Liczba postów : 1182
Pewnych rzeczy należało pilnować samemu. Oczywiście, że mogłaby takie "przyziemne" sprawy zlecić komuś ze swoich pracowników, ale prawdę mówiąc, nie chciała. Wbrew temu, co sądziła o hazardzie, jej sieć Księżycowych Kasyn była jej najlepszym i największym biznesem, przynoszącym krocie dochodów. Nic więc dziwnego, że chciała dbać o nie sama, niekoniecznie przez pośredników. Dlatego kiedy dostała informację, że za dwa miesiące wygasa ubezpieczenie, zdecydowała się rozeznać w aktualnych ofertach na rynku. Jej obecny ubezpieczyciel miał bardzo słaba ofertę, gorszą od tej, którą miała dotychczas, także był to najlepszy czas, by się pożegnać.
Na pierwszy rzut poszły oferty firm, które prowadzili nadnaturalni. Tak było zwyczajnie prościej, łatwiej i wymagało mniej wyjaśniania. W taki sposób trafiła na firmę pana Storstranda, nic więc dziwnego, że szybko umówiła się na spotkanie wstępne, by porozmawiać o ofercie, własnych oczekiwaniach i potrzebach. Na spotkanie wybrała restaurację, nic nie poprawia nastroju jak dobra kawa i ewentualnie ciasto do tego.
Restauracja Le Train Bleu wydawała się najodpowiedniejsza. Miała kącik VIP, który zarezerwowała, a w którym nikt nie będzie przeszkadzał podczas rozmów. Nie spodziewała się jednak, że zamiast z odpowiednim pracownikiem przyjdzie jej spotkać się z samym właścicielem, Gunnarem we własnej osobie! Na jego widok wstała z krzesła, maskując zaskoczenie uprzejmym uśmiechem.
- Dobry wieczór, panie Storstrand. - oczywiści z powodu jej ograniczeń było już po zmroku, ale na to nie miała żadnego wpływu. Szkoda byłoby się skopcić na słoneczku z powodu doboru złej godziny spotkania. - Nie spodziewałam się, że znajdzie pan czas, by spotkać się ze mną osobiście. - spodziewając się standardowego Europejczyka dostosowała swój strój do wymogów europejskiej elegancji, by uniknąć ewentualnych nieprzyjemności. Na stojącym w rogu kącika VIP wieszaku wisiał dopasowany kolorem do spódnicy żakiet wampirzycy. Wyciągnęła do mężczyzny dłoń na powitanie, ukradkiem przyglądając mu się przy tym.
- Napije się pan czegoś?
@Kjellmar Storstrand
_________________
Na pierwszy rzut poszły oferty firm, które prowadzili nadnaturalni. Tak było zwyczajnie prościej, łatwiej i wymagało mniej wyjaśniania. W taki sposób trafiła na firmę pana Storstranda, nic więc dziwnego, że szybko umówiła się na spotkanie wstępne, by porozmawiać o ofercie, własnych oczekiwaniach i potrzebach. Na spotkanie wybrała restaurację, nic nie poprawia nastroju jak dobra kawa i ewentualnie ciasto do tego.
Restauracja Le Train Bleu wydawała się najodpowiedniejsza. Miała kącik VIP, który zarezerwowała, a w którym nikt nie będzie przeszkadzał podczas rozmów. Nie spodziewała się jednak, że zamiast z odpowiednim pracownikiem przyjdzie jej spotkać się z samym właścicielem, Gunnarem we własnej osobie! Na jego widok wstała z krzesła, maskując zaskoczenie uprzejmym uśmiechem.
- Dobry wieczór, panie Storstrand. - oczywiści z powodu jej ograniczeń było już po zmroku, ale na to nie miała żadnego wpływu. Szkoda byłoby się skopcić na słoneczku z powodu doboru złej godziny spotkania. - Nie spodziewałam się, że znajdzie pan czas, by spotkać się ze mną osobiście. - spodziewając się standardowego Europejczyka dostosowała swój strój do wymogów europejskiej elegancji, by uniknąć ewentualnych nieprzyjemności. Na stojącym w rogu kącika VIP wieszaku wisiał dopasowany kolorem do spódnicy żakiet wampirzycy. Wyciągnęła do mężczyzny dłoń na powitanie, ukradkiem przyglądając mu się przy tym.
- Napije się pan czegoś?
@Kjellmar Storstrand
_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!