5.02 ...po niebie płynie ciastko z rodzynkami

3 posters

Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Go down

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
First topic message reminder :

Kiedyś to miejsce tętniło życiem, będąc jednym z głównych miejsc postojowych dla tych, którzy nie chcieli wjeżdżać do Paryża, ale potrzebowali gdzieś odpocząć. Niewielki piętrowy pensjonacik urządzony cały w drewnie, był porzucony na pastwę losu już ponad 15 lat. Nawet gdy wyremontowano obwodnicę francuskiej stolicy i odcięto od głównego zjazdu nitkę prowadzącą do tego miejsca, właściciel walczył. W pewnym momencie jednak pożarły go długi, a wraz z jego samobójczą śmiercią budynek wraz z okalającym go terenem stał się padliną licznych rozpraw sądowych, ciągnących się aż do dnia dzisiejszego. A kiedyś było tu tak pięknie, zwłaszcza nocą! Gdy przez okna sączyło się ciepłe światło, ze środka dobiegał gwar rozmów i śmiechów, zakochane pary mogły iść na widokowy taras koło parkingu, popatrzeć na Paryż i westchnąć w zachwycie nad miastem zakochanych. Kamienny murek obecnie kruszał od przeżerających go roślin, korzenie drzew systematycznie rwały betonowy podjazd. Dotrzeć tu można było, jeśli znało się drogę i... ktoś najwidoczniej tę drogę znał.

W świetle pełnego księżyca bez trudu można było dostrzec samotnego opla stojącego tuż przy skarpie z widokiem na panoramę miasta. Czarny opel signum miał zgaszony silnik i absolutnie zaparowane szyby. Już z odległości kilkunastu metrów wieczni — jeśli jacyś znaleźliby się w okolicy — mogli zdobyć też kilka innych wskazówek na temat tego, co działo się we wnętrzu samochodu. Poszum dżdżystego lasu wypełniały odgłosy kopulacji i... co do tego nie było wątpliwości: zapach świeżej ludzkiej krwi.

@Regis @Jin Hyun-woo
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Poszarpany, rozorany wampir ledwie ogarniał co się dzieje, rzężąc krwistą pianą. Jego ręce rozwalone były na boki, nawet nie miał sił ich unieść by dotknąć dewastacji poczynionej przez łapska potężnego crinosa, uczynienia z jego kości kruchych patyków wystających z miękkiej tkanki. Proces regeneracji postępował w sposób hipnotyzujący wręcz, mimo nóg ukrytych pod maską samochodu nieudolnie próbującego rozjechać wilkołaka, mimo ogromnego bólu paraliżującego zdolność mówienia i kojarzenia faktów.
– Z...zabiesz... zabiesz mie... stont... – charczał ledwie słyszalnie do Hyuna, wszystko działo sie tak szybko, że leżący na chodniku wampir wciąż nie połączył kropek, nie zdawał sobie sprawy ze straszliwej prawdy kim będzie ten, który ostatecznie zakończy jego los. Jego oczy jednak rozszerzyły się w przerażeniu, gdy odwrócił głowę wprost w wycelowaną w niego lufę
– Soo.. khe khe khe... – zaczął kaszleć obryzgując wszystko juchą, a potem wszystko pokryła czerwień spleciona z kilkunastoma wystrzałami czyniącymi z jego mózgu posrebrzaną breję niespiesznie wyciekającą tyłem, dopełniającą obrazu jak różowa, truskawkowa pianka na malinowym sorbecie.

Kiedy kat odwrócił głowę w kierunku, w którym pobiegł alfa, nikogo nie było już widać, ale trop pozostawał świeży, mógł więc za nim podążyć prosto w lasek okalający dawny pensjonat.

W tym samym czasie Regis gnał wspierając się przednimi muskularnymi łapami humanoida, łamiąc pomniejsze drzewa, które ośmieliły mu się stanąć na drodze. Smród skurwiela ciągnął się za nim smugą, to nawet nie była nitka prowadząca do kłębka ale jarzeniujący się neonowy szlak zdradzający alfie każdy jego krok. A te prowadziły ku autostradzie odgrodzonej siatką od terenów zielonych...

Rzuć k20, dodaj swój spryt i zobacz co się zadziało:

1-7:

8-14:

15<:

@Jin Hyun-woo @Regis
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
8

Furia wzięła górę, lecz to nie miało żadnego znaczenia. Liczyło się tylko to, że zakrwawiona paszcza na powrót zagościła w miękkiej tkance, racząc się cudownym smakiem mięsa. Chwilowe upojenie przygasiło czujność, przy tym rodząc tak zwany wyjebanizm.
Kamery, ludzie: kierowcy na autostradach rzadko kiedy zwracali uwagę na osoby trzecie, a nagranie? Wszystko zależało od tego, gdzie i pod jakim kątem ustawiono urządzenia monitorujące i na ile ktoś oglądający faktycznie uwierzyłby w istnienie wilkołaka, a na ile rzeczonego potwora z lasu wziąłby za zwykłego przerośniętego wilka.
Nieistotne, w tamtej chwili Regis nie raczył się tym przejmować, bo i równie dobrze całość przedstawienia mogli podziwiać także familianci, a Ci z natury pozbywali się dowodów.
Wracając.
W taki czy inny sposób ofiara nie miała szans na ponowną ucieczkę: nie pozwalały jej na to potężne przednie łapy, którymi Dziecię Luny przyszpilały ciało do wilgotnego gruntu, po ponownym zaciągnięciu w leśne gęstwiny.
Jedynym szczęściem w tym "nieszczęściu" byłaby szybka śmierć, dokładnie w momencie zatrzasku szczęki na delikatnej gardzieli. Potem ta sama paszcza rozpoczęłaby ucztę: kęs za kęsem wyrywając kolejne porcje mięsa, aż do samych kości. Taki był bowiem efekt działania wady głodomora.
Wtedy i dopiero wtedy tak nasycony wilk odzyskałby "spokój" ducha.

@Jin Hyun-woo
@Tahira

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Hyun naprawdę dziwił się, że wampir jeszcze nie pojął co się dzieje. Z pełną rozkoszą wpakował w jego głowę kilka kulek, by trochę sobie tutaj poleżał. Wiedział, że srebro zrobi swoje i uniemożliwi regenerację, dopóki ktoś by nie chciał go poskładać. Pora jednak przyszła na wytropienie Wilczka. Z tym nie miał problemu, bo poszedł po zapachu i śladach krwi. Osobiście miał nadzieję, że Regis dopadł tego drugiego bliźniaka inaczej byłoby dosyć kiepsko... Miał nadzieję, że nie byli nikim istotnym. Nie chciał by Wilczek miał problemy. O siebie mało się martwił w tym momencie.
Szedł niczym po czerwonej nitce w labiryncie Tezeusza. Jednakże w przeciwieństwie do owego mitu, znalazł swoją Ariadnę na końcu sznureczka.
Regis akurat kończył swój posiłek. Hyun nie zamierzał mu przeszkadzać, więc grzecznie stał z boku i czekał aż wróci do bardziej ludzkich zmysłów. Dopiero wtedy się odezwał.
- No proszę. Cóż za pokaz wilczej siły... - mruknął z uśmiechem do niego, ale był pełny podziwu. Nie często ma się okazje zobaczyć Crinosa i nie paść jego ofiarą. Nie żeby Hyun nie znał ryzyka. Był całkowicie jego świadom.
- Już lepiej? Czy nadal za mało? - zapytał uprzejmie, bo niestety nie znał się na wilczym apetycie. Zabezpieczył broń i schował ją do kabury, zapinając swoje odzienie wierzchnie. Trzeba będzie zabrać ciało do tamtego samochodu i wszystko starannie spalić, choć wtedy ktoś znajdzie spalony pojazd i szczątki. Ach te dylematy dylematy...

@Regis
@Tahira

_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Gdy tylko Hyun dotarł na miejsce, zastał scenę jak z prawdziwego horroru: połamane gałązki i trawę na leśnej ściółce, ślady potężnych łap, a do tego świeżą krew zarówno na glebie jak i kościach ofiary, z których równie zakrwawione zębiska niemalże doszczętnie pożarły każdy skrawek mięsa, nie licząc kilku trudno dostępnych ochłapów, za to bez jakiegokolwiek narządu wewnętrznego, niegdyś wchodzącego w skład istoty ludzkiej. Dla osób o słabych nerwach nie byłby to piękny widok, lecz czy wampir do takowych się zaliczał?
Świeży posiłek napełnił nie tylko wilczy brzuch – przede wszystkim pozwolił na stopniowe odzyskiwanie kontroli nad gniewem wywołanym bolesnym trąbieniem klaksonu. Dzięki temu Crinos nie rzucił się na intruza, bo niestety, ale nieśmiertelny do takowych w jego mniemaniu obecnie się zaliczał, z zamiarem pożarcia również jego. Zamiast tego opadł ciężko na cztery łapy, aby zacząć go okrążać: wolno, z bacznie wbitymi weń dwukolorowymi ślepiami, nastroszonym futrem, uszami postawionymi na sztorc oraz zmarszczonym pyskiem, z którego kapała ślina wraz z krwią.
Chociaż Regis potrafił używać słów w swojej pełnej hybrydowej postaci, nie pokusił się o użycie jej na poczet podjęcia konwersacji. Mimo powracającego spokoju nadal był “podjarany” działaniem pełni, co niejako rzutowało na pewne “niebezpieczne” zachowania – wspomniane okrążanie czy głośniejsze warknięcie, przez które, jeśli Hyun nie był dostatecznie daleko, mógł zostać nieco opluty.

@Jin Hyun-woo

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Czy ten widok go przeraził? Czy nim wstrząsnął? Czy zapalił czerwone światełko ostrzegawcze? Skądże. Hyun nie był święty. Lubował się w mordowaniu. Sztuka ta nie była mu obca, tak samo jak i takie widoki spowodowane z łap wilkołaków. Nie był to pierwszy raz gdy to widział i na pewno nie ostatni. Wyglądało to jednak jakby wampir kompletnie nie przejmował się śmiercią pobratymca, bo i tak było.
Wampir przyglądał się Regisowi z lekkim uśmiechem, ale widząc, że choć opanował szał to nadal jest pobudzony. Uniósł ręce do góry, pokazując mu jasno, że nie ma żadnych złych zamiarów w jego kierunku. Ba, nawet nigdzie nie szedł. Stał i obserwował, choć wilkołak wyraźnie nie czuł od jego osoby lęku. Skądże. Strach był mu obcy.
Nie stał daleko, więc tylko otarł rękawem twarz z krwi. Milczenie było złotem, czy Regis nie chciał rozmawiać? Nie potrafił?
- Przepraszam za wtargnięcie, Regisie. Mam sobie iść? Nie potrzebujesz pomocy w uprzątnięciu tego bałaganu? Samemu będzie ci ciężko, a ja tylko oferuję dyskretną pomoc. Zwłaszcza po tym jak mogło cię parę osób zobaczyć. - zapewnił go, niewinnie się uśmiechając. Wszak nie chciałby mieć go za wroga. Daleko mu do tego było, szczególnie, że starał się na wiele sposobów jakoś się zbliżyć do tego wilkołaka. Miałby to wszystko zaprzepaścić? Wolał jednak nie igrać z nim w pełnie.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Nie zrozumcie go źle, pełnia naprawdę potrafiła nieźle namieszać w głowie - trochę jak szał krwi wampirom. Chociaż wszystko wskazywało na to, że lada moment Regis zaatakuje, to nic takiego się nie wydarzyło. Na wypowiedziane słowa czarny basior położył po sobie uszy, schował kły, a nawet opuścił odrobinę gardy poprzez złagodzenie charakteru spojrzenia, którym nieustannie śledził każdy ruch wampira. Jego uniesienie rąk zdecydowanie pomogło we właściwym odczycie intencji, które z kolei rzutowały na dobrowolne podejście wilkołaka, tyle że tym razem mniej spiętego i w zamiarze obwąchania długowiecznego.
Mimo iż basior nie pachniał zachęcająco, wszak otulał go fetor śmierci, nos miał przyjemnie mokry - trochę też chropowaty: fakturą niczym nieróżniący się od typowego wilczego tudzież psiego noska. Charakterystyczne wdechy i wydechy, przez które ciało Hyuna atakowały gorące podmuchy, ewidentnie wskazywały na zapoznawanie się Crinosa z jego zapachem – tym, którym spamiętał w czasie ich pierwszego “bliższego” spotkania - słodkim oraz metalicznym, zdradzającym bestialską stronę mężczyzny wobec innych.
Może, a może nie.
Póki nie dotykał nikogo z rodziny, póty nie zamierzał go oceniać.
- Nikt Cię nie nauczył, co nie? Aby uważać na wilkołaki w czasie pełni. - w końcu Regis odezwał się do Hyuna. Głos miał niski i bardzo charkliwy, raczej mało przyjazny, za to bardziej budzący grozę w duszy osoby trzeciej. Szczęśliwie najgorszy wir mieli za sobą, a chociaż basior nie miał wpływu na tembr, nie żywił wrogich zamiarów wobec wampira.

@Jin Hyun-woo

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Wampir doskonale o tym wiedział, zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa, ale póki co potrafił uniknąć rychłej śmierci. Nie raz nie dwa został pokiereszowawszy przez Wilka, ale czy jakkolwiek go to zraziło? Wampirza regeneracja działał cuda, a i on w końcu zgarniał ich zaufanie. Oczywiście nie po to by wykorzystać, czy broń boże zabić. Nigdy żadnego nie skrzywdził. Teraz nie było inaczej.
Uśmiechnął się szerzej widząc jak basior łagodnieje. Znał doskonale mowę ciała zwierząt, bo to ich w sumie uważał za braci. Nie wampiry, a już na pewno nie ludzi. Nie tylko Wilk ociekał smrodem śmierci. Hyun także nim był przesycony. W końcu wracał z owocnego polowania. Był nasycony.
Pozwolił się więc Wilkołakowi obwąchać. Nie drgnął ani na chwilę, by ten nie zwątpił w jego intencje. Za to gdy przemówił, opuścił ręce i jedną dłoń położył na jego głowie, delikatnie i ostrożnie głaszcząc.
- Doskonale zdaje sobie sprawę z ryzyka Regisie. Jednakże bez ryzyka nie ma zabawy, a i mało prawdopodobne bym widział cię w tej postaci, prawda? - mruknął uprzejmie, nie zwracając uwagi na to, że Regis był uwalony krwią i szczątkami wampira.
- Przynajmniej nasyciłeś na jakiś czas swoje instynkty. Nie będą ci więc tak doskwierać. Zwierzyna mało się sprawdza, prawda? - zmierzył go wzrokiem, ale ostrożnie dotknął jego uszu oraz miejsca za nimi. Futerko było takie przyjemne w dotyku. Nie mógł się oprzeć.

@Regis
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
O tym, czy wilk nasycił swój głód, miał zadecydować czas: jeżeli nie dziś, to jutro albo pojutrze - nieważne. Chwilowo umysł basiora zajmowało coś innego, mianowicie dotyk dłoni i ich ruchy, wolne, ale zarazem przyjemne w zetknięciu z potężnym łbem, na którym na spokojnie mogły spocząć obie oraz uszach, wbrew pozorom nie takich twardych i szorstkich jak mogłoby się wydawać. Zarówno na nich jak i pod nimi faktura futra była wyjątkowo mięciutka, nie to, co dalsza płachta rozlana po masywnym cielsku czarnym połyskującym włosiem, bardziej szorstkim tudzież sztywnym i może równie przyjemnym w dotyku, choć w tym wypadku wyłącznie dla koneserów.
O tym, że Hyun dzierżył na barkach czaszki ofiar (smród śmierci) wiedział chyba każdy - każdy wampir, człowiek i wilkołak niejako też. Z oczywistych względów Regis nie znał przeszłości Jina, tym niemniej doskonale zdawał sobie sprawę z jego morderczych zapędów, chociażby na wzgląd niedawnej sytuacji, czy totalnego braku instynktu samozachowawczego, przez co o mały włos, a nie skończył w roli dodatkowej przekąski lub gryzaka – ewentualnie zabawki w potężnych łapach zakończonych piekielnie ostrymi pazurami.
Dobrze dla niego, że Alfie udało się odzyskać poczytalność - może nie całą, ale na tyle silną, aby w jakimś stopniu zagłuszyć działanie buzującej adrenaliny, hormonów i bóg wie, jakich jeszcze mieszanek chemicznych, którymi kierował się w czasie pełni.
- Trzeba wrócić. - o ile mówienie w formie Crinosa normalnie nie sprawiało większego trudu, o tyle w czasie intensywnej nocy z księżycem na niebie, była najprościej mówiąc męcząca. Jeżeli więc prócz miłego dotyku delikatnego miejsca za uszami, na który łeb mimowolnie się odchylał, wilkołak czegoś chciał, to powrotu do ludzkiego ciała. Aby jednak do tego doszło, obaj musieli wrócić do opuszczonego pensjonatu, gdzie nadal leżał w radosnej stagnacji intruz oraz jego nieco martwa towarzyszka.

@Jin Hyun-woo

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Hyun z przyjemnością więc dotykał jego uszu oraz okolic, dopiero po chwili dołączając do pieszczot drugą rękę, gdy Wilk przyzwolił mu na dotyk. Nie chciał bowiem się narzucać, ale doskonale wiedział, ze jest to przyjemne. Wiele wilkołaków mu to mówiło, a on nie tyle co chciał wykorzystać okazję co po prostu nieco bardziej Crinosa do siebie przekonać. Wszak chciał tylko go pogłaskać. Obaj na tym korzystali w tym momencie. Wampir delektował się miękkim futerkiem i możliwością pogłaskania go, a Regis miał z tego przyjemną pieszczotę.
Mimo swojej nieprzychylnej aury, zwierzęta do niego lgnęły. Przy nich zachowywał się kompletnie inaczej. Też tak było w lesie, z dala od miejskiej dżungli. Można by rzec, że nie czuł się tam tak dobrze. Niczym drapieżnik osaczony zewsząd. Zawsze doceniał łono natury i jej spokój, często z Draculą wybierał się na takie wycieczki daleko za miasto.
Nie martwił się swoim losem. Zawsze szedł na żywioł, a śmierci się nie bał. Kiedyś ona nastąpi. Był tego niemalże pewny. Nie dziś, to może jutro, pojutrze...? Niezbyt się na tym skupiał. Żył chwilą, nie chcąc aż tak planować wszystkiego z wyprzedzeniem. Poza polowaniami, które dostarczały mu rozrywki oraz posiłku. Co prawda w ten sposób pożywiał się nie tak często. To miasto było spore, a on bardzo rzucał się w oczy. Nie mógł działać tak swobodnie jak w Azji.
- Ano tak, trzeba. Chodź... Pomogę ci to wszystko ogarnąć i ciebie też. Cały lepisz się od krwi. - mruknął spokojnie i po chwili niechętnie przestał drapać go za uszkami. Kiedyś jeszcze je wymiętoli gdy będzie miał okazję. Za to bezczelnie ośmielił się ucałować go w nosek, wcale nie przejmując się tym, że jest wilgotny. Był to szybki całus, a następnie nastąpiła prędka ewakuacja z bliskości Wilka - w stronę opuszczonego pensjonatu.
- No chodź, bo jeszcze wzejdzie słońce i to ja będę miał nie lada problem. - odparł z rozbawieniem, zerkając na Regisa kątem oka. Miał nadzieję, ze zwłoki wampira spłoną gdy wzejdzie słońce. Jeden problem z głowy.
Aż tak daleko nie byli od owego budynku i "domku" wilkołaka. Musieli jednak rozkminić jak pozbyć się zwłok kobiety. Rozszarpać i rzucić do lasu? Zakopać? Z racji narkotyków we krwi lepiej by było ją spalić, by czasem żadne zwierze nie padło ich ofiarą...

@Regis

_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Powrót był równie prosty jak dotarcie do Regisa - wonny ślad pozostawał wciąż intensywną czerwoną smugą między drzewami. W połowie drogi co innego jednak dołączyła nowa zmienna, intensyfikująca się wraz z kierunkiem, który obrali. Płomienie wzmagały na sile, świeżo podpalona benzyna dawała po nosie. Rychło potem do bodźców odbieranych przez nos, dołączyło migotliwe światło ogniska, które ktoś urządził sobie w ogródku Regisa - pozostawiony przez nich samochód płonął, choć z pewnością nie był to naturalny samozapłon. Woń resztek benzyny wietrzał z porzuconych kanistrów. Wysublimowane zmysły pary morderców wychwyciły też swąd palonego ciała, w miejscu gdzie leżał jeszcze przed chwilą wampir tańczyły niebiesko białe płomienie, przykrywające plamę krwi i rozchlapanego na bruku mózgu.

@Regis @Jin Hyun-woo
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Choć kłamstwem byłoby powiedzieć, że dotyk nie zaliczał się do tych przyjemnych, tak zarówno wilk jak i wampir musieli pamiętać, że zamiarów istniało tyle, co osób na ziemi - każda z innym, mniej lub bardziej przychylnym drugiej stronie. Choćby i dwójka obcych sobie przedstawicieli ras zdołała w jakiś sposób pokonać bariery, nigdy nie mogła w pełni opuścić prywatnej gardy, bowiem za rogiem zawsze czaił się wróg: mniej lub bliżej znany, niemniej równie groźny co burze na niebie lub Lego pod stopami. To nawet dobrze, że Hyun spotkał Regisa akurat teraz, bo kto wie, jak potoczyłyby i potoczą się ich losy, gdy wilkołak w końcu zrozumie, jak perfidnymi manipulantami byli przedstawiciele rodu Eretein.  
Powrót na miejsce w istocie nie stanowił większego trudu – nie zjadł również zbyt wiele czasu, jak dajmy na to jego zmiana na zegarkach. O wiele ciekawsze stało się to, co dostrzegły dwukolorowe ślepia, mianowicie dym oraz płomienie jakże dziko tańczące na pobojowisku. Fetor benzyny skutecznie zacierał wonny ślad, a przy tym drażnił wrażliwy nos. Chociaż dla wielu ludzi jej zapach uchodził za przyjemny, w ocenie wilkołaków mógł podchodzić pod ten nieco mniej fajny.
Z jednej strony “ktoś” wyręczył ich dwójkę w sprzątaniu - z drugiej: czy byli śledzeni? Przez kogo? Nie żeby coś, ale przecież nie tak daleko padało jabłko od jabłoni, a i sam tabor oraz tereny, na których stacjonowali nie leżały bóg wie, ile kilometrów stąd.  
Czarny Crinos zawył głośno, jakoby chcąc: albo wypłoszyć grasowiczów lub wręcz przeciwnie: spłoszyć ich poprzez danie do zrozumienia, że wkroczyli na nieswój teren.
A że wilkołaki z natury nie chodziły same...
Jeżeli sposobność pozwoliła, ślepiami Regis począł taksować otoczenie w próbie wypatrzenia intruzów, o ile w ogóle tu jeszcze byli.


@Jin Hyun-woo
@Tahira - jeżeli coś jeszcze będziesz wrzucać xD

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Wampir intencje miał czyste jak łza względem wilkołaka. Akurat nie miał ku niemu żadnych niecnych planów. Po prostu był ciekaw emocji, które przy nim odczuwał i chciał je poznać oraz określić. Aparycja była umiejętnością, o której zapominał, ze ma. Po prostu jest aktywna i Hyun nie pamiętał już kiedy ostatnio ją wyłączał. Oczywiście nie wiedział, że ktoś może mu mieć to za złe. Nie chciał jednak nic złego nią osiągnąć. Nie względem znajomych. A dotyk... Och Hyun był zachwycony każdym futrzakiem. Z chęcią by się przytulił, ale nie chciał bardziej irytować wilkołaka.
To co wampirowi się nie podobało to zapach benzyny, błyski światła i swąd palonego ciała. Halo halo. Co to za ognisko bez nich? Gdy dotarli na miejsce i zobaczyli płonący samochód oraz brak zwłok wampira, Hyun ewidentnie spoważniał. Kto jeszcze tutaj był i kto by jeszcze chciał po nich sprzątać?
Nieco skrzywił się na tak bliskie usłyszenie wycia Crinosa. CO jak co, ale był to niesamowicie głośny dźwięk, a wampir stał tuż obok.
- No no... Idzie ogłuchnąć... - odparł cicho do Regisa i zaraz podszedł do miejsca gdzie leżały wcześniej zwłoki wampira, by sprawdzić czy są tutaj jakieś ślady, wskazujące na to kto tutaj jeszcze był. Wampir? Wilkołak? Coś musiało się ostać jak ślady butów czy łap... Może jakiś ostatek obcego zapachu?...


@Regis
@Tahira

_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Universal Person

Universal Person
Liczba postów : 529
Obaj mężczyźni rychło zwietrzyli, że ciało niemalże denata zniknęło. Regis robiąc pospiesznie obchód, nie trafił na żadnych intruzów, po nich nie został żaden ślad. Prawie żaden... Hyun mimo przebodźcowania pożarem, światłami i wonią intensywnych reakcji chemicznych, jakie zachodziły w trawionym płomieniami wozie, był wytrawnym łowcą, wiedział czego szukać, na co zwracać uwagę. Np. na ślad opon SUV - a, którym z pewnością nie był niszczejący właśnie opel. Był on niewielki, tuż obok samochodu, ale niewątpliwie świeży, na tyle mały, że łatwy do przegapienia. Ktokolwiek to zrobił, działał bardzo szybko, przecież nie było mężczyzn tutaj ledwie moment, z drugiej strony nie spieszyli się z powrotem. W końcu gdzie mógł im uciec wampir z wyciekającym przez dziury w głowie mózgiem?

Podążanie śladem - jeśli chcieli to zrobić - doprowadziłoby ich ostatecznie przez drogę lokalną do autostrady i ślad się rozmywał. Pozostało tylko wspomnienie całego zdarzenia, ulatujące jak motyl z tatuażu zdobiącego pierś zbiega.

UP z tematu.
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Regis

Regis
Liczba postów : 484
Jedno wampir musiał wilkołakowi wybaczyć - wycie. Wyjątkowo intencją Regisa nie było ogłuszenie towarzysza – przynajmniej do czasu aż ten nie wykaże wrogich zamiarów wobec niego. Póki co jednak większość uwagi basiora pochłaniała taksacja otoczenia – niestety bezskutecznie. Azjata z oczywistych względów nie wiedział, co udało się wyniuchać nieśmiertelnemu - sam najprościej mówiąc, krążył po okolicy z uwzględnieniem pensjonatu, gdzie leżakował w czasie zeżarcia zwierzaka. Brak dodatkowych śladów jedynie utwierdził go w przekonaniu, że kimkolwiek byli tajemniczy intruzi, już tutaj nie grasowali - może to i lepiej?
Crinos parsknął - tyle dobrego, że chociaż się najadł i gdyby tylko mógł, udałby się teraz na spoczynek, co by móc w spokoju przetrawić soczyste mięsiwo spoczywające w jego brzuchu. Wierzcie mi lub nie, lecz bieganie z nim nie było czymś przyjemnym, nawet dla tak wielkiego potwora i nie, nie chodziło tu o ryzyko zagrożenia życia - co najwyżej wyrzygania z powodu dyskomfortu skaczącego papu w bebechu.
- Spadajmy stąd. - wycharczał Regis, bo co innego im pozostało? Dowody wszelkiej bytności i tak zostały spalone, a kośćmi w zaroślach raczej nikt się nie przejmie, jeżeli już to padlinożercy lub bakterie, które chętnie przerobią je na leśny nawóz.

@Jin Hyun-woo

_________________
Bilgot, idź tu, idź tam i miej oko na zębacze. Mogłem zostać w domu z moją starą. Tam było tak samo, ale przynajmniej mogłem dobrze zjeść.
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Jin Hyun-woo

Jin Hyun-woo
Liczba postów : 150
Hyun nie miał mu tego za złe, aczkolwiek nigdy tak blisko wyjącego wilkołaka nie stał. Odetchnął jednak z ulgą i ruszył zrobić małe oględziny miejsca. Płonący samochód zwracał na siebie uwagę. Musieli jak najszybciej więc się ewakuować z tego miejsca. Wampir więc nie miał czasu porządnie się rozejrzeć, a tylko pobieżnie. Wyłapał ślady kolejnego samochodu. Większy, bo cięższy. Ślady były głębsze i bieżnik szerszy.Był ciekaw kto ich mógł obserwować z oddali skoro zjawił się tak szybko i posprzątał.
- Tak. Zbierajmy się. Na skraju lasu w tamtą stronę mam samochód. Dam ci też tam jakieś ciuchy. - mruknął wskazując kierunek i zaraz ruszył przed siebie, mając nadzieję, że Regis skorzysta z darmowej podwózki i ciuchów. W końcu wracanie nago do Paryża... Nie było łatwe. Nawet o tej godzinie, skoro miasto nigdy nie śpi.
Gdy dotarli do samochodu Hyuna, otworzył bagażnik i wyciągnął z torby dla niego jakieś ciuchy, Tshirt oraz spodnie i skarpetki. Pomijając fakt, że w bagażniku miał jeszcze karabin półautomatyczny z tłumikiem oraz snajperkę... Zdjął swoją kurtkę i odpiął pasy z kaburą, by schować pistolet i resztę zabawek w podwójne dno bagażnika.
Podał więc dość ciepłe wierzchnie odzienie Regisowi. No nie chciał by mu biedak zmarznął. Doskonale wiedział, że wilkołaki mają wyższą temperaturę, ale nadal było dość zimno szczególnie, że nie miał zapasowej pary butów.
- Ktoś tam był. Widziałem drugie ślady opon. Śpieszyli się. Możliwe, że obserwowali albo tamte wampiry, albo ciebie. - mruknął do niego spokojnie, bo Hyun przyszedł z środka lasu. Tam nie było możliwości poruszania się samochodem. Musieli więc gdzieś się przyczaić.
- Nie wpakowałeś się czasem w żadne kłopoty? Jeden z wampirów miał motyli tatuaż. Mówi ci to coś? - spytał się z lekkim uśmiechem i zaraz wsiadł do pojazdu, zapraszając też Regisa. No podwiezie go do miasta...

@Regis

_________________
Everyone lives hiding themselves like a sealed tornado
if you think I'm just pure and innocent.
you're wrong.
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Strona 2 z 3 Previous  1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach