The Four of Wands

2 posters

Go down

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tytuł: The Four of Wands
Data: 31.12.1899
Miejsce: Scilla, Włochy
Kto: Tahira Darbinyan i Lorenzo Van der Eretein

The Four of Wands Klirscnzeyw61

Bal trwał w najlepsze. Walce rozbrzmiewały w korytarzach przestronnej rezydencji Lorenzo Van der Eretreina, porywając jego gości w niekończący się wir okraszony świetlistymi bombelkami musującego wina. Ziemia Calabrii, najbardziej wysuniętego na południe regionu Włoch, nawet w styczniową noc wibrowała soczystym słońcem, pozwalającym na spokojny żywot nie tylko cytrusom, ale też palmom i kaktusom ubogacąjacym florę okolicy. Nic nie robiło jednak na Tahirze takiego wrażenia jak morze, widoczne z balkonów na przeciwległej od frontowej ścianie. Stała samotnie w mroku, mająca za sobą tylko łunę balowej sali w której orkiestra wytrwale kolejną godzinę zachwycała zebranych muzyczną tkanką operowych szlagierów. Jej złota suknia błyszczała, wyszyty diamentami tren pozostający wciąż po trosze na korytarzu korzystał z każdego źródła światła, by zachwycać mieniącymi się szlachetnymi drobinami. Kobieta zasłuchana w morski poszum zdawała się nie zważać na to. Kołysała w drobnych, ukrytych w rękawiczkach dłoniach kielich rozmyślając o ostatnich latach spędzonych w Italii u boku wampira, który ukazał jej nie tylko uroki tej ziemi i włoskiego języka, ale dał chwilę wytchnienia w niekończącej się wędrówce i szarpaniu ze światem. Czuła jednak, że wisi nad nią pewna nieuchronność, że południowy wiatr znów zaczął wiać, a jej droga na nowo powinna się rozpocząć. Myśl ta ciążyła jej na sercu, sprowadzając na zwykle roześmianą twarz pochmurność i refleksję, która nie powinna mącić blichtru zorganizowanej przez gospodarza imprezy. A zatem balkon i samotność pośród fal... Zabawne jak nastrój podsumowań końcoworocznych, które to tak mocno zawracały głowę śmiertelnikom, udzielał się również wiecznym...

@Lorenzo Van der Eretein

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Lorenzo Van der Eretein

Lorenzo Van der Eretein
Liczba postów : 88
Bal rozpoczął się już jakiś czas temu. Goście bawili się w najlepsze, a Lorenzo zajmował się wszystkimi palącymi sprawami z jakimi może spotkać się gospodarz. Nie przeszkadzało mu to, gdyż czuł się jak ryba w wodzie. Rozmowy i rozwiązywanie problemów to był jego żywioł.
Po upewnieniu się, że nic już nie może zostać zniszczone postanowił sam się odprężyć. Wyszedł na balkon na którym była Tahira i podszedł wolnym krokiem stając za nią w dość bliskiej odległości. Pochylił się delikatnie nad jej ramieniem i niskim tonem głosu odezwał się.
- Ładnie wyglądasz. - szepnął uśmiechając się. Przebywali już jakiś czas we Włoszech czerpiąc obopólne korzyści ze wzajemnej obecności. Enzo posiadał obowiązki przez które nie mógł jeszcze wrócić do Paryża więc przez jakiś czas będzie jeszcze na Sycylii ciesząc się świetną pogodą.
- Jesteś dzisiaj mniej energiczna niż zazwyczaj, coś się stało? - zapytał się cały czas będąc za nią. Przed świetną intuicją Włocha nic się nie ukryje.

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Był niczym podmuch chłodnego styczniowego wiatru, który przybywa odebrać ostatnie tchnienie grudniowej nocy. Ostatnie godziny, ostatnie minuty. Ciepła skóra kobiety pachniała różanym olejkiem. Była wampirzycą, lecz obdarzonej błogosławieństwem Theotokos dającej jej ułudę życia, mogła korzystać w pełni z profitów łączenia się wonności z ciałem udającym żywe. Gdy go usłyszała, odłożyła kielich na marmurową balustradę balkonu i sięgnęła ukrytymi w długich, satynowych rękawiczkach dłońmi po jego dłonie tak, aby móc się objąć. Publicznie bardzo rzadko pozwalali sobie na jakiekolwiek gesty tego typu, teraz jednak nie było w tym nic publicznego. Książę i żebraczka... to nie miało prawa się udać.
– Czuję zmianę... wiatr... znów zaczął do mnie śpiewać mon cuore...– Ileż się zmieniło przez te kilka lat? Teraz włoski przychodził jej z taką łatwością, język śpiewał melodią ziemi, którą ukochała niemal tak samo, jak swoją własną.
Oparła głowę o pierś kochanka przymykając powieki. Nie chciała odchodzić. Nie chciała porzucać słodyczy pomarańczy i dziewiczej krwi, którą czasem częstowali się wspólnie.

@Lorenzo Van der Eretein

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Lorenzo Van der Eretein

Lorenzo Van der Eretein
Liczba postów : 88
Wieczór był bardzo przyjemny. Nie był za zimno, ani nie było za ciepło, chociaż temperatura nie była dla nich problemem. Byli odpowiednio chronieni przez swoją wampirzą ciało, ale uczucie delikatnego podmuchu zawsze było przyjemne.
Dał się objąć pod ręką spoglądając z balkonu na przepiękne widoki jakie rozciągały się z jego posiadłości. Nic nigdy nie trwało wiecznie. Nawet ich życie, z pozoru nieśmiertelne kiedyś będzie miało swój koniec. Aktualnie jedyne co się mogło kończyć to historie przez nich pisane na przestrzeni wieków.
- Rozumiem. Jeżeli twój wewnętrzny głos ci tam mówi to nie można mu się przeciwstawiać. Wiedzieliśmy że kiedyś ten rozdział się zakończy. Pytanie tylko, jak chcemy aby się zakończył? - objął ją swoim ramieniem cały czas spoglądając w horyzont. Powiedział to wszystko spokojnie, z lekkim uśmiechem.

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Jego objęcie przyjęła z cichym westchnieniem i osunęła się do tyłu na tyle, by móc złożyć swoją głowę na jego ramieniu. Przymknęła oczy delektując się chłodem wampirzego ciała, twardej muskulatury wyczuwalnej pod warstwami eleganckiego odzienia, które zdało się jej teraz tak nieodpowiednie, tak niepotrzebne... Niespiesznie odwróciła się ku niemu, by odciąć się od widoku morza, na rzecz przystojnej twarzy, lekkiego uśmiechu, który zdawał sobie nic nie robić z tej informacji. Balansowała na pograniczu ulgi i delikatnego niedowierzania, że tak lekko przyjął tę wieść.
– Liczyłam, że będziesz choć trochę zasmucony. Aż tak łatwo przyjdzie Ci wyrzucić mnie ze swej pamięci? – przemawiała przez nią już tylko kobieca próżność, która na moment przeważyła w rozterce zaistniałej potrzeby, głosu, który wzywał w nieznane. Nie mogła wyrwać z siebie nomada, mogła na moment zasłonić mu twarz maską. Teraz patrząc na nią Lorenzo bez trudu zauważył charakterystyczny błysk w oku, smutek pierzchł na rzecz pewnej dozy frywolności w okazywaniu atencji, nawet gdy opinał ją ciasny gorset społecznych oczekiwań wobec kobiety. Byli wampirami, mogli pozwolić sobie na zdecydowanie więcej.
Jej dłoń znalazła się nad sercem, lecz wciąż te warstwy... zaczęła rozpinać mu frak, kamizelka czekała następna w kolejce. Ciemne oczy utkwione były nieprzerwanie w nim. Czekała na odpowiedź.

@Lorenzo Van der Eretein

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Lorenzo Van der Eretein

Lorenzo Van der Eretein
Liczba postów : 88
Dla Tahiry mogło wyglądać iż odebrał jej wyznanie z zimno i nieczule, lecz tak po prawdzie nie było. Lorenzo był racjonalny i patrzył na świat tak jak rzeczywiście wyglądał. Nie oszukiwał siebie, że to będzie trwało wiecznie, ponieważ nic nie trwa wiecznie. Nawet ich egzystencja kiedyś się skończy czy to za tysiące lat, czy miliony gdy w końcu słońce postanowi zgasnąć. Nawet jakby udało im się przenieść do innego układu słonecznego, w końcu wszystkie gwiazdy zgasną i zamienią się w czarne dziury, które też nie były wieczne. Żył już na tyle długo, aby zrozumieć tą prawdę.
- Jest mi smutno z tego powodu, lecz wiem że wewnętrznego głosu nie można ignorować. Jeżeli chcielibyśmy z tym walczyć w końcu znienawidziłabyś siebie, co za tym idzie też mnie. Mogę obiecać jedno, na pewno nie wyrzucę ciebie z mojej pamięci. Wspomnienia które razem stworzyliśmy zostaną z nami do końca naszego życia. - odpowiedział z lekkim uśmiechem. Nie miał zamiaru wyrzucać tego świetnie spędzonego czasu. Jedną rękę położył delikatnie na jej policzku głaszcząc go delikatnie kciukiem. Gdy trzymała dłoń na jego sercu mogła wyczuć dokładnie bicie jego serca.

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Powoli, z rozmysłem odetchnęła nim, pośród włoskiej morskiej bryzy grudniowego wieczoru, rozpoczynającego ostatni rok XIX wieku. Nie mówiła już nic więcej, wszak zbyt często nie potrzebowali słów, nawet wtedy, gdy Tahira biegle przyjęła lokalną mowę za swoją i z żarliwością potrafiła mówić tak o miłości jak nienawiści, o pasji tworzenia, ale też niszczenia i destrukcji. Nie potrzebowali jednak słów w tym chłodzie otoczonym mimo wszystko ciepłem jego objęcia. Zsunęła dłonie, pod połami eleganckiego fraku na plecy, zatapiając się bardziej w nim. Niespiesznie zaczęła kołysać się w rytm słyszanej z dołu melodii. Orkiestra wciąż grała, przycichała i wzrastała w dźwięku, pośród roześmianej gawiedzi, świętującej wspólnie kolejny wspaniały rok, dekadę, karmiącej się życiem zachłannie, w świadomości lub nieświadomości prawdziwej natury gospodarzy, którzy z rozkoszą decydowali o ich losie. Do dźwięków smyczków i fletów dołączyły swawolne okrzyki toastu z przebrzmiałej już opery, melodia mocno jednak zapadała w serca, pomimo dość ponurego libretta. Cóż, opery nie były od tego, żeby krzepić i nieść nadzieje. Przynajmniej większość z nich nie. Zaczęła kołysać się w takt muzyki i nucić cicho, nie odrywając głowy, czerpiąc niekłamaną przyjemność z tańca, na który nie mogliby sobie pozwolić wśród tłumów. Zdała sobie sprawę z tego, jak bardzo chciałaby, żeby kazał jej pozostać. Wyrazem szacunku były jednak jego słowa i nie znalazła w nich kłamstwa, mimo wytrenowanych wampirzych zmysłów. Tym smutniej jej było, wiatr pozostawał nieubłagany. Im bardziej pragnęła w niego wrosnąć, zapuścić korzenie, tym wiał coraz mocniej, odciągając pióro jej losu daleko na południe.

@Lorenzo Van der Eretein


_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach