W obroży i na smyczy jest ci do twarzy | 5 stycznia

2 posters

Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Go down

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
5 stycznia to pojęcie względne, ot raptem wybiła północ i formalnie rozpoczął się nowy dzień. Do tego Valerie była w stanie szybko ściągnąć odpowiednią maszynę, jednak jej rozstawienie to osobna para kaloszy, o ile chcieć użyć ją na kimś o ludzkich gabarytach. Pomijając doprowadzenie wody, pozornie dziadostwo wyglądało normalnie, ale diabeł tkwił w szczegółach! Górną, przesuwaną część Niemka musiała zamontować znacznie wyżej, a to wymagało prowizorycznych korekt, dokonanych z pomocą jej fachowca. Long story short, uwinęła się w terminie i przygotowała własnego lapka, co by precyzyjnie ciąć poprzez precyzyjne ruchy myszką i klawiaturą w odpowiednim programie. Przy odrobinie szczęścia może chłopakowi łba nie utnie, skoro sprzęt miał radzić sobie nawet z tytanem? A jeśli tylko drobne odłamki będą uprzykrzeniem, pomimo skombinowania jakiegoś żelastwa jako prowizoryczną osłonkę, to można ją po nóżkach w ramach wdzięczności całować.
Oczywiście dała nieco wcześniej znać Lacroixowi, sms’em, że może wpadać ze swoim problemem naszyjnym. Równie dobrze mógł zgarnąć swój sprzęt, mianowicie lapka, co by w międzyczasie kombinować jak wirtualnie uprzykrzyć życie Ordowcom, i tak spędzi nieco czasu w większości nieruchomy.
Czekając na jego przybycie Valerie usiadła za swoim biurkiem i zaczęła ogarniać tzw. papierologię. Sklepik hotelowy-stacjonarny i tak był tej nocy zamknięty, więc zawsze to odrobina spokoju...

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Spodziewał się, że to będzie paskudny dzień. Zresztą, wiele ostatnich dni było paskudnych i to zupełnie niespodziewanie, teraz w końcu miał nad nimi przewagę swojego złego humoru. A przynajmniej miałby, gdyby nie Valerie. Dziewczyna zdołała zmieszać mu myśli w łebku już na zebraniu, a teraz znowu nie był pewien, czego ma się po życiu spodziewać. Nie chciał myśleć o złomie, który miał na szyi, ani tym bardziej o chęci jego przestrzelenia, jaka dopadała go od czasu do czasu, kiedy tylko trzymał w ręku broń. Obecność obroży dalej była żenująca, ale z drugiej strony stały drobne gesty wampirzycy. Być może chciała się tylko zabawić jego kosztem, korzystając z niecodziennej sytuacji i tego, że był od niej zależny, ale musiałby przyznać, że nie była to taka zła wizja najbliższej doby.
Chyba że był naiwny.
To było całkiem możliwe.
W każdym razie, zjawił się możliwie punktualnie, przed światem chroniąc się cienkim szalikiem i kołnierzem płaszcza, które dobrze maskowały to, z czym przyszedł. Przez głowę przeleciało mu pytanie, do kogo zwróciłby się Theo, gdyby jednak był na jego miejscu.
A potem zapukał i nacisnął klamkę gabinetu, który mu wskazano.
— Witam ponownie — rzucił z lekkim uśmiechem, który zaraz poszerzył się w nieco bardziej ironicznym wyrazie. To zabrzmiało jakby przyszedł do lekarza. Kiedy tylko zostali sami, zdjął szalik i płaszcz, odsłaniając sedno sprawy, srebrzystą obręcz na szyi. — Często pozbywa się pani obroży z ludzi? — dodał po chwili, zerkając w jej stronę z lekko szelmowskim wyrazem.

@Valerie von Rosenthaler
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
Wywoływanie niepewności to podstawa zarówno w prowadzeniu interesów jak i wojenki, poddenerwowana druga strona była bardziej podatna na popełnianie błędów… z kolei w przypadku sytuacji socjalnych, to bardziej kwestia przekomarzania się, choć nie zawsze dla samego sportu. Dajmy na to taka Val, zazwyczaj wiedziała czego chce i kalkulowała, jak to dostać. Wpierw jednak musiała wybadać grunt, praktyka powszechna w przypadku wielu rodzaju przedsięwzięć…
- Otwarte - powiedziała w czasie przekopywania się przez najgorszego rodzaju kwity, bo związane ze zwyczajnymi rachunkami, i to odnoszące się do legalnych aspektów jej działalności. Ech, taki to podły los, płacić podatki dla możliwości wydawania na nie jeszcze więcej, w ramach wdzięczności za możliwość pracy. Phi! - Kurtka, bluza i wszystko z góry, co nie jest t-shirtem, out - dodała zaraz, nanosząc ostatni podpis na papierku, odkładając go na kupkę i chowając cały pliczek do szufladki i dopiero wtedy przenosząc wzrok na Enzo. Chciała mieć to odhaczone i z głowy, bo jakoś specjalnej radości z czynności administracyjnych nie czerpała…
- Per „Pani” możesz mówić do staroci z rodu lub reliktów pokroju mojego staruszka, wystarczy samo „Valerie” - skorygowała go na starcie, bo pomimo setki na karku, duchem była zdecydowanie młodsza. Tak pierwszy z brzegu przykład, gdyby znajdowali się w sytuacji rodem z l4d, latałaby z dwoma pistoletami i pruła do trupów, nucąc sobie jakieś skoczne piosenki… ot nie brała życia na poważnie 24/7, bo od tego można zdziadzieć, a wtedy do ponurych myśli jeden krok. A może to po prostu kwestia oddzielania tego co w pracy od czasu prywatnego? - I nie, wykrajanie metalu przy nadal żywym nosicielu będzie dla mnie pierwszyzną, więc odgórnie uprzedzam, postaraj się za bardzo nie wierzgać… - dodała z uśmieszkiem i zerknęła na stojącą nieopodal maszynę do cięcia, między innymi, tytanu przy pomocy strumienia wodnego.
- Wygodne to nie będzie ale wskakuj na nią, połóż się bokiem i w miarę możliwości wyeksponuj kark. I dobrze dobierz pozę, bo spędzisz w niej nieco czasu, jak już zacznę ciąć. Wiem, że pozycja na brzuchu lub plecach byłaby wygodniejsza, ale nie chcę tego przeprowadzać przy tętnicy - powiedziała bo miała już na to jakiś pomysł i jako margines błędu wolała mieć kark… w końcu to kość, najechać na nią nie powinna, ale w razie latających odłamków lepiej niech uderzą w nią niż żyły. Z dwojga złego regeneracja tutaj byłaby szybsza. Takie to dmuchanie na zimne.
Po chwili wstała i zgarnęła kawałek blaszki, którą będzie musiała jakoś „zamontować” przy samej obroży, dla jakiegoś komfortu pacjenta, ale to jak już się ułoży na mało wygodnym łóżeczku…

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Otwarte było, otwarte i potwierdzone, więc wszedł, ograniczając się do luźnych ceregieli. Zerknął na dziewczynę, kiedy poinstruowała go, czego ma się pozbyć i przez moment głupi uśmiech przemknął mu po twarzy. I może byłby to skomentował, gdyby nie kilka mało wygodnych okoliczności.
— Jasne.
W zasadzie miało to sporo sensu, więc nawet gdyby chciał, nie miał jak się kłócić. W każdym razie skończył w szarym podkoszulku, a Valerie zobaczyła pojedynczą warstwę bandaża oddzielającą obrożę od skóry. Wepchanie go tam z pewnością nie było łatwe, w dodatku ułożenie na tyle równo, by nie przeszkadzał, mogła więc sobie wyobrazić jego determinację, by odciąć się od palącej powierzchni.
— No i bardzo dobrze, nie ma co się wygłupiać — przytaknął z uśmiechem jej decyzji przejścia na "ty". Szanował takich ludzi, można się było z nimi poczuć jak równy z równym.
Ponownie zerknął na urządzenie o pokaźnych rozmiarach. Podszedł bliżej i ogarnął wzrokiem konstrukcję, a w szczególności mechanizm, choć w zasadzie niewiele było widać. Prawdziwa magia działa się w środku, a Enzo zaczął się zastanawiać, jak szybko musi płynąć woda, by powstał z niej nóż.
— Okeej, to było... pocieszające — prychnął z rozbawieniem, choć możliwe, że było ono tylko przykrywką dla stresu. To też mogło sugerować skrzyżowanie rąk na piersi, co zrobił w zasadzie bezwiednie. Mimo wszystko dla nich obojga to był pierwszy raz. — Mhm... Więc mówisz, że rdzeń kręgowy to lepsze miejsce do przecięcia? — zażartował, siadając na kozetce. — Ale co tam, bywało gorzej — podsumował i to całkiem poważnie wbrew pozorom. Ułożył się bokiem, tyłem do Valerie, jeśli nie chciała w drugą stronę. Tak po prawdzie, to nie znał się ani trochę na takich przecinarkach. — W zasadzie, skąd to masz? W sensie... to twoja prywatna zabawka? — zagadnął zaraz, żeby nie zapanowała głupia cisza.

@Valerie von Rosenthaler
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
Valerie miała parę lepszych pytań w zanadrzu, na czele z „co by się stało gdyby konstrukcja pierdzielnęła z powodu trefnej modyfikacji i zaczęła ryć po ścianach lub podłodze”? Bo to co stałoby się z „ludzkim” mięsem był oczywiste, zwłaszcza dla takowego znajdującego się bardzo blisko… ups!
- Owszem, lepsze, bo utracisz kawałek mięska i kości… ale do wesela się zagoi - odparła i zaraz uśmiechnęła się przebiegle, błyskiem w oczku. - Alternatywą jest przecięcie ważniejszej żyły przy gardziołku, o co równie łatwo, i wtedy istnieje spora szansa na potrzebę… zresetowania wampirka. Nieprzyjemny proces, nie polecam - dodała i zachichotała, jak przystało na uroczą i zawsze działającą zgodnie z etykietą córeczkę Juna.
Na pytanie Enzo rozłożyła rączki, w geście „rozejrzyj się”. W końcu znajdowali się w pomieszczeniu, gdzie odbywała się sprzedaż broni, a tej było pod dostatkiem.
- Sprzęt pozyskuję u źródła, więc mam też dostęp do narzędzi, którymi operuje producent. Nawet nie spytali do czego mi będzie to potrzebne… - powiedziała a na końcu zrobiła minę niewiniątka. Raczej nikt by i tak nie uwierzył w potrzebę wybawienia poszkodowanego z okowów tytanowej obroży, pomijając nadprzyrodzoną otoczkę. - Od teraz ani drgnij - powiedziała i jednocześnie zbliżyła się do leżącego już Enzo, z metalowymi osłonkami, które zaraz zaczęła montować do samego arcywygodnego wyrka (współczuła mu). To wcale nie przeszkodziło jej, oczywiście przypadkowo, w muśnięciu cudzego uszka niczym na zebraniu, choć i bez tego jej łapki operowały blisko tamtego rejonu.
- Pewnie czasem jakiś odłamek i tak cię smagnie, ale lepsza taka ochronka niż żadna… - rzekła i po krótkim, lekko przeciągniętym kontakcie wzrokowym udała się do swojego laptopa, z którego miała podziać się magia. Kilka kliknięć i z maszynki zaczęła ciec woda, bardzo szybko przechodząc w morderczy strumień. Przy okazji Valerie wykonała nią kilka ruchów, aby nabrać nieco obycia… na ostatnią chwilę, przynajmniej z perspektywy Enzo. O tyle dobrze, że na monitorze miała podgląd jak to wyglądało… - No to zaczynamy zabawę - powiedziała, a „ostrze” zbliżyło się do tytanowej obroży, po czym w pomieszczeniu rozległ się odgłos poniewieranego metalu.

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Dalej nie był przekonany jej teorią, tak z obiektywnego punktu widzenia, bo osobiście to mógł się pod tym podpisać z marszu. Przerwanie głównych naczyń było podwójnie groźne w jego przypadku, już pomijając to całe umieranie. Ale ten drugi powód wolał zachować dla siebie.
— Ta, też nie polecam — odparł krótko i na temat. Nie był pewien, jak to by wyglądało tym razem, ale wolał w tej niewiedzy pozostać. Zwłaszcza w towarzystwie i ta nowa myśl wydała się znowu nieprzyjemnie krępująca.
Rzucił okiem po asortymencie. To znaczy, widział go już wcześniej i nie do końca takie zabawki miał na myśli, ale jak się tak zastanowić, to też sporo tłumaczyło. Pozyskiwane u źródła. A więc tak to się teraz nazywa, chciałoby się rzec, ale biorąc pod uwagę, że ma bardzo bliskie powiązania z Junem, a Jun ma sporo ogólnie, to nie było wcale dziwne. No, może tylko pod kątem samej tematyki, bo takich zabawek spodziewałby się raczej u dzieciaczków Marr.
— Ludzie, którym są potrzebne takie rzeczy, zwykle nie lubią takich pytań — skomentował i ulokował się na kozetce.
Ani drgnij.
Po twarzy Enzo przepełzł nieco zmieszany uśmiech, kiedy wampir wyłapał jej wzrok. To była dziwna sytuacja, ale nie znowu taka najgorsza, nie taka zła jak się spodziewał. Zwłaszcza, że towarzystwo mimo wszystko miał do tego przednie. Tak, zdecydowanie miał na co sobie popatrzeć, nawet jeśli niezbyt długo. Drobny dotyk gładkiej dłoni ponownie rozszedł się ciepłym dreszczem, szybko jednak ginąc w morzu innych myśli. Nawet wtedy, gdy sam sięgnął ręką do karku, poprawiając brzeg koszuli. Nie musiał tego robić i nawet nie o to mu chodziło, po prostu bezczelnie wykorzystał okazję, by niby przypadkiem przejechać palcami po jej ręce.
Ani drgnij. Te słowa mocno wryły się w mózg, kiedy tylko kolejne elementy maszyny ustawiały się na miejsce i każda sekunda zbliżała ich do delikatnej operacji. Więc tak czuli się ludzie przed wynalezieniem anestezjologii? Uroczo.
— Jak ty pięknie o mnie dbasz — wymruczał z trochę teatralnym uznaniem, poniekąd chcąc rozładować powoli zbierający się stres. Sekundy ciągnęły się nieznośnie, a jemu przyszło do głowy kolejne pytanie, które jednak szybko skreślił z listy. Było głupie, było bardzo niemądre pod wieloma względami, a on chyba i tak wolał skupić się na faktycznym bezruchu mimo wszystkiego, niż gadać.
W międzyczasie zdążył też pożałować braku zatyczek do uszu.

@Valerie von Rosenthaler
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
Valerie jedno miała na myśli, gdzie handel bronią tam kontakty z dystrybutorem, a ten z kolei trzymał sztamę z producentem. W tym wypadku wampirzyca, jedyne co zrobiła, to ominęła pośrednika i wypożyczyła jedną z zabawek. Sam Jun z kolei nie miał z tym niczego wspólnego, bo jego UKOCHANA (jeszcze raz, papeł, wiem że czytasz, UKOCHANA) córeczka nie rozwijała swej działalności gospodarczej na chińskim kredycie…
… a nawet wy nie wiecie, drodzy państwo, ile kosztował wynajem kitki w hotelu pod własny straganik!
- I tak i nie, zazwyczaj lubią opowiadać o swojej pracy, a raczej najsławetniejszych osiągnięciach. Po prostu trzeba zacząć temat… wymijająco, tak aby nawet po przypadkowym nagraniu, w efekcie końcowym być czystym jak łza - co było cechą wspólną z, chociażby, seryjnymi mordercami. Próżne to istoty, które chciały zostać docenione, nawet jeśli pośrednio. Wiadomo, przyznać się nie wypadało, no chyba że chciało się dożyć spokojnej starości w skandynawskim pierdlu.
- No widzisz, czego to dziewczyna nie zrobi, byle poznać kogoś mogącego mieć dostęp do Władcy Pierścieni, w wersji rozszerzonej… - powiedziała, po czym subtelnie przegryzła dolną wargę, osiągając we flircie poziom przekraczający 9000. Powiedzmy, że konstruowała pewne plany na drugą połowę (wampirzego) dnia, tylko musiała wybadać na ile druga strona była w stanie wyłapać pewne subtelności i sugestie.
Wpierw jednak należało popracować strumieniem wody pod znacznym ciśnieniem, które zaczęło wydawać bardzo nieprzyjemne dogłosy, tuż po zetknięciu się z tytanem. Cóż mogła rzec? Było mokro, bez podtekstów, gdyż miejsce na którym leżał Enzo szybko zaczęło przypominać kałużę. Do tego z obroży zaczęło iskrzyć, choć to na szczęście leciało w przeciwnym do twarzy wampira kierunku. Do tego hałas… cóż, na szczęście mieli regenerację i ta ewentualnie skoryguje ewentualne nieprzyjemności z ich uszami. W ramach pocieszenia, to tylko obroża, tak więc szło nadzwyczaj sprawnie.
Kilka, może kilkanaście minut, i spory kawał żelastwa odpadł od reszty, a Valerie chwilowo wyłączyła strumień wody.
- Spróbuj teraz to ściągnąć, a jak nie będzie szło to przynajmniej przekręcić, wtedy urąbię jeszcze kawałek - rzekła, odrywając wzrok od ekranu i zerkając na Lacroixa.

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Nie mógł się nie uśmiechnąć kocio na jej odpowiedź. Podobało mu się takie podejście do spraw, jak i do całego życia również. Praktyczne i zapobiegawcze, aż człowiek mógł się poczuć trochę sentymentalnie. Choć z drugiej strony to wcale nie była odległa przeszłość. To wcale nie była przeszłość, nie wiele się różniła od rodzących się w jego głowie planów, jednak te mogły poczekać na swoją kolej. Miały chwilowo zbyt dużą konkurencję.
— Mmm, marzy ci się seans? Mam nadzieję, że masz czas, takie piracenie może trochę potrwać — wymruczał z nutą zaintrygowania, ale i poparcia dla takich upodobań. Jej drobne gesty nie uchodziły jego uwadze, wręcz przeciwnie, samemu pozwalając sobie niespiesznie przejechać wzrokiem po ładnej figurze Valerie.
Choć ten czar nieco prysł zagłuszony przez świszczący o metal strumień wody. Czas zdawał się płynąć w dziwaczny sposób, kiedy pozbawiony widoków na efekty, mógł tylko czekać i myśleć o tym, by się nie ruszać, choć instynkt od czasu do czasu miał inne plany, kiedy jakaś wciąż rozpędzona kropla odprysnęła na skórę, iskry trzeszczały wokół, a ubranie nieprzyjemnie nasiąkało wodą i lepiło się do ciała.
W końcu usłyszał głośniejszy stuk i wszystko ucichło, tylko w uszach mu piszczało.
— Ja im co urąbię, jak jeszcze raz spotkam — prychnął pod nosem i podniósł się na łokciu, by spróbować rozchylić albo chociaż odpowiednio przekręcić oba pozostałe fragmenty obroży.
Usiadł i przez chwilę się z tym mocował, ale szczęście chciało, by nie najgorzej wycyrklowali odległość od zawiasów, których blokada ostatecznie puściła na tyle, by powstała przerwa na styk. Wampir skrzywił się nieznacznie, kiedy brzegi metalu jechały mu po skórze i bandażu, ale był na tyle zdeterminowany, by pozbyć się tego za pierwszym razem.
Kawał żelastwa ciężko uderzył na podłogę.
— Wreszcie... — Przetarł ręką kark, upewniając się, że wszystko co mokre, to tylko woda. — Więc mam u ciebie dług. Jakie to uczucie? — rzucił, podnosząc na nią figlarne spojrzenie.

@Valerie von Rosenthaler
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
Aż chciałoby się rzec, mam całą wieczność… Bo czym był upływ czasu dna wampira? Co najwyżej próbą dostosowania się do ciągle zmieniających realiów, a te procesy ostatnimi czasy błyskawicznie przyspieszyły i to w niekoniecznie z perspektywy szaraczka dobrym kierunku. Nie aby Długowieczni mieli powody do radości, zwłaszcza w przypadku możliwości zawalenia mediów pewnymi mało dyskretnymi z perspektywy ich istnienia fotkami i filmikami. Sieć miała tę wadę, co raz wrzucone, już nic nie zginie.
Ale nic, cięła Val cięła, aż w końcu przestała, po czym jedynie zachichotała na słowa najeżonego kociaka. Sama też nie byłaby zadowolona z obroży założonej przed Ordowców, z nimi akurat bawić się nie chciała, no chyba że w zabijanego… co z ich perspektywy oznaczało umieranego.
- A potem nakarm tym kozy - rzuciła wesoło, a miała na myśli oczywiście pewne zwisające co u niektórych między nogami paróweczki. Niczym Shagga, syn Dolfa, pozdro dla kumatych!
Później jedyne co mogła to delektować się seansem, czyli Enzo szarpiącym się z uszkodzoną i to poważnie obrożą. Przez chwilę Niemka myślała, że będzie potrzebna runda druga, lecz jednak tytanowe żelastwo w końcu odpuściło.
- Hmm… - udawanie zamyśliła się, po czym zbliżyła powoli do Enzo, po czym usiadła na żelastwie i jednocześnie obok wampira. Zaraz też delikatnie złapała jego podbródek dłonią i nakierowała na siebie, o ile to w ogóle było konieczne. - Jakie to uczucie? Potrzymam cię w niepewności. Bo widzisz, z inwestycją jest jak z owocem, musi dojrzeć by móc potem cieszyć zbierającego swą słodyczą - odparła z manierą godną chińskiego mędrca, a przynajmniej starszawego dziadka, ot chociażby takiego jak Jun (i tak wiemy, ze goli się dwa razy dziennie by nie było widać siwego zarostu, a to na głowie to peruczka!). Nie trzeba było za bardzo gdybać, by wychwycić to, że ten stan rzeczy bardzo jej odpowiadał, w końcu czasem przyjemnie było móc pociągnąć kogoś… za smycz.
- I skoro już o piraceniu LOTR’a mowa… byle w dobrej jakości i bez żadnego podłego dubbingu ani lektora - bo jak wiadomo, najlepszy był w oryginale, a jak w 4k to już w ogóle odjazd. Bo kto nie zechciałby zagospodarować wolnego czasu relaksacyjnie i z satysfakcją? - Gdzieś miałam zachomikowane na czarną godzinę lembasy i honey-cake, choć do seansu, który krótki nie jest wszakże to trylogia, przydałby się Miruvor, co by nie opaść za szybko z sił… - powiedziała, jednocześnie obracając paluszkiem wśród kosmyku własnych włosów. Ot nie ma to jak nazywanie przekąsek i wina potrawami z uniwersum.

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Kozy? Gdyby chociaż miał kozy. Chociaż pewnie, gdyby je miał, nie dawałby im takich rzeczy, jeszcze by się biedne otruły jakimś przygodnie upolowanym idiotą. Ale zawsze pozostawały ryby w Sekwanie.
Ale zarówno to, jak i sami winowajcy szybko przeszli na dużo dalszy plan, kiedy dziewczyna podniosła się z miejsca i ruszyła w jego stronę. Oparł się ręką o ramę z tyłu, lekko przekręcając do Valerie. Jej dłoń nie musiała się tym kłopotać. Przez chwilę wampir delektował się lekkim dotykiem, z iskierkami w ślepiach słuchając jej głębokiej mądrości.
— Ah tak... Słusznie. Byle tylko być wprawnym ogrodnikiem — rzucił, uśmiechając się pod nosem. Czy był to przytyk, ciężko powiedzieć, ale z pewnością nie negatywny. Może bawiło go testowanie granic, skoro znaleźli się już w takiej sytuacji, dlaczego miałby sobie tego odmówić.
Pochwycił jej dłoń i lekko odsunął od brody, by pochylić się ku Valerie.
— To bardzo dobrze się składa. Oryginalnego Miruvoru ci u mnie pod dostatkiem — wymruczał jej prawie do ucha, by niespodziewanie się odsunąć i wstać, ruszając w stronę drzwi. — Bo widzisz, Valerie von Rosenthaler, czarodziej nie przychodzi ot tak, lecz zawsze przygotowany. — Sparafrazował pięknie Gandalfa, z wewnętrznej kieszeni płaszcza wyciągając butelkę jednego z najlepszych krwawych win Chardonnay. Miało się ono znaleźć w dłoniach wampirzycy niezależnie od scenariusza, składem całkiem ładnie wpasowując się w jej gusta. W drugiej ręce miał zaś magiczną fiolkę, dzięki której alkohol stawał się znów alkoholem. — Twoja kolej. — Wrócił i wręczył jej obydwa.

@Valerie von Rosenthaler
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
Na krótką chwilę przybliżyła swoją twarzyczkę nieco bliżej Enzo, jeszcze zanim jej łapka została odsunięta od jego podbródka. Następnie przemówiła słodko, choć z wyraźnym błyskiem w oczku.
- Nie wiesz dopóki nie będziesz świadkiem tego, jak zbiera swój plon - a jak powszechnie wiadomo, to najlepsze w tejże pracy, które koniec pozwala uwieńczyć wbiciem się w słodką i soczystą brzoskwinkę, tudzież inny owoc zebrany z własnego ogrodu.
Gdy pochylił się bliżej i zaczął szeptać do jej uszka, ani drgnęła. Zamiast tego odpowiedziała raptem jednym słówkiem.
- Doprawdy? - i sama znajdowała się tak blisko cudzego, że gdyby tylko zechciała, mogłaby go dosięgnąć końcówką języka. Uniosła też brewkę wyżej, gdy Lacroix wstał i wyciągnął zza pazuchy dwie fioleczki, i o ile zawartości pierwszej była oczywista, tak druga… miała swoje domysły. Ujmijmy to tak, niejedna trucizna podawana w bardzo małych ilościach działała niczym lekarstwo.
- Och, Panie Lacroix - rzekła, odkładając obydwie fioleczki na boczek i zbliżając się do wampira, o kroczek bliżej niż nakazywałaby granica przestrzeni osobistej. - W godzinach pracy, z uwagi na etykę zawodową, nie wypada. Z kolei po niej, czyli za jakąś godzinę… kto wie? - dodała z uśmieszkiem, z lekkim przeciągnięciem kontaktu wzrokowego. I cóż, ona doskonale wiedziała, lecz była tylko jedna istotna kwestia do rozwiązania. - U mnie czy u ciebie? - a chodziło o nic więcej jak miejsce, gdzie mogliby uraczyć się wspominanym wcześnie filmowym widowiskiem, bo jakżeby inaczej? No i wiadomo, nie na łapu capu tak od razu, wypadało się przecież wcześniej nieco odświeżyć...

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Ta chwilowa bliskość i szept, chociażby jednego słowa, była jak idealnie dobrana przystawka, zachęcająca do dalszego jedzenia. Samo słowo takie było, motywując wampira do udowodnienia, że owszem, że tak właśnie jest.
Odprowadził wzrokiem swój podarunek, którego szklane dna cicho stuknęły o blat biurka. Przekroczenie przestrzeni osobistej przyjął z lekkim uśmiechem, zerkając po jej jasnej twarzyczce i wszystkich delikatnych detalach. A w miarę jak mówiła, na jego własnych ustach mignął niewypowiedziany sarkazm, kiedy padła uwaga o etyce zawodowej.
— No, skoro nalegasz... — wymruczał, bezczelnie owijając sobie kosmyk jej włosów wokół palca. — Zapraszam do siebie, mam odpowiednio duży ekran — odparł i odsunął się, zostawiając jej włosy w spokoju. — Więc do zobaczenia po pracy, panno Valerie rzucił z szelmowskim uśmiechem, zgarnął swój płaszcz i wyszedł z gabinetu.
Czy przeszkadzało mu bardzo to, że większość jego ubrania była mokra? Chyba nie do końca, ostatecznie nie było ono aż takie istotne, ale nie odmówi kobiecie okazji do wystrojenia się, toż to by była zbrodnia.
* * *
mieszkanie Enzo

Enzo nie potrzebował wiele czasu, by się ogarnąć i również odświeżyć po całym dniu i zabawie z ostrzem wodnym, godzina wystarczała aż nadto, by przetransportować się do domu i wszystkim zająć. Choć wcale nie minęło dużo od rozróby w Luwrze, to dziwnym było nagle już nie mieć żadnego piekącego żelastwa na szyi. Dziwnie i przyjemnie zarazem. Mógł też pozbyć się samego bandaża, bo choć ślady po novuskiej zabawce jeszcze będą dostrzegalne czas jakiś, to nie będą się pogłębiać.
Ubrał się całkiem adekwatnie do swojego zawodu, co zresztą nie było wcale nowością. Jeśli ktoś przyglądał się uważnie, to mógł zauważyć, że Lacroix prawie nie posiadał takich rzeczy jak podkoszulki czy dresy. Samo mieszkanie podobne było zarazem nowoczesne i przytulne. Salon, do którego trafiało się prawie zaraz po wejściu, istotnie był wyposażony między innymi w domowe kino wraz z konsolą, coby można się było przy niej cieszyć dużym ekranem. Oprócz tego oprócz tego wokół było sporo roślin i drewna, a gdzieś na półce stały kolorowe świeczki zapachowe, z których jedna właśnie płonęła. Na ścianie były też bardziej osobliwe półki, ułożone naprzemiennie, z przymocowanymi doń poduszeczkami, chwilowo zupełnie puste.
Wampir stał akurat przy oknie obok barku, przyglądając się płynącym przez miasto światłom.

@Valerie von Rosenthaler
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
Cóż innego mogła Valerie poczynić, jakie nie odpowiedzieć „widzimy się niebawem”, po czym odprowadzić Enzo wzrokiem i powrócić do biurka, wyłączając sprzęt i porządkując go na później? Właściwie to już nic wartego uwagi, przynajmniej na poletku roboczym.
Parę minut później widziana była już przy wyjściu, kierując się wpierw do auta, a następnie swojego apartamentu. O tej porze korki nie były problemem, a większość własnych rzeczy trzymała właśnie tam, choć fakt, ostatnio jej cztery kąty były zdecydowanie lepiej chronione niż zwykle, z oczywistych względów.
Prysznic był formalnością, lecz suszenie i uczesanie włosów swoje musiało zająć, szczególnie, że te u Valerie wcale takie krótkie nie były, bo sięgały poniżej łopatek. Następnie sięgnęła po olejki i perfumy, których nuty uderzały w kierunku cytrusów, z odrobiną orzeźwiającej mięty. Potem otworzyła szafę i chwilkę zajęło jej złożenie konkretnego outfitu… balans między casualem a elegancja godną 5-gwiazdkowej restauracji… co ostatecznie zaowocowało tym (minus czapeczka). Jak na standardy XXI wieku nic gorszącego, choć podobno bardziej liczyła się zawartość aniżeli samo opakowanie… Do tego jeszcze torebka, w której znalazło się kilka mogących przydać się później różności, kartonik z paroma przekąskami (bo ktoś inny miał zadbać o napitki) i była gotowa do drogi.

***

Wsiadła do autka, nastawiła nawigację na konkretny adres i ziuuu, jak zwykle naginając nieco przepisy ruchu drogowego podjechała we wskazane miejsce. Odstawiła samochód na parking, zgarnęła swoje rzeczy i zamknęła drzwi berbecia, o czym ten dał znać w chwili gdy alarm został załączony.
Powolnym krokiem skierowała się do konkretnej kamienicy, a następnie pod odpowiednie lokum. Na kilka metrów przed celem pozbyć się gumki z włosów i przeczesać je delikatnie dłonią. Następnie zbliżyła się do drzwi, nacisnęła na dzwonek, na otwarcie wrót...

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Enzo Lacroix

Enzo Lacroix
Skrót statystyk : S: 0/5
SPT: 1/5
PRC: 3/5 (+spec)
OP: 3/5 (+2)
WT: 3/3 (+3)

SPECJALIZACJE I CECHY
— Czarująca Aparycja
— Strzelec [+2 PRC]
— Hakerstwo (WT)
— Czytanie wspomnień
— Przekazywanie wspomnień

MUTACJE NEGATYWNE
— Alergik [olejki eteryczne, -1 PRC]
— Bezpłodny
— Głodomór [-1 skup/OP/S]
— Nienasycony [-2 OP]
— Potępiony [Chrześcijaństwo, -1 skup]

MUTACJE POZYTYWNE
— Mistrz skupienia [+2 skup]
— Szósty zmysł [+1 SPT/OP]
— Predator [+1 PRC]
Liczba postów : 533
Przez uchylone okno wpadało świeże powietrze i zarazem lekki chłód wiosennej nocy. Światła w dole migotały i sunęły w jednostajnym szumie, którego składowe jednak wciąż dokładnie docierały do uszu wampira. Lubił ten dźwięk, nawet jeśli bywał uciążliwy, nawet wtedy, kiedy drażnił go klaksonami o czternastej, była to drażniąca rutyna świadcząca o tym, że wszystko pozostawało po staremu. Choć z drugiej strony, nie o tym teraz myślał, teraz kolorowe światła wydawały się urokliwe.
Uśmiechnął się pod nosem na dźwięk dzwonka u drzwi i zawrócił w tamtą stronę, by otworzyć swemu gościowi. Swoją drogą, kiedy on miał tu gości? Bardzo mało, prawie wcale. Jeśli policzyć tych, których faktycznie chciał otwierać drzwi, można by pewnie nie wyjść poza pięć sztuk.
— Witam ponownie — rzucił z kocim uśmiechem, a Valerie mogła wyczuć mieszankę gorzkiej pomarańczy i trawy cytrynowej. — Rozgość się, tu jest wieszak, tu jest salon... — mówił, idąc do wspomnianego. — Lubisz drinki z whisky czy jednak wolisz zacząć od wina? — dodał zaraz, oglądając się na nią. Tak czy inaczej, skierował swoje kroki do barku, by wyjąć odpowiednie szkło.
Tymczasem w drzwiach kuchni błysnęła para zielonkawych ślepi, a nieco dalej druga. Czarne futro na tle ciemnego pomieszczenia wręcz zlewało się z otoczeniem, tworząc patrzącą się mroczną plamę, a właściwie dwie.

@Valerie von Rosenthaler
milestone 500
Napisałeś 500 postów!

Valerie von Rosenthaler

Valerie von Rosenthaler
Liczba postów : 270
Prawdę mówiąc to nie spodziewała się, by Enzo posiadał jakiekolwiek świece zapachowe, co okazało się zawodem, tym razem dla odmiany bardzo miłym. Trawę cytrynową potrafiła wyczuć wszędzie, zwłaszcza że ta często znajdowała się w mieszankach herbat, które lubiła. Z kolei pomarańcza… z tej konkretnej wyodrębniła drobną goryczkę, co stanowiło główny kontrast wobec olejków, którymi potraktowała własną skórę. A to wszystko jeszcze przed dostrzeżeniem otwierającego drzwi Wampira…
- Już się za mną stęskniłeś? - spytała z szelmowskim uśmieszkiem, po czym weszła do środka, nie zapominając oczywiście o zamknięciu drzwi. Na wieszaczku zaraz wylądował jej lekki sweterek, pod którym miała włożoną ciemnoniebieską koszulę z kołnierzem, z zerowym prześwitem i zapiętą niemalże na ostatni guziczek. Zgodnie z naukami ojcowskimi, wypadało zachować skromność…
- Tak długo jak będzie w stanie na nas oddziaływać, niech będzie drink z whisky - ponoć gdy alkohol zaczynał smakować, to był już pewien problem. Kwestia umiaru, a by ten poznać, należało wiedzieć gdy ten zacznie oddziaływać na daną osobę, tak jak miałoby to miejsce w filmie będącym główną osią tej nocy. Tak przynajmniej brzmiała teoria, bo przed sceną picia piwa z Gimlim i Legolasem zawsze mogło paść zasilanie lub mieć miejsce inny wypadek losowy uniemożliwiający kontynuację seansu… - I co by za szybko nas nie zmogło… - dopowiedziała i zbliżyła się do Enzo, by na stoliczku tudzież blacie obok ułożyć kartonik z przekąskami, tak jak zapowiedziała (wcześniej torebka znalazła się gdzieś przy kanapie). A jakież to było jadło?  Nic aż tak ekstrawaganckiego, zważywszy na wampirze dochody… trochę  szwajcarskiej czekolady, figi, granaty (wyjątkowo chodzi o owoc) i ostrygi. Miały one oczywiście jedną wspólną cechę… i chodziło i smak, bo co innego?
Spojrzała też w kierunku lustrujących ją par ślepi, a pociągnięcie noskiem podpowiadało jedno… kitku!
- Meow? - Val aż miauknęła w kierunku śierściucha, tak słodziuśko!

@Enzo Lacroix
milestone 250
Napisałeś 250 postów!

Sponsored content


Strona 1 z 3 1, 2, 3  Next

Powrót do góry

- Similar topics

 
Pozwolenia na tym forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach