23/03/2023 - Arena

2 posters

Go down

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Kto powiedział, że gospodarz nie miał prawa do udziału w rozrywkach, aka zwanych konkursami? Wystarczyło mu zdjąć koszulę z klaty, chustę z głowy i złoto z szyi oraz uszu, aby przypadkiem nie uległo uszkodzeniu, a potem przejść przez tak zwany żywy płot widzów, strzelić kośćmi palców i zacząć tańczyć naprzemiennie wykonując zgrabne uniki, bloki i sprzedając ciosy przeciwnikom: głównie wilkołakom z własnej watahy, które w przerwach pomiędzy skakaniem wokół gości również sobie nie odmawiały spuszczenia z pary.
Wyniki walk były różne: kilka razy Regis wygrał, choć zdarzyło się też, że jedną z potyczek przyszło mu niestety przegrać. Szczęśliwie porażka nie uderzyła w Alfę, wręcz przeciwnie - zachęciła do uczestnictwa w kolejnych starciach i to wraz z obstawianiem zakładów! Co prawda dziś obyło się bez pieniędzy, niemniej dla zachowania równowagi i pogody cygańskiego ducha, każdy uczestnik stawiał na szali darmowe drinki - prosto, przyjemnie i smacznie!
- Dobra koniec, dla mnie basta! - rzucił radośnie wilkołak po zakończeniu czwartej potyczki z rezultatem dwie wygrane na dwie przegrane. Niech to. - pomyślał - Wyszedłem na zero. - cicho w głowie, opuściwszy pole do walk. Oczywiście sam z siebie żartował, bo tak naprawdę nie miał się czym przejmować, na pewno nie wyraźnie odsłoniętą piersią czy piachem tu i tam. Dla oczyszczenia wystarczyło przetrzeć twarz, co mężczyzna uczynił zaraz po rozluźnieniu mięśni i oblaniu się chłodną wodą dla zmycia wszystkich kropel potu, które leniwie spływały po rozpalonej skórze.
Tak oto pobudzony dodatkową dawką wrażeń, mógł nie zwrócić uwagi na potencjalnych widzów lub gości, którzy nieustannie kręcili się po okolicy.

@Ayato Shin

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Wieści o cygańskiej imprezie, dotarły również do Shina, który po sporym namyśle postanowił się tam wybrać. Chciał porozmawiać z Regisem, bo od czasu nieprzyjemnej potyczki z Egonem, nie miał ku temu sposobności. Niczym duch, kręcił się po okolicy, wypatrując tutejszego alfy, aż w końcu usłyszał jego głos, gdzieś w okolicach areny, gdzie odbywały się przyjacielskie potyczki.

Trafił akurat na moment, kiedy Regis opuścił ring, doprowadzając się do porządku. Uśmiechnął się lekko pod nosem i podszedł bliżej.
- Witaj Regis. Widzę, że nie trzymasz się sztywno roli gospodarza, ale również sam się dobrze bawisz. Miło cię widzieć. - przywitał się uprzejmie, stojąc w niewielkiej odległości od starszego. Nie mówił szczególnie głośno, jednak miał pewność, że jego niski głos, doszedł do Regisowych uszu.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
No nie stój jak kołek - nie powiedział głośno Regis, choć pomyślał przez chwilę, taksując Shina dwukolorowymi ślepiami od stóp po sam czubek głowy. Oficjalne przywitanie to jedno - kij, że latał nieco roznegliżowany i rozgrzany w konsekwencji wielu akrobacji, ciosów uników i tak dalej. Nieprzejęty własną nieokiełznaną aparycją dość szybko wyciągnął rękę w kierunku Azjaty, a jeśli nadarzyła się sposobność oraz zgoda, to i chętnie sprzedał mu przyjaznego tulasa.
- No już tak nie mrucz, bo się jeszcze zawstydzę. - zaśmiał się dźwięcznie Alfa tuż po oddaniu przybyłemu wilkołakowi jego przestrzeni osobistej.
- Dobry gospodarz chętnie integruje się z innymi, a nic nie zbliża do nich bardziej, niż aktywny udział w konkursach. Skusisz się? - propozycja nie do odrzucenia, zasugerowana bez większego namysłu, co z racji obecności innych, mogło i zapewne spotkało się z aprobatą pewnych osób trzecich.
- Obiecuję zero taryfy ulgowej. Co Ty na to? - i pewnie dlatego prócz pytania, do uszu mógł dotrzeć dźwięk oklasków paru gapiów na zachętę.

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Na swoim terenie, Regis zdawał się być zupełnie inną osobą niż jak go poznał na balu. Pozytywny i otwarty, może nawet za bardzo. Przynajmniej w mniemaniu Shina. Uścisnął rękę wilka, grzecznie odmawiając przytulasa, chociaż nie przesadnie stanowczo.

- Nieee, podziękuję. Nie jestem dobry w te klocki. - odpowiedział cicho, z lekko zawstydzonym uśmiechem zerkając w stronę areny. Nie lubił być w centrum uwagi, a na ringu z pewnością byłby. To nie dla niego. - Mimo wszystko dziękuję za propozycję. - kolejny delikatny uśmiech zagościł na jego twarzy.

- Szczerze mówiąc, chciałem się z tobą spotkać. Nie mieliśmy ku temu okazji od sylwestra. Jak się miewasz? - wciąż stał w tym samym miejscu, obserwując alfę. Bo może zechce zmienić miejsce? Było by to całkiem rozsądne, przecież nie będą stali jak kołki przez całą rozmowę.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Wszystko miało swoje granice, nawet cygańska gościnność. Mówiło się o niej wiele, niemniej wbrew większości opinii, odmowa tulaska wcale nie spotkała się z obrazą majestatu gospodarza, wręcz przeciwnie. Szanując zdanie Shina, Alfa nie nalegał, ba, cały czas uśmiechał się od ucha do ucha, aż w policzkach nie pojawiły się wyraziste dołeczki.
- No dobra, to może pójdziemy się przejść o tak? Albo wiem, przycupniemy sobie przy wozach i na spokojnie porozmawiać, zgoda? - jak zapytał, powiedział, stwierdził, tak też zrobił. Po dopięciu ostatniego guzika koszuli, założeniu wszystkich złotości: łańcuszka, kolczyków, sygnetu oraz chusty na głowę, Regis ruszył przodem, chcąc oczywiście zaprowadzić gościa w bardziej ustronne miejsce, aby móc z nim w spokoju porozmawiać.
- Tutaj nikt nie będzie nam przeszkadzał. - tym razem Azjata nieco spuścił z energicznego tonu, głównie z powodu mniejszego harmideru. Co prawda wokół nie brakowało osób, niemniej nie każdy był zainteresowany zerknięciem na parę wilkołaków. Dla zapewnienie komfortu, Regis zaproponował spoczynek na wygodnych krzesełkach centralnie przed jednym z cygańskich wozów.
- Jak widzisz życie toczy się swoim torem. Prócz interesującej pełni, większość czasu przygotowywałem się do tej nocy. No a Ty? Pomijając kwestię radości na wizytę, to opowiadaj: jak się potoczyła sprawa z tamtym wampirem? Próbował się mścić? Coś gadał? - od sylwestra troszeczkę już minęło, a umówmy się, ze wszystkich potencjalnych tematów, ten konkretny najlepiej robił za zaczep do być może późniejszej konwersacji.
Aby też nie wyjść na skąpca, skośny poczęstował Shina jedną z trzech herbat, która akurat stała na stoliku. Była czysta i zapomniana przez poprzedniego właściciela - na szczęście świeżutka i gorąca, o czym świadczyły ulatniająca się para i praktycznie nietknięte zanurzone sitko z fusami. Sam oczywiście sięgnął po własny kubek.

@Ayato Shin

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Kiwnął głową na propozycję zmiany miejsca i podążył za gospodarzem. Rozglądał się po otoczeniu, ciekawy osady. Wcześniej nie miał okazji gościć u Regisa, a mówiąc szczerze, ciekawiło go jak żyje. Wszyscy byli tacy radośni, otwarci i towarzyscy. Po trochu zazdrościł im takiego podejścia. Przysiedli na krzesłach, Obok trzech wielkich wozów, gdzie było nieco spokojniej. Większość entuzjastycznie korzystała z przygotowanych atrakcji.

- W zasadzie, to od sylwestra go nie widziałem. Nie mogę powiedzieć, żeby mnie to martwiło. Nie mam ochoty widzieć ani jego, ani tego drugiego, co mi groził strzykawką. - prychnął cicho na to wspomnienie. Podziękował za herbatę i chwycił kubek obiema rękami. Prawie już zapomniał o tej całej sprawie, jednak pytanie alfy, przywołało te wspomnienia. To uczucie gniewu i upokorzenia.

- I bardzo się cieszę, że nie muszę oglądać tego bałwana. - mruknął cicho, upijając nieco herbatę. W życiu Ayato od tamtego czasu podziało się bardzo wiele, jednak jego myśli przez większość czasu skupiały się wokół jednej osoby. - Sama jego obecność w pobliżu, skutecznie psuje mi humor, a w teraz, gdy życie układa mi się w radosne barwy, nie chciałbym, żeby to zepsuł. - uśmiechnął się nieco, ponownie zanurzając usta w ciepłym napoju. Szczerze wolał, żeby rozmowa z Regisem, nie skończyła się na temacie tej głupiej pijawki.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Patrząc po reakcji Shina na wzmiankę o Sahaku i Egonie, można by od razu wysnuć wniosek o nieprzychylności wilkołaka wobec wspomnianej dwójki ze szczególnym uwzględnieniem naczelnego plujka rodu Scaletta. Grunt, że konflikt udało się w jakiś sposób załagodzić - tak przynajmniej uważał Regis, który nie chcąc psuć nastroju spotkania, kiwnął jedynie głową na znak zrozumienia i niejako posłania sygnału, by nie wahał prosić o pomoc w razie potrzeby.
Dopiero potem roześmiał się dźwięcznie, a dokładnie w momencie nazwania nielubianego wampira bałwanem. Ach te dzieci i nieokrzesana młodzież - w sumie szkoda, że Egon nie dał rady stawić się na zabawie, widok tej dwójki piorącej się po pyskach byłby całkiem ciekawy. - pomyślał Regis, upiwszy łyczek gorącej herbatki.
- Układa? No faktycznie już na pierwszy rzut oka promieniujesz wszystkimi kolorami tęczy. To jeśli można, co wywołało tak ogromną radość? - zabawne, jak bardzo się od siebie różnili.
Mimo temperamentu, a tego nikt Shinowi ujmować nie zamierzał, chłopak raczej zasilał szeregi tych spokojniejszych istotek, nie to, co Regis: przeciwieństwo, kadet w gronie osób energicznych, czasami impulsywnych i opiekuńczych, acz wyłącznie dla własnego poletka. Cała reszta mogła płonąć, Ci zaś wewnątrz kręgu mieli pełne prawo do spokojnego snu: wliczając w to także gości dzisiejszej zabawy.
- Znaczy, no wiesz, nie musisz mówić, jeśli nie chcesz, ale widzę, że wzrok Ci ucieka i zdaje się, że myśli też. - żaden przytyk, co najwyżej lekkim pochyleniem się Azjata subtelnie dawał znać, że młodzik serio roztaczał wokół siebie bardzo specyficzną, ciepłą i tańczącą aurę.

@Ayato Shin

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Nie miał powodów, dla których miał nie zdradzać Regisowi powodu swojego szczęścia. Przeciwnie, miał ochotę rozgłaszać to wszem i wobec, jednak nie miał aż takiej śmiałości. Jak zauważył starszy, Shin promieniał radością, a pytanie alfy jeszcze bardziej wzmocniło ten stan. Azjata uśmiechnął się szeroko, unosząc dłoń i prezentując znajdujący się na palcu pierścionek.

- Dzisiaj mija 37 odkąd się zaręczyłem. - może i nie rozgłosi wieści całemu światu, ale tym których uważał za przyjaciół, chętnie się chwalił. To nie była byle jaka sprawa. Nie codziennie słyszy się deklaracje chęci spędzenia z drugą osobą całego życia. A w przypadku nadnaturalnych, była to deklaracja wspólnie przeżytej niemal wieczności.

- Claude bardzo mnie wtedy zaskoczył. Spotkaliśmy się po półtora miesiąca rozłąki, sądziłem że tylko po to by sobie wyjaśnić pewne nieprzyjemności jakie między nami wyniknęły. Kompletnie się nie spodziewałem jak się to potoczy. - w bardzo wielkim skrócie, opowiedział o randce z wampirem.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Rozmowa nabierała kolorków, toteż Alfa poprawił zadek na krzesełku, a potem raz jeszcze, gdy usłyszawszy wieści i ujrzawszy pierścionek, niemalże zakrztusił się herbatą. To go Shin zaskoczył i to dosyć mocno! Wilkołak w ostatniej chwili odsunął kubek przed zanurzeniem dzioba, po czym uniósł parę brwi do góry, w rezultacie czego na czole pojawił się delikatny zarys zmarszczki. Po wspomnianej poprawie pozycji: rozwaleniu się na krześle niczym jak na pana włości przystało, zaczął masować nasadę nosa.
- 37? Ale czego? Dni od Waszej półtoramiesięcznej rozłąki? No... To Ci dopiero nowiny. Nic tylko pogratulować. - z grzeczności. - pomyślał, na powrót unosząc kubeczek, tym razem wyżej na znak zdrówka wilka.
- Twoje zdrówko. - dodał z szerokim uśmiechem, po czym kontynuował:
- Nikt się Was nie czepia? No że wiesz... Wampir z wilkołakiem... Nie, żebym komentował, ale raczej jesteśmy średnio do siebie nastawieni, tak no na tle rasowym. - dla Regisa była to abstrakcja, w dodatku żywa jak cygana w papę strzelić.
Nie chciał wyjść na niegrzecznego, toteż wiele rzeczy pozostawił w głowie. Co innego sprawa pierścionka: Pan wybaczy, ale tu zadziałały geny. Krótka taksacja dwukolorowych ślepi w zupełności wystarczyła, aby Regis mniej więcej ocenił wartość rzeczonej błyskotki, a że była całkiem spora, to i łeb kiwnął w aprobacie wyboru.
- Lepiej nie wymachuj tym tak na lewo i prawo. - rzucił półżartem i półserio. Chociaż dzisiaj cyganie obiecali być grzeczni, to kto wie, gdzie i kiedy i na kogo napatoczy się Shin w niedalekiej przyszłości? Albo gorzej! Kto inny pokusi się o wyciągnięcie łapek po obrączkę!

@Ayato Shin

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Ayato chętnie stuknął swój kubek z kubkiem Regisa by przypieczętować toast. Cieszył się, że zaprzyjaźniony alfa, akceptował ten stan rzeczy i cieszył się z nim. Tak przynajmniej Shin wnioskował po jego reakcji. Ponownie objął kubek obiema dłońmi, chłonąc przyjemne ciepło napoju.

- Nie słyszałem jeszcze żadnych nieprzychylnych komentarzy. Głównie gratulacje i życzenia szczęścia. Marcus nawet stwierdził, że jestem "dobrym wyborem". - zaśmiał się rozbawiony, na wspomnienie krótkiej rozmowy ze swoim alfą, tuż przed zebraniem rodowym. Humor jednak szybko zniknął gdy usłyszał po raz kolejny ostrzeżenie.

- Wiem wiem. Przecież nie chodzę po ulicy chwaląc się każdemu napotkanemu osobnikowi. Tsu mówił dokładnie to samo. - powiedział spokojnie, dodatkowo zasłaniając pierścionek dłonią. Rozumiał i był wdzięczny za troskę. To co go denerwowało, to fakt, że zarówno Tsuneo wcześniej, a teraz Regis, sugerują, jakby Shin łaził z ręką w górze, krzycząc jaką ma drogą biżuterię. A może tylko młody wilk tak to odbierał?

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Troska nie tak do końca wynikała z sympatii. Jej pula stanowiła tylko niewielki procent w porównaniu do drugiego składnika, którego miano brzmiało: cyganie. Shin nie mógł zapomnieć z kim i wśród kogo obecnie się obracał i jak mocno lepkie łapki mieli ludzie ich pokroju. Mimo gościnności i przeważnie dobrych serc słabość czasami wygrywała, wtedy ginęły cenne połyskujące przedmioty: kamienie, pieniądze, portfele, pojazdy, a nawet obrączki i tak dalej. Sam Regis nie ostrzył kiełków na błyskotkę, niemniej nie mógł obiecać, że ktoś inny z jego trzody nie pokusi się o wykorzystanie szansy, jeśli młody Ayato będzie tak radośnie wymachiwał ręką na lewo i prawo. Inną kwestią byli złodziejaszki z miasta, ale ich kwestia szanownego cygana zupełnie nie interesowała.
- No ja tam tylko mówię. Nie mogę każdego wróbelka utrzymać na kuperku. - zaśmiał się dźwięcznie wilk na słowa młodszego kompana.
- To na kiedy macie wyznaczoną datę... Wieńczącą zaręczyny? - po czym dodał z krótką przerwą, wynikłą z konieczności wzięcia oddechu. To nie tak, że wilkołak nie akceptował związku Shina - miał to na to w dużej mierze wywalone: nie jego świat i klocki.
Fakt, ucieszył się, szczerze i na serio, przecież stąd toast, ba, nawet pogratulował Shinowi, ale umówmy się: w środku troszkę go zamurowało, bo o ile uznawał jakieś tam relacje i praktykował spotkania/romanse z wampirami, o tyle tak poważny oficjalny związek z nimi postrzegał jako coś nienaturalnego - coś, czego kompletnie nie rozumiał.
- Czemu akurat on? - toteż i spytał prosto z mostu bez jakiegokolwiek podtekstu, ot zwyczajnie zaciekawiony wyborem młodzika.

@Ayato Shin

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Ayato Shin

Ayato Shin
Liczba postów : 249
Ayato może i słyszał co nieco o cyganach, jednak jacy naprawdę byli, nie wiedział. Pokiwał w zrozumieniu głową na wyjaśnienia Regisa i po raz kolejny napił się, letniej już herbaty. Ostrzeżenie wziął sobie do serca, chociaż wciąż nie posądzał nikogo z jego otoczenia, że mógłby go okraść.

- Zapamiętam to. I spokojnie, uważam na siebie i pilnuje. - uśmiechnął się nieznacznie, będąc w duchu wdzięcznym za zmianę tematu. Chociaż i ten nie był najprostszy. Nawet jeśli się zaręczyli i co nieco rozmawiali o przyszłości, nic nie było wpasowane w konkretne ramy czasowe.

- Tak właściwie, jeszcze nie zaplanowaliśmy konkretów. Więc ci nie powiem. Ale jak tylko wszystko ustalimy, na pewno dostaniesz zaproszenie. - uśmiechnął się tym razem szerzej, puszczając alfie oczko. Decyzja o przybyciu należała wyłącznie do Regisa, nikogo nie będzie zmuszał, choć będzie mu miło jeśli zaprzyjaźniony alfa się pojawi.

- Wiesz, sam byłem na początku zdziwiony w jakim kierunku po szła naszą wspólna relacja. Kiedyś jak jeszcze mieszkałem w Japonii, natrafiłem na jego książkę . Teraz już nie pamiętam, która to była, jednak urzekła mnie na tyle, że postanowiłem do niego napisać. I tak się poznaliśmy. Przez parę lat wymienialiśmy między sobą listy, rozmawiając niemal o wszystkim. Z wyjątkiem naszych drugich ja. Po śmierci mojego pierwszego stada, zafundował mi przyjazd do Paryża, a że nie widziałem dla siebie innej możliwości, wyjechałem. - mógł by jeszcze przez długi czas opowiadać o ukochanym, a widząc, że Regis go faktycznie słucha (albo takie sprawiał wrażenie) siedzieli jeszcze przez dłuższy czas, rozmawiając i pijąc herbatę.

Koniec
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach