20 II 2023 - Czasem zwykła biżuteria kryje ogrom tajemnic

2 posters

Strona 1 z 2 1, 2  Next

Go down

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Czas... Pojęcie tak bardzo względne, jak i szerokie. Raz się kurczył, a raz wręcz przeciwnie, rozciągał się i dłużył. Styczeń... Styczeń spędziła praktycznie na wariackich papierach. Najpierw pełna sukcesów terapia, potem Hannibal, a na końcu wypad do Chin, który okazał się być czymś kompletnie innym niż powinien. Choć musiała przyznać, że ten wypad otworzył jej oczy na inne sprawy... A teraz był luty. Powinien być pięknym miesiącem, a wcale nie był. Jednak z ciszy milczenia i zdawkowych słów wyłaniał się obraz, bolesny i raniący serce, lecz nie mniej prawdziwy. Musiała się z nim zmierzyć sama, poskładać w całość rozsypane puzzle.
Ale zanim to, musiała zrobić jeszcze jedną rzecz... Nie, nie musiała. Chciała. Złożyła obietnicę i Junowi i samej sobie. Chłopiec... Nie chłopiec, młody mężczyzna zasługiwał, by poznać całość prawdy, bez względu na to, jakie będzie to miało konsekwencje dla jej osoby. Skrzywdziła go swoimi decyzjami, nie jego jednego zresztą, milczeniem i wycofaniem. Wiele się zmieniło, w czasie tak krótkim, a jednak długim. Sylwestrowa rozmowa dała bardzo dobry punkt zaczepienia w postaci ojcowskiej biżuterii... Odetchnęła w duchu, wiedząc, że będzie to bolesne i to bardzo. Jednak mimo to umówiła się z Jackiem na spotkanie, wciskając do eleganckiej torebki trzy paczki papierosów, tak na wszelki wypadek.
Krwistoczerwona spódnica do kostek dziwnie pasowała do informacji, które miała mu przekazać. Czerwień doskonale współgrała z łagodnym beżem eleganckiej bluzki ze stójką i fioletem długiego płaszcza. W cukierni pojawiła się punktualnie, zgodnie z umową, w ciszy kroków zmierzając do jednego ze stolików i namierzając wzrokiem swego towarzysza.
- Bonsoir. - przywitała się grzecznie, z nutkami melancholii słyszalnymi w głosie, lecz i jednocześnie jednym z nielicznych ostatnio szczerych uśmiechów widocznych na jej twarzy. - Mam nadzieję że nie musiałeś zbyt długo na mnie czekać. - powiedziała cicho, patrząc uważnie w twarz swojego rozmówcy.

@Jack Riche

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Czas od znamiennej sylwestrowej nocy do wyznaczonego przez Radną spotkania dłużył mu się niemiłosiernie. Tłumaczył sobie, że skoro żył w niewiedzy i czekał tyle lat to poczeka i parę tygodni. Teraz jednak kiedy informacje na temat jednego z jego jak przypuszczał rodziców były na wyciągnięcie ręki on sam stawał się coraz bardziej niecierpliwy. Imię właściciela sygnetu jedynie rozbudziło jego ciekawość i chęć poznania czegoś więcej. Może w końcu nieznajomi, sylwetki, które wiedział, że musiały gdzieś być na początku jego istnienia nabiorą kształtów i kolorów. Staną się czymś namacalnym. Samo poznanie imienia Ryuu już wiele zmieniło, mógł smakować na końcu języka, napawać się jego brzmieniem, zastanawiać się czy pasowało ono do osoby, która je nosiła. Tak wiele i tak niewiele jednocześnie.
-Bonsoir- wstał na powitanie i wyuczonym ruchem podsunął jej krzesło kiedy siadała -Och, skądże… jesteś punktualnie.- odpowiedział zgodnie z prawdą. To, że on nie mógł sobie znaleźć miejsca i przybył dużo wcześniej to już inna para kaloszy.
-Pozwoliłem sobie zamówić nam wcześniej kawę… flat white i makaroniki. Musisz spróbować tych pistacjowych i porzeczkowo fiołkowych- zachwalił odpowiednio. Ostatnio dopadli nowego cukiernika, którego specjalnością były właśnie te makaroniki, szkoda byłoby nie skorzystać. Nie zaczynał tematu oddając Selenie swobodę wyboru, kiedy zacznie temat przerwany podczas Sylwestra. Pozornie odprężony, wewnątrz był cały spięty.

@Selena
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Prawdę mówiąc wewnętrznie była tak zdenerwowana, jak tylko mogła być. Bała się tej rozmowy, bała się reakcji mężczyzny, gdy wyzna mu prawdę. Nie liczyła oczywiście na natychmiastowe wybaczenie, bo takich rzeczy wcale nie wybaczało się tak łatwo, ale nie zmieniało to faktu, że być może nieco naiwnie liczyła na to, że któregoś dnia ją po prostu zrozumie. Chociażby w małym stopniu.
Uśmiechnęła się delikatnie, nie zamierzając przyznawać się do tego, ile razy wyciągała telefon, by napisać, że jednak nie przyjdzie. Nie mogła jednak tego zrobić, więc wykrzesała z siebie odwagę, udając, że jest zrelaksowana na zwykłym spotkaniu na kawie, a nie w momencie, gdy zrzuci na nieświadomego niczego wampira cale bagno ostatnich 80 lat.
- Cieszę się w takim razie. – uśmiechnęła się grzecznie, siadając przy stoliku. Flat white? Jeśli dobrze pamiętała, to była kawa z mlekiem. Też się nadawała do picia. – Dziękuję. Porzeczkowo-fiołkowe brzmią intrygująco. – skinęła grzecznie głową, zaczynając powoli prowadzić z nim small talk, zanim w ogóle zacznie dyskutować na temat sprawy, z którą tu w ogóle przyszła. Dopiero po krótkiej chwili, spędzonej na popijaniu kawy i raczenia się słodkościami wyciągnęła z torebki złożoną na pół kartkę, podsuwając ją w kierunku młodszego wampira.
- Popytałam trochę wśród znanych mi znawców antycznych przedmiotów. Osoby wypisane na kartce specjalizują się w biżuterii azjatyckiej i możesz mi wierzyć, że bez względu na wartość sygnetu nie spróbują w jakikolwiek sposób Ciebie z niego okraść. – powiedziała swobodnym tonem, nie mając jednak jeszcze odwagi pierwszej zahaczyć o temat wisiorka. Naprawdę cały czas nosił go przy sobie…? Jakaś drobna nadzieja pojawiła się w jej sercu, ale nadal mógł przecież tylko tak powiedzieć, żeby ją zaciekawić.

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
To można było powiedziec, że było ich dwoje. Chociaż młody wampir nie bał sięrozmowy samej w sobie, bardziej obawiał się tego co może usłyszeć.
   Ucieszył się kiedy wampirzyca podsunęła mu kartkę. Nie miał pojęcia jak zacząć nurtujący go temat. Nie chciał wyjść na zbyt niecierpliwego.
   Sięgnął po kartkę i przyjrzał się nazwiskom. Dwa nawet gdzieś obiły mu się o uszy, pewnie od nich zacznie.
   -Dziękuję- odpowiedział szczerze, bo podejrzewał, że zdobycie informacji o specjalistów w dziedzinie azjatyckiej biżuterii było w jakimś stopniu dodatkową pracą jaką musiała wykonać Selena.
   -Uhm…- zaczął, przerwał i obrócił w rękach filiżankę z gorącym napojem zanim przeszedł do sedna.
   -Wtedy na balu… zdradziłaś mi imię poprzedniego właściciela sygnetu. Wiesz o nim coś więcej?- wypalił w końcu kiedy zebrał się na odwagę. Nie mogła się wyprzeć, musiała znać go na tyle dobrze, żeby skojarzyć pierścień z właścicielem. No chyba, że Selena była posiadaczką fotograficznej pamięci, ale takich osób nie było zbyt wiele, więc chyba nie musiał zakładać z góry, że tak właśnie było.
   -Albo… czy możesz mi o nim opowiedzieć coś więcej?- poprosił zdając sobie sprawę z tego, że może niektórych rzeczy nie mogła przekazać dalej. Uniósł filiżankę do ust, a jeśli Selena obserwowała go uważnie, mogła zauważyć jak naczynie delikatnie drży w jego rękach. Na szczęście nie na tyle, żeby go rozlać.

@Selena
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Każde jedno słowo, każdy ruch czy gest były bardziej wyważone niż kiedykolwiek wcześniej. Musiała pilnować każdego jednego słowa, obawiając się tego, by nie zdradzić chaosu, którym była. Którym zaczynała być coraz bardziej.
Posłała mu delikatny uśmiech, upijając jeden łyk, a potem kolejny. Idealna, by zająć ręce, pozwolić sobie na zebranie myśli. Wyplucie sobie słów.
- Drobiazg. Polecam się. – uśmiechnęła się łagodnie. Dobrze było pielęgnować pewne znajomości, orientować się wśród specjalistów i wśród samych przedmiotów, wśród których czasem udawało się znaleźć coś, na czym jej zależało. Wprawdzie dawno na nic takiego nie trafiła, ale znajomości zostawało.
Przekrzywiła lekko głowę, patrząc pytająco na wampira. Poczekała, spokojnie, aż w końcu ruszy temat, zastanawiając się, jak ująć go lepiej, jak udzielić informacji, których potrzebował i które ona miała. Specjalnie nie ruszała tematu matczynego naszyjnika, pozwalając mu kierować rozmową, zadawać pytania, na które chciał odpowiedzi. Zastanawiała się wewnętrznie, jak wiele domyślał się z tego, że jest jedną z tych, które dzierżą klucz do jego korzeni, bo przecież Elisabeth nie mogła powiedzieć mu praktycznie nic, nie mając tej wiedzy. A ona miała.
- Mieszkałam z nim pod jednym dachem przez trochę ponad wiek. – przyznała cicho, patrząc gdzieś w dal za plecami młodzieńca, upijając po chwili kolejny łyk i zagryzając ciasteczkiem. – Był bardzo honorowym mężczyzną, wojownikiem, przedkładającym życie swoich bliskich ponad swoje. Potrafił być troskliwy i opiekuńczy. Pod wieloma względami był też typowym Japończykiem. – zaczęła cicho, a potem popłynęła opowieść, praktycznie wszystko to, czego udało jej się dowiedzieć przez wiek wspólnego współistnienia. Trochę tego było, choć rzecz jasna wiedziała, że to też nie jest wszystko, a więcej informacji mógł mu udzielić Louis. – Ryuu miał też brata krwi, Louisa. Tak, Radnego Louisa. On udzieli Ci jeszcze więcej informacji, o ile oczywiście zechcesz. Louis znał Ryuu o wiele dłużej niż ja. – lekko zacisnęła dłonie na filiżance, bojąc się udzielić ostatniej informacji o losach ojca chłopaka, które przecież znała. I to dobrze znała, nawet jeśli dowiedziała się o nich stosunkowo niedawno.

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Schował skrzętnie karteczkę z zapisanymi informacjami kontaktowymi do kieszeni. Może z nich skorzysta, a może nie, sam jeszcze nie zdecycował. Warto jednak je mieć.
-Och...- powiedział jedynie, kiedy Selena oznajmiła, że mieszkała z jego ojcem ponad rok. To zdecydowanie sprawiło, że miał jeszcze więcej pytań. W zasadzie to pytania namnażały się dużo szybciej niż nadchodziły odpowiedzi. Mimo to wampir nie przeszkadzał Radnej. Zależało mu na tym, żeby usłyszeć co ma do powiedzenia, a podejrzewał, że pytania już zaraz od wejścia wcale by w tym nie pomogły.
Słuchając Seleny, wpatrywał się w nią uważnie, a jego zdenerwowanie i może trochę niecierpliwość widać było jedynie w tym, że bawił się filiżanką. Obracał ją w rękach to w jedną to w drugą stronę.
-Radny Louis?- zdziwił się wyraźnie, a z tą informacją pojawiły się kolejne pytania. Co to za jakiś mętlik się robił. Czy ani Elisabeth ani Louis faktycznie nie wiedzieli kto był jego ojcem? Gdzieś nawet pojawiła się natrętna myśl, że może w ogóle do niego nie był podobny. Sam już nie wiedział od którego pytania zacząć, więc chyba postanowił od tego które mu wpadło jako pierwsze.
-Mówisz o nim w czasie przeszłym. Czy to znaczy...? - nie dokończył pytania, ale przesłanie powinno być jasne.
-Czy wiesz może... z kim mój ojciec mógł... z kim był związany wtedy kiedy...- kolejne pytania z którymi nie mógł się wysłowić. Miał nadzieję jednak, że Selena pojmie o co mu chodziło. Mógł nadać imię swojemu ojcu, chciałby móc to zrobić i z matką.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Zdawała sobie sprawę, że ilość informacji, których mu udzielała, budziła więcej pytań, niż faktycznych odpowiedzi. Na pewno nie zaspakajała w całości ciekawości mężczyzny, ale jak to mówią, po nitce do kłębka. Dlatego snuła swoją opowieść, z zakamarków pamięci przywołując wszystko, co wiedziała o Ryuu, choć zapewne tego i tak było za mało dla jej syna. Zresztą powinien się takich rzeczy dowiadywać wprost od ojca, a nie od matki, której nawet nie znał. Cóż, więcej nie mogła mu zaoferować, przynajmniej aktualnie.
- Tak. Jun… czyli Louis, bo pod takim imieniem go kiedyś poznałam, jest bratem krwi Twojego ojca. Byli ze sobą blisko i pochodzili z jednego klanu, dlatego on będzie wiedział najwięcej. – zdziwienie na jego twarzy było aż nadto widoczne, dlatego przymknęła na chwilę oczy, upijając kolejny łyk kawy. Nie wiedziała, jak mogła zacząć, ale chyba musiała wyjaśnić jedną podstawową rzecz. Pretensje powinien mieć do niej. Nie do Elisabeth czy Louisa. – Zanim zapytasz, Louis nie był świadomy Twojego istnienia. Nie był również świadomy, że Ryuu miał syna. Tak samo jak Elisabeth – owszem, przypominasz Ryuu, ale bez dowodów ani pełnej wiedzy nie mogli stwierdzić, że jesteś jego synem, mimo własnych domysłów. – miała nadzieję, że takie wyjaśnienie mu wystarczy, przynajmniej na razie, zanim opowie mu wszystko.
- Żyje. Ale jest w letargu, z tego co mi wiadomo. Od momentu II wojny światowej, gdy został złapany przez nazistów, którzy na nim eksperymentowali. Do stycznia tego roku sądziłam, że zginął. – głos Seleny zadrżał, bardzo delikatnie, ale uważny słuchacz mógł to wychwycić bez problemu. Jej głos zmieniał się, gdy mówiła o Ryuu, jakby coś ich kiedyś łączyło, więcej niż tylko zwykłe mieszkanie razem.
- Twój ojciec i Twoja matka nie byli razem w związku, nie byli małżeństwem czy chociażby narzeczeństwem. Mówiąc brutalnie po prostu sypiali ze sobą, co nie znaczy, że niczego do siebie nie czuli. Ona nie była z tych mądrych kobiet, wierz mi, to kompletna kretynka, popełniająca błąd za błędem. Twój ojciec najczęściej nazywał ją „Yue”, co było zdrobnieniem od jej pełnego imienia, „Yueying”. – powiedziała cicho, lekko zaciskając dłoń na filiżance z kawą, wbijając wzrok w ciemny napar. – Jednym z jej największych błędów było oddanie Ciebie pod skrzydła Elisabeth, choć nigdy nie sądziła, że sytuacja pójdzie w taką a nie inną stronę.

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Może i to nie było zbyt wiele, ale wciąż dużo więcej niż wiedział choćby i kwadrans temu. Każda informacja, każda historia na temat jego ojca była dla niego na wagę złota. Miał jedynie nadzieję, że Ryuu był faktycznie taki jak w opowieści Radnej. Któż by nie chciał mieć za swojego ojca kogoś szlachetnego? Wiele razy wyobrażał sobie to kim mógł być jego rodzic, nie raz bał się, że mógł się nim okazać jakiś nędzny awanturnik. Rzeczywistość okazała się jednak łaskawa pod tym względem.
-Och... rozumiem- odpowiedział na razie nie kwestionując czemu było tak a nie inaczej. Ilość informacji ich ciężar emocjonalny sprawił, że gdyby nawet Selena oznajmiła, że ślimak to ryba, to by się z nią zgodził nie dywagując zbytnio nad tematem. Ewidentnie będzie potrzebować czasu żeby wszystko sobie porządnie przetrawić. Dlatego też zmiana w tonie jej głosu mu umknęła. W innym przypadku pewnie wychwyciłby te zdradzieckie nutki, ale nie dzisiaj.
-Yueying...- powtórzył za Seleną. -Czy ona była...?- chciał dokończyć "moją matką", ale pytanie uwięzło mu w gardle i nie zostało dokończone. -Co się z nią stało? Jak to oddała pod skrzydła Elisabeth? Czy Elisabeth wiedziała?- mimo, że obiecywał sobie, iż zachowa cierpliwość to nie dał rady. Pytania popłynęły jedno za drugim. Miał wrażenie, że każda odpowiedź jaką dostawał generowała coraz więcej pytań.

@Selena
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Jedna historia szła za drugą, jedna informacja za kolejną. Jak w każdym jednym momencie najtrudniej było po prostu zacząć, gdy już jej się to udało, z każdym wypowiedzianym słowem było coraz łatwiej. Nawet jeśli brakowało mu jeszcze najtrudniejszych informacji, obawiała się tylko tego, kiedy wampir połączy kropki. Jak na kogoś oglądającego wszystko z boku, co mogły sugerować jej słowa, wiedziała zbyt wiele. I najbardziej bała się pytania, skąd o tym wie, skoro nawet Elisabeth, wychowująca go tyle czasu, nie wiedziała nic, przynajmniej w tamtym czasie. Ale czy miesiąc cokolwiek zmieniał? W końcu prawdę powiedziała przyjaciółce dopiero teraz, po powrocie z Chin.
Nie sądziła, żeby rozumiał, ale nie kwestionowała tego. Jak miał rozumieć, gdy nie znał prawdy, nie wiedział, co przeżył Ryuu i że niejako się do tego przyczyniła. Ale wiedziała, że się tego dowie, bo była to integralna część całej tajemnicy i jej milczenia. Jednak po kolei.
- Tak. Wychowywała Cię do 3 roku życia, a potem oddała pod skrzydła Elisabeth. – skinęła głową, zaciskając lekko wargi. Co się z nią stało… Oh bogowie. Jak miała mu to powiedzieć. – Nie, Elisabeth nie wiedziała. Nie znała prawdy. Informacje, jakie dostała, były szczątkowe. Zostałeś nazwany dzieckiem przyjaciół, sierotą. Wracając jednak do Yueying i Ryuu. To był czas wojny. Ryuu i Louis nie byli w stanie zostać bezczynnie, więc wyruszyli na wojnę. Kilka tygodni po tym Yue zrozumiała, że jest w ciąży. Nie miała z braćmi kontaktu, żadnego. Po 3 latach uznała jednak, że powinna odszukać Ryuu, żeby powiedzieć mu o Tobie. Nie mogła jechać jednak z dzieckiem, więc poprosiła Elisabeth o opiekę nad Tobą, nie mówiąc jej jednak, czym dzieckiem naprawdę jesteś. A potem pojechała szukać Ryuu… I znalazła. Znaleźli się oboje, w jednej celi w nazistowskim obozie koncentracyjnym. – jej głos drżał i nie była w stanie tego ukryć. Nie potrafiła opowiadać tej historii słowami, bo tak naprawdę chłopak miał być pierwszym, który usłyszy to z jej ust. Marcus i Louis widzieli jej wspomnienia, Elisabeth znała tylko efekty pobytu.

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Zdecydowanie informacji było zbyt wiele jak na jeden raz. Nawet nie zdążył sobie poukładac wszystkiego w głowie i już miał kolejne. Przy czym... zdawał sobie sprawę z tego, że to tylko powierzchowna wiedza. Część różnych strzępków i historii. To nie było coś co dało się opowiedzieć w jedno popołudnie, prawda?
Jego myśli wpadły w jakiś dziwaczny wir, nic do niczego się nie kleiło, nowe rzeczy mieszały się ze starymi. Starał się uważnie słuchać tego co mu mówiła Selena ale jednocześnie... nie był w stanie, bo z uporem jego myśli wracały do tego co zostało już powiedziane. No ale chyba nikt nie będzie mu miał tego za złe, prawda?
-Czekaj... mówiłaś, że jest w letargu? Dlaczego? Da się go wybudzić? - wrócił do kwesti najbardziej go męczącej. No bo skoro żył i był wampirem? Nie byli technicznie rzecz biorąc nieśmiertelni z paroma drobnymi wyjątkami? Jak można było być w letargu tyle dekad! Nic nie rozumiał. Liczył jednak, że ostatnia odpowiedź na jego pytanie będzie twierdząca. Wiadomo, że skoro istniała choćby nikła szansa spotkania się z własnym ojcem, to będzie chciał z niej skorzystać.
-Czemu... dali się pojmać? Myślałem, że tak wiekowe wampiry są dość potężne, a na pewno potężniejsze od ludzi- zadał kolejne z nurtujących go pytań. Może trochę na wyrywki je zadawał, ale to chyba było zrozumiałe.

@Selena
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Patrząc na niego, dochodziła do wniosku, że powinna zdecydowanie zaprzestać swoich opowieści i ograniczyć się jedynie do odpowiadania na jego pytania. Tego było zwyczajnie zbyt wiele, historia ostatnich 80 lat wraz z tym, co doprowadziło do takiego stanu… Dlatego właśnie przestała ciągnąć dalej swoją opowieść, przerwała ją, chociaż ręce jej się trzęsły i doskonale wiedziała, jak trudno będzie do niej wrócić.
- Sądzę, że tak, że jest to możliwe. Wampiry w letargu można wybudzić, choć minęło już tyle czasu. Jego stan jest związany z Oświęcimiem i tym, co tam robiono. O detale powinieneś pytać Louisa, bo to on znalazł jego ciało. – ze śladami jej kłów na szyi, ale tego nie miała odwagi powiedzieć na głos. Chociaż winy zostały przebaczone, choć tak bardzo powtarzano jej, że nie miała wyjścia… Nadal uważała, że były inne drogi, a to wszystko nie musiało się tak skończyć. Odetchnęła lekko, słysząc następne pytanie. Skupiła się na nim, ograniczając rozszalałe myśli, próbując usilnie utrzymać fasadę obserwatora.
- Potęga to kwestia sporna. Każdy popełnia błędy, a wojna… jest wojną. Nie wiem, w jaki sposób pojmali Ryuu. Mogę natomiast z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, po co, ale wolałabym, abyś nikomu nie powtórzył tego, co ode mnie usłyszysz. Są powody, dla których od dekad pewne rzeczy są trzymane w tajemnicy, ale jako jego syn powinieneś wiedzieć. – powiedziała cicho, może trochę prosząco. Nadal uważała, że mogłoby być nieciekawie, gdyby pewne osoby dowiedziały się o tym, co kombinowali ludzie dawno temu. Bo jeśli kombinowali wtedy, to dlaczego nie mieliby teraz tego powtórzyć?

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Na pewno to nie była opowieść, którą dało się opowiedzieć na szybko przy kawie. Pewien rys… tak to zapewne Selena mogła przekazać młodemu wampirowi. Może rozwiać kilka wątpliwości, ale cała wiedza na temat tego jakie miał korzenie będzie musiała w niego wsiąkać stopniowo. Trochę jak woda w rozpaloną glebę. Wylane wiadro wody szybko przez nią przesiąknie i nic z tego nie będzie. Tu prawdopodobnie mogło być analogicznie.
-Och… dobrze- odparł jedynie na informację, że to Louisa powinien pytać o szczegóły. Nie bardzo wiedział jak do niego podbić… trochę tak głupio zacząć od „Hej, bo jesteś moim wujkiem i mam trochę pytań co do swojego staruszka, kiedy Ci pasuje się spotkać”.
-Czy Louis już wie...? – zapytał z wahaniem. -I czy Elisabeth?- dodał jeszcze. Czemu oni mu nie powiedzieli tylko siedział tutaj z Seleną? Bali się? Przecież Elisabeth go wychowała, nie chciała mu z jakiegoś powodu tego powiedzieć?
- Uhm…- zastanowił się nad jej dalszymi słowami. - Myślę… że wolę poczekać. Skoro jest szansa, że Ry… mój ojciec, może zostać wybudzony, to chcę mu dać możliwość wyboru, czy jest to historia, którą powinienem poznać czy nie- oznajmił ostrożnie dobierając słowa. Skoro Ryuu nie był martwy to chyba powinien mieć w przyszłości możliwość tego co mu przekaże. W końcu nie wszystko musiał wiedzieć od razu.
-Dziękuję, że mi to wszystko mówisz- wypalił po chwili. -To… trochę dziwne uczucie- dodał jeszcze, ale nie potrafiłby dokładnie opisać na czym ta cała dziwność miałaby polegać.

@Selena
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Stopniowała informacje, słowo po słowie odkrywała przed nim karty przeszłości, niczym cygańska wróżka wieszcząca zagładę. Była jednak pełna podziwu, że nadal nie zadał tego najważniejszego pytania, skąd wiedziała to wszystko. Skąd tak dobrze orientowała się w zawiłościach istnienia jego ojca, jego matki, znała ich imiona, a jednak nigdy do niego nie przyszła, a Elisabeth nie wiedziała z tego nawet marnych procentów. Jak więc to było możliwe?
- Tak, oboje już wiedzą. Choć tajemnica Twojego pochodzenia była ukryta przez ostatnie 80 lat, w końcu przełamałam zasłonę milczenia i powiedziałam im prawdę. – skinęła spokojnie głową, czekając, aż sam wyciągnie wnioski. Z jakichś powodów woleli, by to ona ujawniła mu te tajemnice, siedząc w jego własnej cukierni, z pustą już filiżanką po kawie i palcami bawiącymi się papierosem.
- Zostawiam to Tobie do wyboru. Choć Ryuu nie odpowie Ci na wiele pytań. Nie był świadomy, że ma syna, nigdy się tego nie dowiedział. – powiedziała cicho, patrząc w oczy mężczyzny, tak bardzo podobne do jej własnych, a jednak kompletnie odmienne. Wampirzyca westchnęła głęboko.
- Jestem Ci to winna. Nie masz za co dziękować, a raczej powinieneś mnie nienawidzić. To z mojej winy wychowywałeś się bez matki, a może i nawet bez ojca. – potrząsnęła głową, zgodnie zresztą z prawdą. Mimo wszystko nadal w jej głowie pojawiały się pytania, co by było, gdyby jednak nie poszła szukać Ryuu. Czy skończyłby tak samo? – To ja ponoszę winę za to, że Ryuu jest teraz w takim, a nie innym stanie. – dorzuciła, choć nie była świadoma tego, że powiedziała to na głos.

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Teraz gdy tempo pojawiania się nowych wiadomości nieco zwolniło, Jack miał szansę na przyswojenie sobie tego co już usłyszał i przy okazji skupieniu się nad tym co mówiła Selena.
Co do samej kwestii eksperymentów. Tego był pewien. Jeśli jego ojciec kiedyś będzie chciał to mu to opowie. Kto wie, może wampir nie będzie chciał, żeby syn patrzył na niego przez pryzmat tego co przeszedł? Nie znał przecież jego charakteru, ale skoro istniała szansa na obudzenie go... to może jeszcze pozna? Taką miał nadzieję. W końcu przestanie być sierotą, pozbędzie się tej łatki na dobre. Co prawda wolałby nigdy jej nie mieć, ale lepiej późno niż wcale, prawda?
Teraz dopiero zwrócił uwagę na dziwne wyrażenia jakich używała Selena i na to co mówiła świadomie, bądź nie między wierszami.
- Skoro... była ukryta i ani Louis ani Elisabeth, ani Ryuu o mnie nie wiedzieli, to skąd ty wiesz? Jak się dowiedziałaś? - w końcu powoli zaczynał łączyć kropki i aluzje. -Czemu z Twojej winy...?- zapytał z nieco zagubionym wyrazem twarzy. -Czy ty jesteś...- pytanie zawisło w powietrzu jakby Jack w sumie bał się je zadać do końca. No bo to było głupie, prawda? Tylko by się wygłupił je zadając i tyle, bo to przecież niemożliwe, żeby siedziała cicho przez tyle lat i nie puściła pary z ust. Pewnie o wszystkim się dowiedziała przez przypadek, na pewno tak było. Próbował sobie racjonalizować to co podpowiadała mu wyobraźnia, starając się nie wymyślać sobie historii, które mogły nigdy się nie zdarzyć.

@Selena
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Bezwiednie potarła dłoń, niegdyś pokłutą mnóstwem igieł, wprowadzających do krwiobiegu specyfiki, których skład do dzisiaj pozostał tajemnicą. Miała nadzieję, że tą tajemnicą pozostanie i że nikt nigdy więcej nie wpadnie na pomysł powtórzenia eksperymentów.
Racjonalność w tym miejscu nie istniała. Wampirzyca czekała, siedziała niczym posąg z nieodgadnionym wyrazem twarzy, czekając, aż procesy myślowe Jacka przesuną się dalej, aż połączy kropki, mimo zagubienia nawałem informacji, które zrzucała mu na głowę. Mieli rozmawiać o biżuterii, a zaczęli dyskusję o jego ojcu, by na końcu zakończyć właśnie w taki sposób. Następne pytania padły jedno po drugim, pozwalając jej wybrać to, na które odpowie jako pierwsze. Zaczęła więc od środka, jako że właśnie te konkretne były najłatwiejsze do wypowiedzenia.
- Z mojej, bo poświęcił własne życie, żebym ja mogła przeżyć ten obóz. Pozwalał mi żywić się własną krwią, inaczej bym nie przeżyła i dlatego był zbyt słaby, by uciec. – powiedziała cicho, nawet jeśli Louis nie obwiniał jej o stan brata, uważała to za swoją winę. Mogła go nie szukać. Mogła zostać z Jackiem. Może wtedy by przeżył, mając szczęśliwe życie, wychowując syna. Zamknęła oczy, starając się nie dopuścić do wycieku łzy.
- Tak. – przyznała, ciężkim głosem, nie mając odwagi spojrzeć mu w oczy, po tym wszystkim, co mu zrobiła. – Wiem stąd, że Yueying to imię, które nadał mi mój ojciec, gdy przyszłam na świat. Oddałam Cię pod opiekę Elisabeth, mając nadzieję, że chociaż Ty przeżyjesz, bo moje dzieci nie mają tego szczęścia. I… przeżyłeś. Pojechałam szukać Ryuu, by powiedzieć mu o Tobie, ale cela obozu koncentracyjnego nie była najlepszym miejscem do tego, gdy nawet nie wiedzieliśmy, czy stamtąd wyjdziemy. A potem… potem przyjście i powiedzenie Ci, kim jestem, tylko po to, byś zastanawiał się, czy za dzień lub dwa nie umrę… Nie chciałam rozwalać Twojego świata. – i stało się. Wyjawiła prawdę. Choć jej twarz nie wyrażała niczego, siedziała sztywna, z pobielałymi kostkami. Wilkołak wyczułby zapach strachu. Bała się, że ją znienawidzi. Nie oczekiwała ani akceptacji ani wybaczenia. Tak naprawdę nie oczekiwała niczego, mogła spodziewać się dosłownie wszystkiego.
- Przepraszam, Jack. Choć to niczego nie zmieni, przepraszam. – tylko tyle mogła, choć w jej głosie dźwięczała szczerość.

@Egon Cadieux

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 1 z 2 1, 2  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach