Liczba postów : 904
First topic message reminder :
Wysiedli z zamówionego Ubera kilka minut przed godziną trzecią w nocy, godziną duchów i demonów. Jak adekwatnie. Nie wysiedli przy oryginalnym wejściu na cmentarz przy Rue de Repos, przy potężnej bramie, która była o tej porze zamknięta, a od strony Tombe de Georges Méliès, przy ulicy Gambetta, udając, że wcale nie interesuje ich otoczona murem nekropolia. Nic bardziej mylnego, nawet jeśli pierwszym miejscem, do którego się skierowali, była całodobowa budka z kebabem, gdzie Sahak zamówił dla nich dwa rożki kręconych frytek w rodzimym języku obsługującego ich mężczyzny, co wywołało nie tylko uśmiech, na twarzy obsługującego ich mężczyzny, ale również wynoszącą dwa euro zniżkę i buteleczki aryanu. Wampir wrzucił niedopłatę do słoika na napiwki, gdy tamten nie patrzył.
Wtedy, z ciepłymi i tłustymi przekąskami, wrócili pod mur nekropolii.
Przez chwilę w milczeniu szli wzdłuż muru, szukając dostatecznie zarośniętego drzewami miejsca, pozbawionego kamer, z odpowiednio wykuszonym tynkiem i cegłami, aby łatwo znaleźć podparcie dla nóg i rąk. Nawet jako wampiry nie potrafili cudownie przenikać przestrzeni w postaci mgły, czy przelatywać ponad ogrodzeniami w formie nietoperza. Czasami żałował, że część historii z Draculi nie jest prawdziwa.
Adrenalina związana z wyścigiem zdążyła spłynąć, ukołysana radiem w samochodzie i swobodnie splecionymi dłońmi na środkowym siedzeniu. Bardziej się nie dotykali, a słowa już w drodze, w samochodzie nie rozmawiali wcale, dotyczyły głównie wyścigu, popełnionych przez Darbinyana błędów w wymijaniu czy bardziej skutecznych metod nawigacji, jakie mogli dobrać.
— Podsadzę cię i później sam się wdrapię — zaproponował, wskazując jej miejsce, które całkiem odpowiadało ich potrzebom. Nie było to miejsce wybierane przez okolicznych nastolatków, to znajdowało się dwieście metrów dalej, ale i oni mieli większe zdolności, niźli ludzie w kwestii możliwości swoich organizmów. Taki mur, jaki okalał Peré-Lachaise, nie stanowił dla niego problemu. Jak nie będzie miał podpory pod palce, to sobie ją po prostu zrobi. Najwyżej Halide będzie biadolić znów, że ma brzydkie paznokcie.
Starał się nie przyglądać się zbytnio Renacie, chociaż cały czas zerkał. Dobrze jej było w tej ekscytacji i cieszył się, że zaprosił ją jako swojego pilota. Nie dało się ukryć, że mieli za sobą ciężki czas, nie tylko między sobą, ale poza ich bezpośrednimi relacjami. Sprawa z Maurice, sprawa z balem, Hannibal krążący w Paryżu. Oboje pierwsze swoje spotkanie po felernym balu przeznaczyli właśnie na rozmowę o politycznych kwestiach ich rodu, nowych obowiązkach, przyszłych kwestiach społeczności wampirzej, a podczas następnego Sahak wspierał Narine w kwestii rodzicielskiej, chociaż sam miał w tej kwestii ograniczone pole doświadczenia; żadna z jego córek nie była rodzonym dzieckiem.
Dopiero teraz, w ekscytacji swobodnej sytuacji, której nie naruszyła żadna śmierć (poza poprzednim właścicielem samochodu, ale to nie miało znaczenia), rzeczywiście mogli poświęcić sobie nawzajem czas. Na budowanie to, co rozsypało się jak domek z kart na początku roku.
_________________
10 XI 2022 roku
ok. godziny 3:00 nad ranem
po wyścigu
ok. godziny 3:00 nad ranem
po wyścigu
Wysiedli z zamówionego Ubera kilka minut przed godziną trzecią w nocy, godziną duchów i demonów. Jak adekwatnie. Nie wysiedli przy oryginalnym wejściu na cmentarz przy Rue de Repos, przy potężnej bramie, która była o tej porze zamknięta, a od strony Tombe de Georges Méliès, przy ulicy Gambetta, udając, że wcale nie interesuje ich otoczona murem nekropolia. Nic bardziej mylnego, nawet jeśli pierwszym miejscem, do którego się skierowali, była całodobowa budka z kebabem, gdzie Sahak zamówił dla nich dwa rożki kręconych frytek w rodzimym języku obsługującego ich mężczyzny, co wywołało nie tylko uśmiech, na twarzy obsługującego ich mężczyzny, ale również wynoszącą dwa euro zniżkę i buteleczki aryanu. Wampir wrzucił niedopłatę do słoika na napiwki, gdy tamten nie patrzył.
Wtedy, z ciepłymi i tłustymi przekąskami, wrócili pod mur nekropolii.
Przez chwilę w milczeniu szli wzdłuż muru, szukając dostatecznie zarośniętego drzewami miejsca, pozbawionego kamer, z odpowiednio wykuszonym tynkiem i cegłami, aby łatwo znaleźć podparcie dla nóg i rąk. Nawet jako wampiry nie potrafili cudownie przenikać przestrzeni w postaci mgły, czy przelatywać ponad ogrodzeniami w formie nietoperza. Czasami żałował, że część historii z Draculi nie jest prawdziwa.
Adrenalina związana z wyścigiem zdążyła spłynąć, ukołysana radiem w samochodzie i swobodnie splecionymi dłońmi na środkowym siedzeniu. Bardziej się nie dotykali, a słowa już w drodze, w samochodzie nie rozmawiali wcale, dotyczyły głównie wyścigu, popełnionych przez Darbinyana błędów w wymijaniu czy bardziej skutecznych metod nawigacji, jakie mogli dobrać.
— Podsadzę cię i później sam się wdrapię — zaproponował, wskazując jej miejsce, które całkiem odpowiadało ich potrzebom. Nie było to miejsce wybierane przez okolicznych nastolatków, to znajdowało się dwieście metrów dalej, ale i oni mieli większe zdolności, niźli ludzie w kwestii możliwości swoich organizmów. Taki mur, jaki okalał Peré-Lachaise, nie stanowił dla niego problemu. Jak nie będzie miał podpory pod palce, to sobie ją po prostu zrobi. Najwyżej Halide będzie biadolić znów, że ma brzydkie paznokcie.
Starał się nie przyglądać się zbytnio Renacie, chociaż cały czas zerkał. Dobrze jej było w tej ekscytacji i cieszył się, że zaprosił ją jako swojego pilota. Nie dało się ukryć, że mieli za sobą ciężki czas, nie tylko między sobą, ale poza ich bezpośrednimi relacjami. Sprawa z Maurice, sprawa z balem, Hannibal krążący w Paryżu. Oboje pierwsze swoje spotkanie po felernym balu przeznaczyli właśnie na rozmowę o politycznych kwestiach ich rodu, nowych obowiązkach, przyszłych kwestiach społeczności wampirzej, a podczas następnego Sahak wspierał Narine w kwestii rodzicielskiej, chociaż sam miał w tej kwestii ograniczone pole doświadczenia; żadna z jego córek nie była rodzonym dzieckiem.
Dopiero teraz, w ekscytacji swobodnej sytuacji, której nie naruszyła żadna śmierć (poza poprzednim właścicielem samochodu, ale to nie miało znaczenia), rzeczywiście mogli poświęcić sobie nawzajem czas. Na budowanie to, co rozsypało się jak domek z kart na początku roku.
_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!