23.03.2023 - Okolice Knajpki

2 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Hyun nie miał problemów z integracją z innymi. Problem w tym, że dwie chmurki, które go przywitały pociągnęło go do zabawy. Oddalił się więc od ogniska, póki jeszcze nie było wielu gości. Potem do nich wróci, albo zaczepi w jakimś innym miejscu. Znalazł się więc bardziej na uboczu z dala od tego gwaru, który powoli zaczął przybierać na sile. Osada mała nie była i miała parę interesujących miejsc, więc zamierzał później je sobie pozwiedzać, a szczególnie odwiedzić wróżkę. No pozycja numer jeden gdy już pieski będą wybawione. Niestety Chmurki miało to do siebie, że były wulkanami energii i choć przynosiły mu zabawki do zabawy, piłki czy patyki do rzucania, to nie miały dość. Nieco go to bawiło, ale z racji, że jego kocisko w domu było bardzo zaborcze, nie próbował adoptować piesków. Co nie znaczy, że ich nie wspierał. Co jak co, ale nie można mu było zarzucić niedbałości o malusińskich. W tym wypadku zwierząt. Jako jedyne były szczerze i nie miały ukrytych motywów, nie próbowały oszukać czy wykorzystać. Podążały za instynktami i to było dla niego piękne. On tak nie potrafił. Choć starał się być szczery, doskonale wiedział, że niektóre części jego osobowości nie były dobrze odbierane. Noszenie maski na co dzień było męczące.
Swoją zabawą z piskami, na pewno zwrócił uwagę ich właściciela. Gdy więc zjawił się i Regis, Hyun akurat rzucił piłkę niedaleko w głąb lasku, by je nieco wybiegać. Wyczuł wilkołaka po zapachu i tylko uśmiechnął się delikatnie.
- Czym ty je karmisz, że mają tyle energii? - zaśmiał się cicho rozbawiony i już słyszał w oddali radosny szczek oraz tupot łapek.
- Jak się wabią? - zapytał Regisa z zaciekawieniem, odbierając piłkę i czochrając puchate kuleczki.

@Regis

_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Chmurki w istocie były atencjuszami, trochę jak niektórzy goście, którzy chłonęli energię niczym rośliny promienie porannego słońca. Flaga na pożegnanie tym, którzy widzieli w nim śmiercionośną gwiazdę - może odrobinkę: znów tak samo jak hasające łapy zwierzaków o imionach: Luna oraz Sephi. To ich imiona Regis rzucił w pierwszej kolejności po zadaniu pytania w czasie krótkiego spacerku po okolicy knajpy. Pogoda ku temu nawet sprzyjała: wyjąwszy spod “lufy” chłodne powiewy wiatru, to niebo i temperatura były całkiem przychylne spacerowiczom, w szczególności tym nadnaturalnym, którym niestraszne były niewrażliwym na gwałtowne zmiany temperatur.
- Mięsem oczywiście, czasami też warzywami i suchym. Puszkowego żarcia unikam: to sam syf. - chemia, gówno, zbyteczne odpadki - mniej więcej tak Regis postrzegał rzekomo pożywne posiłki, jakże często promowane w telewizji. Guzik prawda: gołym okiem szło zobaczyć, jak szczęśliwe, energiczne były chmurki o zdrowiu godnym niejednego konia czystej krwi.
Puszyste białe futerka zachęcały do głaskania, zaś świeże oddechy oraz białe ząbki nie odstraszały, jak w przypadku innych czworonogów, które niestety często i gęsto borykały się z problemami przewodu pokarmowego.
- No więc… Co Cię podkusiło, aby wpaść? Nie wyglądasz na towarzyskiego osobnika. - swoim pytaniem wilkołak nie miał niczego złego na myśli. Był uśmiechnięty i wyluzowany: do tego chętnie przyłączył się do zabawy i spaceru z psiakami, dzięki czemu obaj mieli robotę: po jednym zwierzaku na łebka.

@Jin Hyun-woo

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Poznawszy imiona chmurek, prędko ich użył by dowiedzieć się, która jest którą. Oj kochane kuleczki naprawdę poprawiały humor. Jego kocisko co prawda też było niezwykle towarzyskie i uwielbiało atencję i zabawę, ale pies to jednak inny tym osobowości. Skomplementował te puchate piękności, zerkając na Regisa z uśmiechem.
- Mmmm barf to bardzo zdrowa i odpowiednia dieta. Szkoda, że tak mało osób o tym wie. - westchnął cicho, ale doskonale zdawał sobie sprawę ile zwierzątek cierpi z powodu tego przetworzonego jedzenia, które jest w nie pakowane. Niestety barf był też odpowiednio drogą dietą, na którą nie każdy mógł sobie pozwolić finansowo, ale też wtedy nasuwa się pytanie... Czy odpowiedzialność w formie zwierzątka w domu jest dla każdego? Czy skazywanie go na cierpienie i choroby, bo ktoś chce mieć uciechę karmiąc śmieciami jest odpowiednie? Hyun widział to jako bardzo niehumanitarne rozwiązanie, a producentów tych śmieci z chęcią by się własnoręcznie pozbył. Niestety nie był na tyle głupi by walczyć z systemem samemu. Ludzie sami musieli do tego dojrzeć i wyjść ponad własne ego.
- Nie wyglądam? To dość błędna opinia. Po prostu mało mnie znasz, bo w sumie wcale. Przyszedłem jednak, bo znajomy mi o tej imprezie powiedział. Nie wiem czy sam przyjdzie, ale ja postanowiłem się pofatygować. Ostatnio nie miałem czasu na zabawę, więc nawet mi to spadło z nieba. - wyjaśnił u spokojnie, oczywiście poświęcając uwagę przy tym i Chmurkom, które bez litości zachęcały do zabawy. Ach te psy zaprzęgowe... Niepohamowane wulkany energii.
- Poza tym chciałem cię zobaczyć i nieco bardziej poznać twój świat. Wiele razy mijałem to miejsce, ale nie zamierzałem wkraczać na teren wilkołaków bez pozwolenia. - mruknął niewinnie mając tutaj oczywiście na myśli tamtą pamiętną krwawą noc. Nie chciał narazić się Regisowi i uszanował jego wolę.

@Regis

_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
W świecie takim jak ten nie istniało pojęcie sprawiedliwości, ni równości wobec klas definiowanych obfitością mieszka ze złotymi monetami. Jego jednak znacznie różnił się od innych - nie był szary, trudny czy mściwy. Tutaj żyło się chwilą i korzystało z chwil jak puszyste białe Chmurki, które radośnie tuptały na zgrabnych czterech łapach pośród krzaczków, drzew, kamieni i innych elementów tworzących leśny ekosystem. Kroku dotrzymywał im oczywiście wilkołak - niejako “brat” i dziecię zrodzone z podobnej ściółki, krwi i łona matki, co choć każde swe potomstwo miłowała tak samo, nie broniła się przed wyciąganiem konsekwencji w razie nieposłuszeństwa. Na razie żadna z takowych nie uderzyła gromem - nie pogroziła też palcem wiatru w momencie parsknięcia śmiechem, gdy wampir wspomniał o poznaniu.
- Masz rację, nie znam Cię na tyle, by móc w pełni ocenić. Zdążyłem jednak zapamiętać smak i charakter Twojego zapachu. Ujrzałem również niebywałą prostotę, z jaką przyszło Ci wystawić “współbrata” rasy. - na wspomnienie o tamtej nocy nos wilkołaka mimowolnie uległ zmarszczeniu. Dla niego było to bowiem nie do pomyślenia, by niezależnie od intencji i okoliczności, w tak wyrafinowany sposób wystawić pobratymca tej samej rasy. Wśród jego wilkołaków takie sytuacje nie miały miejsca, a przynajmniej żadnej nie pamiętał. 
- Co stawia Cię niejako na rozdrożu pomiędzy obiema grupami. Póki co nie wiem jednak, którą stronę przyjdzie Ci wybrać szalony podróżniku. Na pewno lubisz zwierzęta, a one Ciebie. - stwierdzeniem o szaleństwie, uśmieszkiem i niejako szturchnięciem biodra własnym, Regis oczywiście pił do całkowitego braku rozsądku w momencie konfrontacji z pełnoprawnym Crinosem: wielkim i głodnym mięsa. Chmurki w przeciwieństwie do niego takie nie były: miast warczeć, merdały ogonami - zamiast podnosić gardę, chętnie ocierały się i zaczepiały, byleby tylko zwrócić na siebie uwagę gościa osady.
- No i jak pierwsze wrażenia? - spytał, poniekąd schodząc z trudnych tematów, a kolejnym szerokim uśmiechem przyjmując pozę przyjaznego Alfy, który w równie przyjazny sposób kucnął i zaczął głaskać jednego z psiaków.

@Jin Hyun-woo

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Hyun doceniał pochodzenie wilkołaków. Wampiry były... No właśnie czym? Na pewno nie zaliczały się do żadnej z grup zwierząt. Ot krwiożercy ludzie. Nic nadzwyczajnego, ale jakże niebezpiecznego.
- Hmmm... Tak? A może się zmienił? - mruknął do niego z uśmiechem i zbliżył się nieco do Regisa, po czym sam się zaśmiał cicho.
- Och to... Powiedzmy, że mam niechęć do pobratymców... Trauma z dzieciństwa. -wyjaśnił mu pokrótce i wzruszył ramionami. Z ręki wilkołaków nigdy nie spotkała go większa krzywda niżeli z rąk własnej rasy. Niby uraz napędzany nienawiścią matki, ale ciężko było zmienić się, jak żyło się tak kilkaset lat. Pomijając to, że nie znał innego życia.
- Niech będzie... Niech stracę. Zaufam ci i liczę na dyskrecję, bo nie lubię się tym dzielić. - zaczął spokojnie i odszedł z nim dalej od tłumów, nie przestając zabawiać Chmurek. - Moja rodzicielka mnie szczerze nienawidziła. Byłem kimś kto przypominał jej o utraconej miłości. Zamiast jednak się mnie pozbyć i oszczędzić tego wszystkiego, postanowiła mnie wykorzystać do zemsty na moim ojcu. Nie muszę mówić więc jakie miałem dzieciństwo, okres dojrzewania oraz dorosłości. Jednak nikt nie śmiał jej się sprzeciwić. Robili wszystko co chciała, tańczyli jak im kazała... Ach tak, moim ojcem jest Merlot. Dlatego wtedy o niego pytałem. - odparł obojętnie, neutralnie, beznamiętnie. Nie lubił wspominać tego okresu, dlatego dalej nie drążył tematu. Nie chciał też psuć atmosfery. Ot zdradził mu cząstkę swojej historii, z której nie był zadowolony ani dumny.
- Nadal przynależę do Rodu i jestem Obserwatorem, ale jak trzeba, to nie boję zabawić się w Łowcę. Ostatnio trochę się porobiło i trzeba było wiele rzeczy posprzątać. - wyjaśnił niewinnie i zaraz przytaknął głową rozbawiony.
- Kocham zwierzęta. Uwielbiam w nich ich szczerość i prostotę uczuć. Naprawdę to podziwiam. - zapewnił Regisa i z chęcią pomiział jedną z jego radosnych Chmurek. O dziwo zawsze przyciągał zwierzynę do siebie. Ptaki, wiewiórki, psy, koty... Niczym księżniczka Disneya.
- Wszystko się dopiero rozkręca, ale zapowiada się obiecująco. Że też chciało ci się to wszystko organizować i znaleźć czas... - powiedział spokojnie i kucnął obok niego, ale zaraz został zaatakowany przez Chmurkę, która radośnie powaliła go na ziemię liżąc po twarzy.
- Ty łobuzie... - odparł rozbawiony i złapał ją, unieruchamiając w objęciach, przez co nieco się uspokoiła, tylko charakterystycznie dysząc z uśmieszkiem zadowolenia na pyszczku.

@Regis

_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Gdyby Azjata jawnie przyrównał wilkołaki do zwierząt, mógłby spotkać się z niemałym niezadowoleniem z ich strony. Z urażoną dumą przestałyby być miłe i gościnne, bardziej groźne i nieprzewidywalne, choć niekoniecznie mściwe. Mimo wszystko stworzeniom takim jak one, przynajmniej z watahy Regisa, bowiem za resztę się nie wypowiadał, daleko było do istot łasych do szerzenia krzywdy, no chyba że w obronie własnej lub stada.
- Zmiany nie zachodzą zmiana dzień. Są efektem miesięcy a niekiedy lat pracy nad sobą. No i co nagle skłoniłoby do modyfikacji mindsetu? - pytaniu nie towarzyszyła żadna złośliwość, co najwyżej ułożenie rąk na biodrach po wyczochraniu chmurki i zmiany pozycji z klęczącej na stojącą.
- Czy ja chcę pytać, co mu zrobiłeś, gdy już go spotkałeś? Nie interesują mnie jego miłosne wypady, nie oceniam też, bo sam ojca nie miałem, niemniej wolałbym nie tracić partnera biznesowego. Twoja matka natomiast wygląda jak postać tragiczna. To smutne. U nas każde szczenię jest na wagę złota: troszczymy się o siebie i chronimy nawzajem. - Regis szczerze współczuł Hyunowi jego historii, niemniej nie wnikał weń bardziej niż tych kilka słów. Nie był bowiem osobą z mocą do oceny, zresztą gdyby nawet, to z kiepskim wzorcem. Poniekąd rozumiał ból, a poniekąd też nie - głównie w kwestii ślepego posłuszeństwa matce i jej nienawiści. Tak, to była jedną z tych rzeczy, która wybiegała poza obręb prostego rozumowania, choć i temu towarzyszył ostrzegawczy wilczy błysk w momencie wspomnienia o ochronie własnego stada: wszystkich jego wilczych i ludzkich reprezentantów.
- Moja matka raczyła mawiać, że nienawiść rodzi wyłącznie nienawiść. A sprzątaniem powinni zajmować się Łowcy, nie Protektorzy. - Alfa był zdumiony tym, jak szybko i jak dużo rzeczy Hyun postanowił mu zdradzić na swój temat. Gdyby nie fakt, że mało co go interesowały polityczne intrygi, mógłby bardzo wrednie wykorzystać każdą informację, szczególnie wypowiedzianą w taki a nie inny sposób i z takim a nie innym śmiechem.
Na szczęście wolał swoje podwórko i klocki, w tym także Chmurki które chwilowo odgonił do swoich zabaw.
- Wbrew pozorom lubimy gości. Będziesz brał udział w jakimś konkursie? - spytał, zachęcając wampira do spaceru po osadzie, po której krzątało się mnóstwo dusz.

@Jin Hyun-woo

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Póki co to nie padło, a i też nie miał po co o tym rozmawiać. Nie tylko dlatego lubił wilkołaki. Składało się na to wiele czynników. Jednak nie była to pora, by o tym dysputować. Hyun nie przyszedł tutaj szukać zwady.
- Możliwe... A może nie? Kto wie... - zaśmiał się do niego rozbawiony, ale zaraz pokręcił głową na jego słowa.
- Nic wielkiego. Porozmawialiśmy i na tym się skończyło. Czy coś planuję? Sam już nie wiem. To nie jest takie proste. Poniekąd to przez niego tyle wycierpiałem, z drugiej strony nic nie wiedział... Bo zniknął i zostawił moją matkę. Oboje byli winni. - mruknął wzruszając ramionami, ale z początku chciał go zabić. Tam na miejscu, ale to byłoby tak głupie i nierozsądne, wiążące się z prędkim wyrokiem śmierci. Nie tego chciał. Póki co więc zamierzał go poznać i zdecydować, czy i jak go zabije. Póki co jednak nie miał czasu się tym zająć. Miał swoje obowiązki, a co jak co, ale nie można było powiedzieć o nim, że się nie przykłada do pracy.
- No widzisz. Mi się wydaje, że u wampirów właśnie tego brakuje. Tej rodzinności, tego instynktu. Spotkałem wiele osób i żaden z wampirów nie miał wesołej i przyjemnej historii z rodziną. Chyba nie jest to nam po prostu pisane. - odparł do Regisa spokojnie, bo mimo wszystko na swojej drodze nie spotkał ani jednej osoby z chociaż trochę optymizmem w historii. Trochę było to przykre, nie żeby się tym przejmował, ale dla niego tak wyglądała sytuacja.
- Prawda, bo rodzi, ale by przerwać ten krąg, trzeba pozbyć się nienawiści, a to nie jest takie proste... Choć mawiają, że od miłości do nienawiści jeden krok, więc może i w drugą stronę jest to samo? - rzucił z lekkim uśmiechem i zaraz ruszył z nim, by przejść się po okolicy, patrząc za biegającymi Chmurkami. - Niby tak, ja powinienem tylko obserwować, infiltrować, a widzisz... Różnie to bywa. - rzucił luźno, ale no sytuacji było wiele i niekiedy nie mógł po prostu od tak zignorować pewnych sytuacji. Był sprawnym Łowcą, ale lepiej czuł się w roli Obserwatora.
- Tak, a więc mogę wpadać tu kiedy chcę? - powiedział z rozbawieniem i zaraz dodatkowo otrzepał się z liści i reszty ściółki leśnej jeśli jakaś została na nim.
- Pewnie w strzelaniu, to chyba wychodzi mi najlepiej, a i na pewno odwiedzę waszą wróżkę. Co jak co... Ale uwielbiam tematy ezoteryczne. Co tobie wywróżyła? Hmmmm?

@Regis

_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Regis towarzysza spacerów do niczego nie namawiał - również nie zmuszał do spowiedzi, ba, nawet nie próbował dociekać, czy ów myśli o zwierzętach i ludziach aka wilkołakach w ogóle zrodziły się w jego głowie. Ze wszystkich tych rzeczy skupiał się wyłącznie na chwilo doczesnej: na słuchaniu i udzielaniu odpowiedzi w czasie stawiania kolejnych kroków, pod którymi szeleściła zielona trawa i chrupały pojedyncze patyczki tworzące leśną ściółkę.
- Przynajmniej miałeś okazję porozmawiać. Merlot nie wygląda na osobę, która porzuca własne potomstwo. Pewnie nic o Tobie nie wiedział, a matka w swej rozpaczy nie była w stanie wyprowadzić go z nieświadomości. Moja dla przykładu w ogóle nie kryła się ze swoją ciążą i jak tylko zaszła taka potrzeba, powiedziała rzekomo staruszkowi o moim istnieniu. Nie mogę powiedzieć, że był złym wilkołakiem, jednak nigdy nie nawiązałem z nim rodzicielskiej więzi, być może dlatego, że nie było go przez większą część mojego życia. - szczerością za szczerość: ze swoim pochodzeniem Regis nigdy się za specjalnie nie krył.
Również o tatusiu nie opowiadał z jakimś specjalnie wielkim zachwytem czy żalem. Każde słowo, gest czy krok stawiały Dziecko Luny na luźnym gruncie: takim, które ani nie szkalowało, ani nie wysławiało imienia ojca ponad piedestały. Jak wiele rzeczy i osób, poniekąd obcy mężczyzna był mu całkowicie obojętny. I chociaż wieści o śmierci nie przyjął z radością, gdyż takowe nigdy nie cieszyły, nie popędził i nie rzucił się w wir walki ze sprawcą mordu.
- To, że w mojej watasze każdy troszczy się o każdego, nie oznacza, że w innych panują podobne zwyczaje. Być może jest tak jak mówisz, a może inaczej - na pewno wiele zależy od Alfy: jego charakteru, wiedzy, siły oraz podejścia do życia, a także sprawowania pieczy nad wilkołakami. Nie każdy jest tego świadomy: niektórzy zwyczajnie nie nadają się na przywódcę, inni natomiast nagminnie wykorzystują swoją pozycję do niewłaściwych celów, co nie jest dobre. - historia uwielbiała zataczać koła i powtarzać się, w co rusz ciekawszej odsłonie.
Dla niej odmienność rasy niewiele wnosiła - każda grupa rodziła się i uczyła w zupełnie innym środowisku. Wrzucanie wszystkich do jednego worka mijało się z celem, ponieważ z każdego prędzej czy później wychodziły czarne owieczki.
- Skoro obecna rola Ci nie odpowiada, to ją zmień. O ile mi wiadomo, głowy rodów nie przypisują stanowisk dożywotnio. - dylematy: Alfa nie miał z nimi większego problemu. Dla niego sprawa była prosta: jeżeli coś nie współgrało z naturą osobnika, należało pójść, porozmawiać i znaleźć kompromis lub miejsce, w którym ów jednostka czułaby się najlepiej.
- O ile nie jest to pełnia, to raczej tak. - wędrówka nie mogła trwać wiecznie. Finalne kroki obu nadnaturalnych doprowadziły ich pod wielgachne drzewo - to, które niejako witało wszystkich gości zaraz przy wejściu. Związany sentymentalnie z nim Regis od razu przyłożył rękę do kory. Kiedy zaś usłyszał pytanie o wróżkę, lekko zmarszczył nos.
- Hm… Nic nadzwyczajnego. - burknął, do dziś mając jej za złe tamtą cholerną wróżbę. - Zobaczymy, co Tobie powie, oby coś milszego. - dodał z metaforycznie wysuniętym jęzorem. Oj bardzo jej nie lubił, a raczej tych przeklętych kart.

@Jin Hyun-woo

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Niby nie namawiał, ale Hyun chciał nieco bardziej go poznać. Tym samym musiał coś o sobie zdradzić, by i jego rozmówca był chętny do wymiany informacji. Czy martwił się sprzedażą informacji? Niekoniecznie. Regis nie wydawał mu się taki co by czymś takim handlował.
- Nie wiem. Wszystko okaże się z czasem. Muszę go lepiej poznać, a on mnie. Niestety nie było ostatnio za wiele okazji. - powiedział spokojnie, przechadzając się bezcelowymi ścieżkami po lesie. - Chociaż miałeś ich oboje i mimo nieobecności ojca, matka się tobą zajmowała jak przystało. Moją nawet nie mogę tak nazwać. Nie wiem kim była. Im dłużej to trwało tym bardziej zatracała się w swoim szaleństwie. - mruknął obojętnie, ale nie ruszało go to co się z nią stało. Położył kres jej cierpieniu, nie było innego wyjścia. Jej choroba psychiczna sięgała apogeum i to zaczęło robić się wyjątkowo niebezpieczne dla wyjawienia tajemnicy. Nie było czasu na osąd, nie chciał też by wszyscy mieli ją za szaloną u kresu życia. Upozorował więc wypadek i pozwolił jej odpocząć.
- Z tym masz racje. Spotkałem wiele wilkołaków, którzy narzekali na swojego alfę, właśnie przez to, że się na nich nie nadawali. Nie jest to nic łatwego, przewodzić większej grupie. Natknąłem się jednak też na te Wilki, które był wręcz zachwycone... Ty widzę się zaliczasz właśnie do tych drugich prawda? - mruknął z uśmiechem do niego, rozglądając się uważnie po okolicy, którą już mapował swoim spostrzegawczym okiem.
- Ach, nie, źle mnie zrozumiałeś. Odpowiada mi bycie Obserwatorem. Tutaj Beatrice miała rację, by dać mi to stanowisko, po prostu napominam o elastyczności. Dana rola nie jest ostateczna i niekiedy dobrze po prostu wykazać się uniwersalnością. - wyjaśnił z entuzjazmem i zaraz cicho zaśmiał się pod nosem. Zerknął na owe drzewo i oparł się o nie, przyglądajac uważnie Regisowi. Nie miał zamiaru wchodzić na teren wilczego stada, wprost w samo epicentrum, podczas pełni. Nie był samobójcą okej?
- Jak to? Teraz to wzbudziłeś moją ciekawość. Opowiadaj, co ci przepowiedziała. - poprosił, niesamowicie zainteresowany. Hyun nie oczekiwał niczego dobrego. Skądże. Był chodzącym problemem i takich wróżb też się spodziewał. Regis jednak wzbudził w niem wielką ciekawość co do tej wróżki. Aż chciał pobiec zobaczyć co takiego mu wywróży, ale zbyt delektował się towarzystwem wilkołaka, by tak uciekać. Stanowczo wolał z nim zostać.

@Regis

_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Chociaż Regis nie śmiał wnikać głębiej w trudny temat życia Hyuna, w duchu życzył mu jak najlepszego przebiegu rozmowy z ojcem, co zresztą pokazał delikatnym uśmiechem, przez który na obu policzkach pojawiły się śliczne wyraziste dołeczki. Potem na krótko ponownie spojrzał na korę, na której widniały imiona wszystkich mieszkańców osady. Palcami ręki delikatnie przejechał po jej powierzchni, pogrążony w wyraźnym sentymencie do ogromnej rośliny. Często skrywał się pod cieniem jej liści, szczególnie w upalne dni, gdy nie wiał wiatr i nie niósł się z nim przyjemny chłód. 
- Nie wiem, czy do tych drugich. Nie mnie powinieneś o to pytać, bardziej moich pobratymców. Póki co nie odnotowałem żadnej skargi, ale kto wie, kto wie? - rzucił tajemniczo, po czym spojrzał w podobny sposób na Hyuna. Było widać, że wilk stroił sobie z niego żarty i że szczerze zależało mu na każdym wilkołaku oraz człowieku spod jego pieczy. 
- Nie interesuj się, bo kociej mordki dostaniesz. - fuknął ze zaciśniętymi ustami: oczywiście znowu w formie żartu.
- Powiedzmy, że jej słowa znalazły odzwierciedlenie w rzeczywistości, która nie do końca popłynęła tak, jakbym tego chciał. Od tamtej pory wolę unikać tych diabelskich kart, a może wróżki, bo to w sumie ona je wykładała. - dokończył, wzdrygając się na samą myśl o powrocie do kobiety, przez którą, bo tak sobie ubzdurał, nawalił się w klubie, przespał, a potem zmienił Christinę w wilkołaka. Żyć i nie umierać, za to bawić się na całego - cholerne wróżby.

@Jin Hyun-woo

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Nie chciał więcej w sumie rozmawiać o sobie. Nie było to też odpowiednie miejsce. Jeśli miałby zdradzić o sobie cokolwiek więcej, wolałby to zrobić prywatnie. Tutaj każdy mógł podsłuchiwać. Niemniej nie zjawił się na imprezie by smęcić, ani by zanudzać Regisa sobą. Przyjrzał się drzewu, ale widząc owe imiona, domyślił się, że mogą one być mieszkańców tej osady. To miało też w sumie sens.
- Nie odnotowałeś, bo się ich pozbyłeś prawda? - mruknął półserio, oczywiście żartem, bo zaraz uśmiechnął się niewinnie i puścił mu oczko. - Szczwana bestia... - dodał po chwili równie rozbawiony, ale doskonale wiedział, że Regis wygląda na osobę, która się troszczy o swoich. Przynajmniej taki roztaczał vibe. Nigdy bowiem nie wyłapał u niego kłamstwa, a zwykle wyczuwał jeśli ktoś nie mówił prawdy.
- Kociej mordki? Och byłoby uroczo. Mój kot uwielbia wyciągać ode mnie wszystko na swoje piękne oczy. - powiedział do niego luźno, ale zaraz wysłuchał trafności wróżby. Tym bardziej skusił Hyuna do odwiedzenia wróżki i zdobycia informacji o przyszłości. Wszak było to interesujące. Jeśli się ją znało zawsze można było ją zmienić.
- No to widzę wasza wróżka ma niezwykły talent. Ja sam czasami stawiałem karty, ale małe miało to przełożenie na rzeczywistość. - rzucił, wzruszając ramionami i zerknął na imiona, przejeżdżając palcami po literach.
- Rozumiem, że to mieszkańcy tych ziem tak?

@Regis

_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Regis uniósł jedną brew do góry, gdy tylko zarejestrował pytanie Hyuna. Odpowiedź na nie nie przyszła od razu, głównie z powodu zaskoczenia, które ewidentnie wpełzło na egzotyczną facjatę o dwukolorowych ślepiach, którymi wilkołak bacznie taksował rozmówcę.
- Pozbyłem? - ponoć nie wypadało odpowiadać pytaniem na pytanie - ponoć. Niestety w pewną kwestię Regis musiał doprecyzować, mianowicie sedno słów. Czy wampir poprzez stwierdzenie "pozbycia się" miał na myśli upierdliwych pobratymców? A może chodziło mu o źródło problemu, wspólną konwersację i kompromis na poczet rozwiązania? Patrząc przez pryzmat czasu, słów Hyuna i niejako jego czynów, wilk nie byłby zdziwiony, gdyby faktycznie chodziło o fizyczne pozbycie się niewygodnych "szkodników". Brr... Na samą myśl przez ciało przeszedł dreszcz, przez co aż potrząsnął głową.
- Bo to kot, stworzenie z natury niezależne. - na szczęście chwilowy "niesmak" zniknął szybciej, niż się pojawił. Wkrótce i Regis odbił wszystko żartem, ba, nawet ostrożnie szturchnął wampira, jakoby w zamiarze zaproszenia go do małej wspinaczki po drzewie.
- Wybacz, ale wyjątkowo nie skorzystam z Twoich zdolności wykładania kart. - znów zaśmiał się dźwięcznie w czasie wdrapywania się na najbliższą grubą gałąź.
- Może Ci powiem, jak ruszysz swój zadek. Z góry jest całkiem niezły widok. - dodał, tylko odrobinę ponaglając, gdy wdrapywał się coraz wyżej i wyżej.

@Jin Hyun-woo

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Oczywiście, że owa sugestia i odpowiedź wcale nie miała być potraktowana na serio. Nie podejrzewał o to Regisa, ale nie mógł sobie oszczędzić tego komentarza. Są różne Alfy. Pewnie i taką gdzieś by się znalazło. Hyun nie miał zwyczaju wypytywać wilkołaki o ich przywódców. Nie miał w tym żadnego celu chyba, że chciał się z nimi zobaczyć, co robił niezwykle rzadko. Nie wiedział, że Regis jest Alfą, to że jest betą też nie. Te informacje przyszły potem jednak specjalnie się o nie nie dopytywał. Nie lubił wciskać nosa w nie swojej sprawy jeśli chciał z kimś się lepiej poznać, a to ewidentnie próbował zrobić względem Regisa. Postępował więc nad wyraz ostrożnie jak na siebie.
- No przecież żartowałem... - prychnął do niego cicho, udając urażonego, że wziąłby to na serio. Tylko się zgrywał. W jego mniemaniu był to niewinny żart.
- Ach... Tak niezależny, że wyciąga ode mnie na wszystko. Mam jego zdjęcia to ci potem pokażę. - odparł z lekkim uśmiechem, ale nie mółgby mieć psa. To stworzenia dzienne, a on nie miałby serca kazać mu spać i wegetować za dnia. Kot bardziej do niego pasował i jego stylu życia szczególnie, że Hyun nie wysługiwał się żadnymi familiantami. Żył samodzielnie. Używał rodowych familiantów tylko gdy już naprawdę był do tego zmuszony.
- Wcale się nie dziwię, nie polecam się. - powiedział rozbawionym tonem głosu, ale zaraz westchnął cicho i zerknął na drzewo. Nie miał lęku wysokości na szczęście więc przyglądał się Regisowi jak się wspina i poszedł za nim.
- Nie wiedziałem, że będziesz szantażować... - rzucił luźno, ale nie była wspinaczka dla niego problemem, choć na pewno wspinał się wolniej od Regisa. Raz, nie znał tego miejsca, dwa miał do tego mało odpowiednie buty więc nie mógł stąpać tak lekkomyślnie.

@Regis

_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Wspinaczka do najłatwiejszych nie należała, jednak nie wymagała również zdolności z kosmosu. Dobry uchwyt, silne mięśnie oraz chęci robiły większość roboty.
Ubiór, buty mogły troszeczkę przeszkadzać, lecz nie do krytycznego stopnia - tak przynajmniej uważał Regis: dla uściślenia, ubrany w luźną koszulę, materiałowe spodnie z obuwiem, które także niewiele miały wspólnego z adidasami. To, czy ucierpią czy nie, nie stanowiło dla niego żadnego problemu.
Zawzięcie wchodził coraz wyżej, aż nie zajął ulubionego miejsca położonego na wysokiej części drzewa. Była nim oczywiście jedna z grubszych gałęzi, na których bez problemu można było usiąść, a przy odrobinie finezji nawet się rozłożyć.
-Dasz radę? - spytał, spoglądając w dół, a jeśli zaszła potrzeba, to chętnie podał wampirowi rękę, aby w razie potrzeby pomóc mu wejść lub wciągnąć z wykorzystaniem wampirzej siły.
Z kolei pominięcie tematu szantażu - toż nie ośmieliłby się tego zrobić, ba, nawet mu to przez myśl nie przeszło. Był obecnie w do tym nastroju, co zresztą pokazywał na każdym możliwym kroku.

@Jin Hyun-woo

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Hyun też nie martwił się o ubiór. Były tylko rzeczami, które się zużywało i można było kupić nowe. Nic nadzwyczajnego. Wspinał się jednak pomimo takich trudności, zerkając za wilkołakiem z uśmiechem. No nie myślał, że dzisiaj będzie wchodził za nim na drzewo. Ot był dla niego zagadką. Wielu rzeczy się spodziewał, ale nie tego.
W ogóle jednak mu to nie przeszkadzało. Nawet to zaskoczenie było przyjemne. Dawno nie miał okazji wchodzić na żadne drzewo. Ot nie było większej okazji chyba, że w pogoni za ofiarą, jak zachciało się mu bawić w kotka i myszkę, dosłownie...
- A co jak nie i spadnę? - spytał się go śmiertelnie poważnym tonem głosu, ale ani na chwilę uśmiech nie opuścił jego twarzy. Również był w dość dobrym humorze.
Skorzystał z pomocy wilkołaka na ostatnich gałęziach i wspiął się za nim, siadając obok niego na gałęzi, by widzieć to co on. No faktycznie było tutaj widać sporą część osady.
- Często się tutaj ukrywasz? - zapytał go ciekawy i nadal oczywiście wyczekiwał odpowiedzi na swoje pytanie z wcześniej.
- Jak to drzewo, ja traktuje tak swój apartament w Paryżu. Wysoko i z dala od hucznego miejskiego zgiełku oraz tłumów... - mruknął cicho, ale nie mieszkał w dosłownym centrum, a w zaciszu, blisko parku, na który miał widok oraz w tle wieżę Eiffla. W sumie taki domek poza miastem też by mu się przydał. Musi taki zakupić... Najlepiej blisko jeziora. Hyun uwielbiał w nich kąpiele.

@Regis

_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach