O pięć kroków za mało lub za dużo

3 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Mistrz Gry

Mistrz Gry
Liczba postów : 848

Tajemnicze zamczysko


O pięć kroków za mało lub za dużo Knock-Castle-7315
(inspiracja terenami, na których stoi zamek)

O pięć kroków za mało lub za dużo A-photograph-of-Kilchurn-Castle-at-Sunset-in-Autumn-1
(mniej więcej tak wygląda zamek, który znajduje się na terenach ze zdjęcia wyżej)

Rzekł Smok – na północy szkockich “wzgórz” znajdziecie zamek, w nim ukryte dobra o zaklętej weń historii, co przechodziła z rąk do rąk przeklętego Zakonu Inkwizycji. Ciężko jest ustalić, komu ograbili skarbiec lub kto zaprzedał duszę, złoto i kamienie, aby zostawili go w spokoju – jedno Smok rzekł pewnym tonem: ten kruczec można było oczyścić, przetopić i uformować na “swoje” podobieństwo, w tym i pięć masek dla pięciu mistrzów z kręgu pięciu żywiołów pod szponami opiekuna: Jadeitowego Smoka.
Rzeczony zamek znajdował się na północy Szkocji – ukryty pośród wzgórz, otoczony zielenią i wodą, ogromny, w całości zbudowany z kamienia, a miejscami dotkliwie muśnięty palcami czasu. Główne wejście blokowały mosiężne drewniane drzwi wraz z metalową bramą, których nie otwierano przez wieki. Boczne ścieżki prowadziły do zachodniej wieży lub przez podziemia – korytarzami z dołu do kilku komnat rozsianych po zamczysku.
Wnętrze niestety nie zachwycało wystrojem: uśpione pod naporem wspomnień minionych stuleci już nie oślepiało blaskiem przepychu bogactwa niesławnego zakonu, choć miejscami dawało o sobie znać: czy to sztandarami w sali głównej, czy zardzewiałym orężem, które wciąż stało na stojakach dawniej bogato wyposażonej zbrojowni.
Podziemia nie wymagały opisu: już sam smród stęchlizny wraz ze śladami krwi nasuwały obrazy tego, co mogło i niejako działo się w czasach świetności. To, przed czym przestrzegł Smok, to niezliczone pułapki ukryte w kamieniu ścian, sufitu i podłogi, które choć leciwe, nadal niosły ze sobą śmierć. Zalecił więc ten sam Smok ostrożność, aby nikt nie ucierpiał i przeprosił, ponieważ nie znał rozmieszczenia rzeczonych pułapek, albowiem dopiero od niedawna poznał istnienie zapomnianego zamczyska, w związku z czym nie zdołał go jeszcze zbadać.
To, co jednak mógł i zrobił, to zapewnienie bezpiecznej podróży, zakwaterowania, niezbędnych upoważnień oraz asysty lokalnych przewoźników, którzy mieli się zająć transportem Tahiry, jej towarzyszy oraz potencjalnego sprzętu na miejsce.  
Po dotarciu byli niestety zdani na siebie.  
Tyle dobrego, że budowli nikt nie pilnował i nie patrolował.  

(rozkład zamczyska, rodzaj pułapek, rozmieszczenie oraz inne rzeczy - do dowolnej interpretacji graczy. W razie pytań: tyrpać na DC Juna)

MG na jeden post xD
MG z/t
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
To było dziwne uczucie. Jakby saharyjskie słońce realnie spaliło maskę nakładaną warstwa po warstwie, przez lata udawania kogoś kim się nie było. A potem przyszedł ojciec i dał jej nowe życie. Znowu. Nowe stare życie. Tym razem dla odmiany wiedziała, że nie potrzebuje zgody ani rozkazu. Nie było w niej obawy, czy kroki które podejmuje były niewłaściwe, niezgodne z oczekiwaniami. Jej niespokojny duch ruszył w świat.

No, może dzięki dawkom chemicznie zmodyfikowanej syntetycznej krwi nieco mniej niespokojny.

Było coś zabawnego w fakcie, że nie musiała w żaden sposób dokładać się do tej wyprawy, która w pewnej perspektywie tania nie była. Sprzęt najnowszej generacji, najęta grupa znana z profesjonalizmu dostarczyła parę według koordynatów. Ruiny nie były zachęcające, ale szybko okazało się, że podziemia... mmm.... podziemia potrzebowały współpracy wiecznych by się przez nie przedrzeć.

O pięć kroków za mało lub za dużo May-Calamawy-as-Layla-El-Faouly


Oceniała, że byli w połowie drogi. Smok okazał się jakąś przeklętą wiewiórką, która wszędzie upychała swoje błyszczące żołędzie. A może po prostu lubił zagadki?
Zrobili sobie przystanek, lekko zmęczona ale uśmiechnięta emocjami związanymi z eksploracją Tahira sięgnęła do bidonu z chłodną krwią.

– Jeszcze trochę... zachodnie skrzydło powinno mieć podziemne przejście do kaplicy, a tam myślę bije rubinowe serce tego skarbca. – rzuciła do Doriena znad mapy zakreślanej obrazoburczo holograficznymi markerami. Nagle zdała sobie z czegoś sprawę. Zaklęła szpetnie po arabsku i sięgnęła po telefon. – Cholera... tu nie ma zasięgu. – warknęła rozzłoszczona, nagle zaczęło jej to szalenie przeszkadzać. Dorien nie wiedział, że za godzinę obiecała dać znać Silvanowi jak pływanie w szkockich jeziorach. Sapnęła sięgając po telefon satelitarny, który powinien mieć zdecydowanie lepsze osiągnięcia łapania zasięgu. I tutaj spotkało ją rozczarowanie. Przeczesywali te korytarze już zbyt długo, by wracać do wejścia, to była z resztą drobnostka, no ale drapało ją to w mózg i widocznie rozkojarzało.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1036
Wygodne buty to podstawa takich wypraw. Dorien przycupnął na dużym głazie, tuż po tym, gdy odstawił na ziemię plecak. Uważał, żeby pakunek nie wylądował w kałuży, bo gdzieniegdzie bywało wilgotno. I rześko, ale wpakował kurtkę do plecaka, bo wolał, żeby podwiewało mu bluzę, niż niepotrzebnie się grzać. Opróżnioną i zgniecioną półlitrową butelkę po wodzie wcisnął gdzieś na dno bagażu.
- Myślisz, że emanuje jeszcze świętością? - podpytał, obawiając się reakcji wobec sakralnego miejsca. Nie był specjalnie bogobojny, ale zauważył, że przebywanie w bliskim kontakcie z dewocjonaliami czy miejscami o podniosłym znaczeniu religijnym wywoływały u niego co najmniej ciarki. Niedawno stał w korku pod samą cerkwią w XV dzielnicy - skóra piekła, jakby był przypalany żywym ogniem. Pozostało mu mieć nadzieję, że pogańskie czy wczesnochrześcijańskie symbole, które od wieków zamieszkiwały ruiny, pozwolą mu zachować trzeźwy umysł.
- No nie ma - potwierdził, gdy wyjął swój telefon. Obstawiałby, że nawet na powierzchni ciężko o połączenie na tak oddalonym od cywilizacji terenie, ale darował sobie komentarz.
Na tę wyprawę zgodził się bez wahania. Przede wszystkim ze względu na osobę, która wyjazd zaproponowała. Dorien miał ogromną słabość do Tahiry, i chociaż czuł, że z tej mąki chleba nie będzie, to samo przebywanie w jej towarzystwie sprawiało mu ogromną przyjemność. A jeśli jeszcze mógł jej w czymś pomóc, to tym bardziej.
- Opowiesz mi coś więcej na temat tego miejsca i czego w ogóle szukamy? - zapytał jeszcze, bo wydawało mu się, że dziewczyna nie chciała za bardzo mówić przy ekipie, która ich wiozła na sam skraj Szkocji.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
– Dobra, zróbmy to możliwie szybko i spadajmy. – warknęła przez zęby ruszając dalej w dół korytarza. To brzmiało jak dobry plan. Zaraz potem zmiarkowała się, że może za dużo warkotu w przestrzeni z osobą, która ani na to nie zasłużyła, ba - cała wycieczka pomyślana była jako pewna forma zadośćuczynienia za dyskomfort podróży do Kairu. Krótkowłosa iskra zdawała się być bardziej żywotna i skora do rozmowy niż wtedy, chociaż tematy które podejmowali wciąż były bardzo powierzchowne. Jak kiedyś, w poprzednim życiu, gdy ich rozmowy był nader biznesowe.

– Nie widzisz? Zbieramy skarby. Ja wiem, że jeszcze mało pobrzękuje, ale główny skarbiec jest właśnie pod kaplicą. Przynajmniej tak mi się wydaje. – szli zmurszałym podziemnym korytarzem, co jakiś czas mijając zawieszone na ścianie średniowieczne kinkiety - miejsca na pochodnie, w których drewno już dawno zbutwiało i nie było czego podpalać.

Nagle Tahira zatrzymała się gwaltownie i przekręciła głowę w lewo. Z pochwy przymocowanej do uda wyciągnęła nóż (po Chinach zamierzała zawsze ze sobą zabierać jakieś ostrze) i podeszła do jednego z koszyczków na pochodnię właśnie. Przez moment potarła o metal zdzierając warstwę mchu, a gdy zobaczyła pod spodem chiński znak szczęścia, jej twarz rozciągnęła się w uśmiechu. Chwyciła za koszyk i pociągnęła do siebie, a stary mechanizm zaburczał i kilka cegieł wysunęło się do nich. Po ich wyjęciu w środku były kolejne kasetki. Oprószone kurzem i piachem czekały tylko na zabranie ze sobą.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1036
Dorek szedł pierwszy. Brał na siebie wchodzenie w pajęczyny, zapadnie czy inne średniowieczne zasadzki, a jak chciała, to mogła popatrzeć mu na tyłek. Lepiej tak, niż żeby to jemu zarzucano spoglądanie nie tam, gdzie powinien, chociaż czuł, że jego towarzyszka albo patrzyła pod nogi, albo rozglądała się po ścianach, szukając wskazówek. No i bingo, w końcu jakiś ślad. Dorien zrobił wielkie oczy, widząc nic nie mówiący mu chiński znaczek. Obstawiał, że znajdą pozostałości celtyckiego folkloru, jakieś posążki, krzyże, może ichniejsze pismo wyryte w kamieniu. Hm.
- O to chodziło? - zapytał, choć pytanie brzmiało bardzo retorycznie. Twarz Tahiry, z której w końcu zniknął grymas, doskonale rozwiewała wątpliwości Doriena. Zdjął z ramienia plecak, oferując, że jeśli cokolwiek chce stamtąd zabrać (a chciała, prawda?) to może dorzucić fanty do jego torby - Myślisz, że to był jednorazowy strzał, czy powinniśmy teraz sprawdzać wszystkie te koszyczki?

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Zagarnęła skarb, wypuściła z mało wartej szkatuły błyszczące kamienie do aksamitnej torby, którą mieli przygotowaną.
– To zdecydowanie tylko przedsmak głównego skarbca. Mówiłam Ci o kaplicy, czy to Ci wygląda na kaplice? – pokiwała głową z rozbawieniem. Czasami dobrze jak przy jakimś silnym wilkołaku była jakaś mądra dziewczyna. A może pytał celowo, by poczuła się lepiej? Może.
– To miejsce należało kiedyś do podróżnika zafascynowanego orientem – skłamała, korzystając obrzydliwie z wiedzy, że Dorien jest zdecydowanie lepszy w tropieniu zwierzyny, niż wężowego języka. Z drugiej strony nie musiał wiedzieć o kogo konkretnie chodzi. – Dostałam zlecenie... rodowe aby wpaść tu i zgarnąć nagromadzone przez niego skarby. – Słowo odnoszące się do rodziny brzmiało trochę nienaturalnie w ustach Tahiry. Czy nie zerwała świętego przymierza? Czy nie chciała uciec od Scalettich? Dorien jako obserwator wiedział, że oficjalnie po powrocie nie przywrócono Tahirze stanowiska dyplomaty, bardzo rzadko też używała nazwiska swojego ojca.
Kobieta obilizała wargi, po czym wskazała na koszyczek.
– To chiński symbol szczęścia i fortuny. Może tak wiewióreczka oznaczyła swoje orzeszki. Chodźmy dalej się przekonać, co Ty na to? – zagadnęła lekko, wyraźnie podekscytowana eksploracją. Czuł wibrujący zapach ludzkiego podniecenia, tak łatwo było jej ukryć wampirzą naturę gdy - zupełnie niepotrzebnie w sumie - rozpalała ciało sztuczką pozoranta.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1036
No tak, tak, silly boy, oczywiście, że to nie koniec wyprawy, a dopiero preludium wobec tego, co czeka ich dalej. Dorien nie był taki głupi, jakiego czasem zgrywał, ale mimo wszystko był w stanie się powydurniać, jeśli w ten sposób poprawiłby Tahirze humor. Oszukiwał się (tak naprawdę, to nie), że to on i jego głupie pytania, a nie ten mini skarb, były powodem jej uśmiechu i zmiany nastawienia, jakby w końcu faktycznie chciała tam być. Aczkolwiek prawdą było, bardzo generalizując, że ona miała być mózgiem, a on osiłkiem.
- To dobrze, czy nie? W sensie, wracasz trochę na poprzednie tory? - podpytał ogólnie, nie chcąc brzmieć nadto wścibsko, ale liczył, że uchyli jeszcze rąbka tajemnicy. Był obserwatorem, a w zamierzchłej przeszłości dosyć dobrym strategiem. Sięgał wzrokiem poza kadr, analizował, a wnioski często zostawiał tylko dla siebie.
- Chodź, zobaczymy tutaj.
Na prawej ścianie Dorien zauważył jakby wnękę, wąziutki korytarz pod tak ostrym kątem, w dodatku prowadzącym w przeciwległym kierunku i to jeszcze na zakręcie ich głównej drogi. Łatwo było go pominąć, gdyby akurat wiązka światła nie trafiła na uskok w murze. Po przestąpieniu kilku kroków boczny korytarz rozszerzył się, ale prowadził bardzo stromo w dół.
- Ślepy zaułek. Ale zobacz, stoi woda. Może tam coś jest.
Śmierdziało przeokrutnie. Dorien obstawiał, że w sięgajacej do połowy łydki wodzie coś się utopiło i gniło, może szczur, może jaszczur. Nauczony wyprawą z panią Moreau i doktorem Zimmermanem miał w swoim ekwipunku rękawiczki, które tu mogły być niewystarczające, a wilkołak niekoniecznie chciał pchać łapy do brudnej wody. Pobruździł po dnie chwytakiem, który po wyjęciu z plecaka rozłożył niczym pałkę teleskopową, i chociaż szczypcami nie był w stanie objąć szkatułki, takiej jak ta, którą znalazła Tahira, to udało mu się podsuąć ją do brzegu i wyjąć z wody we wspomnianej wcześniej rękawiczce.
- Zawartość twoja, panienko.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
– Mmmm pan rycerz od brudnej roboty. – Uśmiechnęła się rozbawiona widząc jego poszukiwania, po czym westchnęła tylko na widok kolejnej szkatuły, ni to z radości ni to z niedowierzania. – Myślałam, że to zadanie będzie prostsze, ale najwidoczniej nie jest. Dużo dziupli miała ta nasza wędrująca wiewiórka. – sporym myśliwskim nożem (nówka nieśmigana) odsunęła wieko i dopiero wtedy sięgnęła po jej zawartość, nie zamierzając zabierać opakowania. Po chwili cicho przeklęła po włosku pod nosem i sięgnęła znów, nieco kompulsyjnie po telefon, zasięg jednak pozostawał bez zmian. – Dobra, załatwmy to szybko Dorien.

Ciężko jej było się skupić, z drugiej strony całkiem nieźle oboje wtryniali nosa w nieswoje skarby. Aż w końcu przy jednej ze skrytek spotkała ich niemiła niespodzianka. Dość spora skrzynia była zamurowana w ścianie. Wspólnymi siłami - tak siłą wilczych mięśni, jak i sprawnością w używaniu dłuta do wyciągania zaprawy udało im się wyciągnąć sporo kamiennych cegieł. Skrzynia jednak nie chciała wyjść, coś ją blokowało a przy próbach siłowego dostania się do niej sypał się z sufitu kurz. Wampirzyca była coraz bardziej zniecierpliwiona, jej ruchy stawały się gwałtowne i rwane, szarpali się oboje, ramie w ramię z "większym orzeszkiem" i nie dawali rady. W końcu wściekła odkruszyła jeszcze kilka skał i gdy w końcu udało im się wysunąć zawartość usłyszeli turkot opadających głazów. Uwolnili pułapkę i mieli kilka mikrosekund na reakcje. Dorien, jako wykwalifikowany łowca i predator zaś szczycił się lepszym refleksem niż Tahira.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1036
Szli i szli, i szli. Dwie szkatułki, duża skrzynia, a plecak Doriena nabrał nieznacznego dla jego rycerskiej siły obciążenia. Niestety, ta ostatnia miała przysporzyć im kłopotów nie tylko na poziomie próby otworzenia jej, ale także konsekwencji ingerowania w miejsce jej umieszczenia. Kierowany refleksem odskoczył do tyłu i choć objął dziewczynę wpół, ciągnąc ją za sobą, Tahira doznała obrażeń. Odsunął od razu ręce od ciała swojej towarzyszki, gdy pomógł jej spocząć na jednym z jej oprawców, wskazując, że kierował się tylko jej dobrem. W dodatku przeprosił, Lancelot jebany (a może po prostu wywodzący się z wyższego szczebla społecznego Anglik), nawet jeśli zamiast zmiażdżonych stóp albo nawet i połamanych piszczeli, na pierwszy rzut wilkołaczego oka miała tylko poszarpaną nogawkę, która zabarwiła się ciemną plamą, parę otarć i stłuczeń. Zamartwił się jeszcze, czy kostki miała całe - mogła je zwichnąć, gdy szarpnął ją za korpus, a bardzo możliwe, że zrobił jej siniaka na żebrach.
- Wszystko w porządku? Bardzo boli? - zapytał prowizorycznie i z czystej troski, gdy przykucnął, a może przyklęknął obok i grzebał w plecaku w poszukiwaniu opatrunków - Jesteś w stanie się szybko zregenerować, czy to dłuższy proces?
Mógł zaoferować jej wodę, mały płyn do odkażania ran, ligninę i plaster.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Tahira przez moment jeszcze nie ogarnęła co się dzieje i dlaczego się dzieje. Za nimi pośrod tumanów kurzu wznosiło się rumowisko, które jeszcze przed momentem było ich korytarzem. Jedynym korytarzem prowadzącym do wyjścia które znali.
Cazzo – nie zwracała uwagi na nogę, choć promienisty ból rozchodził się od kostki ku górze. Zdecydowanie bardziej przejmowała się drogą wyjścia. Odruchowo sięgnęła do torby w której miała tablet a na nim mapę i wtedy...
Puttana... – z grymasem bólu rzuciła się do kamieni i zaczęła je bezładnie odgarniać, bez refleksji, że mogłoby się osunąć na nią więcej kamieni. Nie było jednak szans. Gdy szarpali się ze skrzynią rzuciła przeszkadzający jej wtedy balast pod przeciwległą ścianę. Nawet jeśli dokopaliby się do niego to jego zawartość pewnie byłaby zmiażdżona.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1036
Na twarzy Doriena wymalowało się wymowne 'Excuse me?' i gdyby okazało się, że byli bohaterami popularnego sitcomu, zapewne spojrzałby w stronę niewidzialnej kamery. Tahira go zignorowała, totalnie, i to nie pierwszy raz. Bliskie mu osoby naprawdę musiały się postarać, żeby zaburzyć wewnętrzny spokój wilkołaka i chociaż irytacja to aż za mocne słowo, to cień rozdrażnienia przemknął od ucha do ucha, ale zniknął tak szybko jak się pojawił. Bardzo możliwe, że wobec kogoś innego niż Tahira miałby zdecydowanie mniej cierpliwości. Mogli iść przed siebie bez mapy i wskazówek, znaleźć inny zawracający do głównego wejścia korytarz, albo opracować sposób na przedostanie się na drugą stronę zwalonej ściany - ale chyba nie po to jechali taki szmat drogi, żeby teraz tak łatwo się poddać. Pozwolił jej na opłakanie strat bez wcinania się. Wydawało mu się, że i tak nie ma ochoty na spoufalanie się, więc skupił się na opracowaniu planu odgruzowania drogi ewakuacyjnej przez niemałą przeszkodę. Uznał, że najlepiej będzie, jeśli wespnie się na górę i spróbuje zepchnąć czy wyjąć drobniejsze elementy, by spowodować kolejną lawinę. Postawił stopę na jednym z niżej położonych fragmentów, sprawdzając, czy jest stabilnie.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
To nie było tak, że chciała Dorienowi zrobić na złość, czy chociażby nie podziękować mu za ratunek. Jej głowa jednak płonęła wściekłą bezsilnością i poczuciem zagubienia. W torbie miała bidon z krwią, miała mapę i miała telefon a w nim złudną nadzieję kontaktu ze światem zewnętrznym. Na pustyni wzgardzała wszystkimi trzema przybytkami teraz jednak na misji... Była wściekła na siebie, że dała się ponieść emocjom, oraz że nie trzymała wszystkiego przy dupie w kieszeniach obszernych spodni. Była wściekła na ścianę, że zapadła się, zabierając ze sobą strop i wszystko, zabierając im drogę ucieczki. Była wściekła na zleceniodawcę, który zdawał się wysyłać ja na niebezpieczne misje pod płaszczykiem kolejnej wycieczki. Kompulsywnie przerzucała gruz, ale nie miało to większego sensu i w końcu zawyła i z wściekłością uderzyła o kamienie i raniąc sobie dłonie przy okazji.
– Jebane zagadki, pierdolone pułapki, to jest jakiś kurwa żart, że mamy zadanie wyciągąć złoto, a grozi nam pogrzebanie żywcem. Co ja jestem trupem, żeby wybierać się do grobowca.– spróbowała się podnieść, żeby wytracić wściekłość, gdy tymczasem noga zabolała mocno, wampirzyca o niej zapomniała. Zaskoczona zachwiała się na niej i niemal upadła.

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1036
- Oh shit - zorientował się właśnie, stojąc w połowie wieży z głazów, że Tahira zgubiła swoją torbę i że najprawdopodobniej znajdował się tuż nad bagażem wampirzycy, ale wyciągniecie go było niemożliwe. Co więcej, nawet gdyby był cień szansy, to wszystko wewnątrz musiało zostać zniszczone, także, o ile nie miała w niej czegoś o ogromnej wartości sentymentalnej, nie było sensu. Sprawdzał, czy któryś z elementów jest na tyle poluzowany, by mogli zagrać w odwróconą jengę - jeśli wieża się obali, wygrają. Niestety, nie zapowiadało się na to. No nic, muszą iść przed siebie i liczyć na to, że znajdą inne wyjście na powierzchnię.Niemożliwe, żeby taki zamek nie miał dziesiątek tajemnych przejść.
Zeskoczył z górki i rozważał, czy ponownie zaoferować swojej towarzyszce pomoc. Bardzo pokazywała, przynajmniej w odczuciach wilkołaka, jak bardzo jest samowystarczalna i niezależna. I ok, on też nie uważał jej za niedorajdę, a siebie za wybawiciela, ale w końcu znaleźli się w tej niewygodnej sytuacji we dwoje i założenie było takie, że mają się uzupełniać.
Ale jeśli jej prowiant był pod toną zwalonej kamiennej ściany, a uraz dużo gorszy, niż Dorien pierwotnie zakładał, to… hm.
- Obawiam się, że to dopiero początek pułapek i zagadek.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
Oparła się o ścianę, unosząc nieco zranioną nogę. Dyszała ciężko z wściekłości lecz z czasem ów dyszenie uspokajało się. Na moment ukryła twarz w brudnych dłoniach, a potem sapnęła ostatecznie i przeniosła dłonie na głowę odchylając głowę do tyłu zupełnie jakby była pod prysznicem, a nie w usyfionym pyłem u kurzem zawilgotnionym zgnilizną podziemiu.
– Przepraszam Dorien... I dziękuję, za pomoc, dzięki Tobie nie leżę razem z tą torba pod gruzowiskiem i mamy jakąś szansę wyjść stąd w ogóle. – uśmiechnęła się słabowicie do wilkołaka. – Dobrze, że chciało Ci się znowu ze mną gdzieś jechać, bez Ciebie bym tam ugrzęzła na zawsze. – Aż chciało by się powiedzieć "ten grobowiec byłby moim grobowcem", ale Tahira nie znała polskiego na tyle, by oglądać kultowe tłumaczenia francuskich komedii. – Liczę bardzo, że jakieś wyjście byłoby przez kaplicę, ale nie wiem... jak bardzo działają na Ciebie symbole? Wystarczy zakryć Ci oczy, czy sama świadomość wrzuca Cię w szał?

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1036
Kiwnął tylko porozumiewawczo głową w odpowiedzi na podziękowanie, bo co miał powiedzieć? ‘Bardzo proszę’? ‘Nie ma za co’?, ‘Drobnostka’? ‘Wyciągnąłbym cię nawet z morskich głębin, wyniósł z trawiących świat płomieni, wyrwał z objęć śmierci’?
- Beze mnie nie otworzyłabyś tej skrzyni i ściana zostałaby na swoim miejscu - odpowiedział, trochę zadziornie, chcąc rozładować napięcie. Spróbował poruszyć jeszcze jeden kamień, ale nic z tego. Zsunął się płynnie ze schodka, na który chwilę wcześniej się wspiął. Torba zostanie tam na wieki.
- Nie wiem, ciężko powiedzieć. Czasem mam tylko ciarki, czasem czuję irracjonalny niepokój, czasem fizyczny ból. Chyba zależy od rodzaju wyznania, w Egipcie miałem wrażenie, jakbym nabawił się nagłego świałowstrętu. Możemy się umówić, że jeśli tylko cokolwiek poczuję, to ci o tym powiem. Aczkolwiek nie sądzę, żebym popadł w jakiś rodzaj szaleństwa. Zobaczymy
Przestąpił parę kroków i zajrzał znowu do swojego plecaka, zastanawiając się, co mógłby jej dać.
- Bardzo boli? - zapytał, choć mogła akurat tę część uznać za retoryczną - Dasz radę iść dalej czy zostawiamy tu część rzeczy i biorę cię na plecy?

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach