1.11 Christina&Tahira

2 posters

Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Go down

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
First topic message reminder :

Listopad tego roku był suchy i ciepły. Zupełnie niezaskakująco, jeśli zważyć badania dotyczące klimatycznych zmian. Tahira nie zamierzała narzekać, nigdy nie lubiła po spacerach myć swoich księżyców grawitujących dookoła niej: Phobosa i Deimosa, olbrzymich owczarkowatych bydlaków, które zwykle towarzyszyły jej w wieczornych spacerach. Taka pogoda służyła też obrotom niewielkiej pizzeri przy Rue des Archives 75 - tuż obok kamienicy dwójki Darbinyanów, w której prowadzili swoje sklepy z duchowymi duperelami, w zależności od potrzeb klienteli. "Mezzomezzo" kusiła na wiele sposób; jak na starówkę, ceny były zaskakująco niskie, knajpeczka udawała włoskie klimaty (choć nieco nieudolnie, skoro nazywała się "Średniośrednio") i pachniała zachęcająco upieczonym ciastem w specjalnym piecu. Kucharz ostatnio się poprawił i ulica archiwów przestała śmierdzieć spalenizną i choć ogródek piwny został już ukryty, to delikatne ciepłe światło zapraszało do środka. Mile widziani byli wszyscy, choć akurat dla predatorów przemierzających paryskie stada, przeznaczone były akuratnie podziemia. Oni wiedzieli jak się tam dostać, chyba, że byli nowi w mieście. Wtedy mogło być trochę trudniej.

Z głośników sączyła się sennie włoska piosenka, wkoło gwar i śmiechy, chociaż lokal nie był wypełniony po brzegi, nowy gość nie musiał prosić o wskazanie ryżej kelnerki miejsca, bowiem prześwitywały wolne stoliczki, otoczone czerwonymi skórzanymi krzesłami.

Tahira tego wieczoru zajmowała stolik w kącie, ubrana w patchworkową kurtkę o stonowanych jesiennych kolorach pożółkłych liści i kart historii ociekającej sepią zapomnienia. Nogę niedbale miała podciągniętą, tak że but opierał się o siedzenie, ale nikt nie zwracał jej uwagi. Opierała o kolano przedramię wpatrując się w tomik arabskiej poezji, w zamyśleniu sącząc czerwony niczym krew drink zwany zresztą krwawą marry. Nie zakładała nic dzisiejszego wieczory, tylko relaks. Mimo wszystko leżała przed nią neonowa komórka, tak na zaś...



_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Christina Solvang

Christina Solvang
Liczba postów : 52
- O, to brzmi dosyć dobrze. Do tej pory należałam właśnie do takiej mniejszej watahy, gdzie nie było wielkich zapędów do polityki. Więc w sumie chętnie będę tu przychodzić, żeby wywęszyć nastroje i w ogóle - powiedziała, wykonując bliżej nieokreślony ruch dłonią. Polityka nie była jej bajką, ale lubiła wiedzieć, co w trawie piszczy. Chociażby po to, by w razie konieczności móc o odpowiednim momencie zwiać. Nie była tchórzem i nie unikała walki, ale nadstawiać karku w cudzych sporach i za cudze przekonania też nie zamierzała. Nie była szlachetna i nawet nie zamierzała udawać, że jest inaczej.
- Czyli taki boss jak Krzysztof Jerzyna ze Szczecina - mruknęła pod nosem po polsku, bardziej do siebie niż do towarzyszki. Musiała sobie poukładać te wszystkie nowości na swój sposób. Słysząc pytanie o stwórcę skrzywiła się widocznie. - Nie, nie powiedział. Ugryzł mnie gdy byliśmy na haju i tyle go widziałam. O tym, że sprzedał mi przy tym coś gorszego od wenery dowiedziałam się przy kolejnej pełni - powiedziała, z widocznym na twarzy niesmakiem. Nie miała nic do powiedzenia w temacie swojej zmiany. Nikt jej o nic nie zapytał i nie powiedział, że wszystko ulegnie zmianie. Gdyby nie Rino i norweska wataha pewnie albo by już dawno zdziczała, albo zabiła samą siebie. - Niezbyt przyjemne wspomnienie - dodała, siląc się na uśmiech. Nie było sensu zanudzać innych swoimi żalami.

@Tahira Darbinyan

_________________
“Even the strongest blizzards
start with a single snowflake.”

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
– Co za kutasiarz!– Tahira aż zadrżała ze złości i kilka głów odwróciło się zaciekawionych co też tam się dzieje i kto tym razem wyprowadził Darbinyankę z równowagi. Wiele nie trzeba było, żeby kobieta się wkurwiała. Porzucanie dzieci było jednak w pierwszej dziesiątce i zawsze dostawała piany na lekkomyślnych wiecznych, którzy rozrzucali dar na prawo i lewo. Jak bardzo było to niebezpieczne, o tym nawet szkoda było jej gadać. Ale - choć może wielu by się z nią nie zgodziło - uważała, że zdecydowanie lepiej dla ofiary jest po prostu umrzeć niż nagle odkryć, że jest się łowcą. Zupełnie samemu, bez zaopiekowania i nauki. Dlatego tak nienawidziła Szczęściary, dlatego każda tego typu sprawa doprowadzała jej do głębokiego pragnienia zemsty na istotach, które w gruncie rzeczy jej żadnej krzywdy nie wyrządziły.
– Gdzie to się stało? Gdzieś w Polsce? Z resztą, to nie m znaczenia, takie czyny są kurwa karalne, i trzeba znaleźć tego gnoja! – piekliła się już nieco ciszej, pochylając się ku Christine . – Są sposoby, żeby go znaleźć i żeby poniósł karę, nie wolno robić takich rzeczy, nikt... absolutnie nikt nie powinien być porzucony. – przez to, że patrzyła na twarz dziewczyny, ofiary a nie oprawcy, rychło przez gniew przebiło współczucie. – Kiedy to było w ogóle? Zaakceptowałaś już to kim jesteś? – nie miała w sobie szaleństwa gammy. Jeszcze... A i hardość charakteru mówiła Darbinyance, że ciężko będzie się dziewczynie dostosować do hierarchii narzucanej przez naturę wirusa. Może rzeczywiście mniejsza wataha byłaby dobrym rozwiązaniem.

@Christina Solvang

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Christina Solvang

Christina Solvang
Liczba postów : 52
Słysząc gwałtowną reakcję kobiety nawet lekko uśmiechnęła się pod nosem. Cóż, w myślach niejednokrotnie nazywała swojego stwórcę w taki sam sposób, a nawet gorzej. Wrzucił ją w to życie bez żadnego uprzedzenia czy wyjaśnienia. Nawet jeśli nie był tego całkiem świadomy, nawet jeśli cała sytuacja była kwestią jakiegoś nieporozumienia… I tak miała mu to za złe. Zniszczył jej życie. Nawet nie chciała wiedzieć co by było, gdyby nie podążył za nią wtedy Rino. Bo choć niejednokrotnie przez ostatnie lata chciała się zabić przez swoją nową naturę, to jednak lubiła życie. Nawet jeśli po części nienawidziła samej siebie.
- Nie, nie w Polsce. Tutaj, w Paryżu. Po jednym z moich pokazów - powiedziała całkiem obojętnym głosem. Zbyt wiele razy przeżywała już tamtą piekielną noc, by ciągle się pieklić na jej wspomnienie. - Och, spokojnie. Jak znów go spotkam, to nie umilę mu życia - zapewniła, a na jej twarz wpłynął mściwy grymas. On zmienił jej życie w piekło. Ona z chęcią zrobi z jego życiem to samo. A przynajmniej postara się to zrobić. - Trzy lata temu. Cóż. Zaakceptowałam na tyle, na ile może zrobić to wegetarianka zmuszona do jedzenia ludzkiego mięsa - odpowiedziała, a jej twarz wykrzywiła się w niemrawym uśmiechu. Nie ukrywała, że to ją najbardziej w tym wszystkim bolało. I przysporzyło jej największej traumy. Nawet ból przemiany był przy tym drobnostką.

@Tahira Darbinyan

_________________
“Even the strongest blizzards
start with a single snowflake.”

Tahira

Tahira
Liczba postów : 1257
– Tyle dobrego, że dzień nie jest dla Ciebie utrapieniem, możesz zachować, chociaż pozory normalności. – nie to że zazdrościła jej troche. Zazdrościła jej szalenie. Jako dziecko pustyni brak słońca był najdotkliwszą ceną, jaką przyszło jej zapłacić za długowieczność. No... jedną z dwóch cen. Słowa Christiny zastanowiły ją, skłoniły do momentu pofantazjowania, jakby to było nie być psychicznie i fizycznie uzależnionym od osoby, która obudziła Cię dla nocy. Wiadomo, że trawa zawsze zieleńsza jest po drugiej stronie płotu...

– Wiesz, mój serdeczny przyjaciel pół życia poświęcił wymyśleniu i doskonaleniu zamiennika wampirzej żywności, bez konieczności niesienia śmierci ludziom. Nie myślałam o tym w ten sposób, ale w sumie... jest to jakby vege krew, skoro nikt nie ucierpiał i nawet nie był potrzebny do jej produkcji. W sensie biologicznym. – zaczęła mówić, jakby była przez moment jeszcze w dziwnej fantazji, ale z każdym słowem przyspieszając i znów skupiając się na swojej rozmówczyni. – Mogłabym z nim porozmawiać. Zapytać, jakie są perspektywy. –To wydawał się być całkiem dobry pomysł, na który Tahira wcześniej nie wpadła. Pewnie dlatego, że sama nie miała problemów z jedzeniem ludziny, ort efekt uboczny dużej ilości czasu spędzonego z wilkołakami, które nie miały takich problemów jak Kryśka.

@Christina Solvang

_________________
milestone 1000
Napisałeś 1000 postów! Brawo!

Sponsored content


Strona 2 z 2 Previous  1, 2

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach