspokojenie czy coś...albo zapomnienie...to byłoby jeszcze lepsze. Budzić się każdej nocy zlana potem nie było przyjemne.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
- No znamy, ale no słuchaj... Czego ode mnie oczekiwałaś, że uwierzę? Przecież to się kupy nie trzyma. To brzmi jak jakaś akcja rodem z odcinka Archiwum X, a nie żyjemy w takim świecie. - no more, no less – tylko tyle wydusił z siebie Regis na podsumowanie całego wywodu - dość neutralnie, aby nie zdradzić za wiele i aby nie wyjśc na totalnego chama, który śmiał się ze zwierzeń dziewczyny. Najzwyczajniej w świecie dla niego to wszystko się nie łączyło, ba, tworzyło kupę chaosu, przez którą wypił calutkie wino z kieliszka na jeden łyk.
- No wariujesz i to jak, a to nie jest dobre – zdrowe tym bardziej. Weź sobie urlop, co? Odpocznij, zrelaksuj się, może wyjedź na jakieś wakacje albo do rodziny? Pytasz, co się z Tobą stało, to Ci mówię: stres kobieto – stres, stres i jeszcze raz stres. - westchnął, patrząc na biedne (póki co) nieświadome dziewczę. Kłamstwo wobec niej może i dobre nie było, ale z pewnością miało na celu chronić jej dupsko przed nieprzyjemnymi konsekwencjami wejścia w jeszcze większe bagno.
-No ja tam nie wnikam, ale uważaj, bo może się okazać, że ten szefuncio to w gruncie rzeczy zwykły zgred. - albo w najgorszym wypadku wampir. Tego Regis oczywiście nie wiedział, a gdyby nawet... Cóż... Sympatia to jedno, ale nie pisał się na bycie protektorem dziewczyny. Była dorosła i miała swój rozum - jeżeli więc przyjdzie jej zmierzyć się z prawdą, to zapewne z wyłącznie własnej winy.
On w tym wszystkim zamierzał wyjść na czysto, dzięki czemu nie miałby wyrzutów sumienia z małą poprawką na: jak już się wpakuje, to pewnie wyjaśni jej co i jak.
- Nie pytaj, bo tylko się w tym pogrążysz, a i tak Ci pewnie nie uwierzą, a w najgorszym wypadku uznają za wariatkę. Nie chciałbym potem słyszeć o Tobie w wiadomościach. Poza tym miej na uwadze własną reputację. Złe plotki na Twój temat nie wpłyną dobrze na pracę: czy to artystki czy modelki. - dodał ze szczerą troską.

@Leila


_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Leila

Leila
Liczba postów : 126
Westchnęła pod nosem i skinęła głową. Miał poniekąd rację, im bardziej się nad tym zastanawiała tym bardziej miała wrażenie, że wariuje. To wszystko było takie...dziwne, inne i na pewno nie takie jak tego chciała. Ale co miała powiedzieć? Chciała dodać, że po nocach śnią jej się te świecące oczy, ale czy to miało sens? Przecież i tak jej nie wierzył ani w jedno słowo. Widziała to po nim za dobrze. Nie był jak inni...ewidentnie nie denerwował się w tym co mówiła, nie śmiał się i nie robił min jakby ogłupiała. Po prostu martwił się o nią.
- Dobrze...powiedzmy, że możesz mieć rację.
Powiedzmy...bo jednak jak wyjaśnić te świecące oczy? Nadal nie mogła się pozbierać z tym co widziała. Może i nie tak konkretnie, nie ciągle ale były ułamki chwil, gdzie wpatrywały się w nią wpierw jedna barwa oczu by po chwili ten kolor się zmienił.
- Wiesz, że sam urlop mi nie pomoże, jeśli coś się ze mną dzieje...Jeśli zaczynam fiksować powinnam spotkać się z lekarzem specjalistą...wiesz, jakieś leki czy coś...może znasz kogoś odpowiedniego?
Dodała ciszej jednak nadal nieco niepewnie, nadal gdzieś tam w środku była pewna, że to co widziała było realne, słyszała słowa jakie padły od dyrektora. Pamiętała jego obietnicę. A co jeśli to wszystko było tylko fantazją...nie...nie mogło być, miała telefon od niego, co noc w garderobie znajdowały się kwiaty. Nie wiedziała co o tym myśleć. Westchnęła pod nosem i przeciągnęła dłonią po twarzy.
- Pewnie uważasz, że jestem głupia, że w to wszystko wierzę i próbuję się z tym pozbierać...
Mruknęła pod nosem. Miała naprawdę dylemat teraz i to duży. Regis no i Adrienne, oni wspólnie mówili to tak, jakby to wszystko nie miało możliwości bytu, jednak dziewczyna była tym poniekąd zachwycona. Szlag...coraz trudniej było jej pojąć co się działo dookoła.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
- Erm... A czemu miałbym tak uważać? Bliżej Ci do przemęczenia, ale nie jest to nic, z czym nie da się uporać. I błagam, przestań popadać w paranoję. Każdemu zdarza się gadać od rzeczy, ale to nie oznacza, że dzieje Ci się wielka tragedia. No a jeśli bardzo się boisz, to umów się na wizytę do psychologa. Ja nigdy nie korzystałem z takowego, więc raczej nie doradzę, ale zawsze możesz poszukać w internecie lub zapytać agenta z agencji, bądź porozmawiać z kimś z rodziny, bo może ktoś akurat zna. O ile się przy okazji nie mylę, to powinien być zapisek w umowie o opiece nad modelem/modelką, również w sferze psychicznej. - dość długiemu monologowi towarzyszył względny spokój, a nawet delikatny uśmiech na pokrzepienie śmiertelnego serduszka.
To nie tak, że Regis nie wierzył dziewczynie, przeciwnie, pod pewnymi względami trafiła w dziesiątkę, jednak dla dobra tajemnicy i jej własnego, musiał obrócić to wszystko w tak zwaną niepamięć, szaleństwo lub cokolwiek innego, co odwróciłoby jej uwagę, co rzecz jasna dotykało wyłącznie jego osoby, ponieważ nie był jej ojcem ani opiekunem i nie posiadał nad nią kontroli. Jeżeli z jakiś powodów zechciałaby ponownie spotkać się z mężczyzną i nie daj boże przyjąć jego propozycję...
Na to wilkołak już wpływu nie miał.
- O tym chciałaś pogadać? To Cię trapiło? - spytał kontrolnie, bo sam już nie wiedział, czego spodziewać się po spotkaniu.

@Leila

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Leila

Leila
Liczba postów : 126
Gdyby to było takie proste. Od kiedy przybyła do Paryża zrezygnowała z modelingu na poczet właśnie oderwania się od tego wszystkiego. Pozostała przy skrzypcach to one były dla niej wytchnieniem i dzięki nimi, dzięki temu co z nimi wytwarzała czuła się zdecydowanie pewniej i gotowa była na wszystko.
- Widzisz przystojniaku, od kiedy jestem w Paryżu, nie należę do żadnej agencji modelek. Zrezygnowałam nim się tutaj przeniosłam. W sumie, zostałam tylko przy skrzypcach. Ale mam doskonały pomysł...wiem, gdzie popytam. Niestety rodzina odpada. Nie chcę denerwować ojca...wiesz jakim jest cholerykiem. W ogóle jak usłyszy, że chcę korzystać z pomocy psychologa, czy psychiatry. Lepiej nie. Ale to ma czas...najpierw praca. Mam kontrakt, który muszę wypełnić a potem zobaczymy co da się zrobić.
Przyznała twierdząc, że może faktycznie jak nieco odejdzie od pracy by odpocząć będzie lepiej. Wzięła wdech przenosząc wzrok na Regisa i lekko skinęła głową.
- Tak, o tym...to wszystko...chyba mnie przerasta.
Przyznała nieco zawiedziona, chciała usłyszeć chociaż pokrzepiające słowa, kłamstwa które słyszała zawsze gdy chciała poczuć się lepiej. Ale nie tym razem...tym razem wybrała właśnie Regisa wiedząc, że On zawsze był konkretny i szczery. Przynajmniej do teraz. Oj gdyby wiedziała...gdyby tylko znała prawdę...gdyby domyślała się chociaż odrobinę, że ją wkręca pewnie wpadłaby we wściekłość. W końcu każdy...każdy ale nie on. Przez to właśnie z nim potrzebowała pomówić wiedząc, że jeśli ona wariuje, to Regis to wyczuje.
- Przepraszam, że zabrałam Ci cenny czas. Ale nie mam tutaj nikogo...jestem sama jak palec.
Zaśmiała się pod nosem.
- Swoją drogą...mam nadzieję, że nie jesteś zły...a jeśli jesteś, to hm...jak mogę Ci wynagrodzić ten stracony czas?
Zapytała, bo jednak miała świadomość, że mógłby być zły z tego powodu. A ona po prostu potrzebowała kogoś z kim mogłaby pogadać. Tak, od serca szczerze i otwarcie.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Regisowi można było zarzucić wiele, ale zazwyczaj nie owijał w bawełnę - był szczery, przez co lubiany lub nienawidzony i nigdy pośrodku. Leila musiała to w pewnym sensie zaakceptować, ale z drugiej strony, nie działa jej się z tego powodu krzywda. O ile momentami słowa wilkołaka mogły zaboleć, o tyle jego intencje nie były złe. Z tego samego tytułu zaśmiał się dźwięcznie, aby przegnać smętną atmosferę.
- No to czas to zmienić. Wyjdź gdzieś, poznaj ludzi, zainstaluj sobie aplikacje randkowe. - parsknął żartobliwie. - Paryż to spore miasto i z pewnością znajdziesz kogoś, kto będzie mógł dołączyć do kręgu znajomych. Zawsze możesz spróbować w obrębie innych skrzypaczek. Najgorsze co człowiek może zrobić w takich chwilach, to zamknąć się w czterech ścianach. - czasami rozmowa przynosiła ulgę, acz nie zawsze musiała równać się z klepaniem po pleckach.
Cygan mógł słuchać i doradzać, ale potrzebował też widzieć, że kobieta była gotowa do podjęcia działań. Poza tym serio życzył jej jak najlepiej – dlatego też ciągnął temat, uśmiechał się i sprzedawał niewinne żarciki - aby podnieść ją troszeczkę na duchu. W końcu życie było zbyt krótkie, aby spędzić je na smęceniu. Po co?

@Leila

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Leila

Leila
Liczba postów : 126
Leila doceniała szczerość i nie jednokrotnie szukała właśnie takich osób, które wesprą ją szczerością i prawdomównością. Regis do takich należał od lat, jednak teraz czuła, że coś jest nie tak...nie mniej, zwaliła to wszystko na tzw. "psychozę". Może za dużo pracy, może za duże zmęczenie...tak czy inaczej przyznała Regisowi rację. Wszystko jednak z czasem miało wyjść na jaw a wówczas Leila nie omieszka się podziękować Regisowi za wszystko co robił dla niej, chcąc chronić jej tyłek. Niestety oboje wiedzieli, że jeśli czegoś się uprze, śmiertelniczka nie odpuści nawet kosztem własnego życia. Zranione szczeniaczki porzucone gdzieś w ciemnej alejce...no przecież nie zostawi ich tam! Popędzi niczym struś pędziwiatr i przygarnie je otaczając opieką i troską. Jednak to się zmieni...niebawem.
- Randki...
Zaśmiała się rozbawiona, naprawdę rozbawiona tak jak kiedyś, jak wspólnie żartowali niejednokrotnie przy lampce dobrego wina. Na jego słowa tylko skinęła głową miał rację, czas odciąć się od pracy, skończyć z tym na jakiś czas dać sobie urlop nawet kilku miesięczny!
- Masz rację...dobra, obiecuję uroczyście, że po występie jaki szykujemy w Operze biorę sobie kilka tygodni urlopu...może miesiąc, może dwa. Zobaczymy jak na to dyrekcja. Tak czy inaczej, masz moje słowo. Biorę urlop, jeśli po nim nic się nie zmieni i nadal będę fiksować powiesz mi o tym a wtedy umówię się do psychiatry...psychologa czy jeden diabeł wie do kogo.
Zgodziła się w końcu bo jednak jeśli miał rację, coś złego się z nią działo i musiała w końcu wziąć się za siebie.
- Jak wiesz, mój tato jest cholernie uparty co do facetów, więc...jeśli już kiedyś tam znajdę jakiegoś kandydata na faceta, przyjdę do Ciebie jako dobrego braciszka byś ocenił czy wart zachodu...takim normalnym wzorkiem, a nie lekarskim mojego ojca.
Wywróciła oczyma przypominając sobie rozmowę swoją z ojcem.
- Swoją drogą, co u Ciebie? Dawno nie mieliśmy okazji pomówić na spokojnie. No a jak wiesz ja od jakiegoś czasu postanowiłam tutaj zamieszkać. Mieszkanie kupiłam za oszczędności...no i teraz nieco dorabiam jak wiesz.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach