Liczba postów : 129
Zmiana dzienna już zdążyła się dawno pożegnać, a nocna zmiana wykładała nową partię słodkości. Okoliczne cukiernie, piekarnie i sklepiki stały pozamykane, a Petite Mort trwało w swojej słodkiej pokusie otwarte całą dobę. I choć inni sklepikarze nie raz pukali się w czoła, sugerując, że tam na pewno nie przestrzega się praw pracownika, sanitarnych, czy BHP, ale nic takiego nie miało miejsca.
Po prostu Petite Mort było skierowane do wszelkiej klienteli. Również tej, o której zwykli ludzie nie mieli pojęcia. Po zmroku wyłaziły ze swoich kątów wszelkiej maści strzygi i Dzieci Nocy. Sam właściciel zwykł pojawiać się w cukierni dopiero po zapadnięciu ciemności.
Tak stało się i tym razem, ponieważ do linii słodyczy dołączane były nowe pozycje i Jack zorganizował mały poczęstunek dla wybrańców. Czyli wcale nie mały, bowiem wybrańcem została jego przyszywana siostra. No nieba by przychylił, gdyby to było fizycznie możliwe i gdyby Flore w ogóle chciała nieba, nie uznając takowego za zbyt mainstreamowe.
Trzeba było przyznać, że wnętrze tego przybytku pustych kalorii i walorów smakowych było urządzone w bardzo przyjemny sposób. Ściany pomalowano na beżowo, wszelkie przepierzenia obłożono drewnem, a podłoga wyłożona była marmurowymi płytami. Stoliki ustawiono pod oknem, latem również w ogródku, ale zima zniechęcała do marznięcia. Gdzieś w tle plumkała muzyczka, lady były regularnie uzupełniane wypiekami, a jeśli jakiś nie schodził dość długo, znajdował drogę do paczek dla obsługi. Riche nie lubił marnowania pieniędzy, a więc i jedzenia. Dodatkiem estetycznym była zabytkowa kasa z czasów, kiedy cukiernia po raz pierwszy były otwierana. I to zdaje się, nie Jack maczał w tym palce.
Pozostało mu poczekać, aż Flore pojawi się, żeby móc spróbować nowej serii smakołyków.
@Flore Cerise
Po prostu Petite Mort było skierowane do wszelkiej klienteli. Również tej, o której zwykli ludzie nie mieli pojęcia. Po zmroku wyłaziły ze swoich kątów wszelkiej maści strzygi i Dzieci Nocy. Sam właściciel zwykł pojawiać się w cukierni dopiero po zapadnięciu ciemności.
Tak stało się i tym razem, ponieważ do linii słodyczy dołączane były nowe pozycje i Jack zorganizował mały poczęstunek dla wybrańców. Czyli wcale nie mały, bowiem wybrańcem została jego przyszywana siostra. No nieba by przychylił, gdyby to było fizycznie możliwe i gdyby Flore w ogóle chciała nieba, nie uznając takowego za zbyt mainstreamowe.
Trzeba było przyznać, że wnętrze tego przybytku pustych kalorii i walorów smakowych było urządzone w bardzo przyjemny sposób. Ściany pomalowano na beżowo, wszelkie przepierzenia obłożono drewnem, a podłoga wyłożona była marmurowymi płytami. Stoliki ustawiono pod oknem, latem również w ogródku, ale zima zniechęcała do marznięcia. Gdzieś w tle plumkała muzyczka, lady były regularnie uzupełniane wypiekami, a jeśli jakiś nie schodził dość długo, znajdował drogę do paczek dla obsługi. Riche nie lubił marnowania pieniędzy, a więc i jedzenia. Dodatkiem estetycznym była zabytkowa kasa z czasów, kiedy cukiernia po raz pierwszy były otwierana. I to zdaje się, nie Jack maczał w tym palce.
Pozostało mu poczekać, aż Flore pojawi się, żeby móc spróbować nowej serii smakołyków.
@Flore Cerise
Milestone 100
Napisałeś 100 postów!