10 XII 2022 Jack & Flore

2 posters

Go down

Jack Riche

Jack Riche
Liczba postów : 129
Zmiana dzienna już zdążyła się dawno pożegnać, a nocna zmiana wykładała nową partię słodkości. Okoliczne cukiernie, piekarnie i sklepiki stały pozamykane, a Petite Mort trwało w swojej słodkiej pokusie otwarte całą dobę. I choć inni sklepikarze nie raz pukali się w czoła, sugerując, że tam na pewno nie przestrzega się praw pracownika, sanitarnych, czy BHP, ale nic takiego nie miało miejsca.
Po prostu Petite Mort było skierowane do wszelkiej klienteli. Również tej, o której zwykli ludzie nie mieli pojęcia. Po zmroku wyłaziły ze swoich kątów wszelkiej maści strzygi i Dzieci Nocy. Sam właściciel zwykł pojawiać się w cukierni dopiero po zapadnięciu ciemności.
Tak stało się i tym razem, ponieważ do linii słodyczy dołączane były nowe pozycje i Jack zorganizował mały poczęstunek dla wybrańców. Czyli wcale nie mały, bowiem wybrańcem została jego przyszywana siostra. No nieba by przychylił, gdyby to było fizycznie możliwe i gdyby Flore w ogóle chciała nieba, nie uznając takowego za zbyt mainstreamowe.
Trzeba było przyznać, że wnętrze tego przybytku pustych kalorii i walorów smakowych było urządzone w bardzo przyjemny sposób. Ściany pomalowano na beżowo, wszelkie przepierzenia obłożono drewnem, a podłoga wyłożona była marmurowymi płytami. Stoliki ustawiono pod oknem, latem również w ogródku, ale zima zniechęcała do marznięcia. Gdzieś w tle plumkała muzyczka, lady były regularnie uzupełniane wypiekami, a jeśli jakiś nie schodził dość długo, znajdował drogę do paczek dla obsługi. Riche nie lubił marnowania pieniędzy, a więc i jedzenia. Dodatkiem estetycznym była zabytkowa kasa z czasów, kiedy cukiernia po raz pierwszy były otwierana. I to zdaje się, nie Jack maczał w tym palce.
Pozostało mu poczekać, aż Flore pojawi się, żeby móc spróbować nowej serii smakołyków.

@Flore Cerise
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Flore Cerise

Flore Cerise
Liczba postów : 59
Kochała cukiernie, zwłaszcza te działające w nocy. Nie musiała wysyłać ludzi po słodkości ani sama kombinować z tym jak się tam dostać w słońcu, aby nie zrobić sobie krzywdy. Paryż miał swój urok, kiedy życie w sklepikach nieco wymierało, a przenosiło się do klubów nocnych. No i zawsze dodatkowym plusem było to, ze jej przybrany brat był blisko związany z tym interesem.
Wobec powyższych nie musiała się bardzo zastanawiać i mogła robić za królika doświadczalnego, a w razie potrzeby miała zamiar zrzucać wszystko na apetyt ciężarnej. Nawet czasem lubiła ten stan, z wyjątkiem chwil, gdy niektóre zapachy wybitnie ją drażniły i musiała szybko lecieć szukać łazienki. Albo paprotki, w zależności od tego co potencjalnie było bliżej.
Tym razem po wejściu ku jej uldze nic takiego się nie wydarzyło. Przynajmniej nie musiała troszczyć się o szybkie tłumaczenie na początek. Lubiła to miejsce, wydawało jej się momentami wyjęte jakby z innych lat i miało to swój urok. Kolory, zapach słodkości i drobne elementy takie jak kasa, które robiły jej skromnym zdaniem dużo. Czy można je było uznać za przestarzałe? Pewnie tak i spodziewała się, że niektórzy sprzedawcy już dawno by ją wyrzucili.
- Co dla mnie masz? I nie umrę od tego? - zapytała z ciekawością na starcie, zdejmując z siebie płaszcz i szalik. Nie zamierzała się zagotować w tym pomieszczeniu. Odłożyła ubranie na bok i spojrzała podejrzliwie na brata. Co prawda nie podejrzewała go o mordercze zamiary względem niej, ale przezorny zawsze ubezpieczony. Czy coś w tym stylu. - A, no dobry wieczór i dobrze cię widzieć - powiedziała przypominając sobie o czymś takim jak dobre maniery i policzyła w myślach do dziesięciu. Dała mu wystarczająco dużo czasu swoim skromnym zdaniem. Dlatego też bez większych wyrzutów sumienia dopadła do niego i przytuliła z całej siły. Czy się stęskniła? Owszem.

@Jack Riche

Jack Riche

Jack Riche
Liczba postów : 129
Nie wiedział, że ominął go spektakl iście tęczowego pokazu i tłumaczeń co do powodu. Może to i lepiej, bo dzięki temu Flore czuła się bardziej komfortowo. Jack oczekiwał siostry w cukierni, a nie w swoim mieszkaniu na piętrze, więc nie musieli go specjalnie wywoływać. I tak, doliczenie do dziesięciu wystarczyło, by wyszedł zza blatu, więc nic nie stanęło na drodze jej skokowi na jego suwerenność, który to w odpowiedzi dostał zamknięcie niewiasty w ramionach brata.
- Stanowczo zbyt rzadko się widujemy! Stanowczo! - Dopóki go nie puściła, on nie puścił jej, lekko kołysząc ich na boki. I się potem dziwić, że to do środkowej siostry miał największą słabość z ich dziwacznie mieszanej rodziny. - Mam dla Ciebie czyste łakocie - czyli bez dodatku narkotyków, krwi i alkoholu. Forma komunikacji w miejscu publicznym, musiała być odpowiednio dopasowana, skoro nie schowali się na zapleczu.
Gładził jej plecy miarowo, powoli rozwijając wizję słodkości.
- W tym miesiącu próbowaliśmy wykorzystać sok i pestki granatów. Mam naszykowane macaronki, eklery i praliny. - Za decyzją o doborze składników stała możliwość ukrycia w przyszłości bardziej wampirzych składników. Baniek z krwią przypominających pestki granatu na przykład. Albo udawania, że to z granatu był krem. Możliwości mnożyły się, a wszystkie trzeba było wypróbować.
- Czego się napijesz? - Wolał zadbać o to, by miała czym przepłukiwać gardło. Zasłodzony królik doświadczalny to mniej wydajny królik doświadczalny!

@Flore Cerise
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Flore Cerise

Flore Cerise
Liczba postów : 59
- Och nie, gdybyśmy się widywali częściej pewnie któreś z nas w końcu zadusiłoby drugie - oznajmiła radośnie. Przytuliła się mocno i nie zamierzała puszczać. Trwała dzielnie w tym postanowieniu niczym glonojad przyssany do szyby. Miała niesamowitą słabość do Jacka, bo przypominał Florze jej ludzkie rodzeństwo, tak samo przytulaśne. Może tylko mniej wiekowe, ale wtedy też sama nie mogła się pochwalić zbyt dużym wiekiem. A, no i nie musiała długo czekać. To też było na plus.
- O, super. Dla mnie nawet lepiej- oznajmiła, rozumiejąc co miał na myśli. Raczej niezbyt mądre było mówienie o tym na sklepie. O tym, że na razie tymi nieczystymi nie jest zainteresowana nie powiedziała. Postanowiła rzucić bombę w postaci wieści, że mężczyzna zostanie wujkiem jakoś potem. Widok jego miny przed jego pracownikami albo klientami co prawda mógłby wywołać jej samozadowolenie i złośliwe rozbawienie, ale nie śpieszyło jej się. Mogła zaczekać aż będzie miał coś w ustach, uratować go od zadławienia i wyżebrać w ramach odwdzięczenia dodatkowe słodycze. Plan idealny!
Oderwała się w końcu niechętnie od brata, uznając że za moment zacznie jeszcze mruczeć. Jakkolwiek lubiła uściski i przytulenia, to mniej więcej w tym samym stopniu nie lubiła tłumaczenia publicznie, że nie jest czyjąś kochanką/dziewczyną/żoną (niepotrzebne skreślić).
- I jak efekty? Udało się stworzyć coś jadalnego czy niekoniecznie? I czemu akurat to, w sensie eklerek tylko z masą granatową, tak? Błagam, powiedz, że nie chrupie - zapytała zaciekawiona. Brzmiało ciekawie, musiała to przyznać.
- Wody albo gorzkiej herbaty - powiedziała po chwili namysłu. Z doświadczenia wiedziała, że branie czegokolwiek słodkiego pod większość rzeczy zwanych Flore, robisz mi za królika doświadczalnego? to wręcz proszenie się o nerwowe poszukiwanie doniczki albo łazienki. Najchętniej wybrałaby wino, jednak to pozostawało poza jej zasięgiem. Póki co. - Jak w ogóle idą interesy? I życie?

@Jack Riche

Jack Riche

Jack Riche
Liczba postów : 129
- Wielkie mi kołomyje. Po prostu zamknęlibyśmy się u mnie, jedli przywożone żarcie, oglądali Netflixa i grali na konsoli. - Plan doskonały, nieprawdaż? Gdyby byli ludźmi, szybko by się zasiedzieli. Wampiry miewały jednak swoje momenty w całej tej sprezentowanej im wieczności. Momenty luzu. Jakież było to zabawne, że niektóre Dzieci Nocy miały... ambicje. Z założenia powinni być hedonistami, tylko pilnować by się przynajmniej nie nabijać zbyt mocno. Na przykład na paliki się nie nabijać. To wieczność skutecznie mogło skrócić...
Wyswobodzenie się z uścisku nie było trudne. Wystarczyło, że Flore rozluźniła dłonie, a Jack od razu uwolnił ją z klatki ramion. Na posiedzenie tulenia mogli umówić się gdzie indziej - nie w miejscu publicznym. Zwłaszcza, że tłumaczenie, że Europejka to siostra Azjaty, mogło nie każdemu wydać się zrozumiałe.
- Mnie pytasz? Przecież to Ty będziesz sprawdzać, czy to jest zjadliwe - garnitur białych kłów został jej zaprezentowany w cwaniackim uśmiechu młodszego brata. Zdecydowanie Jack nie zatracił swojego szczeniackiego uroku osobistego. Przynajmniej nie wykorzenił go względem swoich sióstr. Do matki miał więcej.. szacunku? Słowo dystans było nazbyt oschłe i nie określało ich rzeczywistej relacji.
Przejął od Flore płaszcz i szalik i zawiesił je na mosiężnym haku przy ich stoliku, stojącym trochę dalej od głównego przepływu gości, bliżej wyjścia na zaplecze. Odpowiednio intymnym, by mogli rozmawiać spokojnie. Gdy usłyszał, czego chciałaby się napić, dał znać obsłudze, żeby podali i wodę i herbatę, bo czasem trzeba było tylko przepłukać, a czasem się napić. I tak dwa razy, razem z zestawami testowymi. Wtedy też wrócił do Flore, by móc z nią usiąść, już nie przejmując się otoczeniem.
- Interesy kwitną. Petite jest popularnym miejsce wieczornych spacerów, więc zawsze ktoś zajrzy, czy nie mamy czegoś, co byłoby tortem ostatniej szansy przed rozwodem, albo po prostu czymś na zamówienie. Zdaje się, że możesz się domyślić, jaki sort klienteli przychodzi do nas - posłał siostrze lekki uśmiech, bo wiedział, że jej jest wiadome, że on wie, o tym, że ona wie. On to wiedział!
W tym czasie obsługa nakładała francuskie, a więc nadziewane kremem eklerki w różowej czekoladzie, posypane liofilizowanymi owocami, macaronki z kremem granatowym przyozdobione kandyzowanymi pestkami granatu oraz praliny z białej czekolady nadziewane kremem i pestkami granatu.
@Flore Cerise
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach