Liczba postów : 904
First topic message reminder :
Minęły cztery miesiące, odkąd Tigran założył na plecy worek z całym swoim dobytkiem i wyruszył do Monastyru Khor Virap, oglądając się za siebie tylko, gdy nie było widać jego twarzy i łez, za przyszłością, która miała rację bytu jedynie w marzeniach i głowach dwójki dzieciaków. Rozumiał, że tak będzie lepiej, matka Narine mu wszystko wytłumaczyła, a on się zgodził, nie miał wyjścia.
Niespodziewanie, do panny Narine, przyszedł list. Dostarczył go chłopiec rzeźnika i w zamian dostał ciasteczko. Chłopiec powiedział, że stary mnich wysłał go, żeby tutaj zaniósł wiadomość. Pielgrzymi i mnisi przenoszący się z miejsca na miejsce byli jedyną szansą na wiadomości, bo tylko nieliczni mieli przywilej, aby wzywać posłańców. Młody Tigran, nowicjusz, na pewno do nich nie należał.
Złożony świstek ciężko było nazwać w ogóle listem. Był starannie zaadresowany, ale widać było, że na odwrocie ktoś ćwiczył malowanie farbkami i litery, jakby oszczędzano papier. Same literki tekstu były bardzo krzywe, uciekały z linii, a słowa również nie należały do najładniejszych, ani przez składnię zdań, dobór, ani ortografię. Tigran mówił inaczej, niż pisał, jakby silił się, aby list brzmiał odpowiednio poważnie, jak na swoją formę. Zresztą, był to również pierwszy, jaki kiedykolwiek wyszedł spod ręki zakonnego nowicjusza. Wiadomość była króciutka, ale pisana była bardzo długo, co widać po grudkującym się atramencie, zasychającym nierównomiernie.
Już celowo, na samym dole Tigran narysował brzydkiego jak noc kotka.
Monastyr nie jestźli zły. Uczenie się pisajania jezt trudne zwłaszcza w dwuch jenzykach. Uczom mnie tesz też greckiego. Dobre jest to że jem bużo codzień. Wiencej niż u twojego papy ale tęsknie za Anoush i chociasz dużo za nami ganiała z hohe chochlą to lepiej gotowała nisz brat Artur. Tu też jest ładnie ale nie tak ładnie jak na Twoich łąkach. Bardzo tęsknię za Wami.
Twój
Տիգրան
_________________
Gołąb (łac. Columba livia domestica)
Pomiędzy nami lata biały gołąb smutku i nosi ciągłe wieści
Data: od 1698 do 1722 roku
Miejsce: Armenia, poźniej się dopisze
Kto: Constanza & Sahak
Opis: Listy pomiędzy panną Narine Margaryan, a Tigranem, od czasu wstąpienia chłopca do klasztoru, aż do jego śmierci.
Miejsce: Armenia, poźniej się dopisze
Kto: Constanza & Sahak
Opis: Listy pomiędzy panną Narine Margaryan, a Tigranem, od czasu wstąpienia chłopca do klasztoru, aż do jego śmierci.
Rozłączeni — lecz jedno o drugim pamięta;
Pomiędzy nami lata biały gołąb smutku
I nosi ciągłe wieści. Wiem, kiedy w ogródku,
Wiem, kiedy płaczesz w cichej komnacie zamknięta;
Wiem, o jakiej godzinie wraca bólu fala,
Wiem, jaka ci rozmowa ludzi łzę wyciska.
Tyś mi widna jak gwiazda, co się tam zapala
I łzę różową leje, i skrą siną błyska.
A choć mi teraz ciebie oczyma nie dostać,
Znając twój dom — i drzewa ogrodu, i kwiaty,
Wiem, gdzie malować myślą twe oczy i postać,
Między jakimi drzewy szukać białej szaty.
Ale ty próżno będziesz krajobrazy tworzyć,
Osrebrzać je księżycem i promienić świtem:
Nie wiesz, że trzeba niebo zwalić i położyć
Pod oknami, i nazwać jeziora błękitem.
Potem jezioro z niebem dzielić na połowę,
W dzień zasłoną gór jasnych, w nocy skał szafirem;
Nie wiesz, jak włosem deszczu skałom wieńczyć głowę,
Jak je widzieć w księżycu odkreślone kirem.
Nie wiesz, nad jaką górą wschodzi ta perełka,
Którąm wybrał dla ciebie za gwiazdeczkę-stróża;
Nie wiesz, że gdzieś daleko, aż u gór podnóża,
Za jeziorem — dojrzałem dwa z okien światełka.
Przywykłem do nich, kocham te gwiazdy jeziora,
Ciemne mgłą oddalenia, od gwiazd nieba krwawsze,
Dziś je widzę, widziałem zapalone wczora,
Zawsze mi świecą — smutno i blado — lecz zawsze…
A ty — wiecznie zagasłaś nad biednym tułaczem;
Lecz choć się nigdy, nigdzie połączyć nie mamy,
Zamilkniemy na chwilę i znów się wołamy
Jak dwa smutne słowiki, co się wabią płaczem.
Pomiędzy nami lata biały gołąb smutku
I nosi ciągłe wieści. Wiem, kiedy w ogródku,
Wiem, kiedy płaczesz w cichej komnacie zamknięta;
Wiem, o jakiej godzinie wraca bólu fala,
Wiem, jaka ci rozmowa ludzi łzę wyciska.
Tyś mi widna jak gwiazda, co się tam zapala
I łzę różową leje, i skrą siną błyska.
A choć mi teraz ciebie oczyma nie dostać,
Znając twój dom — i drzewa ogrodu, i kwiaty,
Wiem, gdzie malować myślą twe oczy i postać,
Między jakimi drzewy szukać białej szaty.
Ale ty próżno będziesz krajobrazy tworzyć,
Osrebrzać je księżycem i promienić świtem:
Nie wiesz, że trzeba niebo zwalić i położyć
Pod oknami, i nazwać jeziora błękitem.
Potem jezioro z niebem dzielić na połowę,
W dzień zasłoną gór jasnych, w nocy skał szafirem;
Nie wiesz, jak włosem deszczu skałom wieńczyć głowę,
Jak je widzieć w księżycu odkreślone kirem.
Nie wiesz, nad jaką górą wschodzi ta perełka,
Którąm wybrał dla ciebie za gwiazdeczkę-stróża;
Nie wiesz, że gdzieś daleko, aż u gór podnóża,
Za jeziorem — dojrzałem dwa z okien światełka.
Przywykłem do nich, kocham te gwiazdy jeziora,
Ciemne mgłą oddalenia, od gwiazd nieba krwawsze,
Dziś je widzę, widziałem zapalone wczora,
Zawsze mi świecą — smutno i blado — lecz zawsze…
A ty — wiecznie zagasłaś nad biednym tułaczem;
Lecz choć się nigdy, nigdzie połączyć nie mamy,
Zamilkniemy na chwilę i znów się wołamy
Jak dwa smutne słowiki, co się wabią płaczem.
Juliusz Słowacki, Rozłączenie
Minęły cztery miesiące, odkąd Tigran założył na plecy worek z całym swoim dobytkiem i wyruszył do Monastyru Khor Virap, oglądając się za siebie tylko, gdy nie było widać jego twarzy i łez, za przyszłością, która miała rację bytu jedynie w marzeniach i głowach dwójki dzieciaków. Rozumiał, że tak będzie lepiej, matka Narine mu wszystko wytłumaczyła, a on się zgodził, nie miał wyjścia.
Niespodziewanie, do panny Narine, przyszedł list. Dostarczył go chłopiec rzeźnika i w zamian dostał ciasteczko. Chłopiec powiedział, że stary mnich wysłał go, żeby tutaj zaniósł wiadomość. Pielgrzymi i mnisi przenoszący się z miejsca na miejsce byli jedyną szansą na wiadomości, bo tylko nieliczni mieli przywilej, aby wzywać posłańców. Młody Tigran, nowicjusz, na pewno do nich nie należał.
Złożony świstek ciężko było nazwać w ogóle listem. Był starannie zaadresowany, ale widać było, że na odwrocie ktoś ćwiczył malowanie farbkami i litery, jakby oszczędzano papier. Same literki tekstu były bardzo krzywe, uciekały z linii, a słowa również nie należały do najładniejszych, ani przez składnię zdań, dobór, ani ortografię. Tigran mówił inaczej, niż pisał, jakby silił się, aby list brzmiał odpowiednio poważnie, jak na swoją formę. Zresztą, był to również pierwszy, jaki kiedykolwiek wyszedł spod ręki zakonnego nowicjusza. Wiadomość była króciutka, ale pisana była bardzo długo, co widać po grudkującym się atramencie, zasychającym nierównomiernie.
Już celowo, na samym dole Tigran narysował brzydkiego jak noc kotka.
Khor Virap, 12 października 1698 roku
Droga Panno Narine.Monastyr nie jest
Twój
Տիգրան
_________________
So, take me back to Constantinople
milestone 500
Napisałeś 500 postów!