Look what you've made me do

3 posters

Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Go down

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Liczba postów : 1033
First topic message reminder :

Całe to bycie wampirem źle wpływało na jej moralność. Kiedyś, na samą myśl o włamaniu i kradzieży by puknęła się w czoło. Teraz miała inne zdanie. W momencie kiedy Silvan, grzecznie prosząc i oferując wyniki ich badań w zamian, dostał negatywną odpowiedź, to zastanowienie co teraz zajęło jej tylko chwilę. To była wyższa konieczność. Gdyby wcześniej o tym pomyśleli, mieliby więcej czasu by po prostu wystąpić na drogę dyplomatyczną i poprosić Mihaia by się za nimi wstawił. W tym momencie nie było jednak czasu do stracenia, a ona musiała jak najszybciej dowiedzieć się co mówiły wyniki badań zrobionych w jednym z paryskich szpitali. Oczywiście nie zamierzała się chwalić opiekunowi. Gdy już je zdobędzie, zrobi ładne oczka i powie, że jakimś cudem przekonała szpital do udostępnienia informacji.
Być może, gdyby wiedziała, że Dorien nie był taki obcy jej bliskim jak jej, to zamiast wymyślać bezczelny plan na włamanie się do jego gabinetu, po prostu zapytałaby go, czy jako dyrektor może im udostępnić te badania. Silvan nie chciał zmuszać naukowca do dzielenia się własną pracą, jeżeli tego nie chciał, ale ona nie miała skrupułów. Tego nauczył ją Maurice, nie ważna była droga, tylko efekt końcowy.
Ubrała się dość elegancko, by mogła wyglądać jak potencjalna sponsorka albo osoba odwiedzająca rodzinę. Nie chciała przyciągać uwagi swoim luźnym strojem, a jednocześnie chciała wzbudzać aurę bogatej i poważanej. Wysokie szpilki, ołówkowa spódnica przed kolano, jasna koszula i ciemna marynarka wydawały się idealne. Nałożyła też drogą biżuterię, chociaż postanowiła nie pryskać się perfumami, by nie podrzucać łatwego tropu wilkołaczym nosom. Dodatkowo pomalowała usta na czerwono, a wychodząc zarzuciła na ramiona płaszcz (w końcu mogło być zimno, takie rzeczy trzeba podkreślać).
Do szpitala weszła pewnym krokiem, nie rozglądając się. W końcu miała grać pewną siebie, nie chciała zwracać niczyjej uwagi nadmiernymi pytaniami. Wyszukała tylko wzrokiem na wielkiej tablicy gdzie powinna zacząć poszukiwania odpowiedniego gabinetu i stukając swoimi szpilkami ruszyła w odpowiednią stronę. Chyba.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.
Pod bożą opieką
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 508
Ptasiora nie było dość sporo, na tyle długo, że Ida mogła zacząć już się niepokoić, czy jej mały agent został zdekonspirowany. W pewnym momencie jednak szary ptak niczym synogarlica z gałązką oliwną, pokazała się w lufciku i ruszyła do swojej pani. Był jednak pewien problem - w jej dziobie z pewnością nie lśniła biel papieru na którym były wyniki. Zamiast tego zmyślny gołąb opadł na kolana wampirzycy z pękiem czterech małych kluczyków do biurka. Trudno było orzec czy był to przejaw geniuszu czy debilizmu ze strony tego miejskiego drobiu, Ida ostatecznie nie dostała rybki, którą chciała ale cztery wędki, które mogłyby ją do poszukiwanych wyników doprowadzić.

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Liczba postów : 868
Dorien zbiegł schodami, ale nie dziwiło go, że Idy nie dogonił. Minęło zbyt dużo czasu. Rozpłynęła się i mogła być dosłownie wszędzie, zarówno w budynku jak i poza nim. Mężczyzna nie był też świadom małego, skrzydlatego szpiega, który wbił do gabinetu dyrektora jak do siebie. A ten miał w czym wybierać, parę wartościowych fantów zostało na biurku i półkach.
Skoro już był na dole, miał zamiar odwiedzić jeszcze niższy poziom, by zaopatrzyć się w coś smakowitego na kolację. Zanim jednak obrał trasę w dół, zagadał (ponownie) dziewczyny z recepcji, tym razem z konkretnymi pytaniami - czy zwróciły uwagę na szybko tuptającą blondynkę w butach na obcasach oraz czy wiedzą może, który z wilczych patologów miał aktualnie dyżur.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Liczba postów : 1033
Pogłaskała gołębia po jego opierzonej główce, nie obawiając się już żadnych możliwych chorób zakaźnych, które takie ptactwo mogło przenosić na swoich niezbyt higienicznych piórkach.
Dziękuję. — Mruknęła cicho do ptaka, wrzucając klucze do kieszeni. Podsunęła ptakowi jeszcze garść ziaren, do podziubania z jej ręki, a następnie wydała mu nowe polecenie. Silvan nigdy nie dokarmiał fretki krwią, więc i ona zdała się na jedną dawkę.
Poprosiła pana gołębia, którego roboczo w swojej głowie nazwała Mike, żeby wleciał do szpitala przez główne wejście i narobił hałasu i rabanu, podczas kiedy ona okrąży budynek, kierując się do innych drzwi. Nie chciała zwracać na siebie uwagi, przechodząc znowu przez główny hol, a przecież tak ogromne budowle użytku publicznego musiały mieć co najmniej kilka oznaczonych wejść, przez które będzie mogła niepostrzeżenie udać się ponownie do gabinetu dyrektora.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.
Pod bożą opieką
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 508
Pora była już późna, szpital jednak nigdy nie spał. Dorien dowiedział się, że i owszem widziano jej wejście i wyjście, trudno było nie zobaczyć wyróżniającej się chłodnej damy, która wzbudzała pożądanie w mężczyznach i słuszną zazdrość w kobietach. Oczywiście te epitety nie padły, ale nowy dyrektor mógł bez trudu dostrzec to w oczach recepcjonistki - ostatniej, która zostąła na dyżurze przy głównym wejściu do szpitala. Z kolei jeśli chodziło o dyżur, wachtę pełnił świeży narybek Doriena - Sam Whittaker, który choć był oficjalnie stażystą, na niejednej sytuacji zjadł już zęby (i nie tylko)

Ida zapobiegawczo wybrała inne wejście i tym razem zdecydowała się obrać inną strategię. To wraz z innymi okolicznościami: godziną oraz skorzystanie z mało uczęszczanej klatki schodowej, przy której stał szereg wind; to wszystko sprawiło, że przy drzwiach gabinetu pojawiła się z poczuciem dobrze wykorzystanej drugiej szansy. Korytarz był pusty, nerwy którymi zapłaciła za spotkanie z asystentką, teraz przekuła na doświadczenie i podwójne upewnienie się, że nikt i nic nie będzie jej przeszkadzać. Ostatnią przeszkodą były zamknięte drzwi.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Liczba postów : 1033
Mimo tego, że ostatnim razem drzwi były zamknięte, znowu zaczęła od sprawdzenia, czy tym razem się nie otworzą. Czasami drzwi się zacinały, a sekretarka nie dała jej zbytnio wyboru. Poza tym, nie wiedziała gdzie powinna była szukać klucza. Gdyby drzwi się nie otworzyły, sprawdziłaby te klucze, które przyniósł ptak, a gdyby żaden nie pasował, to wykorzystując wampirzą siłę, spróbowałaby wyjąć drzwi z zawiasów. Kiedyś Paweł przypadkiem pchnął jej drzwiami tak, że opadły z zawiasów i pamiętała, że to nie było takie trudne jakby się mogło wydawać. Problemem by był jedynie zamek, który mógłby utrudnić zadanie.
Chwyciła za klamkę, która dziwnie łatwo ustąpiła. Ktoś musiał tutaj być i zostawić je otwarte. Nie zastanawiała się, czy jest to pułapka i czy ktoś czeka w pomieszczeniu. Weszła, poprawiając włosy, gdyby jednak dyrektor siedział na krześle, a kiedy okazało się, że pomieszczenie jest puste, dopadła do szuflad biurka, szukając dokumentów po które przyszła.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.
Pod bożą opieką
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Liczba postów : 868
Sam. Świetnie, na pewno go odwiedzi. Miał zamiar iść tam od razu, aczkolwiek sytuacja, wbrew pozom, zdawała się być Dorienowi dosyć dynamiczna. Miał dziwne wrażenie, że jego niedoszła gościni oraz cała jej wizyta była nieprzypadkowa i czuł w kościach, że zignorowanie tej sytuacji byłoby złym posunięciem. No ale kobieta wyszła, nie zostawiając po sobie śladu. Poza jednym. Może wpadł na to sam, może podświadomość podsunęła mu wspomnienie z Constanzą sprzed kilku tygodni. W operze zaproponował, że wskaże podejrzaną osobę na nagraniu z monitoringu. I dokładnie to samo postanowił zrobić teraz, mając nadzieję, że zawsze czujne oko kamer pokaże drogę i działania tajemniczej blondynki. Zajrzał zatem do pomieszczenia zaraz za miejscem, gdzie przebywały recepcjonistki - pokoju panów i pań, którzy dumnie nosili stroje z napisem ‘sécurité’. Niech zdradzą sekrety.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 508
Ida miała klucze, ale szuflad było kilka, a dokumentów w nich poukrywanych w teczkach i foliowych koszulkach znajdowało się całkiem sporo. Potrzebny był czas, który bezlitośnie przesypywał się w klepsydrze, a każde ziarenko zwiększało szansę wykrycia.

Tymczasem para ochroniarzy z szacunkiem i zdystansowanym respektem przyjęła tą niespodziewaną inspekcję dyrektorską, poddając się momentalnie wszystkim prośbom o przejrzenie monitoringu w poszukiwaniu tajemniczej blondynki.

Proszę Was oboje o rzuty na percepcję (k6+statystka) Kto ma więcej, ten szybciej znajdzie to, czego szukał Very Happy

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Liczba postów : 1033
Może to był łut szczęścia, może jakiś instynkt, ale dość szybko udało jej się znaleźć odpowiednią szufladę. Wiedziała, czego szuka, więc szybkie przekartkowanie dokumentów pozwalało jej ocenić, czy znajdują się w nich słowa kluczowe. Może udałoby jej się wyjść szybciej, ale skoro już się dostała do źródła, to bardzo chciała zobaczyć czy znajdzie jeszcze coś ciekawego.
Wyciągnęła telefon i zrobiła zdjęcia dokumentów, które od razu przesłała do Silvana, po czym wetknęła kartki w teczkę i wrzuciła w odpowiednie miejsce, z którego zostały wyjęte.
Rozejrzała się jeszcze szybko po pomieszczeniu i ruszyła w kierunku drzwi, kiedy usłyszała za nimi przytłumiony dźwięk kroków i rękę opadająca na klamkę. Spanikowana schowała klucze, które zostały w jej dłoni do torebki, po czym rozejrzała się za miejscem, gdzie mogla się schować. Miała na tyle mało czasu, że jedyne co mogła zrobić, to opaść na podłogę i schować się pod biurko. Miała nadzieję, że do gabinetu wejdzie jakaś sprzątaczka, a nie dyrektor z wilczym nosem.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.
Pod bożą opieką
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Liczba postów : 868
Trust your instincts.
Znaleźli ją. Wystarczyło cofnąć się w czasie o kilkanaście minut, by tajemnicza dama pojawiła się na nagraniu. Szła szybko, pewnym krokiem, bez rozglądania się na boki i zniknęła z kadru. Przewinęli video jeszcze raz, choć ponowne obejrzenie jak wychodzi ze szpitala miało niewiele wnieść. Uwagę Doriena przykuł ekran na ścianie z transmisją na żywo, gdzie kobieta znów wchodziła do placówki medycznej, tym razem innym wejściem, a drugi, z innej kamery, że kieruje się na wyższe piętra. Miała przewagę, bo była dużo bliżej gabinetu, a Dorien wiedział, że zostawił otwarte drzwi. Wpadnie w zasadzkę. Na pewno.
Pomimo nietypowej prośby, mężczyzna nie siał wśród ochroniarzy paniki. Zapewnił, że poradzi sobie sam, ale na wszelki wypadek niech obserwują wszystkie wyjścia. Sam puścił się pędem korytarzami i aż ślepia błysnęły złotem, by zwiększyć szansę na sukces pościgu. Nie dbał, czy ktokolwiek, kogo mijał, coś zauważy. Wystarczyło, że odwrócił wzrok.
Zwolnił na ostatnich schodach. Oczy wilkołaka wróciły do naturalnego koloru, zębiska mieściły się w otworze gębowym, który również wrócił do pierwotnego stanu, tak samo jak przed chwilą jeszcze delikatnie wydłużone uszy. Czuł jej zapach jeszcze przed gabinetem, ale wewnątrz… tam wątpliwości się rozwiały. Owieczka zapędzona wprost do wilczej paszczy. A wszedł powoli, zupełnie jakby chciał dać jej czas na reakcję. Mogła stać po drugiej stronie z bronią, jeśli nie taką, którą wniosła, to chociażby z wazonem ściągniętym z komody.
- Podobno byliśmy umówieni - głos wilkołaka poniósł się po pozornie pustym pokoju, gdy właśnie zamknął za sobą drzwi. Jeszcze jej nie zlokalizował, ale wiedział, że wciąż była w środku. - Znalazłaś to, po co tu przyszłaś?

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Liczba postów : 1033
Szpetnie zaklęła w myślach, kiedy poczuła zapach wilkołaka, który zwiększył intensywność, kiedy drzwi się otworzyły. Zamknęła oczy i wzięła głębszy oddech. Cóż, ważne, że dokumenty już zostały wysłane do Silvana, więc nawet jeżeli wilkołak ją teraz rozszarpie za trespassing, to przyszłość ich badań nie była zagrożona.
Zastanawiała się co zrobić. Czy powinna udawać, że wcale nie siedzi pod jego biurkiem i mieć nadzieję, że ten sobie pójdzie? Wiedziała, że wilkołaki miały problemy z agresją i byłoby kłamstwem, gdyby poziom adrenaliny w jej żyłach nie podskoczył do wyższego poziomu.
Zastanawiała się co odpowiedzieć na jego stwierdzenie, kiedy jej pozycję zdradził typowy dźwięk przychodzącego smsa, wydobywający się z jej telefonu. Czyli Silvan odczytał. Dobrze. Szkoda, że nie był zajęty innymi sprawami i nie odpisał za kilka godzin, jak mu się zdarzało już wcześniej.
Mogła palić głupa, mogła udawać, że zgubiła pierścionek i właśnie szukała go na klęczkach na chłodnej podłodze. Miała jednak jeszcze trochę godności i honoru, przez co przymknęła jedną z niższych szuflad, by dźwięk rozszedł się po pomieszczeniu, a następnie podniosła się nonszalancko i upadła ciężko na dyrektorski fotel, przyłapana na gorącym uczynku. Założyła nogę na nogę, siadając wygodnie. Otaksowała wzrokiem wilkołaka, który najwyraźniej doskonale zdawał sobie sprawę, że blondynka tu wróci.
Teraz już tak. — Odpowiedziała na jego pytanie, sugerując, że to właśnie jego szukała. Tak jakby właśnie nie przyłapał jej na grzebaniu w jego szafkach.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.
Pod bożą opieką
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Liczba postów : 868
Oczami wyobraźni wywlókł ją spod biurka szarpiąc za włosy. Wyciągnął za kark i sprowadził do parteru, przyciskając kolanem na wysokości lędźwi do podłogi. W następnym scenariuszu złapał za gardło i przeciągnął po posadzce spod blatu, a potem przyparł ją plecami do ściany, co w innych okolicznościach wyglądałoby nawet całkiem hot. Szczególnie, że tajemnicza nieznajoma była w jego typie - szczupła blonydnka, nawet ładna. Trochę młoda, przynajmniej z wyglądu, bo tak naprawdę, to kto wie, ale odnosił wrażenie, że jej doświadczenie w nadnaturalnym świecie jest relatywnie niskie. Pytanie, czy jej bezczelne zachowanie - czyli raz, że włamanie, a dwa, że właśnie się rozsiadła w jego fotelu jakby była co najmniej u siebie albo rościła sobie jakiekolwiek prawo, by zająć jego miejsce, wynikało z arogancji, zwykłej głupoty, czy właśnie nieokiełznania i dzikości związanej z wampirzym niemowlęctwem. Jeszcze domknęła tę szufladę, umyślnie, tak, by usłyszał i zwrócił uwagę, że klucze zniknęły z biurka. Czyli albo coś wzięła, albo przynajmniej zobaczyła. Mała suka.
- ‘Teraz już tak’? - powtórzył po niej pytającym tonem, żądającym wyjaśnień, a wprawne ucho dosłyszałoby subtelne warczenie. Rodowa umiejętność pozwalała mu opanować atak agresji, dzięki czemu blondynka wciąż była w jednym kawałku, ale nadal buzowała w nim złość spowodowana intruzką, która w dodatku przetrzepała jego prywatne rzeczy, a co gorsza, jakieś raporty i dokumentację dotyczącą najróżniejszych badań. Zależy jaki miała cel - znaleźć haka na niego, czy pokrzyżować plany związane ze szpitalem. Niestety, na mocy traktatu, nie mógł jej skrzywdzić.
- Masz minutę, żeby się wytłumaczyć, albo wpierdolę cię do pieca w krematorium. Po co tu przyszłaś? Kto ma cię za popychadło, które można wysłać na pewną śmierć?
Oddychał głęboko, tak, żeby jego klatka piersiowa mocno się unosiła, powodując, że wyglądał na potężniejszego i groźniejszego, niż w rzeczywistości. Zmarszczone brwi i zaciskane w złości zęby dodawały wrogiej aparycji.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Liczba postów : 1033
Ach ci mężczyźni i ich problemy z agresją. Czy przejęła się groźbą spalenia? Ani trochę. Nawet powieka jej nie drgnęła, a na twarzy nie pojawiła się żadna emocja. Miała wrażenie, że po przemianie jeszcze bardziej umiała zachować zimną krew nawet w przegranych sytuacjach.
Owszem, była arogancka. Próbowała w ten sposób sprawić wrażenie bardziej pewnej siebie. Zirytowało ją, że została złapana. Musiała wziąć jakieś lekcje włamywania się od Halide lub Renaty, bo to co zaprezentowała tego wieczoru, było wręcz żałosne.
Musiała przyznać, że wilkołak też wpasował się w jej gusta estetyczne. Wysoki, blondyn, niebieskie oczy. Przed oczami stanął jej ludzki chłopak, którego zamordowała w lutym, trawiona żalem. Mógłby być kuzynem stojącego przed nią dyrektora. Doprawdy, ciekawe.
Wzdychając lekko, sięgnęła po torebkę, która została na ziemi i wyciągnęła z niej białą teczkę, z czerwonym napisem na wierzchu, sugerującym, że zawartość była tajna. Napis był napisany jej pismem, w trzech językach – po polsku, bo tak jej było najwygodniej, po niemiecku, jak nauczył ją Silvan i po francusku, by można było łatwo sklasyfikować zawartość. Akta jednym zgrabnym ruchem rzuciła na biurko.
Badania. Trzy największe wampirze rody, próba badawcza 40 osobników wybranych losowo. Wpływ zawartości hormonów we krwi, naturalnych i syntetycznych, na zachowanie wampira. Piętnaście z każdego rodu na krwi, piętnaście na syntetyku, dziesięć z placebo. Przekaż temu kutasowi, co siedzi u was w piwnicy i nie traktuje mnie poważnie. Na pewno mu się przydadzą, patrząc na to, że prowadzicie identyczne, tylko na wilkołakach. — Uśmiechnęła się, po czym podniosła z fotela, by spróbować zgrabnym krokiem wyminąć dyrektora i opuścić pomieszczenie.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.
Pod bożą opieką
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Liczba postów : 868
Oczy Doriena otworzyły się nieco szerzej. Ust nie rozdziawił, ale ściśnięte zęby zdecydowanie się rozluźniły na te rewelacje. Chwilowo nawet nie wiedział co powiedzieć. Spoglądał to na dziewczynę, to na teczkę, którą rzuciła na blat. Tak, prowadzili rozbudowane i wnikliwe badania dotyczące tego, w jaki dokładnie sposób ludzkie mięso napędza wilkołaki i czy istnieje chociaż cień szansy, by sztucznie stworzony substytut działał równie dobrze. Na to trzeba było brać poprawki związane z indywidualnymi preferencjami, tak by żadna grupa wilków nie czuła się pokrzywdzona czy niezaopiekowana, ale też, a raczej przede wszystkim, żeby teoretycznie bezpieczny i pełnowartościowy posiłek nie wyrządził więcej krzywd niż pożytku.
Wnikliwie obserwował każdy jej ruch, by w porę wyłapać zagrożenie i zareagować, jeśli będzie taka potrzeba. Nie było. Ale gdy tylko się zbliżyła i próbowała dostać do drzwi, Dorien złapał ją mocno za ramię i pchnął w stronę biurka. Puścił dopiero, gdy oparła się o nie pośladkami. Nie zależało mu, żeby ją przewrócić, tylko oddalić od wyjścia.
- Nie wyjdziesz stąd, dopóki nie odpowiesz na moje pytania. Powtórzę zatem, kto cię przysłał?
Wyglądał, jakby był serious-serious. Brwi znowu mu się zmarszczyły, ale oczy, które przez moment błysnęły złotem, przybrały błękitny kolor. Co on miał z nią zrobić?
- ‘Ten kutas’ nie ma obowiązku spowiadać się jakiejś bezimiennej cizi, w dodatku włamywaczce i złodziejce.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.

Ida Olszewska

Ida Olszewska
Liczba postów : 1033
Jego uścisk na jej ramieniu zabolał, jednakże nie dała tego po sobie poznać. Nie sięgnęła do miejsca, w którym najpewniej robiły się właśnie szybko znikające krwiaki, by je rozmasować. Na szczęście była przyzwyczajona do odrobiny bólu.
Gdyby nie była wampirzycą, zapewne potknęłaby się o własne, wysokie szpilki. Ludzki refleks nie był na tak wysokim poziomie jak po przemianie, a tutaj nie dość, że została pchnięta, to jeszcze ruch ten nakazał jej nagłe cofnięcie się. Kiedy dotknęła biurka oparła się o nie pośladkami i założyła ręce na piersi, robiąc niezadowoloną minę.
Złodziejka? Możesz mnie przeszukać, jestem pewna, że niczego przy mnie nie znajdziesz. — Zrobiła potężnego eye rolla. Nic nie wzięła, nie mogła się więc nazywać złodziejką, prawda? Wilkołak zapewne żył w czasach, gdy prawo autorskie i własność intelektualna nie istniały, a w dodatku zostawiła mu badania, które zrobili z Silvanem. To była wymiana bez kompletnej zgody jednej ze stron, a nie kradzież.
Nikt mnie tu nie wysłał. Sama się wybrałam. — Powiedziała zgodnie z prawdą, gdyby jej rozmówca umiał rozpoznawać kłamstwa. Gdyby była trochę bardziej pewna siebie, powiedziałaby, że wysłał ją Mihai albo Sahak. Nie chciała jednak wywoływać jakichś międzyrasowych tarć przez swoją arogancję i butność, dlatego postanowiła nie chować się za potężnymi mężczyznami z pełnią autorytetu i przyjąć wszystkie konsekwencje na klatę.

_________________
You better run like the devil 'cause they're never gonna leave you alone
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.
Pod bożą opieką
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Liczba postów : 868
Zastawił ją sobą, nie dając dużego pola manewru.
- Fine - nawet nie zauważył, że odpowiedział jej w innym języku, ale bez wahania wyrwał jej z ręki torebkę, a zawartość rozsypał na blacie. Jeśli nic nie znajdzie, to będzie usprawiedliwiona. Sama pozwoliła. Czy spodziewał się czegokolwiek? I tak, i nie. Mogła blefować, a zaufanie wilkołaka względem wampirzycy oscylowało około zera. Pewnie wypadnie z niej szminka, może flakon z perfumami, telefon, chusteczki, papierosy, inne bzdety, które miały się nigdy nie przydać. A pośród tych rzeczy dostrzegł spięte metalowym kółeczkiem cztery małe klucze, które przypadkiem pasowały do szuflad biurka, o które wampirzyca właśnie się opierała. Sięgnął po nie i machnął jej nimi przed twarzą.
- To też twoje? - spojrzał na nią z góry, a twarz wilkołaka kipiała złością. Włamywaczka, złodziejka, a do tego kłamczucha. Może jeszcze powinien kazać jej się rozebrać, żeby sprawdzić, co wsadziła do stanika.
- Może chociaż to jest twoje - rzucił kluczami gdzieś w głąb pokoju, a chwycił leżącą obok teczkę, nie zważając, czy zawartość się rozsypie po podłodze - czy też sobie przywłaszczyłaś przed próbą przehandlowania? Zostawiłabyś mi to, gdybym cię nie przyłapał? Mogłabyś chociaż notatkę napisać: ‘szanowny dyrektorze, wyniosłam waszą dokumentację, w zamian zostawiam tę, którą zajebałam komuś innemu’.
No, nie mógł wiedzieć, że stojąca przed nim dziewczyna sama była naukowczynią i jej wkład w badania nad wampirami był znaczący. Wiedziałby, gdyby od początku zachowała się czysto.
- W co ty grasz?

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Maestro
Od momentu wejścia w życie odznak napisz 100 postów fabularnych.

Sponsored content


Strona 2 z 5 Previous  1, 2, 3, 4, 5  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach