A Tale about a Vampire, a Werewolf & a Shotgun

2 posters

Go down

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1035
W lesie daleko za miastem było dużo chłodniej niż w centrum Paryża. Spadło już trochę śniegu, ledwo przykrywając bruk w stolicy, ale sto kilometrów dalej, w samym sercu Francji, wszystkie drzewa przykryte były warstwą puchu i wystarczyła jedna mroźna noc, by strumyczki gdzieniegdzie skuły się cieniutkim lodem.
Przez te kilkadziesiąt lat Dorien zdążył odkryć kilka kart, za którymi chowała się Selena. I choć w trakcie ich pierwszego, przypadkowego spotkania o mało co nie strzelił do niej z dubeltówki, nie czuła do niego żalu, a wręcz odważyła się podpytać i poprosić, by nauczył ją obchodzić się z bronią palną. Nie od razu, rzecz jasna. Najpierw zaczął udzielać jej schronienia. Pytania zachował dla siebie, czasem zwyczajnie lepiej jest nie wiedzieć. Przysługą za przysługę odwdzięczała się już od ponad siedmiu dekad.
Wiedział, że wchodziły w grę tylko tarcze albo butelki, ale szkło stanowiło zagrożenie dla żyjących w lesie zwierząt. Raz widział obrzydzenie w oczach członkini Rady, kiedy przeżuwał przy niej surową wątrobę dzika i coś czuł, że byłaby z niej kiepska towarzyszka tradycyjnych polowań, głównie dlatego, że nie sprawiłoby jej to żadnej przyjemności. Dorien zatem, tej jednej konkretnej środy, kiedy się umówili na strzelecki sparing, mniej więcej około południa wziął się za zbijanie ze sobą paru desek, mniej więcej na kształt dużej sztalugi. Wyprodukował aż cztery sztuki, do tego do każdej przyczepił szablon z kartonu, a na nich namalował niebieskie i czerwone okręgi. Daleko im było do idealnych, ale jak na pierwszy raz wystarczy. Przemieścił je wszystkie na niewielką polanę, znajdującą się nieopodal jego myśliwskiej chaty.
Zanim słońce totalnie zaszło, Dorien przeciągnął tam jeszcze źródło prądu i prowizoryczną lampę. Pewnie, że będą strzelać i w ciemności, ale to może przy kolejnych lekcjach. Crawley zdążył też pochłonąć zająca, którego dorwał rano i z pełnym brzuchem, strzelbą zawieszoną na ramieniu i torbą pełną naboi, tuż po zmierzchu, przycupnął na sporym głazie, pilnującym wejścia do kryjówki wampirzycy.


_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
1 XII 2022

Posiadanie samotni w środku lasu miało niewątpliwy plus możliwości schowania się przed wszystkimi. Ale to wcale nie tak, że zależało jej na tym, by całkowicie zniknąć z powierzchni świata. Przynajmniej jeszcze nie. Miewała swoje powody, dla których czasem lubiła się tu schować, przynajmniej udając, że nikt nie wie, gdzie się znajduje. Dlaczego udając? Bo zawsze, ale to zawsze w umówiony wcześniej sposób dawała właścicielowi tych ziem znać, że przebywa aktualnie w podziemnym pokoju i żeby się w razie czego nie dziwił, że nocna zjawa łazi po jego lesie.
W końcu to nie tak, że prawie nie dostała od niego kulki za pierwszym razem. Co się wtedy strachu najadła, to jej, ale jak zwykła mawiać - nie ma krwi nie ma problemu. W końcu jednak nie strzelił, a ona sama przemogła się najpierw, by wynająć "ruderę", a potem zahaczyć o naukę strzelania. Nigdy nie żałowała, nawet jeśli pewne rzeczy zachowywała dla siebie.
Dziwne było z niej stworzenie. Nie można rzec, że jakoś specjalnie brzydziła się surowego mięsa. Nie zmieniało to faktu jednak że polowania nie były interesujące. Owszem, trochę gonitwy nikomu nie zaszkodziło, ale tak naprawdę tylko gonitwy. Jak na wampira miewała czasami zbyt wiele szacunku do życia. A choć była świadoma, skąd bierze się mięso w sklepie, to jednak wolała przygotowywać je w kuchni niż samej polować. No i surowa wątroba? O bogowie. Usmażyłby ją chociaż... Może coś wtedy odbiło się w jej oczach, może na twarzy, ale takiego numeru Dorien nigdy więcej jej nie wyciął. A ona nie próbowała wykorzystywać bez jego wiedzy tuneli, które kiedyś przypadkiem odkryła pod ziemią. Układ wręcz idealny.
Tyle, że plany jak zwykle miały własne zdanie. Plecy nie goiły się tak szybko, jakby tego chciała, a zmiana opatrunków była... upierdliwa, nazwijmy to wprost. Początkowa radość z poprawy stanu zdrowia niestety szybko się skończyła. Choć mogła przewidzieć, że tak łatwo się nie wygoi. Doczekała więc do zmierzchu, wiedząc, że umówiła się z wilkołakiem na kolejną lekcję strzelania i wystawiła nos z dziury w podłodze. Nie była zdziwiona, że Dorien już tam był.
- Dorien! - naprawdę ucieszyła się na jego widok, nie wysunęła się jednak jednak bardziej z dziury. - Bardzo miło Cię widzieć. Ale zanim cokolwiek, to mam prośbę. Zejdziesz? - uśmiechnęła się lekko, kiwając na niego zapraszająco dłonią i wracając z powrotem pod ziemię.

@Dorien Crawley

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1035
Czekał dosłownie kilka minut, miał chwilę na rozejrzenie się po najbliższej okolicy, zwęszenie zapachów. Nic konkretnego nie przykuło jego uwagi, nic co byłoby dziwne, niecodzienne, żadnych obcych.
- Hej - przywitał się i już miał zapytać, czy to jednak nie jest za wcześnie dla niej i że mogą przesunąć spotkanie, ale uśmiech na twarzy Seleny go przed tym powstrzymał. Wyglądała, jakby poprawił jej humor samą swoją obecnością, a nie krył, że nawet taki samotnik jak on, czasem potrzebował towarzystwa. Wydawało mu się, że w tej kwestii byli bardzo podobni. Obydwoje cenili sobie odpowiednią przestrzeń, ciszę.
Oczywiście zgodził się zejść na poziom -1, gdzie pod totalnie zrujnowaną chatką znajdowało się naprawdę przytulne mieszkanko. Spodziewał się, że może potrzebuje męskiej pomocy - jakiejś drobnej naprawy, wbicia gwoździa, przykręcenia śrubki czy naprawienia cieknącego kranu, albo może chciała zapytać go, jako landlorda, czy mogłaby odmalować ściany albo mieć chomika.
- Przygotowałem nam prowizoryczną strzelnicę. Koniec ze strzelaniem do drzew. Poćwiczymy trochę celność.
Poprawił kurtkę, kiedy już odbił się od wielkiego kamienia, o który się opierał. Zszedł tuż za wampirzycą do jej kryjówki. Dorien wciąż nie wiedział, przed kim Selena się ukrywała, ale uznał, że to nie jego sprawa. Co prawda zdążyli się już nieco poznać i ich relacja nie opierała się tylko na biznesie typu lokatorskiego, a mimo wszystko nie pytał o szczegóły. Uznał, że jeśli będzie miała potrzebę się zwierzyć, to to zrobi.
- W czym mogę ci pomóc? Wszystko ok? - zapytał, chociaż na pierwszy rzut oka nie wyglądała, jakby coś miało być ‘nie ok’.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Może i faktycznie było troszeczkę za wcześnie, by wampirzyca miała wyściubiać nosek ze swojego małego M3 pod ziemią, ale prośba, a raczej jej realizacja, może troszkę potrwać. Cieszyła się, że mężczyzna jednak zszedł za nią na dół, mogła więc swobodnie zastanowić się, jak powiedzieć mu, jak właściwie ta prośba brzmi. Była dosyć specyficzna, umówmy się.
- Okay, jestem za! Strzelanie to w zasadzie całkiem fajna rozrywka. – tak długo, o ile nie musiała strzelać do żywych celów. Ale upewnianie się, jak dobrze idzie jej wpakowanie kulki w drzewo, jakkolwiek nie byłby to smutny los dla roślinki, naprawdę jej się podobało. I podobało jej się to, że Dorien akceptował te jej… ograniczenia, z braku lepszego słowa. Po prostu była dziwnym stworzeniem i trzeba się z tym było pogodzić.
W zasadzie gdyby zadać jej to pytanie, pewnie sama nie umiałaby odpowiedzieć, przed kim teraz się ukrywa. Teraz podziemny pokój był po prostu samotnią, w której miała nadzieję, że nikt bez powodu nie będzie truł jej tyłka. Dlatego właśnie lubiła wilkołaka. Szanował jej przestrzeń i dziwne pomysły.
- W zasadzie… i tak i nie. Tylko nie krzycz. – powiedziała krótko, odwracając się do mężczyzny plecami i po prostu ot tak, całkowicie bezceremonialnie zdejmując z siebie luźną, oversized sukienkę z dzianiny. Oczywiście nie chodziło jej o to, by pochwalić się długimi nogami czy bielizną, ale bandażami zdobiącymi jej plecy.
- To się wygoi. Kiedyś. Na razie jest za świeże. Potrzebuję pomocy z wymianą bandaży. I nie zdziw się, że te rany wyglądają paskudnie. Powinny już w zasadzie być zasklepione. – przyznała, plącząc włosy, żeby nie przeszkadzały i nie plątały się po ranach. – Dwie podłużne rany od karku do pasa. – dodała jeszcze wyjaśniająco. – Niczym się nie przejmuj, mam wysoki próg bólu…

@Dorien Crawley

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1035
Uśmiechnął się, gdy tylko zszedł po stopniach do kryjówki Seleny, dokładnie wtedy, wyraziła żywe zainteresowanie jego hobby, którym udało się nią nieco zarazić. Serio się cieszył, że podobały jej się te lekcje i miała ochotę je powtórzyć.
Chwilę później mina na twarzy wilkołaka zmieniła się totalnie. Wcześniej zupełnie rozluźniony, oczekujący kilkudziesięciu minut fantastycznej rozrywki, nagle stał się dziwnie spięty. Jego brwi uniosły się wysoko, w pierwszej chwili zaskoczony tym, że wampirzyca tak swobodnie zaczęła się przy nim obnażać i chociaż w ogóle nie pomyślał o niczym zdrożnym, to zdziwienie zostało zastąpione najpierw przerażeniem, a potem ogromną dozą troski.
- Co… - zająknął się, a to zupełnie do niego niepodobne - Co ci się stało? Kto ci to zrobił?
To też nie tak, że Dorien był jakoś specjalnie wrażliwy na takie widoki. Choć nie był wampirem, to przynajmniej raz w tygodniu był cały umazany krwią, a taka dzikość zdawała się zaspokajać jego wilczą naturę. Ślady na plecach Seleny wywołały w mężczyźnie ciarki, ale nie z odstręczenia, a zaskoczenia. Naprawdę sądził, że poprosi go o wymianę żarówki, a nie opatrzenie tak paskudnych (nie, że brzydkich, a poważnych i pewnie bolesnych) ran.
- Nie musisz mówić, jeśli nie chcesz - odezwał się, kiedy w końcu przymknął rozdziawione usta, a z czoła zniknęły głębokie zmarszczki - Oczywiście, że ci pomogę. Poczekaj, muszę najpierw umyć ręce, a najlepiej zdezynfekować. Te twoje plecy też by się przydało odkazić, ale będzie mocno szczypało. Masz w ogóle bandaże? - zainteresował się, gotów zostawić ją tam na czas, kiedy zdobędzie potrzebne środki - Jeśli nie, to poczekaj, znajdę coś.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Jak to ładnie mówią, nigdy nie wiadomo, jakie umiejętności mogą się przydać w przyszłości. Nie, żeby zamierzała do kogokolwiek strzelać, ale mieć dobre oko i niezłego cela zawsze coś znaczyło. Na razie uczyła się rzucania nożami i rzutkami na pewnym portrecie ukrytym w czeluściach gabinetu i musiała przyznać, że nawet jej to wychodziło. Ale broń palna to był zupełnie inny kaliber i naprawdę szczerze cieszyła się na każdą nową lekcję.
Do bezceremonialnego i jakże swobodnego zachowania Seleny Dorien powinien się już dawno przyzwyczaić. Znali się zbyt długo, żeby miała się jeszcze krygować i udawać fałszywą skromność. Zwłaszcza, gdy nie miała nic innego na myśli poza faktyczną pomocą w opatrzeniu ran, bo jak z karkiem dałaby sobie radę, tak niestety z plecami nie było szans. Słysząc pytanie mężczyzny odwróciła lekko głowę w jego stronę.
- Bardziej bym się spodziewała, że spytasz, dlaczego to nadal jest niewygojone, skoro siedzę tu już kilka dni i nie wychodzę… Ale to dobrze, że nie pytasz. – uśmiechnęła się uroczo, korzystając z jego zaskoczenia i tego, że ewidentnie zabrakło mu słów.
Zdawała sobie też sprawę, ze rany były paskudne. Wyglądały paskudnie, bolały paskudnie i jeszcze do tego paskudnie się goiły. Aczkolwiek nawet nie narzekała, mając w pamięci to, jak powstały. Podała mu przygotowane już wcześniej bandaże i spirytus do odkażania, nie zamierzając bawić się w półśrodki.
- Tak tylko ostrzegam, że trzeba coś podścielić, bo będę krwawić jak zarzynane prosie po dezynfekcji. – powiedziała, wzruszając delikatnie ramionami. – A co mi się stało… Nazwijmy to karą za grzechy i odpuszczeniem w jednym. Nie zamierzam narzekać, tylko samemu koszmarnie ciężko ogarnia się plecy. A jednak chciałabym, żeby potem nie zostały mi blizny… Nijak nie będą pasować do tatuaży. – roześmiała się, pochylając się lekko, aby ułatwić Dorienowi pracę. Pod spodem faktycznie rozścieliła folię, by nie zachlapać za bardzo podłogi.

@Dorien Crawley

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1035
- No tak, to, że w ogóle te rany tak wyglądają, też mnie zastanawia. Kiedy to się stało? Zostałaś natarta czosnkiem, że to się jeszcze nie zasklepiło?
Miał nie zadawać pytań, ale wypływały z jego ust potokiem w dosyć naturalny sposób. Ani nie brzmiał jakoś mocno wścibsko, ani natarczywie, raczej kierowany troską i niemałym, ale już mijającym szokiem. Mężczyzna otrząsnął się i przygotował do pomocy wampirzycy. Zdjął skórzaną kurtkę, bo nie dość, że robiło mu się ciepło, to mogła krępować ruchy, gdy miałby ręce zgięte w łokciach, ale też, tu już bardziej egoistycznie, wolałby jej nie pobrudzić płynami ustrojowymi pacjentki. Podwinął rękawy typowej drwalskiej flanelowej koszuli w kratę, pochylił się nad zlewem i wyszorował ręce.
- Hej, nie przemęczaj się tak. Machniesz ręką i rozedrzesz to, co się już zrosło - zrugał Selenę, widząc, jak ta rozkłada folię na podłodze. Tuż po tym już przysiadł za nią i zaczął w myślach planować, jak te opatrunki przykleić do jej skóry. Myśli Doriena popłynęły ku wspomnieniom z dawnej przeszłości. Choć nie był medykiem, a pułkownikiem dowodzącym swoim oddziałem, w ostatnich dniach starć prowadzonych na południu Stanów Zjednoczonych prawie 250 lat wcześniej przyszywał zwisające, na wpół oddarte od reszty ciała ramię jednego ze swoich żołnierzy, gdyż wymagała tego sytuacja, w której się znaleźli. Przyczepienie opatrunków wydawało się przy tamtym doświadczeniu niczym nadzwyczajnym.
- Spróbuj się nie ruszać, ale tak, będzie piekło.
Bardzo delikatnie przykładał nasączony alkoholem gazik do alabastrowej skóry wampirzycy. Spodziewał się, że co najmniej syknie z bólu.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Przewróciła oczami, mimowolnie zaczynając chichotać pod nosem, gdy z ust Doriena poleciał potok pytań. No tak, była sobie winna, sama mu te pytania zasugerowała.
- Kilka dni temu się stało. Jakieś… 5? No, mniej więcej 5. W zasadzie zaraz na drugi dzień się tutaj zaszyłam, żeby w spokoju je doleczyć. – kolejną część pytania dyplomatycznie olała. I całkowicie specjalnie, bo sama nie była pewna, na ile była gotowa, żeby powiedzieć mu prawdę, że jej organizm nie działa do końca tak, jak działać powinien. Najważniejsze, że miała spory zapas krwi, żeby uzupełnić własne braki. Kusiło przy okazji zrobić coś jeszcze w tym zakresie, ale wolała jak na razie się powstrzymać. Rany szło wyjaśnić, jakoś, rzygania raczej już niekoniecznie. Taaa, Marcus zdecydowanie miał rację, że już dawno powinna powiedzieć wszystkim prawdę. Nadal nie ma opcji.
- Raczej nie powinny się rozedrzeć… Poza tym jestem ostrożna! – zaprotestowała, trochę zaskoczona tym ochrzanem, ale, co ciekawe, grzecznie posłuchała i zostawiła w spokoju folię, siadając na tyłku i pozwalając mężczyźnie zająć się opatrunkami. – Bardzo źle to wygląda…? – spytała po krótkiej chwili z wahaniem, czując zapach alkoholu. Mruknęła potakująco, że przyjęła do wiadomości ostrzeżenie o pieczeniu, ale i tak napięła wszystkie mięśnie i syknęła cicho. Przynajmniej nie drgnęła jakoś specjalnie, nawet gdy z niezasklepionych miejsc popłynęła krew.
- Wieki będę to doleczać. – mruknęła marudnie, wyklinając wewnętrznie, że nie zajęła się tym problemem szybciej. Już dawno powinna powiedzieć prawdę komu trzeba i pracować nad lekiem z większym zasobem prób. – Właściwie nie spytałam, czy masz jakieś większe doświadczenie z ranami. Bo ostatnio rozważałam, czy nie lepiej byłoby to po prostu zaszyć do porządku. – dodała, tonem bardzo luźnej konwersacji, jakby wcale a wcale nie siedziała praktycznie bez ubrań i do tego z rozoranymi pazurami plecami. Przynajmniej nie powinno to wyglądać, że jakiś wilkołak ją podrapał, ale tak naprawdę nie mogła być pewna, co pomyśli sobie o tym Dorien.

@Dorien Crawley

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1035
- No… to nie jest najpiękniejszy widok, jaki w życiu widziałem - odrzekł, kiedy dotykał skóry wampirzycy najdelikatniej jak tylko potrafił. To dopiero paradoks - zazwyczaj popisywał się siłą i wytrzymałością, a teraz stał po zupełnie drugiej stronie. Uważał, kiedy czuł, że mogła się wzdrygnąć (choć widział, że bardzo się starała zachować równowagę), żeby nie przycisnąć większej powierzchni rany alkoholowym gazikiem i żeby nie dokładać jej już i tak dużego dyskomfortu.
- Ale widziałem, że byłaś już od kilku dni - dodał, uzupełniając jej wypowiedź. Tak naprawdę wcale nie musiała się tłumaczyć, co Dorien, jak mu się wydawało, zaznaczył na początku. Przejął się bardzo stanem pleców jego znajomej na tyle, że nie był pewien, co powiedział, a co tylko pomyślał. Anyway, tyle ile zdradziła wystarczyło, a on już nie dopytywał.
- Chciałem nawet zostać lekarzem - zaczął, choć nie mógł wiedzieć, czy Selena chciałaby słuchać jego wywodu - Ale stwierdziłem, że przenoszenie się ze szpitala do szpitala może przysporzyć sporo problemów. Stałbym się specjalistą w jakiejś dziedzinie, a nie byłbym w stanie ukryć, że się nie starzeję. Zamiast tego zaspokajam głód wiedzy anatomicznej wypychając zwierzęta. Mogę ci tu przynieść jakąś wiewiórkę albo borsuka.
Uśmiechu, który wpłynął na jego usta, nie mogła zobaczyć, ale może wyczuła lekką zmianę tonu głosu. Oczywiście żartowanie z Radnej nie wchodziło w grę, natomiast po tych kilkudziesięciu latach koegzystencji wilkołak wiedział, na ile mógł sobie pozwolić.
Rany oczyszczone, a krwawienie już prawie udało się opanować. Zastanawiał się jak przykleić plastry, tak żeby nie ciągnęły za mocno.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Uśmiechnęła się pod nosem słysząc o nie najpiękniejszym widoku swoich ran. No jasne, że nie był to najpiękniejszy widok, bo z zasady głównie psychopaci i inni zaburzeni zachwycali się widokiem wszelkich ran. Mniej więcej tak samo jak z sadystycznym dezynfekowaniem ran - ktokolwiek wpadł na pomysł, że najlepiej robić to spirytusem, był skończonym sadystą. Starała się za bardzo nie posykiwać na Doriena, ale spięcie mięśni trochę trudno było ukryć. Zwłaszcza, że w niektórych miejscach rany faktycznie odrobinkę się rozlazły i popłynęła krew. Na szczęście niezbyt było jej wiele.
- To dobrze. Powinieneś wiedzieć, kto Ci się szwenda po kwadracie. - roześmiała się cicho. To nie tak, że jakoś specjalnie tłumaczyła się Dorienowi. Po prostu pewne rzeczy wolała powiedzieć sama, a przynajmniej powinien się dowiedzieć, że to nie był jakiś zmasowany atak, tylko nazwijmy to prywatne problemy, które zostały już załatwione. Ładnie, prosto i przyjemnie.
- Wiesz, zawsze możesz po prostu leczyć naszych, niekoniecznie w szpitalu. Bo co do reszty masz rację, ludzie mają dobrą pamięć, zaczęliby zadawać pytania, a potem mogłoby być jeszcze gorzej. Te wszystkie monitoringi i w ogóle... Tak czy siak ze mną sobie dobrze radzisz, a podobno jestem bardzo trudnym pacjentem. - zaśmiała się cicho. W końcu sama trochę znała się na leczeniu, fakt faktem tymi starymi sposobami, ale nadal. O dziwo niektóre z nich nadal działały. Ale gdzie jej tam było do profesjonalnego lekarza...
Roześmiała się lekko słysząc o wypchanych zwierzątkach. Tak w sumie i nawet z Radnej dawało się pożartować, jeśli się ją dobrze znało. Wcale jej to nie przeszkadzało, zresztą i tak znała wilkołaka na tyle, by wiedzieć, kiedy to tylko niewinne żarty.
- Spoko, czemu nie. Ale jak dostanę jakichś koszmarów przez wyszczerz wypchanego zwierzaka, to Ty płacisz mi za psychologa. - zagroziła, jednak ze śmiechem w głosie. W sumie dobrze wypchane zwierzątka nie wyglądały wcale tak źle. - Ale jak masz jakieś większe skóry, to nigdy nie pogardzę puchatym dywanikiem. - dodała pogodnie, bo choć w futrach z zasady nie chodziła, tak nikt jej nie powie, że puchaty dywan albo nakrycie nie było dobrą rzeczą. Miło, miękko, cieplutko... - Opłaca się w ogóle przyklejać na te rany cokolwiek? Czy lepiej tylko bandaż?

@Dorien Crawley

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1035
- Trudnym pacjentem, huh? - powtórzył za Seleną, bo akurat z tym stwierdzeniem zupełnie nie mógł się zgodzić - Może wystarczy szczypta empatii, by poskromić złośnicę.
Bandaż czy plastry z opatrunkiem, dobre pytanie. Bandaż musiałby jej znowu przewiązać przez cały tors dookoła, ale tak byłoby najbezpieczniej. Mimo wszystko dodałby jeszcze jedną miękką warstwę na same rozcięcia, by w razie ponownych komplikacji bandaż nie przemókł.
- Może być bandaż, ale musisz mi pomóc - poinstruował, chwilowo odsuwając temat wypchanych zwierząt, skór czy futer. Jeszcze będzie miał okazję zapytać jaki okaz by sobie życzyła - Przełóż bandaż z przodu, tylko nie rozprostowuj za bardzo rąk, nie napinaj skóry.
Gruba rolka szerokiego bandaża wydawała się być odpowiednia. Owinie ją przez bark, a potem pod pachą, przez drugi bark na skos i wszystko będzie się trzymać. Pozostawała tylko ta jedna niewygodna kwestia - Selena była naga. Na Dorienie ten fakt nie zrobił dużego wrażenia. Prawda, Selena była piękną kobietą, w oczach wilkołaka również, ale nie pociągała go w taki sposób. Prawdopodobnie uległby, gdyby kiedykolwiek mu coś zasugerowała, ale sam nigdy nie ośmieliłby się implikować, by ich spotkania nabrały zgoła innego charakteru. Zachował się naprawdę profesjonalnie. Nadszedł jednak moment, kiedy musiałby albo ją obchodzić dookoła, albo przełożyć ręce wokół jej ciała, żeby przekładać bandaż z jednej dłoni do drugiej, niemal jakby chciał ją objąć. Wystarczy, że niefortunnie ułoży rękę czy się zachwieje i katastrofa gotowa. Zależało mu, by czuła się w jego obecności komfortowo. Najlepiej, gdyby odebrała od niego rolkę i sama zawinęła się z przodu, a on znów przejąłby bandaż przy przeciwległym boku kobiety. Przytrzymał zatem krawędź materiału skrajnie przy ranie, od zewnętrznej jej strony, by ta zakładka z bandaża objęła jak największą część pleców. Przygotował sobie też już dodatkowy opatrunek, który miał przyłożyć do ran w chwili, gdy mógł już przykryć go warstwą bandaża, tj. gdy Selena przeciągnie go przez swój przód.

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
- Nie słyszałeś powiedzenia? – zdziwiła się delikatnie. – Najtrudniej jest leczyć lekarza. A nie będę ukrywać, że po ojcu trochę wiedzy medycznej mam. Ale co do reszty… Może to jest właśnie ten punkt. – stwierdziła bardzo niewinnym głosem, trochę w duchu śmiejąc się z tej złośnicy. Przynajmniej poprosiła go jedynie o wymianę opatrunków, a nie na przykład zszywanie tego. Wtedy być może miałaby okazję pokazać swój temperament.
- Żaden problem. – zgodziła się w kwestii pomocy w bandażowaniu. No, przynajmniej póki nie dodał kolejnego zdania, bo wtedy zgrzytnęła zębami. – Nie da się tego zrobić bez rozprostowywania rąk i kręcenia nimi, więc na bank coś się z tyłu rozjedzie, więc musisz to trzymać. Albo ja po prostu uniosę ręce, a Ty będziesz krążyć i owijać, to wtedy nie będzie problemu z napięciem mięśni i skóry. – zaburczała na niego.
Facet, co jest z Tobą nie tak? – kusiło zapytać, ale z oczywistych względów takie pytanie nie padło. Selena swojej nagości od pasa w górę nie wstydziła się wcale. Ot ciało jak ciało, nie rwała wilkołaka, bo też i ten nigdy nie wykazywał jakiegoś specjalnego zainteresowania nią w tymże temacie. Nie, żeby miała problem z pójściem z kimś do łóżka, gdy atmosfera sprzyjała, ale nie zmieniało to faktu, że jak to mówią, zwyczajnie nic na siłę. Relacje damsko męskie wcale nie musiały zawierać w sobie seksu. Wygłupianie się więc tylko dlatego, że charakter ran nie pozwalał na ubranie takiego na przykład stanika, uważała za niepotrzebną pruderię. Ewentualny dotyk podczas opatrywania też nie byłoby niczym dziwnym, bo było to naturalne, liczyła się z tym faktem całkowicie prosząc go o taką a nie inną przysługę.
Jednak skoro mężczyzna chciał się bawić w przeciąganie materiału, nie zamierzała się z nim spierać, nawet jeśli było to upierdliwe, bo przy każdym ruchu rany nieco ciągnęły, a przy okazji utrzymanie bandaża w miejscu, by się nie suwał, było dosyć problematyczne. Ale wyprostowała się, na ile była w stanie i przeciągnęła bandaż przed przód, układając go w miarę możliwości tak, żeby potem nie wkurzał jej przy każdym jednym ruchu. Gorzej było z podaniem mężczyźnie końcówki bandaża.
- Myślę, że w taki sposób powinno być w porządku. – oznajmiła spokojnie, czekając, aż kolejny raz poda jej z drugiej strony kawałek bandaża.

@Dorien Crawley

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Dorien Crawley

Dorien Crawley
Skrót statystyk : S: 4/5
SPT: 2/5
PRC: 2/5
OP: 3/5
WT: 1/3

SPECJALIZACJE I CECHY
— Niewrażliwy
— Myślistwo (WT)

MUTACJE NEGATYWNE
— Konserwatysta [-1 skup]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, Judaizm, -1 skup]
— Wybrakowany [-1 ukrywanie nadnat.]
— Fagofobia [-2 OP]
— Alergik [soja, -1 PRC]
— Alergik [penicylina, -1 PRC]

MUTACJE POZYTYWNE
— Predator [+1 PRC]
— Dobre uzębienie
— Farciarz
— Uczony [wilkołaki]
Liczba postów : 1035
Dorien wyciągał rękę za każdym razem, kiedy Selena przepasała się bandażem z przodu, przechwycał opatrunek i owijał tył jej ciała. Pomimo jej chwilowego marudzenia poszło im całkiem sprawnie, a mężczyzna czuł się komfortowo względem nagości towarzyszki, bo w zasadzie widział tylko jej plecy. Pewnie, że dostrzegał jej atrakcyjność, ale wciąż widział w niej Radną, kogoś, wobec kogo powinien czuć respekt i znać swoje miejsce w hierarchii, zatem nawet nie śmiał skierować myśli na boczne tory. Zakładanie opatrunku szło im naprawdę nieźle. Po kilku rundach oplatania bandaża przez lewę ramię, Dorien przepasał materiał na przeciwległy skos, tak by zabezpieczyć i usztywnić wiązanie. Zdarzyło mu się musnąć palcami lub bokiem dłoni jej skórę, choć nawet nie zwrócił większej uwagi na ewidentny brak standardowo bijącej od innych ciepłoty. Może był gruboskórny, a może po prostu przeciętnym facetem i nie zauważał takich szczegółów, kiedy był przejęty stanem pleców Seleny.
– Powinno. Będzie się trzymać, o ile zachowasz względny spokój i nie będziesz zanadto szarżować. Ale nie wiem, czy w takim razie nie powinniśmy przesunąć strzelania. Jak będziesz trzymać broń? – zamartwił się, co może nawet było słychać w jego głosie. Nie dość, że Selena była ranna, to jeszcze posypały się plany na wieczór – Szkoda, bo liczyłem na to. Musisz zaproponować mi jakąś alternatywną rozrywkę – dodał, sugerując, że mimo wszystko chętnie spędzi z wampirzycą trochę czasu. Mógłby przynieść jej trochę drewna do kominka. Podejrzewał, że temperatura nie robiła na wampirzycy dużego wrażenia, aczkolwiek sam dźwięk trzasku ogniska i zapach się zeń wydobywający mógł wprawić ją w lepszy nastrój.

@Selena

_________________
Forever can spare a minute
Once upon a time, in the hidden heart of France a handsome young prince lived in a beautiful castle. Although he had everything his heart desired  the prince was  selfish and  unkind.
Stały bywalec
Loguj się codziennie minimum przez dwa tygodnie.
Szczęściarz
Na jednej sesji wylosuj w kościach 3 sukcesy pod rząd.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Yueying

Yueying
Liczba postów : 1182
Ranna wampirzyca bywała marudna, taka niestety była prawda. Nawet bardzo marudna, jeśli brać pod uwagę fakt, jak podburkiwała na Doriena raz na jakiś czas. No, przynajmniej do momentu, w którym udało im się wypracować jako tako symbiozę w owijaniu jej osoby bandażem. Dobrym był fakt, że nie posiadała umiejętności czytania w myślach, w innym wypadku wkurzyłaby się jeszcze mocniej. Swojego zegara cofnąć nie mogła, w końcu czas szedł tylko do przodu, a wedle logiki Doriena powinna chyba ubrać habit i zamknąć się w klasztorze, ślubując wieczny celibat tylko dlatego, że miała to nieszczęście zajmować stanowisko. A potem niektórzy się dziwili, że wampirzyca olewała kompletnie formalności i jeśli nie musiała, to ich nie używała. Na szczęście w końcu rany zostały odpowiednio zabezpieczone i mogła ostrożnie się przeciągnąć, sprawdzając wytrzymałość i ułożenie materiału na sobie. Nie było źle, nie czuła, by krępował jej ruchy, nie drażnił również ran, więc wszystko było w jak najlepszym porządku. Na przypadkowe muśnięcia dłonią nawet nie zwróciła uwagi, były po prostu oczywiste w takiej sytuacji.
- Normalnie będę trzymać. Nie hamuje mi ruchów. Dzięki swoją drogą! – uśmiechnęła się z wdzięcznością, sięgając po sukienkę i ubierając ją na siebie. Cóż, teraz Dorien powinien poczuć się o wiele bardziej komfortowo w jej obecności, a sama wampirzyca zabrała się za uprzątnięcie tak zwanych dowodów zbrodni, a dokładniej mówiąc po prostu sprawdzenie, w jakim stanie są teraz jej plecy, pomijając kwestię bólu. – Nie no, rozorane plecy nie powinny przeszkadzać mi w strzelaniu myślę. Chyba, że Ty się tego obawiasz. – roześmiała się, wracając na podłogę obok Doriena, trochę narzekając w duchu, że oparcie się o cokolwiek nie wchodziło niestety w grę. – A co do alternatywnych rozrywek. Zawsze możemy w coś zagrać, na przykład przy kominku? Statycznych gier jest mnóstwo, byle nie karty, bo w karty nie umiem. – roześmiała się cicho, nie protestując przeciwko ewentualnej zmianie sposobu spędzenia czasu. Choć nie szło ukryć ewidentnego żalu w jej spojrzeniu na myśl, że miałaby sobie odpuścić dalszą naukę strzelania. Przybranie wygodnej pozycji jednak było zbyt trudne, więc w końcu stanęło na klasycznym siadzie na piętach, jak to Azjaci podobno uczą się od dzieciństwa. Przynajmniej nie potrzebowała żadnego oparcia.
Zorganizowanie wzajemnej rozrywki nie było aż tak trudne, jak mogłoby się początkowo wydawać. Ograniczenia jej pleców nie sprawiały w końcu aż takiego problemu, by mile spędzić czas. Strzelania w końcu nie było, ale to nie jest coś, czego nie da się nadrobić. Tak czy tak reszta nocy upłynęła całkiem dobrze. Zanim jednak wróciła do siebie, spędziła w "bunkrze" jeszcze dwie kolejne noce.

Z/t

@Dorien Crawley

_________________
She looks for her omens in the dancing of fire and curve of old bones.
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach