Liczba postów : 20
Eleonore Ragan
podstawowe
wiek: 220 lat (200 lat)
rasa: Wilkołak (Przemieniona)
pochodzenie: Amerykańskie
wizerunek: Hannah Kleit
rola w watasze: Rodzina Vayssière; Obserwator
znaki szczególne
Pierwsze, co rzuca się w oczy, patrząc na Elen to niewysoki wzrost w postaci 165 centymetrów i drobna sylwetka w typie klepsydry. Niegdyś długie do talii, proste, lśniące ciepłą czernią włosy, aktualnie zostały ścięte do linii żuchwy, nadając jej zarówno bardziej nowoczesnego wyglądu, jak i pazura. Spod ciemnych, gęstych brwi spoglądają na świat równie ciemne oczy, zależnie od słońca, potrafiące nabrać głębi i jaśniejszego odcienia brązu. Podkreślają je czarne, długie, gęste i wywinięte w górę rzęsy. Na nosie i górze policzków można dostrzec również drobne, ledwo widoczne piegi.
Pod ubraniami skrywa, umiejscowioną na prawym udzie bliznę po ugryzieniu, które ją przemieniło w wilkołaka. W jej ubiorze zagościł na stałe prosty styl smart casual, modyfikowany w inny, bardziej odpowiadający sytuacji, jeśli zaistnieje taka potrzeba, włącznie ze zmianą na luźne dresy, jeśli zaistniała szansa na to, że będzie trzeba się szybko przemieniać.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, patrząc na Elen to niewysoki wzrost w postaci 165 centymetrów i drobna sylwetka w typie klepsydry. Niegdyś długie do talii, proste, lśniące ciepłą czernią włosy, aktualnie zostały ścięte do linii żuchwy, nadając jej zarówno bardziej nowoczesnego wyglądu, jak i pazura. Spod ciemnych, gęstych brwi spoglądają na świat równie ciemne oczy, zależnie od słońca, potrafiące nabrać głębi i jaśniejszego odcienia brązu. Podkreślają je czarne, długie, gęste i wywinięte w górę rzęsy. Na nosie i górze policzków można dostrzec również drobne, ledwo widoczne piegi.
Pod ubraniami skrywa, umiejscowioną na prawym udzie bliznę po ugryzieniu, które ją przemieniło w wilkołaka. W jej ubiorze zagościł na stałe prosty styl smart casual, modyfikowany w inny, bardziej odpowiadający sytuacji, jeśli zaistnieje taka potrzeba, włącznie ze zmianą na luźne dresy, jeśli zaistniała szansa na to, że będzie trzeba się szybko przemieniać.
biografia
Urodziła się 20 grudnia 1802 roku w rodzinie zajmującej się handlem. Byli typowymi przedstawicielami klasy średniej, która pracowała na swoje utrzymanie. Posłuszna, łagodna, uczyła się szybko, bez narzekań, chłonąc wiedzę jak gąbka wodę. Ciągle chcąc wiedzieć więcej, jednak niekoniecznie posiadając możliwość, żeby faktycznie tę wiedzę zdobywać.
Być może właśnie to ją wtedy zgubiło. Poznała go, mając zaledwie 19 lat. Nie spodziewałaby się, że ktoś tak dobrze sytuowany zwróci na nią uwagę. Najpierw spędzając z nią czas, rozmawiając, wymieniając się liścikami, kiedy nie mogli się spotkać. Poświęcając czas, by poznawać ją coraz lepiej, później kontynuując znajomość, rozwijając ją jak i ich zauroczenie i cicho podkarmiając jej głód wiedzy przynoszeniem jej coraz to nowych książek, opowiadając o kolejnych rzeczach. Nic dziwnego, że po ledwo roku znajomości, zaręczyli się.
To był początek końca. Bolesnego, pozostawiającego na duszy ranę, upadku. Na tydzień przed kolejnym rokiem namówił ją na wycieczkę do lasu. Tylko ich dwoje, drzewa, świeże powietrze. Nic nie zapowiadało tego, jak się to skończy. Odszedł na chwilę między drzewa, a niedługo później wyskoczył z krzaków jako... bestia. Przerażający potwór, szczerzący kły, który ruszył na niczego niespodziewającą się Elenę, zamurowaną z szoku na widok... tego czegoś co miało być przecież tylko potworem z mitów. Straszakiem dla dzieci, żeby nie wychodziły z domów po nocach. To nie mogło być realne. A jednak jego zęby były straszne ostre. Nie zdążyła nawet pomyśleć o ucieczce, a w prawym udzie rozlał się ból, kiedy stwór ją ugryzł. A potem ciemność. Straciła przytomność przez palący ból.
Ocknęła się, podrywając się zaraz do siadu, jednak od razu pożałowała tego ruchu, wydając z siebie syknięcie przez zęby. Jej narzeczony siedział przy łóżku. Nie wyglądał na przerażonego tym, że znalazł ją nieprzytomną, zakrwawioną, z jakąś wielką bestią stojącą nad nią. Jakim cudem przeżyli? Co się stało? Rozpłakała się, odczuwając echo strachu i przerażenie na wspomnienie o tamtym stworze. Przez chwilę ją uspokajał, próbował jej wytłumaczyć całą sytuację, ale nie było to łatwe. Nie było daleko do pełni, ledwie kilka dni, więc kiedy zaczął opowiadać o wilkołakach, kiedy przyznał się, że to on był tamtym potworem, który miał zabrać jej wcześniejsze życie. Że teraz, jeśli przeżyje, będzie taka sama jak on... narosła w niej wściekłość na całą sytuację i na niego. Agresja względem niego buzowała w jej żyłach. Oberwał. Rzucała w niego wszystkim, co wpadło w jej ręce i nie było zbyt ciężkie, żeby to zrobić. Płakała, wyzywając go od najgorszych. Czując nienawiść do niego, za to, co zrobił, do siebie, przez to, czym się stała, do świata, który tak ułożył ich losy.
Pierwszą przemianę przeszła pod jego okiem. Niezbyt ją nawet pamiętała, jednak jedno było pewne — kolejnych pełni spędzonych z nim już nie było. Uciekła przed nim, jak najdalej mogła. Na drugi koniec kraju, starając się zacierać za sobą ślady, by jej nie odnalazł. Nie miała pojęcia, że bez wsparcia stada będzie z nią źle. Nie mogła tego wiedzieć, nie wytłumaczono jej wszystkiego, spiesząc się z najważniejszymi informacjami, przekazywanymi jej pomiędzy napadami szału, zanim przyjdzie pełnia, która była ledwie kilka dni po ugryzieniu.
Kolejną pełnię spędziła sama, jednak nie znalazła dobrego miejsca na to, by się ukryć. Goniona palącym głodem mięsa wbiegła na farmę i rozszarpała pierwszą krowę, która nawinęła jej się na pazury. Szczęście w nieszczęściu, że farma należała do małżeństwa Vayssière. Aurore i Cédric byli na tyle mili, że zamiast pozbyć się wilkołaka, który stanowił niebezpieczeństwo, przygarnęli ją do siebie, pomagając jej się uporać z wilkołactwem. Reagowała na nich dużo lepiej niż na dawnego narzeczonego. Uczyła się od nich, za drobną obsesję mając chęć uzyskania pełnej kontroli nad sobą w futrze bestii.
Podczas wojny secesyjnej starała się wspierać Unię, tak samo jak jej przybrani rodzice. Nie pchała się jednak do walki, nie uważała, żeby było to rozsądne, kiedy była wilkołakiem i mogło to, dosyć łatwo, wyjść na jaw. Zamiast tego oddawała się nauce francuskiego, jak i dalej szlifowała swoją kontrolę. Po drugiej wojnie światowej wyjechała z Ameryki razem z jej przyszywanymi rodzicami, by dołączyć do brata Cédrica i jego stada we Francji. To w Paryżu postanowiła przejąć jeden z domów mody, by zarabiać na siebie i móc jednocześnie odrobinę zniwelować koszty, jakie ponosiło jej stado przy zakupie ubrań, kiedy nagle trzeba było się przemienić.
Być może właśnie to ją wtedy zgubiło. Poznała go, mając zaledwie 19 lat. Nie spodziewałaby się, że ktoś tak dobrze sytuowany zwróci na nią uwagę. Najpierw spędzając z nią czas, rozmawiając, wymieniając się liścikami, kiedy nie mogli się spotkać. Poświęcając czas, by poznawać ją coraz lepiej, później kontynuując znajomość, rozwijając ją jak i ich zauroczenie i cicho podkarmiając jej głód wiedzy przynoszeniem jej coraz to nowych książek, opowiadając o kolejnych rzeczach. Nic dziwnego, że po ledwo roku znajomości, zaręczyli się.
To był początek końca. Bolesnego, pozostawiającego na duszy ranę, upadku. Na tydzień przed kolejnym rokiem namówił ją na wycieczkę do lasu. Tylko ich dwoje, drzewa, świeże powietrze. Nic nie zapowiadało tego, jak się to skończy. Odszedł na chwilę między drzewa, a niedługo później wyskoczył z krzaków jako... bestia. Przerażający potwór, szczerzący kły, który ruszył na niczego niespodziewającą się Elenę, zamurowaną z szoku na widok... tego czegoś co miało być przecież tylko potworem z mitów. Straszakiem dla dzieci, żeby nie wychodziły z domów po nocach. To nie mogło być realne. A jednak jego zęby były straszne ostre. Nie zdążyła nawet pomyśleć o ucieczce, a w prawym udzie rozlał się ból, kiedy stwór ją ugryzł. A potem ciemność. Straciła przytomność przez palący ból.
Ocknęła się, podrywając się zaraz do siadu, jednak od razu pożałowała tego ruchu, wydając z siebie syknięcie przez zęby. Jej narzeczony siedział przy łóżku. Nie wyglądał na przerażonego tym, że znalazł ją nieprzytomną, zakrwawioną, z jakąś wielką bestią stojącą nad nią. Jakim cudem przeżyli? Co się stało? Rozpłakała się, odczuwając echo strachu i przerażenie na wspomnienie o tamtym stworze. Przez chwilę ją uspokajał, próbował jej wytłumaczyć całą sytuację, ale nie było to łatwe. Nie było daleko do pełni, ledwie kilka dni, więc kiedy zaczął opowiadać o wilkołakach, kiedy przyznał się, że to on był tamtym potworem, który miał zabrać jej wcześniejsze życie. Że teraz, jeśli przeżyje, będzie taka sama jak on... narosła w niej wściekłość na całą sytuację i na niego. Agresja względem niego buzowała w jej żyłach. Oberwał. Rzucała w niego wszystkim, co wpadło w jej ręce i nie było zbyt ciężkie, żeby to zrobić. Płakała, wyzywając go od najgorszych. Czując nienawiść do niego, za to, co zrobił, do siebie, przez to, czym się stała, do świata, który tak ułożył ich losy.
Pierwszą przemianę przeszła pod jego okiem. Niezbyt ją nawet pamiętała, jednak jedno było pewne — kolejnych pełni spędzonych z nim już nie było. Uciekła przed nim, jak najdalej mogła. Na drugi koniec kraju, starając się zacierać za sobą ślady, by jej nie odnalazł. Nie miała pojęcia, że bez wsparcia stada będzie z nią źle. Nie mogła tego wiedzieć, nie wytłumaczono jej wszystkiego, spiesząc się z najważniejszymi informacjami, przekazywanymi jej pomiędzy napadami szału, zanim przyjdzie pełnia, która była ledwie kilka dni po ugryzieniu.
Kolejną pełnię spędziła sama, jednak nie znalazła dobrego miejsca na to, by się ukryć. Goniona palącym głodem mięsa wbiegła na farmę i rozszarpała pierwszą krowę, która nawinęła jej się na pazury. Szczęście w nieszczęściu, że farma należała do małżeństwa Vayssière. Aurore i Cédric byli na tyle mili, że zamiast pozbyć się wilkołaka, który stanowił niebezpieczeństwo, przygarnęli ją do siebie, pomagając jej się uporać z wilkołactwem. Reagowała na nich dużo lepiej niż na dawnego narzeczonego. Uczyła się od nich, za drobną obsesję mając chęć uzyskania pełnej kontroli nad sobą w futrze bestii.
Podczas wojny secesyjnej starała się wspierać Unię, tak samo jak jej przybrani rodzice. Nie pchała się jednak do walki, nie uważała, żeby było to rozsądne, kiedy była wilkołakiem i mogło to, dosyć łatwo, wyjść na jaw. Zamiast tego oddawała się nauce francuskiego, jak i dalej szlifowała swoją kontrolę. Po drugiej wojnie światowej wyjechała z Ameryki razem z jej przyszywanymi rodzicami, by dołączyć do brata Cédrica i jego stada we Francji. To w Paryżu postanowiła przejąć jeden z domów mody, by zarabiać na siebie i móc jednocześnie odrobinę zniwelować koszty, jakie ponosiło jej stado przy zakupie ubrań, kiedy nagle trzeba było się przemienić.
ciekawostki
• Uwielbia kawę w każdej postaci.
• Wspaniale wychodzi jej pieczenie słodkości. Gotować też umie, ale zdecydowanie bardziej lubi się z piekarnikiem i blachami.
• W wilczej formie jej futro jest koloru głębokiej, ciepłej czerni.
• Jest molem książkowym, który kolekcjonuje książki, więc posiada całkiem pokaźną prywatną biblioteczkę.
• Wspaniale wychodzi jej pieczenie słodkości. Gotować też umie, ale zdecydowanie bardziej lubi się z piekarnikiem i blachami.
• W wilczej formie jej futro jest koloru głębokiej, ciepłej czerni.
• Jest molem książkowym, który kolekcjonuje książki, więc posiada całkiem pokaźną prywatną biblioteczkę.